Tia chyba za niedługi czas Dariusz zwróci nam uwagę, że odbiegamy od tematu
Jak ma sie samodzielne myślenie do utożsamiania sie z religią, z jakąkolwiek?.
W religiach wszystko lub prawie wszystko mamy ,,podsunięte pod bródkie".
Zamiast wyciągania wniosków z własnych doświadczeń i wymieniania się nimi, czytamy, uczymy sie cytujemy doświadczenia innych.
Wielokrotnie pomagały one danym jednostkom, które ich doświadczały, lecz niekoniecznie pomogą komuś innemu.
Fajnie jest to sprawdzić, zastosować w praktyce.
Zapytać siebie samego, poobserwować.
Zastanowić sie, czy dzięki zastosowaniu nauk, ćwiczeń, relaksacji, jestem lepszym człowiekiem, więcej postrzegam, wiecej doświadczam, wiecej widzę, wiecej czuje, czy jest we mnie wiecej uśmiechu, radości, a mniej lęku, agresji. Czy jest w nas równowaga, harmonia yin-yang.
Jeśli wtedy ktoś, z kim wymienimy sie wiedzą, doświadczeniem, powie nam, że coś robimy nie tak, to spokojnie zapytamy go jak nie tak, to jak?
Jeżeli danej informacji nie sprawdzamy, to wierzymy, wiec jednego nauczyciela zamieniamy na drugiego, zmieniamy tylko jego nazwe, może rytuał staje sie bardziej urozmaicony, spotykamy ,,ciekawszych" ludzi, oczywiście dopóki mówimy jak oni, każda krytyka, nawet najdrobniejsza sprawia, że poznani ludzie stają sie mniej ,,ciekawi".
Każdy ignorant może zarzucić jasnowidzowi, że dany jasnowidz jest oszustem i owszem, coś tam zgadł ale to mu sie udało [sam tego nie doświadcza, więc dlaczego ktoś to doświadcza, oczywiście lepiej go skrytykować, niż spróbowąc samemu rozwinąć w sobie predyspozycje]
Każdy, nawet jakiś zupełny ignorant danej dziedziny wiedzy może napisać obszerną krytykę.
Każdy ignorant może obrzucić czyjąś informacje, na dowolny temat ,,błotem"
Szkoda, że na zadane pytanie, gdzie robimy błąd i prośbę podania informacji jak danego błędu nie popełniać, nie dostajemy odpowiedzi lub powiadamia nas się, co ktoś napisał o życiu i predyspozycjach jakiegoś mistrza, nauczyciela, czasami sprawdzając tą informacje dowiadujemy sie, że na temat życia tego nauczyciela powstało przeszło 3000 egzemplarzy.
Oczywiście na zadane pytanie, dlaczego ich tak wiele i która jest najbardziej rzetelna i dlaczego ten pierwszy egzemplarz był zmieniony, w odpowiedzi spotykamy sie z agresją i słowami, których raczej tu nie przytoczę.
Dobrze, że ten ignorant nie ma pod swoją komendą armii, bo wtedy pewnie niejedna inkwizycja by rozgorzała oczywiście w imie miłości i zasad jakiegoś mistrza, nauczyciela by oczywiscie nieść prawde i miłość