Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 17, 2024, 16:06:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 [55] 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 ... 69
1351  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Ezoteryka - czym jest : Wrzesień 30, 2009, 12:12:37
Hmmm... Z definicji podanej przez Dariusza dowiaduję się, że ezoteryk w zasadzie niczym nie różni się od starożytnego filozofa. A jeżeli tak jest, to po co w ogóle tworzyć odrębne pojęcie takie jak ezoteryka? Dziwna ta definicja...

Dla porównania krótkie ujęcie tematu przez wikipedię:

Ezoteryka - Ezoteryka odnosi się do wiedzy dostępnej jedynie dla osób uprzywilejowanych, doświadczonych lub takich, które przeszły inicjację. Jest to tzw. wiedza tajemna, czyli przeznaczona tylko dla grona wtajemniczonych, wybrańców. Pojęcie to jest często używane w religioznawstwie.

Propaguje inne postrzeganie rzeczywistości, rozwój duchowy, porusza tematy nieudowodnione lub odrzucane przez naukę. Jej treści są na ogół otoczone atmosferą tajemnicy, starożytnych przekazów, guru o nadnaturalnych mocach, itp., a nie są w żaden sposób potwierdzane, są odczuwalne jedynie w sposób pozazmysłowy.

Nooo... To już się bardziej kupy trzyma, niby słów niewiele, ale faktycznie ich znaczenie jest odmienne od starożytnego filozofa, a i bliższe ludziom trzymającym się od ezoteryki z daleka.

Są jeszcze ezoteryczne szkoły, tj.:
- Gnostycyzm
- Hermetyzm
- Masoneria
- Teozofia
- Spirytualizm
- psychologia Junga
- Czwarta Droga

Mamy tu teozofię, która dała początek New Age'owi (wiara we wszystko to, czym niby ezoteryka nie jest jak opisał to Jeremiasz), mamy masonerię (nie trzeba tłumaczyć, tematów tu o tym są setki), spirytualizm (życie po śmierci, kontakty z duchami), hermetyzm włączający astrologię, czwarta droga - to dlatego ezoterycy nazywają mnie biorobotem i troglodytą.

W zasadzie wymieniłam 3/4 tego czym jest ezoteryka wg encyklopedii, a co pokrywa się z tym, co według Jeremiasza ezoteryką nie jest.
Proszę więc Jeremiasza i chyba Ciebie Tene, abyście czarno na białym wytłumaczyli mi, czemu encyklopedia na Wasz temat kłamie i czemu mówi coś dokładnie odwrotnego do przytoczonych przez Was definicji o tym, czym ezoteryka nie jest.

Albo tworzycie nowy odłam - Newer New Age (Nowszy New Age), albo Wam się coś pomyliło i z ezoteryką macie tyle wspólnego co i ja.
O definicję tego czym jest i czym nie jest ezoteryka proszę też innych użytkowników, którzy deklarują że są ezoterykami.
Oświećcie mnie, bo jak na razie to wyszła tu jakaś pseudologiczna papka.
1352  Archiwum / Śmietnik / Odp: Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 29, 2009, 20:46:35
A co to za temat?

To było w temacie o aborcji, który został przeniesiony do Para.
Czemu to zostało?
1353  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Śmierć kliniczna - fakty i mity : Wrzesień 29, 2009, 20:42:02
Skoro dopiero teraz to do Ciebie dotarło, to dzisiaj jest już jest drugi udany dzień, jakiego Ci życzę Uśmiech
1354  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: o wzajemnym traktowaniu się kobiet : Wrzesień 29, 2009, 20:37:24
Tak, Rafaelo, piękne damsko-damskie przyjaźnie się zdarzają i dają dużo satysfakcji i spełnienia.
Temat jednak jest o tej drugiej stronie medalu, brzydszej twarzy stosunków między kobietami. Takich sytuacji niestety nam nie brakuje i na pewno każda z nas przynajmniej raz spotkała się z agresją, wyrachowaniem, kalkulacją i jak to nazwałaś - walką o pozycję w gronie żeńskim.

Przyjaźń u kobiet polega na czymś innym niż u mężczyzn. Mężczyźni zbliżają się do siebie działając, łączą ich sytuacje, kiedy nawzajem mają wspólne cele, zadania do wykonania bądź wspólne pasje.
Kobiety z kolei zbliżają się do siebie poprzez coś dokładnie odwrotnego. Je zbliża rozmowa, wspólne doradztwo, zwierzanie się, filozofowanie...
Podczas, gdy mężczyźni wydają się być między sobą bardziej skryci i mniej wylewni, my oczekujemy od siebie nawzajem biografii i wynurzeń. Chcemy zapewnić sobie bezpieczeństwo emocjonalne i w tym celu powierzamy przyjaciółkom najskrytsze sekrety. Może właśnie to zaufanie powoduje, że zawód między kobietami jest bardziej wybuchowy niż między mężczyznami. Jeżeli my się o coś pokłócimy, to tracimy bardzo solidne i długo zapracowane oparcie duchowe. Kłótnią czujemy się bardziej zawiedzione niż ma to miejsce u facetów. Oni wiedzą, że nie będą długo rozpamiętywali sporu, jaki ich poróżnił, my zaś czujemy że bardzo, ale to bardzo dużo straciłyśmy.
Babeczki mówią sobie o bardzo intymnych uczuciach, wydarzeniach, sytuacjach. Znamy się nawzajem jak łyse konie i dlatego właśnie spór z najbliższą przyjaciółką może mieć bardzo gwałtowny przebieg.
Z resztą nam jest o wiele trudniej wybaczyć sobie nawzajem winy niż facetom, czasami nawet nigdy nie możemy pogodzić się z tym, co zaszło.
Dla mnie o wiele przyjemniejsza jest przyjaźń z facetem niż z kobietą. Nie czuję potrzeby dzielenia się wszystkim, co się stało w moim życiu i uwielbiam wspólne działanie. Koleżanek na pęczki, ale przyjaciółkę jedną i to od dawna. W jej przypadku to właśnie czas zaważył na tym, że wie o mnie więcej niż inne dziewczyny.
To piękna przyjaźń, ale jestem niemal pewna, że jej koniec bolałby mnie 100 razy bardziej niż koniec przyjaźni z mężczyzną.
1355  Rozwój duchowy / Ezoteryka / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 29, 2009, 20:18:36
Tene masz rację - generalizowanie jest złe i niesprawiedliwe, jak słusznie Val Dee zauważył - oni (niektórzy ezoterycy) robią to samo w stosunku do mnie, Arteq'a i innych, którzy mają czelność z nimi się nie zgadzać.

