Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 17:52:11


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Troglodyci, relikty i bioroboty - Myth Busters  (Przeczytany 10842 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« : Wrzesień 11, 2009, 15:21:07 »

...Czyli co do licha racjonaliści robią na forum Cheopsa.
Choć ich ilość na forum jest kilkunastokrotnie niższa niż tych duchowo rowziniętych, są najbardziej kontrowersyjnymi osobami. To z nimi najczęściej prowadzi się długie męczące rozmowy, gdzie stawiane tezy podpierane są tak silnymi argumentami, jak wiedza duszy bądź JAM JEST dowodem. To ich imiona są najczęściej wymieniane jako adwersarzy, to na nich skupia się uwaga wszystkich użytkowników bez względu na ich personalne przekonania.
Tylko racjonalista jest w stanie thotalnie wyprowadzić z równowagi człowieka, który ma za sobą kilka godzin uspokajającej medytacji i myślicieli, którzy z zaświatów podpowiadają, co zrobić i co powiedzieć.
Ile trzeba wziąć Xanax'u, żeby się nimi nie przejmować i dlaczego bezwstydnie prowokują do awantury tych, dla których bezwarunkowa miłość jest antidotum na całe zło.

Osobiście uważam, że te kilka osób nie stanowi dla ponad 90% populacji Cheopsa żadnego zagrożenia, a wręcz jest potrzebne do zachowania niezbędnej równowagi. Dzięki nim użytkownik odwiedzający forum po raz pierwszy nie czuje się, jakby wylądował na obcej planecie.

Czy przedstawiając własne przekonania na forum publicznym robią coś innego niż pozostali? Czy robią coś przeciw nim? Może łamią regulamin stanowiąc opozycję dla niektórych dziwacznych i kupy się nie trzymających teorii? Czy polemika z nimi zawsze musi kończyć się na nadawaniu im określeń, które choć do wulgaryzmów nie należą, to wulgarny wydźwięk mają?
Tylko na tyle stać istoty stojące na wyższej drabinie w rozwoju duchowym?
Jeżeli zamiast rzeczowej polemiki wolicie negować nasze opinie jako archaiczne, to ja dziękuję za taki rozwój duchowy. Wyżej niż jestem, mnie nie zaprowadzi.

W popłochu człowiek postępuje często w sprzeczności ze swoim sumieniem.
Gdy światopogląd, na jakim opieramy całe swoje życie, jest przez kogoś podważany, puszczają nam nerwy. To tyczy się nas wszystkich, tych niżej, tych wyżej i po środku, tych z Ziemi, tych z Marsa i Wenus.
Tyle, że ci, którzy uważają się za lepszych, powinni świecić przykładem zamiast jako pierwsi kamieniem rzucać.

Jak wysoko jesteście, że Ziemi stamtąd nie widać?
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 13:37:29 wysłane przez Dariusz » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 11, 2009, 15:33:30 »

. To ich imiona są najczęściej wymieniane jako adwersarzy, to na nich skupia się uwaga wszystkich użytkowników bez względu na ich personalne przekonania.
Tylko racjonalista jest w stanie thotalnie wyprowadzić z równowagi człowieka, który ma za sobą kilka godzin uspokajającej medytacji i myślicieli, którzy z zaświatów podpowiadają, co zrobić i co powiedzieć.



Sądzę, iż w tym pytaniu jednocześnie zawiera się cała odpowiedź.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 15:35:34 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Dry007
Gość
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 11, 2009, 15:34:54 »

janneth

Tak mi  jakoś do twojej wypowiedzi nasunęła się przekorna myśl czy aby moja ?
Nie wiem Mrugnięcie

"Przetoż nie troszczcie się o drugiego, albowiem drugi troskać się będzie o swoje potrzeby. Dosyć mam na swoim utrapieniu."

Zapisane
kubraczek
Gość
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 11, 2009, 20:00:11 »

