Niezależne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Bóg i religie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Wrzesień 14, 2009, 20:20:28



Tytuł: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 14, 2009, 20:20:28
Dusza, obserwator, świadomość i jakie tam jeszcze nazywy by jej nadać.
Istnieje czy nie?
Proszę o wasze za i przeciw.
Przy okazji odciążymy wątek o reinkarnacji.

Polowanie na duszę
Opublikowano: 29.06.2008 | Kategoria: Ezoteryka

(http://images25.fotosik.pl/236/a3b5259a37b0a8db.jpg)
Posąg domniemanego autora Księgi Umarłych.

Ludzie od wieków zastanawiali się, czy istnieje dusza, a jeśli tak, to gdzie się znajduje. Tybetańska „Księga Umarłych” z VIII wieku opisuje to, do czego dziś dochodzą badacze. Czy możliwe jest, że istnieje dusza w formie materialnej, która przeżywa śmierć mózgu? Czy mamy na to dowody, a jeśli tak, to jaki związek z tym ma tzw. pamięć komórkowa?

Co powiedzieć można o pochodzeniu duszy? Czy jest związana w jakiś sposób z Bogiem? Co dzieje się z nią po śmierci? Dawniej uczeni również starali się odpowiedzieć na te pytania, m.in. w tybetańskiej „Księdze Umarłych” („Bardo Thodol”) , która pojawiła się w VIII wieku. Uważa się, iż jej domniemany autor, legendarny buddyjski guru Padmasambkhava (Guru Rinpocze) opierał się w jej opracowywaniu na wcześniejszych źródłach. Księga ta uczy jak poprawnie umierać i przygotować się odpowiednio na przyszłe wcielenie.

Dzieło mówi, iż dusza po śmierci istnieje, ale nie jest możliwe, aby przekazywała myśli i uczucia. W czasie podróży w zaświatach, dusza spotyka zmarłych krewnych i przyjaciół, widzi ciało przygotowywane do pogrzebu. Ukazywane są też jej wybory dokonywane w życiu i jego cel. Po takim sądzie dusza czeka 49 dni na ponowne wcielenie.
...

http://wolnemedia.net/?p=4650


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: east Wrzesień 15, 2009, 22:53:00
Z cytowanego powyżej źródła :
"- Wiele ludzi chce znaleźć miejsce, gdzie znajduje się dusza, czy choć udowodnić jej istnienie – mówi prof. Garin. Dziś zajmują się tym poważni naukowcy, jak prof. Charles Tart z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Znany fizyk, Robert Monroe założył w Fairway instytut poświęcony tej sprawie. Podzielają oni trudną do zrozumienia ideę mówiącą, że część świadomości żyje nadal po fizycznej śmierci mózgu"

Bez względu na to czy są, czy też nie tzw obiektywne dowody naukowe w tej sprawie człowiek jest odpowiedzialny za siebie przed samym sobą. Można postąpić na kilka sposobów w tej kwestii.
Można być sceptykiem i uparcie zaprzeczać.
Można być niedowiarkiem i czekać na twarde dowody
Można też uwierzyć w swoją niezależną świadomość już teraz i zacząć ją rozwijać.

Trzecia opcja wydaje mi się najbardziej logiczna, gdyż w tym przypadku stajemy się twórcą swojej własnej przyszłości, przejmujemy władzę nad sobą.
W poprzednich dwóch opcjach ograniczamy sami siebie albo będąc z góry na nie, albo uzależniając swoje zdanie od dostarczanych z zewnątrz dowodów.
Budda mówił, żeby niczego nie przyjmować tylko dlatego, że jakiś autorytet uznał że coś jest jedyną prawdą, ale sprawdzić to na sobie , żeby móc uznać, lub odrzucić.

Wiara w tzw dowody naukowe w dzisiejszych czasach, gdy pojawiają się coraz to nowsze odkrycia wygląda tak, jak to przedstawia początek filmu "Thunderbolts of the Gods" .... : " kiedyś Ziemia była centrum wszechświata ..była płaska ... potem stała się okrągła ... i okrążała Słońce .. już nie była więcej centrum wszechświata ...była maleńką częścią Drogi Mlecznej .. Droga Mleczna była jedyną galaktyką ... oprócz tego, że nie była ...była tylko jedną z miliardów galaktych w nieskończonym kosmosie .. za każdym razem, gdy wydaje nam się, że pojęliśmy już wszystko, uświadamiamy sobie, ze znaleźliśmy zaledwie kolejny kawałek układanki .. to wielka układanka ...z wieloma kawałkami ... "

http://www.youtube.com/watch?v=mAjA_mxwSKc

W przypadku świadomości to my sami jesteśmy kawałeczkiem układanki. Świadomym, albo nieświadomym. I jest to zaledwie pierwszy kawałek wielkiej układanki ...


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: Linda Wrzesień 15, 2009, 23:09:55
 :)
Cytuj
Budda mówił, żeby niczego nie przyjmować tylko dlatego, że jakiś autorytet uznał że coś jest jedyną prawdą, ale sprawdzić to na sobie , żeby móc uznać, lub odrzucić.



A Osho..powiedział....
Moje nauczanie jest bardzo proste:żadnego credo,żadnej religii.Ufaj tylko temu, czego jesteś w stanie sam  doświadczyć,we wszystko inne wątp..... :D :D :D




Tytuł: Dusza - operator człowieka
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 16, 2009, 16:56:48
Dużo można by o niej się rozpisywać.
Tylko po co powielać i tak już liczną w tym temacie literaturę. Podejdźmy do tego bardziej od strony ezoterycznej i trochę z poczuciem humoru.


Tytuł: Odp: Dusza - operator człowieka
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Grudzień 16, 2009, 22:46:36
z tą "duszą" jako "operatora" człowieka to bym uważał...
pozwolę sobie zacydować De Mello,
do przemyślenia


Pewnego dnia Mistrz zapytał:
- Jakie jest, waszym zdaniem, najważniejsze pytanie w religii?
Otrzymał wiele odpowiedzi:
- Czy Bóg istnieje?
- Kim jest Bóg?
- Jaka droga prowadzi do Boga?
- Czy istnieje życie po śmierci?
- Nie - odparł Mistrz. - Najważniejszym pytaniem jest: Kim ja
jestem?
Uczniowie zrozumieli co miał na myśli, kiedy przypadkowo
podsłuchali jego rozmowę z pewnym kaznodzieją.
Mistrz: - Tak więc, uważasz, że kiedy umrzesz, twa dusza pójdzie
do nieba?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A twoje ciało będzie w grobie?
Kaznodzieja: - Tak.
Mistrz: - A jeśli mogę zapytać - gdzie ty będziesz?


pozdrawiam



Tytuł: Odp: Dusza - operator człowieka
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Grudzień 16, 2009, 22:59:23

             Albert Einstein

    Stanowczo zamierzam, gdy przyjdzie na mnie czas, wyzionąć ducha przy jak najmniejszej pomocy ze strony medyków, a póki co - hulaj moja niegodziwa duszo.

              Adam Mickiewicz

    O ile powiększycie i polepszycie duszę waszą, o tyle polepszycie prawa wasze i powiększycie granice wasze.



