Kamil, nie dziwię się że tak się podekscytowałeś przeprosinami Kapłana. W końcu Ty tak nie potrafisz. Za akcję znicz wymierzoną we mnie i za bluźnierstwa, którymi "raczyłeś" się popisać, przepraszałeś mnie na PW z podkulonym ogonem! Jak zdecydujesz się temu zaprzeczyć, to z chęcią opublikuję wiadomości od Ciebie (w końcu nie będę pionierem, Kapłan przetarł szlaki). Publicznie każdy z nas potrafi kogoś obrazić, ale nie każdego stać na przeprosiny publiczne. Jeżeli Kapłan się w ogóle zmienił, to właśnie w tym, że odrobinę spokorniał, a przy jego wysokich ambicjach jest to rzucająca się w oczy zmiana, na lepsze - w przeciwieństwie do Ciebie. Dla mnie jesteś w tej kwestii tchórzem, rzucić kamieniem w kominiarce każdy może!


Nie ma za co przepraszać, przecież i tak mnie nie obraziłeś. Nie dostrzegłam niczego wykropkowanego, żadnych zapalanych zniczy, żadnych wyzwisk, porównań do seksoholików. Jedyne, co zrobiłeś, to wyraziłeś swoje zdanie na mój temat, co i ja wcześniej zrobiłam. Nie jest to obraza, a dyskusja. Ale za przeprosiny Ci i tak jestem wdzięczna... Pokazałeś, że jak się chce, to można.


To nie moje słowa, tylko opinia Silvera To właśnie on napisał, że nie chce czytać moich jaśnieoświeconych wypowiedzi...  Po czym wystosował swoje pobożne życzenie o usunięcie mnie z forum. Naprawdę nie wiem, co się z  nim stało... Widocznie panika związana z grypą osiągnęła już apogeum i ludzie zamiast się bronić, atakują wzajemnie.
Mnie to nie boli, bo wiem, że nie ma żadnego powodu, by ktoś zechciał usunąć mnie z forum. Druga sprawa - że nie ma powodu, dla jakiego miałabym rzucić własne poglądy by być miłym, uprzejmym i ze wszystkimi godzącym się moderatorem.
Trzecia sprawa - ban nie pomoże, bo nawet jeżeli byłabym zbanowana a potrzebowała coś powiedzieć, to i tak znalazłabym sposób, żeby tu wrócić.


Ja już z Tobą East wiem, jak rozmawiać. Mimo, że nasze poglądy są w większości sprzeczne, to darzymy się szacunkiem. Powód jest prosty - to już nie jest sala gimnastyczna w podstawówce, jesteśmy dorosłymi ludźmi.
Dziękuję za miłe słowa.

Jak chcesz, ja Ci pisać nie zabraniam. Wczoraj Twój post wyjątkowo poprawił mi nastrój i jak się okazało, nie ja jedyna z uśmiechem czytałam Twój komentarz w sprawie pucharu Hygiei

To "coś ciekawego" to symbol od lat obecny w aptekach będący ich logo, który Ty przyrównałeś do serpent grail!
Jedyne, co ma z nim wspólnego to pochodzenie mitologiczne... A takich symboli jest pełno. Weźmy na przykład krzyż.
Jest symbolem kościoła, pogotowia i milionów innych firm bądź organizacji! Czy to oznacza, że one wszystkie są ze sobą połączone? Czy kościół połączony jest ze służbą zdrowia?
Proszę Cię... Nie ośmieszaj się już do reszty.


Nie Twój interes, na co oddam swój cenny głos. To jest sprawa między mną a kartą do głosowania. W Polsce wybory są tajne! A jak już mam Ci coś interesującego powiedzieć, to dodam, że jeżeli nie masz kandydata, którego naprawdę popierasz, to nie ma sensu, żebyś szedł na wybory. Każdy wyborca daje dodatkowe pieniądze, im większa jest frekwencja tym więcej pieniędzy pójdzie do budżetu wygranej strony (czyli niekoniecznie tej, którą wybierasz).