Jednak jak widzisz, Jeremiasz uznaje się za ezoteryka, tak samo jak Ty i tutaj pojawia się problem, bo skoro oboje określacie się wspólnym mianem, to jak mówię "ezoterycy" obrywa się obojgu, choć inne poglądy macie.

1356  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: o wzajemnym traktowaniu się kobiet : Wrzesień 29, 2009, 13:20:37
Thotal, prowokacje nawet lubię, jeżeli rozgrywane są na polu dysputy. Czasami trzeba zaczepić kogoś o jakiś temat, żeby wspólnie zastanowić się nad odpowiedzią. Nie toleruję jednak agresji czynnej. Nie toleruję bójek, awantur gdy każdy ma własne zdanie powtarzane w kółko.
Nigdy też nie uczestniczyłam w żadnej bijatyce czynnie, nie wiem czym jest chęć do takiej walki.
Jeżeli Ty wiesz coś na ten temat, to śmiało - wypowiedz się.
1357  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 29, 2009, 13:14:16
Sam jestem ezoterykiem i absolutnie nie uznaję, że życie zaczyna się od wzięcia pierwszego oddechu.
Nie mozna po prostu tak spłaszczać tej grupy.

Jak już napisałam - ja nie dorabiam żadnych teorii do tego, co usłyszę. Jeremiasz mówi o ezoterykach z punktu widzenia siebie jako ezoteryka. To on użył sformułowania, że ezoterycy mówią o początku człowieka wraz z pierwszym świadomym oddechem. Ja jedynie kontynuuję rozmowę bazując na tym, co on mówi.

Gdybym swój światopogląd znalazł "w środku", poszukał go "w sobie" nie musiałbym go bronić - nie czułbym się bowiem zaatakowany.

Piękne zdanie... Gdybyś był kobietą, a w środku zamiast chłodnej kalkulacji czułbyś życie, nie broniłbyś aborcji.
Światopogląd każdego z nas kształtowany jest przez życie, doświadczenia.
Nieliczni z wypowiadających się tutaj osób czuli w sobie bicie dwóch serc. Nieliczni więc wypowiadają się posługując doświadczeniem, większość teoretyzuje.

1358  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 29, 2009, 12:31:09
O co walczysz? Kogo chcesz zmienić?
Czy uważasz, że ktoś nagle zacznie potępiać aborcję bo na niego nakrzyczysz?
Albo czy myślisz, że nagle Twój punkt widzenia zacznie brać górę, bo wyszydzisz swoich przeciwników w dyskusji?
To nie polityka.

I'm not saying I'm gonna change the world, but I can guarantee that I will spark the brain that will change the world...

Tłumaczenie:
Nie twierdzę, że zmienię świat, ale mogę zagwarantować, że rozpalę umysł, który go zmieni.

Ty tego nie widzisz, Jeremiaszu... Ta polityka antyaborcyjna trwa tu już grubo ponad pół roku...
Na początku tematu znajdziesz 90% wypowiedzi popierających aborcję, z każdą stroną jednak jest ich coraz mniej.
Nawet jeżeli ludzie nie zmieniają swojego stanowiska (a tylko krowa zdania nie zmienia), to przynajmniej przestają chcieć się tu wypowiadać, nie muszę czytać już tylu bredni co kiedyś i podobnie nowi userzy nie będą musieli przechodzić przez gehennę tłumaczenia na siłę, kiedy pojawia się człowieczeństwo.
Do tematu dołączona jest ankieta. Kiedyś ponad połowa więcej była na tak. A dziś? Wyrównuje się.
Czy to znaczy, że chociaż jedna osoba zaczyna myśleć o płodzie jak o człowieku? Czy filmy, cytaty, wypowiedzi lekarzy tutaj przytaczane mogły zmienić czyjeś zdanie? Myślę, że mogły. Na koniec została jednak grupka osób, która może nie całkiem, ale częściowo zmieniła tor przebiegu dyskusji.
Sam w tej grupie jesteś. Dzisiaj już ezoterycy mówią, że to jest złe, to jest zabójstwo, ale nie zabójstwo człowieka.
Nadal jest więc największy problem nierozwiązany, ale mentalność nieco złagodniała.
To są postępy...


