Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 17, 2024, 16:05:02


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 [58] 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69
1426  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 15, 2009, 19:52:00
Ten facet czyta w moich myślach:
http://www.wykop.pl/link/235815/co-sie-dzieje-jesli-otworzysz-swoj-umysl-zbyt-szeroko

Jak to wytłumaczycie?
1427  Archiwum / Śmietnik / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 15, 2009, 19:46:03
Ktoś ma żale o offtop, to niech raportuje. A nie robi kolejnego offa tutaj.
Masz rację i przepraszam za off. Następnym razem będzie raport, bez zbędnych dyskusji, zwracania uwagi, tudzież namawiania do utworzenia nowego tematu. Po dobroci jak widać się nie dało, od hitlerowców wyzwali Chichot





1428  Archiwum / Śmietnik / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 15, 2009, 02:04:11
[/b] Proszę mi wskazać  stronę, gdzie rzekomo to uczyniłem.

Proszę:

Tutaj link: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3470.msg41740#msg41740
Tutaj treść: "Osobiscie i tutaj i w Troglodytach podałem Ci  kilka przykładów, konkretnych faktów,  prosząc o rzeczowe Twoje ustosunkowanie się  do tego. I wciąż czekam...

Odpowiedziałam Ci, że moje "ustosunkowanie się" do Twoich snów itp znajdziesz we właściwym temacie o Troglodytach, bo nie ma sensu rozmawiać o Twoich "nadprzyrodzonych" zdolnościach w reinkarnacji (patrz tu: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3470.msg41751#msg41751)
Treść: "Koliberku, wybacz mi, ale Twoje prowokacje zdają się końca nie mieć, poza tym już w dwóch tematach próbujesz skupić uwagę wszystkich na swoich niezwykłych przeżyciach. Nie rób off'a, jeśli chcesz z nami podzielić się swoimi doświadczeniami, stwórz na to odpowiedni temat. Wówczas każdy, kto będzie chciał porozmawiać o Twoich snach będzie ten temat odwiedzał."

Uwagę zwracała Ci również Linda.

Później jeszcze zrobiłaś krótki skandalik obyczajowy pt.: Jakiej płci jestem, zgaduj zgadula (patrz tu: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3470.msg41769#msg41769), co Arteq błyskotliwie skwitował:
"a wystarczyło po prostu napisać: "nie powiem" i po sprawie..."

Dzisiaj Twoja koleżanka dostała minusa za to samo, co w tym samym temacie robiłaś Ty i jest wielkie poruszenie o niesprawiedliwości na forum z tego prostego powodu, że jutro może to spotkać Ciebie.

BTW. Twoje zachowanie dobitnie sugeruje, że jesteś kobietą.

1429  Archiwum / Śmietnik / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 15, 2009, 01:12:19
NIe interesuje mnie to, że jesteś w komitywie w Hansem, ale to że nie cierpisz Ptaka i posługujesz się starymi "służbowymi koneksjami".
Zatem i mnie nie powinno obchodzić to, że jesteś w komitywie z Ptakiem, ale to, że nie cierpisz mnie.
Koneksjami służbowymi się nie posługuję, słowa prywatnie z Hansem nie zamieniłam (żałuję Uśmiech), mówię co widzę i jak było. Offtop robiłaś w reinkarnacji o snach swoich i prosiłam Cię, nie ja jedna z resztą, byś utworzyła nowy temat, jeśli tylko potrzebę dzielenia się czujesz. Skupiłaś uwagę tam również na swojej płci, a raczej jej braku poczucia, z czego następną dyskusję nie na temat chciałaś rozpocząć. Pępek świata, któremu się system nie podoba.

Hans, ja się nie kłócę, wskazuję offtopy, a temat reinkarnacji przemienił się w pole do popisu dla obu tych pań moim zdaniem. Niestety popisywały się nie na temat, jedna ukarana płacze, druga nie ukarana też płacze, a tutaj następny off się robi przecież nie z winy mojej. Jeśli chcesz za ten temat - ukarz całą naszą trójkę (ja nie będę lamentować), może jeszcze Thotala (żeby fajny był).
1430  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 15, 2009, 00:27:57
Wszak sam napisałeś, że tylko ta prawdziwa nauka nie stoi w miejscu.
1431  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 15, 2009, 00:11:08
Ja wiem, wiem Thotal UśmiechUśmiechUśmiech
Naukę tą prawdziwą znasz Ty, a ja po ciemnej stronie niewiedzy stoję i światła Twego nie dostrzegam Chichot
1432  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 15, 2009, 00:08:59
UszczypliwA KoliberkU Uśmiech On jedynie dostrzegł hipokryzję, z którą się nie zgadzasz, gdyż ją reprezentujesz wraz z koleżanką swoją Ptakiem. Tobie również w tym samym topicu zwróciłam uwagę, że nie o Twoich snach jest, a o reinkarnacji, zaś Ty uporczywie temat drążyłaś dopytując mnie, co znaczyć one mogą.
1433  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 15, 2009, 00:02:09
Podejrzewam nawet, że za chwilę, wszyscy ci, którzy nie będą potrafili myśleć, będą musieli się żegnać z karierą naukową (siedliskiem swojego EGO) Duży uśmiech
No też Ci drugi raz już powtarzam, że dzięki temu, że takich jak Ty jest więcej i że tak jak Ty myślą, że kariera naukowa jest siedliskiem niedobrego EGO, nasza nauka stoi w miejscu, żeby już złośliwie nie wspomnieć o cofaniu w niektórych jej dziedzinach Chichot
1434  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 14, 2009, 23:36:51
Nie postarałeś się... Tą zgagą zasłużyłeś co najwyżej na pstryczka od Arteq Uśmiech
Hans Olo pewnie karniaka Ci nie da i trzeba będzie dalej kombinować, żeby być fajnym Chichot
1435  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 14, 2009, 23:32:21
A w kwestii odkrycia przyszłości  - przyszłość zaczyna się w teraz. Tu i teraz ma swój początek.
Według mnie zaś przyszłość zaczęła się dawniej o wiele. Przyszłość jest wypadkową zdarzeń, jakie miały i będą mieć jeszcze długo miejsce. Gdzie każde następne od poprzedniego będzie zależne. Taki paradoks.

