651
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Wrzesień 14, 2010, 21:40:54
|
Alchemik Sędziwój i Zygmunt IIIAlchemik Sędziwój i Zygmunt III – obraz Jana Matejki z 1867, przedstawiający scenę przemiany monety w złoto przez alchemika Michała Sędziwoja w jednej z wawelskich komnat. Obecnie przechowywany jest w Muzeum Sztuki w Łodzi. Obraz Jana Matejki koncentruje się na osobie znanego w całej XVI- i XVII-wiecznej Europie polskiego alchemika i lekarza Michała Sędziwoja. Zasłynął on m.in. rzekomą umiejętnością przemiany metali nieszlachetnych w złoto. W 1595 został mianowany przez króla Zygmunta III Wazę osobistym sekretarzem; odtąd badania prowadził na Wawelu.Matejko ukazuje scenę po udanej transmutacji metalu w złoto. Umieszczony na centralnym planie alchemik Sędziwój pokazuje królowi Zygmuntowi III Wazie przemienioną w bryłkę złota monetę, tuż po wyciągnięciu jej z rozpalonego kominka. Uważnie przyglądającemu się władcy towarzyszy jego świta. Po jego lewej stronie z lupą w ręku pochyla się marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski, wspierający prywatnie badania Sędziwoja. W futrzanym płaszczu tuż za królem stoi wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech. Zza królewskiego fotela wyłania się błazen. Po prawej stronie siedzi osobisty spowiednik Zygmunta III, ksiądz Piotr Skarga, z różańcem w dłoniach. W drzwiach komnaty znajduje się jedna z dam dworu, dla wizerunku której pierwowzorem była żona malarza, Teodora. Scenerię dla wydarzenia stanowi jedna z królewskich komnat zwana "Alchemią" na pierwszym piętrze Zamku na Wawelu. Michał Sędziwój (1566 - 1646), znany w całej siedemnastowiecznej Europie jako Sendivogius Polonus lub "książę alchemików", był postacią niezwykłą. Pochodził z Łukowicy, a w Nowym Sączu pobierał ponoć pierwsze nauki. Odznaczał się tak niezwykłymi zdolnościami, że szybko wstąpił na Uniwersytet Krakowski. Nie nęciła go jednak ani kariera duchowna, ani sędziowska toga, ani doktorski biret. Początkowo poświęcił się medycynie, ale ambitny młodzieniec chciał zgłębić tajemnice natury, chciał posiąść sekret kamienia filozoficznego, znaleźć sposób zamieniania metali nieszlachetnych w najczystsze, dukatowe złoto. Odziedziczywszy po ojcu znaczny majątek, wyruszył w podróż po Europie. Odwiedzał najznakomitszych ówczesnych alchemików, skupował pożółkłe rękopisy, przeprowadzał coraz to nowe doświadczenia. W czasie podróży przydarzyła mu się przygoda, która wywarła wpływ na jego dalsze życie. Przejeżdżając przez Saksonię uwolnił z więzienia włoskiego alchemika Sethona, wtrąconego tam za to, że chciwemu księciu Christianowi nie chciał zdradzić tajemnicy zamieniania ołowiu w złoto. Z wdzięcznością Sethon obdarował polskiego alchemika uncją proszku, który jakoby miał zdolność przemieniania kilograma ołowiu w kilogram złota. Wkrótce Sethon - wyczerpany torturami, których nie szczędzili mu książęcy oprawcy - zmarł, pozostawiając Sędziwojowi w spadku wszystkie swe księgi, tygle i retorty, a przede wszystkim ów proszek oraz... młodą żonę Weronikę. Sedziwój szybko poślubił wdowę po sławnym alchemiku i wyjechał z nią do Czech, dokąd wezwał go cesarz Rudolf II, parający się alchemią, magią i astrologią. W jednej z sal zamku na Hradczanach, w obecności cesarza i jego dworu, Sendivogius wrzuciwszy do tygla kawałek ołowiu wsypał doń szczyptę proszku Sethona, zmieszał i - z roztopionego metalu wyciągnął sztabkę złota. Uszczęśliwiony cesarz kazał inskrypcje o tym wydarzeniu umieścić na sklepieniu: "Niechby inny tyle wniósł co Sędziwój Polonus". Syty chwały i zaszczytów Sędzwój wyjechał do Wirtembergii. Ówczesny władca tego państwa, Fryderyk III, lubił otaczać się alchemikami, wierząc, że w ten sposób napełni swój pusty wiecznie skarbiec workami dukatów. Sędziwój z dużym powodzeniem demonstrował swe doświadczenia ma książęcym dworze, spotkała go tu jednak niemiła przygoda. Przebywający tam alchemik Mühlenfels, dotychczasowy faworyt władcy, zazdrosny o splendor spływający na Sendivogiusa, pojmał go razem ze swymi sługami, potłukł alchemiczny retorty, a co najgorsze - zabrał prawie wszystek cudowny proszek, dar Sethona. Na szczęście Sędziwój zdołał przy pomocy wiernego pomocnika Jana Badowskiego wydostać się z lochu, dokąd wtrącił go Mühlenfels. Sprawcę całego zajścia ukarano, a Fryderyk III, chcąc złagodzić przykre wspomnienia Sendivogiusa z Wirtenbergii, nadał mu tytuł barona Serübau i dobra Leiningen, które alchemik szybko zresztą sprzedał, by mieć pieniądze na dalsze podróże i doświadczenia. Znękany i przygnębiony wirtemberską przygodą Sędziwój przyjechał na pewien czas do Nowego Sącza. Stąd udał się do Warszawy na dwór Zygmunta III Wazy, ale gdy alchemiczne próby nie dały upragnionego efektu (Sędziwojowi udało się powlec zaledwie kilka srebrnych monet cieniutką warstwą złota), starzejący się już książę alchemików kupił na Śląsku majątek zwany Krawarzem i tam spędził ostatnie lata życia. W najtajniejszych lochach zamku w Krawarzu ukrył książę alchemików 9 sztabek czystego złota. Podobno pięć wciąż czeka na swojego odkrywcę. Po Sędziwoju pozostało sporo nowatorskich dzieł naukowych, które nie zawierają formuły zamiany ołowiu w złoto ani uzyskania kamienia filozoficznego, lecz wiele cennych i do dziś uznawanych odkryć w dziedzinie chemii. Michał Sędziwój zmarł w roku 1646 i odtąd zaczęto spotykać go znów w Nowym Sączu - kroczył w todze, z podniesioną głową, rynkiem rodzinnego miasta, rozrzucając złote monety. Lśniące krążki bezdźwięcznie padały na ziemię, a sama postać alchemika - nawet w czasie pełni księżyca - nie rzucała cienia. O zjawie tej opowiadała nam jedna z mieszkanek Nowego Sącza. Według niej Sędziwój zwykł był się najczęściej pojawiać w noc sylwestrową. Powiadają, że temu kto natknie się na ducha słynnego alchemika, towarzyszy przez cały rok szczęście i pomyślność. Tak więc, jeśli w ostatnią noc starego roku będziecie w Nowym Sączu, kiedy zegary wybiją północ i przebrzmią noworoczne toasty, obejdźcie sądecki rynek. Może z podcieni którejś kamieniczki wynurzy się postać "księcia alchemików" i sypnie wam pod nogi garścią dukatów - na szczęście w nowym roku. Scenę, gdy Sędziwój pokazuje zamianę ołowiu w złoto królowi Zygmuntowi III uwieczniono na awersie sądeckiego dukata (bonu towarowego) - "sączem" nazwanego, o nominale 122 sącze (wersja kolekcjonerska - srebrny, z łezką ze złota), który wybiła Mennica Polska. http://www.nowysacz.pl/alchemik-z-nowosadeckiego-rynku
|
|
|
652
|
Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi
|
: Wrzesień 10, 2010, 15:03:44
|
''Teksty Budowlanych'' z Edfu.
