Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 17, 2024, 23:21:37


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 [38] 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 57
926  Człowiek i zdrowie / Medycyna niekonwencjonalna / Odp: Leki z Bozej Apteki : Październik 11, 2010, 22:50:26
Mandragora
Mandragora jako roślina lecznicza wymieniona jest już w staroegipskim papirusie Ebersa z 1550 r. p.n.e. Hipokrates zalecał stosowanie małych doz nalewki dla opanowania depresji i stanów lękowych. Teofrast zalecał stosowanie na rany po zmieszaniu z mąką. Zauważył też, że jest silnym afrodyzjakiem.
W starożytności mandragorę uważano za środek przeciwbólowy i nasenny. Używano jej więc do ukojenia chronicznych bólów, a także przepisywano na melancholię, reumatyzm i drgawki.
Rzymianie używali mandragory jako środka znieczulającego, podając pacjentom przed operacją kawałek jej korzenia do żucia. Była także popularnym składnikiem miłosnych eliksirów, a najsilniejsze z nich miała sporządzać sama Kirke, toteż mandragorę nazywano Kirkaia, tj. roślina czarodziejskiej Kirke.
Mandragora była atrybutem bóstw podziemnych, zsyłających śmierć, takich jak Hekate, w której czarodziejskim ogrodzie rosła. Mandragora zwana była przez Greków również Apollinaris od stanów transu Pytii delfickiej, wieszczki Apollina.



W średniowieczu i później silnie zgrubiały, rozgałęziony korzeń (tzw. alrauna) tej rośliny był uważany za środek magiczny. Korzeń przypomina ludzką postać i to prawdopodobnie było źródłem przypisywanych jej magicznych mocy. Przypuszczalny składnik owianej mgłą tajemnicy maści czarownic.
Wiąże się z nią legenda, według której roślina ta wydaje z siebie zabójczy krzyk, kiedy jest wyrywana z ziemi. Nazywano ją wilczą jagodą i wierzono, że rośnie zawsze pod szubienicami powstając z nasienia wisielca spływającego do ziemi.
Jagody nazywane "jabłkami miłości" były uważane za środek przeciw bezpłodności, pobudzający żądze miłosne, próżność w małych dozach i głupotę w dużych. Użyta we właściwych dawkach może działać silnie erotyzująco.



Charakterystyka
Pokrój
Bylina o wysokości do 30 cm i bardzo skróconej łodydze.
Liście
Krótkoogonkowe, zwykle nagie, na końcach zaostrzone[1]. Duże, podługowatojajowate, karbowanoząbkowane.
Kwiaty
Wyrastają pojedynczo na długich szypułkach, mają 5-wrębny kielich, brudnobiałą lub zielonkawobiałą koronę, 1 słupek i 5 pręcików znajdujących się w rurce korony. Kwitnie od czerwca do lipca[1].
Owoc
Duże, kuliste, żółtawe jagody o nieprzyjemnym zapachu. Osiągają 2-3 cm średnicy[1].
Korzeń
Gruby, mięsisty, brązowy, często rozwidlony[2], wrzecionowaty, o długości do 60 cm[1].
Roślina trująca
Zawiera m.in. atropinę i alkaloidy z grupy tropanowych. Spożywana w większych ilościach może wywołać podrażnienie dróg oddechowych, podobno także delirium, jest psychoaktywna i ma właściwości mocno pobudzające.
Zastosowanie
Roślina uprawiana dla korzeni i jadalnych jagód.
Roślina lecznicza: stosowana w produkcji środków przeciwbólowych, zwłaszcza w chorobach reumatycznych. Jako roślina lecznicza mandragora jest obecnie prawie zapomniana, używana sporadycznie jako składnik o działaniu rozkurczowym.
Surowiec zielarski: korzeń (Radix Mandragorae). Jest jednym z surowców tropanowych, podobnie jak liście bielunia, lulka czarnego i korzeni i liści pokrzyku wilczej jagody. Zawiera alkaloidy (ok. 0,37%), w tym hioscyjaminę, skopolaminę, atropinę.
Zbiór i suszenie: korzeń wykopuje się jesienią i suszy w cieniu, a następnie w ogrzewanych suszarniach. Korzenie o przeznaczeniu farmaceutycznym przed suszeniem kroi się na plastry.
927  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Październik 08, 2010, 20:03:37
Mandragora jako roślina lecznicza wymieniona jest już w staroegipskim papirusie Ebersa z 1550 r. p.n.e. Hipokrates zalecał stosowanie małych doz nalewki dla opanowania depresji i stanów lękowych. Teofrast zalecał stosowanie na rany po zmieszaniu z mąką. Zauważył też, że jest silnym afrodyzjakiem.
W starożytności mandragorę uważano za środek przeciwbólowy i nasenny. Używano jej więc do ukojenia chronicznych bólów, a także przepisywano na melancholię, reumatyzm i drgawki.
Rzymianie używali mandragory jako środka znieczulającego, podając pacjentom przed operacją kawałek jej korzenia do żucia. Była także popularnym składnikiem miłosnych eliksirów, a najsilniejsze z nich miała sporządzać sama Kirke, toteż mandragorę nazywano Kirkaia, tj. roślina czarodziejskiej Kirke.
Mandragora była atrybutem bóstw podziemnych, zsyłających śmierć, takich jak Hekate, w której czarodziejskim ogrodzie rosła. Mandragora zwana była przez Greków również Apollinaris od stanów transu Pytii delfickiej, wieszczki Apollina.


Mężczyzna na obrazie zasłania uszy aby nie słyszeć krzyku, a towarzyszący mu pies służył do wyciągnięcia rośliny z ziemi.

W średniowieczu i później silnie zgrubiały, rozgałęziony korzeń (tzw. alrauna) tej rośliny był uważany za środek magiczny. Korzeń przypomina ludzką postać i to prawdopodobnie było źródłem przypisywanych jej magicznych mocy. Przypuszczalny składnik owianej mgłą tajemnicy maści czarownic.
Wiąże się z nią legenda, według której roślina ta wydaje z siebie zabójczy krzyk, kiedy jest wyrywana z ziemi. Nazywano ją wilczą jagodą i wierzono, że rośnie zawsze pod szubienicami powstając z nasienia wisielca spływającego do ziemi.
Jagody nazywane "jabłkami miłości" były uważane za środek przeciw bezpłodności, pobudzający żądze miłosne, próżność w małych dozach i głupotę w dużych. Użyta we właściwych dawkach może działać silnie erotyzująco.
928  Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Odp: "Harmonia kosmosu 2010" z Danem Winterem - PROGRAM : Październik 03, 2010, 22:47:07
Jeśli chodzi o proszek Ormus, to na spotkaniu była mowa o wiedzy starożytnych Egipcjan
na temat uzyskiwania tego proszku.Ciekawa była informacja, że bandaże w które owijano
mumie nasączano takim proszkem.W aptekach sprzedawano sproszkowany specyfik
z mumi egipskich nawet do XIX wieku.''Mumio'' używany był jako lekarstwo na najróżniejsze
dolegliwości, w tym nawet jako coś w rodzaju współczesnej... "Viagry".

929  Rozwój duchowy / Paleoastronautyka / Odp: Mityczne krainy - krainy szczęśliwości : Październik 02, 2010, 21:02:08
Podczas lata w 1998 roku, badacze podziemnych jaskiń, stosując specjalistyczny sprzęt, byli w stanie potwierdzić istnienie połączonych systemów jaskiń o długości ok. 15 mil, które znajdują się w Północnej Walii. Kilka lat temu pewien naukowiec, Frank D. Adams, opublikował wyniki jego naukowych badań i eksperymentów, które mogą udowodnić, że olbrzymie systemy podziemnych tuneli znajdują się w granitowych głębiach ok. 11 mil, wnioski poparł również Louis V. King, matematyk, który obliczył, że w normalnych temperaturach, jaskinie występowałyby między 17.2 i 20.9 milami głębokości.
Dr. Ron Anjard w swym artykule z lata, 1978 roku, opublikowanym w Pursuit Magazine, stwierdza osobistą znajomość 44 podziemnych miast pod powierzchnią Ameryki Północnej, sześć z nich jest przypuszczalnie umieszczonych na Zachodnim Wybrzeżu. Jego informacje pochodzą rzekomo z anonimowych źródeł od amerykańskich Indian. Odwołując się do niezliczonych legend migracji (do i od jaskinnych królestw), które panują między ojczystymi Indianami, możemy wywnioskować, że pewne plemiona prawdopodobnie nadal posiadają dokładną wiedzę o podziemnych cywilizacjach spokrewnionych z nimi przez dalekie rodowe więzy. Kilku starszych przedstawicieli plemion twierdzi, że faktycznie utrzymują kontakty z kilkoma podziemnymi cywilizacjami. Istnieje kilka wskazówek, że niektóre plemiona dosłownie przeniosły się do świata podziemnego w wyniku wkroczenia na ich tereny cywilizacji anglosaskich. Podobne podejrzenia odnoszą się do Ameryki Południowej i Środkowej.

W wywiadzie z ocalonymi z eksplozji kopalni w grudniu, 1945 roku, znanej jako "Katastrofa kopalni Belva", opublikowanym w grudniu, 1981 roku, ujawniono, że kilku z uwięzionych pod ziemią mężczyzn widziało "drzwi" na jednej ze ścian oraz człowieka ubranego jak "drwal", wyłaniającego się z dobrze oświetlonego pokoju!. Po zabezpieczeniu mężczyzn i upewnieniu się, że zostaną wyratowani, dziwny gość wrócił do pokoju i zamknął drzwi. Te "drwalo-podobne" istoty były również opisywane przez górników z innych części kraju i świata. Stwarza to niemałe zakłopotanie, czy są to fizyczne, czy też parapsychiczne byty.

Nieco podobne wydarzenia rzekomo miały miejsce kilka lat temu blisko Shipton, Pensylwania. Z trzech ofiar tej szczególnej katastrofy kopalni, tylko dwie osoby zostały wyratowane. W tym przypadku uratowani opisywali podobne spotkanie z dziwnym "człowiekiem", który wszedł do jaskini i podarował światło uwięzionym górnikom twierdząc, że zostaną wyratowani. Górnicy nie byli pewni, czy mają do czynienia z człowiekiem, czy z nadprzyrodzoną istotą. Niebieskawe światło, które oświetlało pokój, jak twierdzili, było prawdziwe. Jednak inne holograficzne wizje, które pojawiły się na ścianach, dotknięte przez ich dłonie albo znikały, albo pojawiały się na litej skale po drugiej stronie.

R.L.Blain-Sanders, w artykule zatytułowanym "Tunele i jaskinie pod Nowym Jorkiem", opisywał znajomość dużych trójkątnych systemów tuneli, wykorzystywanych przez masonów, głęboko pod Nowym Jorkiem. Czy miało to jakiś związek z innymi pogłoskami o istnieniu wielkich obszarów pod Manhatanem? Przykładowo, w 1962 roku, Con Edison, wiercąc próbną dziurę w północnej części East River Park (Nowy Jork), przedarł się do pustej przestrzeni ok. 200 stóp pod powierzchnią ziemi. Ponadto są podejrzenia, że kościół św. Jana w Nowym Jorku, został zbudowany nad starożytnymi tunelami, prowadzącymi do miasta w kształcie wielkiej kopuły, które opuścili przedpotopowi Atlanci. Poza tym są opisy tysięcy ludzi, którzy w tajemniczych okolicznościach zniknęli nagle z powierzchni ziemi dookoła Nowego Jorku.

Raymond Bond, w artykule zatytułowanym "Podziemne spodki - globalna sieć baz UFO", który ukazał się w "Saga`s UFO Annual 1980 (Brooklyn, N.Y.), opisuje jaskinie w środku góry Sombrero w Meksyku, z której dobiegają dźwięki przypominające "generator hydroelektryczny". Opisuje również mieszkańców góry Kilimanjaro, najwyższego szczytu w Afryce.

Malcolm W.Browne, w swoim artykule "Underground Tunnels Threaten Town in Hungary`s Wine Country", opowiada o ponad 60 milowych, starożytnych tunelach nieznanego pochodzenia i przeznaczenia, które odkryto pod miastem Eger (Węgry), i których część się zapadło. Cywilizacja, która podjęła się budowy tuneli, musiała mieć znacząco posuniętą naprzód inżynierię i wiedzę, by stworzyć takie podziemne systemy. Tylko ku czemu je budowano?

