NASA jakiś czas temu ogłosiła, iż w 2020 planuje rozpocząć budowę bazy na Księżycu. Sens budowy tej bazy jest dla mnie niejednoznaczny i zastanawiam się, czy powody, jakie podaje NASA są prawdziwe. Twierdzą oni, że budowa bazy ma nam pomóc w dalszych lotach na Marsa, że baza będzie wówczas odgrywała rolę przystanku, ma ponadto pełnić rolę placówki naukowej badającej technologie potrzebne do lotów na Marsa.
Mnie zastanawia jednak, czy jest głębszy sens w wydawaniu astronimicznych sum na budowę bazy na Księżycu, która z założenia ma pełnić tylko w/w funkcje.
Przytoczę fragment wiadomości:
"NASA chce w tym zakresie współpracować z innymi państwami i z firmami. Początek budowy zaplanowano na 2020 r. Budowę poprzedzi seria lotów na Księżyc. Baza posłuży jako placówka naukowa, jak również miejsce testowania technologii potrzebnych w przyszłej podróży na Marsa. Wyglądu bazy i tego, co astronauci będą w niej robić, jeszcze nie określono. NASA nie ustaliła też dotąd, kiedy baza zacznie działać.
Gdy mowa o lokalizacji bazy, na czoło propozycji wysuwają się regiony polarne Księżyca. Panują tam bardziej umiarkowane temperatury i dłużej jest widno niż w okolicy równika. To bardzo ważne, ponieważ - według planów NASA - mieszkańcy bazy będą wykorzystywać energię słoneczną. Ostatecznie można też wykorzystać energię atomową, która zastąpi systemy energii słonecznej lub zwiększy ich moc.
Naukowcy podejrzewają też, że na biegunach znajdują się zasoby wodoru, lodu i innych substancji, które można by wykorzystać na stacji w układzie podtrzymywania życia.
USA ogłosiły już plany rozwoju nowego pojazdu kosmicznego, który mógłby latać na Srebrny Glob i wylądować na jego powierzchni pierwszy raz od ostatniego lotu na Księżyc Apollo w 1972. Agencja planuje też dostarczyć tam system komunikacji pomiędzy Ziemią a Księżycem.
NASA nie planuje jednak "samotnego lotu" na Księżyc. Stany Zjednoczone będą szukały partnerów międzynarodowych i przemysłowych, którzy włączą się w koszty przedsięwzięcia, a być może dostarczą też systemów zasilania, przestrzeni mieszkalnej czy środków niezbędnych do przemieszczania się po powierzchni Księżyca.
NASA nie przewiduje wzrostu budżetu przeznaczonego na program. Prędzej już na program badania Księżyca przesunie środki, wykorzystywane aktualnie w dziedzinie rozwoju promów kosmicznych - gdy te już wyjdą z użycia.
Według planów, pojazdy te zakończą swoją "służbę" w 2010 r. Do tego czasu NASA planuje skończyć budowę stacji kosmicznej."
Znalazłam również fragment artykułu z Onetu z 2006roku:
" "Gazeta Wyborcza": Zaledwie 25 ton helu-3 wystarczyłoby dla zapewnienia USA energii elektrycznej na rok - oceniał Lawrence Taylor z amerykańskiego Instytutu Nauk Planetarnych na Ziemi.
Rosja i Chiny ruszają do wyścigu o przejęcie na Księżycu zasobów helu-3. To gaz, który może się stać głównym źródłem czystej energii, kiedy za kilkadziesiąt lat wyczerpią się zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego.
Na Ziemi jest zaledwie 10 kg tego cudownego gazu. Badania próbek przywiezionych przez Amerykanów sugerują, że jego wielkie ilości, przyniesione przez wiatr słoneczny, są na Księżycu.
Dziś koncerny energetyczne z Chin i Rosji ścigają się o dostęp do złóż ropy naftowej i gazu. Jednak za kilkadziesiąt lat te ziemskie zasoby węglowodorów wyczerpią się. Skoro nie będzie ich na Ziemi, to szukać trzeba w kosmosie. Dlatego mocarstwa już teraz szykują się do wyścigu po nowe źródła energii.
Do 2015 r. Rosja będzie mogła wysłać załogową misję na Księżyc - zapowiedział Nikołaj Sewastianow, szef firmy RKK Energy, głównego rosyjskiego producenta rakiet kosmicznych.
Rosjanie się spieszą, bo kilka dni temu swoje plany wypraw na Księżyc ujawnili Chińczycy. W 2017 r. Państwo Środka zamierza wysłać sondę po próbki gruntu z Księżyca. Już wcześniej Chińczycy mówili, że chcą sprawdzić, czy opłaci się sprowadzanie stamtąd helu-3.
W wyścigu na Księżyc mocarstwa zapewne będą więc najpierw rywalizować o prawo do działek zawierających najwięcej helu-3."
Ta informacja miesza w głowie zapewne nam wszystkim.
Mnie z kolei przyszło na myśl, że możliwością jest, że opisane powyżej wydarzenia mają jakiś związek ze słowami "Henry Deacon'a", które wypowiedział w wywiadzie z przedstawicielami Projektu Camelot -
http://www.projectcamelot.org/henry_deacon_1_polish.htmlWyjawił on wówczas, że od 1998r. USA wraz z Chinami planuje wojnę, która ma rozpocząć się jeszcze w tym roku.
Zastanawiałam się, co takiego łączy USA z Chinami, co mogło by spowodować, że te dwa mocarstwa planują razem wojnę. Dlaczego te dwa? I przeciw komu? Pierwsza myśl - jak nie wiesz, o co chodzi, chodzi o pieniądze. USA jest zadłużone w Chinach na gigantyczną kwotę, wg ostatnich informacji, jakie do mnie dotarły jakiś czas temu, było to ok.$1000mld. W tym samym czasie byli oni również zadłużeni w Rosji - ok. $300mld. Wymieniłam też Rosję, ponieważ jeśli zakładam, że USA z Chinami chcą wojny, to może ona zostać wymierzona właśnie przeciwko Rosji.
Jestem przekonana, że już w latach 90-tych wiadome było, że ziemskich surowców nie starczy nam na długo. Że już wówczas poszukiwano alternatyw na wypadek wyczerpania się tych surowców. Że już wtedy wiedziano, że takich alternatyw będzie trzeba szukać w kosmosie. A gdzie nam bliżej niż na Księżyc? Na którym przypuszczalnie są ogromne ilości w/w gazu.
Moja konkluzja może oczywiście okazać się nieprawdziwa. Uważam jednak, że gdybym miała wierzyć w autentyczność informacji przekazanych przez "Deacon'a", to właśnie pozyskanie surowców może okazać się współcześnie największym bogactwem. USA w '98r mogło zawrzeć porozumienie z Chinami, na którym zadeklarowano, iż oba te państwa podzielą się zasobami z Księżyca, jeśli takowe tam znajdą. Taki podział mógł doprowadzić do spłacenia długu, jaki USA mają w Chinach.
Na pewno przypuszczali oni, że w tym wyścigu weźmie udział Rosja. Wszak nie można lekceważyć faktu, że to właśnie Rosja była pierwsza w kosmosie. Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, a mianowicie czas, jaki pozostał do 2020 roku. 12 lat moim zdaniem, to nie bardzo odległy termin jak na podjęcie tak wielkiego przedsięwzięcia. To również sugerowało by, że operacja taka planowana jest conajmniej od lat 90-tych.
Ciekawa jestem, co Wy na ten temat myślicie.
Pozdrawiam.