W gruncie rzeczy Twoje emocje mówią więcej o Tobie niż sama chciałabyś dopuścić do swojej świadomości
Czasami w obronie jakichś wartości, w które mocno wierzymy, potrafimy stracić twarz. Ty nie widzisz w tym godności, ni honoru, analizujesz sobie moją frustrację. Rób tak dalej, jeżeli Ci to pasuje. Ja wiem, że moje słowa są poparciem mojej wiary. Wiary w obronę bezbronnego życia, czegoś tak niewinnego jak ani Ty ani ja nigdy nie mieliśmy okazji być.
Guzik mnie obchodzi, co o mnie myślisz, bo ja wypowiadając swoje poglądy nie mam na myśli Ciebie, a te istoty, których Ty ludźmi nie nazywasz. I choćbym nawet miała stracić własną twarz, to cel w moim przekonaniu jest szczytny i wart poświęcenia.
Wiele razy wyprowadzacie mnie z równowagi, ale dopóki wierzę że mam rację, dopóty nie będę żałowała dosadnych słów pod Waszym adresem. Moja krytyka jednakże jest rzeczowa i oparta wyłącznie na Waszych teoriach, do nich naprawdę nie trzeba nic dopowiadać, one same sobie wystawiają etykietę.
1359  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: o wzajemnym traktowaniu się kobiet : Wrzesień 29, 2009, 12:22:31
Val Dee - niestety to prawda i z takimi kobietami/dziewczynami spotykam się od dzieciństwa.
Pierwsze agresywne próby dominacji dziewczyny przejawiają już w szkole podstawowej.
Pamiętam, że padłam kiedyś ofiarą jednej takiej zarozumiałej (właściwie trzech, bo sama się bała więc wzięła koleżanki).
To było na mniej więcej w połowie nauki w podstawówce, jakiś bal w szkole na który niezaproszone przyszły starsze dziewczyny ze szkoły sąsiedniej. Najpierw tylko się patrzyły i mnie obserwowały, czułam się dziwnie i nie wiedziałam, o co im chodzi. Potem byłam z koleżankami (to też ciekawe pewnie dla facetów, że dziewczyny chodzą hurtem do toalety) w toalecie i sobie rozmawiałyśmy przed lustrami, gdy wpadły one... Dwa razy od nas większe i o zgrozo... wszystkie na platynowy blond farbowane, jakby razem zrzuciły się na farbę do włosów w ukryciu przed rodzicami Chichot
Jedna z nich zaczęła mnie obrażać i wyzywać, stałam jak osłupiała i próbowałam sobie przypomnieć, czy ja ją chociaż znam i zrozumieć, czego ona właściwie chce. W jej potoku słów wypowiadanych w towarzystwie rozdygotanych rąk i przybierającej purpurowy kolor twarzy udało mi się wyciągnąć jakieś imię męskie. Nie pamiętam już jakie. W każdym razie wiedziałam, że nie znam nikogo o takim imieniu i powiedziałam, że mnie chyba z kimś pomyliła.
Jak to usłyszała to zrobiła się już całkowicie purpurowa i popchnęła mnie. Wtedy moje koleżanki postanowiły, że nie ma co stać i zaczęły kłócić się z nią, szybko do akcji weszły i jej koleżanki. Od potyczki słownej doszło do szarpaniny w ekspresowym tempie aż przyszła nauczycielka W-F'u, nasza trenerka kosza i zaczęła nas rozdzielać. Dla nas to był koniec zabawy, bo kazała iść nam do domów, a tamte przytrzymała bo groziły, że nie dojdziemy Chichot
Do dzisiaj nie wiem, o co jej wtedy chodziło. Jedynie jakieś plotki mi parę osób powtarzało.

W życiu późniejszym miałam jeszcze kilka takich sytuacji, z których nawet nie wiem o co poszło. Zawsze starałam się nie wdawać w rękoczyny i wolałam przyznać rację i odejść niż zniżać się do poziomu aferzystki.
Wielokrotnie widziałam bijące się dziewczyny, najczęściej w klubach muzycznych, na imprezach.
W tym jest coś nienaturalnego. Oto w ładną kobietę, o delikatnych rysach twarzy, z idealnie ułożonymi włosami i w sukience wchodzi jakiś czort i każe jej krzywić brwi, szczerzyć kły i ostrzyć pazurki. Okropny widok, naprawdę.
Miesiąc temu na imprezę otwartą z okazji dni Łodzi przyjechali dj'e z różnych państw, było bardzo fajnie, miałam świetne miejsca siedzące i sączyłam sobie Nestea przez słomkę, gdy nagle przy stoliku obok upadło krzesło wraz z dziewczyną, która na nim siedziała. Walnęła plecami o chodnik, podbiegła do niej druga i zaczęła jej głową bić w ziemię, potem podniosła ją ciągnąc za włosy, zdjęła z nogi szpilkę i zaczęła ją bić obcasem gdzie popadnie. Koledzy z którymi były zaczęli je rozdzielać, polało się trochę krwi. Przyjechała ochrona i wciągnęli je obie do auta, po czym odjechali.
Wtedy właśnie te dziewczyny same siebie poniżyły.

Najczęściej bójki między dziewczynami zaczynają się od sporu o chłopaka bądź o nielojalność.
Kobiety są okropnie zawistne, tworzą hermetyczne grupy wsparcia, jedne się facetami bawią i takimi znajomymi się otaczają, inne na facetów narzekają i otaczają się nieszczęśliwymi żonami bądź rozwódkami.
Jeżeli w ich hermetycznej grupce pojawia się nowa twarz, która różni się od nich poglądami, jest zagrożeniem.
Baaa... jeszcze gorzej jeżeli jest inteligentna, wygadana i atrakcyjna.

Takie kobiece grupki wsparcia widać też tutaj na forum u nas. Ja jak zwykle nie czuję bym mogła przynależeć do tych grupek, bo się od siebie różnimy diametralnie, ale one wykorzystując swoją przewagę liczebną wchodzą ze mną w niekończącą się polemikę. Aż ciekawa jestem, czy któraś się teraz odezwie czy na przekór temu, co napisałam siedzieć będą cicho.

To przykre, kiedy kobieta przestaje być damą, a zaczyna chłopem. Pod tym względem jestem tradycjonalistką.
1360  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 29, 2009, 11:53:06
już tłumaczyłem,  że Ci którzy uważają, że dziecko staje się człowiekiem w momencie pierwszego oddechu (ezoterycy), NIGDZIE nie mówią, że można go zabić.
Szkoda, że ciągle dorabiasz do tego jakieś pozwolenie na aborcję, tłumaczenie co jest zabójstwem co nie.

