Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 11, 2024, 08:05:45


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: czyste sumienie  (Przeczytany 33094 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #75 : Październik 24, 2011, 14:05:41 »

@between
Cytuj
"Nie masz sumienia", "sumienie mi nie pozwoli", "gdybyś miał sumienie", itp,
I już osoba, którą się złapało za sumienie dynda jak marionetka na sznurkach.

Ale w tym wypadku "łapanie na sumienie" idzie w parze ze wzbudzeniem winy ewidentnie. Jeśli ktoś nie czuje się ani katem, ani ofiarą, nie hoduje własnej WAŻNOŚCI, a przy tym nie żywi uraz do nikogo,  to nie da się złapać "na sumienie"
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #76 : Październik 24, 2011, 16:04:09 »

Wg mnie, sumienie, to uniwersalne wzorce duchowe wgrane przy stwarzaniu duszy.
Każda dusza posiada cząstkę źródła. Natomiast podczas życia w materii, w zależności
od siły przebicia duszy na ciało, część tych wzorców trafia do bieżącej świadomości człowieka
i daje o sobie znać. Zbyt mała świadomość dodatkowo miesza, czyli dokłada nabyte
wzorce środowiskowe, które również wpływają na ludzkie wybory.
Jednak wzorce nabyte niewiele mają wspólnego z tym wrodzonymi. I często stoją w opozycji.

Mówi się, że aby dotrzeć do źródła trzeba płynąć pod prąd. Ale płynąc z prądem trafimy do oceanu,
a ten przecież powstał ze źródła, poprzez zgodne nurty rzek.
Płynięcie pod prąd, to opieranie się często na wzorcach nabytych. Skutkuje to utratą sił
i rzadko osiągnięciem celu. W końcu i tak trzeba poddać się
głównemu nurtowi (prawom ducha, sumieniu, uniwersalnym wzorcom).  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #77 : Październik 24, 2011, 21:39:45 »

Jeśli ktoś nie czuje się ani katem, ani ofiarą, nie hoduje własnej WAŻNOŚCI, a przy tym nie żywi uraz do nikogo,  to nie da się złapać "na sumienie"
Nie zawsze tem który nie czuje się katem tak naprawdę nim nie jest.
Za sumienie nie można złapać osoby... która go nie ma.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #78 : Październik 24, 2011, 23:51:55 »

Jeśli nie dąży do bycia katem i de facto nie jest, ani nie czuje się nim, a mimo to ktoś czuje się jego ofiarą, to jest to raczej problem tej "ofiary". To ona  musi w sobie przepracować problem. Bo często się tak dzieje właśnie podczas manifestacji swojej indywidualności. Celebryta Nergal ma swoją ekspresję indywidualności,a to, że obraża to czyjeś uczucia religijne już nie jest jego problemem, tylko tego, kto czuje się obrażony.

@Arteq
Cytuj
Za sumienie nie można złapać osoby... która go nie ma.
Jakbyś usilnie się nie starał złapać za sumienie kogoś na zasadzie winy, kto winnym się nie czuje, bo jest jaki jest, to już przestaje być problem tego człowieka, tylko tego ,kto wciąż dynda na sznurze wahadła pt "gdybyś miał sumienie " i próbuje przy każdej okazji złapać za nie ,ale nigdy siebie, tylko zawsze kogoś. Oglądając na przykład scenę w której krokodyl zabija antylopę mamy inklinację do obwiniania krokodyla, ze przerwał życie  małej antylopie, ale  to nie jest problem zwierząt, tylko nasz.
 
Tu trzeba rozróżnić pewną delikatną kwestię.
Twoje sumienie nie jest takie samo jak sumienie drugiego człowieka.
Przypuśćmy , że jesteś wegetarianinem i sumienie nie pozwala Ci jeść mięsa bo to jest równoznaczne z zabijaniem zwierząt, Twoich braci i w ogóle dla Ciebie jedzenie mięsa to barbarzyństwo. Ale masz przyjaciela mięsożercę, którego sumienie w ogóle nie rusza gdy wcina schabowego. Możesz go próbować na milion sposobów złapać za sumienie, ale nie dasz rady nie dlatego, że on nie ma sumienia, tylko dlatego, że odżywianie się w ogóle nie jest kwestią sumienia dla niego. Twoje wahadło go nie rusza bo nie ma za co złapać.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #79 : Październik 25, 2011, 11:45:31 »

Kaci rzadko mają prawdziwe sumienie - już mówiłem.