Tytuł: Odp: Dusza - operator człowieka
Wiadomość wysłana przez: janusz Grudzień 16, 2009, 23:10:55
Dusza – w większości religii oraz w wielu poglądach filozoficznych i kulturowych: substancja ulotna, eteryczna, zjawisko siły ożywiającej ciało, a trwającej nawet po jego śmierci (zależnie od religii przyjmuje się jego występowanie u człowieka i ew. zwierząt). Pojęcie to jest ściśle związane z kwestiami wiary i religii. To co będzie się działo z duszą po śmierci i jak człowiek za życia może na to wpływać, jest jednym z kluczowych elementów religii wyznających istnienie duszy.

Większość z religii (lecz nie wszystkie) uważa duszę ludzką za niematerialną i nieśmiertelną. Różne są też poglądy poszczególnych religii na temat istnienia i świadomości duszy bez ciała oraz tego, czy każdy ma osobną duszę, czy też jest ona wspólna. Różnice pojawiają się także w kwestii preegzystencji duszy.

Pojęcie znaczeniowo i etymologicznie pokrewne z pojęciem ducha. W wielu językach etymologia tego słowa nawiązuje do oddechu, tchnienia (w szczególności do ożywiającego tchnienia Boga), powiewu. W polskim bliskie duszy są np. słowa "dech", "dusić, "dyszeć", "zdechnąć". Wydaje się więc, że to ten ulotny, niewidzialny symptom życia przyczynił się do rozwoju pojęcia duszy i jego znaczeń

List do Pana Cogito od jego duszy.  :)
Drogi Cogito!
Na wstępie mojego listu chciałabym Cię bardzo przeprosić za to, że wyjechałam bez uprzedzenia.
Nudziło mnie jednak Twoje monotonne życie. Piszę do Ciebie z Włoch, chciałam napisać, że jest tu naprawdę cudownie. Zdążyłam zwiedzić już koloseum i Bazylikę Św. Piotra. Zauważyłam też, że po Rzymie plącze się wiele ciał bez dusz. Byłam nawet w ciele jednego dziecka, które bardzo mnie zainteresowało. Jednak po kilku minutach zaczęło okropnie płakać i krzyczeć.
Postanowiłam więc, że po dłuższym zwiedzaniu zdecyduję się na powrót do Twojego Ciała. Pojawię się za kilka dni
z Poważaniem Twoja Dusza. :)


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 14, 2010, 10:14:29
Cytuj
w ciągu ostatniego wieku wyznawców islamu przybyło 7krotnie. meczety są pełne wiernych
czy naprawdę myślicie że ta religia upadła?

W ciągu ostatniego wieku liczba mieszkańcow Ziemi wzrosła z 1.5 mld do około 6 mld.
i należałoby zapytac w jakich rejonach (w obrębie zasięgu jakich religii) ten przyrost był największy.
Stąd konieczne przyjęcie pewnej perspektywy aby odpowienio zrozumieć ten przyrost wiernych islamu.

Ja to widzę tak:
Obecnie na Ziemi jest wiele dusz młodych. Takiej duszy wystarczą wyjaśnienia, że jakiś tam Bóg stworzył to czy tamto, że jest jakiś tam zbiór zakazów, nakazów, itp. Młodym duszom nie w głowach dociekanie prawd religijnych - one przede wszystkim zajęte są "zdobywaniem" świata, gromadzeniem dóbr materialnych, itp.
Stąd statystycznie takie religie jak islam czy chrześciaństwo mają się dobrze.

Ale w miejscach, gdzie przewagę stanowią dusze stare (np. była Czechosłowacja) religie są w zdecydowanym odwrocie.

W krajach gdzie coraz więcej jest dusz dojrzałych (Europa rozumiana ogólnie) obserwuje się powolne wypieranie religii z życia codziennego, politycznego, społecznego.

Ale jak mawiał klasyk "wszystko płynie" - i młode dusze dojrzewają, a dojrzałe stają się stare. A wraz z nimi religie.
Za jakis czas będziemy sie dziwić, że w ogóle było coś takiego jak islam czy chrześcijaństwo

pozdrawiam


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 14, 2010, 21:33:04
A ja myślałem, że to konsumpcjonizm, wyścig szczurów i egoizm powoduje odwrócenie się Europejczyków od zasad etycznych głoszonych przez religie, cóż...

I jakim sposobem mierzy się gęstość zaludnienia przez "stare dusze"?

No i nagle dowiaduję się na tym forum, że pomimo licznych zapewnień... "religie maja się dobrze".


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Elzbieta Styczeń 14, 2010, 21:58:28
Zawsze mi mowiono, ze sposob widzenia zalezy od sposobu siedzenia - niech i tak bedzie" religie maja sie dobrze" - Ludzie Kocham Was bardzo - nic wiecej nie mam do dodania - Ela


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 14, 2010, 22:02:23
Arteg, przeczytaj ten art.

http://wiadomosci.onet.pl/1593282,1292,2,kioskart.html
to nie powinienes napisac tego ostatniego zdania.


Jestes wolnym czlowiekiem w wolnym kraju, pisz co chcesz i ciesz sie.


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Devillo Styczeń 14, 2010, 22:04:08
Cytuj
Ale w miejscach, gdzie przewagę stanowią dusze stare (np. była Czechosłowacja) religie są w zdecydowanym odwrocie.

Historia jest trochę inna, dokładniej liczy się wpływ ostatnich 50 lat (epoka socjalizmu) i wcześniej. W Czechach problemem były niejasne do końca połączenia kościoła z władzą i Czesi nie wybaczyli tego do końca. U nich odsetek niewierzących jest znacznie większy. W Polsce natomiast było i jest na odwrót.


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 14, 2010, 22:06:45
Cytuj
Ale w miejscach, gdzie przewagę stanowią dusze stare (np. była Czechosłowacja) religie są w zdecydowanym odwrocie.

Historia jest trochę inna, dokładniej liczy się wpływ ostatnich 50 lat (epoka socjalizmu) i wcześniej. W Czechach problemem były niejasne do końca połączenia kościoła z władzą i Czesi nie wybaczyli tego do końca. U nich odsetek niewierzących jest znacznie większy. W Polsce natomiast było i jest na odwrót.

Do tego doszło jeszcze wypędzenie wierzących Niemców i odrzucenie wszystkiego co się z nimi kojarzyło


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 15, 2010, 01:09:26
Rafaelo, chodzi mi jedynie o wysyłanie sprzecznych informacji - do dostrzeżenia na tym forum.
Oczywiście dostrzegam sprzeniewierzenia się zasadom moralnym i etycznym które głosi np. katolicyzm, jest to niestety szerokie zjawisko i zatacza również ogromne obszary u... niekatolików.

edit:
co do wolności słowa i wypowiedzi - cieszę się, że jest. Dostrzegam również, że wiele osób się nią zachłysnęło i traktuje wolność wypowiedzi jako tożsamą z brakiem odpowiedzialności za wypowiedziane słowa, szkoda...


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 15, 2010, 01:27:30
Arteq,
nie przejmuj się, przecież nikt nie będzie Cię obarczał odpowiedzialnością za wszystkie kłamstwa przenoszone słowem pisanym przez ludzi, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, czym jest odpowiedzialność za SŁOWO...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 15, 2010, 09:19:55
A ja myślałem, że to konsumpcjonizm, wyścig szczurów i egoizm powoduje odwrócenie się Europejczyków od zasad etycznych głoszonych przez religie, cóż...

I jakim sposobem mierzy się gęstość zaludnienia przez "stare dusze"?

Mierzy się czynami. Tym co dane państwo robi i jak robi.

Teraz konsumpcjonizm szerzy się w Chinach, Korei, ogólnie Daleki Wschód. To tam rosną drapacze chmur.
To tam jest największy przyrost PKB.