Boję się także, że nauka nigdy nie da odpowiedzi na to pytanie.
Nauka bowiem, jeżeli ma pozostać nauką, musi opierać się na powtarzalnym eksperymencie.
Tak, masz rację. Nauka cechuje się powtarzalnością eksperymentów. Ale nie we wszystkich dziedzinach jej się to udaje.
A szkoda, bo wówczas cieszyła by nawet tych, którzy chcą wierzyć w reinkarnację.
Czasem jednak podczas i tysiąckrotnego odtwarzania eksperymentu, nie udaje się jej istnienia potwierdzić. Na zdrowy rozsądek wszyscy powinniśmy być bardziej na nie, ale ten okropny zawód... To okropne poczucie, że nauka się nie sprawdza spycha nas w drugą stronę i dochodzi do sytuacji, gdy badamy, choć z każdym następnym badaniem argumentów jest coraz mniej, poddajemy się na krótko sądząc, że nic się już nie da zrobić, a potem znowu badamy i tak w kółko. A to wszystko dlatego, bo chcemy wierzyć w jej istnienie tak bardzo, że wierzymy że kiedyś jednak nam się uda.
I może kiedyś się uda to potwierdzić, mam taką nadzieję. Jednak dopóki nie ma ku temu żadnych przesłanek, nie powinno się w to wierzyć, bo to ślepa wiara. W dodatku jeśli jest nieprawdziwa, to tracimy czas na poszukiwanie błędnej odpowiedzi. To powoduje zastój również w dziedzinie nauki i każdy z nas pośrednio się do tego przyczynia.
1436  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 14, 2009, 23:04:19
Wszyscy trochę przesadzacie... Jakby te punkty cokolwiek znaczyły dla ludzi, którzy nie przejmują się cudzymi poglądami, a za święte mają własne. Nie wierzę, że w ogóle patrzycie ile macie PF-ów, że zwracacie uwagę ile inni mają. Ale jak już ktoś dostanie -1pf to kłótnia jak o bana na 2 tygodnie.
Ptaku, czy jak chodzisz do pracy to też nagabujesz współpracowników do nie zajmowania się swoimi obowiązkami? Co by szef zrobił, gdyby się dowiedział, że nakłaniasz wszystkich wkoło do niewłaściwego zachowania podczas pracy? W najlepszym wypadku udzielił by Ci reprymendy, w najgorszym zwolnił, bo na co mu pracownica, która szerzy anarchię?
Poglądy poglądami, ale jeśli w publicznym temacie na forum opowiadasz o tym, jak ważne i potrzebne są offtopy przerywając tą przemową dyskusję na dany temat, znaczy, że w d**** masz regulamin. Gdyby tego było mało sugerujesz, jakoby moderator niepotrzebnie tracił energię na usuwanie pochwalanych przez Ciebie offtopów. W ten sposób w temacie o reinkarnacji są cztery Twoje wiadomości z tematem nie związane, które są offtopem wychwalającym offtopy, wszystkie cztery wiadomościami zostały przeniesione tu jako nie pasujące nigdzie indziej na całym forum i we wszelkich jego działach.
Teraz jeszcze prosisz admina, by przeprosił Cię bądź wytłumaczył się za niewielką reprymendę, jakiej Ci udzielił po Twoim niewłaściwym zachowaniu. A czasem po prostu łatwiej jest odpuścić, przyjąć że inni mogą jednak mieć rację.
1437  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 14, 2009, 19:41:34
East, czy Ty chcesz zasugerować projekcje myśli? Da Vinci chciał latać i dzisiaj dzięki niemu i jemu podobnym mamy samoloty, Verne marzył o Księżycu i dziś podróżujemy na Księżyc, więc jak wiele istnień wierzyło w reinkarnację to dzisiaj ona istnieje? Fajne przykłady podałeś, ale przypominam, że samoloty i Księżyc są jak najbardziej realne, ci ludzie myśleli o zdobyciu/stworzeniu czegoś, co jest jak najbardziej materialne.
Nie mieli oni niematerialnych pragnień, w dodatku dzięki nauce chcieli je spełnić. Ich projekcja myśli dokonała się jak najbardziej czynnie, materialnie. Jak można to porównywać do "stworzenia" reinkarnacji? Mam wrażenie, że nieco się zapędziłeś w wyciąganiu wniosków.
Dobrze, że chociaż przewidziałeś mój stosunek do tego i napisałeś, że rację będę miała mówiąc, że to nie jest rzeczowa dyskusja, a koncert życzeń.

Szkoda, że nie odniosłeś się do wiadomości, do jakiej Cię przekierowałam, pewnie jej nie przeczytałeś. Napisałam tam, czym mogą być projekcje widziane i opowiadane przez ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną (podobne historie opowiadają narkomani - wystarczy w necie poszukać tzw. trip reportów osób, które zażyły szałwię wieszczą). Oni też wychodzą z ciała, stają obok, widzą wiewiórki, Boga, tunele, światełka, czują się błogo, czują miłość i dobro. Cholercia... A może oni po prostu umieją rozdzielać świadomość od umysłu i w nich tkwi cała nadzieja na odkrycia w przyszłości?

Witaj Jeremiasz,
Mam w związku z tym pytanie - czy fakt, że czegoś nie pamiętamy upoważnia nas do stwierdzenia, że coś się nie wydarzyło?
Naturalne, że nie możemy, ale tym bardziej nie możemy stwierdzić, że to się wydarzyło.