No tak... problem ma "ofiara". Wiesz jakoś mocno zalatuje mi to tłumaczniam np. gwałcicieli na sali sądowej: "bo ona sama się o to prosiła". Czy powiesz skrzywdzonej w ten sposób kobiecie "to nie wina sprawcy, lecz Twój problem, a Ty łapiesz go na jakieś wahadło"?
Mógłbym w bardzo prosty - lecz chamski i mało przyjemny dla Ciebie - sposób dowieść, że jednak jesteś w stanie poczuć się urażony i nie mówić wtedy, że to Twój problem i Twoja "wina".

Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #80 : Październik 25, 2011, 14:36:15 »

Problem jest w tym, że cżłowiek ma jakby dwa sumienia.  Zły Jedno, te właściwe, pochodzi od wyższej jaźni, jest zawsze neutralne i dyskretne. Te drugie, takie pseudo/sumienie to narzędzie Ega. Jest zawsze hałaśliwe i u każdego nieco inne.
Te pierwsze nic nie mówi ale daje odczuc, że coś nie tak, zaś te drugie natychmiast kategorycznie rozsądza, ale powierzchownie czyli intencjonalnie.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #81 : Październik 25, 2011, 15:08:26 »

Kaci rzadko mają prawdziwe sumienie - już mówiłem.

No tak... problem ma "ofiara". Wiesz jakoś mocno zalatuje mi to tłumaczniam np. gwałcicieli na sali sądowej: "bo ona sama się o to prosiła". Czy powiesz skrzywdzonej w ten sposób kobiecie "to nie wina sprawcy, lecz Twój problem, a Ty łapiesz go na jakieś wahadło"?
Mógłbym w bardzo prosty - lecz chamski i mało przyjemny dla Ciebie - sposób dowieść, że jednak jesteś w stanie poczuć się urażony i nie mówić wtedy, że to Twój problem i Twoja "wina".


Tutaj wchodzimy w głębsze kwestie. Jeśli potraktujemy sprawę, jak to Acenatur napisał - poprzez pryzmat sumienia-od-Ego - to masz rację. Wynika to wprost z postrzegania rozdzielonej i "jednorazowej" rzeczywistości, czyli, że jesteśmy  samotnymi, oddzielonymi od siebie i konkurującymi ze sobą jednostkami tylko w jednym życiu.

Lecz to nie jest takie proste. Najnowsze odkrycia naukowe potwierdzają duchowe przesłanie starych religii, że właściwie wszyscy jesteśmy połączeni i że nic nie dzieje się przypadkowo w związku z tym.

W takim wypadku to głębsze sumienie ( Wyższej Jaźni  wg Ace ) przyciąga do nas - poprzez sumienie gwałciciela - takie a nie inne zdarzenie jako rezultat naszego własnego nastawienia do rzeczywistości lub też jako konsekwencję z poprzedniego życia na przykład. Kat czy gwałciciel są tylko egzekutorami ,narzędziami ..... wolnej woli "ofiary". Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Sumienie gwałciciela może być w tym wypadku zmącone poprzez deformacje, o których pisała Rafaela parę postów wcześniej.
Kluczową sprawą wydaje się zmiana własnego nastawienia wobec człowieka na przeciwko, czy wobec sytuacji . Z wrogiej na inną.

Wahadło które trzyma w ryzach tego, który gwałci można wybić z rytmu nieoczekiwanym zachowaniem. Ono żywi się strachem ofiary. Zdaje się , ze nawet Policja uczy, że w takim wypadku należy zasymulować ,że oddasz napastnikowi to, czego chce, aż popełni błąd i wtedy trzeba uderzyć w czułe miejsce. To klasyczna technika wykorzystania energii wahadła, kiedy przejmujesz jego energię wykorzystując przeciwko niemu - pełne zaskoczenie, wybicie ze schematu. Już w początkowej fazie może przynieść rezultat, bo tak jak złodziej nie kradnie tego, co wydaje się ,że nie ma żadnej wartości (przerzuca się na inny, chroniony obiekt ) , tak gwałt przestaje czerpać energię z  oddania co może spowodować odstąpienie od zamiaru zgwałcenia.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #82 : Październik 25, 2011, 18:07:07 »