Europa (szczególnie zachodnia) trochę już odpuściła. Posiadanie już się jej przejadło. Teraz powoli w Europie nadchodzi socjalizm pod postacią UE. Socjalizm, który źle się nam kojarzy z racji 50 lat komumizmu, jest jednak ustrojem bardziej wrażliwym społecznie od kapitalizmu. Oczywiście, każdą ideę można wypaczyć..., no zobaczymy.

Wracając do tych "czynów" Państw.
Śmialiśmy się z Czechosłowaków, że bez wystrzału poddali się Niemcom jeszcze przed wybuchem IIwś.
Ale dzięki temu nie musieli odbudowywać Pragi, nie mieli milionów ofiar (procent zabitych w IIwś - 2.25 - dla porównania Polaków - 16), itp.
Czasami metoda "nadstaw drugi policzek" się sprawdza. Ale do tego potrzeba mądrości, której nam, Polakom, brakuje.
U nas najlepsza metoda to "w jednej ręce flaszka w drugiej strzelba" jak śpiewał klasyk.
Państwa z przewagą dusz starych nie angażują się w konflikty zbrojne, starają się zachować neutralność,
a jeżeli już muszą, to z reguły się poddaja. Czechy, Szwajcaria, Szwecja - państwa zdecydowanie od nas "starsze" wiekiem dusz mieszkańców. Wiele moglibyśmy się od nich nauczyć.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Styczeń 15, 2010, 09:54:25
może to głupie pytanie, ale czy dusze mają narodowość?
skoro tak wiąże się z określonymi państwami.. 

pozdr. ;-)


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 15, 2010, 10:08:36
może to głupie pytanie, ale czy dusze mają narodowość?
skoro tak wiąże się z określonymi państwami.. 

pozdr. ;-)

Z tego co wyczytałem można wyciągnąć następujace wnioski:

Podobne przyciąga podobne stąd określone dusze 'lądują" w określonym miejscu zgodnym z nimi samymi.
A jak to miejsce się nazywa z naszego puntku widzenia to inna sprawa.
Jeżeli w Czechach jest wiele starych dusz, to tam jest "dobry klimat" aby ta stara dusza tam się wcieliła.
Będzie wśród "swoich". To może być jakaś forma odpoczynku po ciężkich inkarnacja.

Ale nie jest tak, że tylko w Czechach są stare dusze. W każdym krają są i młode i stare. Tylko proporcje są różne.
Stare dusze często wybierają inne miejsca aby "uczyć" te młodsze.

A jak jest "naprawdę"?...Tego sie niewątpliwie dowiem. To przesądzone z "góry".

pozdrawiam


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 15, 2010, 10:36:44
Skąd wiadomo która dusza jest stara? [mam tutaj na myśli szerszy kontekst - nie pojedynczy przypadek]. Czy prowadzone są jakies badania, obserwacje na podstawie których mozna to stwierdzić? Skąd wiadomo, że np. w Czechach jest dużo starych dusz? Czy przeprowadzane są jakieś spisy bądź ankiety? Na jakiej podstawie możemy się wypowiadać o danych proporcjach?
Dlaczego zakładamy, że stara dusza chce być wśród "swoich" - odpoczywać, czyli iść na pewną łatwiznę? Czyż nie bardziej logicznym byłoby, że taka dusza chciałaby nabierać kolejnych doświadczeń i pomagać innym w rozwoju, prowadzić "narybek" skoro już jest taka okrzepła*

Czy ktoś może odpowiedzieć na te pytania z równą pewnością z jaką zapewnia o gradacji wieku dusz, ich rozmieszczeniu i zapatrywaniach?

* przy założeniu, że inkarnacja istnieje.


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Styczeń 15, 2010, 10:45:05
nie jest to możliwe w/g mnie do sprawdzenia wprost,-
sami nie wiemy co w nas siedzi poprzez amnezje karmiczną, a realizujemy w danym momencie określony program życiowy skierowany na rozwój
reszta przyczyn dlaczego rodzimy się tu i teraz, a nie gdzie indziej też z tego poziomu pozostaje nieznana- to odwieczne zasady karmy;-)


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 15, 2010, 11:07:38
Skąd wiadomo która dusza jest stara? [mam tutaj na myśli szerszy kontekst - nie pojedynczy przypadek]. Czy prowadzone są jakies badania, obserwacje na podstawie których mozna to stwierdzić? Skąd wiadomo, że np. w Czechach jest dużo starych dusz? Czy przeprowadzane są jakieś spisy bądź ankiety? Na jakiej podstawie możemy się wypowiadać o danych proporcjach?
Podejrzewam, że nie prowadzi się czegoś takiego w naukowych kręgach.
Jeżeli orientujesz się jak przebiega rozwój duszy, to obserwując zachowanie danych narodów (w kontekście historycznym) możesz wnioskować w jakim momencie znajduje się ta statystyczna większość.

To podobnie jak z dzieckiem i dorosłym. Pewne rzeczy robi dziecko a dorosły nie, i odwrotnie.

Cytuj
Dlaczego zakładamy, że stara dusza chce być wśród "swoich" - odpoczywać, czyli iść na pewną łatwiznę? Czyż nie bardziej logicznym byłoby, że taka dusza chciałaby nabierać kolejnych doświadczeń i pomagać innym w rozwoju, prowadzić "narybek" skoro już jest taka okrzepła*
Problem w tym, że stare dusze nie potrzebują nabierać kolejnych doświadczeń ponieważ wszystko co miały "nabrać" już  "nabrały. I mają prawo do odpoczynku po załatwieniu "wszystkiego". Co złego jest w pójściu na łatwiznę, szczególnie wtedy kiedy poprzednio poszło się na "trudniznę"?

Dusze stare, które nie chcą odpoczywać, pomagają młodszym.

To się zresztą dzieje na każdym etapie.
Jak obserwuje znajome pary, to zawsze wśród nich znajduje się jedna osoba bardziej a drugia mniej zaawansowana na etapie rozwoju. Zawsze jedna jakoś "więcej" wie, "bardziej" czuje, itp. Czasami możemy się dziwić, co dana kobieta czy dany facet może robić w takim związku, skoro wydają się tacy niedopasowani. A oni już tam dobrze wiedzą co, tylko nie potrafią tego nazwać. Jedna uczy się przy drugiej. A związek czy małżeństwo są świetną okazją do takiej wspólnej drogi.
Intuicyjnie podążąmy za tym kto jest stopień dalej w drodze powrotnej do "źródła".

Podobnie z narodami, jedne narody uczą innych.

Cytuj
Czy ktoś może odpowiedzieć na te pytania z równą pewnością z jaką zapewnia o gradacji wieku dusz, ich rozmieszczeniu i zapatrywaniach?