Edfu, jako miejsce o znaczeniu sakralnym, bylo nieustannie rozbudowywane przez ponad 2000 lat, od co najmniej III tysiaclecia p.n.e. do przelomu er. Te dowody potwierdza niesłychana dokładność wielkiej "biblioteki" zapisanych informacji, ktora przetrwala do naszych czasow w postaci wielu metrow kwadratowych hieroglificznych inskrypcji na wapiennych murach samej świątyni. Teksty Budowlane z Edfu wielokrotnie nazywają świątynie kopią wcześniejszego, doskonałego oryginału oraz wspominają o różnych etapach budowy i przebudowy, poprzedzajacych obecną konstrukcję. Teksty te odbiegają od danych archeologicznych pod jednym wzgledem ram czasowych, które wykraczają poza znaną nam historię i cofają się do zapomnianej epoki, tysiące lat przed tym, jak pierwszy faraon pierwszej dynastii zasiadł na tronie Egiptu. Jak dowiodła dr. Eva Reymond z uniwersytetu w Liverpoolu, Egipcjanie wierzyli, ze: "(...) Ksztalt historycznej świątyni był zdeterminowany przez wcześniej istniejacą konstrukcję o mitycznym charakterze (). Świątynia ta jest, w ścisłym sensie, ucieleśnieniem swojej poprzedniczki (...), uczyniona na wzor tego, co bylo w jej planach z poczatku". Teksty nazywają sanktuarium historycznej światyni prawdziwą boską "Wielką Siedzibą Pierwszego Razu" i wielokrotnie nawiazują do starożytnych ksiąg i pism, na których podobno opierali sie budowniczowie, projektując świątynie. Dokumenty te, jak się wydaje, Egipcjanie otrzymali jako dziedzictwo legendarnej epoki, którą nazywali ,"Pierwszym Razem" (albo "epoką pierwotną", "czasami Ozyrysa", lub ,"czasami Horusa" itd.). Była to epoka, w zamierzchłej przeszłości, kiedy grupa boskich istot, niekiedy nazywanych "siedmioma medrcami", niekiedy "bogami-budowniczymi", osiedliła sie w Egipcie i założyła "święte wzgórza" w różnych miejscach nad Nilem. Wzgórza te miały służyć jako podstawa i wyznaczać orientacje zbudowanych w przyszłosci swiątyń. Jak wynika z tekstów w Edfu, rozwój tych miejsc miał doprowadzić do "wskrzeszenia dawnego świata bogow" świata, który został doszczętnie zniszczony. Dowiadujemy sie też, że ta zaginiona kraina, "ojczyzna pierwotnych", była "wyspą, którą częściowo pokrywały trzciny, stojące w ciemności pośród pierwotnych wód (...)". Możemy też przeczytać, że "stworzenie świata zaczeło sie na tej wyspie" i że wlaśnie tam "zostały założone pierwsze domy bogów". Jednak w pewnym momencie w czasie owej pierwotnej epoki ten błogosławiony "dawny swiat" został zatopiony, nieoczekiwanie i całkowicie, przez wielką powodź, większość jego "boskich mieszkańcow" utoneła, a "domy bogów" znalazły się pod wodą. Stwierdzenie, że świątynia - czy też dawny świat może się odrodzić, dzisiaj brzmi dla nas dziwnie ponieważ nasza cywilizacja zwykla myśleć o czasie jako o zjawisku liniowym, a nie cyklicznym. Lecz w starożytnym Egipcie wizerunek czasu jako odwiecznego węża, nieustannie połykajacego własny ogon, warunkował wszelkie myśli o przeszłosci, teraźniejszości i przyszłości. Dlatego też Egipcjanom nie było trudno uwierzyć, że każde życie, świadoma dusza, i każda charakterystyczna ,,epoka" Ziemi będzie bez końca powracać do istnienia. Co wiecej, same świątynie również uważano za żywe istoty, pochodzące od wspólnego przodka jak pisze Reymond "światyni, ktora istniala w zamierzchłej przeszłości predynastycznego Egiptu". Dodaje również: "()Tradycja Edfu, a prawdopodobnie także tradycje wielu innych światyń, najwyraźniej uważały te odległą w czasie swiątynie za dzieło samych bogów, w którym dokonało się stworzenie Ziemi". Zgodnie z cyklicznymi ramami czasowymi tekstów z Edfu ta "odległa w czasie świątynia" powinna być kopią jeszcze starszego archetypu. Z inskrypcji dowiadujemy sie, że kiedy bogowie zaczeli ją budować, wzorowali sie na "miejscu, istniejacym zanim świat zostal stworzony". Miejsce to nazywano "Duat en-Ba", czyli "zaświaty duszy". Na jego położenie na niebie wskazuje pewien dziwny szczegół dotyczący orientacji świątyni w Edfu, który dotarl do nas za pośrednictwem "Tekstów Budowlanych". Inskrypcja ta głosi, ze światynia nie została zorientowana na punkt wschodu czy też zachodu słońca, lecz że jest zorientowana "od Oriona na południu do Wielkiej Niedźwiedzicy na północy". Inna inskrypcja wydaje się potwierdzać to przypuszczenie gdyż zapisano tam, że świątynie zbudowano zgodnie z planem, "który spadł z nieba". W dokładnym określonym i ''zapisanym w gwiazdach'' momencie historii ''Towarzysze Horusa'' podjeli działania mające na celu zmobilizowanie rdzennych mieszkańców Egiptu do utworzenia państwa, którego energię wykorzystano do wypełnienia kosmicznego planu, w którym wielkie piramidy na zachodnim brzegu Nilu miały odgrywać istotną role.
''Podczas Pierwszego Czasu, Zep Tepi, gdy bogowie panowali na Ziemi, nazywano ten czas Złotym Wiekiem, podczas którego wody otchłani wycofały się i pierwotna ciemność została wypędzona, a ludzkości ofiarowano dar cywilizacji. Opowiadano również o Urshu, pośrednikach pomiędzy bogami i ludźmi, kategoria o mniejszej boskości, ten tytuł oznaczał Nadzorców, ich działania zarejestrowały starożytne teksty hieroglificzne i święte pomniki. Szczególnie żywe wspomnienia zachowano o potężnych bogach, nazywali się Neteru i żyli na ziemi razem z rodzajem ludzkim i wykonywali najwyższą władzę w Heliopolis i w innych sanktuariach nad Nilem w Górnym i Dolnym Egipcie. Niektórzy z tych Neteru byli rodzaju męskiego, inne zaś były rodzaju żeńskiego, lecz wszyscy posiadali siły nadprzyrodzone, włącznie ze zdolnością ukazywania się dowolnie w postaci mężczyzny lub kobiety, albo jako zwierzę, ptak, gad, drzewo lub roślina i zawsze przedstawiano ich jako silniejszych i bardziej rozumnych od ludzi, jednak wierzono, że w pewnych okolicznościach mogą zachorować, umrzeć albo nawet zostać zabici. Starożytni Egipcjanie pozostawili zapisy opisujące Zep Tepi jako faktycznie historycznych ludzi, którzy nadeszli z południa i zaczęli cywilizować i panować nad tubylczym ludem. Ta grupa ludzi znana jako Zep Tepi, byli to uciekinierzy, których spotkało wielkie nieszczęście w ich poprzedniej ojczyźnie i szukali bezpieczeństwa i nowego życia w dolinie Nilu.Święta wiedza została zarejestrowana na Tabliczkach Thotha, który jako Bóg Tehuti był ponoć przez nieznany okres czasu władcą Atlantydy. Szmaragdowe Tabliczki napisał Król-Kapłan, Thoth z Atlantydy, który założył kolonię w starożytnym Egipcie [Khem} po zatopieniu ojczystej Atlantydy. Ponoć Thoth, przedstawił na tych tabliczkach całą starodawną wiedzę zatopionej Atlantydy. Według tych tabliczek Thoth przez 16 tys. lat rządził starożytnym Egiptem, ca 52 tys. ÷ 36 tys. lat pne. W tym czasie, starożytna barbarzyńska rasa Egipcjan, wśród której się osiedlił On i jego towarzysze, została podniesiona na wysoki stopień rozwoju cywilizacji. Thoth był nieśmiertelny, pokonał śmierć i mógł przybywać, kiedy tylko chciał. Jego rozległa mądrość dawała mu władzę nad różnymi koloniami Atlantydy, włącznie z tymi w Południowej i w Środkowej Ameryce, a gdy nadszedł jego czas opuścił Egipt, choć przedtem złożył ślubowanie, że powróci na Ziemię. Wzniósł Wielką Piramidę ponad wejściem do Wielkich Sal Amenti, które stały się zaświatami, Salami Bogów, gdzie duchy zmarłych przechodziły na osądzenie. Umieścił tam swoje zapisy i mianował strażników swych tajemnic wśród najdostojniejszych Egipcjan. Według tej relacji Thoth był budowniczym Wielkiej Piramidy w Giza, przypisywanej mylnie Cheopsowi. Zewnętrzne ściany świątyni Edfu określają datę początku Zep Tepi, lub Pierwszego Czasu Bogów, czyli królów Neteru [Bogów]. Wielka Piramida przedstawia początek cyklu Feniksa, [wg astronomów wystąpił 3 lipca 14 000 pne g. 23:57 GMT]. Tehuti występuje jako Pan, twórca religii, potrafiący uginać światło, tworzący złudzenia naszej rzeczywistości [magia i złudzenie]. Znany jest on w Egipcie jako Thoth, "Pan Magii i Czasu". Pierwotnie Egipcjanie identyfikowali Feniksa z bocianem lub czaplą, który jako ptak nazywał się "Benu", znamy jest z opisów w Księdze Zmarłych i innych egipskich tekstach i był czczony w Heliopolis, był jednym z najświętszych symboli połączonym ze wschodzącym słońcem i Egipskim bogiem Ra [Słońca]. Przedstawiał "odradzającą się duszę Ra" lub "serce odradzającego się Słońca", wszystkie mistyczne symbole Cyklu Feniksa szczególnie są związane ze zmartwychwstaniem.Te i inne wątki przewijają się później, w religiach opartych na teologii Egiptu. Bogowie Stworzenia, "Zep Tepi" wyruszyli aby stworzyć nową rzeczywistość. Zep Tepi jest miejscem budzącej się pamięci i początkiem i końcem wszystkiego. Zep [znaczy Czas], Tepi [znaczy Pierwszy], razem znaczą Pierwszy Czas albo Złoty Wiek.Od czasu Zep Tepi w wyniku precesji zrównań dnia z nocą stopniowo przewodzi Orion [Ozyrys] i jest coraz wyżej na niebie.Zgodnie z podaniami Egipcjan Zep Tepi zbudowali Wielkiego Sfinksa i kompleks Piramid w Giza.