Cytuj
W takim wypadku to głębsze sumienie ( Wyższej Jaźni  wg Ace ) przyciąga do nas - poprzez sumienie gwałciciela
według mnie, sumienie jest tylko przejawem Wyższej jaźni, jakby dodatkowym zmysłem. Siłą sprawczą jest przede wszystkim Wyzsza jazn, która realizuje to, co prawdziwe ja uznało za rzeczywistość/prawdę pod wpływem Ego. To dlatego może zaistnieć zjawisko "kat i ofiara" gdyż aby spełnić postawę ofiary dla prawdziwego ja , Wyższa jaźń dostarcza mu kata, albo odwrotnie.  Uśmiech   Nie oznacza to jakiś natychmiastowych akcji, raczej jest to dopełnienie postawy życiowej w ciągu calego życia.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #83 : Październik 25, 2011, 19:27:57 »

Ace podobnie uważam co Ty.
Faktycznie wygląda na to, że "prawdziwe ja" uznaje za prawdę to, czym karmi je "Ego". I dostarcza tego więcej zwrotnie, no bo skoro tak chcesz to masz Uśmiech
W ten sposób uczy "Ego" właściwie rozumieć rzeczywistość oraz adekwatnie z nią postępować bo ostatecznie nikt nie lubi negatywnych konsekwencji własnego nastawienia. Gorzej, jak -nie rozumiejąc lekcji - projektujemy winę i karę jako substytut / opaczne zrozumienie nauki.
Kiedy zrozumiemy sam proces i prawdziwe znaczenie odpowiedzi (czyli konkretnych wydarzeń w życiu ) to nauczymy się prawidłowo postępować "zgodnie z sumieniem" jakby można to nazwać.  Nawet, jeśli oznaczałoby to rezygnację z doraźnych korzyści dla "Ego".
Jednakże podstawą takiego rozumienia, jest przekonanie o tym, iż świat ma naturę połączonych naczyń. Co zasiejesz - to zbierzesz, jak mawia mądre, ludowe przysłowie  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #84 : Październik 25, 2011, 20:11:42 »

East,
Cytuj
Jednakże podstawą takiego rozumienia, jest przekonanie o tym, iż świat ma naturę połączonych naczyń. Co zasiejesz - to zbierzesz, jak mawia mądre, ludowe przysłowie
masz racje, szczególnie dobre są te ludowe przysłowia. I stanowią one część większej prawdy. Co zasiejemy to i wyrośnie na drzewie poznania dobra i zla. A potem to stanie się  naszym pożywieniem.  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #85 : Październik 25, 2011, 20:35:39 »

Przecież potwierdzacie to co mówiłem na początku - sumienie (to prawdziwe) jest Bożą iskrą w nas, Bożym wołaniem. Sumienie to można również zabić, stłamsić, zagłuszyć poprzez swoje zachowanie - być może i dyktowane przez ego. I ma jedno sumienie - ale może ono być w różnym stanie. Droga do doskonalenia się to również dbałość o odpowiednią jakość/wrażliwość sumienia.

Co do przyczyn gwałtów - chęć żywienia się strachem jest jednym z wielu - to tak na marginesie. A pytanie - czy zgodnie ze swoją tezą powiedziałbyś ją kobiecie - ominąłeś i rozmyłeś...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #86 : Październik 25, 2011, 21:45:16 »

@arteq
Cytuj
A pytanie - czy zgodnie ze swoją tezą powiedziałbyś ją kobiecie - ominąłeś i rozmyłeś...
Nie rozmyłem, bo wspomniałem o tych szkoleniach policyjnych. Oprócz tego, że uczy sie tam kobiety samoobrony to przede wszystkim ważna jest prewencja, czyli - unikaj podejrzanych miejsc i ludzi, jeśli czujesz się wśród nich niepewnie. Nie dawaj sygnałów które potencjalnie mogą ściągnąć na Ciebie nieszczęście. Nie z powodu strachu, ale z wykalkulowanej i zdroworozsądkowej postawy. Na ile to możliwe zawsze myśl na chłodno w ocenie podbramkowej sytuacji, bez emocji. Również po fakcie. Ale to jest zależne od poziomu emocjonalności człowieka.

