~ ♥ Świątynia Milczenia ♥ ~
[Źródło: Życie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu]
Emil, Dżast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której stała świątynia nazywana Świątynią Milczenia. Nie była dziełem ludzkich rąk. We wsi tej było tylko kilk
a domostw służebników owej świątyni. Kiedyś w tym miejscu była duża wieś, lecz prawie całkowicie została spustoszona, zwłaszcza przez dzikie zwierzęta i dżumę. Opowiadano nam, że kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tę miejscowość, zastali w niej spośród trzechtysięcznej ludności, zaledwie kilkunastu mieszkańców. Odkąd mistrzowie zwrócili uwagę na tę wieś, znikła zarówno dżuma, jak i ustały napady dzikich zwierząt. Pozostali przy życiu mieszkańcy złożyli ślubowanie, że jeśli będą żyć nadal, poświęcą się całkowicie służbie bożej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali już świątynię czynną, a jej służebników przy pracy.
Przepiękny budynek owej świątyni ma już sześć tysięcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza się wspaniały widok na daleką okolicę. Budowla wzniesiona z białego kamienia, nigdy nie wymaga żadnych remontów ani konserwacji, gdyż jeśli z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawałek kamienia, to samoistnie bywa zastąpiony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji.
Emil powiedział nam, że: “Świątynia została nazwana »Świątynią Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdyż milczenie – to moc. Kiedy osiągamy w umyśle milczenie, wówczas dostępujemy mocy, a wszystko staje się jednością – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moją boską moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie zaś jest mocą ześrodkowaną. Jeżeli przez koncentrację skupiamy wszystkie nasze siły w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jesteśmy jedno z Nim, z Jego wszechmocą. Na tym polega boskie dziedzictwo człowieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jesteśmy«
Istnieje tylko jeden sposób stania się jednością z mocą Boga – to świadome obcowanie z Bogiem. Nie może to być uczynione zewnętrznie, gdyż Bóg przejawia się tylko w głębi nas. Pan przebywa w Swej świątyni. Niechaj cała Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy się od zewnątrz do milczenia w głębi nas, możemy mieć nadzieję świadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w każdej chwili dostępna. Wtedy poznajemy, że stanowimy jedno z Jego mocą.
Kiedy ten cel zostanie osiągnięty, wówczas okaże się zrozumiałym usiłowanie ludzkości. Człowiek poniecha zwodzenia się i wyzbędzie próżności, unaoczni sobie swą niewiedzę i małostkowość. Wtedy będzie przygotowany do rozpoczęcia nauki – zrozumie, że pycha nie może być nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegać prawdę. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie będzie się więcej potykać. Nauczy się rozważać, i podejmować decyzje.
Kiedy człowiek zrozumie, że Bóg jest jedyną mocą, inteligencją – urzeczywistni w sobie prawdziwą naturę bożą i przejawi Boga w czynnym wyrażaniu Go, wtedy w każdej chwili będzie mógł korzystać z tej mocy. Nauczy się świadomie i nieprzerwanie obcować z nią podczas wszystkich swoich powszednich zajęć: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wypełniania wszelkich zadań życia leżących przed nim odłogiem. Człowiek nie nauczył się dotąd czynić większych dzieł bożych, ponieważ nie urzeczywistnił w sobie wielkości mocy bożej i nie poznał, że ta moc jest w nim i dla niego.
Bóg nie wysłuchuje naszego głośnego powtarzania w koło tych samych słów lub wielomówności – to jest daremne. Musimy poszukiwać Boga za pośrednictwem Chrystusa w nas, drogą niewidzialnego milczącego obcowania z Nim w głębi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, słyszy wówczas szczere powołanie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skrytości, odczuje spływającą przez niego moc, jako spełnienie każdego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w głębi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie.