Nie wiem.
Poczytaj np. "świat w oczach Michaela" - ładnie pokazane są tam etapy rozwoju duszy. Spokojnie dopasujesz sobie ludzi z otoczenia, grupy, narody do określonego etapu. I także zrozumiesz ich motywy postępowania. Znajdziesz także moment, w którym Ty się znajdujesz. To także wiele Ci to wyjaśni.
Moje przemyślenia wzięły się właśnie pod wpływem przeczytania tej książki.
Niczego nowego tutaj nie wymyślam, przestawiam jedynie bardzo krótką syntezę jej treści. Wrodzony sceptycyzm (wszak Tomasz mi na imię) nakazuje mi weryfikować ją z obserwacją. Narazie nie jest źle.

pozdrawiam


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 15, 2010, 11:24:17
Na temat wieku dusz  i innych ciekawostek:

http://dusze-duchy-energie.bloog.pl/kat,539216,index.html

http://www.ezoforum.pl/ogolnie-o-rozwoju-duchowym/11215-poziomy-duszy.html


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 15, 2010, 11:36:06
Podobnie ma się rzecz z religiami.
Religia chrześcijańska doświadczyła w swojej historii tak wiele, że nie musi dalej drążyć ludzkiej świadomości. Ludzkiej świadomości potrzebny jest wyższy pułap duchowego rozwoju. Dlatego wiele istot rozumie potrzebę odejścia od starych "przepracowanych" struktur, bowiem ta część nauki jest już zaliczona.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 15, 2010, 16:04:49
Ten temat jest tematem ktory ciagle przynosi nowe przemyslenia. Tak np. obserwujac moslemow, jest to obserwacja dobrych 20-tu lat.Jak dlugo sa w domu, w Turcji tak dlugo sa wychowywani w tej wierze.
Ucza sie Koranu i zyja wedlug jak im rodzina wpaja zycie moslemskie. Kiedy dojzewaja, czesto wyrywaja sie, szczegolnie plec meska w swiat nowoczesny. Zmieniaja ubranie, przyzwyczajenia, wszystkim pokazuja
jak bardzo sa nowoczesni, w rozmowach slyszy sie, religia, moi rodzice tak, ale ja co mialbym robic i jak zyc.
Jedni potem sie zenia w Turcjii, czesto wedlug starych zwyczaji-nie znajac wogole przyszlej zony(w tych czasach ciagle sie to spotyka) , zmienia swoje zwy<czaje na b. konserwatywne, zona chodzi w chsteczce i prowadza zycie typowe dla swojego kregu.Rodza sie dzieci, czesto duzo, on pracuje na utrzymanie rodziny, ona sprzata  gdzies wieczorem.
Nastepni, to ci nowoczesni. Zyja jak np.europejczycy. Maja kontakty z wieloma roznymi kobietami, kochaja , bawia sie, ramadanu nie przestrzegaja, jedza wszystko , czest tez sie zenia z kobietami iiego wyznania. Tak trwa do czterdziestego roku zycia. Krudko przed czterdziestka, rozwodza sie. Nastepnie zmieniaja swoje poglady, zaczynaja byc prawdziwymi moslemami. Oczywiscie co jest inne, jest zle. Nastepnie jada do Turcji i tam sie zenia, oczywiscie panna mloda jest bardzo mlodziutka.Wracaja z nia do miejsca zamieszkania i rozpoczyna sie prawdziwe zycie wedlu Koranu. Taki pan uwaza sie za pasze, mlodziutka zona musi kolo niego dobrze latac. Rodzi mu dzieci. Dla niej nie ma czasu na nauke jezyka obcego, kraju
w ktorym zyje. To jest obraz ktory powiela sie w 70%.
Sa tez moslemi nowoczesni, studjuja, ucza sie tak kobiety jak i mezczyzni. Prowadza normalne zycie
rodzinne. Kobieta idzie tez do pracy i ma swoja pozycje w spoleczenstwie.
Czesto sie zdaza, ze wlasnie ci zatwardziali moslemi, zyja w obcym kraju dokladnie jak ortodoksi moslemi.
Nie ma tam zadnych wyjatkow, kobiety chodza z zakryta glowa i twaza, musza sie dokladnie zachowywac
jak od niej jest wymagane. Dlatego czesto zdazaja sie ze brat, zabija swoja siostre /jest to rodzinna decyzja/ bo ona nie przestrzega przepisow jakim powinna sie poddac.


Obojetnie, jaka to bedzie religia, ludzie mlodzi nie mysla i nie zajmuja sie sprawami wiary, Boga. Z biegiem lat, myslenie o koncu zycia zawraca ich na droge wiary. Wtedy zaczynaja byc bardzo wiezacy i praktykujacy, wiadomo nie chca siedziec w czyscu lub w piekle. Tacy bardzo czesto sa bardziej wierzacy jak ich proboszcz.
           DLATEGO - wiary beda istnialy , jak dlugo bedzie istnial swiat.

Sa ludzie tez w roznych wyznaniach, ktorzy sie rozwijaja, ksztalca, poznaja- dla nich Bog i wiara mam inne
oblicze. Ci ludzie zyja bardzo czesto wedlug wiary, cale zycie. Sa ludzmi bardzo wyrozumialymi nie tylko dla siebie ale tez dla innych. Kochaja swiat, maja szacunek do wszystkiego i dla kazdego.
            Dla mnie jest bardzo wazne, ze religia powinna byc przewodnikiem w zyciu czlowieka, tak  jak aniol stroz. Powinno sie miec zaufanie do  tego co mowi ksiadz, to on od dziecka zapoznaje czlowieka z historia i prawami boskimi.W oczach dziecka religia i wiara jest czyms troche bajecznym, czyms czego nie mozna
zniszczyc. Jednak z wiekiem taki mlody czlowiek przezywa rozne przykrosci, ktore prawem sa objete
ze nie wolno czegos takiego czynic-homoseksualizm, pedofilia. Dzieja sie historie nie jednostkowo. Te przestepstwa sa robione na ogromna skale. O karach za takie wystepki, nic sie nie slyszy. Normalny obywatel moze dostac nawet pare lat wiezienia za gwalt np. Tu sie nic nie dzieje. Zadnego wielkiego obuzenia, tak to sie zdaza... ale bedzie lepie,,, ale.... Ale do wykrycia nastepnych brudow.
Uwazam, ze ludzie powinni ciagle mowic glosno na ten temat, tak glosno aby w koncu dotarlo do tych
co nalezy ze jest to ciezkie przestepstwo , ktore czesto rujnuje mlodemu czlowiekowi zycie na zawsze i
zadne odszkodowania nie zrobia dobrze.
Upadek czlowieka moim zdaniem to jest: zlodziejstwo, alkoholizm, gwalt, klamstwo i oszustwo, rozbijanie
rodziny, prostytucja.
Kiedy ktos wstepuje na taka droge, wtedy sie czesto mowi o upadku takiego czlowieka.
Jak sie bedzie mowilo o danej religii jesli beda wystepowaly takie przestepstwa?


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 15, 2010, 21:37:56
A ja myślałem, że to konsumpcjonizm, wyścig szczurów i egoizm powoduje odwrócenie się Europejczyków od zasad etycznych głoszonych przez religie, cóż...

I jakim sposobem mierzy się gęstość zaludnienia przez "stare dusze"?

Mierzy się czynami. Tym co dane państwo robi i jak robi.

Teraz konsumpcjonizm szerzy się w Chinach, Korei, ogólnie Daleki Wschód. To tam rosną drapacze chmur.
To tam jest największy przyrost PKB.

Europa (szczególnie zachodnia) trochę już odpuściła. Posiadanie już się jej przejadło. Teraz powoli w Europie nadchodzi socjalizm pod postacią UE. Socjalizm, który źle się nam kojarzy z racji 50 lat komumizmu, jest jednak ustrojem bardziej wrażliwym społecznie od kapitalizmu. Oczywiście, każdą ideę można wypaczyć..., no zobaczymy.

