Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 20:07:44


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 78 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wyraź siebie!  (Przeczytany 791391 razy)
0 użytkowników i 11 Gości przegląda ten wątek.
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #50 : Październik 29, 2009, 20:55:31 »

ale JA nie mam o czym z nim gadać, więc nie wiem co sugerujesz Mora...

718'
Zapisane
Torton
Gość
« Odpowiedz #51 : Październik 29, 2009, 21:03:49 »

Cytuj
Rafaelo a ja to wiem od kilku lat!!! i to właśnie mam do artqa, że jego ponad 2000 postów NIC nie wnoszą do dyskusji...

N I C

718'

Cytuj
ponawiaj albo poszukaj sobie ciekawszego dla siebie forum - może na katolik.pl będą cię słuchać, tutaj najwidoczniej NIE  Zły

pozdr616,
718'

Żeby tego typu posty jak i posty artqa skierowane do twojej osoby przestały być na tym forum normą. To nie jest normalne te ciągłe zaczepki i jeżeli nie chcecie rozmawiać na PW to skończcie to milczeniem.

Proste?

Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #52 : Październik 29, 2009, 21:55:44 »

..Ale Ptak mocny jest, więc kto wie, kto wie... O i PFIRIORI, tu zawinął...Priviet Tobie!!! Uśmiech



Ptak jest bardzo mocny.Zakres częstotliwości jej pola myślowego jest szeroki....
Co prawda to nie wyścig szczurów, ale pod wieloma względami moja siostra mnie przegania. Lecz jak Ptak mówi , to tak jakbym ''ja'' mówił, jak Ptak pisze to tak jakbym ''ja pisał.
Ptak wie tak jak i ''ja'' wiem, że ludzkość to jedna wielka rodzina i  wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami.Stanowimy jedno POLE ŻYCIA. A wszystkie podziały to tylko społeczny fałsz.Fałsz, który odziela ludzi od ludzi, człowieka od człowieka, życie  od życia. Fałsz, który zabija najwiekszą prawdę Kim jesteśmy i co tu robimy.
Fałsz, który powoduje, że życie walczy z życiem, a doświadczenie  doświadczeniem.

A Ty Koliberku gdzie poznałeś Ptaka. Hmm.. podejrzewam, że na chodzeniu po rozrzażonych węglach, które organizował Colin Sisson, który wyzwolił mnie z psychicznej niewoli.
« Ostatnia zmiana: Październik 29, 2009, 22:11:01 wysłane przez Silver » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #53 : Październik 29, 2009, 22:35:07 »

To nie był Collin. Jest w Polsce taki nadzwyczaj skromny człowiek, przepiękny wnętrzem i niezwykły w działaniu, które służy ludziom, a który urodził się z darem widzenia aury. Kiedyś  zobaczył i moja aurę i zaprosił na swój kurs widzenia aury jako gościa i to nieodpłatnie. Pod koniec dnia nagle oświadczył, że jeżeli ktoś chce, to może chodzić po ogniu. Tak po prostu i znienacka. To był szok, ponieważ koliberek "jak ognia bał się ognia". Nigdy niczego nie bał się bardziej... Było nas tam dwanaście osób, reszta ulotniła się jak kamfora... Ale pozostał wśród nich Ptak i mój patner za którym to właśnie "koliberek poszedł w ogień".  I jemu to zawdzięcza w głównej mierze. Oraz naszemu prowadzącemu. Za rok było następne spotkanie.. Nikt się nie poparzył i wszyscy byli szczęśliwi,  A ognisko miało ponad dwa metry (rozrzażone węgle). Jednak spokój naszego nauczyciela udzielił się i nam. O ile wiem, to Ptak był potem gdzie indziej i u kogoś drugiego, ale tam niektóre osoby  się poparzyły.

Ale wracam do naszego nauczyciela, który jak się okazało, (bo koliberek o nim potem czytał) był rzeczywistym wtajemniczonym Mistrzem, kształconym w niejednym klasztorze przez wielkich lamów i Mistrzów.  Dlatego nikt z nas  go nie rozpoznał, gdyż tylko prawdziwą wielkość cechuje skromność i takie cnoty, którymi się On wyróżniał i nadal wyróżnia. Utrzymuję z nim wciąz kontakt i wiele Mu zawdzięczam. Nazwiska nie wymienię, gdyż to nie ma chyba znaczenia.

