Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 16:43:35


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DRUGA TWARZ CHRZEŚCIJAŃSTWA....  (Przeczytany 89479 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #75 : Marzec 04, 2012, 12:15:29 »

Cytuj
Takie miejsce o którym marzyli jako swoim państwie od zawsze , za które będą chcieli poświęcać swoje życie?
 Otoczenie ich nieprzyjaznymi państwami , gra ciągłymi konfliktami , podsycanie niezgody , prowokacje wszelakie, to tylko utrzymywanie "muru getta" w którym znaleźli się na własną  prośbę.
Czy trudna jest taka zagrywka?
Oczywiście ,że zagrywka nie jest trudna jeśli łatwo przewidzieć mentalność wprogramowaną człowiekowi. Ktoś ,kto cały swój światopogląd opiera na własności (pieniądz, lichwa) i przywiązaniu do swojej Tradycji staje się łatwo sterowalny. Masz rację -marzyli o swoim państwie za który poświęcą życie - dostali swoje państwo i giną masowo. Są chyba szczęśliwi, że mogą poświęcać życie za "swoje" ? Paradoksalnie - problemem staje się ich własna Tradycja. Oczywście w zestawieniu ze sprzeczną Tradycją sąsiadów. Taki układ stanowi gwarancję nie gasnącego konfliktu ku radości demiurgów .
Cytuj
Sądzisz iż to oni prowadzą taką politykę by trwały ciągłe działania wojenne, by musieli utrzymywać takie ilości wojska? Nie , nie oni , ale są do tego zmuszani zastraszaniem i wieloma akcjami zbrojnymi.
Oczywiście, ze tak. Są tacy łatwi do sterowania. Raz zaszczepiony program przez nich samych z pieczołowitością podtrzymywany gwarantuje że będą usprawiedliwiali zbrojenia, utrzymywanie wielkiej ilości wojska, naukę szuki zabijania, a nawet działania wyprzedzające , prowokacje, agresję . Wszystko po to, aby przetrwać. Tylko, że przy  takim podejściu przetrwać nie sposób, bo to ciągłe utrzymywanie niskich wibracji nie służy rozwojowi. Pozornie oparcie mają w Tradycji, w swojej religii, Bogu. Ale to samo twierdzą ich "wrogowie" po drugiej stronie muru. Ale żadna strona nie przyzna, że problem tkwi w ich własnym uzależnieniu od Tradycji, posiadania, przywiązania do terytorium. Przewidywalni jak kopce mrówek.
Ten mechanizm zaczyna się w tym , co piszesz, a mianowicie w założeniu, że coś "stać się musi", bo Stwórca ma taką, a taką wolę :

Cytuj
Stanie się , bo stać się musi, każdy odzyska prawo do kawałka ziemi na której mieszka , każdy będzie miał prawo wybudować dom , i do każdego popłynie woda.
Przeznaczeniu od tylu tysiąc leci blokowane wypełni się , bo taka jest wola Stwórcy.
i znowu z czasem ... czemu twój dom ma lepsze położnie niż mój, ja nie jestem gorszy....... moja woda gorsza niż twoja, zasługuję na więcej .... moja ziemia słabiej rodzi, muszę iść po twoją .....
I wszystko dozwolone bo przecież .. taka wola Stwórcy. I znów w imię miłości do Stwórcy pewne siły ciemności wmanewrują ludzi w bratobójcze wojny. Ciągle ta sama , nie odrobiona lekcja.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #76 : Marzec 04, 2012, 14:37:34 »

A może zupełnie nie,  wedle Twojej logiki, może zupełnie inaczej namalowany jest ten obraz życia? A czy tylko Żydzi stworzyli banki i są ich posiadaczami? pojedz do Israela i zobacz jak tam żyją ludzie będziesz miał pełniejszy obraz.
I jeszcze jedno to nie Arabowie są rozrzuceni po świecie i to nie ich wymordowywano cyklicznie.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #77 : Marzec 04, 2012, 23:00:03 »