Zawsze, ale zawsze we śnie uczestniczy moje "JA". To nigdy nie jest tak, jak np. w kinie - zdajemy sobie sprawę z tego, że siedzimy w fotelu i oglądamy "film".
Nawet jeżeli zdam sobie we śnie sprawę z tego, że to tylko sen, to i tak uczestniczy w tym moje "JA".
Tak Jeremiaszu, masz rację, ale wydaje mi się, że sam nie wiesz już do czego pijesz. Sen podałam jako przykład na to, że nasze myśli i świadomość znajdują się w mózgu. I tak właśnie teraz i Ty to przedstawiłeś.
Mózg podczas snu nie jest całkiem obojętny na bodźce z zewnątrz (jak w przypadku utraty przytomności). Wszak hałas, światło, czy dotyk są w stanie Cię z niego wybudzić. To oznacza, że Twój mózg nie popada w całkowity letarg i jest w stanie kontrolować sny przy pomocy świadomości.

Sny dla mnie to w ogóle temat dziwny, bo nie znam wiele osób, które jak ja, pamiętają każdy sen z każdej nocy i co po kolei w nim było. Jestem też w stanie nad nim przejąć kontrolę. Nie rozumiem do końca fenomenu snu świadomego, o ile w ogóle można go fenomenem nazwać, postrzegam to raczej jako jakieś zaburzenie. Nie czujcie się urażeni tym zaburzeniem, sama się zastanawiam nad własnym Uśmiech
Po narkozie jednak nic nie pamiętałam, tylko moment jak usypiałam i jak się wybudzałam i myśli bądź projekcje im towarzyszące (widziałam jak pielęgniarka próbowała zdjąć mi pierścionek z palca podczas wybudzania, ale jak już trochę oprzytomniałam zrozumiałam, że po prostu podłącza mi kroplówkę). Mózg zatem nie rejestruje podczas narkozy absolutnie nic, choć typy podawanych anestetyków są różne. Niektóre usypiają nas całkowicie, inne jedynie ogłupiają.

Przyjrzyjmy się także doświadczeniu z komorą deprywacyjną. Człowiek w maksymalnym stopniu odizolowany od wszelakich bodźców. Wydawałoby się, że po "wyłączeniu" zmysłów, naturalne będzie zapadnięcie w głęboki sen. A tymczasem dla osób biorących udział w eksperymencie bywa głębokim przeżyciem.
Absolutnie nie, nie wiem skąd przyszedł Ci do głowy wniosek, że wystarczy odciąć człowieka od bodźców, by zapadł w głęboki sen. Najpierw taka osoba odczuwa odprężenie, by potem wpaść a panikę. Nie widzieć, nie słyszeć, nie czuć... To tak jak znaleźć się w środku niczego. Nasi obrońcy (zmysły) zostają odcięte, więc zaczynamy odczuwać w końcu strach przed tym, co nas otacza, a czego nie widzimy. Nie porównuj tego do tych kilku chwil przed snem, bo wówczas nie odcinasz swoich sensorów. Czujesz, że leżysz na czymś, czujesz że przykrywa Cię kołdra, słyszysz różne dźwięki.
1438  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 20:09:51
Ludy kochane, a moze przeniosę te wasze "wyjaśnienia" do "Masz coś do mnie"?
Dariusz, nie przenoś moich wypowiedzi do "Masz coś do mnie". Raz, że nic do niej (Koliberka) nie mam, dwa, że nie będę karmić trola.




Tak więc aby nie było, ze jestem stronniczy, to pozostawię wszystko jak jest, ale na Buczka, piszemy już tematycznie. 
Darek Uśmiech


