Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 22:07:07


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czym jest samodzielne myślenie ? Stary i Nowy Świat  (Przeczytany 47023 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #25 : Luty 19, 2009, 17:09:51 »

zdobywajac wiedze musisz w cos wierzyc lub jakby to powiedziec swiadomie akceptowac
reszte zweryfikujesz po smierci
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #26 : Luty 19, 2009, 17:34:22 »

Buddyzm Tybetanski jest bardzo podobny do katolicyzmu:)

To chyba mało katolicyzm znasz, bo czy składane sa tam ofiary tak jak na coniedzielnej mszy?

Wedy to nie tylko BhagavadGita (bo to zaledwie jeden dialog z Ved)
Tora - to prawo przyczyny i skutku, a dzieje Izraela sa tylko przykladem (tlem)
Tao - to całość, zespolenie przeciwieństw jang-jin
a Chrześcijaństwo - to zlepek kultur pogańskich które zasymilowało na swoje potzreby (ofiara, spozywanie pradasam, watki z zycia Krysny, Horusa, zimowe przeslienie-boze narodzenie i tylez innych ze trudno je już wyodrebinić)

Cytuj
Nie ważne kto historię opowiada ale o czym opowiada ta historia- Aleksandrer Sowa!
ta historia, opowiada głównie o pogladach pana Sowy, a poglądy moga bardzo mijac sie z rzeczywistoscią
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #27 : Luty 19, 2009, 17:44:05 »

Buddyzm Tybetanski to zlepek bonu buddyzmu i taoizmu?Uśmiech - dlatego uwazam ze czystszy jez zen..
Chrzescijanstwo to Chrzescijanstwo - katolicyzm to katolicyzm, Rzym to Rzym chodzi o prawde ktora sie dokonala i dokonuje

coz a przeciez chodzi tylko o milosc...i o to ze system tego swiata jest zly..
Zapisane
radoslaw
Gość
« Odpowiedz #28 : Luty 19, 2009, 17:57:29 »

Wklejam tekst który dość dokładnie odzwierciedla to co ja myślę na poruszony temat:
http://kodczasu.ronus.pl/forum/viewtopic.php?p=24299#24299
pozdrawiam
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #29 : Luty 19, 2009, 20:32:15 »

 Tia chyba za niedługi czas Dariusz zwróci nam uwagę, że odbiegamy od tematu  Uśmiech

                   Jak ma sie samodzielne myślenie do utożsamiania sie z religią, z jakąkolwiek?.
 
  W religiach wszystko lub prawie wszystko mamy ,,podsunięte pod bródkie".

 Zamiast wyciągania wniosków z własnych doświadczeń i wymieniania się nimi, czytamy, uczymy sie cytujemy doświadczenia innych.

 Wielokrotnie pomagały one danym jednostkom, które ich doświadczały, lecz niekoniecznie pomogą komuś innemu.   

                        Fajnie jest to sprawdzić, zastosować w praktyce.

  Zapytać siebie samego, poobserwować.

Zastanowić sie, czy dzięki zastosowaniu nauk, ćwiczeń, relaksacji, jestem lepszym człowiekiem, więcej postrzegam, wiecej doświadczam, wiecej widzę, wiecej czuje, czy jest we mnie wiecej uśmiechu, radości, a mniej lęku, agresji. Czy jest w nas równowaga, harmonia yin-yang.

 Jeśli wtedy ktoś, z kim wymienimy sie wiedzą, doświadczeniem, powie nam, że coś robimy nie tak, to spokojnie zapytamy go jak nie tak, to jak?

  Jeżeli danej informacji nie sprawdzamy, to wierzymy, wiec jednego nauczyciela zamieniamy na drugiego, zmieniamy tylko jego nazwe, może rytuał staje sie bardziej urozmaicony, spotykamy ,,ciekawszych" ludzi, oczywiście dopóki mówimy jak oni, każda krytyka, nawet najdrobniejsza sprawia, że poznani ludzie stają sie mniej ,,ciekawi".