Jezus często ujawniał swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawał w świadomej łączności z Bogiem w głębi swej duszy. Rozmawiał z Nim, jak gdyby Bóg obecny był przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej głębi czyniło go pełnym mocy. Jezus potwierdzał, że Bóg nie przemawia za pośrednictwem ognia, trzęsień ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w głębi naszej duszy.
Kiedy człowiek pozna te prawdy – stanie się bardziej rozważnym. Nauczy się głębiej zastanawiać i wtedy odrzuci stare pojęcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobędzie spokój i wybierze właściwy sposób życia. Nauczy się skutecznie zastanawiać w godzinach wewnętrznej ciszy, nad dręczącymi go zagadnieniami. Być może nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskonały, lecz dogłębnie się z nimi zapozna. Wówczas przestanie gorączkowo walczyć z nimi w ciągu całego dnia, by wieczorem doznać porażki swych zamierzeń.
Gdy człowiek osiągnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jaką przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w głąb swego duchowego wnętrza i zamknie za sobą drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje małostkowe »ja« – i nauczy się panować nad nim. Tam też spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcę – rzeczywistego siebie. Odnajdzie ołtarz, na którym Bóg płonie wiecznym ogniem i na nim jest źródłem wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna świątynię milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w głębi samego siebie. Odczuje, że każde jego pragnienie zawarte jest w umyśle Boga, a zatem jest pragnieniem bożym. Pozna rzeczywisty związek Boga z człowiekiem – Ojca z Synem – Ducha z ciałem. Stanie się dla niego oczywistym, że tylko w jego świadomości dotychczas istniał rozdział, podczas gdy w rzeczywistości wszystkie te »osoby« stanowią Jedność.
Bóg wypełnia Sobą niebo i Ziemię. Wielkie to objawienie przyszło do umysłu Jakuba w ciszy milczenia: spał na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego światła – ujrzał, że to co zewnętrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyrażeniem obrazu istniejącego wewnątrz. Pod wielkim wrażeniem tego odkrycia Jakub zawołał: »Zaiste – Bóg przebywa także i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedział. Wszak to nic innego, tylko dom boży, a oto są wrota niebios«. I podobnie jak uczynił to Jakub, człowiek uprzytamnia sobie, że prawdziwe wejście do nieba prowadzi przez własną świadomość.
W widzeniu swoim Jakub ujrzał »drabinę« świadomości, po której każdy z nas musi się wspinać, nim zdoła przejść (zgłębić) tajemnicę milczenia Boga i poznać, że znajduje się w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedność ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, że trwa we wszechobecności boskiej. Jakubowi ukazała się sięgająca od Ziemi do nieba drabina, na której widział aniołów bożych wstępujących i zstępujących po niej, czyli idee boskie zstępujące z ducha, przyjmujące kształt i wznoszące się z powrotem. Takie samo objawienie widział Jezus:»... kiedy niebiosa otworzyły się przed nim i ujrzał cudowne prawo wyrażania się, dzięki któremu poczęte w boskim umyśle idee, są wyrażone i przejawione w kształcie.
W objawionym mu doskonałym prawie wyrażania się, mistrz ujrzał także, że wszelki kształt może zostać stworzony do przeobrażenia światopoglądu. Pierwszą pokusą dla Jezusa było przekształcenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia własnego głodu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyrażania się, przyszło i prawdziwe zrozumienie, że tak samo jak i wszystkie kształty, kamienie również powstały z kosmicznego umysłu – z substancji Boga i same przez się są wyrazem boskiej świadomości, wszystkie zaś rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostają w tym kosmicznym bądź boskim umyśle gotowe do stworzenia ich, czyli wyłonienia na zewnątrz, w celu zaspokojenia każdego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiodła tylko tego, że substancja, z której stworzony bywa chleb lub każda inna niezbędna rzecz, jest zawsze pod ręką i w nieograniczonej ilości, i że z tej substancji może być stworzony zarówno chleb, jak i kamień«.