Sfinks został zbudowany w czasie Zep Tepi, w czasie, gdy Słońce umieszcza się w konstelacji Oriona i Lwa [Leo]. Symbolem boga Aker jest horyzont, punkt przesilenia i zrównania dnia z nocą. Punkt Zerowy - [Zep Tepi], który przedstawiano jako dwa lwy siedzące na zadach, odwrócone nawzajem i patrzące w dal, nazywano ich “Wczoraj” i “Jutro”. Oblicze jednego lwa zwrócone jest ku wschodowi, gdzie słońce wschodzi i rozpoczyna się nowy dzień, zaś drugi patrzy na zachód gdzie słońce zachodzi, schodząc do Zaświatów. Obszar pomiędzy zadami lwów często pokazywano z kołem słońca jako, że unosi się pomiędzy dwoma wzgórzami. Oznacza to też podróż słońca przez niebiosa podczas dnia, oznacza również, że zapewni bezpieczeństwo Akera podczas jego niebezpiecznej podróży każdej nocy w Zaświatach. Aker ochrania również bramę do Zaświatów i otwiera ją aby przepuścić zmarłego Króla. Aker był czczony w świątyniach jako Netjer, przypuszczalnie był połączony z pradawnym pojęciem sił Ziemi. Zgodnie z mitami Starożytnego Egiptu, legendarne Bramy Zaświatów były chronione przez dwa gigantyczne lwy albo sfinksy nazywane Aker. W grobach Nowego Państwa przedstawiano Sfinksa Aker jako wychodzącego z bramy i siedzącego na zadzie w pustym miejscu. Poniżej widać ciekawy podziemny strumień albo kanał. Za stelami lwów umieszczony jest ogromny kopiec lub piramida i pod nim znajdowała się wielka, owalna komora, która zdaje się być zapieczętowana. Opowiadano o tej tajemniczej komorze, że tam była ukryta jakaś wielka tajemnica, niewątpliwie tych co rządzili ziemią Egiptu podczas odległej epoki Zep Tepi. Ta dziwna izba była nazywana Sokar w Rostau. Podobieństwo z Sfinksem i kompleksem w Giza jest uderzające, w starożytności Giza nazywano Rostau. Jastrząb lub sokół Sokar, był naczelnym bóstwem Giza i był identyfikowany z Horusem. Gdy Ziemia zatrzęsła się i wszystko zostało zatracone w oceanie tworzenia, nastąpił czas Zep Tepi, wtedy Tehuti przypuszczalnie opuścił ojczyznę i wraz z innymi uchodźcami czekał dopóki wody morza nie wycofały się z Ziemi, mieli osiedlić się aby zapoczątkować następny program ludzkości. W wyobrażeniach graficznych przedstawiano, że Tehuti [Thoth - Czas] zaczynał następny program ludzkości, wschodziło słońce, wieki Lew ryczał i zaczynało się nowe tworzenie, symbolizowane przez Lwa [Sfinksa] - [mężczyzna, kobieta], który siedzi obok Wielkiej Piramidy, przypuszczalnie byli z nim ci co przeżyli Wielki Potop. Gdy Bogowie i Boginie powracali na planetę to przeprowadzany był już inny program, lub nowa wersja rzeczywistości. Nazywano tą grupę bogów kreatorami istnień lub Zep Tepi [Pierwszy Czas]. Tehuti miał przybywać na Ziemię przez portal, w jego piramidzie, którą Egipcjanie nazywali Khem i zaczynał budowę nowej rzeczywistości. Powyżej była piramida, w której zamieszkiwali Tehuti i Zep Tepi, poniżej była jej kopia, inna Wielka Piramida z projektem zakodowanym i umieszczonym w jej wnętrzu. Zep Tepi przypuszczalnie pozostawali na Ziemi wystarczająco długo, żeby stworzyć nową rasę ludzi. Zep Tepi pozostawili po sobie wiele pamiątek o siłach stworzenia ludzi. Zgodnie z zapisami na kamieniach Wielkiej Piramidy, które opisują tak zwany Cykl Feniksa [Phoenix], wędrówkę systemu słonecznego na galaktycznej orbicie. Początek obecnego cyklu Feniksa, wg astronomów nastąpił 3 lipca 14 000 pne o godz. 23:57 GMT, co być może stanowi datę powstania Wielkich Piramid. Okres cyklu Feniksa wynosi 16.011 lat, zatem zakończenie aktualnego Cyklu Feniksa wg naszego obecnego kalendarza nastąpi w roku 2 012. Na planecie było 12 obszarów [punktów siatki], przez które bogowie Zep Tepi wyruszali, aby stworzyć 12 narodów - Tehuti powołał do istnienia wszystkie narody w tym samym czasie. Prawdę o stworzeniu Tehuti zapisał w Sali Zapisów, [Amenti] na Kryształowej Tabliczce, którą zakopano w ziemi, nieopodal Wielkiej Piramidy, której towarzyszy Sfinks. Zep Tepi pozostawili kryształowy rdzeń, który pokazuje rzeczywistość stworzenia ludzkości i ukryli te informacje w Sali Amenti i w Złotym Nakryciu Wielkiej Piramidy. We wszystkich legendach, Zep Tepi przekazał wiadomość, że powrócą przy końcu tego Cyklu Czasu i przyniosą ze sobą tajne klucze do bram Ziemi Świętej albo Złotego Wieku - znaczącej spiralną świadomość. W roli Zep Tepi, Henoch zakodował wiadomości i ukrył w starożytnym języku symboli, znanym w starożytności jako Hiburu [dźwięki lubią Nibiru], co jest pierwotnym źródłem języka, który wprowadzili Zep Tepi na początku. Przypuszczalnie wiele tysięcy lat temu na Ziemi wykonano wielki genetyczny eksperyment, w poszukiwaniu nieśmiertelności, próbowano stworzyć wyższą rasę ludzkości. Greckie słowo Feniks pochodziło od egipskiego słowa Taty - Hanok, znaczy "Dom Henocha". Wiedza Henocha sugeruje, że regularne kataklizmy działają jak ewolucyjny bodziec, w następnej fazie ewolucyjnej ożywiają nowe formy życia,, które przybyły po ucieczce z matecznika planet. Zgodnie z wieloma legendami, Zep Tepi będą regularnie powracać na Ziemię, na początku i przy końcu oraz w połowie każdego czasu cyklu co 13 000 lat, bowiem rok zodiakalny orbity wokół środka galaktyk wynosi ca 26 tys. lat. Uwarunkowania naszej galaktycznej orbity powodują, że te 13 tys. letnie okresy poprzedzają wielkie kataklizmy. Egipcjanie zarejestrowali historie Gwiezdnych Podróżników, takich jak Henoch, którzy podróżowali poza Wielkim Okiem Oriona i powrócił, aby chodzić jak bogowie wśród ludzi. Starożytne teksty sugerują, że jesteśmy przeznaczeni aby stać się bogami, a wielka Wiedza Thotha [Henocha] dana ludziom mogła się rozwijać poza obecną ziemską postacią.''
|
|
|
654
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Wrzesień 10, 2010, 13:04:47
|
Dwa niesamowite freski z Lwowa. Lokalizacja, na razie mi nieznana Na pierwszym, postacie o blond włosach i niebieskich oczach, z płonącymi stopami, skupione są wokół osoby Jana Chrzciciela. Na obrazie dużo symboli związanych z templariuszami, którzy czcili min. głowę św.Jana Chrzciciela. Jego bezgłowa postać w centrum, błogosławi zebranych. Na poniższym fresku przedstawiono pochówek, któremu towarzyszą niewidzialne postacie ze świecami.