Ja się nie przerzucam kto-kogo, kto lepszy, a kto gorszy , staram się doszukać przyczyn dla których to się dzieje. Może mi się wydaje.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #78 : Marzec 04, 2012, 23:44:02 »

Tu nie chodzi o żadne lepszy gorszy, nie w tym jest istotność tych rozgrywek. Bowiem działy się one w różnych miejscach na ziemi i zawsze chodziło o wyniszczenie tego rodu przez ciąg przeróżnych wydarzeń.
Ponieważ jestem osoba myślącą i zadającą pytania , zastanowiło mnie dlaczego?
Zaczęłam bardzo intensywnie szukać , szukać bez żadnych uprzedzeń , bez oczekiwań , a kto szuka ten znajduje , kto pyta ten dostaje odpowiedz. O moich odkodowaniach bardzo głęboko ukrytych prawd związanych z Żydami piszę. Staram się nie oceniać chociaż sytuacje pokazują swoje wartości niezależnie od moich dystansów do nich.
Zawsze pojawiało się we mnie to samo pytanie, dlaczego w dziejach historii chciano tyle razy unicestwić ten ród? Co oni jako ród niosą w swoim depozycie iż są aż tak niebezpieczni że " ktoś" dąży odwiecznie do wymazania ich istnienia na ziemi? O co w tym chodzi?
I tylko tyle.. za to poznałam bardzo wiele i cenię Żydów za mądrość do której dochodzili w tych niezmiernie trudnych dziejach swojego istnienia.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #79 : Marzec 05, 2012, 10:24:46 »

Pisząc ,że " ktoś" chce zniszczyć Żydów masz na myśli jakąś konkretną religię /grupę energii ?
Bo wydaje mi się, że stosujesz bardzo szerokie kryteria dotyczące "ktosia".

To byli naziści, innym razem katolicy , teraz Arabowie.... przecież oni nie mieli nic wspólnego ze sobą. Często zawzięcie ze sobą walczyli. Pisanie, że oni wszyscy dybią (pewnie w tajnym porozumieniu ) tylko na biednych  Żydów bo oni są w jakiś sposób szczególni, jest bardzo naciągane. To na siłę doszukiwanie się prawd i mądrości, a nawet wyróżnianie ich ,stawianie za wzór.
Rozumiem , że masz do Żydów sentyment osobisty, masz swoje powody. Każdy w końcu odnajduje dla siebie jakąś właściwą przestrzeń i ją eksploruje.
 Natomiast dla mnie dziwnym jest, że niektórzy ludzie nie poprzestają na osobistych eksploracjach tylko doszukują się czegoś więcej , próbują konfrontować swoje wybrane wartości z całym światem, doszukiwać się spisków potwierdzających wyjątkowość własnej przestrzeni. W ten sposób powstaje zarzewie konfliktu, zarysowuje się subtelna linia podziału na tu "moja wyjątkowość" , a tam " wrogi świat". Automatycznie pojawia się w umyśle ( bo myślimy na potęgę ) pytanie  "dlaczego?".
Cytuj
a kto szuka ten znajduje
Czy znalazłaś już przyczynę tego, że cały świat atakuje biednych Żydów ?
Kto za tym stoi ?
 Czemu ten mądry ród daje się wodzić za nos w swoim własnym Państwie zbrojąc się na potęgę ramię w ramię z USA ?

Jeśli dobrze poszukasz, to znajdziesz odpowiedź.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #80 : Marzec 05, 2012, 12:10:12 »

Usiłowanie zniszczenia rodu jest dużo starsze ( identycznie Żydów jak i Romów) niż zdarzenia opisywane przez Ciebie , na poszukiwaniach oparłam moje wnioski.
Mądrość głęboko ukrytą odnajduję porównując moją wiedzę z tym co oni przekazują.

