Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 04, 2024, 14:41:30


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dan WInter: The EggX Files - TRAILER [PL]  (Przeczytany 12485 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Czerwiec 03, 2009, 15:37:48 »

Jedno pytanie: kto, kiedy  i jak zasiał to ziarno na Krecie.

Artek, kończymy tłumaczyć drugi film Wintera pt. EggX Files Może odpowie Ci na jakieś pytania...
Film składa się z dwóch części i stawia m.in. następujące pytania:
Jak uciec z Matrixa, z Sześcianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni?
Czy jesteśmy więźniami i kto nas więzi?
Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?

Druga część filmu dotyczy codziennego praktykowania tzw. higieny duchowej. Zawiera kwestie związane ze środowiskiem życia, żywnością, praktykami rozwoju wewnętrznego i duchowym wymiarem seksu.

Trailer:
Dan Winter: The Eggx Files
<a href="http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/JG3cbit00VY&amp;hl=pl&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;425&quot; height=&quot;344&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Myślę, ze film będzie gotowy najpóźniej do 10 czerwca.

Więcej: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=251.0


A propos tzw. bogów...
Gdy NIE widzisz tego, który manipuluje energetycznie, to możesz przy dobrej fantazji uznać go za boga... no problem...
Tyle ze niektórzy "bogowie" jakoś bardzo przejęci są różnymi technologiami i posługują się portalami.. Także na Krecie... Np. jak połączysz odpowiednie punkty na "Dysku z Fajstos" (kreta), to otrzymasz pewną konstelacje gwiezdną, którą zamieszkują "bogowie"... http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=251.msg618#msg618

Ci, którzy dość często podają się za "bogów" chyba dalej chcą modelować nasze DNA i przez to "zarządzać" naszymi możliwościami rozwojowymi... Sprawa jest dość złożona. Film też w jakiś sposób do niej się odnosi.

Tak naprawdę obronią się jedynie zasady, na których opiera się funkcjonowanie świata. A wiedzę o tych zasadach niektórzy "bogowie" zazdrośnie strzegą przed ludźmi... Są jednak tacy, którzy mówią bez ogródek, nie robiąc z siebie wszechwiedzących i tajemniczych. Są na tym świecie ludzie, których cechuje genialna prostota. Zobacz np. "Fizyka Jezusa i Graal: Manifest": http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=256.msg614;topicseen#msg614

Ci, co liznęli nieco więcej wiedzy często czerpią z tego próżną dumę, pyszniąc się i naprężając do granic możliwości swoje ego... Często nie wiedzą, że to co wiedzą jest związane z jedną rasą, potężną, ale rasą, której losy w przedziwny sposób związały się z naszą ładną, błękitną planetą... Uśmiech
 
Pozdrawiam Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2009, 21:06:03 wysłane przez Leszek » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 05, 2009, 14:56:15 »

Jak uciec z Matrixa, z Sześcianu (Cube), z labiryntu czasu i przestrzeni?
Czy jesteśmy więźniami i kto nas więzi?
Czy fraktalny kalendarz czasu daje nam klucz do bycia wolnym od "astralnego dojenia"?

Widzisz Leszku, to co tu napisałes to esencja 'teorii spiskowych' których postulaty zawierają sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest zła/ władza jest zła/ a ten co nas wszystkich kontroluje to też  skur...'

A, nie przepraszam wam chodzi o ufoki - otóż nie, uważam ze w gruncie rzeczy chodzi o Boga. Nie o bogów starotstamentowych którzy wiążą ludzi z materialnym dna, lecz o Boga który porusza całym kosmosem tłoczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (również duchowych). Ta cała eskapada, mająca obalić hierarchie wogóle i zasiac tak wyczekiwaną anarchie i chaos, jest dla mnie w rzeczywistości eskapadą przeciwko Bogu uniwersalnemu i Jego hierarchii Istot Duchowych. Nie przychodzi wam do głowy, ze człowiek wciala sie w ciało aby sie szkolić, nabrać doświadczenia i nadal rozwijać. Że w stanie czysto duchowym nabieranie tych doświadczeń moze być niemożliwe (a to jedno z założeń buddyzmu - nawet wcielenia półbogów nie prowadzą do osiągniecia równowagi). Ale nie, komuś bowiem Bóg stał sie bardzo niewygodny, nawet niepotrzebnym reliktem a człowiek nie moze juz doczekac aby rządzić sie zupełnie samodzielnie. Ludzie marzą ze znając odpowiednie 'hasło/badź zaklecie' bedą w stanie wyrwać sie z kostki 'cube' w której to dusza jest uwieziona. Jakiś klucz który wystarczy przekrecić i hajda na zewnątrz. A gdzie wysiłek, gdzie doświadczenie, mądrość? Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie? Otóż nie, bo bez srodka który ogniskuje wszystko działania, niemozliwym byłoby skoordynowane działanie, wspólna nadświadomość uniwersalizm celów. Myślisz ze co umieszcza istoty w odpowiednich wcieleniach? Zły Enki i jego banda wyrzutków? Otóz nie, to bezustanny przepływ energii, od której zależne jest życie pod wpływem karmy, nagromadzonych czynów prowadzi dusze do odpowiedniego przeznaczenia. Wybór wcielenia jest konsekwencją wyborów człowieka dokonywanych przez całe życie. I nie ma od tego innej ucieczki, jak poprzez poprawe swojego postepowania. Nigdzie nie dacie rady uciec, szczególnie omijając po drodze Boga i Jego wieczne ekspansje. Nie bedzie magicznych zakleć, które pozwolą ominąć istniejący porządek. Mozecie sobie marzyć o doskonałej technologii która pozwoli przenosić sie w czasie i przekraczać kolejne bariery. Ale prawdziwe rozwiązanie przestrzeni znajduje sie w jej centrum. I dopóki nie uwzgeldni sie w swoim zyciu istnienia tego ogniskującego i zarazem porządkujacego punktu, zareczam ci - z ucieczki nici. Co najwyżej natrafisz na kolejne zastepy 'kontrolerów' którzy jeszcze bardziej uwikłają cie w tą sieć. Maheswara - Bóg najwyższym kontrolem, oto kto pociaga za wszystkie sznurki, czy to przeciwko niemu tak walczycie? Same natomiast istoty duchowe zarówno negatywne jak i pozytywne, przerażające czy też łagodne sa narzedziem Boga, a cały swiat materialny zaledwie 'zabawką'. Obydwie druzyny tych istot grają dla Jednego Pana zastepów, dla którego opieka nad duszam z sanskr 'purusa' - to obiekt szcześcia i radości. Kłania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetańska ksiega umarłych uświadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieśni). Do czasu az człowiek sobie uświadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od kołowrotu cierpienia/pożądania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyką na słońce'. Dotychczasowy porządek jaki mamy na ziemi, chocby nie wiem jak niewygodny dla ludzi jest lekcją zrozumienia przyczyn karmicznych. Chcecie uwolnić świat od reptilian? Uwolnij wpierw siebie, tu jest prawdziwa droga!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 15:06:40 wysłane przez Enigma » Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 05, 2009, 16:23:20 »

...lecz o Boga który porusza całym kosmosem tłoczy chi, energie zycia i utrzymuje tym samym istnienie wszystkich istot (również duchowych).
Za dużo w kościele czy za krótko w Tybecie?
Twierdzisz że KTOŚ z zewnątrz tym wszystkim porusza?

Cytuj
Wydaje sie ludziom ze sami kontroluja swoje przeznaczenie?

niektórym tak, zwłaszcza tym zaznajomionym z wiedzą o krążącej CHI, opisywanej tak ładnie przez Dana Wintera

Cytuj
Kłania sie wam brak podstawowych informacji, zarówno z Ved jaki i buddyzmu (szczególnie Tybetańska ksiega umarłych uświadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieśni). Do czasu az człowiek sobie uświadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od kołowrotu cierpienia/pożądania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyką na słońce'.

z tego co widzę Ty masz braki z Ved bo jakoś nie pamiętasz nic w temacie ludzi-węży i walecznego Tasaki.
I pogadaj z jakimś lamą jak to jest że udaje się im zapamiętać wspomnienia po śmierci, ominąć zainstalowany Matrix i umrzeć prawidłowo, czyli fraktalnie, przechodząc przez słońce w kierunku Oriona.
Jak nie masz lamy pod ręką poczytaj Wintera:)

pozdrawiam
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 05, 2009, 16:49:19 »

(szczególnie Tybetańska ksiega umarłych uświadamia, ze + i - to odpowiednie tony w jednej pieśni). Do czasu az człowiek sobie uświadomi ze tylko równowaga zapewnia uwolnienie sie od kołowrotu cierpienia/pożądania marzenia o obaleniu tej hierarchii to jak zamach 'motyką na słońce'.
A cóż to za karkołomne tezy? Jaka równowaga? Czyli świat będzie piękny i w równowadze gdy ile dobra to tyle zła będzie? Karma? A czyż nie twierdzicie, że jest konsekwencją złych uczynków? Więc jak - ma trwać w nieskończoność, w imię równowagi?
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 05, 2009, 23:26:04 »

Sory Kiara, ze odbiegne od tematu, ale wątek ten jest dla mnie znaczący.