Dziękuję Uśmiech
J.
1439  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 19:14:31
Lindo myślę, że dopóki Koliberek nie nauczy się rozróżniać normalnej dyskusji od zaczepek, nie ma sensu z nim rozmawiać.
Koliberku, wybacz mi, ale Twoje prowokacje zdają się końca nie mieć, poza tym już w dwóch tematach próbujesz skupić uwagę wszystkich na swoich niezwykłych przeżyciach. Nie rób off'a, jeśli chcesz z nami podzielić się swoimi doświadczeniami, stwórz na to odpowiedni temat. Wówczas każdy, kto będzie chciał porozmawiać o Twoich snach będzie ten temat odwiedzał. Nie wszyscy mają ochotę czytać o Twojej wyjątkowości w każdym temacie Paranauk.
Musisz jednak liczyć się z tym, że dopóki nie zaczniesz słuchać a będziesz jedynie wszystkich pouczać, niewiele osób ten temat będzie oglądało. To jest forum internetowe, my się tutaj dzielimy wiedzą nawzajem. A każdy z nas jest równy. Nie ma lepszych ani gorszych, mniej lub bardziej wyjątkowych. Jesteś człowiekiem, jak każdy z nas i jak każdy z nas kiedyś umrzesz. Na przyszłość nie zadawaj ludziom pytań w celu uzyskania odpowiedzi, którą zanegujesz przedstawiając własny punkt widzenia. Chyba, że liczysz jedynie na pochwały i przytakiwanie.
1440  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 18:52:46
Lindo kochana, dziękuję za te słowa, choć nie uważam, bym mądrzejsza od Ciebie była. Wręcz przeciwnie, zauważyłam, że często mówisz to, czego ja sprecyzować nie potrafię. Cierpliwości też by mi się więcej przydało i usilnie o nią często walczę. Koliberek chyba jest mężczyzną, dlatego zastanowiło mnie to, co napisałaś. Sama też często zapominam, bo mamy tu dwie ptaszyny, z których jedna niewątpliwie jest kobietą (Ptak z bocianem w awatarze) a jedna mężczyzną (Koliberek - choć również zauważyłam, że czasem dodaje końcówki -am, nie wiem czemu (wcielenia?)).
1441  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 18:42:58
Lindo wyprowadź mnie z błędu, bo liczę, że źle Cię rozumiem. Czy to, że jestem zakochana w sobie napisałaś do mnie?
1442  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 13, 2009, 18:15:27
Ptaku, na pewno dostaniesz wyjaśnienie niebawem. Trochę cierpliwości.
Na pewno nikt tu nie uważa Cię za osobę nie pożądaną, o to się nie martw.
Wszystko się niedługo wyjaśni.
Główka do góry Uśmiech
1443  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 17:50:30
Koliberku, z całym szacunkiem dla Twojej osoby jak i wszystkich, które mają odmienne od moich poglądy - czy nie za bardzo zaaferowany jesteś samym już faktem, że ktoś inne ma zdanie od Ciebie? Czy jak Ty nie mam prawa go przedstawiać publicznie? Czy mało wyjaśnień Ci dałam w temacie o troglodytach, przeczytałeś je w ogóle?
Odpowiedziałam Ci na pytanie, jak to możliwe, że takie a nie inne zjawiska się w Twoim życiu wydarzyły.
Poparłam swoje domysły, ale nie dowody faktami, datami, nazwiskami. Nie mówię Ci przecież, że to co Cię spotkało było spowodowane tym, o czym napisałam, czyli deprywacją sensoryczną. Mówię, że tak mogło być i jest to naukowe wyjaśnienie. To, że Ty nadal stoisz przy swoim oznacza dla mnie tyle, że bardzo mocno w to wierzysz. Równie mocno jak ja wierzę, że nie było w tym nic nadprzyrodzonego. Nie mniej jednak szanuję Cię za to, że masz własne poglądy i jedyne, czego wymagam to byś również uszanował, że mam prawo mieć swoje spojrzenie na ten temat.
Jeśli chcesz sprowokować mnie, bym zachowała się względem Twojej osoby niewłaściwie, to wiedz że próbować możesz choćby do świąt. Nie jestem osobą, która Ci będzie narzucała swoje spojrzenie na świat, ja Ci je mogę przedstawić i to właśnie robię, ale nie będę nakłaniać Cię do tego w sposób, w jaki Ty to robisz. Nie dam się również sprowokować, więc Twoje próby koniec końców okażą się bezowocne.
Czytałam wiele materiałów nie związanych z moimi zainteresowaniami, przeglądałam setki filmów. Moje stanowisko oparte jest na wiedzy zdobytej z obu kierunków i na wnioskach, jakie z nich wyciągnęłam.
Trzeba zrozumieć, że istnieją ludzie bardziej podatni na wiarę w niewyjaśnione jeszcze zjawiska jako nadprzyrodzone i są tacy, którzy spokojnie czekać będą na odpowiedź badając zjawisko w zakresie własnych możliwości.
Ja nie należę do grupy pierwszej, nie nazwę niczego nadprzyrodzonym tylko dlatego, że inaczej nie potrafię.
Wiesz, dlaczego o Nibiru mówi się Planeta X? Bo dopóki nie sklasyfikuje się rodzaju danego ciała niebieskiego i dzięki temu nie nada się odpowiedniej nazwy, ciało będzie nosiło nazwę X. Każde ciało, jakie zostaje odkryte jest na początku nazywane jako X. Takie wyjaśnienie znajdziesz na stronie NASA, tłumaczyli że Planeta X nie oznacza, że to Nibiru, taką nazwę początkowo nadaje się wszystkim odkrytym, ale jeszcze nie sklasyfikowanym ciałom.
Analogicznie mamy tutaj. Sytuacja ze snem o jakim mówiłeś została przez Ciebie sklasyfikowana jako taki Iks (nadprzyrodzone), bo nie masz jeszcze odpowiednich narzędzi poznawczych, by ją odpowiednio nazwać i nazwę tę wytłumaczyć. Zjawiska nadprzyrodzone to swoista poczekalnia dla rzeczy bądź zdarzeń, których na ten moment nie potrafimy nazwać. Ale to nie oznacza, że są one nadprzyrodzone, to oznacza, że poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.

Nie bądź strapionym koliberkiem, ja nie umniejszam wyjątkowości Twoich przeżyć. Podsuwam Ci inny tok myślenia, a co z tym zrobisz to naprawdę Twoja sprawa. Linda już Ci napisała, bardzo mądrze z resztą, że niepotrzebnie prosisz mnie bym wytłumaczyła Ci zdarzenia ze swojego życia, wszak odpowiedź już znasz, a pytanie jest z Twojego punktu widzenia - retoryczne. Po co więc prosisz mnie o wytłumaczenie sobie czegoś, na co odpowiedź już znasz? Czy to nie prowokacja?

EDIT:
East - czy przeprosić mam Ciebie za to, że rozmowę toczymy? Koliberek napisał, że przeze mnie tracisz czas, który mógłbyś swojemu dziecku poświęcić. Chciałabym, byś wiedział, że nie nakłaniam Cię do dyskusji, jeśli jest Ci nie na rękę jej kontynuacja, to proszę - napisz wprost.
1444  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 16:14:53
Świadomość jest cechą charakterystyczną dla ludzi, niewiele zwierząt ma świadomość, a żadne nie ma tak rozwiniętej jak ludzka. To nie jest temat o ewolucji i nie wiem, w jaki sposób chcesz poprzez nią nawiązać do reinkarnacji.

A tak abstrahując nieco od tematu, to uważam, że ludzie, którzy intuicyjnie przyjmują określoną wiedzę duchową za fakt, łatwiej i harmonijniej żyją. Nie obawiają się tak bardzo śmierci, bo mają wiarę w swoje dalsze istnienie. To usuwa z człowieka wiele lęku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy.
Podchodzisz do tego bardzo subiektywnie. Zgadzam się, że może być Ci łatwiej żyć wierząc w reinkarnację, czujesz się mniej zestresowana, nie obawiasz się tak bardzo śmierci.
Jednak dobrze było by, gdybyś zdała sobie sprawę, że tacy ludzie jak ja wcale nie muszą truchleć na myśl o śmierci jako o końcu wszystkiego. To, że nie wierzę w reinkarnację nie sprawia, że mniej czy bardziej boję się umierania.
Boję się tylko bólu z nim związanego, boję się, że zostawię to, co najbardziej kochałam, boję się, że moje odejście spowoduje ogromne cierpienie moich najbliższych. Ale nie boję się tego, co będzie a raczej nie będzie później, bo najzwyczajniej na świecie uważam, że będzie mnie to guzik obchodziło. Nie będzie mnie, nie będzie moich myśli, świadomości, czym i kto miałby się wówczas przejmować?
Są ludzie, którzy w ten sposób zapatrują się na śmierć. Tak samo jak nie pamiętam tego co się działo przed moim urodzeniem, tak samo nie będę nic wiedzieć po śmierci. Przecież to logiczne.