Ja dorabiam pozwolenie na aborcję? Mylisz się albo sam gubisz w tym, co piszesz.
Na poprzedniej stronie jasno napisałeś, że ezoterycy uważają moment pierwszego świadomego oddechu za moment "stania się" człowiekiem. Co za tym idzie, płód człowiekiem nie jest przez całe 9 miesięcy, aż do momentu, kiedy nie wyjdzie na świat i nie zaczerpnie pierwszego oddechu tuż po urodzeniu.
Napisałeś też bardzo wyraźnie, że aborcja jest zła, bla bla bla, że z jednej strony jest zabójstwem (chyba lepiej było użyć słowa "zabiciem"), a z drugiej strony nie jest zabójstwem człowieka.

Przypomnienie:
Cytuj
Czym różni się dziecko w łonie matki od dziecka już urodzonego? (np. w minutę po porodzie)
Pozornie niczym. Ale tylko pozornie.
Ono Oddycha. Robi wdech - później wydech. Wdech - wydech.
(...)
Czy wobec tego uznają że aborcja jest zła?
Owszem, jest zła, ponieważ jest to ingerencja w naturalny rozwój.
Czy jest to zabójstwo?
Tak, wg. nich jest to zabójstwo?
Czy wg. nich jest to zabójstwo człowieka?
Nie, jest to zabójstwo istoty, która jeszcze nie jest człowiekiem.

Reasumując Twoje słowa:
Gdybyś miał możliwość ustawodawczą, to dzisiaj nawet babka w 40 tygodniu mogła by dokonać aborcji (w tak zaawansowanej ciąży jednak nie ma mowy o rutynowym zabiegu skrobanki), musiałaby urodzić bądź zostać poddana cesarskiemu cięciu. Dziecko musiało by zostać zabite krótko po porodzie, żeby nie doszło do pierwszego świadomego oddechu, bo to by oznaczało, że już doszło do przeistoczenia "poczwary" w człowieka. Nie wyobrażam sobie, jakby to miało wyglądać, ale przypominam, że nie opiera się to na moim "widzi mi się".

W Twoich oczach jako w oczach ezoteryka - aborcja jest usprawiedliwiona w całym okresie trwania ciąży. Od zapłodnienia aż po 40-sty tydzień można sobie dziecko zabić, co nie jest równoznaczne z zabójstwem (człowieka), bo ono jeszcze nie oddycha świadomie. Nie bierzesz pod uwagę faktu, że w jego malutkim ciele jest tlen dostarczany z organizmu matki, nie bierzesz też pod uwagę innych czynności fizjologicznych, które sprawiają, że dziecko jest z nami identyczne, tego że jego serduszko bije, tego że ono słyszy i czuje ból, płacze i ssie kciuk, zasypia wraz z matką i się z nią budzi, reaguje na hałasy z zewnątrz. Nie widzisz już (bo nie chcesz) całej biologicznej otoczki ciąży, odrzuciłeś ją zastępując lukę wyssaną z palca (bo chyba nie z mlekiem matki) dwubiegunowością tego świata.
Dla mnie takie rozumowanie jest bezduszne. Definicję człowieczeństwa postawiłeś w oparciu o świadomy oddech, o zabiciu dziecka mówisz jak o zabiciu kury na rosół.
Ono CZUJE BÓL! A Ciebie to guzik obchodzi i dalej fruwasz na wyżynach wyobraźni definiując sobie że i tak człowiekiem nie jest.
Dla mnie to dziecko jest człowiekiem, dla mnie człowiekiem w takim wypadku nie jest matka, w pełni świadomie zadająca fizyczny ból prowadzący do śmierci swojego dziecka nie licząca się z tym, że jej dziecko ten ból czuje.
Na szczęście już raz przeprowadzona aborcja znacząco podnosi ryzyko niepłodności, kobieta traci szanse na zajście w ciążę.
Jest szansa na to, że więcej niewinnych istot już nie skrzywdzi.

A konsekwencje, o jakich mówicie? Jakie konsekwencje? Jeżeli jej tok rozumowania podobny jest do Waszego, to się będzie jeszcze cieszyła, że obcego zabiła! Ni to człowiek ni to zwierz... Ot, coś co jeszcze nawet nie oddychało świadomie...
Dlatego koleżanka Wiki się tak dobrze czuje pewnie, Wiki już jej nafaszerowała główkę bredniami ezoterycznymi na poprawę humorku.

Tkwicie w ciemnej d***e och***nia ubierając wszystko, co nieludzko bestialskie w piękne koronki i aksamity.
Ale ten smród i tak wydostaje się na zewnątrz i podczas, gdy inni mówią, że czują, Wy mówicie że to dwubiegunowość.
Wdech-wydech-wdech-wydech...



1361  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 28, 2009, 23:40:23
Myślę, że Phi podbija sobie ilość postów po prostu.
Jeżeli nie masz nic więcej do powiedzenia w danym temacie oprócz osobistych wycieczek nie wnoszących nic do meritum, to rzeczywiście ten post powinien się znaleźć w "Masz coś do mnie" bądź w śmietniku.