Każde ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. Stąd też wszędzie wokół nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywają nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i środków na zaspokojenie każdego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbędne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia się realizowania tego z materiału, przez Boga już dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudzić nas do tego, byśmy się uwolnili od wszelkich samoograniczeń i się stali w pełni niezależnymi.
Kiedy Jezus powiedział »Jam jest bramą«, miał na myśli, że »Jam jest« oznacza w każdej ludzkiej duszy właśnie bramę, z której się wyłania – rozpatrując indywidualnie – życie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyraża się ono tylko w jeden sposób – przez ideę, myśl, słowo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kształt w świadomości, dlatego mistrz powiedział: »Według wiary waszej niech wam się stanie«. Zatem – »Dla wierzącego wszystko jest możliwe«.
Widzicie więc, że Bóg w głębi naszej duszy jest mocą, istotą rzeczy i rozumem lub używając terminów duchowych: mądrością, miłością i prawdą. Przejawia On się w kształcie bądź wyrazie, a świadomość, istniejąca w bezgranicznym umyśle Boga, i w człowieku, stanowi pojęcie wiary podtrzymywanej w jego myśli. Otóż owa wiara rozłączona z duchem, stała się przyczyną różnych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy się, że duch jest wszystkim i że wszelki kształt jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, że wszystko, co wyłoniło się z ducha – jest zawsze duchem.
Następna wielka prawda, objawiająca się przez świadomość, głosi, że każde indywidualne istnienie, pochodzące z boskiego umysłu, zawarte jest w tym umyśle, jako doskonała idea. Nikt nie jest w stanie począć samego siebie. Zostaliśmy poczęci w doskonałości, i jako istoty doskonałe zawsze istniejemy w umyśle Boga.
Urzeczywistniwszy to w swej świadomości, możemy obcować z boskim umysłem i jeszcze raz począć to, co Bóg uczynił z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem się na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcując z umysłem bożym możemy myśleć i poznać siebie takimi, jakimi jesteśmy w rzeczywistości, a nie jakimi się sobie wydajemy. Obcować z umysłem bożym możemy tylko za pomocą prawdziwej i czystej myśli, i w ten sposób przejawiać się w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek błędnej i nieczystej myśli, większość ludzkości przejawia się w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by był ów kształt – doskonały czy niedoskonały – bytem jego jest boża moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniać bytu, lecz pragniemy zmienić kształt, jaki przybrał byt. Można to uczynić przez odrodzenie umysłu, czyli zmianę pojęcia niedoskonałego na doskonałe – myśli ludzkiej na myśl bożą.
Tak dalece ważną rzeczą jest odnaleźć Boga, obcować z Nim, urzeczywistniać jedność i wyrażać Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie ważną rzeczą jest milczenie, czyli spokój własnego umysłu, by boży umysł całym swym blaskiem mógł oświecać naszą świadomość. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »Słońce sprawiedliwości wzniesie się, niosąc na swych skrzydłach uzdrowienie«. Umysł boży rozjaśni naszą świadomość, tak jak promień słońca rozjaśnia mrok ciemnej komnaty.
Wejście umysłu wszechświata do umysłu człowieka, podobne jest do przypływu mas świeżego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniętego przez dłuższy czas pomieszczenia. Jest to zetknięcie i zespolenie wyższego z niższym. Zanieczyszczenie zostało spowodowane odłączeniem niższego od wyższego. Oczyszczenie zaś jest wynikiem zespolenia wyższego/czystego – z niższym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieć wyższe i niższe, a pozostaje tylko jedno, pełne czystości powietrze. Pamiętać też musimy o tym, że Bóg jest Jednością, i wszystko istniejące – widzialne i niewidzialne – stanowi jedność z Nim. Odwrócenie się człowieka od Niego spowodowało właśnie grzech, choroby, nędzę, starość i śmierć.