Jestem szczęśliwa, mimo pozornie niezbyt doskonałego świata wokół, w czym też upatruję głębszy sens. Nie byłoby zaś tego sensu, gdybym swoje życie miała traktować jako jednorazowy wybryk natury.  
Wedle mojej opinii jest dokładnie odwrotnie. Czuję się szczęśliwa, bo widzę piękno jakie mnie otacza i wiem, że i ono przeminie wraz z moją urodą kiedyś. Ty widzisz niedoskonałości świata, bo wierzysz, że po śmierci trafisz w doskonałe miejsce. Ja widzę świat, w którym niedoskonałości są piękne, bo sama nie jestem doskonała. Są takie jak ja, są moim odwzorowaniem, a nie wierząc, że jest coś doskonalszego, doceniam ich urok i niepowtarzalność.
Kto jest szczęśliwszy? Obie jesteśmy, tylko każda na swój sposób postrzegania rzeczywistości.
1445  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Pręgierz -> komentarze i pytania : Wrzesień 13, 2009, 16:03:36
Ptaku, wydaje mi się, że to Twoje posty pochwalające offtopy przyczyniły się do tego punktu.
Znalazły się tutaj, temat zamknął Hans Olo mówiąc, że sprawa została wyjaśniona.
Jeśli się mylę, to na pewno się niedługo dowiesz, za co masz karniaka.
1446  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 13, 2009, 13:14:09
East, napisałam jeden post, z którym chciałabym byś się zapoznał, dotyczy deprywacji sensorycznej.
Znajdziesz go tu --> http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3510.0
Masz rację, uważam umysł i świadomość za nierozłączną parę kochanków, gdzie jedno bez drugiego nie jest w stanie istnieć. To tłumaczy, że wraz ze śmiercią mózgu umiera także nasza świadomość, a więc przestajemy istnieć.
Ty zaś świadomość stawiasz na równi z duszą, która uwalnia się po śmierci mózgu, a więc umysłu i jest nieśmiertelna (w wypadku wszystkich chyba religii obowiązuje temat nieśmiertelności duszy).
Ja uważam, że nasza świadomość jest wypadkową zdarzeń i doświadczeń, jakie zebraliśmy w swoim życiu. Służy nie do interpretacji ale do ustanowienia co jest, a co nie jest realne. Interpretacją zajmuje się mózg, ona stawia po prostu kropkę na końcu zdania przez mózg sformułowanego. Obserwatorem nie jest świadomość, obserwatorem są nasze zmysły. To one obserwują otoczenie, wysyłają impulsy do mózgu, a on sobie je przetwarza i analizuje. Ale decydujące zdanie ma zawsze świadomość, bo to ona odpowiada za to, że jesteś świadom bądź nieświadom interpretacji swojego umysłu.
Śmierć zaś (w przeciwieństwie do snu) jest nie tylko zaprzestaniem bombardowania mózgu informacjami z zewnątrz, jest przede wszystkim skutkiem trwałego zaprzestania funkcjonowania mózgu. Jeśli więc mózg nie dostaje żadnych danych, nie zbiera żadnych informacji i po prostu nie żyje, nic się w nim nie dzieje, nie ma mózgu, zamierają wszelkie połączenia neuronowe, to w jaki sposób mam sądzić, że świadomość ma istnieć dalej. Do czego ma stawia kropkę, jakie zdanie ma przyjąć za prawdziwe, a jakie obalić? Został jej całkowicie odcięty dopływ wszelkich informacji, zero, power off.
Jeśli zaś uważasz, że świadomość jest duszą, to w tym miejscu i dusza przestaje istnieć.
Gdybyś nie zakładał, że świadomość jest duszą, a że dusza jest jeszcze jednym odrębnym od świadomości i umysłu stanem, można by dalej tą sytuację analizować.

A jak inaczej możemy stwarzać rzeczywistość ?  Badając świat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie miałem ambicji być takim naukowcem, który odkrywa, bo niczego nie tworzy przecież.

Stwarzać rzeczywistości nie możemy, chyba że mówimy tu o zwyczajnych czynnościach, które dzięki mózgowi i wysyłanym przezeń impulsom jesteśmy w stanie robić (np. to, że teraz palcami stukam w klawisze klawiatury jest spowodowane impulsami z mózgu wywoływanymi przezeń świadomie). Możemy zaś projektować nierzeczywistość.
Dlatego właśnie na początku prosiłam Cię o zapoznanie z tematem "Troglodyci...".
Tam opisałam, jak w sposób odcięcia wszelkich bodźców zewnętrznych, a więc pozbawienia mózgu pracy, jesteśmy w stanie projektować wizje i dźwięki, które w rzeczywistości nie istnieją.
Naukowcy to taki nudny zawód, który bada to, co istnieje - fakt. Raz na jakiś czas uda im się coś odkryć. I tak właśnie było w latach 50-tych, kiedy to odkryto, że mózg pozbawiony danych od naszych sensorów, jest w stanie tworzyć.
1447  Hydepark / Paranauki / Odp: Troglodyci, relikty i bioroboty... : Wrzesień 13, 2009, 12:51:15
Koliberku, chciałam jeszcze coś napisać odnośnie opisanych przez Ciebie zjawisk. Zbieżność jest taka, że większość z nich została wyśniona (teściowa, która umarła odwiedziła Cię w śnie, mamie wyśnił się poród córki, sen z przedszkolem).