Politykę nie tworzą przeciętni ludzie , nawet ci którzy stoją na najwyższych stanowiskach bardzo rzadko , gdy się nie podporządkowują narzucanym im zasadom giną lub są wymieniani.
Nie zapominaj iż około 70% na ziemi to programy ( nie tylko w śród mas ale we wszystkich środowiskach) ci ludzie zrealizują swój program bez względu na to czy jest korzystny czy nie.

Niszcząca Ludzi grupa nie pochodzi z ziemi ale jest również na ziemi , katolicyzm jest ich dziełem , jednak katolicyzm to zupełnie nowa opcja wcześniej też działali. Tak więc nie do końca chodzi o religię , religia jest tylko jedną z opcji przejawu.
Podstawą  ich działania jest tworzenie konkurencyjności a przez to nienawiści między ludzkiej i wzajemnego zabijania się. Te rozgrywki przenoszone są w różne miejsca na ziemi. Trzeba też dodać iż uczciwie iż służą one również rozwojowi Ludzi , ale nigdy nie musiały być aż w takim stopniu na taką skalę.

Naprawdę nie chodzi tu o mój sentyment osobisty do nikogo, a o odnalezienie istoty tych zdarzeń, o zrozumienie powodu który jest rdzeniem tego co dzieje się na ziemi.


east.
Cytuj
Czemu ten mądry ród daje się wodzić za nos w swoim własnym Państwie zbrojąc się na potęgę ramię w ramię z USA ?

Tak znalazłam tą odpowiedz , oczywiście że tak.  konsekwencją mojego pisania będzie i ta informacja również, chociaż częściowo już wspomniałam powyżej.

kiara. Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #81 : Marzec 05, 2012, 12:59:04 »

@Kiaro , piszesz
Cytuj
Niszcząca Ludzi grupa nie pochodzi z ziemi ale jest również na ziemi ..
Jest nawet bliżej niż myślisz. Nie tyle gdzieś tam , na Ziemi co całkiem blisko - w nas samych.

To są wszczepy, obce geny, a w tym ten najbardziej udany wszczep - umysł. Oni bardzo dobrze znają nas, wyprzedzają każdy nasz krok.
Tak, stosują zasadę konkurencyjności aż do przesady. Na wszelkie sposoby podkreślają naszą wyjątkowość oddzielając nas od wszystkich innych, od naszego naturalnego połączenia z Przyrodą.

To wszystko robi "nasz"(?) umysł....

Jakbym słyszał teraz kiedy myślisz mniej więcej tak ..
"Oj mylisz się, może Twój (umysł), ale nie mój, JA wiem kim jestem....  to oni stanowią  70% programów na Ziemi ,a ty może jesteś jednym z nich skoro tak mówisz ..."
Tak, również i mój umysł ,nie wiem tylko w jakiej części, stanowi ten obcy wszczep .....

On wykorzystuje konkurencyjność o której wspominasz . Przejawem konkurencyjności jest walka o swoje. Moje, ja , dla mnie , bo ja ... to JA !! - przesłania szerszą perspektywę , zrywa połączenie z jednością.  Są sytuacje, że dla tego "ja" robimy wszystko ,nawet to, czego zwykle nie chcielibyśmy uczynić drugiemu człowiekowi. Ja uruchamia programy.

Te 70% programów to nie są żywe, czujące istoty. Ale 70% programów rezyduje na żywych i czujących istotach zamieniając je w roboty. To się zaczyna od dzieciństwa, od edukacji ufnego dziecka.
Z czasem nasze przekonania, nasz własny (czy aby na pewno?) obraz świata stawiamy ponad innych. Rzadko kwestionujemy własną wiedzę czy tożsamość. Ufamy hmhmhm  ..sobie ? Czy na pewno sobie ?

