*Podobnie nasze myślowe odpadki są pokarmem, dla tworzenia i wymyślania innych myśli.
Nie bez przyczyny, aby ziemia wydała owoce, powinno się ją dobrze nawozić ... gnojem.
Oto prawda o naszym myśleniu. Być może "brzydko pachnąca", ale to przecież z rozkładającej się, "gnijącej" myśli,
rodzi się nowa - która również ulegnie kiedyś rozpadowi, i zostanie zastąpiona przez myśl "jeszcze dorodniejszą"*
Owszem.
Każde "ciało"/poziom kwantowy (np. poziom przestrzeni: idei, wartości, zdarzeń, mentalne, emo, eter, fiz)
odpowiada za okreslony proces rozwojowy.
Powstaja tam Owoce, które stanowia bazę dalszego rozwoju i odpady (które gniją), takze pasożyty,
które się żywią zarówno owocem jak i odpadem.
Homeostaza = harmonia.
(przeszacowana nad-Waga pasożytów to dewastacja owoców - brak pożywienia (zakłuca home-O-stazę) - złacze (nad)międzywymiarowe wówczas się odłącza.
niedo-Waga pasożytów to przekompostowanie - nadmiar niespożytego pożywienia (zakłóca home-O-stazę) -złącze (pod)wymiarowe sie sypie.
DoSzacowana Waga pasozytów = Flow = przepływ, Synergia międzywymiarowa = harmonia.
Czasami tez pasożyty się gruntują do tego stopnia, ze przejmują całkowicie władzę nad danym wycinkiem kwantowym.
Wówczas następuje blokada w sferze... i gnicie wszystkich sfer ograniczonych do tych wymiarów.
Moze to znacie, ale to własnie tak rzadko spotykana w kosmosie duża śmierć - wyjatek od reguły małej smierci.
Jesli znacie kogoś, kto kiedykolwiek umarł gdzieś - to sygnał że dysfunkcja tej inicjatywy(tożsamości) społecznej była kolosalna.
A to przecież ziemska codziennośc!
*Z obserwacji prostopadłej (bezpośredniej) przeszliśmy na obserwację równoległą (słowo po słowie)*
Ciekawe czy Mówisz za siebie i pare mld "kolegów". Ale naszczęście nie kazdego to dosięgło.
* Jezyk, którym się posługujemy, jest tak niedokładnym narzędziem, że prawie do każdego słowa można się przyczepić
i podać jego różne interpretacje.*
Współczuję, ze takim musicie się posługiwać. Jak myślisz ..dlaczego akurat takim?
Bo ja sądzę że jest on odbiciem, odwzorowaniem waszej niespójnosci i pomieszania, które tak uparcie jest kreowane.
Ciekawe czy kiedyś trafiłeś na informację które publikowałem w tym temacie onegdaj.
W sumie to dosyć precyzyjnie wyjaśnia nie tylko dlaczego, ale i "jak" różne artykułowane kwestie były błed/nie/pojęte.
Jesli "myslisz" słowami - to tak jest.
!
Bo wypowiedź, sens, mysl nie lezy w słowach - a po nich się transportuje, jak walizkę po rolkach.
A Zło-Dzieje?
Zło-Dzieje kradną rolki, manipuluja przy taśmociągu...
..i Bęc
wały wała z tego mają. Coraz większe ogłupienie.
Tępaki - poczuwający sie "właściciele" cudzych wniosków. Administratorzy cudzych owoców.
Bo to nie w "Tych" tożsamościach się praca dokonywała.
Zauważcie że walizki są tak zaprojektowane, że się frekwencyjnie mat/dematEr`jalizuja.
Wiec taki celnik patrzy w ten swój rent Genik.. i widzi: same smieci duperele. Same bzdury i wymysły.
Taki Rycesz funkcjonariusz ma death`ektor własnej smierci. Ją widzi - towar główny mu najwyraźniej 'znika' z percepcji.
Z nia walczy i ją zasila tym-samym. Umiera w ten sposób.
Raz wolniej, innym razem szybciej.
Ale umrzeć może jedynie śmierc. Bo przecież życie nie umrze.
*Dlatego uważam, że tworzenie słów (mówienie, pisanie) to zwykły fekalizm - czyli proces wydalania myśli na zewnątrz.
Zauważcie, że nie da się zbyt długo niemyśleć, tak jak nie da się zatrzymać innych czynności fizjologicznych ... *
Szkoda że nie trafiłeś onegdaj na kilka fraszek o Ka-Mieniach i..
Dokładnie o tym to było.
W formie żartu i z filmem i obrazem.. z aktorami nawet. (zapomniałem nazwiska:)Tylko skąd ta kupa? (na to Tym:) Narobił ktoś.
*Spróbuj napisać coś, powiedzieć lub choćby pomyśleć, po długim okresie nieprzyjmowania pokarmu ...*
Właśnie.
Mozna to rozumiec w różnorakiej szerokości
))
*Dodatkowo ,zarówno ta hipoteza jak i każda inna w ogóle nie rozprawiają się z zagadneniem TEGO KTÓRY POSTRZEGA.