|
|
|
658
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Sierpień 29, 2010, 20:16:55
|
Maurice M. Cotterell podejmuje próbę rozwiązania tajemnicy rysunków, spopularyzowanych przez Ericha von Danikena we "Wspomnieniach z przyszłości". Łącząc umiejętności detektywa z pasją Indiany Jonesa, rozszyfrowuje znaczenie meksykańskiej budowli, jej malowideł i rzeźb. I dowodzi, że budowniczy świątyni Majów Pacal nie był zwykłym śmiertelnikiem, lecz jednym z czterech boskich cudotwórców, zbawców i nauczycieli ludzkości. Po odpowiednim złożeniu kawałków płyty z Palengeue, ukazuje się więcej ukrytych tutaj prawd, a właściwie symbol nowej ery - Jaguar. Wydaje się, że mężczyzna spoczywający w grobowcu miał wiele wspólnego z innymi Superbogami - Jezusem, Kriszną i Buddą - i że przyniósł to samo przesłanie i tę samą nadludzką wiedzę, która wpływała na rozwój intelektualny ludzkości od zarania dziejów. Więcej poniżej. http://www.petlaczasu.pl/superbogowie-amber/superbogowie/p00035330http://zapiskowo.bloog.pl/id,1852246,title,Superbogowie,index.html?ticaid=6acad
|
|
|
661
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Sierpień 28, 2010, 19:46:14
|
Tajemnica płyty z Palengue.Wapienna płyta grobowca króla Pacala waży 5 ton, ma 4 metry długości, 2 metry szerokości i 30 centymetrów grubości.Według autora książki ''Prorocza wiedza Majów'' Maurice M. Cotterella wyryty na jej powierzchni rysunek ukazuje ''życie po życiu'' ludzkości, czyli czasy, epoki, które mineły oraz naszą przyszłość. Na płycie ukryta jest przed oczami profanów symbolika epoki, która ma nadejść. Jest nią czas piątego Słońca, era Jaguara.
|
|
|
662
|
Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi
|
: Sierpień 28, 2010, 18:21:08
|
„Ta książka jest niebezpieczna, gwałtowna, dla niektórych - co ja mówię, dla wszystkich! - boleśnie dotkliwa.”W maju 2009 roku podczas Mszy świętej, tuż przed Komunią, ojciec Joachim Badeni usłyszał głos od Boga. Miał przypomnieć współczesnym ludziom o końcu świata, o Apokalipsie, która niebawem nadejdzie. Uwierzcie w koniec świata! to książka-wezwanie, ostatnie proroctwo charyzmatycznego dominikanina. Powodzie, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów. Kto z nas nie zastanawiał się, czy to nie zapowiedź czasów ostatecznych i powtórnego przyjścia Chrystusa? O końcu świata i o tym, jak można się do niego przygotować, o swoich mistycznych wizjach, diabelskich pokusach, Antychryście i największych grzechach Kościoła ojciec Badeni opowiada Judycie Syrek. To ostatnia książka zakonnika, który w marcu 2010 roku zmarł w opinii świętości. Groźna książka, groźna, tak jak potrafiły być groźne dla Narodu Wybranego słowa proroków Starego Testamentu. I nie jest to porównanie przypadkowe. Jest ona proroctwem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ojciec Joachim Badeni, niespełna rok przed swoją śmiercią, otrzymał (sam tak o tym mówił) polecenie stworzenia książki o Paruzji. Sąd Ostateczny - i to ojciec Badeni podkreśla niezwykle konkretnie – nie będzie bowiem wydarzeniem miłym, będzie on wylaniem gniewu Bożego, którego nic już nie powstrzyma. „(…) gniew Boży jest nieubłagany, konkretny, straszliwy” – jasno stwierdza dominikanin. I nie pozostawia wątpliwości, że ludzie, którzy nie przyjmą miłosierdzia, którzy odrzucą miłość Bożą, będą temu sądowi poddani. I wydani na zatracenie. „Tam, gdzie miłość zostanie odrzucona, nie zwycięży, choć miłość Boga jest nieskończona” – dodaje zakonnik. Gniew Boży nie dotyczy jednak tylko jednostek, ale również całej ludzkości. „Pewien rodzaj zła bardzo wyraźnie prowokuje gniew Boga. (…) Aborcja i pedofilia – to są dwa grzechy, które budzą gniew Boga, wyraźnie to widzę. Aborcja dokonywana w milionach, pedofilia popełniana nawet wśród duchowieństwa (…) Krzywda dziecka przez zamordowanie go i krzywda dziecka przez bardzo poważne uszkodzenie jego psychiki to są dwie rzeczy, które nie tyle zapowiadają Paruzję, ile grożą ujawnieniem gniewu Bożego. Groźna strona Paruzji ujawnia się właśnie nad tymi dwoma zjawiskami. I one są zapowiedzią Sądu Ostatecznego. Jestem o tym przekonany. Ponieważ tam, gdzie powinno być samo dobro, jest samo zło w najgorszej swojej odmianie. (…) Kiedy dokładnie gniew Boga zostanie wyładowany, tego nie wiem, ale wiem, że ciąży nad światem” – uzupełnia dominikanin http://sanctus.com.pl/szczegoly/3834/uwierzcie_w_koniec_swiata
|
|
|
663
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Sierpień 20, 2010, 20:56:02
|
MelotezjaMelotezja inaczej medycyna astrologiczna,przypisywała poszczególnym częściom ciała planety bądź znaki zodiaku.Leczyła zmiany psychiczne i fizyczne w powiązaniu z układem ciał niebieskich na firmamencie. Zgodnie z zasadami tej teorii, choroby i budowa ciała jednostek, podobnie jak usposobienie czy brak równowagi w ciele lub umyśle, były przypisywane bezpośredniemu wpływowi gwiazd.Z tego względu lekarz musiał ustalić dzień i godzinę zachorowania i odnośny układ ciał niebieskich, aby chory pozostawał w zgodzie z porządkiem kosmicznym i aby zapewnic jego wyleczenie. Serce, źródło ciepła, znajdowało się pod wpływem Lwa i Słońca.Bliźniętom i Merkuremu przypisywano płóca,Jowiszowi wątrobę a Saturnowi śledzionę. Mars, którego domem jest Skorpion rządził pęcherzykiem żółciowym.Baran chronił głowę i mózg, a Byk szyję.Rybom były przypisane stopy i choroby z nimi związane, takie jak np. podagra.Pozycja gwiazd wskazywała moment, w którym najlepiej jest przeprowadzić zabieg lub powstrzymać się od niego. Ta metoda leczenia znana była już w dawnej Mezopotamii, rozwijała się również w starożytnym Egipcie, Grecji i w krajach arabskich. Od XVIII w. w miarę rozwoju chemii i fizyki powoli traci na znaczeniu, ale żyje do dzisiaj w egzoterycznych praktykach lekarskich. Człowiek anatomiczny - miniatura 1410-1416 -Bracia Limbourg
|
|
|
665
|
Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Odp: Spotkanie na Ślęży ludzi Nowej Ery 6,7 wrzesień 2008
|
: Sierpień 12, 2010, 14:16:12
|
VII Zlot Ludzi Nowej Ery "Harmonia Kosmosu" 3-5.IX. 2010
Zwracamy się z prośbą o kolportaż informacji o Programie VII Zlotu Harmonia Kosmosu i oczywiście zapraszamy wszystkich na to niezwykłe zgromadzenie Pozdrawiam Janusz Zagórski Program VII Zlot Ludzi Nowej Ery (Wolnych Ludzi) "Harmonia Kosmosu" 3-5.IX. 2010 Ośrodek Wypoczynku Świątecznego nad Zalewem w Sulistrowicach w Masywie Ślęży k. Wrocławia (aktualizacja 8 sierpnia 2010 r. Informacje: januszzagorski8@gmail.com691 558259) Organizator: Ośrodek Edukacji przy współpracy Forum Nowej Cywilizacji Patronat medialny: "Czwarty Wymiar" Wprowadzenie Z wielką satysfakcją ogłaszamy pierwszą wersję Programu VII Zlotu Ludzi Nowej Ery "Harmonia Kosmosu". Ten Zlot to niezwykłe wydarzenie w niezwykłym miejscu. Wagę tego co tu się dzieje zaczniemy pojmować dopiero po latach. Kiedy zaczynaliśmy było nas około 20 osób. Teraz spodziewamy się nawet 1000. Ale nie liczba jest tu ważna, lecz siła intelektu i ducha jaki się w czasie tych zlotów manifestuje. Obecność tutaj to uczestniczenie w wielkim dziele tworzenia nowej matrycy czasów jakie niebawem nastąpią. Ten fundament tworzą: dźwięku koncertów, poezja, prezentacje i wykłady jakie tutaj są demonstrowane, dyskusje i niepowtarzalna atmosfera . Tegoroczny dwudniowy Zlot ma też swoje imprezy towarzyszące. W tym roku są to dwa seminaria z niezwykłym gościem z