Kim jesteśmy ?
« Ostatnia zmiana: Marzec 05, 2012, 13:10:17 wysłane przez east » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #82 : Marzec 05, 2012, 15:03:27 »

Bo nie mamy żadnych wszczepów w umyśle , ba może niektórzy faktycznie mają?
Umysł ludzki to jak najbardziej naturalna "część" Człowieka , ale jest on zestrojony z siecią energio informacyjną ( globalny komputer inaczej) , która błyskawicznie czyta dane i przetwarza je tworząc programowe zdarzenia na tej podstawie.
Sieć energio informacyjna to nie to samo co pole morfogenetyczne , działa na innej zasadzie , istnieje tylko dzięki podłączonym do niej umysłom.
Jest możliwe odłączenie dzięki życiu uczuciami o wyższej wibracji niż emocje , wówczas ono już nie potrafi sczytywać informacji a co za tym idzie przetwarzać ich na zdarzenia.
Cały sekret. Dlatego w przekazach wielu jest mowa o uwolnieniu się z tej matni poprzez uczucie miłości , weszliśmy w epokę serca , zatem tylko dzięki potencjałowi jego uczuć mamy szansę wyjścia z tej matni.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #83 : Marzec 05, 2012, 16:03:41 »

@Kiaro
Cytuj
Umysł ludzki to jak najbardziej naturalna "część" Człowieka , ale jest on zestrojony z siecią energio informacyjną ( globalny komputer inaczej) , która błyskawicznie czyta dane i przetwarza je tworząc programowe zdarzenia na tej podstawie.
Również jestem skłonny się przychylić ku temu poglądowi, ale nie na słowo, tylko poprzez weryfikację. Nawet, jeśli umysł był początkowo obcą instalacją, to z czasem stał się częścią nas samych. Teraz to nierozerwalna symbioza, chociaż mogę się mylić.
 Mimo tej symbiozy  możliwe jest wgrywanie do umysłu pewnych programów. Jednym z nich jest samoreplikujące się, inteligentne EGO. Innymi są gotowe wzorce zewnętrzne. 

Cytuj
w przekazach wielu jest mowa o uwolnieniu się z tej matni poprzez uczucie miłości , weszliśmy w epokę serca , zatem tylko dzięki potencjałowi jego uczuć mamy szansę wyjścia z tej matni.
Tak się zastanawiam, czy aby na pewno ...
Nie dlatego, że uczucie miłości to coś złego czy oszukańczego, ale dlatego, żeby nie stracić kontaktu z otoczeniem realnym. Rola miłości nie polega, wg mnie, na uwolnieniu się z matni. Bardziej na innym do niej podejściu. Chodzi mi o naturalne połączenie z "boską matrycą" naszej Planety do której "należą" nasze ciała. Natura dzieli się z nami swoimi "tajemnicami", pokazuje połączenia, uczy. Sama jest niezniszczalną,ciągle ewoluującą inteligencją połączonych w ekosystem form. Energia przepływa przez nią, daje się opisać językiem matematyczno-fizycznym, ale też i poetyckim czy malarskim. Budzi uczucia piękna, zachwytu ,ale i grozy.

Sądzę, że kochać to znaczy rozumieć istotę natury rzeczywistości obecną w jej różnorodności form i sposobie połączeń -komunikacji między nimi.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #84 : Marzec 05, 2012, 16:07:42 »

Kiedyś do tego dojdziesz sam, pamiętaj iż tylko miłość tworzy , nic więcej tego nie czyni. Jak tworzy? Zależne jest od poziomu wibracji miłości czyli od kodu używanego w danej przestrzeni energetycznej.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #85 : Marzec 09, 2012, 01:56:50 »

Oficjalna zmowa i akceptacja aktem prawnym molestowania dzieci przez księży od 1962 roku , czyli każdy papież wiedział o tym fakcie i akceptował jego istnienie.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Seks zbrodnie i Watykan PL (1/4)