Radosław, ty z pewnością pozjadałeś wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktować innym co mają robić. I chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałam, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewnątrz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o lądowaniu na Kaukazie rasy białej, o tym to gęba na kłódkę? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieństwo został stworzony człowiek. Widzisz tylko ludzi węże, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie niedługo Dan Winter skleci wam taką maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie może razem z Enkim przez piramide - to powodzenia.
Szyderstwa typu za 'długo w kościele' schowaj sobie tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę.

                  -----------------------------------

Wyjście z Samsary, dokładnie opisuje 'Tybetańska ksiega umarłych'. Przytocze kilka fragmentów, żeby zaproponować alternatywe, wobec rozsiewania reptilianskiej paniki.

"Szlachetny synu, teraz oto przyszła na ciebie tak zwana chwila śmierci. Odchodzisz z tego świata na drugą stronę, ale nie jesteś w tym jedyny. Zdarza sie to wszystkim. Nie pożądaj już i nie tęsknij do tego życia. Gdybyś jednak pożądał go i tęsknił do niego, nie będziesz mógł tutaj trwać; nie wyzwolisz sie z ustawicznego błądzenia po kolisku Samsary. Nie hołduj przywiązaniu! Nie hołduj żądzom! Postępuj myślom za Trzema Klejnotami!(...)
Szlachetny Synu! W chwili gdy rozdzielają sie twoje ciało i duch, ujrzysz czystą Dharmatę; jej zjawa jest niewielka, jaskrawo błyszcząca. Jej połysk wprawi cię w wielki, trwożny niepokój., Pojawi sie ona przed tobą na kształt roziskrzonego mirażu ponad równiną w czas letniego skwaru. Nie bój sie jej! Nie trwóż sie nią! Nie popadaj w panikę! Zrozum że jest to tylko kształt własnej twojej Dharmaty.(...)
"

Jeśli jednak istota wystraszy sie i ucieknie przed tym światłem :
"Wówczas odwróci sie koło Samsary, wszystkie emanacje bedziesz widział jako jasniejące fory cielesne. Cały przestwór niebios będzie jasno błekitny.
Wtedy ze Środkowej, Wszechobejmującej Krainy wyłoni sie Budda Wairoczana o ciele białej barwy, zasiadający na tronie Lwów. W dłoni dzierzy on koło o ośmiu szprychach. Ukaże sie w uścisku ze swoją Małżonką, Panią Przestworu Niebios. Ponieważ  w rzeczywistości bytuje on w siedlisku zespołu świadomości rozróżniającej, błękitna światłość jest to Mądrość Dharmadhatu, jasna i czysta, a ów blask i lśnienie Buddy Wairoczany w uścisku z Małżonką wystrzela z ich serc ku tobie, tak zaś jest mocny ze  ze twoje oczy nie będą go mogły znieść bez cierpienia. Razem z nimi zalśni ku tobie światło z dziedziny bogów - białe bez połysku. Wówczas ty powodowany mocą złego karmana, poczujesz wielki lęk i trwogę przed błękitną, połyskliwą Mądrością Dharmadhatu i rzucisz sie do ucieczki.
"
 
Białe światło bez połysku, to znak ze zmarły przyciągany jest do krainy pół-bogów. Ucieczka przed światłem Buddy i przywiązanie do innego 'światła o barwie dymu' może dusze zaprowadzić do

"owo piekielne matowe światło barwy dymu [bo jest] to pełna męki droga zaciemniających  grzechów, nagromadzonych przez twoje uczucia gniewu i nienawiści. Jeśli będziesz trwał  w przywiązaniu do nich, wpadniesz w siedzibę piekielną, w bagno nieznośnych udręk; gdy już w nim ugrzęźniesz, nigdy sie z niego nie wydostaniesz. Dlatego jest to wielka zawada w drodze do ku wyzwoleniu"

Jesli zmarły zdoła odrzucić gniew i zawiść "...trzeciego dnia zastępy dewów Buddy Ratnasambhawy wyjdą [mu] na spotkanie.."
 Tym razem pojawia sie ciemnoniebieskie światło przywiązania do sfery ludzkiej... Wybaczcie ze nie będe cytować całej książki, bo nie dysponuje tekstem w pliku, lecz wklepuje w klawiaturę. Wersja pdf tutaj: http://www.scribd.com/doc/2068706/Tybetaska-Ksiga-Umarych
 
A co do zjaw gniewnych, jeśli zmarły nadal ucieka przed promieniem z serca Buddy, zawładnie nim karma głupoty i bezmyślności:
"Siódmego dnia z jasnego przestworu niebios Czystej Przestrzeni wyjdzie mu na spotkanie tłum widjadharów; jednocześnie otworzy sie jasna droga wiodąca do dziedziny zwierząt, powstała ze skażenia głupotą i bezmyślnością. Wówczas znowu trzeba dać pouczenie. Zawołac zmarłego po imieniu i przemówić doń tak:
'Szlachetny Synu, słuchaj uważnie!  Siódmego dnia ukaże ci sie różnokolorowy jaskrawy blask sfery złych skłonności i nawyków. Z jasnego obszaru nieba Czystej Przestrzeni wyjdą ci tłumnie na spotkanie widjadharowie. Pośrodku spowitej tęczowym blaskiem mandali ukaże sie Niezrównany, Całkowicie Karmicznie Dojrzały widjadhara imieniem Lotosowy Potężny Pan Tańca. Jego ciało mieni sie pięcioma barwami. Oplata je swoim ciałem czerwona dakini. Tańcząc trzyma on krzywy miecz i czaszkę pełną krwi, czyni gesty i spogląda w niebo" (...)

"Widjadharom tym towarzyszyć będą ukazujące sie stopniowo nieprzebrane tłumy dakiń: Dakinie Ośmiu Cmentarzy, Dakinie Czterech Sfer, Dakinie Trzech Siedzib, Dakinie Dziesieciu Stron Świata, dakinie Dwudziestu Czterech krain - oraz mocarze i ich orszaki, wśród bicia w bębenki; nadto opiekunowie i opiekunki Dharmy, wszystkie przybrane w sześć rodzajów ozdób z kości. Przy wtórze muzyki bębnów, fletów z piszczeli, damaru, niosąc furkoczące proporce ze skóry bydląt, baldachimy i frędzle z ludzkiej skóry, wśród dymu ze smażących sie ludzkich ciał i różnorakiej muzyki cały ten tłum napełni wszystkie zakątki świata falując, zataczając sie i trzęsąc. Od dźwięków tego grania aż pęka głowa. Tańcząc i pląsając na różne sposoby kroczą one na spotkanie - zacnemu, by go powitać, nieprawemu, by go ukarać.
"

Komuś marzy sie ucieczka z matrixa, bez konsekwencji podjetych wyborów? A moze to ma być ucieczka przed samym sobą? Przeciez wszystkie te Istoty wyłaniaja sie z Jedni, a człowiek miał byc tego reprezentacją.

A w kolejnym rozdziale możemy przeczytać, efekt obciążonej duszy. Wyzwolenie pozostaje nadal kwestią świadomości.
"Obecnie zostanie opisany sposób w jaki objawia sie Bar-do Gniewnych bóstw.
Wyżej opisany przesmyk Spokojnego Bar-do miał siedem stopni. Stosownie do tego i do odpowiednich dla każdego stopnia pouczeń zmarły, jeśli nawet nie rozpoznał właściwie wszystkich, lecz tylko jeden - osiąga bezmiernie wielkie wyzwolenie.
Wielorakie może być wyzwolenie. Wielka jest liczba różnych istot żywych, wielka jest ilość złego karmana, nieprzebrane jest mnóstwo kalających występków, długowieczne są zakorzenione złe skłonności i nawyki. Ale ponieważ ten kołowrót Niewiedzy ani nie rośnie, ani sie nie zmniejsza, większość zmarłych nie osiąga wyzwolenia, nawet po dokładnym wysłuchaniu szczegółowych pouczeń i błędną drogą dąży w dół.
Z tej przyczyny bóstwa spokojne, widjadharowie i dakinie ustępują, po czym pojawiają sie znów, przemienione  w całkiem innego wyglądu bóstwa gniewne, jarzące sie blaskiem, krwiożercze; ukaże sie ich pięćdziesiąt osiem.
"(...)