Wlk. Brytanii Danem Winterem. Pierwsze odbędzie się 5 września w g. 13.30 -17.30 w Sobótce poświęcone związkom świętej geometrii z biologią i procesami życia. Drugie, 6 września (poniedziałek) we Wrocławiu w g. 16.00-20.30. poświęcone będzie fenomenalnym właściwościom wody i technologiom z tym związanym. Sam Zlot podzielony jest na 2 części. Pierwsza realizowana będzie z piątku na sobotę i w całości dotyczyć będzie działalności "ciemnej strony mocy" . Druga część rozpoczynająca się w sobotę w godzinach porannych koncertować się będzie na pozytywnych aspektach ludzkiej wiedzy i doświadczeniach. Wszystkie informacje dotyczące Zlotu i seminariów towarzyszących: januszzagorski.pl i niezaleznatelewizja.pl oraz 691 558259 PRZYBYWAJCIE 3 września (piątek) 2010 Ciemna strona mocy. Patologie współczesnej cywilizacji 19.00 Otwarcie Zlotu Wolnych Ludzi (Ludzi Nowej Ery) - Janusz Zagórski i przedstawiciele FNC 19.10 Reptiliańska agenda vol. 4. Bractwo Bestii 2010. Prezentacja multimedialna Krzysztofa Rogali 21.00 Gdzie się rozstrzyga sprawa Polska? Dlaczego we Wrocławiu...? - Grzegorz Braun, reżyser, dokumentalista, autor filmów dokumentalnych (m.in. - "Plusy dodatnie plusy ujemne", "Towarzysz Generał") 21.40 Nowy Porządek Świata i czas przebudzenia ludzkości - prezentacja Mikołaja Rozbickiego 22.15 Ukryte działania przeciwko ludziom - Artur Korzeniowski, Piotr Leszczyński 23.00 Współczesna cywilizacja w oczach ruchu Zeitgeist 23.45 Wojna o Twój umysł - Filip Blicharczyk 00.05 Tragedia Smoleńska. Co się stało? Niezależne śledztwa dziennikarskie w sprawie 9/11. Materiały filmowe 00.45 Sprawa zabójstwa Olewnika - objaw degeneracji państwa 01.10 Patologiczny system energetyczny na Ziemi wobec apogeum wybuchów słonecznych w latach 2012 -2013 01.25 Nocna filmoteka 02.00 Zakończenie pierwszego dnia imprezy 4 września (sobota) 2010 Siła jasnej strony Mocy 10.00 PANEURYTMIA - duchowy taniec wywodzący się z Bułgarii. Nauczany był na początku ubiegłego stulecia przez Petyra Dunova w szkole ezoterycznej, której był twórcą. Tańczy się go w kręgu, na łonie natury od wiosny do jesieni, najlepiej rano. Jest tańcem - medytacją o niebywałej sile. Prowadzi Lidia Klimowicz 11.00 Mierzenie Aury - Alex Polański 11.30 Jak widzieć AURĘ ludzi, przyrody i energii wyższych? - Remigiusz Bisch 12.00 Czas rekreacji 14.25 Moc połączenia umysłu i serca w praktyce. Techniki interaktywne - Merlin 14.45 Eseje o życiu - Teresa Śląska - artysta malarz 15.00 Występ grupy muzycznej Hare Kriszna. Kirtan poprowadzi GAURANGA AVATAR DAS (z Wałbrzycha) 15.30 Filozofia Hare Kriszna - wykład TRISAMA DAS 16.00 "Ogród żywego słowa" koncert Cezarego Stawskiego 16.30 Muzyka dla oczyszczenia Ziemi - koncert Mariusza Jabłońskiego 17.00 Moje wiersze - Wiesława Teichert - Makuszewska 17.10 Ormiańskie pieśni narodowe - występ Haczika (Haczatur Zohrabyan) 18.00 Wystąpienie i zabieg bioenergetyczny dr Henryka Słodkowskiego 18.20 Giganci niezależnej nauki i techniki Wystąpienia wybitnych konstruktorów i wynalazców: Jerzy Dora (światowej rangi znawca technologii plazmy i sposobów przetwarzania energii); Lucjan Łągiewka - zdobywca Złotego Medalu na Międzynarodowych Targach w Genewie w 2010, autor rewolucyjnych rozwiązań minimalizujących efekty bezwładności, Tadeusz Dobrociński - mistrz aerodynamiki, Jan Kolano - naukowiec -samouk 19.00 Koncert gongi i misy tybetańskie 19.40 Zloty wolnych ludzi na Ślęży. Filmik B. Kuli. Forum Nowej Cywilizacji, Ruch Wolnych Ludzi. Projekt Piramida w Masywie Ślęży - Centrum Edukacji Kosmicznej. Projekt osad ekologicznych na Ślęży. Projekt: niezaleznatelewizja.pl Nadzwyczajny Zlot Ludzi Nowej Ery 21-22.XII. Ślęża 2012 20.10 Manifest Nowej Cywilizacji - Ślężą 2010 20.15 Święta geometria a biologia i kod DNA - prezentacja Dana Wintera z Anglii (tłumaczenie) 21.30 Oddziaływania energetyczne po poziomie DNA - Piotr Leszczyński 22.00 Jessica Mystic 22.30 Pozaziemska kultura Arkturian - prezentacja Danuty Sharmy (Wiedeń) 22.50 Z Ducha poczęci ku Pojednaniu Wszechświata - Marek Wójtowicz i Tadeusz Owsianko 23.30 Byłem u słynnego uzdrowiciela Jan od Boga w Brazylii - prezentacja Maxa Faściszewskiego 23.50 "Przemiana pojedynczego człowieka w obliczu przemian na Ziemi" - wykład i przekaz światła - Teresa Mucha 00.20 Dzieci naszych czasów - wystąpienie Elżbiety Dębskiej 00.40 Projekt VENUS 01.00 Złote liście - pokaz multimedialny Iwony Litewczuk 01.10 Stały monitoring UFO w Łodzi - Jan Dominiak i Piotr Kazimierczak 01.30 Biżuteria artystyczna - pokaz Ani Kisiel 01.45 - Zakończenie drugiego dnia Zlotu Niedziela - 5 września 9.00- wyjście na trasy wycieczkowe po masywie Ślęży Imprezy towarzyszące. Dwa seminaria z Danem Winterem Pierwsze seminarium: Sobótka, 5.IX, g. 13.30 - 17.30, Rynek, sala restauracji "Pod Jeleniem" I Seminarium z Danem Winterem: Święta geometria a biologia i kod DNA Zgłoszenia: januszzagorski8@gmail.com 691 558259 lub w recepcji ZLOTU w Sulistrowicach. Koszt udziału w Pierwszym seminarium - 45 zł Poniedziałek 6 września Drugie seminarium z Danem Winterem Wrocław, godziny 16.00 -20.30 Rynek 5, sala w Dworze Polskim. Niezwykłe właściwości wody. Technologie. Koszt udziału - 50 zł Udziale w obu seminariach - koszt - 90 zł Zgłoszenia: januszzagorski8@gmail.com 691 558259 lub w recepcji ZLOTU w Sulistrowicach Przedpłaty na oba seminaria: przelewy na konto: Ośrodka Edukacji Deutsche Bank nr konta 89 1910 1064 0030 2553 4121 0001 Przy udziale w obu seminariach dopisek: Winter 1 lub Winter 2 przy wpłacie za oba seminaria dopisek Winter Zastrzegamy sobie możliwość zmian w programie. Powyższa wersja z 12.08.2010. ZAPRASZAMY!!! Informacje organizacyjne: Od osób, które nie mieszkają w czasie imprezy w domkach czy namiotach przy wejściu na teren Ośrodka Wypoczynku Świątecznego w Sulistrowicach (miejsce imprezy) gospodarze pobierają opłatę w wysokości 5 zł za dobę. INFORMACJE O NOCLEGACH: Dysponujemy bazą noclegową w: Ośrodku Wypoczynku Świątecznego w Sulistrowicach - miejsce imprezy. Warunki zakwaterowania: nocleg w domkach (30 zł za dobę od osoby) - tej chwili wszystkie miejsca w domkach są zarezerwowane, ale nie ma ograniczeń co do rozbicia własnego namiotu na terenie Ośrodka - opłata z 1 osobę na 1 dobę wynosi 10 zł (pełny dostęp do sanitariatów w cenie). Opłata miejsca na dużym parkingu przylegającym do Ośrodka wynosi 5 zł za dobę od samochodu osobowego. Dysponujemy w tym momencie jeszcze resztką miejsc noclegowych w ośrodku CARITAS (12 minut drogi piechotą od miejsca Zlotu). Nocleg tam kosztuje 30 zł od osoby. Przyjmujemy rezerwację: adres e- mail:januszzagorski8@gmail.com tel.: 691 558259 Do zobaczenia! Janusz Zagórski
|
|
|
667
|
Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .
|
: Sierpień 07, 2010, 17:28:55
|
Na poniższych obrazach zawarta jest wiedza o istniejącej w świecie materii, niewidzialnej, ożywiającej ją energii /symboliczny wąż/. ''Elohim stwarza Adama'' - dzieło poety i malarza Wiliama Blake'a. Miniatura z ''Sacramentarium z Fuldy'', koniec X w. Tutaj Bóg Ojciec przedstawiony jest jako władca czasu /Annus/, decydujący o każdej zmianie w świecie materii.Ciało węża poruszane jest przez pory roku - cztery postacie w czapkach magów, umożliwiające cykliczne odradzanie się kosmosu i jego stabilny porządek.Miesiące reprezentują ziemski wymiar czasu. Dzień i Noc rządzą codziennym upływem czasu.