  Każdy ignorant może zarzucić jasnowidzowi, że dany jasnowidz jest oszustem i owszem, coś tam zgadł ale to mu sie udało [sam tego nie doświadcza, więc dlaczego ktoś to doświadcza, oczywiście lepiej go skrytykować, niż spróbowąc samemu rozwinąć w sobie predyspozycje]

  Każdy, nawet jakiś zupełny ignorant danej dziedziny wiedzy może napisać obszerną krytykę.

  Każdy ignorant może obrzucić czyjąś informacje, na dowolny temat ,,błotem"

 Szkoda, że na zadane pytanie, gdzie robimy błąd i prośbę podania informacji jak danego błędu nie popełniać, nie dostajemy odpowiedzi lub powiadamia nas się, co ktoś napisał o życiu i predyspozycjach jakiegoś mistrza, nauczyciela, czasami sprawdzając tą informacje dowiadujemy sie, że na temat  życia tego nauczyciela powstało przeszło 3000 egzemplarzy.

  Oczywiście na zadane pytanie, dlaczego ich tak wiele i która jest najbardziej rzetelna i dlaczego ten pierwszy egzemplarz był zmieniony, w odpowiedzi spotykamy sie z agresją i słowami, których raczej tu nie przytoczę.
 
 Dobrze, że ten ignorant nie ma pod swoją komendą armii, bo wtedy pewnie niejedna inkwizycja by rozgorzała oczywiście w imie miłości i zasad jakiegoś mistrza, nauczyciela by oczywiscie nieść prawde i miłość

« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2009, 12:00:32 wysłane przez Petras » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #30 : Luty 19, 2009, 20:40:18 »

Cytat: Petras
Wiedza to rozwój świadomości - ciągły rozwój
Wiara to rozwój duchowy - ślepa uliczka.

Petras, dlaczego rozwój duchowy to wiara i ślepa uliczka?
Wg mnie, zarówno wiedza, jak i wiara są określonymi świadomościami.
Jedna opiera się na rzeczywistości w jakiś sposób weryfikowanej (niekoniecznie prawdziwej w przypadku niedoskonałych narzędzi badawczych, czy ograniczonej percepcji podmiotu badającego), druga na rzeczywistości „założonej”. Obie jednak istnieją w ogólnym polu świadomości. W końcu dochodzi do konfrontacji wiedzy z wiarą i następuje przemiana świadomości. Nic nie jest ślepą uliczką. Bo ściana jest do zburzenia lub poszukania innej drogi. Ważny jest ruch i zmiana, nie ma jednej ustalonej prawdy. Prawda wciąż się stwarza.

Cytat: Petras
… ważne jest nie utożsamianie sie z jakąs religią tylko z człowiekiem bo to pozwala na czysty odbiór informacji

Czysty odbiór informacji? A istnieje takowy? Zawsze są jakieś filtry, niekoniecznie religijne, każdy umysł je posiada. Poza tym, różnica zdań jest twórcza. Wiem, że nie o to Ci chodziło, jednak pod każdą otoczką religijną kryje się człowiek … 

 
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #31 : Luty 19, 2009, 21:05:42 »

Wiedza bez wiary nie istnieje. Zeby cos zaakceptowac jako wiedze , trzeba mimo wszystko uwierzyc ze tak jest, szczegolnie w rozwoju duchowym, tam gdzie w gre wchodzi odczowanie innej rzeczywistosci. Ale rowniez w swiecie fizycznym, cos jest merytorycznie sprawdzalne dzieki ustalonym wczesniej wzorcom w ktore uwierzylismy iz sa wlasnie takie, bo tak umownie przyjelismy , okreslilismy , nazwalismy , to zbior filozoficznych nazw od ktorych budowalismy wiedze.
Jednak oparta na uwierzeniu we wszystkie twierdzenia wyznaczone nam przez kogos.
Wiedza ma podstawy w wierze, to bardzo bliskie siostry, ktore nie zawsze chadzaja razem.

kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2009, 23:42:24 wysłane przez Kiara » Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #32 : Luty 19, 2009, 21:14:00 »

ptak zapraszam na http://www.nieziemskie.eu/
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #33 : Luty 19, 2009, 21:29:42 »

Dziękuję za zaproszenie, zajrzę w wolnej chwili.
Szkoda, że nie odpowiedziałeś tutaj, chociaż w paru zdaniach.
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #34 : Luty 20, 2009, 09:09:42 »