Pozwolę sobie przytoczyć jeden pełny opis Gniewnego Bóstwa, razem ze wskazaniem iż nie należy przed nim uciekać.
"Szlachetny Synu, słuchaj uważnie! Nie udało ci sie rozpoznać i zapamiętać bóstw spokojnych, jakie ukazały ci sie w poprzednim Bar-do toteż nadal musisz błąkać sie tutaj. Teraz ósmego dnia, zaczną sie pojawiać krwiożercze gniewne bóstwa. Niepoddając sie obawom, rozpoznawaj je jasno!
Szlachetny Synu, pojawi sie oto Wspaniały Wielki Buda Heruka o ciele barwy ciemnoczerwonej, trzech głowach, sześciorgu ramionach i czterech nogach szeroko rozstawionych. Jego oblicze po prawej jest barwy białej, a po lewej - czerwonej, środkowe zaś jest ciemnopurpurowe; ciało rzuca snop jarzącego sie blasku. Spojrzenie sześciorgu oczu budzi przerażenie, wygięte brwi są na kształt błyskawicy. Wargi o ognistym połysku miedzi rozciąga szyderczy śmiech <<a la la!>>, <<ha ha ha!>> - chichoczą głośno,świszcząc przenikliwie. Pomarańczowe włosy jeżą sie sztywno do góry i płoną. Ozdobami jego głów sa ksieżyc, słońce i trupie wyschłe czaszki, ciała zaś - czarne węże i świeżo odcięte głowy. W pierwszej z sześciu dłoni, po prawej trzyma czakrę, w środkowej - topór o półokrąglym ostrzu, w ostatniej zaś - miecz. W pierwszej po lewej - dzwonek, w środkowej - lamiesz, w ostatniej - puchar zrobiony z czaszki. Wokół tułowia Buddy Heruki oplata sie jego Małżonka - Buddhakrodhiśwari. Prawą ręką obejmuje ona jego szyję, lewą podtyka mu pod usta czaszkę pełną krwi; jej podniebienie wydaje przeraźliwe, głośne i huczące dźwięki. Spośród jego włosów w kształcie dordż wystrzelają płomienie ognia Mądrości. Zasiada on na tronie unoszonym przez Garudę, z jedną parą nóg wysuniętą w bok, drugą podkurczoną. Postacie te z twego własnego wywodzą sie mózgu i objawiają sie teraz tutaj tobie. Dlatego nie trwóż sie nimi. Nie lekaj sie ich! Nie wpadaj w panikę! Rozpoznaj w nich formę twego umysłu. Tym bóstwem jest twój własny Jidam, przeto nie obawiaj sie go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Wairoczany, przeto nie bój sie go! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!
"

Wszytskie te zjawy mają emanować z umysłu. Jednak wizerunki takie, jakkolwiek dla nas nieco egzotyczne są obecne w kilku kulturach. Warto również zwrócić uwagę na podobieństwo opisu do wizerunków Krysny (nosiciel Garuda, artefakty w dłoniach takie jak :czakra, miecz) W BhagavadGicie znajdujemy rysunek przedstawaiający Krysne jako źródło zarówno Bóstw Spokojnych jak i gniewnych.



Zdjecie z ksiązki jest niewyraźne bo zrobiłam je przed chwilą (czyli poźno w nocy) niestety nie znalazłam odpowiednika na necie. Po lewej od Kryszny ekspansje gniewne, po prawej ekspansje łagodne.

A w tekście czytamy rozdz XI
"10-11 I oto zobaczył Arjuna w tej kosmicznej postaci nieskończenie wiele ust i nieskończenie wiele oczu, nieskończone wspaniałe widoki. Postać ta była udekorowana niebiańskimi ozdobami i dzierżyła wiele boskich, podniesionych broni. Przystrojona była boskimi szatami i girlandami, a ciało Jego namaszczone było boskimi wonnościami. Wszystko to było cudowne, pełne blasku, nieograniczone i wypełniało sobą bezkresną przestrzeń.
12 I gdyby setki tysięcy słońc nagle rozbłysło na niebie, może dałyby one blask podobny światłości Najwyższej Osoby w tej kosmicznej formie.
13 I zobaczył Arjuna w kosmicznej formie Pana niezliczone ekspansje tego wszechświata, usytuowane w jednym miejscu – chociaż podzielone na wiele, wiele tysięcy.
"


Wszystkie te ekspansje zawierają sie w Jednej Istocie, a Krysna sam określa siebie: (r X)
"40 O potężny pogromco nieprzyjaciół, nie ma końca Moim boskim manifestacjom. To, o czym ci mówiłem, jest jedynie śladem Moich nieograniczonych bogactw.
41 Wiedz, że wszystkie te manifestacje, pełne przepychu, piękna i chwały – wypływają zaledwie z iskry Mojego splendoru.
42 Ale jakiż jest pożytek, Arjuno, z całej tej drobiazgowej wiedzy? Jedną cząstką Siebie przenikam i utrzymuję cały ten wszechświat.
"

Ot i macie głównego kontrolera, przed którym sieje sie panike i trzesie portkami. Zadawano mi tez pytanie czy buddyzm ma wspólne cechy z hinduizmem? Przecież nauka Buddy mało wspomina o Bogu. Jednak ze słów Siddharthy wynika ze dobrze znał on całą filozofie hinduizmu (wspomnienia poprzednich wcieleń i spekulacji z nauczycielami). A w Surangamie nazywa najwyższego Iśwaradewa i chociaż według Buddy szukanie jego towarzystwa nie jest ostatecznym celem wyzwolenia, to odnotowuje jego obecność:

"Jeżeli to, do czego powraca, uważa za schronienie, będzie podejrzewał, że jego ciało i umysł stamtąd się wyłaniają, i że wszystkie rzeczy wypełniające przestrzeń w dziesięciu kierunkach również stamtąd się pojawiają. Będzie wyjaśniał, że to miejsce, z którego wyłaniają się wszystkie rzeczy, jest naprawdę trwałym ciałem, które nie podlega tworzeniu i niszczeniu. Tkwiąc wciąż w tworzeniu i niszczeniu, przedwcześnie uznaje, że przebywa w stałości. Skoro ma błędne pojęcie o nie-tworzeniu, nie ma również jasności co do tworzenia i niszczenia. Ugrzązł w pomieszaniu. Jeżeli uważa to za najwyższy stan, popełni błąd, uznając to, co nie jest stałe, za stałe. Będzie snuł przypuszczenia, że Najwyższy Bóg (Iśwaradewa) jest jego towarzyszem. Nie mając jasności co do bodhi Buddów, utraci wiedzę i zrozumienie."

Budda objaśnia także stan w którym człowiek uznaje samego siebie za źródło wszystkich Istot:
 "To, do czego powraca, może uważać za własne ciało i może sądzić, że wszystkie istoty w dwunastu kategoriach wypełniające przestrzeń, wypływają z jego ciała. Jeżeli uzna to za najwyższy stan, popełni błąd, utrzymując, że ma zdolność, której w rzeczywistości nie ma. Maheśwara, który manifestuje bezgraniczne ciało, stanie się jego towarzyszem. Nie mając jasności co do bodhi Buddów, utraci wiedzę i zrozumienie."

Esencją tej Sutry jest poszukiwanie stałości w sobie, lecz istnienie owego źródła istot jako Najwyższego zostało odnotowane w niejednym systemie.


Arteq, nie zrozumieliśmy sie po raz kolejny. Chodziło mi o różnorodność istot pozytywnych jak i negatywnych które razem tworzą całość. A nie uczynki dobre lub złe co do których i tak obowiązuje odpowiedni efekt karmiczny. Zresztą Budda wyjaśnił w 8 stopniowej ścieżce że postepowanie, medytacja, uważność powinny być 'właściwe'. Szlachetność i ponoszenie konsekwencji swoich czynów wyjaśnione jest szeroko w Sutrze Medytacji na Bodhisattwe (moze kiedyś umieszcze odpowiedni fragment)
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2009, 23:47:06 wysłane przez Enigma » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 05, 2009, 23:31:41 »

zgadzam sie z Enigmą, tak się składa, że ta księga leży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez słuchanie", Księga Umarłych - jak się ją nazywa popularnie - uczy o tym jak przeżywac stan śmierci jeszcze przed jej nastąpieniem aby w momencie jej nadejścia być gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzą ten proces bardzo hardcorowo!