|
|
|
668
|
Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi
|
: Sierpień 03, 2010, 22:51:57
|
Księga Ziemi z grobowca Ramzesa VIIstnieje szereg przesłanek wskazujących na to,że nasza planeta ma ukrytego odpowiednika przesłoniętego przez Słońce i że starożytne cywilizacje zostały zasiane przez zaawansowane Istoty pozaziemskie znane Egipcjanom jako Neferu. Okres, w którym zbudowano piramidy, sięga prehistorycznego antyku. U podstaw całego starożytnego państwa egipskiego i jego systemu religii leżały poglądy i wiedza przejęte od jeszcze starszej i bardziej rozwiniętej cywilizacji. Jej ślady, widoczne na wszystkich etapach historii starożytnego Egiptu, prowadzą do miejsca, w którym znajdujemy pierwsze wzmianki o piramidzie, a następnie do czasów legendarnej Atlantydy, którą pochłonęła później gigantyczna powódź. Cofnijmy się w czasie o 15000 lat do okresu, który w tekstach pochodzących ze starożytnego Egiptu nazywany jest „Pierwszym Czasem" (Zep Tępi) lub erą Neferu („kiedy Neferu żyli na Ziemi i rozmawiali z ludźmi"). Słowo Neferu (Netheru), tłumaczone jako „bogowie", posiada złożoną wewnętrzną strukturę. Znajdowane w tekstach opisy wskazują, że były to istoty ludzkie o boskich zdolnościach. To właśnie te istoty przekazały ludziom wiedzę matematyczną, architektoniczną, astronomiczną i medyczną, a także o budowie układu słonecznego, cyklicznych procesach i prawach leżących u podstaw wszechświata. Wszystko, co uczyniło Egipt wielkim, pochodzi od Neferu. Znaczenie otrzymanej od Neferu wiedzy, która miała wpływ na wszystkie sfery życia, było tak wielkie, że wszystkie następne cywilizacje i pokolenia uznawały kontynuację władzy i zasadność istnienia czegoś tylko wtedy, gdy było to usankcjonowane, wyjaśnione lub związane z „Pierwszym Czasem" - erą Neferu. Rewelacje z egipskiej Księgi Ziemi.Wróćmy do Egiptu do Doliny Królów i odwiedźmy grobowiec Ramzesa VI, faraona XX dynastii z okresu Nowego Państwa. Wejdźmy do środka na górny poziom J i udajmy się ku centralnej części ściany po prawej stronie. Jest tutaj wizerunek, który zawiera kilka warstw informacji, ale na razie skupmy się na głównym temacie. ''Postać w środku powyższej sceny jest pokryta żółtą farbą. Z jej fallusa na głowę małej ludzkiej postaci kapie nasienie. Jakie skojarzenia budzi to w nas? Egiptolodzy również się nad tym zastanawiali i wytłumaczyli to następująco: postać w środku to Słońce i stąd złoty kolor jej ciała, zaś fallus i nasienie to symboliczny dar życia! Proszę jednak przyjrzeć się jeszcze raz. Przez środek głównej postaci przebiega krzywa. To orbita. Przechodzi przez trzecią czakrę (splot słoneczny), co bezpośrednio wskazuje położenie orbity. Na orbicie są pokazane dwie planety: jedna z przodu postaci i druga z tyłu. Ta kompozycja mówi jasno, że na ziemskiej orbicie (trzeciej od Słońca) poruszają się dwie planety: Ziemia i jakieś inne ciało. Słońce patrzy na Ziemię, której rozmiary (masa) są mniejsze od rozmiarów planety usytuowanej za nim. Ta druga planeta znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie Słońca, za nim, przez co nie możemy jej widzieć!'' Najwyraźniej Egipcjanie starali się przekazać w ten sposób informację uzyskaną od Neferu. Przetrwała ona nie tylko na ścianach grobowca w Dolinie Królów, ale również w kosmologii Filolaosa pitagorejczyka (ok. 480-405 p.n.e.), który także twierdził, że za Słońcem (które zwał Hestią, centralnym paleniskiem) znajduje się ciało podobne do naszej planety - Przeciw-Ziemia lub Anty-Ziemia. To częściowo zacienione ciało wyłaniające się zza Słońca to 12 planeta, której brakowało w eleganckim i stabilnym obrazie budowy układu słonecznego, który przekazali nam starożytni. Sumerowie twierdzili, że to właśnie z dwunastej planety układu słonecznego „Bogowie Niebios" zstąpili na Ziemi?. Należy podkreślić, że położenie tej planety na naszej orbicie, tyle że po drugiej stronie Słońca, sprawia, iż znajduje się ona w sprzyjającej życiu sferze, w przeciwieństwie do (wymienianej przez Sitchina) planety Marduk, której okres obiegu wzdłuż orbity wynosi 3600 lat i której orbita wychodzi daleko poza „pas życia" i granice układu słonecznego, sprawiając, że życie na niej jest niemożliwe. Przy takim założeniu wszystko zaczyna do siebie pasować i pierwszy wniosek z tego, co zostało powiedziane, który powinniśmy umieścić w naczelnym miejscu, winien głosić, że „źródło" wiedzy starożytnych wydaje się być pozaziemskiego pochodzenia! To z kolei zmusza nas do radykalnej rewizji poglądów na ocalałe dzieła starożytnych, jako że prawdopodobnie zawierają one bezcenne informacje na temat otaczającego nas świata, ludzkości, prawdziwej historii Ziemi i naszych zadziwiających przodków. ''Zapomniane dzieje'' Teraz, kiedy już mamy podstawowe pojęcie o „źródle" wiedzy, możemy przejść do następnego etapu: rozważenia powodów zbudowania piramid. W celu zrozumienia zainteresowań starożytnych i roli, jaką w ich realizacji odgrywały piramidy, będziemy musieli zrobić coś, czego nikt przedtem nie robił: sformułować podstawową koncepcję w sprawie losu naszej cywilizacji. Nie będzie to łatwe, ale też i nie należy szukać łatwych dróg wiodących ku prawdzie... Jeśli zdecydujemy się słuchać krzykliwej i głoszącej sprzeczne opinie zgrai konwencjonalnych historyków, nasze szansę odkrycia prawdy w tym życiu będą równe zeru. Odwołajmy się do naszych własnych umysłów i logiki, a otworzy się przed nami pewna szansa poznania prawdy. W tym celu wróćmy do początku tej historii, która, jak się już przekonaliśmy, ma wyraźnie pozaziemskie pochodzenie. Z tego też względu nie powinniśmy zastanawiać się nad tym, co wydarzyło się na Ziemi, w izolacji od tego, co zaszło w całym układzie słonecznym. Wszystko to się ze sobą wiąże. Przesuńmy astronomiczny zegar o 15 000 lat wstecz. Mimo iż wzajemne interakcje między Ziemianami i Neferu miary już wówczas znaczną historię, kontakt ten nigdy nie był otwarty i był jeszcze mniej uniwersalny w swoim charakterze. Dla większości mieszkańców Ziemi, która wiedziała o istnieniu Neferu, pozostawali oni tajemniczy i byli otoczeni aurą półbogów. Taka sytuacja odpowiadała im, ponieważ oddawanie im przez Ziemian czci jako „istotom boskim" dawało im nieograniczone możliwości załatwiania własnych spraw, których część miała bardzo praktyczny charakter. Kontakty między Ziemianami i Neferu zaczęły się dużo wcześniej przed opisanymi tu wydarzeniami i to z inicjatywy samych Neferu, w trakcie eksploracji przez nich planet układu słonecznego. W tym obiecującym okresie rozwoju układu słonecznego „strefa życia" obejmowała trzy planety, na których istniało życie: Marsa, ojczyznę Neferu Faetona (Maldek) i Ziemię. Każdy, kto posiadł pewną wiedzę astronomiczną, natychmiast zauważy trochę inną konfigurację ówczesnego układu planet. Po pierwsze, wszystkie trzy zamieszkałe planety znajdowały się bliżej Słońca, przez co ich klimaty były znacznie cieplejsze. Ale to nie wszystko, co różniło „harmonię sfer" w tamtym czasie od tego, co mamy obecnie. Otóż obok Ziemi nie było Księżyca ani Wenus. Ogólna konfiguracja układu słonecznego była bardzo optymistyczna: rozwój centralnych planet, Marsa i Faetona, posuwał się żywo do przodu. Ziemia odstawała trochę od tej pary, ale i z nią były wzajemne oddziaływania, choć w mniejszym zakresie. Na długo przed opisywanymi tu wydarzeniami cywilizacje na Marsie, a później na Faetonie, odkryły na swoich planetach artefakty, które wskazywały na istnienie