Po prostu przyjmuje się jako założenie, że postrzegający jest podmiotem wokół którego wszystko się determinuje.
Ale przecież ON to też tylko jakiś koncept zbudowany ze słów , z materii, z tak pięknie zdefiniowanych elektronów etc ..
Jak piszesz poniżej :
... każdy opis jest równocześnie podmiotem i przedmiotem obserwacji. Nie istnieje rozdzielność - my - swiat zewnętrzny.
Istnieje tylko stan opisu naszej jedności z tym światem - lub jak kto woli: naszego z tym światem oddziaływania.*
Swoja droga ciekawe kto takie "piękne" + "mysli" wydalił.
że się to coś tak przykleja do moich postów od jakiegoś czasu.
Wpieprza się niemal w kazda wypowiedz,
uzurpuje prawo do zarządzania ..by po chwili infantylnie orzekać "prośby" o "niemieszniau swojej osoby"
(A kto do nędzy kazał sie wpierniczać w pół słowa co-rusz ?!? ) w "jakies moje wymysły czy pomysły".
Tak więc kto zrobił taką lepką kupę ..przyznac się! - bo to się rozmażę po ścianach "zaraz".
Rapaholin może podesle.
*Tak naprawdę, to nie wiemy co było na początku. Są to jedynie nasze domniemania, koncepcje, wierzenia.
Może na początku było WIELKIE MILCZENIE? *
Serio nie wiesz? A jak spytam na początku czego JEST co?
Ta wiedza przecież dostępna jest empirycznie. Wyjdź od tu i teraz.
*Z tym wiecznym teraz, to też sprawa nie do końca jasna.*
Fakt ..to taka jasno-ciemna jest sprawa tu,
gdzie wszystko istnieje w wiecznym teraz.
Początek jest umowny - tak jak sie umówiliśmy.. lub raczej.. jak zazyczymy sobie naruszyć continuum.
To tez juz było starannie opisane: O -> Q
*Dlatego nie ma czegoś takiego jak duch i przeciwstawna mu materia. Wszystko jest ducho-materią, albo materio-duchem.*
Naturalnie. Ale na tym forum można sobie pisac, a i tak z uporem maniaka niektórzy wolą tu kultywowac projekcje pomieszania.
I w nieskończonosc odtwarzać anachroniczno-analfabetyczne konstrukty mentalne, emocjonalne i słowne.
A wszystko za sprawa chołubienia pozornych wartości i chorych zdezaktualizowanych po wielokroć idei.
*W rzeczywistości nie istnieje ostatnie pojęcie, o które nie można byłoby zapytać skąd, dlaczego i po co się wzięło.*
..ist nie je.
Prawdziwy język składa się wyłącznie z takich pojęć.
(Choc może East czasem jednak coś "przekąsi")
Piszesz duzo o Słowie.
Przykład: Różni moi koledzy ..i byli koledzy opowiadają się o Słowie, Słowianach (Słów - Wianach)..
Wianki, Kregi.. Koła Słów.
na Rody Słowiańskie.
..tyle że mało któren przyjrzał się o czym snuje..
"Słowo" ..jak nadasz mu zwykłą prostą dźwięczność: Złovo
I tu uwaga (..i też straz dostępu, podpucha),
..masz tu nagle objawione dwa dychotomiczne zdania:
~~"Zło-w-O", co znaczy dokładnie "Zło w Kręgu" *(moge to zdefiniować prywatnie bardzoprecyzyjnie,
bo tu już nie mam zdrowia przy takiej agresywnej adm.) Tymczasem juz trwa spektakl publiczny na ten temat,
w formie prezentacji empirycznej ..dla zainteresowanych "słuchaczy". Właściwie dopiero wychodzi zza kulis.
Aktorzy nie znają jeszcze zakończenia. Albowiem pełni sa iluzji i nadziej złudnych.
-na tym forum nie można się niestety swobodnie wypowiadać, a co gorsza : zwłaszcza kompletnie. Tu Niszczą kontinuum i spójność,
rwąc sensy, które wykraczają promieniem poza zwykły krótki sms).
oraz drugie zdanie:
~~z-Łow-O, co znaczy dokładnie "fakt Dokonania uŁowienia Koła" * (o tym też mogę, lecz juz nie tu.
Ogólnie jest to wskazanie na moment załączenia Synergii.
Ma on bardzo ścisłe i.. DELIKATNE 'warunki brzegowe'). Przy czym trzeba umieć odróżnić synergię Pełni od lokalnych rezonansów.
Tak więc Słowianie, to zgodnie z tą "tajemnicą" wypływającą ze ZłowA własnie
znają mechanikę Kręgu, Kola, Kłódzi, Kłodzi, Kolesa.
A dokładniej sa nimi Ci, którzy rozpoznaja sensy i znaczenia zjawisk w kole/ Spirali.
I wzajemnie - Z rozczytania mechanizmów Koła ..potrafią dać rzeczy z-łow-"O" (czyli uchwycić całość, Złowić, ogarnąć..
i tu znów dychotomicznie: ogarnąc również to co jest złem w "O". Co do tego trwają jak widać nieprzebrane spory.