Karl Brugger, w swojej "Kronice Akakoru" (Boohi Tree Books., Delacorte Press., N.Y., 230 pp), umieścił historię, jaką usłyszał od pewnego wodza plemienia Ugha Mongulala, którego przodkowie byli rzekomo częścią ogromnego imperium obejmującego w starożytnych czasach całą Amerykę Południową. Kilku tych starożytnych ludzi, jak twierdził wódz, opuściło planetę w statkach powietrznych, by zbadać inne części Układu Słonecznego, zostawiając ogromne podziemne miasta pod Andami i zachodnią Brazylią. W 1971 roku, z powodu ciągłej kolonizacji białych osadników i najeźdźców na ich tereny, 30 tysięcy ocalonych Ugha Mongulala ponoć uciekło do tych starożytnych systemów tuneli i miast, składających się z trzynastu oddzielnych podziemnych kompleksów, które połączone były tymi właśnie tunelami.

Michael Burke, w swoim artykule "Green Thing Sparks Rumours" (The Valley News Dispatch, New Kensington, Tarentum and Vandergrift, PA., Mar. 5, 1981 issue) opisuje małe stworzenie przypuszczalnie "pół-humanoid, pół-dinozaur", którego ujrzano w kanale ściekowym w New Kensington. Grupa dzieci goniła małe stworzenie, jeden z nich nawet je chwycił, ale kreatura zaczęła piszczeć i wydawać skrzeczące dźwięki i wtedy wyślizgnęła się z rąk uciekając z powrotem do tunelu ściekowego. To wydarzenie miało miejsce kilka mil na zachód od Dixonville, PA., gdzie w 1944 roku kilku górników zostało zabitych, podobno w wyniku spotkania z "obcymi stworzeniami" w jednej sztolni. Jakiś związek?

Saga Magazine`s UFO Annual [980, p4], z nagłówkiem "Marsjańska Jaskinia", opisuje dziwaczne spotkanie z podziemnymi stworzeniami, które wydawały się być złożone z pewnych "roboto-podobnych" form i rzekomo wykonywały "misje zwiadowcze" przybywając od podziemnych cywilizacji. Opisy obejmują tunele blisko Xucurus, Argentyna(?), jakieś 90 mil od Buenos Aires. Tunel odkrył pewien rolnik, Gerard Cordeire, składał się z dziesięciu połączonych korytarzy, a na ścianach widniały dziwne inskrypcje. Ponoć widywano tam "mężczyzn wysokich na dziesięć stóp, zielonych, z antenami na ich głowach i kwadratowymi nogami", którzy zgodnie z setkami naocznych świadków, przypominali ogromne "przenośne radiostacje".

Dr. Earlyne Chaney, w artykule pod tytułem "Odyssey Into Egypt", pisze o odkryciu jej i naukowca, Billa Cox, dokonanym w Egipcie. Tam właśnie natknęli się na dwa tunele, z których żaden nie został w pełni zbadany. Jeden znajdował się w świątyni Edfu między Luksorem, a Kairem w ruinach El Tuna Gabel; drugi w Kairze niedaleko Memphis-Saqqarah, w grobowcu Byka, nazywanego "Serapium". Egipski rząd zaplombował dwa tunele z obawy pewnych archeologów, którzy utrzymywali, że "prowadzą zbyt głęboko w dół ziemi", gdzie badacze mogą zabłądzić. Tunele w pewnym momencie rozwidlają się i wchodzą gdzieś głęboko w dół.

Jeżeli takie labirynty naprawdę istnieją, mogą one wyjaśniać pewną historię, która utrzymuje, że mężczyźni, ubrani jak "starożytni Egipcjanie", byli widywani głęboko w niezbadanych tunelach blisko Kairu. Chodzą również pogłoski, że pod piaskami Egiptu znajdują się ogromne podziemne bazy wojskowe. Można to też odnieść do podziemnego społeczeństwa, czy pewnych ludzi z "Imperium Feniksa" i/lub "Ludzie Gizeh" (?)