W 1954 roku po raz pierwszy został użyty zbiornik izolacyjny. Zbiornik jest pozbawionym światła i dźwiękoszczelnym kontenerem, w którym umieszcza się człowieka w roztworze soli o temperaturze ciała ludzkiego. Człowiek unosi się w środku, nie czuje żadnego dotyku, nie słyszy żadnych dźwięków z zewnątrz ani też nie nic widzi i nie czuje. Nazywa się to deprywacją sensoryczną i ma na celu odcięcie człowieka od wszelkich bodźców zewnętrznych w celu relaksu bądź tortury dla mózgu (w zależności od czasu, w jakim człowieka izolujemy). Wówczas to okazało się, że mózg kompletnie pozbawiony informacji pochodzących od zmysłów zachowuje się tak jak po zażyciu środków psychotropowych. Wiele jednak wskazywało na to, że deprywacja sensoryczna może być w równej mierze użyteczna, co szkodliwa.Zaczęto wówczas przeprowadzać badania, które to trwały dwie dekady nad tym, czy dzięki deprywacji człowiek jest w stanie przejąć pełną kontrolę nad umysłem drugiego człowieka. Wykorzystywano wówczas zbiorniki do leczenia uzależnień. Uczestnicy po odsiedzeniu w zbiornikach max 24 godzin nie mieli ochoty palić papierosów, niemal natychmiastowo odczuwali do nich wstręt w wyniku powtarzanych co jakiś czas podczas deprywacji informacji o szkodliwości nikotyny. Udział w eksperymentach nad ludzkim mózgiem był dobrze płatny i brali w nich udział głównie studenci pragnący dorobić, a stroną płacącą odpowiedzialną za badania były amerykańskie służby specjalne. Nawet ci najbardziej zdesperowani uczestnicy rezygnowali z kontynuacji eksperymentów po kilku dniach oświadczając, że doświadczali omam słuchowych i halucynacji, które były dla nich niezwykle realne, choć nieprawdopodobne. Tym, którym najbardziej zależało na pieniądzach udało się widzieć wiewiórki z tornistrami wędrujące przez zaśnieżone pustynie. Ludzie popadali w obłęd, z którego musieli potem miesiącami się leczyć. Omamy i halucynacje były wynikiem znacznego spadku ciśnienia, podczas gdy krążenie nie ustawało (jak podczas snu, tyle że śnionego na jawie). Obserwowany był także spadek wydajności intelektualnej, który dodatnio wpływał na podatność na halucynacje. Gdy stanem pokrzywdzonych uczestników tego programu zainteresowała się prasa, służby specjalne umyły od wszystkiego ręce i zaprzestano kontynuacji badań.

Najsłynniejszym eksperymentem, który spopularyzował deprywację sensoryczną było badanie przeprowadzone przez psychologa Johna C. Lilly, który to skonstruował zbiornik wypełniony podgrzaną do temperatury ludzkiego ciała wodą (dzięki temu uczestnik miał wrażenie unoszenia się w pustce, całkowicie stracił zmysł czucia, dotyku). Badany miał na sobie maskę do oddychania pod wodą, a więc nie był w pełni odcięty od bodźców, gdyż maska emitowała pewne dźwięki (takie jak bulgotanie i syczenie działające na zmysł słuchu), a ponadto przymocowany był pasami w zbiorniku w sposób uniemożliwiający opadnięcie na dno. W ten sposób Lilly chciał sprawdzić, czy częściowe odcięcie człowieka od bodźców zewnętrznych spowoduje wyłączenie mózgu. Doświadczenie dowiodło, że ludzki mózg jest w stanie funkcjonować nawet w zmysłowej próżni, z jednym wyjątkiem. Nie działa poprawnie. Badani opowiadali o towarzyszącym im poczuciu nierzeczywistości i wrażeniu utraty samoświadomości, które było dla nich najbardziej przerażające. Nie wiedzieli gdzie są, kim są, jak się znaleźli w danym miejscu i czym ono jest. Niemożliwym było skoncentrowanie uwagi, a w nielicznych dochodziło do tak silnych zaburzeń psychicznych, że ich leczenie trwało potem tygodniami. Nikt z badanych nie wytrzymał w zbiorniku więcej niż trzy godziny.

A więc co się dzieje z mózgiem, któremu zabieramy pracę w analizowaniu bodźców zewnętrznych zbieranych przez nasze receptory zmysłowe? W normalnych warunkach mózg cały czas filtruje informacje, w ciągu 1 sekundy wszystkie nasze receptory dostarczają mu około 100 mld bitów danych (dane z Focusa), jednak świadomość jest w stanie poradzić sobie jedynie z ilością około 100 bitów na sekundę. Odcięcie dopływu informacji stawia mózg w szoku, on nagle nie ma co robić, a robić coś przecież cały czas musi, do tego został stworzony. Gdy nie może zająć się analizowaniem świata realnego, zaczyna sam wytwarzać sobie iluzoryczne sytuacje, które będzie mógł zacząć analizować. Dlatego ludzie widzą wiewiórki z plecakami. Zaczyna on również z nudy wytwarzać symulacje, takie jak swędzenie różnych części ciała (zdarza się także w początkowych stadiach medytacji), mrowienie, uczucie zimna bądź gorąca, a na końcu pojawiają się halucynacje wzrokowe i słuchowe oraz tzw. derealizacja, czyli utrata poczucia czasu i przestrzeni.