Tyle ze wspomnień z ogniowej próby. Wtedy z Ptakiem byłyśmy nieopierzonymi kurami; koliberek na pewno Chichot. Po chodzeniu po ogniu wiele spraw w moim życiu ruszyło  intensywnie do przodu.


Pozdrawiam serdecznie, i bardzo lubię czytać Twoje opowieści. Znakomicie się w nich "znajduję".

kolibere33 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2009, 00:02:29 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #54 : Październik 29, 2009, 23:45:58 »

A Ty Koliberku gdzie poznałeś Ptaka. Hmm.. podejrzewam, że na chodzeniu po rozrzażonych węglach, które organizował Colin Sisson, który wyzwolił mnie z psychicznej niewoli.

Silver, chodziłam po ogniu również i z Colinem Sissonem.
Jednak pierwszy raz był zupełnie inny, o czym wspomniał koliberek.

Po kursie widzenia aury z … (skoro koliberek nie podał nazwiska, uszanuję to) poszliśmy do nadmorskiego lasu. Była już późna noc. Łaziliśmy po lesie zbierając gałęzie na nasz stos całopalny … a z każdą kłodą rosło w nas zdumienie i powątpiewanie, czy odważymy się … żartowaliśmy, ale w środku trawił nas ogień, ten który miał się potem zmaterializować …

… i przyszedł ten czas … ta magiczna chwila, gdy po krótkiej intonacji mantry OM trzeba było zmierzyć się z własnymi słabościami, przede wszystkim strachem … i zawierzyć sobie, własnej mocy …

… i duch zwyciężył materię … nagle wszystkie lęki poszły precz, a my zawarliśmy przymierze z ogniem,  taki chrzest z ognia, zamiast z wody …
Tańczyliśmy z ogniem … przechodziliśmy ognisko po kilkanaście razy, wprost fruwaliśmy … my ziemskie gwiazdy pod czarnym niebem …

Takie przeżycia zmieniają, przesuwa się próg możności.
To już na zawsze wyryło się w nas, jako jedno z najpiękniejszych doświadczeń.

No i pozostała tęsknota …   


Pozdrawiam, była nieopierzona kura  Duży uśmiech
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #55 : Październik 29, 2009, 23:55:18 »

...aleś poleciał Ptaku! Wracaj tu, na ziemię... Chichot
« Ostatnia zmiana: Październik 29, 2009, 23:56:04 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #56 : Październik 30, 2009, 00:02:11 »

Silver, chodziłam po ogniu również i z Colinem Sissonem.
Jednak pierwszy raz był zupełnie inny, o czym wspomniał koliberek.


Ten pierwszy raz emocje lęku pewnie były jeszcze zbyt silne i zagórowały nad wszystkim. Dlatego wyszło jak wyszło.


Takie przeżycia zmieniają, przesuwa się próg możności.

 Czyli niby takie proste doświadczenie, ale jak wiele można doświadczyć.
Doświadczyć, jak to właśnie MY tworzymy swoją rzeczywistość zgodnie z naszymi  myślami i przekonaniami.
Czyli - parzy to parzy,  boli to boli..... nie dam rady (lęk), to nie dam rady.
Czyli próg możności przesuwa się niesamowicie daleko, gdy tylko uzmysłowimy sobie jak emocje lęku, są silniejsze od Nas. Och ten lęk. Nic w nim złego, tylko że...boimy się lęku ... bo nie chcemy się bać, czyli go tłumimy  Mrugnięcie


« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2009, 00:11:15 wysłane przez Silver » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #57 : Październik 30, 2009, 00:07:36 »

Dziewczyny?
A byłyście na górze św. Mikołaja (Święta Góra) w okolicach Gdyni?

Matela pisze że macie tam miejsce mocy siegające 50 000 jednostek Bovisa.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #58 : Październik 30, 2009, 00:16:47 »

Nie Thotalu, przynajmniej ja nie byłam.
Dopiero od Ciebie dowiaduję się o istnieniu takiej góry. Będziemy musiały z koliberkiem wybadać ją …  Duży uśmiech 
Dzięki za info!

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #59 : Październik 30, 2009, 00:19:49 »

Miejsce mocy, to tzw. Kamienna Góra, ale może ochrzcili ją MIKOŁAJEM... Otóż, przed każdym wejściem do pracy (góra znajduję się obok teatru) wchodziłem na nią, relaksowałem się i patrząc przy okazji na morze, nabierałem mocy...Jest tam potężny krzyż od pewnego czasu. On też emituje białą energię.