Podobnie ja w życiu nie wsiadłbym na konia bo pewnie by mnie zrzucił i tak by się w końcu stało, ale są ludzie "w siodle urodzeni" , którym najbardziej narowisty koń nie straszny.  Pewnych rzeczy nie należy robić bez przygotowania. Nie łazi się po ciemnej dzielnicy ze strachem w sercu. Chociaż czasami bywa, że trzeba się zmierzyć z tym strachem i go pokonać, bo akurat tak się przytrafiło (nie przypadkowo ).
Nie ma w tym winy czy braku winy, nie ma ofiary - jest doświadczenie , które może się skończyć w różny sposób. Jeśli kobieta nie poradziła sobie z sytuacją to czeka ją długi i traumatyczny proces naprawy psychiki, ale wiesz co ? Znowu "przytrafi jej się" niby przypadkowo ta sama sytuacja.Bo los, vel Świadomość postawi przed nią tą samą lekcję do odrobienia.
Dlatego jedynym rozsądnym działaniem jest - w trakcie terapii a nie przewodu sądowego (bądźmy taktowni) - przedstawić jej jak się sprawy faktycznie mają,uczciwie. Bo sumienie to nie cackanie się ,ale uczciwe stawianie sprawy.

A tak z innej trochę beczki, ale też sumiennie. Gdyby ich tak wszystkich ODŁĄCZYĆ , jak w tym filmie
http://www.youtube.com/watch?v=IdXKJcnU98o&feature=related

« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2011, 22:03:38 wysłane przez east » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #87 : Październik 25, 2011, 22:03:53 »

East, wydaje mi się że mówisz teraz o prewencji w takich przypadkach (myślę, że to temat na inny wątek), a nie o tym co wcześniej - o sumieniu widzianym z perspektywy kata i ofiary oraz kto jest w takiej sytuacji winny (zapewne swoim przykładem sprowokowałem delikatny dryf tematu). Powiem, że ja w żadnym przypadku nie byłbym w stanie przekazać kobiecie Twojej wcześniejszej tezy bo jestem przekonany, ze byłoby to niesprawiedliwe i ocierało się o okrucieństwo. 
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #88 : Październik 25, 2011, 22:12:26 »

arteq,
Cytuj
sumienie (to prawdziwe) jest Bożą iskrą w nas, Bożym wołaniem
albo jedno albo drugie.  Uśmiech  Więc jest te wołanie przejawem istnienia w nas Iskry Bożej, tak możliwe jest niekiedy bezpośrednie doświadczenie.
Cytuj
Sumienie to można również zabić, stłamsić, zagłuszyć poprzez swoje zachowanie - być może i dyktowane przez ego
tylko duch odziałowuje z duchem, więc sumienie można zagłuszyć ale nie przez jakieś zachowanie ale tylko przez decyzję Ega=duszy=rozumu=intelektu.
Cytuj
Droga do doskonalenia się to również dbałość o odpowiednią jakość/wrażliwość sumienia.
sumienie jest poza naszym zasięgiem, w przeciwieństwie do Ega. Ono jedynie zależy od tej Iskry Bożej. Ego możemy zmienić w ciągu życia ale sumienie tylko doświadczamy.

Przepraszam, że tak rozebrałem Twoją wypowiedź, ale widzisz sam ile tu możliwości nieporozumień.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #89 : Październik 25, 2011, 22:29:25 »

a dlaczego niby nie może być to iskra Boża która woła? ;]
Każda decyzja/fizyczne działanie odbija się w jakiś sposób na duchu.
Boga możemy przecież usiłować wyrzucać ze swojego serca, według mnie wiele osób tak robi, czasami z pełną premedytacją, czasami mniej wyrachowanie.

Spoko, forum jest również po to aby rozbierać wypowiedzi. Widzę jednak, że mamy nieco inne zapatrywania, a może to kwestia definicji nazw...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #90 : Październik 25, 2011, 23:24:01 »

East, wydaje mi się że mówisz teraz o prewencji w takich przypadkach (myślę, że to temat na inny wątek), a nie o tym co wcześniej - o sumieniu widzianym z perspektywy kata i ofiary oraz kto jest w takiej sytuacji winny
Widzisz jak sam nawiązujesz do kata i ofiary ? Powracasz do tego z uporem a tu nie chodzi o babranie się w tej zależności, lecz o wyjście z niej. Czyli najprościej jak się da - przemienienie /wybór innej optyki. Tylko tak można oderwać się od deformowania sumienia przez pryzmat kata i ofiary.