życia w galaktyce. Badania tych artefaktów - wszelkiego rodzaju obiektów o charakterze technicznym, podobnych do tych, które są obecnie porozrzucane po całej Jakucji w północno-wschodniej Syberii - znacząco przyspieszyły rozwój tych cywilizacji. Po pewnym czasie osiągnęły one niezwykły poziom. Bez przesady można powiedzieć, że większość dzisiejszych mieszkańców Ziemi, ujrzawszy geniusz, techniczne osiągnięcia i parapsychiczne zdolności Neferu tamtych czasów, zaczęłaby ich wielbić i oddawać im religijną cześć. Poziom rozwoju Neferu był tak wysoki, że nasza obecna wiedza nie byfaby w stanie go zaakceptować, mimo iż zdołaliśmy już przyswoić sobie dużo zadziwiających rzeczy. Najbardziej fantastycznym fizycznym dowodem naukowego i technicznego geniuszu Neferu jest gigantyczny podziemny system obrony przed meteorytami i asteroidami zbudowany na terenie dzisiejszej zachodniej Syberii.1 Ten zbudowany tysiące lat temu kompleks (o czym mówią podania Jakutów) wciąż funkcjonuje w sposób automatyczny. To właśnie on zniszczył w roku 1908 meteoryt tunguski, w roku 1947 meteoryt Sichote-Aliń2, w roku 1984 bolid Chulym3, a nocą 24 września 2002 roku meteoryt Witim. System obrony przed asteroidami był rezultatem badań historii układu słonecznego prowadzonych przez Neferu. Nasz planetarny żyroskop cyklicznie przechodzi na swojej drodze przez galaktykę przez strumień meteorów - raz na 33 miliony lat, kiedy przecina płaszczyznę galaktyki. Nawiasem mówiąc, 65 milionów lat temu ten strumień spowodował wyginięcie na Ziemi dinozaurów. Ten zabójczy deszcz nieraz niszczył ziemskie formy życia, które były zdolne do rozwinięcia inteligencji. Już sama myśl o tym, jakie wyżyny mogła osiągnąć cywilizacja w układzie słonecznym pod przewodnictwem Neferu,jest fascynująca. Ziemia w tym odległym „Pierwszym Czasie" była czymś w rodzaju stowarzyszonego członka cywilizacji Neferu, przy czym jakiekolwiek porównania między poziomami rozwoju Neferu i Ziemian są nie na miejscu. Ten brak równowagi odegrał w konsekwencji ważną rolę w losach Ziemi i układu słonecznego, niemniej Ziemia nie była pozostawiona sama sobie. Przygotowanie Ziemian do głębszych kontaktów z Neferu zaczęło się od wyłonienia elity zdolnej do przyswojenia wiedzy Neferu i przekazania jej ludziom. W tym celu przedstawiciele Neferu weszli w bezpośrednie kontakty z przywódcami plemiennych sojuszy żyjących w tych częściach globu, które szczególnie ich interesowały. Uderzającym przykładem na to może być Hyperborea, ogromna wyspa istniejąca niegdyś na północnym krańcu Ziemi, oraz sąsiednie ogromne terytoria północnej części euroazjatyckiego płaskowyżu. W tamtych odległych czasach klimat północnej części naszej planety był znacznie cieplejszy niż teraz. Nawiązując bezpośrednie kontakty z przywódcami Hy-perborei, Neferu wspierali ich w ich zatargach z innymi plemiennymi sojuszami. W ten sposób powstało pierwsze państwo. Utworzenie państwa i rozwój Hyperborei rozpoczęły się w momencie, gdy Neferu zaczęli wydobywać rudę uranu w swojej kolonii na Hyperborei, o której wspominają mezopotamskie przekazy jako o „Ziemi Kopalń" mieszczącej się tam, gdzie obecnie leży Półwysep Kolski. Następnym etapem było utworzenie ogómoplanetarnego systemu łączności, co miało rozszerzyć możliwości Neferu stymulacji rozwoju umysłów Ziemian. Aby zrealizować to skomplikowane zadanie, pewnej grupie Ziemian przekazano „instrukcje" mówiące, jak wznieść budowle, w których byliby oni zdolni słyszeć „głos boga" (Neferu) i komunikować się z nim. Poprzez wizyty w „domu boga" (piramidzie) w dniach wyznaczonych przez „bogów", ci wybrańcy otrzymywali wiedzę „boskiego pochodzenia". Wykorzystując tę wiedzę, mogli poprawiać stan swojego zdrowia, nabywać wyjątkowych zdolności, „wsłuchiwać się w wszechświat" i widzieć miejsca położone w innych punktach Ziemi i poza nią. Krótko mówiąc, kapłani zrozumieli, że „bogowie" wybrali ich do wykonania wielkiej misji i że każdy krok, każde osiągnięcie zbliży ich do „bogów" i do „nadnaturalnych" umiejętności, jakie oni posiadali. Przed ludźmi otworzyły się niezwykłe możliwości. No i z zapałem przystąpili do pracy. Ludzie zaczęli wznosić piramidy w różnych częściach świata według planów i instrukcji „bogów". Dzięki temu bezprecedensowemu wysiłkowi Ziemian powstał kompleks, który objął całą Ziemię spiralnym ciągiem z południa na północ. W skład tego kompleksu wchodziły piramidy, stele, dolmeny, wzgórza i szczyty górskie, którym nadano kształt piramidy. Wszystkie jego elementy wzniesiono w specjalnie wybranych miejscach połączonych z energetycznie aktywnymi geologicznymi uskokami, które w egipskich przekazach religijnych były znane jako „Święte Wzgórza Pierwszego Czasu". Ogółem wybrano ich 64. Odległość pomiędzy piramidami należącymi do kompleksu wynosiła 5000 kilometrów. Dolmeny, które (podobnie jak komory piramid) działały jako rezonatory wzmacniające przepływ określonych energii, były umieszczane bezpośrednio na tych uskokach z wejściem skierowanym ku odległemu obiektowi należącemu do kompleksu, tworząc w ten sposób obwód przenoszący energię. Z kolei piramidy były budowane w ścisłej orientacji ich boków w linii północ-południe... 0 autorze Dr Walery Michajfowicz Uwarow jest szefem Departamentu Badań UFO, Paleonauk i Paleotechnologii Państwowej Akademii Bezpieczeństwa Rosji. Od prawie 20 lat prowadzi badania w zakresie ufologii 1 spuścizny po starożytnych cywilizacjach. Jest autorem licznych prac z zakresu paleotechnologii i paleonauki oraz ufologii i ezoteryki publikowanych w rosyjskiej i zagranicznej prasie. Inicjował i uczestniczył w wielu ekspedycjach do Indii, Egiptu i Syberii w poszukiwaniu materialnych dowodów potwierdzających wiedzę starożytnych. Uczestniczy w międzynarodowych konferencjach ufologicznych i wygłasza odczyty w Rosji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Skandynawii. Niniejszy artykuł jest zredagowanym fragmentem jego mającej się wkrótce ukazać drukiem książki The Pymmids (Piramidy), która jest obecnie dostępna w formacie PDF do pobrania za oplata ze strony Ne-xusa zamieszczonej pod adresem www.nexusmagazine.com. Skontaktować się z nim można za pośrednictwem poczty elektronicznej pisząc na adres nsa@homeuser.ru lub departament13@mail.ru. Przełożył Jerzy Florczykowski Wiecej na ten temat,również poniżej. http://percepcja44.republika.pl/nibiru.htmlTajemnica Przeciw-Ziemi jest skrywana przed nami nie tylko przez bezmiar kosmicznej przestrzeni, ślepotę i obojętność nauki na to, co mówią nam historyczne przekazy, ale i przez jakąś niewidzialną rękę. To sugeruje, że do zniknięcia radzieckiej sondy kosmicznej Fobos l doszło najprawdopodobniej dlatego, że stała się ona „niewygodnym świadkiem". Sondę wystrzelono 7 lipca 1988 roku z kosmodromu Bajkonur. Po wejściu na zaplanowaną orbitę zaczęła zgodnie z przewidzianym programem fotografować Słońce. Przesłała na Ziemię 140 zdjęć rentgenowskich Słońca i gdyby kontynuowała fotografowanie, zrobiłaby również zdjęcie, które umożliwiłoby to historyczne odkrycie. Jednak nie doszło do tego i w roku 1988 agencje prasowe na całym świecie doniosły, że utracono kontakt z Fobosem 1. Los wystrzelonego 12 lipca 1988 roku Fobosa 2 był podobny, aczkolwiek udało mu się dotrzeć w pobliże Marsa - przypuszczalnie dlatego, że nie fotografował Słońca. Kiedy jednak 28 marca 1989 roku ta sonda dotarła do księżyca Marsa Fobosa, utraciła kontakt z Ziemią. Ostatnie zdjęcie, jakie przesłała na Ziemię, przedstawiało ogromny, cygarowaty obiekt, który przypuszczalnie odchylił jej kurs. Jesteśmy jeszcze bardzo daleko od poznania wszystkich „dziwnych rzeczy", do jakich dochodzi w naszym układzie słonecznym, o których oficjalna nauka woli milczeć. Proszę osądzić to samemu. Dziwne obserwacje astronomówWczesnym rankiem 25 stycznia 1662 roku Gian Domenico Cassini, dyrektor Paryskiego Obserwatorium, odkrył w pobliżu Wenus nieznane ciało w kształcie półkola, które rzucało cień, co było bezpośrednim dowodem, że była to planeta a nie gwiazda. Wenus również miała w tym momencie kształt półkola i w pierwszym momencie Cassini pomyślał, że odkrył jej satelitę. Ciało było bardzo duże. Cassini oszacował jego średnicę na jedną czwartą średnicy Wenus. Następny jego zapis dotyczący obserwacji tej planety pochodzi z roku 1672. Czternaście lat później, 18 sierpnia 1686 roku, znowu zobaczył to samo ciało i odnotował to w swoim dzienniku. 