Wystarczy się zastanowić, kto faktycznie zarabia na nakręcanej przez media spirali strachu, w moim mniemaniu koncerny na tym tracą... W Niemczech szczepionek było dla wszystkich przedstawicieli służb zdrowia, ale 50% z nich nie chciało przyjąć szczepienia, czyli co? Koncerny zyskują czy tracą? Tracą... A my zaczęliśmy panikować, jakby w ogóle był ku temu jakikolwiek powód.


Po co mi szczepionka? Nie lubię tracić swojego cennego czasu - to pierwszy mój argument. A już na pewno nie chcę go tracić na choroby. Ja też nie chorowałam od bardzo dawna. Ostatnie choroby pamiętam za czasów studiów, a od tego minęło już kilka lat. I też nie biorę szczepionek, ostatnie brałam w liceum
Ale nie jestem panikarą ani też osobą podatną na manipulacje. Nie wezmę szczepionki, dopóki nie będzie realnego zagrożenia epidemią w Polsce. Pierwsza fala może przebiegać łagodnie, napisałam już że tak samo było w przypadku hiszpanki, grypy która zdziesiątkowała ludność całej planety.
Czarna Pantera też się boi... Ale nie ogląda wiadomości ani stron z teoriami spiskowymi... Dzięki temu ma czystszy umysł i lepszą możliwość diagnozowania sytuacji. Wolę informacji i faktów szukać na własną rękę niż podpierać się tymi, którymi jestem na siłę wręcz bombardowana... A chyba przyznasz, że szum jest niezły...
A ludzie jak to ludzie... W sytuacji paniki tracą zdolność logicznego myślenia.


EDIT:
Thimerosal i inne niebezpieczne substancje zawarte we WSZYSTKICH szczepionkach mają zadanie konserwujące (m.in. wirusy w nich podawane). Jak kupujesz żywność, to też wybierasz zawsze tylko tą bez konserwantów? A wiesz, jakie normy i czego dopuszczają rygory spożywcze? Wiesz, że w konserwach są szczury, robale i trochę mięsa zakonserwowane substancjami wywołującymi te same schorzenia co te zawarte w szczepionkach? A jak bierzesz leki, to czytasz ich skład? Zdajesz sobie sprawę z tego, że też mają te same składniki? Nie! Nagle ludzie potracili rozum... Ktoś im dał namiastkę informacji, że gdzieś w czymś jest rtęć i jest wielkie halo! Pospolite ruszenie! Najlepiej nic nie jeść ani nie brać leków, bo zawierają to samo, tyle że dopóki ktoś Wam tego nie powie, to jesteście na to ślepi.

A w którym miejscu cokolwiek narzucam?  Zacytujesz jakieś moje słowa namawiające Cię bądź kogokolwiek innego do przyjęcia szczepionki? Ja napisałam, że sama się nie będę wahała, jeżeli epidemia stanie się w Polsce realnym zagrożeniem:


Czyli nie napisałam nic, czego Wy byście nie pisali. Wy piszecie, że nie weźmiecie, ja piszę, że wezmę.

A odnośnie rtęci w szczepionkach, to zajrzyj na poprzednią stronę tego tematu, wyraźnie napisałam, jakie składniki występują zarówno w szczepionce przeciw świńskiej grypie, jak i w innych szczepionkach.
Problem, jaki napotkał Silver, to dane statystyczne, które w przeciwieństwie do niego potrafię wyszukać i potrafię podeprzeć się wynikami chemicznymi badań prowadzonych przez laboratoria na całym świecie. Może moja przewaga nad nim jest jedynie w tym, że znam angielski i co za tym idzie, potrafię skorzystać z większej ilości informacji w sieci. Wiedział, że rozmowa ze mną na argumenty nie zda mu się na wiele... Tak to jest kiedy naprzeciw fanatyka staje człowiek podpierający się zdrowym rozsądkiem i danymi naukowymi. Fanatyk ucieka gdzie pieprz rośnie... W tym wypadku fanatyk jest zbyt leniwy, więc uderzył w drugą stronę: rozstrzelać jaśnieoświeconego! Na szczęście nie złamałam żadnego punktu regulaminu, więc żadnych podstaw do tego nie ma, a nawet gdybym złamała, to należy się za to ostrzeżenie...
No chyba, że aż tak bardzo Wam zagrażam... Administracja rozsądzi, nie bój żaby
Ja już się nie mogę doczekać, mam nadzieję że Silver też się już niecierpliwi....