No i potem się fruwało w czasie zajęć, jakby to Ptaszydło tutejsze określiło. Chichot Ptaku, a może  dla Thotala jakaś inna jeszcze góra specjalnie nabrała mocy? Thotalu, podaj dokładny azymut, to pofruniemy z Ptakiem, ale wtedy nie będziesz miał już z kim tu rozmawiać Chichot  A, TY tak po miejscach mocy lubisz wędrować i się ładować? Nie jest to, nie przypadkiem, pójście na łatwiznę, hę ? Mrugnięcie

 Afro
Ps. Góra Św. Mikołaja jest w okolicy Sycowa, na północ od Oleśnicy. Ale  w okolicy Gdyni Coś?
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2009, 00:39:17 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #60 : Październik 30, 2009, 00:50:15 »

Po kursie widzenia aury z … (skoro koliberek nie podał nazwiska, uszanuję to) poszliśmy do nadmorskiego lasu.

A czy po tym kursie widzenia aury, Widziałyście chociaż przez moment aurę.A może ją widziecie ?
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #61 : Październik 30, 2009, 00:50:54 »

Święta Góra (św. Mikołaja) znajduje się w dzielnicy Leszczyki koło ul. Morskiej, pomiędzy Swarzewską, a G. Władysłwskiego. Na górze znajduje się mała kapliczka św Mikołaja, w miejscu kultu tzw. kultury oksywskiej.

Tam możecie jeszcze lepiej wyrażać siebie (żeby nie bylo offa Duży uśmiech)



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2009, 00:57:17 wysłane przez Thotal » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #62 : Październik 30, 2009, 10:49:47 »

A propos aury: i owszem. Zresztą udało mi się to wcześniej podczas  medytacji w ośrodku zen w Falenicy pod Warszawą, potem w domu, no i potem na tym  kursie. Nie tak łatwo się tego nauczyć, zwłaszcza przy wirze codzienności...Ale jeśli się już ją widzi, to jej są kolory tak piękne, że nie przekładają się na znane nam w otaczającej rzeczywistości, chyba że to "brudna aura".

Jednakże w moim wydaniu, były to zaledwie sporadyczne przypadki. Tę zdolność trzeba ćwiczyć...a koliberek miał tyle obowiązków. Natomiast mój synek widział ją do ok. siódmego roku życia.  I to było dla nas ciekawe - reakcje na każego człowieka. Określał kolory, ale i wielkość aury. I np. mówił: a ten Pan ma ją dużą jak ten fiacik, a ta pani, to tak jak wejście do naszej klatki.... I nie była to  fantazja, gdyż miałem jeszcze jednego niezwykłego przyjaciela, który miał także tę naturalną od zawsze zdolność i on potwierdzał, to co widział mój synek.

Ale to nic specjalneego, to co tu opisuję, jednakże chciałbym "'to nic specjalnego" posiadać  nadal. Uśmiech Ale gdybym nie siedział przed komputerem itd... to zdolność  wróciłaby, ot i co!

 Z politowaniem
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2009, 18:22:06 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #63 : Październik 31, 2009, 08:57:42 »

a kto oprócz mnie widzi, że TEN wątek to kontynuacja "MASZ COŚ DO MNIE?"  Coś


718'
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #64 : Październik 31, 2009, 10:45:33 »

koliberek Chichot
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #65 : Październik 31, 2009, 16:08:48 »

... ptak również to widzi. Chichot
Zapisane
Symeon
Gość
« Odpowiedz #66 : Październik 31, 2009, 17:35:13 »


zmieszałeś z błotem moją kobietę i mnie a jej rodziców katolików broniłeś...



Kapłan, mijasz się z prawdą delikatnie mówiąc. Tak sie składa, ze doskonale pamiętam tamten temat związany z Twoim ślubem we Francji. Arteq nie mieszał z błotem Twojej dziewczyny i Ciebie, nie chwalił twoich teściów za próbę wrobienia Ciebie w pedofilie, wręcz przeciwnie, on to stanowczo potępił, starał się zrozumieć co skłoniło rodziców dziewczyny do tak drastycznych metod, ale to zachowanie zdecydowanie potępił, wróć sobie do tego tematu i zobacz.



Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #67 : Październik 31, 2009, 21:11:10 »

A mnie się wydaja, że nie jest kontynuacją. Jak na razie jedyną bardziej nerwową częścią tego tematu była właśnie scysja pomiędzy K