PRZEMIANA CZŁOWIEKA (z gąsienicy w motyla)
east:
Nowy Człowiek, to ostatnio temat przewijający się w wielu wątkach na forum. Warto może utworzyć tu wirtualną przestrzeń dla wymiany informacji na temat przemiany cżłowieka w nową istotę zwłaszcza, że 2012 zaraz się kończy , a to podobno rok przemian ;)
Czy rzecz tylko odnosi się do symbolicznej przemiany ,lub też przemiany duchowej ?
W naturze mamy przykład przemiany jak najbardziej fizycznej z jednej formy o trybie życia podziemno-naziemnej, bezpośrednio w formę "powietrzną" ;)
Gąsienica i Motyl.
Pokrótce, fakty :
Udziałem motyla jest całkowita przemiana ciała. Gąsienica rozkłada się w kokonie zupełnie, a potem następuje "zmartwychwstanie" fizyczne , czyli powstaje zupełnie nowe zwierze niepodobne do poprzedniego.
I ta fizyczna przemiana jest w pełni kontrolowana do najdrobniejszych szczególików przez Naturę. To jest tak nieprawdopodobna sprawa, jak to, że coś żywego niezwykle skomplikowanego i lekkiego powstaje z podstawowych, martwych cegiełek (breja aminokwasów).
Sama przemiana fizycznie jest obserwowalna , co nie znaczy , że jest mniej tajemnicza. Inspiruje ludzi do tego, aby odnieść to zjawisko do sfery człowieczeństwa, do siebie.
Z innego wątku :
Cytat: between
Cytuj
Jasne, pytanie tylko czy "gąsienica" jest na to gotowa? Mam ku temu wątpliwości.
Odpowiedź Ptaka
Cytuj
Ważne, że gąsienica ma potencjał bycia motylem. A co zrobi z tym potencjałem?
I tu można się zastanowić, czy potencjał jest efektem niezniszczalnego programu, który musi się zrealizować
zgodnie z zapisem, czy jednak można wyjść poza program poprzez wolną wolę? I na ile można wyjść?
Reakcja nożyc wskazuje jedynie na burzliwość wewnętrznego procesu. A kierunek tego?
Myślę, że motyl jest immanentną częścią gąsienicy. Więc, czy istnieje możliwość unicestwienia siebie
na poziomie energetycznym?
Ktoś kiedyś twierdził, że wybuch nuklearny definitywnie unicestwia duszę, która znajdzie się w jego zasięgu,
bo niszczy zapis. A czy wolną wolą i nieodpowiednim działaniem można zrobić to samo?
Definicja wolnej woli wskazywałaby na to iż tak.
Ale, jeśli istnieje zapis wyższego rzędu o nieśmiertelności (pod warunkiem, że to prawda a nie zwykła
bujda na resorach), to na jakim poziomie rozpatrywać nieśmiertelność? Kwantu energii, czy indywidualnego
upostaciowania ducha? Co, jeśli indywidualność się rozproszy?
East powie, że to tylko poległo "JA" a życie trwa dalej. Ale w ten sposób patrząc, życie, to wielki tygiel,
z którego nie wiadomo co się wynurzy na powierzchnię. Motyl, czy może nieśmiertelna i zmodyfikowana gąsienica?
Taka gąsienica w ogóle nie ma JA . U niej nic nie musi "polec". Przemiana się dzieje i jeśli taki plan istnieje w Polu Życia dla człowieka, to lepiej, aby żadne JA nie wtryniało weń żadnych "genialnych" pomysłów bo wyjdzie z tego człowiek-mucha (jak w tym filmie Mucha).
Co więcej , być może właśnie warunkiem lub też wspomnianym przez Was "sygnałem gotowości" do Przemiany fizycznej człowieka jest rozpoznanie iluzoryczności JA , a nie komenderowanie przezeń procesów, gdyż jest to niemożliwe tak, jak niemożliwym jest nadzorowanie przez JA metabolizmu komórkowego. Nie te progi.