23 października 1740 roku tajemniczą planetę zauważył James Short, członek Królewskiego Towarzystwa (Nauko- wego) i astronom amator. Po wycelowaniu teleskopu na Wenus dostrzegł bardzo blisko niej „gwiazdkę". Celując w nią innym teleskopem, o powiększeniu 50-60 razy, wyposażonym w mikrometr, określił, że jej odległość od Wenus wynosi 10,2 stopnia. Widział Wenus wyjątkowo wyraźnie. Powietrze było bardzo przejrzyste i Short przyjrzał się tej „gwiazdce" w 240-krotnym powiększeniu, i ku swemu zdziwieniu odkrył, że znajduje się ona w tej samie fazie co Wenus, co oznaczało, że Wenus i ta tajemnicza planeta były oświetlone przez nasze Słońce - planeta miała ten sam rodzaj półkolistego cienia, jaki było widać na dysku Wenus. Pozorna średnica tej planety wynosiła w przybliżeniu jedną trzecią średnicy Wenus. Jej światło nie było tak jasne i wyraźne, ale miała wyjątkowo ostre, wyraziste krawędzie, co było efektem tego, że znajdowała się znacznie dalej od Słońca niż Wenus. Linia przechodząca przez środek Wenus i tej planety tworzyła kąt od 18 do 20 stopni w stosunku do równika Wenus. Short obserwował tę planetę przez około godzinę do około 8.15 rano, kiedy została przyćmiona przez światło słoneczne. Następnej obserwacji dokonał 20 maja 1759 roku astronom Andreas Mayer w Greifswaldzie w Niemczech. Wyjątkowa „usterka" w działaniu słonecznego „dynama", która trwała od końca XVII do połowy XVIII wieku (której objawy znajdujemy w minimum Maundera, w czasie którego przez 50 lat na Słońcu nie było prawie żadnych plam), najwyraźniej spowodowała niestabilność orbity Przeciw-Ziemi. W roku 1761 Przeciw-Ziemię obserwowano najczęściej. Przez kilka kolejnych dni (10-12 lutego) o obserwacjach tej planety (sądzono, że to był satelita Wenus) donosił Joseph-Louis La-grange, słynny francuski matematyk z Marsylii. Jacąues Montaigne z Limoges we Francji obserwował tę planetę 3,4,7 i 11 marca. Również Monbarreaux z Auxerre we Francji widział 15, 28 i 29 marca w swoim teleskopie ciało niebieskie, które wziął za „satelitę Wenus". W czerwcu, lipcu i sierpniu ośmiu obserwacji tego ciała dokonał Redner z Kopenhagi w Danii. W roku 1764 tajemniczą planetę zauważył Roedkier. Chri-stian Horrebow z Kopenhagi widział ją 3 stycznia 1768 roku. Ostatniej jej obserwacji dokonał 13 sierpnia 1892 roku amerykański astronom Edward Emerson Barnard, który dostrzegł w pobliżu Wenus (gdzie nie było gwiazd, z którymi można byłoby powiązać tę obserwację) nieznany obiekt siódmej wielkości gwiazdowej, który wycofał się następnie za Słońce. Różne szacunki rozmiarów tego ciała podają wielkości od jednej czwartej do jednej trzeciej średnicy Wenus. Skonsternowani czytelnicy mogą zaprotestować, powołując się na osiągnięcia współczesnej astronomii i dane przekazywane przez wysyłane do najdalszych krańców naszego układu słonecznego sondy. Bardzo ważną sprawą, o której niespecj aliści zwykle nie wiedzą, jest to, że sondy lecące przez przestrzeń kosmiczną nie „rozglądają się na boki". W celu utrzymania i korekty ich kursu „elektroniczne oczy" pojazdów kosmicznych są skierowane na określone ciała niebieskie wykorzystywane jako punkty odniesienia, takie jak jasna gwiazda Kano-pus w gwiazdozbiorze Kila. Odległość od Ziemi do Przeciw-Ziemi jest tak duża, że biorąc pod uwagę wielkość samego Słońca i wywoływane przez nie efekty, nawet stosunkowo duże ciało niebieskie może pozostawać nie zauważone.Zasłonięte przez Słońce może pozostawać niewidzialne z Ziemi przez długie okresy czasu
|
|
|
672
|
O Projekcie CHEOPS / Ślęża - i inne miejsca mocy / Odp: I co dalej ze Ślężą ?
|
: Lipiec 26, 2010, 21:32:02
|
Witaj East. Oglądałem film, ''W poszukiwaniu aborygeńskich bogów'' i dlatego znam legendy związanie z Uluru.Pani Ewa jest miłośniczką Ślęży i ma dużą wiedzę na jej temat.Warto aby nakręciła film o naszej słowiańskiej górze. Ślęża i cały jej masyw, jako miejsce, wchodzi w skład struktury,którą określa się mianem ''dróg smoków''.Jest to wiedza o energiach określanych dawniej tellurycznymi. Starożytni umieli te siły natury wykorzystać.Kapłani egipscy poprzez ich celowe potęgowanie stosowali je, do poprawy energii duchowej i fizycznej człowieka. Wiedzieli, że ewolucja życia na naszej planecie jest również wynikiem działania na siły ziemi, niewidzialnych ''potęg kosmicznych''.Dlatego badali kosmos i jego oddziaływanie na strukturę energetyczną Ziemi. Wiecej na ten temat można przeczytać w książce ''Energia Piramid'' Manfreda Dimde. http://www.lideria.pl/Energia-piramid-Staroegipskie-zrodlo-mlodosci-Eksperymenty-i-cwiczenia/sklep/opis?nr=83996#oMoże ślężańskie ''muzeum smoka'', zwróciło by bliższą uwagę ludzką na legendy i spowodowało zrozumienie ukrytej w nich prawdy.Szczególnie w czasach kiedy tzw.''brudna energia''-smog, niszczy nasze środowisko.Starożytną ''moc smoczą'' warto by znowu umiejętnie wykorzystać do budowy enklaw określanych kiedyś ''Edenami''.
|
|
|
673
|
O Projekcie CHEOPS / Ślęża - i inne miejsca mocy / Odp: I co dalej ze Ślężą ?
|
: Lipiec 24, 2010, 22:42:13
|
Oba filmiki pochodzą z 3 listopada 2009 roku. Gdyby znalazły się pieniążki, to powstało by muzeum ''Smoka - Sfinksa'' na szczycie Ślęży i oczywiście zwiększyła turystyka. Według miejscowych legend to tutaj na górze czeka na ratunek zaklęta w smoczycę księżniczka.Tego, kto pomoże jej przywrócić ludzką postać czeka wielkie bogactwo ukryte w ruinach zamku. Jak dotąd nie znalazł się taki śmiałek.
|
|
|
675
|
Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi
|
: Lipiec 22, 2010, 20:38:39
|
BeatusyPod koniec ósmego stulecia mnich Beatus z Liébany w Hiszpanii, napisał pierwszy zbiór komentarzy do Apokalipsy charakteryzujący się kunsztownym pismem i przepięknymi kolorowymi ilustracjami.Wkrótce powstała płodna szkoła naśladowców.Zdumiewające jest, iż ustępy Biblii i dotyczące ich komentarze przetykane są aluzjami do sytuacji dotyczacej danych czasów. Szczególnie znane są Beatusy związanne z bliskim końcem pierwszego tysiąclecia. Właśnie wtedy Europę przepełniał strach przed tym co miało nadejść, czyli końcem świata.Miał on być poprzedzony przez lokalne, ale znaczące katastrofy. Wszędzie panowała śmierć i zniszczenie powodowane przez wojny.Pola leżały odłogiem,szerzyły się choroby i głód.Wszystkie symptomy zapowiadały rychły koniec.Związki między strachami tamtych czasów i naszymi nie są tak bardzo odległe.I znowu przeszłość zapowiada przyszłość. Siedmiu aniołów z czaszami z końca X wieku. Czterech jeźdźców Apokalipsy. Niewiasta, Smok i dziecko.
|
|
|
|