A nie słyszeliście powiedzenia, że jeśli nie usłyszysz tego co chcesz usłyszeć to sam sobie to powiesz? Oczywistym jest dla mnie fakt, że szastanie wszelkimi informacjami, rzekomymi potwierdzeniami swych tez opartych na wywodach jegomościów z tytułem mgr dr prof do niczego nie prowadzi - najśmieszniejszym jest jednak fakt, że nauka (przez małe n) niejednokrotnie dowiodła, że bezwzględne jej ufanie do niczego nie prowadzi, ba uwstecznia. I mamy sytuację kiedy pani x obala rzekome mity powielając, bezmyślnie wierząc w opracowania pana y - tylko dla tego, że pojawiły się owe opracowania w jakiejś pozycji książkowej bądź w prasie naukowej. Jednocześnie zarzuca się gnuśność i obłąkanie osobom, broniącym prawa do własnowierstwa, do samostanowienia na poziomie duchowym, osobom w różny sposób dążącym do osobistego rozwoju.
Pamiętajmy, że moje prawo kończy się tam gdzie zaczyna się twoje. Najlepszym sposobem zaś do uniknięcia niejasności i wmawiania obu stronom przez siebie nawzajem obstrukcji jest zaznaczenie, że teorie, które głoszę (lub powielam) są moje i tylko moje bądź, że Ja tak uważam, ale nie zmuszam Ciebie do tego.
Takie proste podejści, takie proste zdani: "według mnie" lub "w mojej opinii" wiele zmienia bo nie czujemy się atakowani. I tak podziwiam tą większość, która w odróżnieniu od mojej osoby postanowiła się tylko przyglądać, analizować, lub skromnie, bez rozgłosu działać i nie udzielać się w dyskusjach opartych na zastraszaniu, obelgach, niejasnościach Mrugnięcie
pozdro dla Was, Wy wszyscy którzy czytacie/myślicie a nie dajecie się sprowokować
w końcu pozdro dla Was, Wy wszyscy którzy własne uczucia stawiacie nad wszechobecna nauką i potraficie czerpać z dobroci techniki oraz nie zaniedbywać własnych/duchowych/osobistych potrzeb
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 11, 2009, 20:25:09 »

ciekawy relatywistyczny pogląd ;P

ale to nie zmienia faktu, że jedne teorie są po prostu głupie a inne rozsądne i znajdują swe potwierdzenie w dowodach naukowych Uśmiech

jak napiszę "2+2 jest 4" to mam zawsze zaznaczyć że "wg mnie 2+ 2 to jest 4"?
a jak ktoś powie "a wg mnie 8"?

mam prawo uszanować jego zdanie czy wskazać mu że się myli?
Zapisane
kubraczek
Gość
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 12, 2009, 06:41:40 »

a i widzisz tu jest problem kolego....nie podawaj przykładów z przedszkola (chyba że tylko takimi dysponujesz). Nie ma głupich teorii tak samo jak nie ma niczego głupiego. Interesujesz się widzę trochę życiem, jakimś tam rozwojem osobistym, ale tak samo jak ja nie potrafisz wyrwać się z okowów etykiet - taką etykietą są np znaczenia słów głupi, mądry.
Masz prawo do wszystkiego co nie łamie wolności drugiego człowieka. Jeżeli twój oponent się "myli"  to odpowiedz mu że według Ciebie jest inaczej, ale istnieje również możliwość że i Ty jesteś w błędzie, albo że prawda leży gdzieś pośrodku. Ani ja nie jestem wszystko wiedzącym, ani pewnie Ty.....a więc kogo my chcemy pouczać - chyba że w czasie dyskusji siebie nawzajem (zresztą niezły pasztet by wyszedł bo ja bym o ludzikach gadał a Ty o matematyce pitagorejskiej zapewne) Duży uśmiech
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 12, 2009, 07:20:20 »

mylisz się oczywiście
i nawet nie odniosłeś się do przykładu matematycznego...
nie umiesz odeprzeć "przedszkolnego argumentu"?
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #7 : Wrzesień 12, 2009, 11:44:52 »

A tak naprawdę, to czy istnieją troglodyci, relikty i bioroboty w sensie, jaki im nadajemy?
No bo skoro Wszechświat jest jednorodny i wszystko jest duchowe, włącznie z energią i  jej najbardziej zagęszczoną formą materią, to czymże jest taki troglodyta? Czyż jego postawa, zachowanie i wiedza nie wynikają z zawężonej świadomości? A czymże jest zawężona świadomość, jak nie blokadą dostępu do powszechnego pola świadomości?
 
Idąc tym tokiem myślenia, rozwój duchowy, to nic innego, jak poprzez doświadczenia życiowe i właściwe ich zrozumienie eliminacja blokad dostępu do kosmicznej świadomości. Jest jeszcze samoświadomość, to poszerzanie wiedzy o sobie w kontekście świata zewnętrznego.

Tak więc, dla istot o daleko większej świadomości od naszej, my możemy wydawać się im reliktami przeszłości. Podejrzewam jednak, że nawet nazywając nas tak, czynić to będą bez negatywnego wartościowania, w przeciwieństwie do tego, co dzieje się nagminnie w naszym przypadku. Wystarczy poczytać choćby „uduchowione” fora, nie mówiąc już o „zwykłych śmiertelnikach”.  Mrugnięcie

Zatem, kimże jesteśmy?
Własnymi wyobrażeniami, czy też tym, co myśli (wie) o nas Wszechświat?
A może jednym i drugim?