To się teraz popisałeś Silver... To ja Ci pomagam, podaję strony z odpowiedziami, jakich Ci nawet pani minister udzielić nie może, a Ty mi nóż w plecy wbijasz? I co? Sądzisz, że mnie usuną z forum? Naprawdę tak dalece posuwasz się w swojej naiwności? To, co robisz ma swoją nazwę. To fanatyzm.

Silver, a skąd Ty masz informację, że skład szczepionki jest owiany tajemnicą? Pani minister tak powiedziała, a Ty uwierzyłeś?
Pani minister (a jak nie ona, to chociaż jej doradcy) powinni chyba zrezygnować z posady, skoro nie potrafią znaleźć składów szczepionek dostępnych na rynku. Wystarczy wejść na stronę World Association of Vaccine Education (WAVE) www.novaccine.com, by przejrzeć nie tylko składy wszystkich szczepionek, ale także ryzyko, jakim są one obarczone bądź też wszystkie niepożądane skutki uboczne, jakie mogą wywołać. Ja znam skład szczepionki, czy to znaczy, że jestem bardziej zorientowana od polskiego ministerstwa zdrowia? A może jestem mniej leniwa i zamiast pytać o drogę, wyjmuję mapę? A może zwyczajnie nie zależy mi by się tłumaczyć przed ludźmi czemu nie sprowadzam dla nich szczepionki, więc nie muszę wymyślać bajek na temat jej nieznanych składników?

Cały świat ma wgląd do tych danych, cały świat śmieje się z naszego ministerstwa, że aby nie siać paniki związanej z niedostępnością u nas szczepionek zasłania się tak bzdurnymi argumentami, jak "nie znamy składu szczepionki".
A nawet gdyby ministerstwo miało jeszcze wątpliwości odnośnie tego składu, to mało mamy laboratoriów chemicznych, żeby samemu sprawdzić? Fakt, że mają trochę pracy, bo dostali teraz kilka tysięcy próbek z Ukrainy i pomagają zdiagnozować, ile jest tam przypadków zachorowań na świńską grypę, ale badanie tej szczepionki nie zajmie więcej niż kilka godzin, a może zapobiegnie rozpowszechnieniu się epidemii u nas.

I jeszcze jedno chciałam przypomnieć. Jak w 1918 roku ludzie zaczęli chorować na grypę, to sprawę bagatelizowali, bo tak jak teraz przeleżeli w domu kilka dni i grypa ustępowała. Pierwsza fala grypy hiszpańskiej przebiegała bardzo łagodnie, potem jednak przyszła fala druga, która odznaczała się niezwykle wysoką śmiertelnością, a fala trzecia grypy (w 1919r) położyła kres złudzeniom człowieka, że jego organizm jest sobie w stanie sam z grypą poradzić. Wówczas na grypę zachorowała 1/3 populacji. Ludzie migrowali, bo były to lata pierwszej wojny światowej, grypa dotarła wszędzie, w każde miejsce na globie...
Jak się okazało później, ci którzy zachorowali na grypę w fali pierwszej, łatwiej radzili sobie z grypą w drugiej i trzeciej fali.
W fali pierwszej wirus nie był jeszcze taki silny, więc organizm nauczył się go rozpoznawać i z nim walczyć. Tak samo działa szczepionka przeciw świńskiej grypie. Zaznajamia nasz organizm z wirusem, łagodnym bądź całkiem uśpionym i uczy nas z nim walczyć.