Wracając do tych "czynów" Państw.
Śmialiśmy się z Czechosłowaków, że bez wystrzału poddali się Niemcom jeszcze przed wybuchem IIwś.
Ale dzięki temu nie musieli odbudowywać Pragi, nie mieli milionów ofiar (procent zabitych w IIwś - 2.25 - dla porównania Polaków - 16), itp.
Czasami metoda "nadstaw drugi policzek" się sprawdza. Ale do tego potrzeba mądrości, której nam, Polakom, brakuje.
U nas najlepsza metoda to "w jednej ręce flaszka w drugiej strzelba" jak śpiewał klasyk.
Państwa z przewagą dusz starych nie angażują się w konflikty zbrojne, starają się zachować neutralność,
a jeżeli już muszą, to z reguły się poddaja. Czechy, Szwajcaria, Szwecja - państwa zdecydowanie od nas "starsze" wiekiem dusz mieszkańców. Wiele moglibyśmy się od nich nauczyć.

pozdrawiam

Nie nazywajmy tchórzostwa "mądrością".
Przecież gdyby wszyscy w czasie II wojny światowej nadstawiali drugi policzek to część z nas by mówiła po niemiecku a reszta nigdy by się nie urodziła...
Poza tym to nieco dziwne - raz ganisz konsumpcjonizm i materializm a zaraz potem żałujesz że przez postawienie na sprawy niematerialne (wolność, sprawiedliwość) zniszczono Warszawę (materialną w końcu stolicę).

Państwa z duszami "starymi" jak napisałeś, czyli Szwajcaria (sprzyjająca nazistom) Szwecja (wydająca oficjalnie Żydów na śmierć) Czechy (kraj obecnie pogrążony w bałaganie politycznym i zapaści gospodarczej) - rzeczywiście godne przykłady do naśladowania...


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Rafaela Styczeń 15, 2010, 23:52:43
To prawda, cos to nie tak, masz race Val Dee. Rozpoznanie starych dusz, to nie jest taka prosta sprawa, a juz napewno nie na kierunki polityczno-gospodarcze. Drogi Jeremiaszu, podalam dzisiaj link, gdzie bardzo ladnie jest wiele spraw z duszami wyjasnione, zakladajac ze tak wlasnie jest. Pozdrawiam Rafaela.


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 16, 2010, 00:43:06
Nie nazywajmy tchórzostwa "mądrością".
Przecież gdyby wszyscy w czasie II wojny światowej nadstawiali drugi policzek to część z nas by mówiła po niemiecku a reszta nigdy by się nie urodziła...
Czyli znowu albo-albo?
Problem w tym, że część postanawia walczyć (i uznaje to za słuszne), a jakaś część postanawia nadstawić drugi policzek (i także uznaje to za słuszne). I jedni i drudzy mają rację ze swojego punktu widzenia. I jedni i drudzy poniosą konsekwencje.
Taka już rola narodów - uogólniając - Polacy walczyli, Czesi nadstawiali drugi policzek.
A teraz i oni i my jesteśmy niepodległym krajem. Ciekawe, prawda?

Cytuj
Poza tym to nieco dziwne - raz ganisz konsumpcjonizm i materializm a zaraz potem żałujesz że przez postawienie na sprawy niematerialne (wolność, sprawiedliwość) zniszczono Warszawę (materialną w końcu stolicę).
Niczego nie ganię. Postawa Polaków jest potrzebna i postawa Czechów jest potrzebna.
Jedynie zauważyłem jakie skutki przyniosła jaka postwa.
Polacy _potrzebowali_ mieć zburzoną Warszawę i _potrzebowali_ walczyć zbrojnie.
Taka nasza "natura". Byli pierwszym krajem, który powiedział Niemcom - stop.

Czesi wprost przeciwnie. Woleli się poddać i dalej jeść knedle.
Taka ich "natura".

Oczywiście, będąc Polakiem postawa Czechów wydaje się nam mało honorowa czy tchórzliwa.
Z kolei, będąc Czechem postawa Polaków wydaje się absurdalna i głupia biorąc pod uwagę miażdżącą przewagę Niemiec.

Wracając do tego mówienia po niemiecku gdyby wojna potoczyła się inaczej.
Czy myślisz, że to jakim językiem się mówi i to  jak się nazywa stolica jest z punktu rozwoju duszy aż takie ważne?
Jestem Polakiem i czuje się Polakiem, ale zdaje sobie sprawę, że równie dobrze mógłbym czuć się Holendrem, Szkotem, Chińczykiem czy Rosjaninem. Czy oni są jacyś gorsi?
Więc jaka różnica do jakiego kraju się 'należy'??

Swoją drogą, państwa narodowe to stosunkowo młody wynalazek. Z punktu widzenia kultury, stolica odległa 500km ode mnie to coś z czym nic się nie ma wspólnego. "ojczyzna" to okolica w promieniu powiedzmy 100km. Czyli co najwyżej region. Mazowsze, Śląsk, Kaszuby, itp.
Prześledź sobie historię ostatnich 300 lat Europy i zobaczysz jakim sztucznym tworem są państwa narodowe. I z jakich powodów zostały utworzone. Bynajmniej nie dlatego, że Ślązakom Kaszubi są jakoś bardzo bliscy. Ale to zupełnie inny temat.

Cytuj
Państwa z duszami "starymi" jak napisałeś, czyli Szwajcaria (sprzyjająca nazistom) Szwecja (wydająca oficjalnie Żydów na śmierć) Czechy (kraj obecnie pogrążony w bałaganie politycznym i zapaści gospodarczej) - rzeczywiście godne przykłady do naśladowania...

No tak :)
W porównaniu z Czechami  i Szwecją, a już na pewno z porównaniu ze Szwajcarią  - Polska jest krajem mlekiem i miodem płynącym, gdzie ludzie żyją zgodnie i bezkonfliktowo i panuje ogólna szczęśliwość. Wszyscy są dla siebie życzliwi. A wszelkie złe rzeczy to są poza naszymi granicami.




Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 16, 2010, 08:59:08
No sorki ale te Twoje "stare czeskie dusze" to po prostu konformiści. można to nazwać nadstawianiem drugiego policzka ale bardziej pasuje tchórzostwo. W końcu co to za naród który bez protestu wydaje swoich ludzi na rzeź tylko dlatego by mieć spokój prawda?
I o ile państwa takie jak Czechy istnieją tylko dlatego, że ktoś tak jak Polacy powiedział "DOŚĆ!" i zaczął walczyć. Bo my byśmy sobie bez Czechów świetnie poradzili ale oni bez takich jak my nie istnieliby jako naród. Więc warunkiem konstytutywnym ich wolności narodowej jest nasza działalność.

Szwajcarzy oczywiście są bogatym narodem ale nie łudźmy się - dlatego iż trzymają w bankach pieniądze poniemieckich nazistów, przestępców mafijnych itd. Jeśli to chcesz brać za przykład to gratuluję - ja bym wolał by ktoś kto żyje z handlu narkotykami i ludzkimi kobietami nie mógł legalnie trzymać pieniędzy w moim państwie.
A Szwedzi? Już pomijając kolaborację z nazistami to zastanawialiście się co się stało ze szwedzkimi żydami po 2 wojnie? Nie przeżył żaden... Wspaniały wzór do naśladowania...

Państwa istniały na długo wcześniej niż wspomniane przez Ciebie 300 lat - po prostu wcześniej miały inną strukturę. Ale taki np Egipt, Chiny czy IR miały stolicę odległą o ponad 1000 km od swoich granic i świetnie sobie długo radziły.