Cytuj
Powiem, że ja w żadnym przypadku nie byłbym w stanie przekazać kobiecie Twojej wcześniejszej tezy bo jestem przekonany, ze byłoby to niesprawiedliwe i ocierało się o okrucieństwo. 
No może nie od razu tak prosto z mostu, ale po pewnym przygotowaniu trzeba byłoby poruszyć ten temat, bo inaczej, jak pisałem, ta sytuacja pod różnymi postaciami, będzie do niej wracać jako wykorzystywanie. I za którymś razem żadna terapia nie pomoże.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #91 : Październik 26, 2011, 08:20:11 »

Arteq,
Cytuj
Widzę jednak, że mamy nieco inne zapatrywania, a może to kwestia definicji nazw...
w gruncie rzeczy mamy takie same zapatrywania ale różne rozumienie wynikające  z nieścisłości językowych i niewiedzy. Język, czyli mowa i pismo, niesie wartości semantyczne i fonetyczne ( w pierwszym przybliżeniu ) , które interpretuje nasze Ego. Przykład:
arteq
Cytuj
a dlaczego niby nie może być to iskra Boża która woła? ;]
ja
Cytuj
Więc jest te wołanie przejawem istnienia w nas Iskry Bożej
przecież zdania są równoważne  Uśmiech
Cytuj
Każda decyzja/fizyczne działanie odbija się w jakiś sposób na duchu.
tylko na jego części zwanej Ego=rozum=intelekt, tylko to można zmieniac. Ta relacja język-czyn-Ego jest samoprogramowaniem się, zasiewaniem i zbiorem tego co sam zasiałem, to nasze owoce na drzewie poznania dobra i zła, które musimy zjeśc sami.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #92 : Październik 28, 2011, 08:26:38 »

Wyobraź sobie – jeśli potrafisz – że nie masz sumienia, w ogóle, żadnego poczucia winy ani wyrzutów sumienia, bez względu na to co robisz, żadnego ograniczającego poczucia troski o dobro osób obcych, przyjaciół lub nawet członków rodziny. Wyobraź sobie, że nie zaznajesz poczucia wstydu, ani razu przez całe swoje życie, bez względu na to jak samolubne, opieszałe, krzywdzące lub niemoralne są twoje czyny.

I udaj, że znaczenie pojęcia odpowiedzialności jest ci obce, chyba że jako brzemię, które inni zdają się nosić bez sprzeciwu, niczym naiwni głupcy.

Teraz dodaj do tej dziwnej fantazji zdolność ukrywania przed innymi ludźmi, że twój psychiczny rysopis jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ wszyscy po prostu zakładają, że posiadanie sumienia jest cechą wspólną dla wszystkich ludzi, ukrywanie faktu, że go nie posiadasz, przychodzi ci niemal bez wysiłku.

Żadnego z twoich pragnień nie jest powstrzymuje poczucie winy lub wstydu, a ze względu na zimną krew, nigdy nie zostajesz zdemaskowany przez innych ludzi. Lodowata woda płynąca w twoich żyłach jest dla nich czymś tak dziwacznym, tak wykraczającym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu.

Innymi słowy, jesteś całkowicie wolny od wewnętrznych hamulców, a twoja nieskrępowana wolność czynienia co ci się podoba, bez wyrzutów sumienia, jest niewidoczna dla świata.


Możesz robić dokładnie wszystko, a mimo to dziwna przewaga, jaką masz nad większością ludzi, których powstrzymuje sumienie, najprawdopodobniej pozostanie nieodkryta.

Jak będziesz żyć? Jak przeżyjesz swoje życie?

Co byście zrobili ze świadomością waszej ogromnej i sekretnej przewagi i odpowiadającej jej ułomności innych osób (sumienie)?

http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/ponerologia-polityczna/o-ponerologii-politycznej-cz-1/

Znalazłem ten artykuł (fragment powyżej ) poszukując czegoś na temat ponerologii, której sama nazwa wydała mi się pokraczna i budziła mój niesmak (a to z inspiracji innego wątku na podstawie postu Ace  za co dziękuję  ) .

Bardzo dobre pytania na końcu w/w fragmentu.

Co byście zrobili ze świadomością waszej ogromnej i sekretnej przewagi i odpowiadającej jej ułomności innych osób (sumienie)?
Pytanie wykręca suty Mrugnięcie
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #93 : Październik 28, 2011, 08:31:55 »



Żadnego z twoich pragnień nie jest powstrzymuje poczucie winy lub wstydu, a ze względu na zimną krew, nigdy nie zostajesz zdemaskowany przez innych ludzi. Lodowata woda płynąca w twoich żyłach jest dla nich czymś tak dziwacznym, tak wykraczającym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu.