718'
Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 05, 2009, 23:45:44 »

Przepraszam za offa ale to do komentarza Enigmy

"O Ty, którego sztuka różni się od świętych pism, dwojaki w swej naturze, posiadający formę jak i bez formy; dwojaki również w mądrości: egzoterycznej, ezoterycznej, ostateczny w kresie ich obu; najmniejszy z najmniejszych i największy z największych, wszechwiedzący i przenikający duchu sztuk i mowy: niedostrzegalny, nieopisany, niepojęty, czysty, nieskończony i wieczny, bez imienia; który słyszysz bez uszu, który widzisz bez oczu, który poruszasz się bez stóp, który chwytasz bez dłoni, który znasz wszystko i sztukę nieznaną przez nikogo; wspólny ośrodku wszystkich rzeczy, w którym wszystko istnieje! Jak ogień, który choć jeden, przemienia się na wiele sposobów, tak i Ty, o Władco, którego sztuka rządzi wszystkimi zjawiskami. Twa sztuka włada odwiecznym stanem zrodzonym przez mądrość i oko wiedzy. Nie ma nic oprócz Ciebie, Władco. Nieskażona strachem, gniewem, pożądaniem, zmęczeniem czy niechęcią, sztuka Twa zarówno indywidualna jak i powszechna, niezależna i bez początku. Niepodległy konieczności, przyjmujesz formy ani bez żadnej przyczyny, ani z jakiejś przyczyny. Chwała Tobie, przenikającemu cały wszechświat, o tysiącu formach, tysiącu ramionach, wielu obliczach, wielu stopach, którego sztuką natura, rozum, świadomość, a nawet ich duchowe źródło! Patrzaj na ziemię i okaż swą przychylność. Patrzaj na nas wszystkich, bogów gotowych spełnić Twą wolę. Rozkaż tylko - my czekamy."
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 06, 2009, 06:06:04 »

To moze nalezalo by rozdzielic ten temat na dwa zaczynajac od postu Leszka.Bo jest ciekawy opis odchodzenia i zawsze moze sie przydac.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 06, 2009, 10:24:26 »

Tak byłoby dobrze, żeby to rozdzielić. Zastanawiałam sie czy nie założyć nowego tematu, ale chciałam nawiązać do tej wypowiedzi Leszka. Przepraszam że bałaganie, ale od dawna zbierało mi sie na napisanie tego, tylko nie wiedziałam jak sie do tego zabrać.

zgadzam sie z Enigmą, tak się składa, że ta księga leży teraz na moim biurku, jej oryginalny tytuł to Bar-do t'os-grol cz'en-mo czyli "Wielkie wyzwolenie z bar-do przez słuchanie", Księga Umarłych - jak się ją nazywa popularnie - uczy o tym jak przeżywac stan śmierci jeszcze przed jej nastąpieniem aby w momencie jej nadejścia być gotowym na to - ludzie nie przygotowani przechodzą ten proces bardzo hardcorowo!

718'
Książka jest bardzo wartościowa - polecam wszystkim. Do pewnego czasu był trudno dostepna, natknęłam sie kilka lat temu w bibliotece lecz nie dało sie wypożyczyć, można było tylko przeczytac w czytelni. Tam w 2 minuty postanowiłam skserować całość i tym sposobem mam własny egzemplarz. Refleksje nie przychodzą natychmiast, bo tekst jest trudny (zawiera cześć modlitw i zwrotów na dla nas obcych). Ale pojawiła sie w końcu wersja internetowa, zachęcam każdego do lektury.

Opis emanacji umysłu jest w miarę szczegółowy. Podejrzewam ze nie przygotowany człowiek może bardzo łatwo zbłądzić, lub zostanie wystawiony na przypadkowe działanie emocji. Nie dziwie sie kompletnie ze ludzie po śmierci nie mogą wydostać sie z ziemi. Nie potrzeba tu żadnych reptilian, którzy chcą nas uwięzić. Ograniczenia umysłu same stają sie wiezieniem dla człowieka. Smutne jest dla mnie również to, że ludzie przezywają życie zupełnie...bezmyślnie. Człowiek stara sie głównie o potrzeby ciała typu jeść, spać, zarabiać. I przychodzi czas ze na rozwój bywa za późno.

Jeszcze fragmenty z "Medytacji na Bodhisattwe" - są to wskazówki oraz cześciowo modlitwa jak oczyścić poszczególne części ciała, a w efekcie ujrzeć krainy Buddów i istoty opiekuńcze. W tekście dużą role odgrywa Prawość, zapamietanie wskazówek oraz okazanie skruchy - elementy drogi oczyszczenia.

"...Wówczas, gdy wyznawca, zobaczywszy to wszystko, będzie utrzymywał w umyśle Wielki Pojazd, nie zaprzestając tego ani w dzień ani w nocy, nawet śpiąc, będzie w stanie ujrzeć we śnie Uniwersalną Prawość, głoszącego mu prawo. Dokładnie tak jakby /wyznawca/ był obudzony, /Bodhisattwa/ pocieszy i uspokoi jego umysł, mówiąc tak: „W sutrach, które recytowałeś i zachowałeś, zapomniałeś tego słowa albo zgubiłeś ten wers”. Wówczas wyznawca, słysząc Uniwersalną Prawość, głoszącego głębokie Prawo, zrozumie jego znaczenie i zachowa w swojej pamięci, nie zapominając go. Kiedy będzie tak czynił dzień po dniu, jego umysł stopniowo osiągnie duchowe korzyści. Bodhisattwa Uniwersalna Prawość, będzie nakłaniał wyznawcę, aby pamiętał o buddach wszystkich kierunków. Zgodnie z nauką Uniwersalnej Prawości, wyznawca będzie myślał właściwie i zapamięta wszystko, a swoimi duchowymi oczami stopniowo ujrzy buddów ze wschodniej strony, których ciała są koloru złotego i niezwykle cudowne w swym majestacie. Ujrzawszy jednego buddę, ujrzy następnie drugiego buddę. W ten sposób, stopniowo, ujrzy wszystkich buddów wszędzie we wschodniej stronie a dzięki pożytecznemu rozważaniu, jednocześnie ujrzy wszystkich buddów we wszystkich kierunkach.

Ujrzawszy buddów, poczuje radość w sercu i wypowie te słowa: „Dzięki Wielkiemu Pojazdowi byłem w stanie ujrzeć wielkich przywódców. Dzięki ich mocom również byłem w stanie ujrzeć buddów. Mimo, że widziałem buddów, nie udało mi się ujrzeć ich wyraźnie. Zamykając oczy widzę buddów, ale kiedy je otwieram trącę ich obraz”. Powiedziawszy to, wyznawca powinien oddać cześć, robiąc pełny pokłon jednocześnie do wszystkich buddów we wszystkich kierunkach. Po oddaniu czci, powinien uklęknąć ze złożonymi dłońmi i powiedzieć tak: „Buddowie, czczeni przez świat, posiadają dziesięć mocy, nieustraszoność, osiemnaście niezwykłych właściwości, wielkie miłosierdzie, wielkie współczucie i trzy rodzaje stałości w kontemplacji. Buddowie ci, wiecznie pozostający na tym świecie, mają najwspanialszą powierzchowność spośród wszystkich form. Z powodu jakiego grzechu nie mogę ujrzeć wszystkich buddów?”.

Powiedziawszy to, wyznawca powinien dalej praktykować skruchę. Kiedy osiągnie szczerość skruchy, Bodhisattwa Uniwersalna Prawość pojawi się przed nim ponownie i nie odstąpi od niego gdy będzie chodził, stał, siedział i leżał, i nawet w snach będzie mu nieustannie głosił Prawo. Kiedy wyznawca obudzi się ze snów będzie zachwycony Prawem. W ten sposób, po trzech siedmiodobowych okresach osiągnie dharani obrotu. Dzięki osiągnięciu tej dharani, zachowa w swej pamięci nie tracąc go, cudowne Prawo, którego nauczali buddowie i bodhisattwowie. Również w snach będzie nieprzerwanie widział Siedmiu Buddów przeszłości, z których jedynie Budda Siakjamuni będzie mu głosił Prawo. Każdy z tych czczonych przez świat będzie sławić sutry Wielkiego Pojazdu. Wtedy wyznawca ponownie, jeszcze bardziej się raduje i jednocześnie pozdrowi wszystkich buddów we wszystkich kierunkach. Kiedy pozdrowi buddów we wszystkich kierunkach, wówczas Bodhisattwa Uniwersalna Prawość, który znajduje się przed nim będzie nauczał go i objaśni mu wszystkie karmy i środowiska jego poprzednich żywotów i sprawi, iż wyzna swoje ciemne i złe grzechy. Zwracając się do czczonych przez świat powinien wyznać swoje /grzechy/ własnymi ustami.