Artykuł, który ukazał się w "Washington Star-News" w roku 1973, mówi o odkryciu sieci starożytnych, sztucznych tuneli podczas budowy parkingu w Crofton, Maryland. Niestety dalsze budowy przykryły wejścia tunelu zanim jego system został zupełnie zbadany.
930  Rozwój duchowy / Paleoastronautyka / Odp: Mityczne krainy - krainy szczęśliwości : Październik 01, 2010, 23:43:57
Czy istnieją podziemne światy?
W 1946 amerykański pisarz Richard. S. Shaver na łamach czasopisma "Amazing Stories" umieścił swoją niezwykle sugestywną i pełną szczegółów wzmiankę o tajemniczym mieście zlokalizowanym pod ziemią, tuż pod budynkami Nowego Jorku. W jak bardzo wierny sposób historia ta została przekazana niech świadczy poniższy jej fragment: "Wśród zwartych, pierwotnych skał bazaltowych, stanowiących podstawę obecnych Stanów Zjednoczonych, głęboko wewnątrz solidnych mas czarnej skały, gdzie nie przenika nawet woda, leży miasto. Miasto to nie jest aż tak dobrze znane, jak leżący ponad nim nowoczesny Nowy Jork, ma jednak sprzymierzeńców, wrogów i slumsy, ma swych lordów i bogaczy. Jest częścią prastarego, zapomnianego, podziemnego świata, nie całkiem obcego ludziom mieszkającym na powierzchni; jest nie rozpoznaną straszliwą prawdą, złowrogim elementem życia, jest częścią naszej cywilizacji, znajdującą się pod naszymi stopami, nazwanej przez tych ‘którzy wiedza’ Zamaskowanym Światem. Podziemny świat jest skomplikowaną plątaniną wielopoziomowych, wydrążonych przez tytaniczne moce jaskiń, które sięgają każdego miejsca pod powierzchnią naszego współczesnego świata. Jednak pod Nowym Jorkiem prastare trakty zbiegają się w skupisko siedzib większe niż gdziekolwiek indziej na wschodzie USA. Ten podziemny świat istnieje tylko w niewielkiej części; większość jest do tej pory nie zbadana. Wszystko jest dziełem rąk starożytnej rasy, która opuściła Ziemie tysiące lat temu".
Jak się łatwo domyśleć, na skutek ukazania się w tamtych czasach tego typu informacji w powszechnej prasie nie trzeba było długo czekać. Cała masa nowojorczyków rozpoczęła na własna rękę poszukiwania tajemniczego podziemnego świata ukrytego pod ich miastem. Podobno euforia ta przybrała rozmiary przewyższające okresami nawet słynną gorączkę złota na Alasce, a do jej opanowania potrzebne były aż oddziały władz stanowych. Wszystko uspokoiło się dopiero wówczas, kiedy z oficjalna informacja wystąpili experci Białego Domu - stwierdzili oni ze badania geologiczne nie potwierdzają w żadnym wypadku tego, o czym wspomina Shaver. Niedoszli odkrywcy podziemnych światów zrezygnowali wiec z poszukiwań i wraz ze swoimi łopatami i kilofami oraz rozczarowana miną powrócili do swych domów, po czym o całej sprawie zapomnieli. Jednak nie wszyscy oni dali za wygrana, część badaczy postanowiła dokładniej przyjrzeć się historii Shavera, w wyniku czego okazało się ze, została ona przez niego sklecona z wielu przekazów i legend miejscowych Indian. Sam Shaver nie wierzył jednak w te opowieść, zważając na to ze nie widział żadnych dowodów potwierdzających istnienie owego podziemnego miasta jak i tuneli. Jednakże naukowcy z Instytutu Badań Podziemnych mieli już pierwszy krok za sobą - wiedzieli już skąd owe informacje pochodzą, pozostało im więc tylko skontaktować się z osobami o których wspominał Shaver. Po pewnym czasie udało im się spotkać z jednym z członków indiańskiego plemienia Siuksów. Mężczyzna ten, po długich targach i namowach, zdecydował się w końcu powtórzyć wszystkie informacje które przekazał najpierw Shaver’owi. Przedstawił badaczom przygodę która przytrafiła się dziadkowi Indianina - członkowi plemienia Siuksow noszącemu przydomek Biały Koń.
Pewnego dnia, Biały Koń podczas polowania na bizony na obszarach dzisiejszej Kalifornii znalazł wśród gór dziwne pękniecie w skale. Po wejściu do szczeliny odkrył długi, wykonany we wzgórzu tunel, a kiedy przeszedł nim pewna odległość w oczy rzucilo mu się słabe, zielonkawe światełko, świecące w głębi korytarza. Po dojściu doń, okazało się, ze tunel przechodzi raptem w obszerna salę, na środku której siedziało dwoje ludzi - jasnoskóry mężczyzna wraz z kobieta o blond-złotych włosach. Oboje wyglądali na bardzo zasmuconych, a kiedy Biały Koń zapytał ich o powód tego przygnębienia, odparli, iż niedawno zginął ich jedyny syn jakiego mieli. Wytłumaczyli Białemu Koniowi iż są mieszkańcami podziemnego świata, i pomimo ze wiedza o istnieniu innego świata na górze nigdy nie mieli okazji ujrzeć osoby która z niego pochodzi. Biały Koń był dla nich pierwsza taka osoba. Całe spotkanie trwało bardzo długo, a Biały Koń opowiadał w tym czasie obojgu obcym o tym, jak żyje się na powierzchni. Podziemni zaś opisywali za to realia życia w tunelach. Według mieszkańców podziemia, Indianie bardzo dawno temu przywędrowali pod ziemią z nie istniejącego już dziś kontynentu i po pewnym czasie wyszli z tuneli na powierzchnie. Dodali tez, ze cala ludzkość, jaka żyje na ziemi jest tak naprawdę potomkiem mieszkańców owego tajemniczego i zaginionego kontynentu. Kiedy Biały Koń zdecydował się już wracać, para mieszkańców podziemia obdarowała go żelaznym talizmanem, który emitując nieznane światło potrafił topić skały, ścinać drzewa i zamieniać piasek w kamień. Talizman tez po śmierci Białego Konia został pochowany wraz z nim, spoczywał przy zasuszonych zwłokach mężczyzny. Pewnego dnia jednak zniknął i nikt nie potrafi wyjaśnić co było tego powodem.
Na pierwszy rzut oka cala ta historia wydaje się być tylko kolejna z wielu bajek, jakimi mogą obdarzyć cywilizowanego człowieka pierwotne ludy dowolnego kontynentu na Ziemi. Jednak dr Harold Wilkins, zanim zdecydował się odsunąć te opowieść na bok, postanowił porównać je z opowieściami innych plemion. I tu niespodzianka - dokładnie o tym samym, o tunelach, podziemnym świecie i zaginionej wyspie, wspominali członkowie wielu innych szczepów Indiańskich, m.in. Apaczów i Szoszonów. Pierwsi wierzą np. ze ich odlegli w czasie przodkowie, trafili na kontynent amerykański tunelami, przybywając z wielkiej wyspy na Wschodnim Oceanie, na której znajdował się m.in. wielki port z murowanym wejściem. To samo mówią Szoszoni - wg ich wierzeń, przodkowie zamieszkujący Florydę przybyli na nią tunelami z wielkiego lądu, znajdującego się po środku Atlantyku. Do tego ich skora była całkiem biała a po wyjściu z tychże tuneli natknęli się oni na cały szereg innych budowli, należących do wcześniejszych cywilizacji. W tym momencie widać już wyraźnie, ze przekazy te idealnie pokrywają się ze wspomnieniami o Atlantydzie - legendarnej (a wg naukowców mitycznej) wyspie znajdującej się na środku Atlantyku, której istnienie jak i nagłą zagładę opisał Platon w jednym ze swoich dziel. Tylko jakim cudem Indianie amerykańscy przeczytali dzieła Platona??? Badacze nie potrafili tego jednoznacznie wytłumaczyć, postanowili wiec znaleźć chociażby najmniejsze ślady potwierdzające słowa Indian - pragnęli odkryć chociaż pozostałości po tunelach. Nikt z nich nie spodziewał się wówczas jeszcze, że owe tunele zostały po części odkryte już 11 lat wcześniej. Odkrywca ich był Frank White, geolog i archeolog, który w 1935 roku w Kanionie Kolorado natknął się na resztki podziemnych konstrukcji. Oto co czytamy w jego notatkach "Wzdłuż kanionu rzeko Colorado występują miejsca, w których przy pewnym oświetleniu można dostrzec wyryte głęboko strzałki. Poszukiwacze przemierzający pustynie Gila i bezludne, nękane pragnieniem i upałem tereny Arizony uważają, ze są to drogowskazy do ukrytych siedzib niezwykle starych ras ludzkich; są to może pomniki jakiegoś nieznanego ludu, którego pogrzebane w ziemi świątynie mogą być wspanialsze niż egipskie piramidy. A to wszystko o dzien. marszu od San Diego."
Cóż, przyznać trzeba ze to jednak nie wiele, ale najlepsze dopiero czekało na naukowców z Instytutu Badań Podziemnych. Zainteresowani zbieżnością wielu przekazów tak rożnych plemion, a przy tym zachęceni efektem poszukiwań White’a, postanowili oni zebrać fundusze i uwzględniając wszystkie informacje zbadać rozlegle tereny Kalifornii pod kątem istnienia w nich podziemnych tuneli i budowli. Początkowo efekty były mizerne, jednak to na co natknęli się badacze po trzech latach poszukiwań przerosło ich oczekiwania - pod górą Mt. Shasta natknęli się oni na przeszło 260 km idealnie wykonanych w skale tuneli. Najbardziej zaskoczyła ich idealna gładkość ścian, pokrytych jakby stopionym szkliwem. Wszystko wskazywało jednoznacznie na to, ze tunele te zostały wykonane metoda topienia skal a nie ich wykuwania! To tez tłumaczyło, gdzie podziały cale setki ton gruzu i ziemi, jakie z pewnością musiały by być gdzieś wydobywane z wykuwanych tuneli. Najprawdopodobniej owe 260 km na jakie natknęli się badacze były tylko skromną częścią o wiele rozleglejszej sieci, która jednak została z czasem zniszczona przez tamtejsze trzęsienia Ziemi i obruszenia się skal.
Radość z odkrycia nie trwała jednak długo. Pomimo bowiem tak spektakularnych efektów poszukiwań cały zespól Instytutu został odsunięty od badań a teren wokół góry Mt.Shasta szczelnie zamknięty. Pretekstem było rzekome budowanie w tunelach podziemnej bazy dla armii Stanów Zjednoczonych. Przez pewien czas dostęp do Mt.Shasta był całkowicie zabroniony osobom nieupoważnionym, stan ten zmienił się dopiero po kilku latach, kiedy społeczeństwo o całej sprawie już zapomniało. Co ciekawe, ci którzy nadal próbowali czegoś się dowiedzieć na temat "szklanych tuneli" byli dalej hamowani i odsyłani z kwitkiem. Powód - trwający po dziś dzień w tamtych okolicach, rządowy projekt o dość dziwnej nazwie "Polodowcowych przestrzeni pod skorupą ziemską". Nie wiadomo wiec co znajdowało się dokładniej pod górą Mt.Shasta ani tez jakie prace przeprowadza się tam obecnie - wyniki tych ustaleń i prac ciągle są okryte klauzula tajemnicy. Jedyne czego można być pewnym to to, ze tunele faktycznie istnieją. Co zatem z tajemniczym, podziemnym światem o którym wspominała przygoda Białego Konia? Może faktycznie istnieje (i to jest przyczyną trzymania w tajemnicy wyników badań pod Mt.Shasta) a może jego istnienie nigdy nie miało miejsca. Jak jednak mówią dalej w swoich przekazach Szoszoni i co rzekomo zostało im przekazane przez tzw. Wodza Światła, który miał do nich przybyć "Z podziemi gór znajdujących się w Tybecie": - "Przyjdzie dzień, w którym narodzą się mgły i sztormy. Nagie góry pokryją się lasem, a Ziemia się zatrzęsie. Największe i najpiękniejsze miasta strawi ogień. Ojciec powstanie przeciw synowi, a matka przeciw córce. I przyjdzie zniszczenie na ciało i duszę. Wtedy ja wyślę ludzi jeszcze nie znanych, którzy wyrwą chwast szaleństwa. Ziemia zostanie oczyszczona śmiercią narodów, a wtedy lud podziemi wyjdzie z jaskiń ku Słońcu...".
Pomijając już w tym przekazie sama treść, wskazująca tak jak u wielu innych religii na nadejście nieuchronnego Końca Świata, zastanawia w tej całej historii kilka innych rzeczy. Po pierwsze, że wiara w istnienie podziemnych tuneli łączących rożne rejony świata nie jest domeną tylko i wyłącznie ludów pierwotnych Ameryki Północnej. Takie same informacje możemy również znaleźć wśród wielu ludów Am. Południowej, ostatnio zaś dość głośna stała się sprawa powiązania Wyspy Wielkanocnej z Indiami - wg wierzeń dawnych mieszkańców wyspy, miała być ona połączona z kontynentem azjatyckim podziemnym korytarzem, umożliwiającym mieszkańcom obu miejsc wzajemne przechodzenie do swoich krajów. Brzmi absurdalnie, jak jednak wytłumaczyć niedawno odkryte na Wyspie Wielkanocnej cale szeregi powiązań z hinduizmem, począwszy od pewnych podobieństw językowych, aż po niektóre tematy zdobnicze stosowane przy rzeźbach i budowlach? Kolejna sprawa jest również wzmianka Szoszonów o Wodzu Światła który miał do nich przybyć "Z podziemi gór znajdujących się w Tybecie". Każdy kto interesuje się dokładniej tematem zaginionej cywilizacji, która egzystowała na Ziemi jeszcze przed czasem potopu, z pewnością słyszał o tybetańskim ‘podziemnym mieście’ - Agartha. Wg starożytnych przekazów miało to być jedno z wielu miejsc (po m.in. Wielkiej Piramidzie) w których została złożona i uchroniona przed zniszczeniem wiedza i spuścizna wspomnianej przedpotopowej cywilizacji. Być może wiec Agartha jest właśnie częścią lub tez tym samym podziemnym miastem, skąd przybył na kontynent amerykański Wódz Światła.
Dziwne przekazy na temat podziemnych konstrukcji czy wręcz całych światów lub społeczności egzystujących pod powierzchnią naszej planety nie są jednak, jak się okazuje specjalnością kultur starożytnych. Oto bowiem tego typu relacje spotkać możemy również w czasach nam jak najbardziej współczesnych! Oto bowiem historia, która wydarzyła się w 1986 roku w angielskim miasteczku Showbury. Pięcioletni wówczas Brani Stone bawił się na podwórku pod okiem swej matki, jednak wystarczyło zaledwie kilka minut aby kobieta stwierdziła, że chłopczyk gdzieś przepadł. Czas ten nie pozwalał jednak na to aby malec oddalił się na dużą odległość, tym większe wiec było zaskoczenie wszystkich biorących udział w poszukiwaniach, kiedy okazało się ze Brian naprawdę przepadł jak kamień w wodę. Poszukiwania trwały trzy dni, i brały w nich udział nie tylko oddziały miejscowej policji ale również znaczna większość mieszkańców miasteczka. Po tychże trzech dniach Brani jednak się raptem odnalazł - znaleziono go przed własnym domem, całego i zdrowego, chociaż bardzo zmęczonego. Największą jednak sensacje wywołało to o czym opowiedział. Cala przygoda zaczęła się od tego, iż Brian postanowił udać się do pobliskiego zagajnika, rosnącego tuz koło domu jego matki. Idąc wśród drzew natknął się jednak na "dziurę w ziemi", do której po krótkiej chwili zdecydował się wcisnąć. Wewnątrz trafił na wąski ale długi korytarz, który zaprowadził go do ciasnego wyjścia zlokalizowanego w "bardzo zielonym miejscu". Wg słów Briana w miejscu tym nie świeciło żadne Słońce, niebo było ciemnozielone, natomiast ziemia nieco jaśniejsza, przypominająca kolor khaki (Brian wskazał ten kolor po podsunięciu mu próbek). Panował tam również, jak on to określił "niezupełny wieczór". Co ciekawe chłopiec upierał się też, iż w owym dziwnym miejscu zauważył "śmieszne, małe zwierzątko", kicające na tylnych łapach podczas gdy przednimi, o wiele krótszymi "wymachiwało na boki" jak dziecko udające ptaka. Całe zwierzątko było pokryte zielonym futrem z pomarańczowymi plamkami. W chwile później pojawiło się obok chłopca troje ludzi - kobieta i dwóch mężczyzn. Oni również mieli zieloną skórę, a do tego ciemnobrązowe włosy. Koloru ich oczu Brian nie potrafił określić, powiedział jednak ze ich ubrania "mocno błyszczały". W pewnej chwili jeden z mężczyzn wyciągnął z torby cos w rodzaju jakiegoś aparatu, przytknął go do ramienia chłopca i to była ostatnia rzecz która Brian zapamiętał. Ocknął się dopiero przed swoim domem, otoczony przez poszukujących go dorosłych. Rzecz jasna cala te opowieść również można potraktować jedynie jako wymysł, fantazje, ewentualnie sen młodego Briana. Nie udało się jednak ustalić gdzie Brian spędził faktycznie owe trzy dni. Próbowano tez badać go pod katem zażycia jakiegoś narkotyku, względnie podania go Brianowi przez inna osobę, ale i te wyniki nie wykazały niczego takiego.
Czyżby wiec Brian mówił prawdę, jednakże ze względu na swój młody wiek sam nie potrafił swego przeżycia "ubrać" w bardziej wiarygodne słowa? Całkiem możliwe, tym bardziej że o podlonym przypadku, aczkolwiek jakby z odwróconymi rolami, czytamy w angielskiej kronice z 1200 roku. Autorami dwóch wzmianek, dotyczących tej samej historii z 1154 są William z Newburgh jak również opat Ralph z Coggoshall. Tamtego roku, w maleńkiej wiosce o nazwie Woolpit w hrabstwie Suffolk, akurat trwały żniwa. Kiedy chłopi zbierali zboże ze swoich pól, raptem dostrzegli dwoje małych dzieci wyczołgujących się z pobliskich zarośli, byli to chłopczyk i dziewczynka. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że oboje mieli zielona skórę oraz ubrani byli w dziwacznie skrojone, na pewno nie pasujące do okolic Suffolk, szaty. Kiedy zostały dostrzeżone przez rolników podniosły się z ziemi i zaczęły "jak obłąkane biegać po polu, dopóki żniwiarze nie schwytali ich i nie zaprowadzili do wsi, gdzie zebrał się wszystek lud, by przyjrzeć się cudowi". Jak dalej podaje opat Ralph "Nikt nie rozumiał ich mowy, Gdy prowadzono je do domu rycerza sir Richarda de Colne w Wikes, rozpaczliwie płakały. Podawano im jedzenie lecz nie tknęły niczego. Dopiero gdy przyniesiono zieloną fasole z łodygami, rzuciły się na nią. Otwierały łodygi - nie strąki - i nie znalazłszy ziaren - znów płakaly. Dopiero obecni pokazali im, jak znaleźć fasole, która zjadły ze smakiem". Zielona para do końca swoich dni żywiła się w zasadzie tylko fasolą. Chłopiec nie żył długo, zmarł po kilku miesiącach od znalezienia go na polu. Przez ten cały czas sprawiał wrażenie zasmuconego i ciągle zmęczonego. Jednakże dla odmiany, dziewczynka z zieloną skórą bardzo dobrze czuła się w nowym świecie i nie miała większych problemów z przystosowaniem się do naszych warunków. Nauczyła się nawet jeść nasze potrawy, a do tego jej zielony kolor na skórze jakby nieco zbladł. Zdecydowano wiec o tym, aby dziewczynę ochrzcić po czym została ona już na stale w zamku sir Richarda. Nie była jednak taka jak inne dziewczyny w jej wieku - wg przekazów opata Ralpha "była rozwiązła i bezwstydna w swoim zachowaniu". Pomimo to jakiś czas później zdecydowano wydąć ja za mąż za mężczyznę z pobliskiego Kings Lynn. Najwięcej udało się dowiedzieć od dziewczyny dopiero po tym, jak nauczyła się miejscowej mowy. Zapytana o kraj z którego pochodzi odpowiadała ze jej świat jest "cały zielony, nie świeci tam żadne Słońce i ciągle panuje półmrok, a wszyscy ludzie - tak jak ona - posiadają zielona skórę". Pytana o to w jaki sposób dostała się ze swojego świata do naszego, wyjaśniła, iż któregoś dnia pilnowała wraz z bratem stada swoich zwierząt (niestety kroniki nie podają cóż to były za zwierzęta i jak wyglądały). W pewnej chwili oboje usłyszeli, nieznany im wcześniej, dźwięk dzwonu, dochodzący z niewielkiej jaskini. Wraz z bratem weszli do niej i po przejściu długim korytarzem wydostali się na powierzchnie w naszym świecie. W jednej chwili jednak jasno święcące Słońce i upal całkowicie ich zaskoczyły, po krótkiej chwili oboje zemdleli. Kiedy po jakimś czasie ocknęli się, ze strachem zaczęli szukać wejścia do tunelu aby wrócić do domu, jednak wówczas zostali zauważeni przez "białoskórych" rolników na polu.
Wszystkie te opowieści skłoniły poszukiwaczy do tego, aby spróbować odnaleźć tajemnicze wejście prowadzące do tuneli i zielonych światów. Niestety pomimo solidnych poszukiwań do dzisiaj nie udało się go zlokalizować. To samo dotyczy "dziury w ziemi" do której w 1987 roku wszedł Brian Stone. Jednak może zastanowić fakt, ze kiedy zerkniemy na mapę Anglii, to okaże się, że Woolpit wspomniane w kronikach i Showbury w którym mieszkał Brian dzieli bardzo mała odległość. Może wiec istotnie w tamtej okolicy znajduje się wejście do podziemnych tuneli, bez względu już na to czy historie o "zielonym świecie" są prawda czy fikcją. Zastanawia tez fakt, ze hipotetyczni mieszkańcy "zielonego świata" którzy spotkali się z Brianem, zdecydowali się odstawić go na swoje miejsce, zatem oni również muszą zdawać sobie sprawę z możliwości przejścia z ich świata do naszego. Kiedy wiec głębiej nad tym pomyślimy i przypomnimy sobie o przekazach starożytnych Indian, o odkryciach w Kalifornii i pod górą Mt.Shasta, o opowieściach z czasów nam współczesnych jak i o tych które możemy przeczytać dzięki średniowiecznym skrybom, musimy dojść do wniosku, że opowieści te są w znacznej mierze prawdziwe. Pozostaje więc mieć nadzieje, że ktoś kiedyś zdecyduje się zbadać to zagadnienie bez lęku przed uznaniem go za wariata, bądź tez bez uczynienia z całego tematu kolejnej tajemnicy, jaka dołączy do zbioru tych, którym ludzkość stawia czoło od niepamiętnych czasów....
Bibliografia:
1. Mieszkańcy podziemnego świata, Krystian Zielba
2. Zielony człowiek, zielona krowa..., Katarzyna Wysocka
931  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Wrzesień 23, 2010, 22:55:43
Witajcie. Uśmiech
Książki nie mam, ale ją czytałem i zachęcam innych do tego samego.
Wypożyczyłem ją w dzielnicowej bibliotece.
Można ją dostać na Alegro,informacja poniżej.
http://allegro.pl/tajemna-ksiega-katarow-i1238517785.html#gallery