Jednakże widać dokładnie gołym okiem, jakie nieorganiczne formy atmaniczne szukaja tu pożywienia).
*Według mojego modelu świat-pojęć słów jest zamkniętą przestrzenią w kształcie powierzchni kuli - bowiem
od dowolnego pojęcia na kuli można dojść do dowolnego innego.
Powierzchnia kuli nie ma ani poczatku, ani końca - a więc nie istnieje podstawowe słowo-pojęcie,
od którego wywodzą się wszystkie inne. Dlatego fizyka współczesna operująca słownym przekazem nigdy nie znajdzie tzw. prawdy podstawowej (teorii wszystkiego),
ponieważ nie ma takiego punktu w przestrzeni słów (powierzchnia kuli), który można byłoby uznać jako pierwszy.*
Tak. tym słowem: PO-JĘCIEM jest Środek. Punkt środka. Ale tu znów: pojecie - nie miejsce geometryczne ..jeśli mnie czytasz.
Czasem to się pokrywa - lecz najczęściej nie, bo odnosimy owegoż do Wszystkości Praktycznej, Realnej (zarówno fizycznej jaki i niefizycznj) - nie zaś do modelu metrycznego.
Znamy już parę osób, które lubia się stawiać w centrum kazdego niemal miejsca o potencjale energetycznym,
by traktować bardzo instrumentalnie ów potencjał. Jednakże to infantylna dziecinada,
która nie przyniesie wyobrazanych i wymarzonych efektów.
..choć kolejne iluzje z pewnością
Jesli nie jest to kula Absolutna, to opisuje ją jeszcze drugie ..i ostatnie pojęcie:
promień z tego środka.
Oto Ma tematyka K
óli.
*co to ten Higgs i skąd się wziął?*
Każde środo-visko grypsuje jak umie.
*songo1970: świetnie! - to podróż donikąd - lubię takie słowa, chociaż nikt nie wie co "donikąd" może oznaczać*
Tzn. że nie ruszasz się z miejsca. Ale wykonujesz bardzo konkretną podróż. Ona jest pozornie donikąd.
Podróż jest ogarnianiem kręgu .. i jak już nie ma dziur w tej Sferze.. można poszerzyć promień.
Dlaczego? - bo kiedy sfera zostaje domknięta(samoswiadomością) - to ciśnienie się daje regulować,
bo nie uchodzi.
to też model odróżniający miłośc warunkową od bezwarunkowej.
Warunkowa jest uwarunkowana kodami (dziurami w sferze), Okreslonymi cząstkami Ducha, oraz fragmentarycznej niespojnej ograniczonej świadomości)
Bezwarunkowa wynika z Pełni Ducha & Świadomości ( brak dziur w sferze)
* jest złota spirala (patrz złoty podział, złota proporcja w Naturze ) bo wg niego
skoro występuje w przyrodzie to da się na jej podstawie zbudować język ( i tym językiem był sanskryt )
który poprzez tą wspólną , złotą proporcję komunikował się z kształtami natury , z materią.
Takim językiem uniwersalnym są wg Dana Wintera nie tylko litery (alef ,betal ,gammel, delef etc )
ale przede wszystkim harmoniczne uczucie jakim jest miłość. Wszechświat ten język rozumie i na niego odpowiada.*
Sun-Skryt. Już wspominałem. SkrytoEgiści
Ale tu nie o tym.
Już drugie wywołanie tamatu liter nastąpiło. Kiedyś acent z kimś tym mielili w kółko w środku zamknięci właśnie.
I jak już miałem chwle to watek się schował. Potem okzało sie że tu nie można już
dawać energii rozpoznania - bo jest używana w złym kierunku z głupoty.
Mianowicie chodzi o pewne odkrycie manipulacji związanej z bykiem, rogacizną w literze alef,
bo to chyba bardzo ważne dla zażegnania Slave`East`ycznych kłopotów słowian.
Podstawowe niemal. Ale tu na forum co rusz wychodzą niezłe kwiatki bardzoz tym związane właśnie.
Dawno nie widziałem żeby w dobrych intencjach ludzie sobie samym takiego syfu narobili.
tu pewna zgraja używając Janusza mnie regularnie wybija z rytmu.
Jesienią zeszłego roku nastapiło też ciekawe rozstrzygnięcie.. bardzo brzemienne w skutkach.
Z perspektywy tej wiedzy wielu z was ujrzy jak głupawo się wolnośc i Pełnia radości odracza.
Wówczas te słowa przyjda na powierzchnię z kilkuletniego zapomnienia.
Ciekawośc to opóźniona, gdyz w owym czasie jestem w innym gronie.
Pasożyty w coponiektórych organizmach sa tak expansywne, że we wszystkim chcą widzieć SWOJE odbicie i tylko swoje,
dlatego zapewne zawsze się znajdzie jakiś jełop który udziela tymze narzedzi bezprawia,
do manipulowania treściami.