Kiedy skończy wyznawać grzechy, osiągnie kontemplację objawiania się buddów ludziom. Osiągnąwszy te kontemplację, będzie jasno i wyraźnie widział Buddę Akszobhje i Królestwo Cudownej Radości, znajdujące się we wschodniej stronie. W ten sposób jasno i wyraźnie ujrzy mistyczne krainy buddów we wszystkich kierunkach. Kiedy ujrzy buddów we wszystkich kierunkach, będzie miał sen: na głowie słonia pojawi się diamentowy człowiek wskazujący diamentową buławą na sześć organów; a gdy wskaże nią sześć organów, /wówczas/ Bodhisattwa Uniwersalna Prawość będzie głosił wyznawcy prawo skruchy dla uzyskania czystości sześciu organów. W ten sposób wyznawca będzie wyrażał skruchę przez dzień albo przez trzy siedmiodniowe okresy. /Wówczas/ poprzez moc kontemplacji objawiania się buddów ludziom oraz poprzez upiększanie nauczania Bodhisattwy Uniwersalnej Prawości, uszy wyznawcy zaczną stopniowo słyszeć dźwięki bez przeszkód, nos stopniowo zacznie czuć zapachy bez przeszkód. Będzie tak; jak zostało to obszernie wyjaśnione w Sutrze Kwiatu Cudownego Prawa. Uzyskawszy czystość sześciu organów, będzie szczęśliwy na ciele i umyśle, i wolny od wypaczonych poglądów i odda się temu Prawu tak, iż będzie w stanie dostosować się do niego. Ponadto osiągnie sto tysięcy miriad koti dharani obrotu i ponownie ujrzy sto tysięcy miriad koti niezliczonych buddów. Wszyscy ci czczeni przez świat wyciągną swe prawe ręce i kładąc je na głowie wyznawcy, powiedzą tak: „Dobrze! Dobrze! Jesteś wyznawcą Wielkiego Pojazdu dążącym do ducha wielkiego ozdabiania i jesteś tym, który zachowuje w umyśle Wielki Pojazd. Kiedy dawno temu dążyliśmy do stanu buddy, byliśmy również tacy jak ty. Bądź gorliwy i nie utrać Wielkiego Pojazdu! Ponieważ praktykowaliśmy go w naszych przeszłych żywotach, staliśmy się teraz czystym ciałem Posiadającego Pełną Mądrość. Odtąd bądź pilny i nie trać czasu na próżno! Te sutry Wielkiego Pojazdu są skarbem Prawa buddów, oczami buddów wszystkich kierunków, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ten, kto zachowuje te sutry, posiada ciało buddy i wykonuje prace buddy; wiedz, że ktoś taki jest apostołem wysłanym przez buddów; ktoś taki okryty jest szatami buddów, czczonych przez świat; ktoś taki jest prawdziwym spadkobiercą Prawa buddów, tathagatów. Praktykuj Wielki Pojazd i nie odcinaj nasion Prawa! Patrz teraz uważnie na buddów ze wschodniej strony!”.(...)

"Na to buddowie wyślą promienie światła, które oświetlą ciało wyznawcy i sprawią, że w naturalny sposób będzie czuł radość w ciele i umyśle, wzbudzi wielkie miłosierdzie i dogłębnie rozważy wszystkie rzeczy. W tym czasie buddowie będą szczegółowo nauczać wyznawcę prawa wielkiej dobroci; współczucia, radości i obojętności, nauczą go również życzliwych słów, które wprowadzą go w praktykę sześciu dróg harmonii i czci. Wówczas wyznawca usłyszawszy te królewską naukę, poczuje olbrzymią radość w sercu i ponownie będzie recytował i studiował ją nie ociągając się."
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 10:31:40 wysłane przez Enigma » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 06, 2009, 11:05:20 »

A to wszystko, wielką PRAWOŚĆ można mieć słuchając głosu serca,
bo z niego drogi sprawiedliwe wiodą …  i nie zginiesz w labiryncie niewiedzy …


Pozdrawiam  Uśmiech


Edit:
Widzę, że robicie przemeblowanie, więc  przenieście też mój post, bo był odpowiedzią na post Enigmy.

Wola Twoja została spełniona
Darek

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 11:41:06 wysłane przez Dariusz » Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 06, 2009, 13:19:57 »


Radosław, ty z pewnością pozjadałeś wszystkie rozumy, na tyle ze pozwalasz sobie dyktować innym co mają robić. I chyba nie przeczytałeś dokładnie tego co napisałam, bo nigdzie nie twierdze o poruszaniu z zewnątrz, tylko o odnalezieniu centrum. A ze skrzetnie przemilczacie fakt ze nawet Icke wspomina o lądowaniu na Kaukazie rasy białej, o tym to gęba na kłódkę? Bo to fakt w waszej teorii wysoce niewygodny, na czyje podobieństwo został stworzony człowiek. Widzisz tylko ludzi węże, ufo i techniczne zagadnienia. Nic dziwnego ze marzy sie ci ucieczka z matrixa, pewnie niedługo Dan Winter skleci wam taką maszynke dzieki której wyfruniecie z ziemi. Kto wie może razem z Enkim przez piramide - to powodzenia.
Szyderstwa typu za 'długo w kościele' schowaj sobie tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę.


Uściślając - rasa biała pojawiła się równocześnie na Kaukazie i na wyspach brytyjskich, w szczególności Irlandii.
Idąc dalej - Wedy są opisem walki jaką toczyła owa biała rasa (Ariowie, Arjuna) z ludżmi-wężami.
Mój ulubiony fragment to strącenie gadom przez Shivę 3 statków-miast z orbity okołoziemskiej.
Ale rozumiem że ten temat jest tabu w tym kraju, nawet wśród ludzi zgłębiających Diamentową Drogę.
Jak pojedziesz do Chin niektóre rodziny wręcz się chwalą swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieństwem ze smokami, nie wspominając o opowieściach starszyzn Hopi, Aborygenów czy innych rdzennych kultur.
Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi łańcuchami co powoduje że przestają działać jako transformatory Chi.
I żadne czytanie Tybetańskiej Księgi Umarłych Ci nie pomoże w prawidłowej śmierci i zachowaniu pamięci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umysłu, możesz się dowiedzieć dzięki Winterowi gdzie szukać takiego miejsca i np jak zbadać czy jesteś w odpowiednim stanie umysłu.
Łączenie Wintera z technologią to już najwyższa forma ignorancji - nazwijmy ją superignorancją. Albo nie oglądałaś żadnego z jego filmów (bo np bałaś się smoków), albo celowo siejesz dezinformację.
Z Matrixa dawno już uciekłem, teraz zależy mi tylko żeby wyrwało się parę innych osób - żal patrzeć jak obca, gadzia rasa manipuluje ich emocjami w celu tworzenia rozbłysków świadomości, które są później bezczelnie konsumowane.
Dlatego bardzo Cię przepraszam że wypowiedziałem to co myślę, może na potrzeby dalszej dyskusji zapomnimy o części historyczno-gadziej i zajmiemy się zasadami obiegu Chi w kosmosie.
Zobrazujmy to tym krótkim filmikiem
http://www.youtube.com/watch?v=B2DXdFYDXCk&eurl=http%3A%2F%2Fwww.swietageometria.darmowefora.pl%2Findex.php%3Ftopic%3D18.msg637&feature=player_embedded

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2009, 13:21:29 wysłane przez radoslaw » Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 07, 2009, 09:20:29 »

Krija - joga
Krija-joga jest prostą psychofizyczną metodą, dzięki której krew ludzka ulega odwęglaniu i ponownemu nasyceniu tlenem. Atomy dodatkowego tlenu przeobrażają się w prąd życia, który odmładza mózg i centra kręgosłupa. (Znany uczony dr George W. Crile z Cleveland opisywał w 1940 r. na zebraniu Amerykańskiego Towarzystwa Popierania Rozwoju Nauki eksperymenty dowodzące, że wszystkie tkanki ciała są elektrycznie ujemne, wyjąwszy mózg i tkanki systemu nerwowego, które są elektrycznie dodatnie, ponieważ wchłaniają prędzej ożywczy tlen). Hamując proces zwiększania się ilości zatrutej krwi, jogin potrafi zwolnić lub powstrzymać proces rozkładu tkanek; jogin zaawansowany przekształca swe komórki w czystą energię. Eliasz, Jezus, Kabir i inni prorocy byli także mistrzami w posługiwaniu się krija-jogą lub inną podobną techniką, dzięki której według swej woli mogli dematerializować swe ciało.
Krija-joga jest starożytną nauką. Lahiri Mahasaya otrzymał ją od swego guru Babadżi, który na nowo odkrył i objaśnił technikę, utraconą w mrocznych wiekach.
- Krija-joga, którą za twym pośrednictwem daję światu w tym dziewiętnastym stuleciu - powiedział Babadżi do Lahiri Mahasayi
- jest kontynuacją tej samej nauki, którą przed tysiącami lat Kriszna przekazał Ardżunie, a która potem była znana Patandżalemu oraz Chrystusowi, św. Janowi, św. Pawłowi i innym uczniom. •
Kriszna, największy prorok Indii, tak mówi w Bhagawad-Gicie o krija-jodze: "Składając dech w ofierze wydechowi oraz ofiarowując wydech wdechowi, jogin neutralizuje oba te tchnienia; wyzwala w ten sposób z sercem siłę życia i poddaje ją swej władzy" (Bhagawad Gita IV: 29). Inaczej mówiąc, jogin wstrzymuje rozkład w ciele przez zabezpieczenie i dodatkową dostawę prany (siły życia), przez uspokajanie pracy płuc i serca, a także wstrzymywanie w ciele mutacji wzrostu przez opanowanie apana (prądu eliminującego). Neutralizując tak rozkład i wzrost, jogin uczy się kontrolować siły życiodajne.
Kriszna również mówi (Bhagawad Gita, IV: 1-2), że on sam w poprzedniej inkarnacji przekazał niezniszczalną jogę starożytnemu iluminatowi Wiwaswatowi, który z kolei podał ją wielkiemu prawodawcy - Manu. Ten z kolei nauczył jej Ikshawaku, ojca słonecznej, bohaterskiej dynastii Indii. Przekazywana w ten sposób od jednego do drugiego ta królewska joga strzeżona była przez riszich aż do nadejścia materialistycznych czasów.98 Potem z powodu obowiązującej kapłanów tajemnicy oraz zobojętnienia ludzi święta wiedza stała się stopniowo całkiem niedostępna.
Starożytny mędrzec Patandżali, wybitny przedstawiciel jogi, wspomina dwa razy o krija-jodze; napisał on: Krija-joga składa się z dyscypliny ciała, opanowania umysłu i medytacji o Aum." Patandżali mówi o Bogu jako o Kosmicznym Dźwięku Aum, który jest Twórczym Słowem, dźwiękiem Wibrującego Motoru.