Polecam też książkę ''Katarzy: Od Graala do sekretu dobrej śmierci''
http://www.sferaksiazek.pl/index.php?c=pokaz&akcja=produkt&id=4968
932  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Wrzesień 23, 2010, 00:01:54
Tajemna księga Katarów 

”Tajemna księga” – takim właśnie tytułem tekst ów obdarzyli sami bogomiłowie, albigensi i członkowie innych, bliskich im ideowo wyznań. Nawiasem mówiąc pismo to funkcjonuje także pod innymi tytułami: "Tajemna księga albigensów" lub "Tajemna księga bogomiłów". Późniejsi wydawcy natomiast nadawali mu jeszcze inne tytuły: "Zapytania Jana (Interrogatio Iohannis)", "Tajemna Wieczerza", "Fałszywa Ewangelia" bądź "Księga św. Jana". "Tajemna księga" znana była w Europie w okresie od X do XIV wieku. Apokryf powstał zapewne w kręgach bizantyjskich, bałkańskich czy też dalmatyńskich bogomiłów. Później, wraz z zanikiem kataryzmu i ona poszła w zapomnienie.

“Tajemna księga”, czyli inaczej "Zapytania Jana (Interrogatio Iohannis)" zachowała się w dwóch łacińskich kopiach: jednej z Biblioteki Narodowej w Wiedniu, drugiej z archiwum Inkwizycji z Carcassonne. Dlatego zatem mówi się o "wersji z Wiednia" i "wersji z Carcassonne". Jest prawdopodobne, że są to tłumaczenia z greki, starosłowiańskiego lub dalmatyńskiego. Obecnie istnieją liczne przekłady na języki europejskie.

Wedle bogomiłów i katarów "Tajemna księga" zawiera prawdziwą, niezafałszowaną wiedzę, jaką św. Jan Apostoł i Ewangelista, na Wschodzie zwany Janem Teologiem, umiłowany uczeń Jezusa Chrystusa otrzymał z jego ust podczas Ostatniej Wieczerzy.

“Tajemna księga” do naszych czasów dotrwała w oryginale, a nie w streszczeniach inkwizytorów. Formą przypomina ona gnostycki, a z pochodzenia chrześcijański apokryf "Вопросы Иоанна Богослова Господу" ("Zapytania Jana Teologa do Pana"), rozpowszechniony na Rusi. Być może "Tajemna księga" ma także jakieś znaczenie dla słowiańskiej kultury i duchowości?

Tekst księgi zachował się w zaledwie dwu egzemplarzach. Na jednym z nich, pochodzącym z wieku XIII, a przechowywanym w archiwum francuskiego miasta Carcassonne, na końcu tekstu znajduje się napisane – zapewne ręką inkwizytora – zdanie: "To jest tajemne pismo heretyków z Concorezzo, przyniesione z Bułgarii przez ich biskupa Nazariusza".

Wielu historyków żywiło przekonanie, iż "Tajemna księga" w rzeczywistości jest tekstem bułgarskich bogomiłów, mimo iż jej słowiański oryginał nie dotrwał do naszych czasów. Obecnie (zwłaszcza po badaniach Ediny Bozoky) nie ma już wątpliwości, że "Interrogatio..." jest pochodzenia bogomilskiego. Uważa się, iż księga została napisana między X a XII wiekiem, albo przynajmniej w tym okresie uzyskała ostateczna formę. Wiele z jej fabuły można porównać z tym, co zawierają liczne dawniejsze apokryfy, takie jak np. "Księga Henocha", "Objawienie Barucha", czy "Widzenie Izajasza".

“Tajemna księga katarów”, stanowi bezcenny pomnik heretyckiej kultury średniowiecznej Europy. Jest to zabytek literatury katarów, który do naszych czasów dotrwał w całości. Jest to święta księga tych albigensów, którzy przeciętnemu Europejczykowi kojarzą się z jakimiś czy to materialnymi, czy duchowymi skarbami, które przed wiekami rzekomo ukryli w niedostępnych górskich jaskiniach, gdy w roku 1244 upadł zamek Montségur, ich ostatni bastion i ostoja. Skarbami, które po dziś dzień czekają na odkrywcę. Skarby to wszakże mityczne, podobnie jak Święty Graal, tajemne stowarzyszenia, czy tarot – przedmioty również przez niektórych kojarzone z katarami. W rzeczywistości po katarach zachowały się tylko protokóły inkwizycyjne, wspomnienia i urywki utworów literackich

Widzenie Izajasza zwane także Wniebowstąpieniem Izajasza
Apokryficzny tekst "Widzenia Izajasza" większość naukowców uważa za tłumaczenie wcześniejszego bogomilskiego tekstu na łacinę. W takim wypadku mógł on być zaniesiony do Europy Zachodniej w czasie wizyty we Włoszech i Langwedocji bogomilskogo papieża Nikity w trzeciej ćwierci XII stulecia. Po raz pierwszy "Widzenie Izajasza" wspomina w polemice z albigensami towarzysz broni św. Dominika Duran z Gueski w 1222 r. Powołuje się na niego również znakomity średniowieczny herezjolog Moneta z Cremony (ok. 1240 r.). Istnieje także staroruski analogiczny tekst tego apokryfu, Objawienie Izajasza, będący przekładem z bułgarskiego. Ale istnieje wiele różnic, które mogą oznaczać, że warianty łaciński i staroruski pochodziły z różnych źródeł.
Przypuszcza się, że katarzy byli inspiracją dla masonerii, która szczególnie rozwinęła się w Europie w wieku XVIII.
 – (od gr. καθαροί katharoi – "czyści") przedstawiciele dualistycznego ruchu religijnego działającego w XI-XIII wieku w południowej Francji i północnych Włoszech, uznawani przez Kościół katolicki za heretyków.

Katarzy wywodzili się najprawdopodobniej od bogomiłów i od paulicjan – dwóch sekt zwanych "manichejskimi". Kościół katarski w XII i XIII wieku wywierał duży wpływ, zwłaszcza w Hrabstwie Tuluzy (obecnie Langwedocja), przyciągając do siebie ludzi wszystkich stanów. Autorytet duchowy tego ruchu wzrósł na gruncie krytyki zaangażowania papiestwa w politykę oraz zeświecczenia niższego duchowieństwa. Wierni byli przyciągani do tego ruchu dzięki postawie tak zwanych "doskonałych", pełniących funkcje duchownych i nauczycieli katarskich, którzy żyli skromnie (później często w ukryciu), przestrzegając ścisłych postów i prowadząc ożywioną działalność misyjną. Szeregowi adepci nie byli zmuszeni do podobnych wyrzeczeń, a mogli liczyć na duchowe pocieszenie ("consolamentum"), będące warunkiem zbawienia w obliczu śmierci.

Katarski synkretyzm gnostyczno-chrześcijański łączył podstawowe pojęcia wiary chrześcijańskiej ze zeuropeizowaną wersją dualizmu zaratusztriańsko-manichejskiego. Doktryna katarska została stosunkowo dobrze poznana, głównie dzięki zachowanym dokumentom z dochodzeń inkwizycji.

Katarzy wierzyli, że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym, stwórcą świata duchowego. W zależności od odmiany dualizmu katarzy przypisywali stworzenie świata materialnego różnym istotom. Dualizm absolutny zakładał, że świat został stworzony przez złego, odwiecznego boga równego chrześcijańskiemu. Z kolei dualizm umiarkowany zakłada, że świat został stworzony przez Satanaela, czyli Lucyfera (sufiks "el" ukazywał, że był on wcześniej aniołem). Od synodu w Saint-Felix-de-Caraman (odbył się w 1167 lub między 1174 a 1177) przewagę zdobył dualizm absolutny. Było to jedną z przyczyn nieprzejednanej postawy papiestwa wobec katarów. O ile dualizm umiarkowany był do pogodzenia z doktryna chrześcijańską o tyle dualizm absolutny, jako sprzeciwiający się monoteizmowi był dla katolików nie do przyjęcia.

Według katarów szatan (lub zły bóg) stworzył ciała ludzkie. Obiegowa opinia mówi, że stworzył on również seksualność, co doprowadziło do niechęci katarów wobec instytucji małżeństwa. W rzeczywistości katarzy sprzeciwiali się małżeństwu, gdyż przyczyniało się ono do narodzin dziecka, które jako fragment świata materialnego było złe. Wśród wyznawców kataryzmu występował nakaz całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej, obowiązywał jednak tylko "doskonałych".

Katarzy byli wegetarianami, gdyż zwierzęta rozmnażały się drogą płciową, zatem były ich zdaniem nieczyste. Jedli ryby, gdyż w tamtych czasach uważano, że są jednopłciowe i nie występuje między nimi żaden "grzeszny" akt. Inne teorie łączą wegetarianizm katarów z wiarą w wędrówkę dusz. Uważali oni, że dusza ludzka może wcielić się tylko w zwierzęta ciepłokrwiste. Ryby do nich nie należały i zakaz ich nie obowiązywał. W czasie 40-dniowego Wielkiego Postu reguły postne katarów były znacznie bardziej rygorystyczne niż w katolicyzmie – można było tylko jeść chleb i pić wodę. Ponadto w kataryzmie więcej było dni postu niż dni nim nie objętych. Katar nie mógł zjeść nawet najmniejszego posiłku bez uprzedniego odmówienia określonych modlitw ani w nieobecności innego współwyznawcy. Kataryzm zakładał również bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące przygotowywania posiłków.