Zmarło pięć osób, aż czy tylko?
Dla porównania może przytoczę liczbę ofiar dwóch innych szczepionek (najbardziej niebezpiecznych), może trochę otrzeźwiejecie:

- szczepionka na krztusiec (podawana trzykrotnie dzieciom w pierwszym roku ich życia) - 10 zgonów rocznie spowodowanych przez naturalnie występujący krztusiec a 943 zgony spowodowane przez szczepionkę (to daje około 2 - 3 ofiar szczepienia dziennie). To daje większy wynik niż śmiertelność w wyniku szczepionki na świńską grypę.
- szczepionka na koklusz (najniebezpieczniejsza ze szczepionek, również podawana dzieciom) - na 67 tys. dzieci przyjmujących szczepionkę każdego tygodnia, niemalże u połowy (35 tys.) występują powikłania bezpośrednio zagrażające życiu (zapaść, padaczka, neurologiczne uszkodzenie mózgu połączone z niedorozwojem, autyzm).

Jeżeli pani minister Ewa Kopacz faktycznie ma ambicję dbać o bezpieczeństwo pacjentów, a nie o budżet naszego funduszu zdrowia, to proponuję, by wystąpiła z podobnym apelem w przypadku w/w szczepionek. Inaczej jej słowa są przeze mnie postrzegane albo jako zatajanie prawdy w celu uniknięcia paniki, że nas nie stać na asekurację albo jako teorie amatora, którego jedyną winą jest to, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie.


EDIT:
Zapomniałam jak zwykle czegoś dodać. We wszystkich dostępnych szczepionkach (nie tylko w wypadku świńskiej grypy) występują następujące składniki:

ACETON – rozpuszczalnik używany w zmywaczu do paznokci
ALUN – konserwant
ALUMINIUM I OLEJE ŚRODKÓW WSPOMAGAJĄCYCH – powodują raka u myszy laboratoryjnej
ALUMINIUM FOSFAT – używanej w dezodorantach, trucizna
FORMALINA – znany rakotwórczy składnik przeważnie używany do balsamowania ciał
FENOL ( kwas węglowy ) - śmiertelna trucizna
THIMEROSAL ( o pochodzeniu rtęciowym ) – trujący ciężki metal, ciężko wydalany przez organizm


W niektórych przypadkach negatywne reakcje w organizmie dziecka mogą zajść nie w wyniku samego wirusa a na skutek składników jakie są używane podczas produkcji szczepionek.
Dopuszczone są jednak pewne normy ich ilości, czyli ile czego w czym może się maksymalnie znajdować. Tylko, jeżeli one są przekroczone, mamy do czynienia z wycofaniem szczepionki i określeniem jej mianem niebezpiecznej.
Z tego wynika, że jeżeli nie potrzebujemy ani nie istnieje żaden solidny argument, to się nie szczepimy. Każdy lek może wywołać skutki uboczne, tak samo jest ze szczepieniami. Jeżeli jednak ma dojść do pandemii i będzie chorować zbyt duża część ludności, to wypada się zaszczepić, wybrać mniejsze zło. Z resztą... Nie lubię, jak ktoś obok mnie w kółko kicha, smarka i kaszle. Wy chyba też nie lubicie.

Tak Thotal, masz rację... Po co się szczepić (przechodził łagodnie chorobę), skoro można jej zapobiegać. Ale o tym powinniśmy myśleć co jesień każdego roku, a ci co mają słabą odporność - cały rok.
Jednakże - szczepionka jest konieczna jeżeli nie chcemy, by choroba się rozpowszechniała.

Bo jak zwykle jesteśmy zaściankiem Val Dee... U nas brakuje pieniędzy na wszystko!
Terminy operacji ratujących życie wyznaczane są na miesiące, a czasami nawet lata wprzód, bo wydatki na dany moment przerastają limity, a co dopiero sprowadzenie szczepionek dla ludu.... Toż to przeżytek...