Edit:

Phi, napisz jeszcze proszę, że Janneth zawsze ma rację a Ty masz na jej punkcie obsesję porównywalną do obsesji na punkcie Arteq'a Chichot

..aaa tak - jasne!  ..przepraszam janneth, że Cię pominałem.
Jakże ja mogłem o Tobie zapomnieć.
1362  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 28, 2009, 18:13:49
Jeżeli taka będzie odpowiedź, to uważam, że kryterium jakie przyjmują na definicję człowieka jest błędne.
Ale poczekamy i zobaczymy, co tym razem wymyślą. Ja jestem bardzo ciekawa ich wyobraźni, liczę, że mnie zaskoczą.
1363  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 28, 2009, 18:04:23
Tak Arteq, tematyka aborcji i eutanazji jest ze sobą ściśle powiązana.
Nie potrafię i nie zamierzam teraz rozmawiać o eutanazji, może założymy osobny temat, czuję się jednak jej przeciwnikiem, tak samo jak jestem przeciwnikiem aborcji.
Zapytałam i nie dostałam na to odpowiedzi.
Czy ci, którzy dopuszczają aborcję podając jako argument fakt, że dziecko nie oddycha w brzuchu matki samodzielnie, dopuszczają również eutanazję. Przypomnę, że chodzi o to, iż płód nie jest uznawany za człowieka dopóki nie weźmie świadomego oddechu zaraz po urodzinach (dlatego aborcja może być dokonywana i nie jest tożsama z zabiciem). Czy ta sama zasada tyczy się również tych, którzy nie mogą oddychać samodzielnie i również oni nie powinni być już traktowani jako istoty ludzkie, ponieważ nie spełniają kryterium oddechu?
1364  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 28, 2009, 14:21:20
A czy zabicie nieświadome to także zabicie? Wszak organizm kobiety często sam wydala niezagnieżdzone zarodki.

Zabicie nieświadome? Dlaczego rozpatrujesz to w ogóle jako zabicie czegoś? Czy kobieta ma możliwość ingerencji w to, czy pęcherzyk płodowy się zagnieździ czy też nie? Nie ma takich fizycznych możliwości, nie wpływa na to. Jeżeli nie ma jak w to ingerować to nie dochodzi do zabicia, a do śmierci z przyczyn naturalnych.
W takiej sytuacji nie ma winnych.

Dlaczego Ci żal? Uważasz, że postępują gorzej od Ciebie? Że Ty swój czas wykorzystujesz lepiej?

Wytłumaczyłam wystarczająco jasno, żeby nie musieć się powtarzać.

1365  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Antykoncepcja : Wrzesień 28, 2009, 13:48:45
Ale nie rozumiem Rafaelo, czemu niby temat miał zostać usunięty?
Ja chcę, żeby pozostał, temat o aborcji jest, w nim jest często poruszana tematyka antykoncepcji, która to mogłaby przenieść się tutaj.
Kamilowi się temat nie podoba... i co z tego? Mnie też wiele tematów tu się nie podoba, ale są w najbardziej odpowiednim dla siebie miejscu. To jest hydepark - wszystko i nic zarazem.
Jeżeli Twoja decyzja jest uwarunkowana zdaniem Kamila - to weź pod uwagę i moje zdanie, niech temat tu zostanie.
1366  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 28, 2009, 12:02:27
Droga Janneth,
Jeżeli pewnego dnia zapragniesz prześledzić ezoteryczny punkt widzenia i przyjżeć sie mu, wtedy będziemy mogli porozmawiać o tym czy czy zasada dwubiegunowści ma sens albo czy zasada rezonansu się sprawdza.
Narazie próbujesz wyśmiewać coś, o czym, jak na to wskazują Twoje wypowiedzi, z całym szacunkiem, nie masz pojęcia.

Ponad rok już jestem tutaj na forum stricte ezoterycznym, naczytałam się wielu rzeczy, poznałam punkt widzenia różnych osób i widzę, jak elastyczne są ich poglądy. Ezoteryka jest fajna i ciekawa dopóki nie spostrzeżesz, że całkowicie zmieniła Twój punkt widzenia świata. Ludzie odrzucają wiedzę, jaką zdobyli, doświadczenia jakie przeżyli, co bardziej fanatyczni odchodzą od swoich rodzin, bo nagle zdali sobie sprawę, że ich świat wywrócił się do góry nogami, że z żoną się już nie zgadzają, dzieci jak na wariata patrzą.
Mnie się ta Wasza wolna wola podoba... Bardzo! Problem w tym, że nie ma praktycznego zastosowania w tym, co robicie.
Jak w polityce... Mamią nas, że autostrady zbudują, których my bardzo chcemy, a potem oni stołki już parę dobrych lat grzeją, a my jeździmy slalomem, żeby dziurska na drodze omijać. To samo tutaj. Mamią nas wolną wolą, ale krzty jej nie dają. Bo wolna wola to wolny wybór. Jeżeli ja chcę mieć takie poglądy, a nie inne, to Ty będąc ezoterykiem głoszącym wolną wolę musisz je zaakceptować a nie z uporem godnym maniaka tłumaczyć, że racji nie mam.
To jest wolna wola i miłość bezwarunkowa. Ciężka do wdrożenia, wielu o niej hymny tu pisze, niewielu zdaje sobie sprawę, co oznacza w praktyce. Ja jedynie swoją postawą Wam pokazuję, że nie macie nic wspólnego z własną kampanią reklamową. Jak te dziury na drodze jestem żywym dowodem na to, że nie wywiązujecie się ze swoich obietnic. Im bardziej próbujecie nauczać tym mniej macie wspólnego z wolną wolą.