Muszę się niestety, zgodzić z Petrasem.
System nabija nas w butelkę. Zobaczmy jak jest to skonstruowane.
Dzieciaki w szkole dostają dobre oceny za to, ze coś tam wyuczyły się na pamieć. Na każdym kroku podziwia się ludzi, którzy mają łepetyny nabite wiadomościami. Zobaczcie jaką popularnością cieszą sie wszystkie teleturnieje w stylu "1 z 10". Zobaczcie jaką estymą (wciąż) cieszy się pozycja "profesora", itp.
itp, itp.. czyli im więcej wiesz - tym jesteś ważniejszy. Itp.. Taki jest, niestety, SYSTEM.
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że taki sposób "edukacji" (nabijanie głów wiadomościami) oducza samodzielnego myślenia, oducza chęci przeżywania, oducza chęci samodzielnego sprawdzenia, działania.

I muszę się zgodzić z tym, że wszelki "rozwój duchowy" oparty na tym, że połyka się książki ezoteryczne, że zaczyna się patrzeć na świat niejako przez inne okulary, ("ezoteryka" - jak to pięknie karmi ego), że człowiek czuje się ponad tym szarym tłumem - to także ślepa uliczka. Jednych nauczycieli zamienia się na drugich. Jedne klapki na oczach na drugie klapki.

Owszem, książki, nauczyciele są ważni, potrzebni. Ale potrzebni po to aby zrozumieć, że nie są potrzebni.

I możesz przeczytać tysiąc książek o różach a nie doświadczysz czym jest, zanim jej nie powąchasz.


Młody uczeń cieszył się tak niezwykłą sławą, że zewsząd
przychodzili do niego uczeni, szukając rady i podziwiając jego
wykształcenie.
Kiedy gubernator rozglądał się za doradcą, udał się do Mistrza i
zapytał:
- Powiedz mi, czy to prawda, że ten młody człowiek wie tyle, ile
się o nim mówi?
- Prawdę mówiąc - odpowiedział ironicznie Mistrz - ten facet czyta
tyle, że nie wiem, jak mógłby znaleźć czas, aby cokolwiek
wiedzieć.


« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 09:21:34 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #35 : Luty 20, 2009, 09:38:24 »

Człowiek najbardziej rozwija się poprzez twórczość, a logicznie pracujący umysł, ukierunkowany tylko na jedną półkulę mózgową staje się kaleki. Dopiero harmonizacja obydwu pólkul otwiera nowe możliwości. Metody prac i nauka p. Denisona, który wprowadził nowe metody nauczania, daje nadzieję, że w przyszlości nasze dzieci będą objęte zupełnie innym programem.
KINEZJOLOGIA EDUKACYJNA, daje zupełnie inne spojżenie na procesy nauczania, dziecko nie jest "męczone" nadmiarem zajęć, nie jest ogłupiane i wciskane w tryby powinności od najmłodszych lat. Nauka poprzez zabawę, połączona z ćwiczeniami oddechowymi i fizycznymi daje niesamowite rezultaty, dziecko tak nauczane już nie stanie się robotem (niewolnikiem), zasilającym korporacyjne zapotrzebowania. Taki człowiek samoistnie zaczyna tworzyć, a poprzez twórczość wyrażać siebie i swoją duchowość.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #36 : Luty 20, 2009, 12:20:39 »

Czlowiek rozwija sie wylacznie przez przezywanie, nie wazne co robil jak robil , wazne co w nim zostalo z tego co zrobil jakie horyzonty otworzylo w nim owe przezywanie.Czy rozwinol skrzydla i ulecial w przestrzen , czy nadal tkwi w stagnacji , czy tez moze stacza sie w dol zamykajac sie na piekno uczuc.
Nie polkulami mozgowymi przezywa sie uczucia a SERCEM, do  JEGO  MADROSCI prowadzi nas nasza droga zycia.
Moze nie wiele? ale najwazniejsze dla naszego rozwoju duchowego.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 12:24:05 wysłane przez Kiara » Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #37 : Luty 20, 2009, 17:18:10 »

Cel jest jeden dróg wiele.