Fakt Silver, gapa jestem. Na maseczki też nam brakuje. Ostatnie parę tysięcy wysłaliśmy na Ukrainę, a sami możemy co najwyżej chusteczki sobie do twarzy przykleić, bo maseczek w aptekach brak

To żeś Amerykę odkrył! A co ma niby mieć, skoro został jej podany wirus wywołujący grypę? Zdrowa ma chodzić?
Szczepienia to osłabione wirusy, podawane w celu zapoznania naszego układu immunologicznego z wirusem, żeby nauczyć się z nim walczyć. Dlatego Twoja znajoma/y ma grypę po szczepieniu, znaczy, że jego organizm uczy się zwalczać tą chorobę.

A ja popieram zdanie Val Dee'ego Jeśli nie wiesz, o co chodzi to na pewno są to pieniądze. W tej sprawie może jeszcze odrobina PR'u, który wychodzi na zdrowie pani Kopacz.
Miałam się nie wypowiadać ani w tym temacie ani w żadnym innym o grypie, szczepieniach itd.
Ale zmieniłam zdanie...
Gdyby komukolwiek na świecie faktycznie zależało na depopulacji i zgładzeniu jakiejś części ludzkości to nie oglądalibyśmy takiego teatrzyku, jaki mamy teraz. Po pierwsze dlatego, że musiałby być to ktoś bardzo wpływowy i zamożny, a media są przez takich właśnie finansowane. Na pewno nie robiłyby afery (trwającej już bardzo długo), gdyby im się to nie opłacało.
Jeżeli miałabym w ogóle już uznać, że to jakiś spisek, że komuś faktycznie zależy na depopulacji... To wersja wydarzeń byłaby taka: wypuścić wirusa i zaraz potem skuteczne na niego szczepionki (w pełni bezpieczne, bo po co brudzić sobie ręce? Wiadomo, że będą badanie wielokrotnie i przez różnych przedstawicieli, każdy z nas mógłby ją oddać do przebadania, a gdyby było coś nie tak, proces i sprawa wygrana, my jesteśmy bogaci a on ponosi konsekwencje). Więc mamy już wirusa i skuteczną opracowaną na niego szczepionkę... Żyć nie umierać tyczy tylko inteligentnych. Teraz już pozostaje przyjemna robota... Szum w mediach... Szczepionki zabijają! Nie bierzcie szczepionek! Są niebezpieczne! Dajcie sobie szansę zachorowania, na grypę raczej nie umrzecie, ale powikłania są już o wiele bardziej złowrogie! No i ludzie przestraszeni nie biorą szczepionek, co powoduje o wiele szybsze rozprzestrzenianie się choroby. Im więcej jest zarażonych, tym więcej będzie ofiar. Teraz już nikt nie udowodni szwindlu... Szczepionki były ok. Badane wielokrotnie. A ludzie jednak nie uniknęli śmierci... I to wszystko na własne życzenie! Chcieli decydować o własnym losie, więc postanowili się nie szczepić. A to wszystko było proste jak drut, czysta manipulacja, nikt nie doszukiwał się podwójnego dna problemu, wszyscy pobiegli za tłumem i dali się zaprowadzić do ślepej uliczki.

Powód, dla jakiego uważam, że szczepionka nie jest specjalnie niebezpieczna jest taki, że są tysiące innych, na które jakoś nie ujadacie, a po których podaniu śmiertelność jest kilkukrotnie wyższa! Najbardziej niebezpieczna jest ta na krztusiec, podawana dzieciom. O nią się jednak nie martwicie... Bo media zrobiły ludziom taką sieczkę z mózgu, że nagle zaczęli myśleć, że szczepionki nie są obarczone żadnym ryzykiem i ta jedna jedyna powoduje jakieś komplikacje...
Mało tego, szczepionka to podawany wirus, przeciw któremu ma ona działać. Specjalnie osłabiony, żeby organizm nie miał większych problemów go zwalczyć. Jeżeli jakiś organizm sobie nie poradził z osłabionym wirusem (szczepionką), to w jaki sposób jego system immunologiczny miałby poradzić sobie z samą chorobą? Ci, którzy szczepienie przepłacili życiem, prawdopodobnie i tak by umarli, gdyby zachorowali na grypę. Albo w jej wyniku albo w wyniku powikłań, ich układ odpornościowy po prostu jest za słaby. Uważam więc, że prawdopodobieństwo śmierci jest porównywalne w przypadku osoby zaszczepionej i nie zaszczepionej, która zachoruje.