A w temacie aborcji - wolna wola dotyczy tylko ludzi, czy zwierząt również?
Pytam o zwierzęta, bo ludźmi nie są, podobnie jak embriony w ciałach matek. Wy uznajecie, że do któregoś momentu płód nie jest człowiekiem, więc nie ma możliwości zrównoważenia aborcji z zabiciem.
Argumentem może być, że płód nie jest człowiekiem, bo nie jest w stanie samodzielnie istnieć (poza organizmem matki) ani samodzielnie oddychać (Wasze argumenty).
A co z ludźmi, których życie uzależnione jest od aparatów tlenowych na siłę wpompowujących w nich tlen, oni też nie oddychają samodzielnie i bez medycznego sprzętu nie są w stanie przeżyć?
Co z nimi? Czy oni nie są już ludźmi, bo nie spełniają warunków, jakimi negujecie, że płód jest człowiekiem?
Czy takiego człowieka, który nie jest już i może nigdy nie będzie samoświadomy i samowystarczalny, można bezkarnie zabić? Można w ogóle uznać, że skoro nie zachodzą już w nim naturalnie dane funkcje fizjologiczne, to on już nie jest człowiekiem? Wasze poglądy mają logiczne dziury, ja wiem że i ta zaraz zostanie zacerowana. Zdaję sobie sprawę, że ezoterycy to najbardziej elastyczni poglądowo ludzie na ziemi. Czemu?
Bo dość, że odrzuciliście zdobyte przez siebie samych wiedzę i doświadczenia, to gdy Wasze nowe poglądy ulegają szczątkowej destrukcji wracacie do swoich pierwotnych, żeby ukraść z nich kawałeczek i nim wypełnić lukę w Waszym rozumowaniu. Jesteście mixem wszystkiego i niczego zarazem. Logika nie zawsze idzie w parze z odczuciami.
U ezoteryków logika jest potępiana za to, że jest zbyt logiczna. Człowiek powinien myśleć sercem bądź świadomością, a umysł odstawić w niepamięć, bo jest zbyt logiczny.

Zakładam swoją ignorancję Jeremiaszu. Zakładam, że mój umysł może się mylić.
Jednak nawet, jeżeli się potyka, a ja zdobywam dzięki temu nową wiedzę i nowe doświadczenia, uczę się i odkrywam prawdę; nawet jeżeli mój umysł się myli, to zawsze jest on mój. Ten kochany indywidualista, z którym nie potrafię się rozstać.
A co zrobi ezoteryk, jeżeli się myli? Dopisze do swojej pomyłki kilka logiczniejszych zdań, nie wyciągając wniosków z błędów, jakimi kierował się pierwotnie. Dalszą prawdę będzie budował na bujdzie. Raz zacerowana nie będzie już nigdy spójna.

Analogicznie - jeżeli kiedyś ludzie znajdą dowód na to, że płód jest człowiekiem od poczęcia, to jak nazwać miliony bądź miliardy dokonanych aborcji jeżeli nie po prostu ludobójstwem?
Póki nie mamy pewności do tej teorii, aborcji nie powinniśmy dokonywać wcale.

Nie pogardzam ezoterykami... Mnie jest jedynie żal, że wybrali taką drogę, bo być może gdyby zostali naukowcami i z taką samą pasją odkrywali by świat takim jakim w rzeczywistości jest, już dawno na wakacje latalibyśmy na Księżyc.
Dostrzegam w nich pasję odrywania, rozumienia, i jest przykro patrzeć, gdy takie cechy się zwyczajnie marnują.
Mogli by przysłużyć się ludzkości zamiast z nią walczyć. To jest marnotrawstwo potencjału umysłu.
1367  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Antykoncepcja : Wrzesień 28, 2009, 11:04:25
Kamil, to jest Hydepark, tutaj można rozmawiać o wszystkim.
Bardzo dobrze, że Rafaela założyła ten temat, bo leki o których mowa są nagminnie przepisywane młodym kobietom, sama je brałam i mam w domu.
Rafaelo zdawaj relacje, co dalej, czy są jakieś newsy w tej sprawie.
Tak w ogóle to są bardzo interesujące tabletki antykoncepcyjne. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takimi. Już wyjaśniam dlaczego. Za zwyczaj tabletki antykoncepcyjne dają 100% gwarancji dopiero po miesiącu stosowania, na ulotkach jest napisane, że przez pierwszy miesiąc należy stosować również inne metody antykoncepcji.
Yasminelle (być może również Yasmin) działają od pierwszej wziętej pigułki pod warunkiem, że zostanie ona przyjęta pierwszego dnia cyklu. A nawet, jeśli nie jest ten warunek spełniony, to działają po tygodniu stosowania.
Szybko! Nawet bardzo... Nie wiem, co na to wpływa, są to jak już napisałam tabletki nowej generacji, jedne z najdroższych na rynku. Yasminelle są pierwszymi tabletkami zawierającymi dwa hormony (jednym z nich jest właśnie drospirenon).
1368  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Antykoncepcja : Wrzesień 27, 2009, 20:23:17
Rafaelo... cieszę się, że założyłaś temat.
Jeżeli rzeczywiście prawdą jest, że to właśnie Drospirenon wywołał śmierć tej dziewczyny, to ostrzegam przed następującymi lekami:
- "Yasminelle" koncernu Bayer
- "Yasmin" koncernu Bayer

Oba są dostępne w Polsce, wszystkim moim znajomym teraz lekarze przepisują właśnie te dwa leki. Są u nas najbardziej popularne.

Z tego, co wyczytałam to do tych pigułek nowej generacji dodano wyżej wspomniany Drospirenon w celu stabilizowania masy ciała podczas brania tabletek oraz "polepszania" cery.
1369  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 27, 2009, 20:10:35
Nie rozumiesz chyba czym jest wolna wola. Ona kończy się tam, gdzie zaczyna wolność osobista drugiego człowieka

East, ja rozumiem czym jest wolna wola tak przez Ciebie osławiona. Kobiety mają prawo zabijać swoje dzieci, bo każdy z nas ma wolną wolę i sam będzie się zmagał z konsekwencjami swoich czynów. Ty tak to rozumiesz i naprawdę bardzo mi przykro, że im ta wolna wola z Twojej strony przysługuje, a mnie nie. Nie liczysz się z moją wolną wolą:

Będę się spierał z Twoim umysłem, bo mam nadzieję, że poluzuje on trochę Twojej Świadomości

Widzisz tu naruszenie mojej wolnej woli? Widzisz, jak bardzo chcesz wpłynąć na moje poglądy? Poluzować świadomość?
I Ty się dziwisz, że obłudę Ci zarzucam?
Nie Ty jeden starasz się tutaj przejąć funkcję mojego nawracacza/umoralniacza. Już kilku z Was wpadło na ten pomysł.
Wszyscy z tych śmiałków na co dzień pieją z zachwytem o wolnej woli. Wszyscy jesteście tyle warci, co słowa na wiatr rzucane. Paradoksalna sytuacja, gdy nie uczeń idzie do szkoły, a szkoła do ucznia.