Zjawisko deprywacji sensorycznej można porównać i do naszych snów i do medytacji tak obszernie omawianych na forum.
Medytująca osoba wycisza się, stara się wpłynąć na brak odczuwania bodźców zewnętrznych tak, by się w pełni zrelaksować. Tym, którzy sztukę tę opanowali do perfekcji udaje się osiągnąć te same stany, które są możliwe do osiągnięcia podczas pobytu w zbiorniku. Niestety są to jedynie projekcje naszego mózgu, który z założenia jest pracoholikiem i pracować musi stale. Nasz mózg ma wbudowany zespół ADHD, jeśli nie ma co robić, znajduje sobie cokolwiek, czym tylko byłby w stanie się zająć i co mógłby sobie analizować.
W ten sposób chyba w części możemy wyjaśnić przeróżne channelingi, obecności osób trzecich, znajdowanie się w innych wymiarach podczas medytacji, stany OOBE i być może nawet omawiane w innym temacie reinkarnacji widzenia ludzi, które są odbierane jako życie po życiu.
1448  Archiwum / Śmietnik / Odp: Troglodyci, relikty i bioroboty... : Wrzesień 12, 2009, 21:17:05
Darku, sama mam już teraz z tym problem Uśmiech
Może uzgodnijmy w ten sposób:
Zjawiska paranormalne i ich różne sposoby wytłumaczenia (od ezoterycznych po racjonalne).
Co Ty na to? Trzyma się kupy?
1449  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: Reinkarnacja ... : Wrzesień 12, 2009, 20:57:50
Witaj East Uśmiech
Nie zrównałam świadomości z umysłem. Zdaje się, że wyraźnie napisałam jak oba działają i jak są wzajemnie od siebie zależne.
Przypomnienie:
Zgadzam się z tym, że umysł to program do interpretowania sytuacji bądź zjawisk, jakie rejestrują nasze receptory zmysłowe. Ale świadomość to po prostu bycie świadomym tych interpretacji. Jeśli umysł na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogoś stojącego naprzeciw tego lustra, to świadomość kończy jego interpretację mówiąc: To jestem ja. Jestem świadomy tego, że w lustrze widzę własne odbicie. Umysł ściśle współpracuje ze świadomością. Wątpię, by dało się je rozłączyć, ale z pewnością da się im odciąć zasilanie.

Widać wyraźnie, że umysł i świadomość to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada.

East, ja nie pytam ani buddystów ani naukowców, pytam Ciebie. I uwierz mi, że nie trzeba być nimi by mieć autorytet. Gdybyś podszedł do tematu poważnie i należycie się przygotował, podpierając się argumentami, po usłyszeniu jakich bym zaniemówiła, uwierzyłabym Ci tak jak wierzę nauce. Nie interesuje mnie jaki masz tytuł i czy w ogóle go masz, interesuje mnie Twoja inteligencja, zdolność znajdywania odpowiedzi i chęć dobiegania prawdy, podpieranie się rzeczowymi argumentami. Naukowcy to też ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie są z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni są na badanie. A dopiero po tym długotrwałym badaniu następuje postawienie diagnozy. Jeśli chcesz i uważasz, że potrafisz, w co wierzę - spróbuj nastawić się do reinkarnacji obiektywnie, nie myśl, że chcesz za wszelką cenę dowieźć jej istnienia, bo tak było by pięknie. Pomyśl raczej, że subiektywne podejście do tematu nigdy nie da Ci prawidłowej odpowiedzi, bo zawsze będziesz skłonny przechylić się na jedną, niekoniecznie odpowiednią, stronę.
Każdy z nas może być naukowcem, ale nie każdego cechuje chęć badania, wolimy od razu stawiać odpowiedź, a dopiero potem, na jej poparcie szukać argumentów. Gdybyśmy tylko nauczyli się działać na odwrót, to i nauka szybciej by się rozwijała i dzisiaj może reinkarnacja była by już oczywistą oczywistością.

Wyjaśniłam Ci już, czemu przesadą jest mówić, że świadomość się rozłącza a nie wyłącza. Lekarze podczas narkozy wyłączają świadomość, a jak do tej pory mimo badań (które w tym temacie były opisywane) nie ma żadnych dowodów na to, że ludzie, którzy otrzymali za małą dawkę anestetyku faktycznie opowiadali o czymś, co się zdarzyło podczas operacji. Jeśli mówili, że byli świadomi, widzieli co się wokół dzieje, to czemu nie widzieli rzeczy, które rozmyślnie układane były w salach operacyjnych w celu weryfikacji takich opowieści? Mimo najszczerszych chęci lekarzy, pacjenci nie potrafili udowodnić, że faktycznie unosili się nad stołem operacyjnym i z tej perspektywy obserwowali swoje ciało i otoczenie.

I tak - zgadzam się - jesteśmy połączeni przez naturę ze wszystkim, co żyje. To, co nas łączy to przemijanie.
Gdyby przyjąć naszą planetę jako jednorodny organizm, a nas i wszystko, co na niej żyje jako pojedyncze jego komórki, które wchodząc ze sobą w korelacje sprawiają, że ten organizm dalej żyje. On żyje i żyć będzie dopóki te komórki będą się odradzać. Komórki nie są wieczne, rodzą, pracują, umierają, rodzą się w ich miejsce następne i tak w kółko.
Tak samo my... Rodzimy, pracujemy, uczymy się, kochamy, wpływamy na ogólne działanie tego całego mechanizmu, każdy z nas z osobna na to wpływa. A potem umieramy, rodzą się następni, którzy będą zapylać ten świat życiem.
Naturalny kolej losu. Ktoś musi umrzeć, by ktoś mógł się narodzić. Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernotą naszego życia. Chcemy wierzyć, że będziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznaczało, czy że się odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy się z czymś wyższym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyć, że to, co zostało nam dane jest w zasadzie pożyczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie będzie miało wpływu na to, co później.
Bez śmierci nikt nie ceniłby życia.
1450  Hydepark / Paranauki / Odp: Troglodyci, relikty i bioroboty... : Wrzesień 12, 2009, 20:01:35
Czyli, tu ma być miejsce na nasze złośliwości? Droga Janneth, myślę, że nie ma takich podstaw do tego.

