Tyś powiedział! I Ty konsekwencje ponosić będziesz! I nie sprowokujesz mnie, bym o Twoim życiu osobistym pisał, tak jak TY o moim. Jesteś wolnym, masz prawo do wszystkiego i do wyborów mężczyzn również i do ocen także. W przeciwieństwie do Ciebie nie oceniałem Cię nigdy. Albo to były figle - żarciki spowodowane Twoją prowokacją, albo Twoją śmiertelną powagą, w tym temacie i względem mnie, albo tylko i wyłącznie moje poglądy jakie sobie wypracowałem poprzez własne, a nie Twoje doświadczenia.
I nie żadna jakaś tam krucjata przeciwko Tobie!
Jeśliś tak odbierał, to już obsesja (i nie piszę tego złośliwie, nawet bardzo mi smutno z tego powodu) Może powinienem bardziej zaufać lekarz, która kazała mi mieć nad Tobą pieczę, jako przyjaciel( o, pardon - nie przyjaciel). Ale teraz, ani troszczyć mi się o Ciebie nie chce, ani żartować, ani tracić energii na pisanie w kółko o tym samym, bo TY i tak udajesz idiotę. Już 'hapać' mnie nie można!
Boś TY taki zdrowy, czysty i wolny już! Wojować z Tobą nie mam ochoty, bo na to trzeba mieć choć trochę humoru więcej. W powagę takiej"nośności" uderzał nie będę! A ponadto fazę masochizmu (i zbawiania myślę już też) mam poza sobą już dawno.
Wiesz, gdybym tak opisał dokładnie swoje życie prywatne, (a jest długie, bowiem, jako Twój rówieśnik mam 58 prawie) i tylko z maleńkim w nim udziałem
Wielkiego Ptaka, to ręczę, że jego mit tutaj skończyłby się natychmiast i rozwaliłby się jak Ikar* o bałwany Ikaryjskiego (obecnie morza). Thotal pisząc o pewnym gatunku kobiet, był blisko, blisko... Jeśli jednak tego nie czynię, to tylko dlatego, żeby nie ingerować w karmę tych, którzy Ci jeszcze ufają, bowiem sami doświadczyć muszą tego, co ja musiałem. I tak poprzez to, do czego byłem sprowokowany, przestrzegłem mądrych na pewno, a o "głupców" specjalnie się troszczyć nie będę, ale też nie ingerować w ich wybory.
Widzę, że cokolwiek tu nie napiszę, jest dla Ciebie i tak źle. Widzisz samo zło. Nie dajesz mi w ogóle przestrzeni dla moich przemyśleń. I nie tylko moich. I czy pojawię się tu, czy w innym temacie, to i tak nie dasz mi spokoju. Widać za złym i za brudnym jestem na to forum, aczkolwiek ani jedna kobieta Cię tu nie wsparła.
A ja dziękuję tym
Paniom, które wsparły mnie teraz na PW. czego bym się nigdy nie spodziewał i
Kiarze za wspaniałe poglądy wyrażone w tym temacie,
Purratu za Milesa Davisa i za pomoc w zainstalowaniu nowego programu, zresztą nie tylko jej, bo
Janneth też,
Dariuszowi za kulturę i delikatne, a nawet milczące wsparcie,
Eastowi i innym za możliwość rozmowy, choć mieliśmy nie zawsze takie same spostrzeżenia, czy poglądy.
Kahunie za taką najbardziej jazzową, subtelną obecność i nie tylko...
Ptakowi, i Thotalowi za nauczenie się "pyskówek" i złośliwostek, które pobudzały moje szare komórki w czasie ciężkiej choroby, którą mam już na szczęście poza sobą.
I jeszcze
Ptakowi życzę choć tak "nieudanego" związku jaki ja posiadam, a nie będę musiał nic już dodatkowo neutralizować.
I za to, że kolejny raz dzięki Niemu rezygnuję z udziału w tej witrynie. Oszczędzę mnóstwo czasu na spacery, czytanie, filmy i wreszcie jeszcze fantastyczną pracę zawodową też, doświadczenie z moimi przyjaciółmi, których w przeciwieństwie do
Ptaka posiadam jeszcze w realu. Wielki Ptaku, wciągnąłeś mnie na cheopsa wręcz na siłę, ale oki i tak jakby na siłę wykopujesz
Wielki Ptaku, ale dla koliberka jest wszędzie mnóstwo przestrzeni, Tobie został już tylko głównie ten cheopsowy segment w Twoim życiu i wirtualne relacje, a mnie życie! Piękne życie.
Ostatni mohikanin na Twoim realnym nieboskłonie, czyli:
koliberek33
*Lot i upadek Ikara stanowią szeroko rozpowszechniony symbol ludzkiego dążenia do realizacji własnych celów wbrew naturalnemu porządkowi świata, a jednocześnie symbol nadmiernej ambicji. Jest on częstym motywem w sztuce, przeważnie realizującej przypisywaną mu treść symboliczną, występującym już w greckim malarstwie wazowym i freskach pomejańskich. Jednym z bardziej znanych późniejszych realizacji jest Upadek Petera Bruegela Starszego (Bruksela, Musées Royaux).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ikar