East, powiem krótko - dopóki nie zaczniesz rozumieć tego, że mam własne poglądy, dopóki nie przestaniesz myśleć, że potrzebuję Twojej pomocy, dopóty nie będziemy ze sobą rozmawiali w ogóle.
Mnie ze swoim umysłem bardzo dobrze, jestem niesamowicie mocno przywiązana też do moich poglądów.
Daruj więc sobie pranie mózgu lub praktykuj na bardziej elastycznych osobach, na mnie nie zrobiłeś wrażenia. Tyle nieścisłości ile można znaleźć pomiędzy Twoimi słowami i traktowaniem innych jest chyba tylko w tematyce 9/11.
1370  Rozwój duchowy / Człowiek energetyczny / Odp: Siły uśpionego umysłu : Wrzesień 27, 2009, 13:07:42
Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.

Darku, ależ ci którzy inaczej postrzegają doświadczenia Phi nie mają zakazu wypowiadania się tutaj.
To, że nie ma tu takich postów jest jedynie wyrazem, że nie ma takich osób.
1371  Hydepark / Paranauki / Odp: Ron Eglash - Afrykańskie fraktale [PL] (17 min.) : Wrzesień 27, 2009, 13:06:15
PHIRIORI, ten facet powiedział dużo. Ty nic....

Leszek jak śmiesz takim tonem do Phi! Toż on jest człowiek niezwykle światły.
Wie wszystko, ale nic Ci nie powie. Czczić i pokłony bić! Ot, co.
1372  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 27, 2009, 12:54:49
A nie przyszło Ci czasami do głowy, że kobieta po aborcji może cierpieć i przepraszać swoje nie narodzone dziecko, a dokładnie duszę, która miała zasiedlić ciałko za „nie przyjęcie” jej?
Ale nie rozumiem Cię Ptaku - co ma piernik do wiatraka? Ja tylko powiedziałam, że kobietom podaje się rozweselacze, że budzą się po zabiegu uśmiechnięte i szczęśliwe, że w tej jednej chwili nie zastanawiają się, co się stało, mają zamazany obraz rzeczywistości. A to, że później cierpią... Już napisałam, że żal mi tych, które mają wyrzuty sumienia w związku z dokonaną aborcją. Mam wrażenie, że czytasz ten topic po łebkach i stąd to nieporozumienie.

Po raz ostatni więc piszę o tym, jakie jest moje stanowisko. Akceptuję kobiety, które dokonują aborcji jeśli ich życie jest zagrożone kontynuacją ciąży. Nie wytknę też aborcji tym, które dokonały jej legalnie, w szpitalu, ponieważ w świetle prawa mają ku temu możliwość, a ja nie podważę prawa, choćby mi się nawet nie podobało.
Te, które "atakuję" jak to ujęłaś, to te nieświadome, niedoinformowane, nierozsądne i nieodpowiedzialne za swoje czyny dziewczyny, którym bez dziecka jest po prostu wygodniej, które za pieniądze przerywają ciąże w podziemiach aborcyjnych (byle tylko nikt ich nie rozpoznał, a sprawa przebiegła po cichu). To tchórzostwo i brak odpowiedzialności nie są argumentami dla zabicia niewinnej istoty. Ja ich nie atakuję, ja się ich brzydzę, kijem bym dotknąć nie chciała... I nie zmienisz mojego poglądu na ten temat, a to że nie ma w nim piękna jest przyczyną brzydoty i gnuśności tych babek.

Nie ma tutaj żadnej "dziury" jak chcieliby co niektórzy.
Ale ja jestem gapa... Zapomniałam, że poglądy ezoteryków dziur nie mają, wszystkie są sukcesywnie cerowane. Jak pojawia się jakaś nieścisłość, zawsze można zaadaptować nową teorię (naukową, religijną itp), wtedy całokształt zyskuje na różnorodności i ma wreszcie szczątki logiki, bo w końcu coś jest wytłumaczone. Ezoterycy są jak dj'e... Ten kawałek jest fajny dotąd, a następny odtąd, zmiksują je i wyjdzie hicior.

Ja też nie walczę z materializmem. Jestem w nim zanurzony tak , jak i Ty , również biorę udział w tej grze, ale jest pewna różnica. Staram się przetransformować ten otaczający mnie materializm w coś wspanialszego, wyższego.

Acha... Teraz już nic nie rozumiem Uśmiech Czyli jak to w końcu z Tobą jest?
Zarzucasz mi przywiązanie do materializmu, pieniądza, ale sam go nie odrzucasz. Też doceniasz jego wartość, ale wyżej w wartościowaniu od materializmu stoi świadomość, tak napisałeś kilka postów temu. Jak więc transformujesz materializm, by przyczynił się do rozwoju świadomości? Masz jakąś fundację charytatywną zbierającą datki i głoszącą pracę nad sobą?
W jaki sposób Twoje pieniądze zyskują więcej na wartości?
Wybacz, że pytam, ale to co napisałeś jest naprawdę bardzo interesujące. Wydaje mi że o czymś nie chcesz nam powiedzieć uwidaczniając swoją skromność.