Świetne są te wiwaty dla naszej służby zdrowia, tym razem brak funduszy wyszedł im "na zdrowie".
Ja ze swojej strony powiem tylko tyle, że jeśli jednak uzbierają jakieś pieniądze i postanowią sprowadzić szczepionki, a grypa będzie się w Polsce rozprzestrzeniać, to z chęcią się zaszczepię! Nikogo do tego nie namawiam, w końcu każdy z nas jest kowalem własnego losu. Dlatego unikałam pisania tutaj, dłużej jednak nie chciałam się wstrzymywać.

Możecie mnie zlinczować... Ale to Wy będziecie niedługo z maseczkami niczym Michael Jackson chodzili.

Rozbawiłeś mnie Kapłanie... Symbol służby zdrowia to wszystkim znana laska opleciona dwoma wężami.
Tutaj masz link do wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Caduceus
Symbol wziął się z mitologii starożytnej, gdzie laska była atrybutem Hermesa i służyła do łagodzenia waśni i sporów, była symbolem pokoju. Ten symbol nazywany jest Caduceus (Kaduceusz).
Symbol, jaki wkleiłeś to jeden z symboli farmacji i nie wymyślono go sobie wczoraj na potrzeby kampanii przeciw świńskiej grypie. Nazywa się Bowl of Hygieia (puchar Hygiei). Tu link: http://en.wikipedia.org/wiki/Bowl_of_Hygieia
Również pochodzenia mitologicznego. Hygieja była boginią zdrowia w mitologii greckiej. Jej ojcem był Asklepios, syn Apollina (opiekun sztuk lekarskich). Od imienia Hygieja pochodzi słowo "higiena". Dziwne, że Ty o tym nie wiesz i szukasz dziwnych połączeń pomiędzy dwiema nie związanymi z sobą rzeczami, które wzięły swoje symbole z mitologii i dodały do tego własne znaczenie.

Symbol Kaduceusza znajdziesz na każdej karetce pogotowia:



A symbol pucharu Hygiei znajdziesz w każdej aptece:




BTW, zdjęcie apteki też sobie wrzucisz do podpisu?

Najprawdopodobniej dlatego, że raziło ją że tego dnia w tylu tematach toczą się bezsensowne kłótnie. Nie tylko ją z resztą, bo mnie i innych na pewno też. 

Torton, nie chodziło o Ciebie ani nikogo, kto wypowiadał się w temacie o Żydach. To był jak Rafaela mówi dzień przed Świętem Zmarłych. Tego dnia Kiara&birds miały zastrzeżenia do mojego sprawowania funkcji moderatora, pisały że jak się nie ma czasu, to się powinno zrezygnować. Rafaela pisząc posta w temacie o Żydach po prostu wtrąciła swoją opinię na temat tej sytuacji.
Przeczytaj jeszcze raz:


Szkoda, że nie przeczytałeś dokładnie zanim dokonałeś oceny. Też czytałeś wypowiedzi w/w trójki na mój temat i też Ci się one nie podołaby. Rafaela po prostu zareagowała na to w innym temacie.

Wyjątkowa siła przetrwania, partactwo lekarzy czy zwykły przypadek?