Cytuj
... życie, to wielki tygiel, z którego nie wiadomo co się wynurzy na powierzchnię
Z perspektywy odseparowanego JA być może tak to wygląda, ale obserwacja choćby Natury dowodzi, że nic nie jest przypadkowe , nie ma chaosu, tygla aminokwasów, z którego nie wiadomo co się wynurzy, a przeciwnie - z "martwej natury" wyłania się żywy , przepiękny motyl. Nikt tego nie robi, nie dzierga na drugach wzorów skrzydeł motyla.
Skoro obserwacja dostarcza dowodów na inteligentne i zorganizowane życie, w którym nie ma przypadków, to czemu się bać mu zaufać w pełni ?
Pytanie to sprowadza się do jednego : KTOŚ się boi. JA SIĘ BOI.
To JA uniemożliwia transformację poprzez projektowanie wyobrażeń na jej temat, albo odrzucanie jej, lub też zwykly strach.
W cyklu życia gąsienica-motyl transformacja zdarza się raz w określonym czasie. Inne gatunki potrzebują na to miliony lat. Człowiek, być może dokonuje tego skokowo , jak już było kiedyś , gdy pojawiały się nowe gatunki homo na naszej Ziemi.
Nowo rodzące się dzieci są już nieco inne. Może to jest najbardziej oczywista droga transformacji ?
A może jednak czeka nas, ludzkość, to w najbliższym czasie już w grudniu 2012 ?
Jak sądzicie ?
Kate:
Witaj "nie-JA" ;) "przemiana czlowieka w motyla", bo o to chodzi, aby zaczac unosic sie ponad te sile grawitacji i z dystansu obejrzec swoj wlasny kokon!
songo1970:
..napiszę na razie krótko, czasami widzę po swoich rodzicach,-
szczególnie ojcu- to nawet nie strach przed biol. śmiercią, ale przed końcem tego za co się uważa i robi,-
aż strach się bać, jak oni przejdą metamorfozę..? :-\
Kiara:
A co dzieci mają innego czego nie może mieć dorosły człowiek? Ciało materialne, cała materia tego wymiaru.... to wszystko ulegnie transformacji, nie ma teraz większego znaczenia. To co nas łączy i mamy inne chociaż z tej samej materii istnienia to osobowość JA czyli samoświadomość siebie tworzoną na tle wszystkich wcieleń , którymi nie jesteśmy, ale one tworzą nasza indywidualność.
Dzieci , które urodziły się teraz to dopiero kiełkujące ziarenka , nie mają wiedzy dojrzałości jak ludzie dorośli , mają jedynie możliwości ją osiągnąć,jedni to zrobią, a inni nie. Sam potencjał nie jest wystarczający , trzeba go jeszcze użyć twórczo, dzieci ze względu na swój mały wiek nie zdążą go użyć do końca tego roku. Jedne przejdą do IV wymiaru inne nie , zależnie od ich planów przedurodzeniowych.
Tak było i jest iż tworzeniem zajmują się ci którzy posiadają w pełni świadomość tego co robią ( wszystko ma swój czas) , dzieci jeszcze go nie mają, dojrzewają w barwach przestrzeni stworzonych przez dorosłych. Gdy dorosną , będą tworzyły kolejne barwy dla kolejnych pokoleń.
Zatem energetycznie jesteśmy z tej samej materii, różni nas indywidualność rozwojowa, obecne ciało materialne teraz nie będzie miało większego znaczenia , bo musi ulec transformacji, jedyną ważną rzeczą jest indywidualny rozwój ( samoświadomość JA) i moc energetyczna która dokona transformacji lokując nas na harmonizująca z nami wibracją przestrzeni IV wymiaru.
Kiara :) :)
ptak:
Witaj Kate, fajnie, że do nas wróciłaś. :)
A co do stanu przetworzonej gąsienicy, to motyl miał sen. ;)
Sen motyla
a w śnie motyla
życie
czarowne
na szalu jedwabnym
namalowane
i kwiaty przecudne
nad wyraz pachnące
i tak rzeczywiste
jak pustka
i nicość
co w śnie motyla
z jedwabiu
utkane
To pa ;D
Ps. Człowiek też miał sen. :D I Bóg miał sen… ;D
Nawigacja
[#] Następna strona