Pozdrawiam, ptak troglodyta  Duży uśmiech
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #8 : Wrzesień 12, 2009, 11:48:40 »

a i widzisz tu jest problem kolego....nie podawaj przykładów z przedszkola (chyba że tylko takimi dysponujesz).

Kubraczku, po co te złośliwości? Gdzie jak gdzie, ale w tym temacie, gdy mówimy właśnie o złośliwościach, powinniśmy zachować trochę wstrzemięźliwości i pokazać, że umiemy dyskutować bez znieważania siebie wzajemnie.
Do sedna - napisałeś, że wiele jest przykładów na to, jak wiara w potęgę nauki nie popycha nas do przodu, a wręcz przeciwnie. Skąd ta myśl, mógłbyś ją rozwinąć? Wymienić te przykłady, kiedy to nauka nas cofnęła w rozwoju?

EDIT:
Ptaku, ja doskonale wiem, że czyjaś opinia nie wpłynie na moje mniemanie o sobie. Ja tylko dumam nad tym, w jakim celu ludzie nadają nam tego typu określenia. Chcą nas ośmieszyć? Zdominować? Podnieść własną samoocenę? Czy po prostu brak argumentacji zastąpić wymiganiem się od kontynuacji rozmowy z kimś "zacofanym"? Nie wiem, co kieruje osobami, które w ten sposób nazywają racjonalistów, chciałabym się dowiedzieć, jednak widzę, że w tym temacie one milczą. Nie mają nic do powiedzenia. Z resztą... Czemu uduchowieni mieli by zniżać się do zwykłych śmiertelników...
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2009, 11:57:37 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
kubraczek
Gość
« Odpowiedz #9 : Wrzesień 12, 2009, 12:46:50 »

Cytuj
niejednokrotnie dowiodła, że bezwzględne jej ufanie do niczego nie prowadzi, ba uwstecznia

Treść tego zdania powinna być rozumiana jako ostrzeżenie przed nadmiernym ufaniem dotychczasowym odkryciom naukowym, gdyż na przykładzie historii śmiem przypuszczać, że nie są one ostatecznymi. Tak więc uwstecznianie ma w tym znaczeniu "stanie okoniem" wobec nowatorskiego podejścia do nowych odkryć, twarde stanie wobec teorii uznawanych powoli za relikt przeszłości. Widzimy to na przykładzie chociażby Teorii Ewolucji....
http://www.inteligentny-projekt.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=65&Itemid=110
Uważając, że coś jest ostatecznie wyjaśnione w danym przedziale (w tym wypadku nauki) tak naprawdę pozostajemy w stagnacji, ba uwsteczniamy się.
Tobie janneth najbardziej utkwiło w pamięci słowo "uwsteczniamy", dla mnie z kolei stagnacja jest właśnie wypadkową do uwsteczniania - myślę, że rozwiałem Twoje wątpliwości, zaś powyższa wykładnia mojej wcześniejszej wypowiedzi okazała się być wystarczająca ;]
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #10 : Wrzesień 12, 2009, 14:27:57 »

Czyli, tu ma być miejsce na nasze złośliwości? Droga Janneth, myślę, że nie ma takich podstaw do tego. Złośliwość zachodzi wówczas, gdy ktoś komuś jest nieżyczliwy. I odbywa się to personalnie. Gdybyś mnie przypiekała na torturach nawet, to nie byłbym w stanie  złego jakiego uczucia względem Ciebie wykrzesać. No, bo jak i dlaczego? W tym wypadku chodzi o poglądy i postawy. I stany świadomości, co Ptak bardzo słusznie zauważył i w tym znaczeniu, to dla wielu, wielu innych koliberek także troglodyta i to  jeszcze jaki wielki.

Kiara nazwała to przechodzeniem z klasy do klasy, czy powtarzaniem klasy, ja nawet orzekłem, iż się releguje delikwenta w razie braku ewidentnej poprawy, czyli wyciągania wniosków z różnych doświadczeń i wcieleń, bo o tym była mowa. To są fakty, które nie implikują zaraz wrogości, złośliwości itp. Dla mnie na pewno nie. Pewne rzeczy określa się dosłownie, może czasem i dosadnie, by uwypuklić problem, a nie dokopać drugiej osobie. W tym konkretnym przypadku mózg źle Ci podpowiada, gdybyś poczuła energię koliberkowych wypowiedzi, to byś wiedziała, że masz także jeszcze jednego przyjaciela, choć z ptasim móżdżkiem Chichot.