Katarzy byli wrogami ustroju feudalnego twierdząc, że bogatych ludzi nie powinno być wcale. Sprzeciwiali się również monarchii

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzy#Tajemna_ksi.C4.99ga_Katar.C3.B3w
933  Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Odp: "Harmonia kosmosu 2010" z Danem Winterem - PROGRAM : Wrzesień 20, 2010, 23:19:35
Najbliżej był jednak Leszek. Duży uśmiech
Ja byłem tylko we Wrocławiu.Dużo było o fraktalnym, czyli zdrowym podejściu do życia.
Zaciekawiła mnie informacja o św.kamieniu islamu Kabbie, którego sproszkowana cząstka
służyła znanym średniowiecznym alchemikom do tworzenia złota z ołowiu.Powodował
on też/proszek/ zatrzymanie procesu starzenia. Uśmiech
934  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Wrzesień 15, 2010, 23:25:59
Dziękuję Chanell. Uśmiech
Do ''odkrycia'' tej historii i obrazu, przyczynił się wykład Dana Wintera
na seminarium we Wrocławiu.W jego pierwszej części, w temacie
dotyczącym ''kamienia filozoficznego'', poruszono sprawę Sędziwoja
oraz obrazu Matejki, na którym uwiecznił on moment powstania ''Wielkiego Dzieła''. Mrugnięcie


Wieża Kurza Stopka na Zamku Królewskim na Wawelu, gdzie według przekazów swoją pracownię miał Michał Sędziwój.

Więcej na temat Sędziwoja w poniższym linku.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_S%C4%99dziw%C3%B3j
935  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Wrzesień 14, 2010, 21:40:54
Alchemik Sędziwój i Zygmunt III

Alchemik Sędziwój i Zygmunt III – obraz Jana Matejki z 1867, przedstawiający scenę przemiany monety w złoto przez alchemika Michała Sędziwoja w jednej z wawelskich komnat. Obecnie przechowywany jest w Muzeum Sztuki w Łodzi.



Obraz Jana Matejki koncentruje się na osobie znanego w całej XVI- i XVII-wiecznej Europie polskiego alchemika i lekarza Michała Sędziwoja. Zasłynął on m.in. rzekomą umiejętnością przemiany metali nieszlachetnych w złoto. W 1595 został mianowany przez króla Zygmunta III Wazę osobistym sekretarzem; odtąd badania prowadził na Wawelu.Matejko ukazuje scenę po udanej transmutacji metalu w złoto. Umieszczony na centralnym planie alchemik Sędziwój pokazuje królowi Zygmuntowi III Wazie przemienioną w bryłkę złota monetę, tuż po wyciągnięciu jej z rozpalonego kominka. Uważnie przyglądającemu się władcy towarzyszy jego świta. Po jego lewej stronie z lupą w ręku pochyla się marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski, wspierający prywatnie badania Sędziwoja. W futrzanym płaszczu tuż za królem stoi wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech. Zza królewskiego fotela wyłania się błazen. Po prawej stronie siedzi osobisty spowiednik Zygmunta III, ksiądz Piotr Skarga, z różańcem w dłoniach. W drzwiach komnaty znajduje się jedna z dam dworu, dla wizerunku której pierwowzorem była żona malarza, Teodora. Scenerię dla wydarzenia stanowi jedna z królewskich komnat zwana "Alchemią" na pierwszym piętrze Zamku na Wawelu.

Michał Sędziwój (1566 - 1646), znany w całej siedemnastowiecznej Europie jako Sendivogius Polonus lub "książę alchemików", był postacią niezwykłą.
Pochodził z Łukowicy, a w Nowym Sączu  pobierał ponoć pierwsze nauki. Odznaczał się tak niezwykłymi zdolnościami, że szybko wstąpił na Uniwersytet Krakowski. Nie nęciła go jednak ani kariera duchowna, ani sędziowska toga, ani doktorski biret. Początkowo poświęcił się medycynie, ale ambitny młodzieniec chciał zgłębić tajemnice natury, chciał posiąść sekret kamienia filozoficznego, znaleźć sposób zamieniania metali nieszlachetnych w najczystsze, dukatowe złoto.
Odziedziczywszy po ojcu znaczny majątek, wyruszył w podróż po Europie. Odwiedzał najznakomitszych ówczesnych alchemików, skupował pożółkłe rękopisy, przeprowadzał coraz to nowe doświadczenia.
W czasie podróży przydarzyła mu się przygoda, która wywarła wpływ na jego dalsze życie. Przejeżdżając przez Saksonię uwolnił z więzienia włoskiego alchemika Sethona, wtrąconego tam za to, że chciwemu księciu Christianowi nie chciał zdradzić tajemnicy zamieniania ołowiu w złoto.
Z wdzięcznością Sethon obdarował polskiego alchemika uncją proszku, który jakoby miał zdolność przemieniania kilograma ołowiu w kilogram złota. Wkrótce Sethon - wyczerpany torturami, których nie szczędzili mu książęcy oprawcy - zmarł, pozostawiając Sędziwojowi w spadku wszystkie swe księgi, tygle i retorty, a przede wszystkim ów proszek oraz... młodą żonę Weronikę.
Sedziwój szybko poślubił wdowę po sławnym alchemiku i wyjechał z nią do Czech, dokąd wezwał go cesarz Rudolf II, parający się alchemią, magią i astrologią.
W jednej z sal zamku na Hradczanach, w obecności cesarza i jego dworu, Sendivogius wrzuciwszy do tygla kawałek ołowiu wsypał doń szczyptę proszku Sethona, zmieszał i - z roztopionego metalu wyciągnął sztabkę złota. Uszczęśliwiony cesarz kazał inskrypcje o tym wydarzeniu umieścić na sklepieniu: "Niechby inny tyle wniósł co Sędziwój Polonus". Syty chwały i zaszczytów Sędzwój wyjechał do Wirtembergii.
Ówczesny władca tego państwa, Fryderyk III, lubił otaczać się alchemikami, wierząc, że w ten sposób napełni swój pusty wiecznie skarbiec workami dukatów. Sędziwój z dużym powodzeniem demonstrował swe doświadczenia ma książęcym dworze, spotkała go tu jednak niemiła przygoda. Przebywający tam alchemik Mühlenfels, dotychczasowy faworyt władcy, zazdrosny o splendor spływający na Sendivogiusa, pojmał go razem ze swymi sługami, potłukł alchemiczny retorty, a co najgorsze - zabrał prawie wszystek cudowny proszek, dar Sethona.
Na szczęście Sędziwój zdołał przy pomocy wiernego pomocnika Jana Badowskiego wydostać się z lochu, dokąd wtrącił go Mühlenfels.
Sprawcę całego zajścia ukarano, a Fryderyk III, chcąc złagodzić przykre wspomnienia Sendivogiusa z Wirtenbergii, nadał mu tytuł barona Serübau i dobra Leiningen, które alchemik szybko zresztą sprzedał, by mieć pieniądze na dalsze podróże i doświadczenia.
Znękany i przygnębiony wirtemberską przygodą Sędziwój przyjechał na pewien czas do Nowego Sącza. Stąd udał się do Warszawy na dwór Zygmunta III Wazy, ale gdy alchemiczne próby nie dały upragnionego efektu (Sędziwojowi udało się  powlec zaledwie kilka srebrnych monet cieniutką warstwą złota), starzejący się już książę alchemików kupił na Śląsku majątek zwany Krawarzem i tam spędził ostatnie lata życia. W najtajniejszych lochach zamku w Krawarzu ukrył książę alchemików 9 sztabek czystego złota. Podobno pięć wciąż czeka na swojego odkrywcę.

Po Sędziwoju pozostało sporo nowatorskich dzieł naukowych, które nie zawierają formuły zamiany ołowiu w złoto ani uzyskania kamienia filozoficznego, lecz wiele cennych i do dziś uznawanych odkryć w dziedzinie chemii.
Michał Sędziwój zmarł w roku 1646 i odtąd zaczęto spotykać go znów w Nowym Sączu - kroczył w todze, z podniesioną głową, rynkiem rodzinnego miasta, rozrzucając złote monety. Lśniące krążki bezdźwięcznie padały na ziemię, a sama postać alchemika - nawet w czasie pełni księżyca - nie rzucała cienia.
O zjawie tej opowiadała nam jedna z mieszkanek Nowego Sącza. Według niej Sędziwój zwykł był się najczęściej pojawiać w noc sylwestrową.
Powiadają, że temu kto natknie się na ducha słynnego alchemika, towarzyszy przez cały rok szczęście i  pomyślność.
Tak więc, jeśli w ostatnią noc starego roku będziecie w Nowym Sączu, kiedy zegary wybiją północ i przebrzmią noworoczne toasty, obejdźcie sądecki rynek. Może z podcieni którejś kamieniczki wynurzy się postać "księcia alchemików" i sypnie wam pod nogi garścią dukatów - na szczęście w nowym roku.


Scenę, gdy Sędziwój pokazuje zamianę ołowiu w złoto królowi Zygmuntowi III
uwieczniono na awersie sądeckiego dukata (bonu towarowego) - "sączem" nazwanego, o nominale 122 sącze (wersja kolekcjonerska - srebrny, z łezką ze złota), który wybiła Mennica Polska. Uśmiech
http://www.nowysacz.pl/alchemik-z-nowosadeckiego-rynku
936  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Wrzesień 10, 2010, 15:03:44
''Teksty Budowlanych'' z Edfu.