Innymi słowy, jesteś całkowicie wolny od wewnętrznych hamulców, a twoja nieskrępowana wolność czynienia co ci się podoba, bez wyrzutów sumienia, jest niewidoczna dla świata.[/b]


podobno Pol Pot uwierzył, że tak właśnie jest- co zrobił dalej, nie będę rozwijał.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #94 : Październik 28, 2011, 08:57:20 »

Zrobił nie dlatego, ze w to uwierzył. Zrobił to bo tak chciał , z przekonania, że to co robi jest właściwe. Czy gdyby miał sumienie, to by go ono powstrzymało ? Pewnie zagłuszyłby je, jak wielu z nas zagłusza je na co dzień. To kwestia przerostu ambicji nad wszystkim innym oraz celu.

Gdybyś nie miał sumienia, ale wiedzę oraz pewność, że wszyscy jesteśmy połączonymi komórkami jednego organizmu, a Twoim celem byłby wewnętrzny rozwój duchowy, to może ta sama wolność od wszelkich ograniczeń pomogła by Ci osiągnąć mistrzostwo jezusowe .
I takie pytanie się nasuwa, czy Jezus miał sumienie ? Czy Budda miał sumienie ?
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #95 : Październik 28, 2011, 09:08:39 »

nie wiem i się już nie dowiemy co tak na prawdę myślał Pol Pot, ale wydaje się, że brak takiej wiedzy i pewności uzupełnia właśnie sumienie.
W moim odczuciu to "program wgrany" przed narodzinami, choć rozwijany podczas życia. Oczywiście że zagłuszamy je, ale przychodzi ponownie moment kiedy się odzywa i robi rachunek sumienia- czasami mało przyjemny..
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
arteq
Gość
« Odpowiedz #96 : Październik 28, 2011, 10:47:51 »

East, to co opisałeś jest tak naprawdę testem na to jacy naprawdę jesteśmy, ile udało man się osiągnąć w rozwoju i z czego tak naprawdę wynika nasze dobre zachowanie - z naszego jestestwa/pragnienia czy z obawy i strachu. Jednak wynik bardzo łątwo zaciemnić poprzez nieszczere odpowiedzi.

Ten temat był poruszony w opowiadaniu Mrożka pt. "Mały przyjaciel" - zachęcam do lektury, to tylko 3 strony.

Pamętam jak kiedyś, gdy po odebraniu prawa jazdy i nabraniu jakiegoś doświadczenia czasami ciężkawo było mi utrzymać dozwoloną prędkość, musiałem się czasami orzymuszać do tego (pewnym odstraszaczem było też widmo mandatu), sutyuacja diametralnie się zmieniła gdy zacząłem patrzeć z nieco innej perpektywy na temat, a mianowicie przestrzegam kodeksu jako wyraz szacunku i troski wobec innych użytkowników drogi oraz mieszkańców miejscowości przez które przejeżdżam.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #97 : Październik 28, 2011, 11:07:04 »

@arteq
Cytuj
sutyuacja diametralnie się zmieniła gdy zacząłem patrzeć z nieco innej perpektywy na temat, a mianowicie przestrzegam kodeksu jako wyraz szacunku i troski wobec innych użytkowników drogi oraz mieszkańców miejscowości przez które przejeżdżam.

ha , dokładnie tak Uśmiech . Kwestia zmiany perspektywy zmienia rzeczywistość. Również miałem podobny rozwój co i Ty jeśli chodzi o doświadczenia jako kierowca.
Początkowo szukałem okazji do rajdu, upajałem się prędkością a nawet przekraczaniem jej tam gdzie to niedozwolone, byle nie złapali mnie. To dawało poczucie wyjątkowości . Demon prędkości Mrugnięcie Strasznie irytowały mnie korki i ślamazarni kierowcy.
Sytuacja się zmieniła z czasem kiedy dostrzegłem harmonię ruchu miejskiego, płynność i sens pewnych ograniczeń. Przestałem tak często używać gazu i hamulca pod wpływem impulsów. Pojawiła się większa swoboda przemieszczania się , a nawet większa wyrozumiałość dla piratów drogowych ponieważ wcześniej też nim byłem. Stanie w korkach przestało mnie irytować bo wynikało z konsekwencji godzin szczytu. Być może subiektywne mam odczucie, ale odkąd przestałem się ciskać jako kierowca to jakby te korki były krótsze i czas przejazdu lepszy nie mówiąc o oszczędności paliwa i części w wyniku bardziej harmonicznego stylu jazdy.

Ale wracając do sumienia.
Oddzieliłbym je tutaj od poczucia winy. Jest ono raczej latarnią, wg której nawigujesz, ale wybór kursu należy do Ciebie.
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.091 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

devilssoldiers gangds gry specjalist akademia