źródło: PARAMAHANSA YOGANANDA
"AUTOBIOGRAFIA JOGINA"
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 07, 2009, 13:17:20 »

'Orbita okołoziemska' , 'transformatory' ?- pokarz mi oryginalny tekst hinduski lub buddyjski, gdzie użyte zostały by te słowa? Znam tylko pieśni, modlitwy i pouczenia, ewentualnie objaśnienia stanu duszy, rozwoju i potrzebie ochrony tego co dobre. Techniczne doklejanie zwrotów ma obrócić naukę głębokiego zaangażowania (które jest również wyrzeczeniem sie materii) w płaski pseudo-naukowy bełkot.

Po za tym wciąż uciekasz od głównego tematu jak tu poruszyłam. To obecność centrum które, zawiązuje porządek we wszechświecie - ach rozumiem usiłujecie ten porządek obalić, bo przecież Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny.

Jak pojedziesz do Chin niektóre rodziny wręcz się chwalą swoim dziedzictwem genetycznym i pokrewieństwem ze smokami, nie wspominając o opowieściach starszyzn Hopi, Aborygenów czy innych rdzennych kultur.

Pokrewieństwo ze smokami jest mi kompletnie obojętne, w końcu nawet Reptilianie stanowią ten sam element jedni. Jesli nie rozumiesz o czym mowa to polecam ci Bhagavatam, gdzie nawet w czasie walk miedzy półbogami a istotami demonicznymi, Najwyższy Vishnu zachowuje bezstronność. Po za tym, tak bardzo płaczecie ze Samcio pochodzi od smoków i akurat mi przychodzi od kilku miesiecy go bronić? I kto wykazuje tu ignorancje?

Cytuj
Ignorancja nie boli, tak samo jak nie boli ogradzanie stup metalowymi łańcuchami co powoduje że przestają działać jako transformatory Chi. I żadne czytanie Tybetańskiej Księgi Umarłych Ci nie pomoże w prawidłowej śmierci i zachowaniu pamięci - potrzebne jest jeszcze odpowiednie miejsce i odpowiedni stan umysłu, możesz się dowiedzieć dzięki Winterowi gdzie szukać takiego miejsca i np jak zbadać czy jesteś w odpowiednim stanie umysłu.

Bedzie jakiś miernik ze wskaźnikiem do owego zbadania? Mniemam ze na baterie bo z pewnością potrzebne bedzie wiele odczytów. I kolejny bełkot o transformatorach... wiesz ile rodzajów stup jest budowanych? Nawet kupka kamieni i kilka patyków spełnia symboliczną role stupy. Gdyby budowa miał być techniczna maszyną - jej wymiary musiałby być ściśle okreslone - co do mil! Obracając nauki Buddy w techniczną zagadkę, sprawiasz ze słowa o wysiłku duchowum jawią sie jako bajeczka o osiąganiu równowagi. Bo wystarczą transformatory i określone miejsce. I ty sam interesujesz sie buddyzmem? Ale chyba sam niewiele z tej nauki rozumiesz. Lepiej porzuć czytanie wskazań i pouczeń jesli uznajesz że księgi o istnieniu poza ciałem 'nic nie pomagają'. Dan Winter szuka miejsca? - może niedługo zacznie sprzedawać bileciki. Na pewno tłum luda rzuci sie do owego miejsca zwabiona famą, jak łatwo bedzie 'umrzeć prawidłowo' ...no i uciec przed 'kontrolerem'.

Radosławie, uświadom sobie ze im bardziej będziesz uciekać - tym wiecej przeszkód oraz istot których sie obawiasz stanie ci na drodze. Podsycając swój starch, przed byciem bateryjką, zjadanym lub okradanym z energii - sam taką właśnie rzeczywistość sobie tworzysz.
Równowaga to osiągniecie całkowitego spokoju. Przyjecie, zrozumienie i pogodzenie sie z faktem ze moje życie toczy sie tu  i teraz jest zgodne z własnym przeznaczeniem to zrozumienie karmicznej zależności przyczyny i skutku. A także zrozumienie ze wszystkie otaczające cie istoty, są w takiej samej sytuacji, tej samej samsarze i cierpią tylko i wyłącznie z powodu zapomnienia skąd pojawiło sie nasz wspólne istnienie. Jeśli to sobie uświadomisz, miejsce strachu zajmie wielkie i uzdrawiające współczucie które gasi równoczesnie palącą żądze. Budda gdy uświadomił sobie w jakiej sytuacji są ludzie - uronił łzę i mi również zdarzyło sie taką łzę uronić, jest to przeżycie tak silne, że odmienia całkowicie spojrzenie na życie. To w efekcie nie pozwala na skrzywdzenie kogokolwiek, a tym samym przerywa łańcuch karmicznych zależności. Nie powodowanie ciągłego rezultatu, jest faktycznym wyjściem z Samsary -  tylko to, żadne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania.

Cytuj
Łączenie Wintera z technologią to już najwyższa forma ignorancji - nazwijmy ją superignorancją. Albo nie oglądałaś żadnego z jego filmów (bo np bałaś się smoków), albo celowo siejesz dezinformację.

Czytałam i to co Leszek ma na swoim forum, i film 'Purpose of dna' zrobił na mnie średnie wrażenie. O technologii natomist sam nawijasz podpierając sie Winterem i DavidemI. Oglądnęłam tez w końcu 'Road to Freedom' D.Icke i po 2 odcinkach musze stwierdzić ze nie znalazłam tam żadnej wskazówki jak znaleźć cień 'drogi do wolności' Za to David rozwodzi sie szczegółowo nad symboliką tajnych stowarzyszeń, o tym ze Parys (ten z Troii) założył Paryż, że Diana zgineła ku czci bogini Diany... Po dwóch ok 4 gdzinach filmu, znudziło mnie to na tyle, ze na 3 cześć nie mam ochoty ani cierpliwości. O wiele bardziej przyciągają mnie nauki praktykowane przez pokolenia uczniów i dajace konkretny rezultat, zupełnie niezależy od podejścia naukowo-technicznego i wolny od bycia zakładnikiem 'jednej ze stron'.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2009, 13:21:15 wysłane przez Enigma » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 07, 2009, 14:18:15 »

Cytat: Radosław
Ignorancja nie boli […]
[…]Łączenie Wintera z technologią to już najwyższa forma ignorancji - nazwijmy ją superignorancją.]

Skoro już mowa o ignorancji, a tym samym i wiedzy, to może przytoczę parę myśli Swami Shuddhananda Giri – Mistrza Autentycznej Krija Jogi, z linii Paramahamsy Joganandy, przez którego miałam przyjemność być osobiście inicjowaną (niestety nie praktykuję).
Oto jego słowa, sądzę, że warte naszemu, chociażby chwilowemu zastanowieniu:

Cyt. „ W życiu duchowym im więcej wiesz, tym bardziej zwiększa się twoja ignorancja, która w tym wypadku oznacza uświadomienie sobie własnego braku wiedzy. Ponieważ im więcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, że jest więcej, wiele więcej rzeczy, które można poznać. 
Wszyscy do pewnego stopnia posiadają wiedzę o swoim życiu duchowym. Lecz czy naprawdę odczuwasz tę ignorancję, która uświadamia ci, że czegoś ci brakuje, że za czymś tęsknisz? Czy odczuwasz głód duchowy? Czy czujesz, że chociaż wiesz wiele rzeczy, nadal jesteś ignorantem?

Wiedza i ignorancja rozwijają się równocześnie.
W podróży duchowej nie ma końca duchowych doświadczeń, ponieważ im więcej doświadczasz, tym bardziej odczuwasz, że jeszcze więcej można doświadczyć. Czyli im więcej wiesz, tym bardziej odczuwasz, że w rzeczywistości nie wiesz. W ten sposób twoja ignorancja będzie się rozwijać w tym samym stopniu co wiedza.
Dlatego gdy w życiu duchowym zdobywasz wiedzę, powinieneś uzyskać taką samą ilość ignorancji. Ta „duchowa ignorancja” sprawi, iż staniesz się pokorniejszy i twoje życie będzie spokojniejsze. Jeśli natomiast nie rozwijasz w sobie tej ignorancji i jedynie zdobywasz wiedzę, to w nieświadomy sposób rozwijasz w sobie ego. Ego to przejawia się w twoim przekonaniu: „ja coś wiem”. Zatem wiedza pozbawiona ignorancji zwiększa ego. Natomiast wiedza duchowa, której towarzyszy ignorancja, rozwija w tobie miłość.  […]
[…] Ignorancja jest prawdziwą wiedzą, zapamiętaj to. […]
[…] Tam, gdzie jest kres ego, tam miłość rozkwita w twym życiu. [..]"