Edfu, jako miejsce o znaczeniu sakralnym, bylo nieustannie rozbudowywane przez ponad 2000 lat, od co najmniej III tysiaclecia p.n.e. do przelomu er. Te dowody potwierdza niesłychana dokładność wielkiej "biblioteki" zapisanych informacji, ktora przetrwala do naszych czasow w postaci wielu metrow kwadratowych hieroglificznych inskrypcji na wapiennych murach samej świątyni. Teksty Budowlane z Edfu wielokrotnie nazywają świątynie kopią wcześniejszego, doskonałego oryginału oraz wspominają o różnych etapach budowy i przebudowy, poprzedzajacych obecną konstrukcję. Teksty te odbiegają od danych archeologicznych pod jednym wzgledem ram czasowych, które wykraczają poza znaną nam historię i cofają się do zapomnianej epoki, tysiące lat przed tym, jak pierwszy faraon pierwszej dynastii zasiadł na tronie Egiptu. Jak dowiodła dr. Eva Reymond z uniwersytetu w Liverpoolu, Egipcjanie wierzyli, ze: "(...) Ksztalt historycznej świątyni był zdeterminowany przez wcześniej istniejacą konstrukcję o mitycznym charakterze (). Świątynia ta jest, w ścisłym sensie, ucieleśnieniem swojej poprzedniczki (...), uczyniona na wzor tego, co bylo w jej planach z poczatku".
Teksty nazywają sanktuarium historycznej światyni prawdziwą boską "Wielką Siedzibą Pierwszego Razu" i wielokrotnie nawiazują do starożytnych ksiąg i pism, na których podobno opierali sie budowniczowie, projektując świątynie. Dokumenty te, jak się wydaje, Egipcjanie otrzymali jako dziedzictwo legendarnej epoki, którą nazywali ,"Pierwszym Razem" (albo "epoką pierwotną", "czasami Ozyrysa", lub ,"czasami Horusa" itd.). Była to epoka, w zamierzchłej przeszłości, kiedy grupa boskich istot, niekiedy nazywanych "siedmioma medrcami", niekiedy "bogami-budowniczymi", osiedliła sie w Egipcie i założyła "święte wzgórza" w różnych miejscach nad Nilem. Wzgórza te miały służyć jako podstawa i wyznaczać orientacje zbudowanych w przyszłosci swiątyń. Jak wynika z tekstów w Edfu, rozwój tych miejsc miał doprowadzić do "wskrzeszenia dawnego świata bogow" świata, który został doszczętnie zniszczony. Dowiadujemy sie też, że ta zaginiona kraina, "ojczyzna pierwotnych", była "wyspą, którą częściowo pokrywały trzciny, stojące w ciemności pośród pierwotnych wód (...)". Możemy też przeczytać, że "stworzenie świata zaczeło sie na tej wyspie" i że wlaśnie tam "zostały założone pierwsze domy bogów".
Jednak w pewnym momencie w czasie owej pierwotnej epoki ten błogosławiony "dawny swiat" został zatopiony, nieoczekiwanie i całkowicie, przez wielką powodź, większość jego "boskich mieszkańcow" utoneła, a "domy bogów" znalazły się pod wodą.
Stwierdzenie, że świątynia - czy też dawny świat może się odrodzić, dzisiaj brzmi dla nas dziwnie ponieważ nasza cywilizacja zwykla myśleć o czasie jako o zjawisku liniowym, a nie cyklicznym. Lecz w starożytnym Egipcie wizerunek czasu jako odwiecznego węża, nieustannie połykajacego własny ogon, warunkował wszelkie myśli o przeszłosci, teraźniejszości i przyszłości. Dlatego też Egipcjanom nie było trudno uwierzyć, że każde życie, świadoma dusza, i każda charakterystyczna ,,epoka" Ziemi będzie bez końca powracać do istnienia. Co wiecej, same świątynie również uważano za żywe istoty, pochodzące od wspólnego przodka jak pisze Reymond "światyni, ktora istniala w zamierzchłej przeszłości predynastycznego Egiptu". Dodaje również: "()Tradycja Edfu, a prawdopodobnie także tradycje wielu innych światyń, najwyraźniej uważały te odległą w czasie swiątynie za dzieło samych bogów, w którym dokonało się stworzenie Ziemi".
Zgodnie z cyklicznymi ramami czasowymi tekstów z Edfu ta "odległa w czasie świątynia" powinna być kopią jeszcze starszego archetypu. Z inskrypcji dowiadujemy sie, że kiedy bogowie zaczeli ją budować, wzorowali sie na "miejscu, istniejacym zanim świat zostal stworzony". Miejsce to nazywano "Duat en-Ba", czyli "zaświaty duszy". Na jego położenie na niebie wskazuje pewien dziwny szczegół dotyczący orientacji świątyni w Edfu, który dotarl do nas za pośrednictwem "Tekstów Budowlanych". Inskrypcja ta głosi, ze światynia nie została zorientowana na punkt wschodu czy też zachodu słońca, lecz że jest zorientowana "od Oriona na południu do Wielkiej Niedźwiedzicy na północy". Inna inskrypcja wydaje się potwierdzać to przypuszczenie gdyż zapisano tam, że świątynie zbudowano zgodnie z planem, "który spadł z nieba".
W dokładnym określonym i ''zapisanym w gwiazdach'' momencie historii ''Towarzysze Horusa'' podjeli działania mające na celu zmobilizowanie rdzennych mieszkańców Egiptu do utworzenia państwa, którego energię wykorzystano do wypełnienia kosmicznego planu, w którym wielkie piramidy na zachodnim brzegu Nilu miały odgrywać istotną role.

''Podczas Pierwszego Czasu, Zep Tepi, gdy bogowie panowali na Ziemi, nazywano ten czas Złotym Wiekiem, podczas którego wody otchłani wycofały się i pierwotna ciemność została wypędzona, a ludzkości ofiarowano dar cywilizacji. Opowiadano również o Urshu, pośrednikach pomiędzy bogami i ludźmi, kategoria o mniejszej boskości, ten tytuł oznaczał Nadzorców, ich działania zarejestrowały starożytne teksty hieroglificzne i święte pomniki. Szczególnie żywe wspomnienia zachowano o potężnych bogach, nazywali się Neteru i żyli na ziemi razem z rodzajem ludzkim i wykonywali najwyższą władzę w Heliopolis i w innych sanktuariach nad Nilem w Górnym i Dolnym Egipcie.
Niektórzy z tych Neteru byli rodzaju męskiego, inne zaś były rodzaju żeńskiego, lecz wszyscy posiadali siły nadprzyrodzone, włącznie ze zdolnością ukazywania się dowolnie w postaci mężczyzny lub kobiety, albo jako zwierzę, ptak, gad, drzewo lub roślina i zawsze przedstawiano ich jako silniejszych i bardziej rozumnych od ludzi, jednak wierzono, że w pewnych okolicznościach mogą zachorować, umrzeć albo nawet zostać zabici.
Starożytni Egipcjanie pozostawili zapisy opisujące Zep Tepi jako faktycznie historycznych ludzi, którzy nadeszli z południa i zaczęli cywilizować i panować nad tubylczym ludem. Ta grupa ludzi znana jako Zep Tepi, byli to uciekinierzy, których spotkało wielkie nieszczęście w ich poprzedniej ojczyźnie i szukali bezpieczeństwa i nowego życia w dolinie Nilu.Święta wiedza została zarejestrowana na Tabliczkach Thotha, który jako Bóg Tehuti był ponoć przez nieznany okres czasu władcą Atlantydy. Szmaragdowe Tabliczki napisał Król-Kapłan, Thoth z Atlantydy, który założył kolonię w starożytnym Egipcie [Khem} po zatopieniu ojczystej Atlantydy.
Ponoć Thoth, przedstawił na tych tabliczkach całą starodawną wiedzę zatopionej Atlantydy. Według tych tabliczek Thoth przez 16 tys. lat rządził starożytnym Egiptem, ca 52 tys. ÷ 36 tys. lat pne. W tym czasie, starożytna barbarzyńska rasa Egipcjan, wśród której się osiedlił On i jego towarzysze, została podniesiona na wysoki stopień rozwoju cywilizacji. Thoth był nieśmiertelny, pokonał śmierć i mógł przybywać, kiedy tylko chciał. Jego rozległa mądrość dawała mu władzę nad różnymi koloniami Atlantydy, włącznie z tymi w Południowej i w Środkowej Ameryce, a gdy nadszedł jego czas opuścił Egipt, choć przedtem złożył ślubowanie, że powróci na Ziemię.
Wzniósł Wielką Piramidę ponad wejściem do Wielkich Sal Amenti, które stały się zaświatami, Salami Bogów, gdzie duchy zmarłych przechodziły na osądzenie. Umieścił tam swoje zapisy i mianował strażników swych tajemnic wśród najdostojniejszych Egipcjan. Według tej relacji Thoth był budowniczym Wielkiej Piramidy w Giza, przypisywanej mylnie Cheopsowi.
Zewnętrzne ściany świątyni Edfu określają datę początku Zep Tepi, lub Pierwszego Czasu Bogów, czyli królów Neteru [Bogów]. Wielka Piramida przedstawia początek cyklu Feniksa, [wg astronomów wystąpił 3 lipca 14 000 pne g. 23:57 GMT]. Tehuti występuje jako Pan, twórca religii, potrafiący uginać światło, tworzący złudzenia naszej rzeczywistości [magia i złudzenie]. Znany jest on w Egipcie jako Thoth, "Pan Magii i Czasu".
Pierwotnie Egipcjanie identyfikowali Feniksa z bocianem lub czaplą, który jako ptak nazywał się "Benu", znamy jest z opisów w Księdze Zmarłych i innych egipskich tekstach i był czczony w Heliopolis, był jednym z najświętszych symboli połączonym ze wschodzącym słońcem i Egipskim bogiem Ra [Słońca]. Przedstawiał "odradzającą się duszę Ra" lub "serce odradzającego się Słońca", wszystkie mistyczne symbole Cyklu Feniksa szczególnie są związane ze zmartwychwstaniem.Te i inne wątki przewijają się później, w religiach opartych na teologii Egiptu.
 Bogowie Stworzenia, "Zep Tepi" wyruszyli aby stworzyć nową rzeczywistość. Zep Tepi jest miejscem budzącej się pamięci i początkiem i końcem wszystkiego. Zep [znaczy Czas], Tepi [znaczy Pierwszy], razem znaczą Pierwszy Czas albo Złoty Wiek.Od czasu Zep Tepi w wyniku precesji zrównań dnia z nocą stopniowo przewodzi Orion [Ozyrys] i jest coraz wyżej na niebie.Zgodnie z podaniami Egipcjan Zep Tepi zbudowali Wielkiego Sfinksa i kompleks Piramid w Giza.

Sfinks został zbudowany w czasie Zep Tepi, w czasie, gdy Słońce umieszcza się w konstelacji Oriona i Lwa [Leo].
Symbolem boga Aker jest horyzont, punkt przesilenia i zrównania dnia z nocą. Punkt Zerowy - [Zep Tepi], który przedstawiano jako dwa lwy siedzące na zadach, odwrócone nawzajem i patrzące w dal, nazywano ich “Wczoraj” i “Jutro”. Oblicze jednego lwa zwrócone jest ku wschodowi, gdzie słońce wschodzi i rozpoczyna się nowy dzień, zaś drugi patrzy na zachód gdzie słońce zachodzi, schodząc do Zaświatów.
Obszar pomiędzy zadami lwów często pokazywano z kołem słońca jako, że unosi się pomiędzy dwoma wzgórzami. Oznacza to też podróż słońca przez niebiosa podczas dnia, oznacza również, że zapewni bezpieczeństwo Akera podczas jego niebezpiecznej podróży każdej nocy w Zaświatach. Aker ochrania również bramę do Zaświatów i otwiera ją aby przepuścić zmarłego Króla. Aker był czczony w świątyniach jako Netjer, przypuszczalnie był połączony z pradawnym pojęciem sił Ziemi.
Zgodnie z mitami Starożytnego Egiptu, legendarne Bramy Zaświatów były chronione przez dwa gigantyczne lwy albo sfinksy nazywane Aker. W grobach Nowego Państwa przedstawiano Sfinksa Aker jako wychodzącego z bramy i siedzącego na zadzie w pustym miejscu. Poniżej widać ciekawy podziemny strumień albo kanał. Za stelami lwów umieszczony jest ogromny kopiec lub piramida i pod nim znajdowała się wielka, owalna komora, która zdaje się być zapieczętowana. Opowiadano o tej tajemniczej komorze, że tam była ukryta jakaś wielka tajemnica, niewątpliwie tych co rządzili ziemią Egiptu podczas odległej epoki Zep Tepi. Ta dziwna izba była nazywana Sokar w Rostau. Podobieństwo z Sfinksem i kompleksem w Giza jest uderzające, w starożytności Giza nazywano Rostau. Jastrząb lub sokół Sokar, był naczelnym bóstwem Giza i był identyfikowany z Horusem.
Gdy Ziemia zatrzęsła się i wszystko zostało zatracone w oceanie tworzenia, nastąpił czas Zep Tepi, wtedy Tehuti przypuszczalnie opuścił ojczyznę i wraz z innymi uchodźcami czekał dopóki wody morza nie wycofały się z Ziemi, mieli osiedlić się aby zapoczątkować następny program ludzkości.
W wyobrażeniach graficznych przedstawiano, że Tehuti [Thoth - Czas] zaczynał następny program ludzkości, wschodziło słońce, wieki Lew ryczał i zaczynało się nowe tworzenie, symbolizowane przez Lwa [Sfinksa] - [mężczyzna, kobieta], który siedzi obok Wielkiej Piramidy, przypuszczalnie byli z nim ci co przeżyli Wielki Potop.
Gdy Bogowie i Boginie powracali na planetę to przeprowadzany był już inny program, lub nowa wersja rzeczywistości. Nazywano tą grupę bogów kreatorami istnień lub Zep Tepi [Pierwszy Czas]. Tehuti miał przybywać na Ziemię przez portal, w jego piramidzie, którą Egipcjanie nazywali Khem i zaczynał budowę nowej rzeczywistości. Powyżej była piramida, w której zamieszkiwali Tehuti i Zep Tepi, poniżej była jej kopia, inna Wielka Piramida z projektem zakodowanym i umieszczonym w jej wnętrzu.
Zep Tepi przypuszczalnie pozostawali na Ziemi wystarczająco długo, żeby stworzyć nową rasę ludzi. Zep Tepi pozostawili po sobie wiele pamiątek o siłach stworzenia ludzi. Zgodnie z zapisami na kamieniach Wielkiej Piramidy, które opisują tak zwany Cykl Feniksa [Phoenix], wędrówkę systemu słonecznego na galaktycznej orbicie. Początek obecnego cyklu Feniksa, wg astronomów nastąpił 3 lipca 14 000 pne o godz. 23:57 GMT, co być może stanowi datę powstania Wielkich Piramid. Okres cyklu Feniksa wynosi 16.011 lat, zatem zakończenie aktualnego Cyklu Feniksa wg naszego obecnego kalendarza nastąpi w roku 2 012.
Na planecie było 12 obszarów [punktów siatki], przez które bogowie Zep Tepi wyruszali, aby stworzyć 12 narodów - Tehuti powołał do istnienia wszystkie narody w tym samym czasie. Prawdę o stworzeniu Tehuti zapisał w Sali Zapisów, [Amenti] na Kryształowej Tabliczce, którą zakopano w ziemi, nieopodal Wielkiej Piramidy, której towarzyszy Sfinks. Zep Tepi pozostawili kryształowy rdzeń, który pokazuje rzeczywistość stworzenia ludzkości i ukryli te informacje w Sali Amenti i w Złotym Nakryciu Wielkiej Piramidy.
We wszystkich legendach, Zep Tepi przekazał wiadomość, że powrócą przy końcu tego Cyklu Czasu i przyniosą ze sobą tajne klucze do bram Ziemi Świętej albo Złotego Wieku - znaczącej spiralną świadomość. W roli Zep Tepi, Henoch zakodował wiadomości i ukrył w starożytnym języku symboli, znanym w starożytności jako Hiburu [dźwięki lubią Nibiru], co jest pierwotnym źródłem języka, który wprowadzili Zep Tepi na początku.
Przypuszczalnie wiele tysięcy lat temu na Ziemi wykonano wielki genetyczny eksperyment, w poszukiwaniu nieśmiertelności, próbowano stworzyć wyższą rasę ludzkości.
Greckie słowo Feniks pochodziło od egipskiego słowa Taty - Hanok, znaczy "Dom Henocha". Wiedza Henocha sugeruje, że regularne kataklizmy działają jak ewolucyjny bodziec, w następnej fazie ewolucyjnej ożywiają nowe formy życia,, które przybyły po ucieczce z matecznika planet.
Zgodnie z wieloma legendami, Zep Tepi będą regularnie powracać na Ziemię, na początku i przy końcu oraz w połowie każdego czasu cyklu co 13 000 lat, bowiem rok zodiakalny orbity wokół środka galaktyk wynosi ca 26 tys. lat. Uwarunkowania naszej galaktycznej orbity powodują, że te 13 tys. letnie okresy poprzedzają wielkie kataklizmy.
Egipcjanie zarejestrowali historie Gwiezdnych Podróżników, takich jak Henoch, którzy podróżowali poza Wielkim Okiem Oriona i powrócił, aby chodzić jak bogowie wśród ludzi. Starożytne teksty sugerują, że jesteśmy przeznaczeni aby stać się bogami, a wielka Wiedza Thotha [Henocha] dana ludziom mogła się rozwijać poza obecną ziemską postacią.''
937  Sprawy Administracyjne / Ogłoszenia porządkowe. / Odp: Zasługi : Wrzesień 10, 2010, 13:48:42
Darku serdeczne dzięki. Uśmiech
938  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Wrzesień 10, 2010, 13:04:47
Dwa niesamowite freski z Lwowa. Lokalizacja, na razie mi nieznana Uśmiech