Cytuj
Jestem Polakiem i czuje się Polakiem, ale zdaje sobie sprawę, że równie dobrze mógłbym czuć się Holendrem, Szkotem, Chińczykiem czy Rosjaninem. Czy oni są jacyś gorsi?
Więc jaka różnica do jakiego kraju się 'należy'??

czy to nie przeczy temu?

Cytuj
Podobne przyciąga podobne stąd określone dusze 'lądują" w określonym miejscu zgodnym z nimi samymi.
A jak to miejsce się nazywa z naszego puntku widzenia to inna sprawa.
Jeżeli w Czechach jest wiele starych dusz, to tam jest "dobry klimat" aby ta stara dusza tam się wcieliła.
Będzie wśród "swoich". To może być jakaś forma odpoczynku po ciężkich inkarnacja.

Bo skoro Twoim zdaniem "podobne przyciąga podobne" to raczej ma związek, w którym państwie się narodzisz... No i skoro stare dusze są lepsze od nowych to prosty z tego wniosek że są lepsze narody i te gorsze... a to już zwykły faszyzm.


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Styczeń 16, 2010, 09:18:15
myślę sobie tak-
tzw. stare dusze raczej nie przychodzą na ten świat powtórnie aby odpoczywać,- to by nie miało żadnego sensu rozwojowego- oczywiście możliwe jest że pojawia się ich więcej w danych miejscach(nie powiem konkretnych krajach bo to ma nijakie znaczenie)
jeżeli są lepiej rozwinięte i świadome to same wybierają sobie odpowiednią dla nich drogę również w kontekście pomagania młodszym braciom
Jeżeli te młodsze są bardziej "grzeszą" to należy im oczywiście pomóc,
jest takie powiedzenie(nie pamiętam skąd)że- "dusza grzesznika jest warta więcej w niebie niż 100 świętych"-
co oznacza że wskazując im drogę do "oświecenia" pomagamy nam wszystkim, i to jest zadanie dla tzw. starych dusz;-))

pozdr. 4all

edit: w spokojnych krajach europy zach., czy ameryki też jest sporo roboty,- ludzie popadają w dekadencje- narkotyki, itp..


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 16, 2010, 10:35:25
jest takie powiedzenie(nie pamiętam skąd)że- "dusza grzesznika jest warta więcej w niebie niż 100 świętych"
Całkowicie przeinaczyłeś sens tej wypowiedzi. Po pierwsze - nie chodzi o wartość lecz o radość, po drugie - nie z samego istnienia lecz z nawrócenia, czyli:
"w niebie jest większa radość z jednego nawracającego się grzesznika niż ze 100 którzy nie potrzebują nawrócenia".
Całkowicie inne, prawda? Bo nie ma pochwały dla trwania w grzechu lecz jest dla wyrwania się z niego.

Taka już rola narodów - uogólniając - Polacy walczyli, Czesi nadstawiali drugi policzek.
A teraz i oni i my jesteśmy niepodległym krajem. Ciekawe, prawda?
Jeremiasz, poważnie mówisz stawiając znak równości w tej sytuacji? Owszem, każdy ma prawo wyboru, lecz bądźmy później uczciwi w ocenie. Jeżeli jakiś Czech powiedziałby - w ślad za Jeremiaszem - "jesteśmy w tym samym punkcie, więc po co było się miotać i wykrwawiać" to ze spokojem i uczciwością mógłbym mu odpowiedzieć: bo w tej sytuacji załapaliście się na tzw. "krzywy ryj". Dalszym komentarzem idealnie pasującym do tej sytuacji są słowa piosenki "przeżyj to sam" - chyba większość zna. Dlatego nieporozumieniem jest stwierdzenie, że ich praca, wyrzeczenia i poświęcenia były takie same i to one doprowadziły ich do tego punktu - wskoczyli na plecy innych i tyle.
Niezaprzeczalnym jest, że to Polacy przeciwstawiali się niewoli i walczyli za "wolność Waszą i naszą" ponosząc przy tym duże wyrzeczenia i straty. Tak, Praga stoi cała i Czesi mogą swobodnie po niej chodzić i rozmawiać, mogą patrzeć na czeskie nazwy ulic, mogą - bo Warszawa poniosła zniszczenia i za Pragę.
Proszę nie odbierać wypowiedzi jako napastliwej czy oskarżającej Czechów, bo odniosłem się do argumentów Jeremiasza, od Czechów nigdy nie słyszałem takiej opinii.

Co do "starych" dusz - mam odmienne zdanie nt. ich istnienia. Zadałem kilka pytań w tym temacie aby poznać argumenty osób stwierdzających, że takowe istnieją [że są stare, czyli muszą być i młode]. Podane argumenty nie przekonują mnie, bo można wytłumaczyć je równie dobrze na wiele innych sposobów. Wrażenie "starości" duszy można doskonale wytłumaczyć pracą nad sobą, dążeniem do doskonalenia, czy doświadczeniem poczynionym w tym życiu. Nie widzę w miarę wiarygodnych sposobów "pomiaru" wieku duszy. Tym samym stwierdzenia o rejonach intensyfikacji [danych krajach] występowania tychże dusz bo pewne narody/państwa cechuje odpowiedzialne/dojrzałe zachowanie można potraktować jako co najwyżej luźny pomysł - tym bardziej, że osoba przedstawiająca to jako argument w innym poście stwierdza, że nie ważne są kraje, narodowości, etc... Pozorną dojrzałość i spokój w tych krajach można tłumaczyć pewnymi aspektami ekonomicznymi dużo trafniej niż kumulacją "starych" dusz. Dodatkowo jestem w stanie podać - i zrobiłem to sygnalizująco - wiele zachowań i praw w tych krajach które świadczą przeciw rozwojowi i dobru człowieka. Także argument, że w danych krajach jest spokój bo są tam dusze stare odpoczywajace stoi w opozycji do poglądów tych samych osób wedle których dusze dążą do ciągłego rozwoju. Można w wypowiedziach odszukać, że dusza odpoczywa POMIĘDZY wcieleniami, a nie w nich samych.
Ponieważ - jak wspominałem - nie ma metody na pomiar wieku duszy - nie możemy stwierdzić gdzie znajdują się. Całość wypowiedzi i argumentów upoważnia do poddania w wątpliwość pomysłu z występowaniem "starych" dusz, jak i wielu innych pomysłów - ale trzymajmy się wątku i tutaj zatrzymajmy się wyłącznie na "starości" dusz.

edit: poprawka zaznaczenia cytatu


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: songo1970 Styczeń 16, 2010, 10:40:30
dokładnie tak @arteq

co do narodów czytając powyższe ciągle widać że nie możemy wyrwać się z tych zaszłości historycznych, podziałów, itp.,- i jasne staje się to że kto nie będzie chciał budować wspólnej przyszłości będzie musiał pozostać w przeszłości..


Tytuł: Odp: czy religie przetrwają?
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 16, 2010, 12:28:53
Aha - w temacie wyzwolenia z komunizmu i Czechów. Uczciwość i rzetelność wymaga aby w tym konkretnym temacie wyraźnie zaznaczyć, że Czesi próbowali zrywu - w 1968 r., od 5 stycznia - tzw. "praska wiosna", która to została stłumiona przez wojska UW w sierpniu, w tym także Polaków. Dlatego późniejsza walka Polaków z komunizmem może być pewnym zadośćuczynieniem i przeprosinami.