Cytat pochodzi z książki Swami Shuddhanana Giri – „Duchowość w życiu – wykłady”.
Zapisane
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 07, 2009, 16:48:49 »

Cytat: Enigma
Widzisz Leszku, to co tu napisałes to esencja 'teorii spiskowych' których postulaty zawierają sie w stwierdzeniach 'hierarchia jest zła/ władza jest zła/ a ten co nas wszystkich kontroluje to też  skur...'

Cytat: Enigma
Po za tym wciąż uciekasz od głównego tematu jak tu poruszyłam. To obecność centrum które, zawiązuje porządek we wszechświecie - ach rozumiem usiłujecie ten porządek obalić, bo przecież Ostateczny kontroler jest wam bardzo niewygodny.

Trailer powinien się zacząć od tej wypowiedzi Dana Wintera  Mrugnięcie

Cytat: Dan Winter
I pamiętajcie teraz, że próbujemy tu obejść  ten mały dziecinny dylemat
David Icke kontra Laurence Gardner, którzy muszą mówić
To są ci dobrzy kolesie, a to Źli kolesie To białe kapelusze, a to czarne  kapelusze.
I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze niż to,
Nie jest  tak, że David Icke czy Laurence Gardner się mylą.
Chodzi tylko o to, że nikt nie chce zrobić dialektyki która mówi:
DLACZEGO potrzebujemy soków tej potężnej reptiliańskiej rodziny,
smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania siły,
której potrzebujemy do podniesienia soków idących w górę kręgosłupa,
by stworzyć "oczny ząb", który przebije się przez smocze jajo który wyciągnie nas z Matrixa.
Membrana jajka jest dosłownie ograniczeniem szybkości do prędkości światła,
która rozciąga kokon wokół wszystkich ludzkich aktywności.
Można powiedzieć, że z tej perspektywy jedyną rzeczą, która kiedykolwiek
wyłoni się z planety jest to, co może być ściśnięte wystarczająco mocno
by przy użyciu DNA i "błogich gruczołów",  przekroczyć prędkość światła.

27min filmu "The EggX Files"
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 08:44:58 wysłane przez Lucyfer » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 07, 2009, 20:01:36 »



Cytat: Dan Winter
I pamiętajcie teraz, że próbujemy tu obejść  ten mały dziecinny dylemat
David Icke kontra Laurence Gardner, którzy muszą mówić
To są ci dobrzy kolesie, a to Źli kolesie To białe kapelusze, a to czarne  kapelusze.
I nie mieszajcie ich." To jest o wiele bogatsze niż to,
Nie jest  tak, że David Icke czy Laurence Gardner się mylą.
Chodzi tylko o to, że nikt nie chce zrobić dialektyki która mówi:
DLACZEGO potrzebujemy soków tej potężnej reptiliańskiej rodziny,
smoczego jaja, zasianego tutaj w celu uzyskania siły,
której potrzebujemy do podniesienia soków idących w górę kręgosłupa,
by stworzyć "oczny ząb", który przebije się przez smocze jajo który wyciągnie nas z Matrixa.
Membrana jajka jest dosłownie ograniczeniem szybkości do prędkości światła,
która rozciąga kokon wokół wszystkich ludzkich aktywności.
Można powiedzieć, że z tej perspektywy jedyną rzeczą, która kiedykolwiek
wyłoni się z planety jest to, co może być ściśnięte wystarczająco mocno
by przy użyciu DNA i "błogich gruczołów",  przekroczyć prędkość światła.

27min filmu


W którym to filmie jest ta w/w wypowiedź Wintera, bo już zaczynam się gubić..
Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 08, 2009, 15:26:00 »

MEM HEJ SHIN - w Eggs files. napisy jutro.
Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam.
Co do centrum:

czy


DNA człowieka w chwilach empatii i miłości.

Winter udowadnia że zarówno człowiek jak i galaktyka czy tornado może być świadomą istotą doświadczającej percepcji.

Pytałaś o mierniki:


To urządzonko mierzy fraktalność w powietrzu.
Możemy się z takim sprzętem podkreść do stupy w Tybecie (która jest żywym kondensatorem dopóki jakiś pacan nie ogrodzi jej metalowym łańcuchem)


I zbadać czy działa Duży uśmiech

Możemy zrobić sobie urządzonko do uzdrawinia i ożywiania wody:


Albo stworzyć pole poprawiające parametry otoczenia:



Co do:

Cytuj
...tylko to, żadne maszynki, mechanizmy i kierunki umierania.

"Kierunki umierania" i maszynki?
Możemy mówić o środowisku w którym umieramy i stanie umysłu - poprawna, fraktalna śmierć jest łatwa do sprawdzenia - ciało lamy nie śmierdzi Duży uśmiech
I ciężko jest tak poprawnie umrzeć w szpitalu:


Nasza oficjalna nauka mówi że Chi nie istneje, Dan Winter opisuje jej obieg w kosmosie, i dzieli się tą zakazaną dla ogółu wiedzą za free.
Bardzo ładnie opisuję esenscję nauk Tai Chi. Tantrę i przepływ Kundalini w filmie na którego temat sobie tutaj gwarzymy.

Oto parę pytań na które nam odpowiada:

Jesteśmy jako gatunek wynikiem inżynierii genetycznej wyżej rozwiniętych ras - jaki jest cel tego eksperymentu?

Dlaczego wiele żródeł mówi że planeta Ziemia jest objęta kwarantanną?

O co chodzi z 2012?

Jak ćwiczyć "fraktalność"?

Jeśli masz jakieś sensowne wytłumaczenia, inne niż Dan chętnie posłucham...

pozdrawiam
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 08, 2009, 20:04:35 »

Skoro juz wiesz ze centrum istnieje, zasysa/tłoczy chi/prane, według ciebie (lub Wintera) co/kto ostatecznie kontroluje naszą świadomość, reptilianie? A świadomość reptilian, kto kontroluje według ciebie - jakiś inny ośrodek? Czy znajde na to pytanie odpowiedz w tym filmie i czy mam sie bać czegoś, skoro Leszek pisze o uciekaniu z matrixa?

Stupa to dla ciebie kondensator, wiec co powiesz o spoglądajacych z niej oczach (oko Buddy) czy to dla ciebie również bardzo 'złe reptiliańskie oko' które kontroluje swój nieświadomy-genetyczny twór (czyli ludzi) z czubka piramidy (symbol iluminatów na dolarze) ?

Enigma co do orbity i Shivy - Srimad Bhagavatam.

Konkrety Radosławie, pytałam o konkretny wers w odniesieniu do orbity okołoziemskiej i transformatora - a nie Shivy (ale nich ci bedzie, ostatnio tez nie podałam cytatu - nie bylo czasu na głebsze szukanie). Napisze moze o co mi chodzi, bo nie przekreślam całego dorobku Wintera, tylko do jakiego celu są te informacje wykorzystywane.
   
Ten zachwyt stroną fizyczną moze i być wciągający. Ale zwyczajnej praktyki nie zastąpi. Owszem burze sie przy próbie zamiany wartości duchowych, na techniczne dane bo to spłyca ważny temat, do zagadnień czysto naukowych najepiej rozumianych przez środowiso quasi-naukowe. Lub grup fascynatów dorabiających do tego filozofie 'złego oka' spod którego kontroli trzeba sie wyzwolić. Indywidualny rozwój niesie zupełnie inne wartości i ma być dostepny dla kazdego, a nie własciciela odpowiedniej technologii. Żadnego z tych wynalazków po śmierci nikt nie zatrzyma. Pozostanie tylko jaźń i doświadczenie jakie zbiera. Dan Winter jawi sie wam jako guru wiedzy, ale i on bez reptilian nie potrafi sie obejść. Rysunki jakie zaprezentowałeś ze spirali złotego podziału, moze naszkicować każdy, kto ma odpowiednio otwarty umysł i poświeca czas na medytacje. Wiele osób w tym samym czasie doświadcza przebłysków tej wiedzy, nie znając sie kompletnie na zagadnieniach akademickich. Dzieje sie tak dlatego ze informcje te napływają na bieżąco, a wyrażane sa na tyle sposobów ilu jest odbiorców. Spirale, wraz z modelem 3d zaczełam rysowac jakieś 3 lata temu bez szczegółowych obliczeń, lecz intuicyjnie zdawałam sobie sprawe co przedstawia. I myśle ze nie tylko ja, gdyż wiele osób doświadcza takiej ekspresji to zupełnie naturalna droga poszerzenia świadomości. Spontaniczne otwarcie na tą energie daje zadziwiające rezultaty. Próba klasyfikacj tej wiedzy i uzywanie na korzyść jakiejś ideologii to robienie ludziom wody z mózgu. A dodatkowe przekreślania zbieranej dotychczasowych doświadczeń, pod szyldem 'religia to samo zło' to świadome działanie mające na celu przedstawienie nowo-obowiązujących 'prawd'. Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikają tylko i wyłącznie z nas samych. Uświadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu świadomości. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 08, 2009, 21:21:19 »

Lucyfer uważam, że to nie fair. Napisy są poprawiane. Wydzierasz to z kontekstu, który Ty znasz a ludzie nie znaja...
Prosiłem Cie o pomoc w tłumaczeniu i prosiłem o NIEPUSZCZANIE TEGO DALEJ.... A Ty wrzucasz tekst do netu...