Na pierwszym, postacie o blond włosach i niebieskich oczach, z płonącymi
stopami, skupione są wokół osoby Jana Chrzciciela.
Na obrazie dużo symboli związanych z templariuszami, którzy czcili
min. głowę św.Jana Chrzciciela. Jego bezgłowa postać w centrum, błogosławi zebranych.



Na poniższym fresku przedstawiono pochówek, któremu towarzyszą
niewidzialne postacie ze świecami.

939  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: Taniec : Wrzesień 07, 2010, 00:33:42
Do Łodzi mam troszkę, ale z tego co widzę warto odwiedzić. Uśmiech
Poniżej jeszcze jeden sobótkowy występ.

<a href="http://www.youtube.com/v/gP6Xs3TW0tA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/gP6Xs3TW0tA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/gP6Xs3TW0tA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/gP6Xs3TW0tA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
940  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: Taniec : Wrzesień 02, 2010, 21:35:22
Taniec, który pozytywnie zaskoczył prowadzacego Harmonię Kosmosu w 2008 r. Chichot

<a href="http://www.youtube.com/v/k0OEi1eQDI0?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/k0OEi1eQDI0?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/k0OEi1eQDI0?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/k0OEi1eQDI0?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
941  Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Seminaria z D.Winterem w Polsce. : Sierpień 31, 2010, 17:37:18
   Przypomnienie o  seminariach z Danem Winterem.  Uśmiech
Poniżej najnowszy plakat informujący o tym wydarzeniu.

942  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Sierpień 29, 2010, 20:16:55
Maurice M. Cotterell podejmuje próbę rozwiązania tajemnicy rysunków, spopularyzowanych przez Ericha von Danikena we "Wspomnieniach z przyszłości". Łącząc umiejętności detektywa z pasją Indiany Jonesa, rozszyfrowuje znaczenie meksykańskiej budowli, jej malowideł i rzeźb. I dowodzi, że budowniczy świątyni Majów Pacal nie był zwykłym śmiertelnikiem, lecz jednym z czterech boskich cudotwórców, zbawców i nauczycieli ludzkości.




Po odpowiednim złożeniu kawałków płyty z Palengeue, ukazuje się więcej
ukrytych tutaj prawd, a właściwie symbol nowej ery - Jaguar.



Wydaje się, że mężczyzna spoczywający w grobowcu miał wiele wspólnego z innymi Superbogami - Jezusem, Kriszną i Buddą - i że przyniósł to samo przesłanie i tę samą nadludzką wiedzę, która wpływała na rozwój intelektualny ludzkości od zarania dziejów.
Więcej poniżej. Uśmiech
http://www.petlaczasu.pl/superbogowie-amber/superbogowie/p00035330
http://zapiskowo.bloog.pl/id,1852246,title,Superbogowie,index.html?ticaid=6acad
943  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Sierpień 29, 2010, 19:24:56
Tak Arturze przeczytałem całą. Uśmiech
Proroctwo w niej zawarte mówi, że nadejdzie koniec świata, ale nie wiadomo kiedy, lecz na pewno zbliżamy się do niego i dlatego należy o tym pamiętać.Więcej o tej książce i samym ojcu Joachimie Badeni dowiedzieć się można poniżej.

<a href="http://www.youtube.com/v/euOkyDIilI4?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/euOkyDIilI4?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/euOkyDIilI4?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/euOkyDIilI4?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

<a href="http://www.youtube.com/v/4exmfE2X7SQ?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/4exmfE2X7SQ?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/4exmfE2X7SQ?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/4exmfE2X7SQ?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
944  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Sierpień 28, 2010, 21:38:55
Na pewno, tak.Książka ta jest boleśnie dotkliwa. Mrugnięcie
945  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Sierpień 28, 2010, 19:46:14
Tajemnica płyty z Palengue.
Wapienna płyta grobowca króla Pacala waży 5 ton, ma 4 metry długości, 2 metry
szerokości i 30 centymetrów grubości.Według autora książki ''Prorocza wiedza
Majów'' Maurice M. Cotterella wyryty na jej powierzchni rysunek ukazuje ''życie
po życiu'' ludzkości, czyli czasy, epoki, które mineły oraz naszą przyszłość.





Na płycie ukryta jest przed oczami profanów symbolika epoki, która ma nadejść.
Jest nią czas piątego Słońca, era Jaguara.
946  Rozwój duchowy / Czytelnia / Odp: Tajemnicze Księgi : Sierpień 28, 2010, 18:21:08
„Ta książka jest niebezpieczna, gwałtowna, dla niektórych - co ja mówię, dla wszystkich! - boleśnie dotkliwa.”
W maju 2009 roku podczas Mszy świętej, tuż przed Komunią, ojciec Joachim Badeni usłyszał głos od Boga. Miał przypomnieć współczesnym ludziom o końcu świata, o Apokalipsie, która niebawem nadejdzie. Uwierzcie w koniec świata! to książka-wezwanie, ostatnie proroctwo charyzmatycznego dominikanina.

Powodzie, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów. Kto z nas nie zastanawiał się, czy to nie zapowiedź czasów ostatecznych i powtórnego przyjścia Chrystusa? O końcu świata i o tym, jak można się do niego przygotować, o swoich mistycznych wizjach, diabelskich pokusach, Antychryście i największych grzechach Kościoła ojciec Badeni opowiada Judycie Syrek.
To ostatnia książka zakonnika, który w marcu 2010 roku zmarł w opinii świętości.
Groźna książka, groźna, tak jak potrafiły być groźne dla Narodu Wybranego słowa proroków Starego Testamentu. I nie jest to porównanie przypadkowe.
Jest ona proroctwem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Ojciec Joachim Badeni, niespełna rok przed swoją śmiercią, otrzymał (sam tak o tym mówił) polecenie stworzenia książki o Paruzji.



Sąd Ostateczny - i to ojciec Badeni podkreśla niezwykle konkretnie – nie będzie bowiem wydarzeniem miłym, będzie on wylaniem gniewu Bożego, którego nic już nie powstrzyma. „(…) gniew Boży jest nieubłagany, konkretny, straszliwy” – jasno stwierdza dominikanin. I nie pozostawia wątpliwości, że ludzie, którzy nie przyjmą miłosierdzia, którzy odrzucą miłość Bożą, będą temu sądowi poddani. I wydani na zatracenie. „Tam, gdzie miłość zostanie odrzucona, nie zwycięży, choć miłość Boga jest nieskończona” – dodaje zakonnik.

Gniew Boży nie dotyczy jednak tylko jednostek, ale również całej ludzkości. „Pewien rodzaj zła bardzo wyraźnie prowokuje gniew Boga. (…) Aborcja i pedofilia – to są dwa grzechy, które budzą gniew Boga, wyraźnie to widzę. Aborcja dokonywana w milionach, pedofilia popełniana nawet wśród duchowieństwa (…) Krzywda dziecka przez zamordowanie go i krzywda dziecka przez bardzo poważne uszkodzenie jego psychiki to są dwie rzeczy, które nie tyle zapowiadają Paruzję, ile grożą ujawnieniem gniewu Bożego. Groźna strona Paruzji ujawnia się właśnie nad tymi dwoma zjawiskami. I one są zapowiedzią Sądu Ostatecznego. Jestem o tym przekonany. Ponieważ tam, gdzie powinno być samo dobro, jest samo zło w najgorszej swojej odmianie. (…) Kiedy dokładnie gniew Boga zostanie wyładowany, tego nie wiem, ale wiem, że ciąży nad światem” – uzupełnia dominikanin
http://sanctus.com.pl/szczegoly/3834/uwierzcie_w_koniec_swiata
947  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH . : Sierpień 20, 2010, 20:56:02
Melotezja
Melotezja inaczej medycyna astrologiczna,przypisywała poszczególnym
częściom ciała planety bądź znaki zodiaku.Leczyła zmiany psychiczne
i fizyczne w powiązaniu z układem ciał niebieskich na firmamencie.
Zgodnie z zasadami tej teorii, choroby i budowa ciała jednostek,
podobnie jak usposobienie czy brak równowagi w ciele lub umyśle, były przypisywane
bezpośredniemu wpływowi gwiazd.Z tego względu lekarz musiał ustalić dzień
i godzinę zachorowania i odnośny układ ciał niebieskich, aby chory pozostawał
w zgodzie z porządkiem kosmicznym i aby zapewnic jego wyleczenie.
Serce, źródło ciepła, znajdowało się pod wpływem Lwa i Słońca.Bliźniętom
i Merkuremu przypisywano płóca,Jowiszowi wątrobę a Saturnowi śledzionę.
Mars, którego domem jest Skorpion rządził pęcherzykiem żółciowym.Baran
chronił głowę i mózg, a Byk szyję.Rybom były przypisane stopy i choroby z nimi związane,
takie jak np. podagra.Pozycja gwiazd wskazywała moment, w którym
najlepiej jest przeprowadzić zabieg lub powstrzymać się od niego.
Ta metoda leczenia znana była już w dawnej Mezopotamii, rozwijała się również w starożytnym Egipcie,
Grecji i w krajach arabskich. Od XVIII w. w miarę rozwoju chemii i fizyki powoli traci na znaczeniu,
ale żyje do dzisiaj w egzoterycznych praktykach lekarskich.