Ponowne złączenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy się świadomi pełni istnienia. Odłączenie od boskiej jedni – to zstępowanie aniołów po drabinie świadomości, wstępowanie zaś w górę – to powrót do Boga do jedności z Nim. Zstępowanie może mieć charakter pozytywny, kiedy jedność wyraża się w różnorodności, lecz wtedy nie jest konieczne pojęcie odłączenia.
To co stanowi różnorodność, zostało błędnie pojęte z indywidualnego bądź też powierzchownego punktu widzenia, jako odłączenie. Wielkim dziełem dla każdej ludzkiej istoty jest zdecydowane dążenie duszy ku takim wyżynom w świadomości, gdzie staje się ona jednością ze wszystkim.
Gdy każdy z nas zdoła skupić swą myśl w tym punkcie świadomości, gdzie nastąpiło zrozumienie – że wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodzą od Jedynego Boga – wówczas wstąpimy na Górę Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Mojżesza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnętrzna moc człowieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudować trzy świątynie; jednak oczekuje nas niełatwe zadanie, gdyż mamy urzeczywistnić nieśmiertelność człowieka i się przekonać, że jego tożsamość nigdy nie była zaprzeczona, że człowiek jest boski, nieśmiertelny i wieczny. Wtedy Mojżesz i Eliasz z prorokami znikną, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie się oczywiste, że powinniśmy zbudować tylko jedną świątynię – Boga Żywego w głębi nas. Duch Święty napełni naszą świadomość i już więcej nie nawiedzą nas zmysłowe omamienia grzechu, chorób, nędzy i śmierci. Takim jest oto wielki cel milczenia.
Ta świątynia, od której ścian możecie odłupywać kamienie i czynić na ścianach inne uszkodzenia (a szkody są rugowane natychmiast!) – symbolizuje świątynię naszego ciała, o której mówił Jezus, że nie jest zbudowana ludzkimi rękami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Taką właśnie świątynię powinniśmy wznieść tu na Ziemi".
Zdjęcie: ~ <3 Świątynia Milczenia <3 ~ [Źródło: Życie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu] Emil, Dżast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której stała świątynia nazywana Świątynią Milczenia. Nie była dziełem ludzkich rąk. We wsi tej było tylko kilka domostw służebników owej świątyni. Kiedyś w tym miejscu była duża wieś, lecz prawie całkowicie została spustoszona, zwłaszcza przez dzikie zwierzęta i dżumę. Opowiadano nam, że kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tę miejscowość, zastali w niej spośród trzechtysięcznej ludności, zaledwie kilkunastu mieszkańców. Odkąd mistrzowie zwrócili uwagę na tę wieś, znikła zarówno dżuma, jak i ustały napady dzikich zwierząt. Pozostali przy życiu mieszkańcy złożyli ślubowanie, że jeśli będą żyć nadal, poświęcą się całkowicie służbie bożej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali już świątynię czynną, a jej służebników przy pracy. Przepiękny budynek owej świątyni ma już sześć tysięcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza się wspaniały widok na daleką okolicę. Budowla wzniesiona z białego kamienia, nigdy nie wymaga żadnych remontów ani konserwacji, gdyż jeśli z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawałek kamienia, to samoistnie bywa zastąpiony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji. Emil powiedział nam, że: “Świątynia została nazwana »Świątynią Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdyż milczenie – to moc. Kiedy osiągamy w umyśle milczenie, wówczas dostępujemy mocy, a wszystko staje się jednością – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moją boską moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie zaś jest mocą ześrodkowaną. Jeżeli przez koncentrację skupiamy wszystkie nasze siły w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jesteśmy jedno z Nim, z Jego wszechmocą. Na tym polega boskie dziedzictwo człowieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jesteśmy« Istnieje tylko jeden sposób stania się jednością z mocą Boga – to świadome obcowanie z Bogiem. Nie może to być uczynione zewnętrznie, gdyż Bóg przejawia