P,S
Jutro wieczorem film powinien być dostępny w sieci, ale jutro.........

Enigma wstrzymaj się......

Kadr z filmu:


« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 21:30:04 wysłane przez Leszek » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 08, 2009, 21:56:56 »

Tymczasem ograniczenia z jakimi sie borykamy, wynikają tylko i wyłącznie z nas samych. Uświadmonie sobie tego faktu, jest pierwszym krokiem podejmowanym przy poszerzeniu świadomości. Wiedza której poszukujemy tkwi w nas samych.

 Trochę bym dyskutował Enigmo, czy chodzi o wiedzę, czyli jakby to powiedzieć, że celem jest wiedza.Według mnie nie.Dla mnie wiedza, to nie jakaś tam wiedza, lecz pewne mapy świadomości, za pomocą, których się poruszamy.
Piszesz - ograniczenia wynikają wyłącznie z nas samych.W istocie tak, lecz pytanie o wiele większe,  dlaczego stan naszej świadomości jest właśnie taki, że tworzymy owe ograniczenia ?
Przecież, gdyby stan naszej świadomości ( samoświadomości ) był inny , to nie tworzylibyśmy przecież żadnych ograniczeń !
I wobec tego zrozumienia chyba wszyscy się zgadzamy.
Więc drogą wyjścia jest nie ''ubolewanie'' nad ograniczeniami, lecz uzyskanie takiej świadomości, aby ich nie tworzyć, czyli poprostu nie istnieć w świecie ograniczeń
!
Nie wiem czy zauważyliście, że Dan Winter właściwie zmierza do tego, aby rozumiejąc mechanizmy, rozumiejąc to co się w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyśmy dokonać tzw. oświecenia.Jednak to słowo oświecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest mylące.
Chodzi o fakt uzyskania pełenej świadomości, do których jesteśmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osiągnąć.Ten stan najwyższej świadomości , nazwałbym  metaforycznie ''Słońcem w Kunda - lini '', choć ta metafora już jest bliska pewnej niezwykłej prawdy.
Kunda - to zbiornik ( stąd nazwa ), zbiornik czego, jak również dlaczego znajduje się on na wysokości pępka, czyli tam gdzie dzieląc w/g złotego podziału wysokość człowieka tam wypada ten właśnie punkt, to miejsce.
Czekam z niecierpliwością na film, bo wiem i czuje to, że D.WINTER  jest blisko, pewnej niezwykłej rzeczy, która może dokonać absolutnej transformacji naszego ludzkiego istnienia.Gdyby chcieć powiedzieć, że człowiek jest świadomy to tą transformację określić należało by - totalnie świadomy.
A więc czekam na film.Jeżeli nie znajdę w nim oczywistych, skutecznych narzędzi, tak aby dokonać owej transformacji o której mówimy, myślimy, która gdzieś tam w Nas w przebłyskach na krótki moment się pojawia  - ruszam do boju.
 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:55:45 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 08, 2009, 22:17:27 »

MEM HEJ SHIN

cyt."Nie wiem czy zauważyliście, że Dan Winter właściwie zmierza do tego, aby rozumiejąc mechanizmy, rozumiejąc to co się w Nas dzieje i z czego wynika, moglibyśmy dokonać tzw. oświecenia.Jednak to słowo oświecenie ( cholerne nazewnictwo ) troche jest mylące.
Chodzi o fakt uzyskania pełenej świadomości, do których jesteśmy absolutnie zdolni, przygotowani i niczego nam nie brakuje , aby to osiągnąć.Ten stan najwyższej świadomości , nazwałbym słońcem w Kundalini."

Tak Dan usiłuje w pewien sposób uzmysłowić ludziom pewien poziom wiedzy tzn. taki "Nie ma rzeczy niemożliwych" ale aby taki stan pojąć należy zrozumieć albo prawa fizyki tj. nauki lub wiary aby mieć możliwość wpływu na swoje "życie". Rozumiejąc to przesłanie należy zaznaczyć, iż aby taki stan uzyskać należy spełnić pewne warunki. Uczciwość wobec siebie i innych to początek drogi poznania.
 
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:17:55 wysłane przez Dry007 » Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 08, 2009, 22:42:39 »

Rozumiejąc to przesłanie należy zaznaczyć, iż aby taki stan uzyskać należy spełnić pewne warunki.

 Dakładnie tak. Rzekłbym - jest kilka znaczących, bardzo znaczących warunków, a nie tylko jeden.Właściwie wszystkie warunki można wpisać w ten sam kontekst, w pewną ideę, pewną drogę, która jest zgodna z ''duchem wszechświata'', zgodna z sensem, celem całego istnienia. Zanim ''Duch'' wykreował z energii próżni jednorodne pole kwantowe, zanim dokonał czegokolwiek, wpierw  musiała być jedna myśl - ogromny cel, ogromny sens tego niezwykłego dzieła.
I to był ten kontekst, to tło, ta myśl, idea i motywacja do tego, aby z nicości stworzyć nieograniczoność.
Jeżli nie pojmiemy tego sensu, tego niezwykłego sensu i nie wybierzymy tej drogi, to nic z naszej tranformacji świadomości. 
Pozostanie ona tylko kamieniem węgielnym istniejącym w teoriach i opisach.
 Smutny
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 22:45:28 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 08, 2009, 22:47:52 »

MEM HEJ SHIN

Mogę jedynie Ci przekazać, iż sensem istnienia dla mnie jest brak samotności.

Mrugnięcie

PS

Reszta to po prostu wyobraźnia.
Zapisane
MEM HEJ SHIN
Gość
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 08, 2009, 23:33:17 »

MEM HEJ SHIN

Mogę jedynie Ci przekazać, iż sensem istnienia dla mnie jest brak samotności.


Bywa różnie.Dla jednych jest tak, dla innych samotność jest wielkim doświadczeniem, a nawet darem. Co ciekawe tzw. ''wielcy'' ludzie przeważnie zawsze byli samotni.Samotni w tym sensie, że żyli zdala od tłumu.Żyli zdala od tłumi bo ten tłum zakłócał ich wewnętrzny spokój, wewnętrzną równowagę, wewnętrzny błogostan, zakłócał pewien stan medytacji, gdzie dla nich medytacją było całe ich życie.Dzisiejsze ztechnokratyzowane społeczeństawa funkcjonują w sposób oszalały.Sytem wartości, którym się posługują jest niezgodny z naturalnym istnieniem  do którego łagodnie i wciąż zaprasza nas życie.
Gdy dostrzeżemy ten cały obłęd chce nam się odejść od tego tłumu, który jakże często zabiera przestrzeń, w której może realizować się tzw.wolny człowiek.
Uwarunkowania społeczne , rodzinne nie są zbyt pocieszające.
Człowiek wolny, to człowiek spełniony, to człowiek szczęśliwy, a nie uwarunkowany czymkolwiek !.. ?
Samotność to też pewien stan świadomości.Można być samotnym, ale można wiele uczynić zarówno dla siebie jak dla innych.A wtedy nie jesteś samotny, bo masz cel, a ten cel jest większy niz to co chcesz  nazwać samotnością.
Więc jeżeli jesteś samotny, to jest to Twoja interpretacja, która wynika z porównania  z innymi ludźmi,  którzy rzekomo nie są samotni.
Może i samotni nie są , tylko że daleko im do takich rzeczy jak prawdziwa miłość, prawdziwe szczęście, czy choćby partnerstwo.
Tak, że głowa do góry, czyli brak ruchu, to czas, aby zrobić wielki krok do przodu, brak uśmiechu, to czas, żeby się usmiechnąć, a samotność, to najwyższy czas, aby nie być samotnym.Jak zwykle mamy setki możliwości wyjścia z sytuacji. Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:46:29 wysłane przez MEM HEJ SHIN » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 08, 2009, 23:43:12 »

Samotność to brak działania czyli harmonia istnienia. Działanie to ingerencja ... ?
Wiem Mrugnięcie ale to jest wolna wola.

"Samotność to taka straszna trwoga, ogarnia mnie, przenika mnie.
— Ryszard Riedel"
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2009, 23:44:50 wysłane przez Dry007 » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.134 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskiserwerzycia x-cry watahacienia szkolamagii zielone-wzgorze