Przeżyła własną aborcję, dzisiaj walczy o obronę życia poczętego. Swoją osobą pokazuje, ile tracimy nie wiedząc kim zostanie nasze dziecko z góry skazując je na śmierć.

http://www.wykop.pl/ramka/175772/przezyla-aborcje-dzis-jest-dorosla-kobieta-gianna-jessen

Myślę Kapłanie, że swoim wyjaśnieniem nie napisałeś nic, czego ja bym nie ujęła w moich powyższych wypowiedziach. Nie mówisz już teraz, że Kościół nie robi absolutnie nic, mówisz że robi ale że nie rekompensuje to krzywd, jakie Twoim zdaniem wyrządził ludziom. Czyli jednak Twój post napisany tak wielkimi literami, że nie sposób nie dostrzec go w morzu merytorycznej rozmowy tutaj, nie jest do końca umyślnie sformułowany. I o tym tutaj właśnie dyskutujemy. Kościół robi i to dużo, a czy dla nas jest to adekwatne do wyrządzonych przez niego krzywd czy nie, to już nasza indywidualna ocena.

Czyż to nie jest przerost formy nad treścią? Czy uważasz, że wieczne ubliżanie Artkowi na forum znanym garstce ludzi zmieni oblicze ludzkości bądź bieg wydarzeń? Czy myślisz, że to sprawi, że kościół upadnie?
Zrozum, że to bezowocne. Równie dobrze mógłbyś jednym młotkiem próbować burzyć drapacz chmur. Prędzej Ty się wykończysz, niż on upadnie.

Rafaelo droga, dziecko które nie zaznało prawdziwej miłości, zadowoli się wszystkim, co dostaje. Dla nas, którzy mieliśmy wspaniałe dzieciństwo, którego wspomnienie wywołuje uśmiech na twarzy, jest to sytuacja niezrozumiała. Dla nich matka, która piła i ojciec, który bił nadal są rodzicami. Takie dzieci potrafią kochać mimo krzywd, jakie zostały im wyrządzone. Nam, którzy wychowani byliśmy w cieple domowego ogniska, taka postawa jest obca. Dostaliśmy więcej od nich, więc nasze wymagania są wyższe. To bardzo przykra sytuacja...

A czy Twoje dobre uczynki wynagradzają w 100% złe?

Kapłanie, u mnie z czytaniem świetnie, nawet okularów nie potrzebuję. W tym temacie od poprzedniej strony nie powiedziałeś wiele... Nie sposób się chyba z tym nie zgodzić. Zamiast kończyć wypowiedź na olbrzymim "absolutnie nic", mogłeś dopisać, czemu niczym nazywasz pomoc humanitarną. Arteq zwrócił uwagę i wymienił tylko kilka działań kościoła, które mają nieść pomoc potrzebującym, a które Ty nazywasz niczym. Mam nadzieję, że robisz w swoim życiu przynajmniej 1% tego, co robi kościół, a co Ty uważasz za bezwartościowe. Że pomagasz bezdomnym, karmisz głodnych, dajesz schronienie samotnym matkom z dziećmi. Jeżeli nie stać Cię na taką pomoc, to właśnie Ty nie robisz "absolutnie nic". Zajmując się własnym rozwojem (sobą) myślisz, że robisz wiele... I może robisz, ale tylko dla siebie. Bo w moim mniemaniu dostrzegasz wyłącznie czubek własnego nosa (i ja tego nie ganię, znam takich ludzi i jeżeli osiągają w życiu dzięki takiej postawie sukcesy, to ich nawet podziwiam). Nie neguj tego, że kościół pomaga ludziom, bo robi coś więcej niż Ty sam możesz zdziałać dla innych. Możesz mówić źle o kościele, wypominać mordy i okrucieństwa, wskazywać na nieodpowiednie a czasem nawet podłe zachowanie niektórych głów świeckich. Ani ja ani Arteq tego Ci nie zabronimy i nie powiemy, że kłamiesz. Bo tak nie jest. Arteq sam podkreślił, że księża to też tylko ludzie i też jak ludzie ulegają pokusom.
Nie negujemy prawdy. Ty też jej nie neguj... Chyba, że w pojedynkę uważasz, że Twoje poczynania więcej znaczą niż poczynania kościoła i dlatego ośmielasz się je nazywać niczym.