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 16, 2010, 22:51:35
No sorki ale te Twoje "stare czeskie dusze" to po prostu konformiści. można to nazwać nadstawianiem drugiego policzka ale bardziej pasuje tchórzostwo. W końcu co to za naród który bez protestu wydaje swoich ludzi na rzeź tylko dlatego by mieć spokój prawda?
I o ile państwa takie jak Czechy istnieją tylko dlatego, że ktoś tak jak Polacy powiedział "DOŚĆ!" i zaczął walczyć. Bo my byśmy sobie bez Czechów świetnie poradzili ale oni bez takich jak my nie istnieliby jako naród. Więc warunkiem konstytutywnym ich wolności narodowej jest nasza działalność.

No tak, Polska Mesjaszem narodów. :)
Już napisałem wcześniej, że Polacy mieli rację, że stanęli przeciw Niemcom,
i Czesi także mieli rację, że nie stanęli przeciw Niemcom.
Vall De - masz punk widzenia Polaka i inne działanie wydaje Ci się tchórzostwem.
Coż ja Ci mam powiedzieć?
Że masz rację? Pewnie że masz rację.
Przyjdzie dzień, że zrozumiesz, że KAŻDY ma rację. (wiem, wiem narazie wydaje sie to niemożliwe)
I wtedy zrozumiesz, że Czesi także mieli rację.
Narazie jest to poza Twoim pojmowaniem i dlatego dla Ciebie są tchórzami.

Cytuj
Szwajcarzy oczywiście są bogatym narodem ale nie łudźmy się - dlatego iż trzymają w bankach pieniądze poniemieckich nazistów, przestępców mafijnych itd. Jeśli to chcesz brać za przykład to gratuluję - ja bym wolał by ktoś kto żyje z handlu narkotykami i ludzkimi kobietami nie mógł legalnie trzymać pieniędzy w moim państwie.
A Szwedzi? Już pomijając kolaborację z nazistami to zastanawialiście się co się stało ze szwedzkimi żydami po 2 wojnie? Nie przeżył żaden... Wspaniały wzór do naśladowania...
Doszukujesz się jakiś szczątkowych przypadków, które mają udowodnić z góry założoną tezę.
A ja przecież nigdzie nie napisałem że w Czechach czy Szwecji są TYLKO stare dusze.
Są i takie i takie, stare, młode, dziecięce, itp
Tylko tych starych jest tam więcej niż gdzie indziej.
A że ktoś gdzieś robi jakieś niegodziwości?
A Polska nie ma żadnej ciemniejszej karty historii? No daruj sobie.

Cytuj
Cytuj
Jestem Polakiem i czuje się Polakiem, ale zdaje sobie sprawę, że równie dobrze mógłbym czuć się Holendrem, Szkotem, Chińczykiem czy Rosjaninem. Czy oni są jacyś gorsi?
Więc jaka różnica do jakiego kraju się 'należy'??

czy to nie przeczy temu?
Nie przeczy. To że czuje sie Polakiem nie oznacza automatycznie ze mam uznawać, że inne kraje są gorsze od Polski. Tutaj się urodziłem, tutaj mieszka moja rodzina, tutaj są znajome miejsca.
Problem w tym, że takie same uczucia do swojego kawałka świata ma KAŻDY człowiek.
Dla niego ten własnie kawałek jest najpiękniejszy na świecie.

Cytuj
Cytuj
Podobne przyciąga podobne stąd określone dusze 'lądują" w określonym miejscu zgodnym z nimi samymi.
A jak to miejsce się nazywa z naszego puntku widzenia to inna sprawa.
Jeżeli w Czechach jest wiele starych dusz, to tam jest "dobry klimat" aby ta stara dusza tam się wcieliła.
Będzie wśród "swoich". To może być jakaś forma odpoczynku po ciężkich inkarnacja.

Bo skoro Twoim zdaniem "podobne przyciąga podobne" to raczej ma związek, w którym państwie się narodzisz... No i skoro stare dusze są lepsze od nowych to prosty z tego wniosek że są lepsze narody i te gorsze... a to już zwykły faszyzm.
Wymyśliłeś sobie, że stare dusze są lepsze od nowych (młodych)
Czy ja napisałem coś takiego gdzieś?
To tak jakbym napisał, że uczeń klasy 6 jest lepszy od ucznia klasy 2.
A w czym jest niby lepszy?
Owszem, posiada większą wiedzę, ale tylko dlatego, że był w tej 2 klasie, i 3, itp.
W niczym nie jest lepszy. Posiada tylko szersze spojrzenie na życie swoje i innych.

Jakoś tak Czesi, Szwajcaria czy Szwecja ostatnimi czasy nie napadali na żadne państwa.
Ciekawe dlaczego?

ps
Jeszcze taki drobiazg.
Ci, którzy uważają, że Polska miała wielki wkład w zwycięstwo nad Niemcami dali się ogłupić i za bardzo naoglądali się Czterech Pancernych.
Sprawdzcie sobie w statystykach ILE czołgów, samolotów i okrętów na Niemcy wysłali Rosjanie, Anglicy czy Amerykanie a ile Polacy.
Zapisaliśmy piękną kartę w historii II wś ale, przykre to, niestety mało istotny wkład w zwycięstwo aliantów. Brutalnie rzecz biorąc, bez Polski, wojna także byłaby wygrana przez aliantów.
Co gorsza, z punktu widzenia strat w ludności wygląda to jeszcze gorzej.
Potrafimy pięknie umierać w beznadziejnej walce z przeważającymi siłami wroga.
Czy to heroizm czy debilizm - zależy od punktu widzenia.


edit1:
odpowiadając artqowi
Jeremiasz, poważnie mówisz stawiając znak równości w tej sytuacji? Owszem, każdy ma prawo wyboru, lecz bądźmy później uczciwi w ocenie. Jeżeli jakiś Czech powiedziałby - w ślad za Jeremiaszem - "jesteśmy w tym samym punkcie, więc po co było się miotać i wykrwawiać" to ze spokojem i uczciwością mógłbym mu odpowiedzieć: bo w tej sytuacji załapaliście się na tzw. "krzywy ryj".
Dalszym komentarzem idealnie pasującym do tej sytuacji są słowa piosenki "przeżyj to sam" - chyba większość zna. Dlatego nieporozumieniem jest stwierdzenie, że ich praca, wyrzeczenia i poświęcenia były takie same i to one doprowadziły ich do tego punktu - wskoczyli na plecy innych i tyle.
Niezaprzeczalnym jest, że to Polacy przeciwstawiali się niewoli i walczyli za "wolność Waszą i naszą" ponosząc przy tym duże wyrzeczenia i straty. Tak, Praga stoi cała i Czesi mogą swobodnie po niej chodzić i rozmawiać, mogą patrzeć na czeskie nazwy ulic, mogą - bo Warszawa poniosła zniszczenia i za Pragę.
Już to pisałem i napiszę jeszcze raz.
Dla Polaków postawa Czechów to tchórzostwo.
Dla Czechów postawa Polaków to debilizm.
Jedni i drudzy mają rację.
Narazie wydaje Ci się to herezją ponieważ patrzysz na to z punktu widzenia Polaka.
I tyle w temacie.

Cytuj
Co do "starych" dusz - mam odmienne zdanie nt. ich istnienia.
A miej sobie :)
Duszom to nie przeszkadza.
Oczekuję zatem jakiejś innej teorii wyjaśniającej zachowania ludzi.
Dlaczego jedni uganiają się za pieniądzem a inni wszystko zostawiają i żyją na pustelni.
Dlaczego jedni szukają spokoju a inni wojny.
Itp.
Skoro odrzucasz jedno, to zaproponuj jakiś inny, spójny model wyjaśniający to wszystko.