się tylko w głębi nas. Pan przebywa w Swej świątyni. Niechaj cała Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy się od zewnątrz do milczenia w głębi nas, możemy mieć nadzieję świadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w każdej chwili dostępna. Wtedy poznajemy, że stanowimy jedno z Jego mocą. Kiedy ten cel zostanie osiągnięty, wówczas okaże się zrozumiałym usiłowanie ludzkości. Człowiek poniecha zwodzenia się i wyzbędzie próżności, unaoczni sobie swą niewiedzę i małostkowość. Wtedy będzie przygotowany do rozpoczęcia nauki – zrozumie, że pycha nie może być nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegać prawdę. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie będzie się więcej potykać. Nauczy się rozważać, i podejmować decyzje. Kiedy człowiek zrozumie, że Bóg jest jedyną mocą, inteligencją – urzeczywistni w sobie prawdziwą naturę bożą i przejawi Boga w czynnym wyrażaniu Go, wtedy w każdej chwili będzie mógł korzystać z tej mocy. Nauczy się świadomie i nieprzerwanie obcować z nią podczas wszystkich swoich powszednich zajęć: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wypełniania wszelkich zadań życia leżących przed nim odłogiem. Człowiek nie nauczył się dotąd czynić większych dzieł bożych, ponieważ nie urzeczywistnił w sobie wielkości mocy bożej i nie poznał, że ta moc jest w nim i dla niego. Bóg nie wysłuchuje naszego głośnego powtarzania w koło tych samych słów lub wielomówności – to jest daremne. Musimy poszukiwać Boga za pośrednictwem Chrystusa w nas, drogą niewidzialnego milczącego obcowania z Nim w głębi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, słyszy wówczas szczere powołanie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skrytości, odczuje spływającą przez niego moc, jako spełnienie każdego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w głębi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie. Jezus często ujawniał swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawał w świadomej łączności z Bogiem w głębi swej duszy. Rozmawiał z Nim, jak gdyby Bóg obecny był przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej głębi czyniło go pełnym mocy. Jezus potwierdzał, że Bóg nie przemawia za pośrednictwem ognia, trzęsień ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w głębi naszej duszy. Kiedy człowiek pozna te prawdy – stanie się bardziej rozważnym. Nauczy się głębiej zastanawiać i wtedy odrzuci stare pojęcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobędzie spokój i wybierze właściwy sposób życia. Nauczy się skutecznie zastanawiać w godzinach wewnętrznej ciszy, nad dręczącymi go zagadnieniami. Być może nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskonały, lecz dogłębnie się z nimi zapozna. Wówczas przestanie gorączkowo walczyć z nimi w ciągu całego dnia, by wieczorem doznać porażki swych zamierzeń. Gdy człowiek osiągnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jaką przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w głąb swego duchowego wnętrza i zamknie za sobą drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje małostkowe »ja« – i nauczy się panować nad nim. Tam też spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcę – rzeczywistego siebie. Odnajdzie ołtarz, na którym Bóg płonie wiecznym ogniem i na nim jest źródłem wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna świątynię milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w głębi samego siebie. Odczuje, że każde jego pragnienie zawarte jest w umyśle Boga, a zatem jest pragnieniem bożym. Pozna rzeczywisty związek Boga z człowiekiem – Ojca z Synem – Ducha z ciałem. Stanie się dla niego oczywistym, że tylko w jego świadomości dotychczas istniał rozdział, podczas gdy w rzeczywistości wszystkie te »osoby« stanowią Jedność. Bóg wypełnia Sobą niebo i Ziemię. Wielkie to objawienie przyszło do umysłu Jakuba w ciszy milczenia: spał na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego światła – ujrzał, że to co zewnętrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyrażeniem obrazu istniejącego