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=73WzpdwKhhk


Seks zbrodnie i Watykan PL (2/4)

http://www.youtube.com/watch?v=p60n6riLGws&feature=related


Seks zbrodnie i Watykan PL (3/4)

http://www.youtube.com/watch?v=x368tUTXV0Y&feature=related


Seks zbrodnie i Watykan PL (4/4)

http://www.youtube.com/watch?v=SVYfEIo84CQ&feature=related



« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2012, 02:03:01 wysłane przez Kiara » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #86 : Kwiecień 03, 2012, 10:17:42 »

Niesamowite, znowu Watykan jest uwiklany w paskudne historie. Rafaela

                                       

                                   Tajemnicze porwanie w Watykanie - jest szansa na rozwiązanie zagadki?
PAP | dodane (06:50)

Rozwiązanie największej kryminalnej zagadki ostatnich dekad we Włoszech, czyli porwania 15-letniej córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi w 1983 r., znajduje się za Spiżową Bramą - ogłosili śledczy. Ich zdaniem w Watykanie są ludzie znający kulisy sprawy.

Od blisko 30 lat badane są rozmaite wątki tego niewyjaśnionego zniknięcia młodej Włoszki w biały dzień na ulicy w Rzymie.
W ostatnich latach jako najmocniejszą wskazuje się hipotezę, że dziewczynę uprowadził cieszący się ponurą sławą, potężny rzymski gang Banda della Magliana, prawdopodobnie - jak się przypuszcza - by zastraszyć kogoś w Watykanie czy też w ramach okrutnych porachunków.

Prokuratura ponownie zajmuje się tą sprawą od 2009 roku. Stwierdzając, że tajemnice związane z porwaniem znają osobistości watykańskie, potwierdziła to, co publicznie mówi od lat rodzina Emanueli Orlandi. Jej brat Pietro głosi, że są osoby w Watykanie, które wiedzą, co stało się jego siostrą. Dlatego najbliżsi nigdy nieodnalezionej dziewczyny pisali wielokrotnie petycje do Watykanu i samego Benedykta XVI prosząc o dogłębne zbadanie tej sprawy i ujawnienie prawdy. Niedawno brat Emanueli urządził pod tymi właśnie hasłami pikietę na placu św. Piotra podczas papieskiej modlitwy Anioł Pański.

Ani Watykan, ani papież nie zareagowali nigdy na apele Pietro Orlandiego. Stolica Apostolska nie skomentowała też obecnego stanowiska rzymskiej prokuratury.

- Oczekuję odpowiedzi z Watykanu, to milczenie staje się kłopotliwe - oświadczył brat porwanej.

Innym gorąco dyskutowanym we Włoszech wątkiem sprawy jest szukanie odpowiedzi na pytanie, jak mogło dojść do tego, że zabity w 1990 roku w porachunkach boss Bandy Magliana Enrico De Pedis, zamieszany według śledczych w uprowadzenie Orlandi, został pochowany z honorami w rzymskiej bazylice świętego Apolinarego.

Usunięcia jego grobowca domagają się liczne środowiska we Włoszech. Ostatnio włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ustaliło, że zgodę na przeniesienie szczątków De Pedisa jako "dobrodzieja Kościoła" z cmentarza w Wiecznym Mieście do bazyliki wydał wikariat Rzymu oraz władze miejskie.

(kab)  http://wiadomosci.wp.pl/wid,14382815,wiadomosc.html?ticaid=1e34b

..................................................

                                                 USA oskarża Watykan: "Jesteście pralnią brudnych pieniędzy"!

Raport sygnowany przez amerykański Departament Stanu wskazuje listę 68 państw, które mogą być potencjalną "pralnią brudnych pieniędzy". Tę niechlubną listę Amerykanie sporządzają co roku, a do jej tradycyjnych bywalców należą m.in. Korea Północna, Jemen i Algieria. Do aktualnego raportu trafiła m. in. Stolica Apostolska. Co - zdaniem amerykańskich polityków - zadecydowało o umieszczeniu Watykanu na tej liście?