Pozdro
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #38 : Luty 20, 2009, 17:45:05 »

Żeby człowiek mógł cokolwiek przeżywać albo odczuwać musi być wrażliwy.
Wrażliwość, także i serca jest spowodowana działaniem układu nerwowego na wyższym poziomie. Człowiek nieczuły, pozbawiony wrażliwości ma niezsynchronizowane półkule mózgowe, dopiero ćwiczenia kinezyjne, joga, medytacja pozwalają na wyrównanie potencjału obu półkul mózgowych. Po takich zabiegach wzrasta możliwość odbioru różnych bodźców, człowiek staje się dzięki dobrze funkcjonującemu układowi nerwowemu bardziej wrażliwy. Dopiero wtedy jego serce ma możliwość lepszego odbioru uczuć.
Mądrość też "działa" na wyższym poziomie przy dobrze funkcjonującym mózgu, a duchowość otwiera się wtedy, kiedy obydwie pólkule mają zdolność pobudzić do działania szyszynkę i przysadkę mózgową. W temacie o świętej geometrii ktoś pokazał przekrój czaszki, a w nim kluczową rolę szyszynki. To jest właśnie miejsce naszej łączności z innymi wymiarami, tu zaczyna się odczuwanie duchowości.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #39 : Luty 20, 2009, 18:51:32 »

napisze to jeszcze raz a wyraźnie buddyzm nie jest religią

Obiektem zainteresowania dla buddysty jest jego własny umysł i rozwój (czyli on sam - dla reszt religii bardzo 'samolubne') Żaden bożek, kult, ofiary, schemat

To co zostało przedstwione w artykule, jest mieszaniną kultur (krawa ofiara ze zwłok) dla poznania/ uzyskania mocy poswieconej dla jakiegos tam boga. Taki kult mógł powstać na granicy regionalnej gdzie stykają sie ze soba różne kultury. Ludzie asymilują pewne zachowania, przyjmują z jednego kultu to z innych zaleceń tamto. Tworza mieszanine - nazawlibyśmy to czytstym pogaństwem, czerpiąc nawet z najszlachetniejszych założeń, zmieniają je dla własnej korzyści. A ponieważ nie przestrzegają ścisłych zasad, dochodzi do asymilacji tych wpływów z nieprzewidzianym skutkiem.
Zauwazcie ile w tamtym rejonie swiata jest róznych kultur: na półw Indyjskim mamy Hinduizm: kult oddawania czci wielu bogom(ofiary), Islam (zwalczanie innowierców), Himalaje (buddyzm i poznanie siebie) Chiny (taoizm) od lat okupujące Tybet.

Czy teraz widać skąd wzioł sie tekst z 'wystawy z Pakistanu' napisany przez Dr She D . "Ujawnienie propagandy i potworności tybetańskiego buddyzmu - sposób na osiągniecie postępu w konflikcie Tybet – Chiny” A moze raczej sposób na zamkniecie tybetańczykom buzi, skoro są tak potworni?
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #40 : Luty 20, 2009, 19:19:18 »

Cóż móże spotkałem tylko tych ,którzy mówią, że są buddystami szkoda, że tych prawdziwych znam tylko z forum Uśmiech
pozdrawiam
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #41 : Luty 21, 2009, 21:03:43 »

Witaj Petras,
Cytuj
Wiedza to rozwój świadomości - ciągły rozwój
Wiara to rozwój duchowy - ślepa uliczka.
Jesli rozumiem , to nabywanie wiedzy oznacza rozwoj swiadomosci, niezaleznie od jakosci tej wiedzy
a nawet od jej poprawnosci?
Dlaczego sadzisz, ze wiara jest slepa uliczka? Czy mozesz to rozwinac?
Poniewaz uzywasz okreslen, ktore dla wielu maja odmienny sens bylyby niezle rozwinac swoje
opinie co nieco.
pozdrawiam
Zapisane
Petras
Gość
« Odpowiedz #42 : Luty 21, 2009, 22:52:23 »

   Wiara - to ślepa uliczka ....
  Często zadawano mi pytania, dlaczego nie podaję źródła i nazwisk autorytetów w artykułach które piszę ? Wiara opiera sie na