wewnątrz. Pod wielkim wrażeniem tego odkrycia Jakub zawołał: »Zaiste – Bóg przebywa także i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedział. Wszak to nic innego, tylko dom boży, a oto są wrota niebios«. I podobnie jak uczynił to Jakub, człowiek uprzytamnia sobie, że prawdziwe wejście do nieba prowadzi przez własną świadomość. W widzeniu swoim Jakub ujrzał »drabinę« świadomości, po której każdy z nas musi się wspinać, nim zdoła przejść (zgłębić) tajemnicę milczenia Boga i poznać, że znajduje się w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedność ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, że trwa we wszechobecności boskiej. Jakubowi ukazała się sięgająca od Ziemi do nieba drabina, na której widział aniołów bożych wstępujących i zstępujących po niej, czyli idee boskie zstępujące z ducha, przyjmujące kształt i wznoszące się z powrotem. Takie samo objawienie widział Jezus:»... kiedy niebiosa otworzyły się przed nim i ujrzał cudowne prawo wyrażania się, dzięki któremu poczęte w boskim umyśle idee, są wyrażone i przejawione w kształcie. W objawionym mu doskonałym prawie wyrażania się, mistrz ujrzał także, że wszelki kształt może zostać stworzony do przeobrażenia światopoglądu. Pierwszą pokusą dla Jezusa było przekształcenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia własnego głodu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyrażania się, przyszło i prawdziwe zrozumienie, że tak samo jak i wszystkie kształty, kamienie również powstały z kosmicznego umysłu – z substancji Boga i same przez się są wyrazem boskiej świadomości, wszystkie zaś rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostają w tym kosmicznym bądź boskim umyśle gotowe do stworzenia ich, czyli wyłonienia na zewnątrz, w celu zaspokojenia każdego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiodła tylko tego, że substancja, z której stworzony bywa chleb lub każda inna niezbędna rzecz, jest zawsze pod ręką i w nieograniczonej ilości, i że z tej substancji może być stworzony zarówno chleb, jak i kamień«. Każde ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. Stąd też wszędzie wokół nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywają nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i środków na zaspokojenie każdego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbędne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia się realizowania tego z materiału, przez Boga już dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudzić nas do tego, byśmy się uwolnili od wszelkich samoograniczeń i się stali w pełni niezależnymi. Kiedy Jezus powiedział »Jam jest bramą«, miał na myśli, że »Jam jest« oznacza w każdej ludzkiej duszy właśnie bramę, z której się wyłania – rozpatrując indywidualnie – życie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyraża się ono tylko w jeden sposób – przez ideę, myśl, słowo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kształt w świadomości, dlatego mistrz powiedział: »Według wiary waszej niech wam się stanie«. Zatem – »Dla wierzącego wszystko jest możliwe«. Widzicie więc, że Bóg w głębi naszej duszy jest mocą, istotą rzeczy i rozumem lub używając terminów duchowych: mądrością, miłością i prawdą. Przejawia On się w kształcie bądź wyrazie, a świadomość, istniejąca w bezgranicznym umyśle Boga, i w człowieku, stanowi pojęcie wiary podtrzymywanej w jego myśli. Otóż owa wiara rozłączona z duchem, stała się przyczyną różnych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy się, że duch jest wszystkim i że wszelki kształt jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, że wszystko, co wyłoniło się z ducha – jest zawsze duchem. Następna wielka prawda, objawiająca się przez świadomość, głosi, że każde indywidualne istnienie, pochodzące z boskiego umysłu, zawarte jest w tym umyśle, jako doskonała idea. Nikt nie jest w stanie począć samego siebie. Zostaliśmy poczęci w doskonałości, i jako istoty doskonałe zawsze istniejemy w umyśle Boga. Urzeczywistniwszy to w swej świadomości, możemy obcować z boskim umysłem i jeszcze raz począć to, co