Przede wszystkim - "olbrzymie sumy pieniędzy, wpływające w postaci darowizn" i nie do końca przejrzyste sposoby ich księgowania. Cytowany przez portal france24 anonimowy przedstawiciel Departamentu Stanu wyjawił, że: - Stolica Apostolska narażona jest na działanie zorganizowanych grup przestępczych, ponieważ z całego świata spływają do niej ogromne sumy pieniędzy. Amerykański urzędnik dodał też, że Watykan wprowadził w tym roku mechanizmy, które mają na celu zwiększenie fiskalnej przejrzystości - trzeba będzie jednak poczekać co najmniej rok, aby sprawdzić ich skuteczność.

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,USA-oskarza-Watykan-Jestescie-pralnia-brudnych-pieniedzy,wid,14320261,wiadomosc.html
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #87 : Kwiecień 15, 2012, 19:59:55 »

katolickie morderstwa Indiańskich dzieci w Kanadzie.



W cieniu San Pietro

Agnieszka Zakrzewicz, z Rzymu

poniedziałek, 16 stycznia 2012
69. Holocaust kanadyjski - ukryta historia
Już od wielu lat Kevin Annett, były pastor protestancki ze Zjednoczonego Kościoła Kanady, opowiada światu o nadużyciach i zbrodniach popełnionych na rdzennych mieszkańcach Nowej Francji w tak zwanych chrześcijańskich "szkołach rezydencjyjnych" (domy-szkoły) - najpierw w swojej książce "Hidden from History: The Canadian Holocaust", a następnie poprzez film dokumentalny w reżyserii Louie Lawlessa pt.: "Unrepentant" (Skrucha).

Annett próbuje wstrząsnąć międzynarodową opinią publiczną informując ją o systematycznej przemocy fizycznej, przemocy seksualnej, elektroszokach, eksperymentach medycznych, masowej sterylizacji i morderstwach popełnionych na kanadyjskich tubylcach w drugiej połowie XX wieku. Świat jednak nadal jest głuchy i ślepy...


Historia ta przypomina zakony sióstr Magdalenek - instytuty katolickie w Irlandii, w których zamykano "grzesznice" i przez które przeszło około 30 tysięcy dziewcząt, a ostatni z nich zlikwidowano w 1996 roku. O Magdalenkach świat dowiedział się dopiero z filmu Petera Mullana w 2002 roku, a Watykan powątpiewał w prawdziwość opowiedzianej w nim historii katolickiej przemocy. W przypadku kanadyjskich Indian ze szkół rezydencyjnych problem jest poważniejszy, gdyż chodzi o ludobójstwo popełnione na 50 tysiącach dzieci. Milczenie jest wynikiem konsternacji?


"Moja kampania rozpoczęła się w 1996 roku, ale dopiero od 2008, Kościół i rząd kanadyjski zaczęły reagować na przedstawione dowody zgonów, które miały miejsce w domach-szkołach. Kościół nadal odmawia oddania szczątków dzieci, za których śmierć jest odpowiedzialny oraz ujawnienia osób, które się do tego przyczyniły. Kościół ukrywa się za swoimi adwokatami i jako alibi ma "przeprosiny" kanadyjskiego rządu dokonane w imieniu wszystkich. Nikt jeszcze nie był ścigany lub aresztowany za śmierć tych dzieci, choć udokumentowałem, że umarło ponad 50.000 małych Indian." - mówił Kevin Annett w wywiadzie udzielonym w 2010 r. dla włoskiego dziennika "Il Manifesto", podczas wizyty w Rzymie z okazji prezentacji filmu "Unrepentant" we włoskiej Izbie Deputowanych.