PS. Zapomniałam coś napisać. Tobie i wielu tutaj osobom Darek dał wotum zaufania. Wyzerował ujemne punkty w myśl zasady, że każdy z nas może się zmienić. Myślę, że Kościół to też podmiot, który może ulec zmianom. Może i jemu warto dać wilczy bilet, hm?

Kapłanie, wydaje mi się, że mimo wielu upomnień, nadal nie potrafisz z Artkiem rozmawiać merytorycznie. Widzę, że on się stara, Tobie wystarczyło w celach chyba prowokacyjnych napisać "absolutnie nic". I ok - Twoja opinia... Po niej Arteq wyraził własną, tyle, że popartą argumentami. Z tym już nie potrafisz się zmierzyć? Nie potrafisz być odpowiedzialny za własne słowa?

Mimo, że nie jestem katoliczką, to nie sposób nie zauważyć, że kościoły robią wiele dobrego dla ludzi. Dają ubogim jedzenie, zapewniają schronienie samotnym matkom, opiekę lekarską, szkołę dla dzieci. Wyciągają rękę do tych, których życie nie potoczyło się po ich myśli. Mimo tego, że do kościoła nie chodzę, to wiem ile ten budynek i księża znaczą dla innych, dla moich sąsiadów, dla moich znajomych, rodziny...

Postaraj się zrozumieć, że to nie temat o Tobie... Jeżeli nie masz "absolutnie nic" do powiedzenia oprócz "absolutnie nic", to po co w ogóle się wypowiadać? Uważam, że to Ty zaogniasz spór z Artkiem... Kompletnie bezsensowny spór, za który oboje zostaliście już ukarani. Zmieniłeś się - tak ludzie mówili... Ale to nie problem zmienić się w w stosunku do ludzi, wobec których nastawiony jesteś neutralnie. Sztuką jest zmienić się w stosunku do tych, których nie rozumiesz, spróbować z nimi zacząć rozmawiać, niekoniecznie od razu o najbardziej spornych tematach... Może byście znaleźli nawet coś, co Was łączy. W kółko biegacie z tym, co dzieli, czyli z wiarą Artka i nie wiem, co to ma dać, bo ani Arteq dzięki Tobie nie odejdzie z kościoła, ani Ty pod jego wpływem tam nie pójdziesz.

Darek, nie widzę żadnych zdjęć...

Twoja uszczypliwość nie zna granic, co? Nie potrzebuję wiele czasu, by napisać coś, co widzisz powyżej, a nazywasz tasiemcowym postem. Zapominasz, że jestem informatykiem, piszę nie patrząc na klawiaturę, już to oszczędza mi sporo czasu. Druga sprawa, że nie muszę się długo zastanawiać nad tym, co mam do napisania, czasem mogę żałować, że napisałam nie tak jak chciałam, że stać mnie było by ująć to w lepszej formie. Nie zmienia to jednak faktu, że widocznie w pisaniu czy formułowaniu myśli jestem szybsza od Ciebie. Nie oceniaj więc mnie proszę własną miarą.

Jeżeli masz zastrzeżenia do jakichś wypowiedzi, to chyba nie muszę Cię uświadamiać, że możesz i nawet powinnaś zgłosić ją do moderatora. To ułatwia mi zadanie, a Tobie ukoi skołatane nerwy (akurat w kwestii tematu o jakim mówisz, proponuję zajrzeć w historię własnych wypowiedzi i zastanowić się, czy nie zachowujesz się tak samo w stosunku do katolików, jak katolicy do Żydów, jeżeli dopatrzę sie takiej prawidłowości upomnę obie strony).

Dariusz miał rację pisząc, że nie mam teraz dużo czasu. Raz, że dopiero uporałam się z generalnym remontem, dwa - że mamy jutro Święto Zmarłych, a ja groby mam też poza miastem, w którym mieszkam i dużo czasu w tym tygodniu spędziłam w aucie.

Zaraportuj mi niewłaściwe wypowiedzi i po krzyku. Zamiast kilku postów nie na temat wystarczył raport.