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Styczeń 17, 2010, 00:45:09
Zgoda w pełnej rozciągłości, ale przeoczyłeś jeden fakt:

Cytuj
ps
Jeszcze taki drobiazg.
Ci, którzy uważają, że Polska miała wielki wkład w zwycięstwo nad Niemcami dali się ogłupić i za bardzo naoglądali się Czterech Pancernych.
Sprawdzcie sobie w statystykach ILE czołgów, samolotów i okrętów na Niemcy wysłali Rosjanie, Anglicy czy Amerykanie a ile Polacy.

Jest jeszcze taki drobiazg:
Gdyby Polacy nie rozkminili enigmy,
to statystyczne ilości alianckich wysiłków możnaby o kant dupy rozbić.

Tak, ze pancerni robią propagande ..niemniej finalny bilans nie odstaje ;)


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: Thotal Styczeń 17, 2010, 01:34:55
Dodam jeszcze "Wielkiego DUCHA walki", który zrobił, to co zrobił...



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 17, 2010, 11:18:14
Ten watek zaraz zrobi się militarnym.


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: PHIRIOORI Styczeń 17, 2010, 14:42:36
Cytuj
Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Cytuj
Ten watek zaraz zrobi się militarnym.

Cytuj
..Dusza i wszystko o niej



Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: ptak Styczeń 17, 2010, 14:53:24
Cytuj
Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Cytuj
Ten watek zaraz zrobi się militarnym.

Cytuj
..Dusza i wszystko o niej

Poprzez strach, nietolerancję, nienawiść - do wojny … poprzez wojnę do pokoju i miłości …
... oto droga duszy …
A prawda o niej?  :D


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: arteq Styczeń 17, 2010, 23:08:53
Skoro odrzucasz jedno, to zaproponuj jakiś inny, spójny model wyjaśniający to wszystko.
Uważam, że Bóg przygotował dla każdego człowieka odpowiednie dla niego miejsce na ziemi. Wyposażył również danego człowieka w przymioty niezbędne aby swoje życie w danych okolicznościach mógł przeżyć uczciwie, rozwojowo i pożytecznie. Dlatego różni ludzie mają różne zdolności - jedni więcej, inni mniej. Od każdego człowieka zależy czy i w jaki sposób będzie rozwijał i wykorzystywał otrzymane dary. Na tym polega dar wolnej woli. To co obserwujemy w danym człowieku to nie wiek jego duszy lecz jej stan, który jest wypadkową podjętych wcześniej decyzji, czynów i przemyśleń. Bóg zawsze chce człowiekowi pomóc, tylko nie zawsze człowiek chce tej pomocy.
Takie podejście dużo lepiej wyjaśnia zachowania które można zaobserwować. Gdyby prawdą była inkarnacja to dlaczego świat staje się coraz gorszy zamiast lepszy? Przecież każdy byłby lepszy i mądrzejszy o poprzednie doświadczenia. Oczywiście zaraz mogę usłyszeć argument: bo wiedza z poprzednich wcieleń jest przed nami ukrywana... Ok, tylko wtedy zwolennicy tej teorii musieliby przyznać - na przykładzie z naszego podwórka - Kiary, że kłamie zapewniając o "wiedzy". Nawet gdyby tłumaczyć to, że znalazła "magiczny" sposób dotarcia do niej - to wielokrotnie udowadniałem, że "wiedza" ta jest kłamliwa. OK, idźmy dalej i dajmy już spokój i tak już mocno nadwyrężonej wiarygodności Kiary - słyszałem również że "dusza wybiera sobie ścieżkę" [w domyśle - jak rozumiem - aby się doskonalić i rozwijać]. No tak, tylko jak logicznie wytłumaczyć życie bandytów, morderców i zbrodniarzy? Jak można sobie wybrać taki "rozwój" i co to za "rozwój"?
To tylko jedne z przykładów podważające teorie z tego forum.


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: Val Dee Styczeń 18, 2010, 06:57:24
Czyli jeremiaszu Niemcy również mieli rację gdy rozpoczynali II wojnę światową? I zakładając masowe obozy zagłady?
Alianci również mieli rację bombardując Drezno? A Amerykanie zrzucając bomby atomowe na Japonię?

Generalnie idąc Twoim torem myślenia powinniśmy naśladować właśnie USA, Niemców, Rosję i Japonię gdyż oni najlepiej wyszli na II wojnie światowej - lepiej niż Czesi, Szwedzi czy Szwajcarzy. A więc najwidoczniej stare dusze lubują się w mordowaniu tych młodszych i zszyłaniu na nie cierpienia. To ja dziękuję za taką ideologię.


Tytuł: Odp: Dusza i wszystko o niej ...
Wiadomość wysłana przez: jeremiasz Styczeń 18, 2010, 09:36:36
Jest jeszcze taki drobiazg:
Gdyby Polacy nie rozkminili enigmy,
to statystyczne ilości alianckich wysiłków możnaby o kant dupy rozbić.

I tak i nie.
Z tą Enigmą to także nie jest taka prosta sprawa.
Niewątpliwie rozkodowanie Enigmy pomogło szybciej wygrać wojnę, ale samo posiadanie informacji o tym co zamierza wróg to za mało aby wojnę wygrać. Trzeba posłać te czołgi czy samoloty, trzeba je mieć, itp.
Przecież wiedzieliśmy o zamiarach Niemców we wrześniu '39 i co?...
Inną sprawą, o której nie mówi się tak często, jest fakt, że Niemcy potrafili rozkodowąć korespondencję Brytyjską.
Czyli, paradoksalnie, przynajmniej jeżeli chodzi o wojnę na morzu (tym się akurat interesuję) obie strony w dużej mierze wiedziały co zamierza przeciwna.

Ale fakt, rozpracowanie Enigmy to było coś.
Paradoksalnie, realny wkład Polski w zwycięstwo sprzymierzonych to nie ta liczna (prawie milion żołnierzy) ale potwornie źle uzbrojona armia.  Prawdziwy wkład to tych kilku kryptologów. To ich wysiłek w realny sposób przyspieszył koniec wojny.

To także punkt do przemyśleń dotyczących ekonomii wojny.
Ale robi się off top więc kończmy te rozważania.



odpowiadająć artqowi:
Cytuj
Uważam, że Bóg przygotował dla każdego człowieka odpowiednie dla niego miejsce na ziemi. Wyposażył również danego człowieka w przymioty niezbędne aby swoje życie w danych okolicznościach mógł przeżyć uczciwie, rozwojowo i pożytecznie. Dlatego różni ludzie mają różne zdolności - jedni więcej, inni mniej.
Nie wydaje się trochę hmm, niesprawiedliwe, że jeden człowiek żyje sobie w luksusie a drugi umiera z głodu?
Czym sobie "zasłużyli" ludzie ginący w obozach koncentracyjnych? I dlaczego jedni mogą być gwiazdami TV opływającymi w miliony a inni w tym czasie umierają z chłodu mieszkając w kartonowych pudłach?

Cytuj
Od każdego człowieka zależy czy i w jaki sposób będzie rozwijał i wykorzystywał otrzymane dary. Na tym polega dar wolnej woli.
No.... ciekawe. Problem w tym, że zupełnie inaczej rozwija się człowiek żyjący np. w patologicznej rodzinie gdzie często nie ma co jeść a inaczej w rodzini