Ucywilizowanie dzikusów


Pierwsze szkoły chrześcijańskie powstały w Nowej Francji już w 1629 r., z inicjatywy zakonu franciszkanów. W XIX wieku ustawy (Gradual Civilization Act - 1857 r., British North American Act - 1867 r., The Indian Act - 1876 r.) ogłoszone przez rząd federalny doprowadziły do uznania tubylców za rasę niższą i zamknięcia ich w rezerwatach. Indiańskie dzieci były zmuszone do opuszczenia swoich rodzin i zostały wdrożone siłą do chrześcijańskich szkół z internatami. Celem szkół rezydencyjnych było "cywilizować" tubylców i przekształcić ich w "ciemnoskórych Europejczyków". Kościół katolicki oraz Zjednoczony Kościół Kanady (zrzeszający protestantów, anglikanów i prezbiterian) zajął się indoktrynacją na zlecenie rządu federalnego w celu "zasymilowania" dzieci indiańskich w kanadyjskim społeczeństwie poprzez eliminację kontaktu z rodziną, zakaz mówienia w ich własnym języku, przyswojenie obcej duchowości i kultury, używając w tym celu przemocy fizycznej i psychicznej, nadużyć seksualnych a nawet posuwając się do zbrodni. Rząd płacił ponad 100 dolarów na rok na każdego indiańskiego ucznia - dla Kościoła był to więc przede wszystkim dobry biznes.


W Kanadzie, w drugiej połowie XX wieku istniało ponad 130 szkół rezydencyjnych i niestety w większości były to szkoły katolickie. Na przestrzeni ponad 100 lat przeszło przez nie ok 150 tys. dzieci indiańskich. Ostatnie 7 szkół działało jeszcze w 1993 r., pomimo, że rząd federalny już dawno zorientował się, że ta metoda asymilacji nie przyniosła pożądanych rezultatów.


W 1946 roku, dzieci indiańskie ze szkół rezydencjalnych - nie dobrowolnie, ale za zgodą władz kościelnych i rządowych - zaczęły być wykorzystywane do eksperymentów medycznych prowadzonych przez CIA, w ramach tajnej operacji znanej pod kryptonimem “Paperclip” (Spinacz). Po zakończeniu II wojny światowej, amerykańskie służby specjalne przerzuciły do USA naukowców nazistowskich, z których większość powinna być skazana za zbrodnie przeciwko ludzkości, by kontynuowali nadal badania nad rozwojem broni biologicznej i chemicznej. Eksperymenty na dzieciach ze szkół rezydencyjnych trwały do 1970 roku.


Zabójstwa dzieci w chrześcijańskich domach-szkołach zostały udokumentowane i udowodnione w większości na podstawie zeznań świadków naocznych, którzy opowiadali, że ich koledzy byli bici i kopani na śmierć, wyrzucani przez okno, spychani ze schodów, znikali w niewyjaśnionych okolicznościach, odbierali sobie życie lub topili się czy zamarzali na śmierć podczas ucieczki. Duży odsetek dzieci umierał na gruźlicę, z powodu braku odpowiedniej opieki medycznej, niedożywienia, wycieńczającej pracy. Większość Indian, którzy ukończyli szkoły rezydencyjne wpadła w alkoholizm, trafiła do więzienia, popełniła samobójstwo lub zmarła w młodym wieku w sposób nagły lub tragiczny. Z tego powodu dochodzenia w sprawie zabójstw dokonanych w domach-szkołach na ich kolegach, nie mogły być kontynuowane. Szacuje się, że śmiertelność w szkołach z internatami prowadzonych przez Kościół wynosiła 24%. Jeżeli doliczy się do tego liczbę osób, która zmarła po ich opuszczeniu - śmiertelność wzrasta do 42%.


Znikanie dzieci było na porządku dziennym, nikt z uczniów nie dopytywał się co się stało z kolegami, w obawie by nie podzielić ich losu. Także rodzice zamknięci w rezerwatach, bez możliwości opuszczania ich, dopiero po latach dowiadywali się o tym, że ich dzieci przepadły bez śladu. Do tego należy dodać jeszcze fałszowanie dokumentów i statystyk przez zarządców szkół mające na celu uniknięcie odpowiedzialności i nie trudno zrozumieć dlaczego z taką łatwością udawało się przemilczeć zbrodnie przez lata, a wielu do tej pory