Człowiek anatomiczny - miniatura 1410-1416 -Bracia Limbourg
948  Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Odp: Spotkanie na Ślęży ludzi Nowej Ery 6,7 wrzesień 2008 : Sierpień 17, 2010, 22:19:44
Gongi i misy tybetańskie na ślężańskim spotkaniu we wrześniu 2008r.

<a href="http://www.youtube.com/v/qIdtUiLdfPA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/qIdtUiLdfPA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/qIdtUiLdfPA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/qIdtUiLdfPA?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;480&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

Podobne spotkanie z dźwiękami  mis i gongów, odbędzie się 4 września tego roku, o godz 19.00 nad zalewem w Sulistrowicach. Uśmiech
949  Rozwój duchowy / Wydarzenia, kursy, prezentacje i warsztaty / Odp: Spotkanie na Ślęży ludzi Nowej Ery 6,7 wrzesień 2008 : Sierpień 12, 2010, 14:16:12
VII Zlot Ludzi Nowej Ery
"Harmonia Kosmosu"
3-5.IX. 2010

Zwracamy się z prośbą o kolportaż informacji o Programie VII Zlotu
Harmonia Kosmosu i oczywiście zapraszamy wszystkich na to niezwykłe
zgromadzenie
Pozdrawiam
Janusz Zagórski

Program
VII Zlot Ludzi Nowej Ery (Wolnych Ludzi)
"Harmonia Kosmosu"
3-5.IX. 2010
 Ośrodek Wypoczynku Świątecznego nad Zalewem w Sulistrowicach w
Masywie  Ślęży k. Wrocławia
(aktualizacja 8 sierpnia 2010 r. Informacje: januszzagorski8@gmail.com
691 558259)
Organizator: Ośrodek Edukacji przy współpracy Forum Nowej Cywilizacji
                                                   Patronat medialny:
"Czwarty Wymiar"

                                       Wprowadzenie

Z wielką satysfakcją ogłaszamy pierwszą  wersję Programu VII Zlotu
Ludzi Nowej Ery "Harmonia Kosmosu". Ten Zlot to niezwykłe wydarzenie w
niezwykłym miejscu. Wagę tego co tu się dzieje zaczniemy pojmować
dopiero po latach. Kiedy zaczynaliśmy było nas około 20 osób. Teraz
spodziewamy się nawet 1000. Ale nie liczba jest tu ważna, lecz siła
intelektu i ducha jaki się w czasie tych zlotów manifestuje. Obecność
tutaj to uczestniczenie w wielkim dziele tworzenia nowej matrycy
czasów jakie niebawem nastąpią. Ten fundament tworzą: dźwięku
koncertów, poezja,  prezentacje i wykłady jakie tutaj są
demonstrowane, dyskusje i niepowtarzalna atmosfera . Tegoroczny
dwudniowy Zlot ma też swoje imprezy towarzyszące. W tym roku są to dwa
seminaria z niezwykłym gościem z Wlk. Brytanii Danem Winterem.
Pierwsze odbędzie się 5 września w g. 13.30 -17.30 w Sobótce
poświęcone związkom świętej geometrii z biologią  i procesami życia.
Drugie, 6 września (poniedziałek) we Wrocławiu w g. 16.00-20.30.
poświęcone będzie fenomenalnym właściwościom wody i technologiom z tym
związanym.
Sam Zlot podzielony jest na 2 części. Pierwsza realizowana będzie z
piątku na sobotę i w całości dotyczyć będzie działalności "ciemnej
strony mocy" . Druga  część rozpoczynająca się w sobotę w godzinach
porannych koncertować się będzie na pozytywnych aspektach ludzkiej
wiedzy i doświadczeniach.
Wszystkie informacje dotyczące Zlotu i seminariów
towarzyszących:
januszzagorski.pl i niezaleznatelewizja.pl oraz 691 558259
 
PRZYBYWAJCIE

3 września (piątek) 2010

Ciemna strona mocy. Patologie współczesnej cywilizacji

19.00
Otwarcie Zlotu Wolnych Ludzi (Ludzi Nowej Ery) - Janusz Zagórski i
przedstawiciele FNC
19.10
Reptiliańska agenda vol. 4. Bractwo Bestii 2010.
Prezentacja multimedialna Krzysztofa Rogali
21.00
Gdzie się rozstrzyga sprawa Polska? Dlaczego we Wrocławiu...? -
Grzegorz Braun, reżyser, dokumentalista, autor filmów dokumentalnych
(m.in. - "Plusy dodatnie plusy ujemne", "Towarzysz Generał")
21.40
Nowy Porządek Świata i czas przebudzenia ludzkości - prezentacja
Mikołaja Rozbickiego
22.15
Ukryte działania przeciwko ludziom - Artur Korzeniowski, Piotr
Leszczyński
23.00
Współczesna cywilizacja w oczach ruchu Zeitgeist

23.45
Wojna o Twój umysł - Filip Blicharczyk
00.05
Tragedia Smoleńska. Co się stało?
Niezależne śledztwa dziennikarskie w sprawie 9/11. Materiały filmowe
00.45
Sprawa zabójstwa Olewnika - objaw degeneracji państwa
01.10
Patologiczny system energetyczny na Ziemi wobec apogeum wybuchów
słonecznych w latach 2012 -2013
01.25
Nocna filmoteka
02.00
Zakończenie pierwszego dnia imprezy

4 września (sobota) 2010
Siła jasnej strony Mocy

10.00
PANEURYTMIA -  duchowy taniec wywodzący się z Bułgarii. Nauczany
był na początku ubiegłego stulecia przez Petyra Dunova w szkole
ezoterycznej, której był twórcą. Tańczy się go w kręgu, na łonie
natury od wiosny do jesieni, najlepiej rano. Jest tańcem - medytacją o
niebywałej sile. Prowadzi Lidia Klimowicz
11.00
Mierzenie Aury - Alex Polański
11.30
Jak widzieć AURĘ ludzi, przyrody i energii wyższych? - Remigiusz Bisch
12.00
Czas rekreacji
14.25
Moc połączenia umysłu i serca w praktyce. Techniki interaktywne -
Merlin
14.45
Eseje o życiu - Teresa Śląska - artysta malarz
15.00
Występ grupy muzycznej Hare Kriszna. Kirtan poprowadzi GAURANGA AVATAR
DAS    (z Wałbrzycha)
15.30
Filozofia Hare Kriszna - wykład TRISAMA DAS
16.00
 "Ogród żywego słowa" koncert Cezarego Stawskiego
16.30
Muzyka dla oczyszczenia Ziemi - koncert Mariusza Jabłońskiego
17.00
Moje wiersze - Wiesława Teichert - Makuszewska
17.10
Ormiańskie pieśni narodowe - występ Haczika (Haczatur Zohrabyan)
18.00
Wystąpienie i zabieg bioenergetyczny dr Henryka Słodkowskiego
18.20
Giganci niezależnej nauki i techniki
Wystąpienia wybitnych konstruktorów i  wynalazców:
Jerzy Dora (światowej rangi znawca technologii plazmy i sposobów
przetwarzania energii); Lucjan Łągiewka - zdobywca Złotego Medalu na
Międzynarodowych Targach w Genewie w 2010, autor rewolucyjnych
rozwiązań minimalizujących efekty bezwładności, Tadeusz Dobrociński -
mistrz aerodynamiki, Jan Kolano - naukowiec -samouk
19.00
Koncert gongi i misy tybetańskie
19.40
Zloty  wolnych ludzi na Ślęży. Filmik B. Kuli.  Forum Nowej
Cywilizacji, Ruch Wolnych Ludzi. Projekt Piramida w Masywie Ślęży -
Centrum Edukacji Kosmicznej.
Projekt osad ekologicznych na Ślęży. Projekt: niezaleznatelewizja.pl
Nadzwyczajny Zlot Ludzi Nowej Ery 21-22.XII. Ślęża 2012
20.10
Manifest Nowej Cywilizacji - Ślężą 2010
20.15
Święta geometria a biologia i kod DNA - prezentacja Dana Wintera z
Anglii (tłumaczenie)
21.30
Oddziaływania energetyczne po poziomie DNA - Piotr Leszczyński
22.00
Jessica Mystic
22.30
Pozaziemska kultura Arkturian - prezentacja Danuty Sharmy (Wiedeń)
22.50
Z Ducha poczęci ku Pojednaniu Wszechświata - Marek Wójtowicz i Tadeusz
Owsianko
23.30
Byłem u słynnego uzdrowiciela Jan od Boga w Brazylii - prezentacja
Maxa Faściszewskiego
23.50
"Przemiana pojedynczego człowieka w obliczu przemian na Ziemi" -
wykład i przekaz  światła - Teresa Mucha
00.20
Dzieci naszych czasów - wystąpienie Elżbiety Dębskiej
00.40
Projekt VENUS
01.00
Złote liście - pokaz multimedialny Iwony Litewczuk
01.10
Stały monitoring UFO w Łodzi - Jan Dominiak i Piotr Kazimierczak
01.30
Biżuteria artystyczna - pokaz Ani Kisiel
01.45 - Zakończenie drugiego dnia Zlotu

Niedziela - 5 września
9.00- wyjście na trasy wycieczkowe po masywie Ślęży

Imprezy towarzyszące. Dwa seminaria z Danem Winterem
Pierwsze seminarium:
Sobótka, 5.IX, g. 13.30 - 17.30, Rynek, sala restauracji "Pod
Jeleniem"
I Seminarium z Danem Winterem:
Święta geometria a biologia i kod DNA
Zgłoszenia: januszzagorski8@gmail.com  691 558259 lub w recepcji ZLOTU
w Sulistrowicach. Koszt udziału w Pierwszym seminarium - 45 zł

Poniedziałek 6 września
Drugie seminarium z Danem Winterem
Wrocław, godziny 16.00 -20.30 Rynek 5, sala w Dworze Polskim.
Niezwykłe właściwości wody. Technologie.
Koszt udziału - 50 zł
Udziale w obu seminariach - koszt - 90 zł
Zgłoszenia: januszzagorski8@gmail.com  691 558259 lub w recepcji ZLOTU
w Sulistrowicach
Przedpłaty na oba seminaria: przelewy na konto: Ośrodka Edukacji
Deutsche Bank
nr konta 89 1910 1064 0030 2553 4121 0001
Przy udziale w obu seminariach dopisek: Winter 1 lub Winter 2 przy
wpłacie za oba seminaria dopisek Winter

     Zastrzegamy sobie możliwość zmian w programie. Powyższa wersja z
12.08.2010.

 
ZAPRASZAMY!!!


Informacje organizacyjne:

Od osób, które nie mieszkają w czasie imprezy w domkach czy namiotach
przy wejściu na teren Ośrodka Wypoczynku Świątecznego w Sulistrowicach
(miejsce imprezy) gospodarze pobierają opłatę w wysokości 5 zł za
dobę.

INFORMACJE O NOCLEGACH:

Dysponujemy bazą noclegową w:
Ośrodku Wypoczynku Świątecznego w Sulistrowicach - miejsce imprezy.
Warunki zakwaterowania: nocleg w  domkach (30 zł za dobę od osoby) -
tej chwili wszystkie miejsca w domkach są zarezerwowane, ale nie ma
ograniczeń co do rozbicia własnego namiotu na terenie Ośrodka - opłata
z 1 osobę na 1 dobę  wynosi 10 zł (pełny dostęp do sanitariatów w
cenie).
Opłata miejsca na dużym parkingu przylegającym do  Ośrodka wynosi 5 zł
za dobę od samochodu osobowego.
Dysponujemy w tym momencie jeszcze resztką miejsc noclegowych w
ośrodku CARITAS (12 minut drogi piechotą od miejsca Zlotu). Nocleg tam
kosztuje 30 zł od osoby. Przyjmujemy rezerwację: adres e-
mail:januszzagorski8@gmail.com tel.: 691
558259


 
Do zobaczenia!
 
Janusz Zagórski
950  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Orby,duchy ....czy zwykłe pyłki ? : Sierpień 08, 2010, 21:50:28
Tak naprawdę to zmieniło się troszkę podejście do zjawiska ''Orbów''
Można to zobaczyć i usłyszeć w czterech poniższych filmikach.
Kod Piramid - Zaawansowana technologia.
http://www.youtube.com/watch?v=yzDS7uD5kOk&feature=related
Strony: 1 ... 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 [38] 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 57
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 3.816 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maro glassed pisanepioremanila wolfmonster redmount