Bóg uczynił z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem się na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcując z umysłem bożym możemy myśleć i poznać siebie takimi, jakimi jesteśmy w rzeczywistości, a nie jakimi się sobie wydajemy. Obcować z umysłem bożym możemy tylko za pomocą prawdziwej i czystej myśli, i w ten sposób przejawiać się w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek błędnej i nieczystej myśli, większość ludzkości przejawia się w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by był ów kształt – doskonały czy niedoskonały – bytem jego jest boża moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniać bytu, lecz pragniemy zmienić kształt, jaki przybrał byt. Można to uczynić przez odrodzenie umysłu, czyli zmianę pojęcia niedoskonałego na doskonałe – myśli ludzkiej na myśl bożą. Tak dalece ważną rzeczą jest odnaleźć Boga, obcować z Nim, urzeczywistniać jedność i wyrażać Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie ważną rzeczą jest milczenie, czyli spokój własnego umysłu, by boży umysł całym swym blaskiem mógł oświecać naszą świadomość. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »Słońce sprawiedliwości wzniesie się, niosąc na swych skrzydłach uzdrowienie«. Umysł boży rozjaśni naszą świadomość, tak jak promień słońca rozjaśnia mrok ciemnej komnaty. Wejście umysłu wszechświata do umysłu człowieka, podobne jest do przypływu mas świeżego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniętego przez dłuższy czas pomieszczenia. Jest to zetknięcie i zespolenie wyższego z niższym. Zanieczyszczenie zostało spowodowane odłączeniem niższego od wyższego. Oczyszczenie zaś jest wynikiem zespolenia wyższego/czystego – z niższym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieć wyższe i niższe, a pozostaje tylko jedno, pełne czystości powietrze. Pamiętać też musimy o tym, że Bóg jest Jednością, i wszystko istniejące – widzialne i niewidzialne – stanowi jedność z Nim. Odwrócenie się człowieka od Niego spowodowało właśnie grzech, choroby, nędzę, starość i śmierć. Ponowne złączenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy się świadomi pełni istnienia. Odłączenie od boskiej jedni – to zstępowanie aniołów po drabinie świadomości, wstępowanie zaś w górę – to powrót do Boga do jedności z Nim. Zstępowanie może mieć charakter pozytywny, kiedy jedność wyraża się w różnorodności, lecz wtedy nie jest konieczne pojęcie odłączenia. To co stanowi różnorodność, zostało błędnie pojęte z indywidualnego bądź też powierzchownego punktu widzenia, jako odłączenie. Wielkim dziełem dla każdej ludzkiej istoty jest zdecydowane dążenie duszy ku takim wyżynom w świadomości, gdzie staje się ona jednością ze wszystkim. Gdy każdy z nas zdoła skupić swą myśl w tym punkcie świadomości, gdzie nastąpiło zrozumienie – że wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodzą od Jedynego Boga – wówczas wstąpimy na Górę Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Mojżesza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnętrzna moc człowieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudować trzy świątynie; jednak oczekuje nas niełatwe zadanie, gdyż mamy urzeczywistnić nieśmiertelność człowieka i się przekonać, że jego tożsamość nigdy nie była zaprzeczona, że człowiek jest boski, nieśmiertelny i wieczny. Wtedy Mojżesz i Eliasz z prorokami znikną, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie się oczywiste, że powinniśmy zbudować tylko jedną świątynię – Boga Żywego w głębi nas. Duch Święty napełni naszą świadomość i już więcej nie nawiedzą nas zmysłowe omamienia grzechu, chorób, nędzy i śmierci. Takim jest oto wielki cel milczenia. Ta świątynia, od której ścian możecie odłupywać kamienie i czynić na ścianach inne uszkodzenia (a szkody są rugowane natychmiast!) – symbolizuje świątynię naszego ciała, o której mówił Jezus, że nie jest zbudowana ludzkimi rękami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Taką właśnie świątynię powinniśmy wznieść tu na Ziemi".
Bardzo ciekawa strona.
http://patrz.pl/mp3/7-wizyta-w-swiatyni-milczenia