Mam  natomiast pytanie do Ciebie. Co działo się z moim mózgiem w takiej oto sytuacji:

Mam małe dzieci i potrzebuję umieścić je w przedszkolu. Napisałem podanie do Wydziału Oświaty, ale zapomniałem pójść do przedszkola, w którym chciałem umieścić moje pociechy i zobaczyć numer tego przedszkola, żeby wpisać do mojej petycji. Pomyślałem, że muszę wstać, niestety wcześniej, pójść do tego przedszkola i osobiście sprawdzić.

Przyszedł mi jednak w sukurs sen, że oto jestem już w Wydziale Oświaty, idę długim korytarzem, wchodzę do biura, a po prawej stronie jest biurko, urzędnik i moje podanie, a nim numer tego przedszkola. Wysilam się intensywnie i przed moimi oczami pojawiają się cyfry, w końcu wyłania się 63 (przedtem 6 była 9-ką itd.)

Obudziłem się i kompletnie zapomniałem o śnie. Poszedłem pod przedszkole i stanąłem jak wryty. Na tablicy widniał numer 63, wtedy przypomniał mi się sen. A gdy wszedłem do Wydziału Oświaty, to dokładnie skierowałem się do biura, które wskazał mi sen. Wszystko było w szczegółach takie samo i urzędnik też.

Takich snów koliberek miał mnóstwo. M.i.n. spotykał na jawie ludzi, których nigdy wcześniej nie spotkał. Przeprowadził się w inne miejsce i nie mógł znać osoby ze snu, którą spotkał potem na  jawie. A przeprowadził się z południa Polski na północ. Albo sny, w których pali się samochód koliberkowy, który się potem istotnie spalił, ale na jawie.. Są to pomniejsze doświadczenia koliberka, ciekawe były trzy stany świadomości w snach i przeprogramowanie snu we śnie etc...

Koiberek miał bardzo bliską osobę, która twierdziła, że dusza nie istnieje i nic potem nie istnieje, prócz mózgu i jego czynności. Umówił się więc szanowny koliberek z tą osobą, która była na łożu smierci, czy mogłaby dać znać po..., że jest inaczej. Że tam zacznie chodzić, choć tu była sparaliżowana. I przyszła i dała znać po śmierci. Zresztą takie spotkanie z przyjaciółmi po śmierci  były niejedne i szczegółowe. Nie ma czasem takich obrazów na Ziemi, więc wykracza to poza wyobraźnię i projekcję mózgu. Wyobraźnia opiera się zawsze na doświadczeniu wceśniejszym.

Albo skąd koliberek wiedział, że umarł jego przyjaciel, bo od trzech tygodni nie czuje go wśród żywych. Co też miało miejsce. Albo, że umarła teściowa 700km dalej, gdyż przyszła we śnie i powiedziała, gdzie są wszystkie kwiaty (kłącze do wsadzenia), które daruje dla mnie. Kwiaty były oczywiście we wskazanym miejscu w piwnicy. Ale to dłuższe opowiadanie. Na teraz wystarczy. A były jeszcze o wiele, wiele ciekawsze doświadczenia. Koliberek sprawdzał był zatem swój stan u kilku psychiatrów niezależnych od siebie i Ci jednomyślnie stwierdzili, że owszem ma, ale tzw. zwartą osobowość, czyli zdrową, bez zakłóceń. Dwukrotny rezonans mózgu też jest zupełnie czysty, bez nikakich zmian. A dziwactwa w jego życiu wciąż się dzieją...


koliberek33 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2009, 21:29:57 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #11 : Wrzesień 12, 2009, 15:41:22 »

 Uśmiech
Cytuj
koliberek miał

Cytuj
koliberek wiedział

Cytuj
Koliberek sprawdzał

itp.itp,itp

Po co mamy szukac wiedzy w przeżyciach innych osób .Twoje własne życie, jest zródłem wiedzy tylko dla Ciebie i nikogo innego
Cytuj
.
Mam  natomiast pytanie do Ciebie. Co działo się z moim mózgiem w takiej oto sytuacji:

Ciekawe jaka chcesz odpowiedz uzyskac na swoje pytanie?Czy to ,ze jestes jakims duchowym wyjatkiem .?Kazdemu sie to zdarza ...nawet racjonalistom..sceptykom...Wszyscy zdajemy sobie sprawe,ze mózg ludzki jest jeszcze wielka zagadką?
Tego czego nie wiemy dzis ...dowiemy się jutro.Nie wydaje mi sie bysmy na podstawie cudzych przeżyc mogli wyrobić sobie poglad
na życie. Przekonac moga nas tylko własne doswiadcznia i własne życie.
Bazując na cudzych przezyciach narażamy sie na ryzyko podjecia złych wniosków.. Uśmiech
Tylko czasem mam wrazenie ,ze ludzie chcą grac wielkich nauczycieli duchowych,wiekszych niz są w rzeczywistosci.
Kiedyś przeczytałam w necie ,ze zdobywanie wiedzy duchowej to jak wchodzenie po schodach.Czasem wydaje sie nam ,ze pokonalismy wszystkie stopnie i stoimy na najwyzszym.Nie bierzemy jednak pod uwagę tego ,ze czasem stoimy na tych schodach tyłem i nie widzimy, ile tak naprawde jeszcze musimy tych schodów pokonac. To bardzo niedoskonała interpretacja pierwotnego tekstu,ale kto mial zrozumiec ..to zrozumiał Chichot Chichot

Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #12 : Wrzesień 12, 2009, 18:12:19 »

koliberek to nasze guru Uśmiech

proponuję by się zgłosił do pewnej fundacji po milion dolarów - sumę można by przekazać na ratowanie Ziemi ;p
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #13 : Wrzesień 12, 2009, 18:44:27 »

Lindo, nie jestem żadnym duchowym wyjątkiem, tu są przeważnie sami tacy ludzie. Koliberek miał odwagę zadać tylko  PYTANIE I ODSŁONIĆ SIĘ NIECO, WIEDZĄC, ŻE NARAZI SIĘ NA TAKIE OTO NIEPRZYCHYLNOŚCI, CZY ATAKI.
 
CO ja tu będę udawał mądrego. Miałem takie doświadczenie i proszę o racjonalne ich wytłumaczenie, a jak rzekłaś takie doświadczenia ma tysiące ludzi. Czy TY czujesz dyskomfort psychiczny, że jakiś koliberek też tak miał? Dla mnie to nic wyjątkowego. Zawsze mówię, epatowanie "kim to nie byłem w innym wcieleniu", itp...niczym się nie różni od pójścia do  sklepu i kupienia papieru toaletowego.(Oczywiście piszę w dużym uproszczeniu). Nie ma dla mnie znaczenia, że mam takie doświadczenia, ale znaczenie jak je wytłumaczyć, więc się podłożyłem i niektóre nożyce się odezwały.

Lindo, napisałem powyżej, czy to wogóle zauważyłaś:

W tym wypadku chodzi o poglądy i postawy. I stany świadomości, co Ptak bardzo słusznie zauważył i w tym znaczeniu, to dla wielu, wielu innych koliberek także troglodyta i to  jeszcze jaki wielki.

Piszesz za to Ty:

Kiedyś przeczytałam w necie ,ze zdobywanie wiedzy duchowej to jak wchodzenie po schodach.Czasem wydaje sie nam ,ze (....)

Gdybyś Lindo czytała uważnie koliberka, to byś pamiętała, że koliberek poddał w wątpliwość tzw. "rozwój duchowy", prosi wciąż o definicję miłości, pyta też: gdzie zaczyna się ten duch, co go to trzeba rozwijać. Itp. Itd... Czy pisanie o swoim własnym doświadczeniu stawia człowieka w roli guru? Jeśli tak, to mi pochlebiasz! Język Zresztą na bezrybiu, to i koliberek ryba! Chichot

Vall Dee, Ty zjadliwcze Uśmiech Ziemię to sobie ratuj sam, koliberek, jako rzekł, ma zaledwie ptasi móżdżek i sam ze sobą zbyt wieeele do roboty.

I jeszcze jedno Lindo; tak, koliberek miał kogoś bliskiego, kto mu umarł, miał i ma różne sny, koliberek sprawdzał numer przedszkola, bo zwyczajnie musiał wpisać je na podaniu,  zapytuje się też, skąd wiedział, że umarła mu teściowa i nie tylko.....A Ty preparując w taki sposób cytaty dokonujesz manipulacji. Zatem Tobie proponuję Lindo najpierw sprawdzić dobrze, co kto pisze, żeby mieć pewność, że nie manipulujesz cudzymi słowami i żebyś wiedziała, że nie ma w tym zawiści, itp..~. bądź chęci zranienia kogoś. Na szczęścia koliberek nie czuje się zraniony, ale prócz tego, że sprawdza, chce wiedzieć skąd, co i dlaczego, ma coś na swoim koncie; to prócz tego, jeszcze widzi, co nieco, słyszy i odbiera.


...i co teraz będzie! Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2009, 21:41:00 wysłane przez koliberek33 » Zapisane