ps. Winter nie daje nikomu zadnej wiedzy, wiedze mozna osiagnac przez doswiadczanie zycia, tego nikt nigdy nikomu dac nie moze. Winter dzieli sie informacja jakoms z jakiegos wzgledu, to wszystko.
Pomijam watki czysto kliniczne. Rozumiem jednak, że twoje pomówienia innych ludzi bez przedstawiania dowodów są wyrazem twojego rozwoju wewnętrzenego i twojej wewnętrznej prawdy... Brawo...
Winter nie pomawia on daje wiedzę, a nie pomówienia....
Robi to między innymi dlatego, aby takie osoby jak Ty nie mąciły nieobeznanym w temacie ludziom w głowach...
Przecież jest już od dawna oczywiste, że to co piszesz jest mętne i zmanipulowane, operujące półprawdami co można udowodnić w normalnej dyskusji, od której jednak zawsze stroniłaś, gdy mogłaby ona wykazać twoje niekonsekwencje i ewidentne sprzeczności. No cóż typowa gadzia mentalność - "mogę wygrać to "gram", wiem, że przegram to uciekam..."
Tak działa gadzi pień ludzkiego mózgu - jest to dowiedzione medycznie. To po prostu zwierzęcy mechanizm przetrwania, który niewiele ma wspólnego z ludzkimi uczuciami wyższymi...
To, że negujesz wiedzę jak dziecko w szkole na zasadzie "chemia jest głupia" jest już tradycyjne. Jest to jasne dla każdego kto Ciebie zna i będzie jasne dla każdego kto Cie pozna... Sprowadzasz wszystko na płaszczyznę subiektywną, bo tam wszystko ulega rozmyciu i relatywizacji i można fantazjować... Czasem warto to przypomnieć tym osobom, które jeszcze Ciebie nie znają...
Najwyraźniej nie masz już argumentów.. Wolisz iść w zaparte, ale to równia pochyła, prowadząca do ostatecznego, wielkiego rozczarowania... przed którym ludzie zazwyczaj bronią się nieustannie oszukując samych siebie... No cóż...
* * *
Stopnie masońskieZamieszczam obrazek ze rozrysowaną strukturą masonerii (jest dość duży - ok. 940kb - kliknij na niego, aż będzie duży... oraz część posta z tego forum, który sugeruje dlaczego mamy 32 stopnie w masonerii.
32 stopnie geometrycznie.... (...)
Swoją drogą, warto zwrócić uwagę na symboliczne znaczenie "szlifowania kamienia" w masonerii. W jakimś programie TV pokazano kiedyś, że w lożach znajdują się dwa sześcienne kamienie - jeden nieobrobiony, drugi obrobiony (oszlifowany). Sens metafory jest taki, że każdy członek "gnostycznego braterstwa" ma siebie szlifować, głównie moralnie, aby ludzie (symboliczne kamienie) stworzyli doskonałą żywą gnostyczną świątynię. No i dobrze. Gorzej jednak, gdy ktoś pozostanie energetycznie na poziomie sześcianu samego w sobie. Wówczas jego szlifowanie będzie z pewnością procentować w sensie towarzyskim, lecz będzie on zamknięty i na iście szamańską łączność z różnymi "poziomami" czy "wymiarami" egzystencji.
Aby człowiek (oszlifowany sześcian) mógł się otworzyć na transcendencję, aby mógł przechodzić między wymiarami, musi uzyskać koherentne ciało energetyczne, którego charakterystyka falowa jest na tyle fraktalna, aby mogło ono poruszać się po fraktalnych ścieżkach Wszechświata. Pisałem trochę o tym, na początku tego wątku - tam gdzie mowa jest o Merkabie. Reasumując, gdy generujemy w mózgu tylko "fale heksagonalne" takie podróże nie są możliwie.
Aby stały się one możliwe, trzeba nasz oszlifowany sześcienny kamień umieścić we fraktalnym dwunastościanie. Tyle tylko, że aby tam "zawirował" potrzebujemy "fal pentagonalnych" opartych na Złotej Proporcji (Phi) i to
nie tylko w mózgu, ale także i przede wszystkim w sercu. Tworzą je współczucie, miłość, błogość i czysta intencja.(...)
W jaki sposób "oszlifowany sześcian" osadza się w dwunastościanie?
Ano w taki:
(...) należy przechylić sześcian w stosunku do jego podstawy dokładnie o
32 stopnie i obrócić go wokół nowej pionowej osi symetrii 5 razy. Wówczas wierzchołki sześcianu wyrysują wszystkie wierzchołki dwunastościanu.
(...)
Nasza energia zostaje wpisana w nowy fraktalny system energetyczny. Niejako podłączamy się do wielowymiarowości, ponieważ fraktalność umożliwia przejścia międzywymiarowe - kończy się klawiatura fortepianu, ale my gramy dalej na nowych oktawach, które jednak nie mieszczą się już w tradycyjnych trzech wymiarach do których przywykliśmy... (...)
Wierzchołki sześcianu obróconego pięć razy tworzą wierzchołki dwunastościanu,
a krawędzie sześcianu obróconego pięć razy tworzą pentagram (widoczny po środku): Co ciekawe uczucie błogości powoduje u ludzi chęć naturalnego odwrócenia głowy do tyłu o ... 32 stopnie. U osoby w takim "stanie ducha" głowa odchyla się właśnie o 32 stopnie. Taką mamy budowę kości...
I na koniec zwracam uwagę na pewien znak, który pojawia się (na niebiesko) w centrum obrazka,
gdy zagnieżdżone w sobie fraktalne dwunasto- i dwudziestościany obrócimy o 32 stopnie...
Powiem od razu, że ten znak się różni od powszechnie znanego masońskiego "logo", gdyż oba "cyrkle" mają tutaj po 60 stopni. Dlaczego więc na powszechnie znanym znaku cyrkiel ma 60, a kątownik (węgielnica) 90 stopni? Licentia poetica?
"Gdy spojrzymy na ruch spiral z boku, zobaczymy jak osadzą się pod kątem 32 stopni,
ukazując geometrię heksagonalną wpisaną w geometrię pentagonalną."
Całość:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg266#msg266