Koliberku, chciałam dokładnie odwrotnie. Właśnie zastanawiając się nad sensem złośliwości, otworzyłam ten temat.
Liczyłam, że będzie wolny od wszelkiego rodzaju podziałów, zaczepek itp. Niestety widzę, że się nie da.

Nikt nie znalazł się tutaj bez powodu i każdego coś trzyma na tym forum.
Sytuacje, jakie opisałeś Koliberku zdarzają się prawdopodobnie w życiu wszystkich z nas. Gdybym była na tyle otwartą osobą, by publicznie opowiadać o swoich przeżyciach, być może złapałbyś się za głowę z niedowierzania.
Ktoś gdzieś tu na forum napisał, że najgorzej jest brać przypadki za zjawiska nadprzyrodzone.
Absolutnie się z nim zgadzam. Część z opisanych przez Ciebie historii można właśnie do takich przypadków zaliczyć.
Pytanie tylko, w co Ty chcesz wierzyć? Teoria o tym, że to zjawiska nadprzyrodzone sprawia, że czujesz się osobą bardziej interesującą, wyjątkową. Opowiadasz, że byłeś nawet u lekarzy, by poświadczyli lub zanegowali Twoją niepoczytalność. Podejrzewam, że podświadomie liczyłeś, że powiedzą że jesteś zdrowy, byś dzisiaj mógł mówić ludziom, że sam jesteś dowodem na istnienie rzeczy paranormalnych. Wszak Cię dotykają, a lekarze nie widzą żadnej fizycznej przyczyny.

Przedszkole, o którym pisałeś... Na pewno nie odwiedziłeś go wówczas pierwszy raz w życiu. Wcześniej pewnie mijałeś je kilkukrotnie i choć nieświadomie, to Twój wzrok zarejestrował informację o jego numerze znajdującą się na tabliczką nad drzwiami wejściowymi. Nie musiałeś znać tej informacji, ale miałeś ją już w głowie zakodowaną. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Można by wyliczać setki podobnych przykładów (np. egzaminy na uczelni, masz notatki z wykładów, ale niestety nie notowałeś wszystkiego, ani też nie notowałeś niektórych rysunków, jakie wykładowca narysował na tablicy. Uczysz się tylko tego, co masz. Idziesz na egzamin i dostajesz pytanie, by narysować schemat powiedzmy sieci komputerowej, zastanawiasz się, pamięcią wracasz do notatek - cholera, nie było tego! Ale chwila... coś pamiętam, wiem jak to wygląda. Rysujesz i zdajesz. Nie było w notatkach, świadomie się tego nie nauczyłeś, ale widziałeś już to gdzieś i Twoja pamięć wzrokowa umożliwiła Ci odtworzenie tych informacji).
Śmierć bliskich... Wspaniały temat, już się gdzieś na forum o tym rozpisywałam. Jak to jest, że potrafimy wyczuć, że ktoś umiera? Ano z punktu widzenia nas - ludzi, to jest niewyjaśnione. Ale gdybyśmy potrafili porozumiewać się ze zwierzętami, wiele w tej dziedzinie by nas nauczyły. Czy wiesz o tym, że zwierzęta wyczuwają w ludziach choroby? W dawnych czasach nawet znachorzy potrafili w ten sam sposób co zwierzęta diagnozować chorych. Zapach... Hipokrates potrafił po zapachu śliny czy potu rozpoznawać cukrzycę, schorzenia wątroby czy zakażenia bakteriologiczne. Oczywiście te funkcje odrobinę nam z biegiem lat zaniknęły. Coraz większa gama zapachów otaczająca nas w teraźniejszym świecie znieczuliła nasze nosy.
Jednak w Twojej historii (przyjaciel, teściowa) domniemuję, że istnieje prostsze wyjaśnienie. Czy przypadkiem obie te bliskie Ci osoby chorowały zanim umarły? Czy nie miałeś prawa spodziewać się ich odejścia? Nie było przesłanek, że stan się pogorszył? Mogłabym próbować tak dalej wyjaśniać Twoje nadprzyrodzone zjawiska, ale to jest tylko forum. Nie znamy się osobiście, nie wiem nic o Twoim życiu, ani o sytuacjach, jakie przytoczyłeś. Spodziewam się naturalnie, że by wybronić ich "nadprzyrodzoność" napiszesz teraz, że i teściowa i przyjaciel byli zdrowi jak ryby, a przedszkola wcześniej na oczy nigdy nie widziałeś. Nikt tu tego nie zweryfikuje, więc to po prostu nie ma sensu.
W życiu każdego z nas są takie sytuacje, na których wyjaśnienie musimy albo poczekać albo go poszukać. Zgłębiać wiedzę, czytać, uczyć się na własnym doświadczeniu, a jak nadal nie ma odpowiedzi - poczekać na replay zdarzenia, żeby sobie uzmysłowić, że naprawdę miało miejsce. Nie wiem, jak Ty, ale ja o autentyczności takich sytuacji zapominam, z biegiem czasu wydaje mi się, że to się nie wydarzyło.
To, czy znajdziesz odpowiedź i jaka ona będzie zależne jest tylko i wyłącznie od Ciebie i od Twojego nastawienia. Od tego, czy chcesz, by niewiarygodna odpowiedź podwyższała Twoją samoocenę, czy zadowoli Cię szare, zwyczajne wytłumaczenie niezwyczajnego zdarzenia. By być racjonalistą, trzeba być z założenia skromnym człowiekiem. Ale obok tej skromności stoi też ambicja, albowiem na niektóre pytania ciężko jest znaleźć odpowiedź, ale jeśli uda Ci się znaleźć taką, którą wszystkich przekonasz, osiągniesz spełnienie.

Przekonac moga nas tylko własne doswiadcznia i własne życie.

Lindo, absolutnie się z tym zdaniem zgadzam. Nic i nikt na świecie nie jest w stanie przekonać Cię bardziej niż Twoje własne życiowe doświadczenie.
Strony: 1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 [58] 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.248 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

planszowanie rycerze-erathii maro pisanepioremanila glassed