Nie jestem zadowolony z tego jak jest, dlatego staram się przekształcić to co jest w moim życiu na to , co chcę , aby było. Z chwilą , gdy ogarnie mnie samozadowolenie z tego, co jest - wtedy nastanie czas , by odejść. Nie ma to nic wspólnego z narzekaniem i negacją . Wybieram po prostu to, co jest bardziej wartościowe, uważam .
No proszę Cię East, piszesz o niebieskich migdałach, opowiadasz że coś przekształcasz posługując się materializmem, ale już nie mówisz co... Może dla Ciebie wartościowe jest kupienie nowych mebli za pieniądze, wycieczka do krajów tropikalnych, lot ze spadochronem - pieniądze zamieniasz na wygodę bądź cudowne przeżycia... To jest ta transformacja? Jeśli tak, to chyba wiesz doskonale, że każdy z nas to robi i nie wyróżniasz się w zasadzie niczym z ogółu, który Ci się nie podoba.
Jednak ja cały czas mam nadzieję, że może robisz coś pożytecznego dla innych i dlatego materializm z jednej strony Ci się nie podoba, a z drugiej strony bez pieniędzy nie mógłbyś tego kontynuować, więc ich posiadanie jest Ci potrzebne dla szczytnych, bardziej wartościowych celów.

Ktoś ? Kto , czy masz na myśli konkretnie PHIRIOORI ? Czy on zabił kogoś na drodze ?
O mamo... Ale przypadek! No faktycznie Phi coś wspominał o podobnych zboczeniach. Nie miałam na myśli jego, bo nikogo na całe szczęście nie zabił. A nawet gdyby, to się nie przyzna, bo jego zdolności w pył by się obróciły.
Chodziło mi o wszystkich pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających oraz tych, którym powinno się regularnie co pół roku przeprowadzać testy psychologiczne, którzy sądzą że ich percepcja nie jest zakłócona, wsiadają za kółko i podnieceni pewnością siebie jadą w siną dal na złamanie karku, w nosie mając przechodniów, inne samochody, sygnalizacje, przepisy drogowe i ograniczenia prędkości i to, że ludzie w tramwaju stukają się w czoło na ich widok.

Nie potrafię nienawidzić  ludzi. Nawet wtedy, gdy szkodzą mi odchodząc z wszystkimi środkami do życia.  Podejmuje oczywiście walkę, bywa, że wygrywam, ale zwycięstwo nie jest zemstą, a wygrana nie zostawia przegranych.
Ależ Ty jesteś szlachetny... Walczysz, wygrywasz, ale nie nienawidzisz... Postawę taką reprezentuje 3/4 tego forum. Najpierw czyta się wyzwiska, obelgi i obrzucanie błotem, które zajmuje pół ekranu, by na końcu posta przeczytać: Pozdrawiam. Ooo i już się oczka cieszą i usta uśmiechają. Od razu człowiekowi kamień spada z serca i humor poprawia.
To jest właśnie ta hipokryzja. A w walce jest tak, że ktoś jednak jest przegranym, żeby drugi mógł być wygranym. Chyba, że Ty zawsze zadowalasz się remisem, co by równo było i nie przeczyło Twoim poglądom o niezdolności do nienawiści.

Poza tym walcz, kop, gryź i karaj wszystkich dookoła, staraj się wywrzeć swoją presję na innych, bądź aktywna , zaangażowana i niezłomna moralnie . Jak wielu przed Tobą spalaj swój cenny ogień wewnętrzny, skoro tego potrzebujesz. Twoja wizja świata jest jedynie wszak słuszna . Masz co narzucać innym. Działaj.
Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem rada, że to napisałeś. Bez Twojego pozwolenia na pewno nie odważyłabym się tego posta napisać, mistrzu.
W mojej walce są zawsze wygrani i przegrani, remisów nie ma, zawsze będzie decydująca dogrywka.
W przeciwieństwie do Ciebie nie jestem hipokrytą, który śmie twierdzić, że walczy z tym, co kocha, a kocha wszystko z czym walczy. Obłuda nie jest moją domeną i zawsze będę stała do niej w opozycji.
Gdyby Twoje słowa o miłości miały potwierdzenie w każdym poście, jaki piszesz, nie było by tej rozmowy.
Co mnie razi to właśnie ta obłuda, którą niestety się cechujesz. I nie względem Ciebie stawiam opozycję, nie z Tobą walczę, walczę z Twoim brakiem konsekwencji w szlachetności, jaką głosisz.
1373  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 26, 2009, 19:47:09
Val Dee przyznaję, że ciekawa konkluzja z wodą... Nie pomyślałam o tym w ten sposób. Ciekawe, co Jeremiasz na to.
Możemy przecież postulować możliwość zabijania pod wodą Uśmiech A czemu? A bo nie oddycha.... Chichot
Taki jest właśnie schemat ich myślenia, pełen dziur niczym ser szwajcarski. Zobaczymy teraz co się stanie jak pokazujesz im te dziury.
1374  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: jeśli Aborcja - Decyzja tylko kobiety, czy pary? Szczegóły : Wrzesień 26, 2009, 19:27:26
Kilka złotych dziennie zapewne. Ale Dry007, Polska to nie Afryka. Tutaj wydatki związane z dziećmi są ogromne.
1375  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Aborcja - tak/nie? : Wrzesień 26, 2009, 19:24:44
Niezupełnie oddycha. Do 8-ego miesiąca ciąży płód nie ma w pełni ukształtowanych płuc nawet. Pierwszy oddech (taki jak nasz) pojawia się dopiero w środowisku zewnętrznym. W brzuszku dzidziuś pobiera tlen z krwiobiegu matki.
Nie mniej jednak ja już powiedziałam, jakie jest moje stanowisko odnośnie ezoterycznych klapek na oczy. To bujdy wymyślone na poczet niewiedzących wiele ludzi. Jak dziecko, które co nie usłyszy to zmyśli. Jak pisanie science-fiction, gdy od autora nie jest wymagana wiedza techniczna, lecz maksimum wyobraźni.
Tyle ma się właśnie do prawdziwości twierdzeń ezoteryków.
Strony: 1 ... 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 [55] 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 ... 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.109 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

redmount maho wolfmonster rycerze-erathii amigos