Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 22:22:36


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: polska -czy aby zdrowi jestesmy?  (Przeczytany 34219 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #25 : Lipiec 28, 2009, 20:49:56 »

Ależ ja też tak myślę, chodzi jednak o uwypuklenie pewnego problemu z jakim mamy styczność w naszej "służbie zdrowia".
To właśnie jest chore.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 28, 2009, 20:50:28 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #26 : Lipiec 28, 2009, 20:57:34 »

Chore są tylko media i strach, który przenoszą...


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Symeon
Gość
« Odpowiedz #27 : Lipiec 28, 2009, 21:02:31 »

Zwykłe sianie paniki , jak mówią lekarze ta wersja jest łagodniejsza niż tradycyjna jesienno - zimowa , tramwajami jeżdżą też prądkujący gruźlicy i tym się nikt dziś nie przejmuje chociaż w Polsce odsetek chorych wciąż rośnie a leki przestają być produkowane u nas .

Bo oni chcą, żebyśmy się przejmowali tym, na czym oni mogą naprawde duużo zarobić. Smutne, ale prawdziwe.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #28 : Lipiec 28, 2009, 21:03:20 »

Jasne, pewnie że tak, tak właśnie jest.
Ale chodzi o postawę naszych "opiekunów zdrowotnych" w wypadkach naglośnionych epidemi, czy pandemi.
Zamiast przyjąć człowieka chorego w pierwszej placówce, avy odizolować ewentualne zagrożenie od społeczeństwa, to odsyła się go w cały świat, byle tylko nie u nas.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
zodiakus71
Gość
« Odpowiedz #29 : Lipiec 28, 2009, 21:54:55 »

Darku ja myślę że odsyłanie ze szpitala na ulicę może być celowe , w dobie kryzysu trzeba dbać o własny interes , więcej zakażonych = więcej pracujących lekarzy
Zapisane
Symeon
Gość
« Odpowiedz #30 : Lipiec 28, 2009, 22:08:40 »

zodiakus71 tak to niestety jest, że pieniądz stał się dla wielu ludzi bogiem, gdyby nie pieniądze, żyłoby nam się dużo lepiej, w ogóle materializm jest szkodliwy, nie można się tak bardzo przywiązywać do tego co sie zaraz skończy i czego za chwile już nie będziemy mieli (to wszystko przeminie, a nasza dusza - którą musimy doskonalić - nie), najważniejsza jest miłość do Boga i ludzi, to miłością i dobrem nas wszystkich należy się kierować, a nie chęcią zysku za wszeleką cenę, w myśl zasady "po trupach do celu".
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Sierpień 17, 2009, 20:58:20 »

Nie pokazuj policji GPS!
Piątek, 14 sierpnia (17:10)

Informacje o tym, że policja zaczęła kontrolować legalność zainstalowanych w nawigacjach samochodowych programów wywołała lawinę komentarzy.
...



http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/nie-pokazuj-policji-gps,1349243,415
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #32 : Sierpień 25, 2009, 15:44:06 »


Bestialstwo!   PDF   Drukuj   Email
ImageSpotkaliśmy się już z różnymi przejawami zdziczenia i barbarzyństwa w odniesieniu do zwierząt, ale z takim okrucieństwem mamy do czynienia po raz pierwszy. Wzywamy ludzi dobrej woli do zdemaskowania sprawców tego ohydnego, głęboko odrażającego czynu. Ich nazwiska i twarze powinny zostać ujawnione w mediach, by wszyscy mogli zobaczyć, jak wyglądają tchórze znęcający się nad małym, bezbronnym stworzeniem. W obliczu takich zbrodni – bo, mimo iż chodzi „tylko” o zwierzę, to, co stało się w Gorzowie, jest zbrodnią – nie może być cienia pobłażania, a dla osoby, która wskaże oprawcę kotki, redakcja Nieznanego Świata ustanawia własną nagrodę w wysokości tysiąca złotych.

W Gorzowie Wielkopolskim, na małej działce między domami obok Ronda Santockiego mieszkała kotka: bezdomna, wolno bytująca, młoda – jeszcze ufna. Każdego dnia wychodziła na podwórze między garażami u zbiegu ul. Warszawskiej i Podmiejskiej. Miała zaufanie do ludzi, dokarmiano ją, ona zaś odpłacała się mruczeniem i cichutkim pomiaukiwaniem.

Wydawało się, że kolejne dni będą jej płynąć beztrosko, ale tak się nie stało. Jeszcze 4 czerwca 2009 r. około godziny 20 widziano ją, gdy przyszła na swoje stałe miejsce zjeść skromny posiłek. Nikt nie był w stanie przewidzieć, jaki straszny los ją czeka.

W nocy została złapana i poddana brutalnym torturom. Kopano ją, wyłupiono oko, bestialsko obcięto obie przednie łapki. Na zdjęciach widać świeżą krew świadczącą o tym, że, gdy ją krojono, jeszcze żyła!!!

Wywiad środowiskowy wskazywał grupę młodych ludzi, regularnie spotykających się pod trzepakiem i noc w noc dziko hałasujących. Młodzież ta jest utożsamiana z pewną subkulturą.
Prawdopodobnie łapki skatowanej kotki mają jakiś cel symboliczny.
Ile podłości trzeba mieć w sobie, kim i z jakiego domu być, żeby tak zamordować niewinne zwierzę?!


Ustanowiliśmy nagrodę pieniężną dla osoby, która przekaże informacje o tym zdarzeniu. Można dzwonić na telefon interwencyjny 0-722 255- 846 lub pisać na e-mail toz@gorzow.com.plTen adres e-mail jest ukrywany przed spamerami, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, by go zobaczyć .
To najmniej brutalne ujęcie, pozostałe znajdują się na stronie http://www.toz.gorzow.com.pl/?mod=news&cID=153

Emilia Wójcik
inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gorzowie Wlkp.

Autor-anonimowy:

Od dawna ta myśl, ciągle mnie porusza...
Czy w zwykłym zwierzęciu zamieszkuje dusza?
Kościół jak wiadomo: instytucja stara,
Mówi uwierzysz - spotka Ciebie kara!
Kartezjusz, ten także kotom prując brzuchy,
Wmawiał, że to tylko takie są odruchy!
Ateizm, używki, zachodnia kultura,
Co raz to inna wtłaczana nam bzdura!
Efektem, kochani, Sodoma i zmora..
To ludzkie plemię wydało potwora!
Ten kto to zrobił, pewnie był naćpany!
Pewnie przez prawo nie będzie ścigany!
Bo przecież "na górze", tam żaden idiota
Nie podniesie tyłka dla jakiegoś kota!
A może....to tylko niewłaściwe zdanie?...
Może powinnam inaczej sklecić me pytanie?
Ta sytuacja mnie do tego zmusza...
Więc pytam: CZY W CZŁOWIEKU JESZCZE ZAMIESZKUJE DUSZA??
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #33 : Listopad 01, 2009, 00:00:06 »

no nie moglam sobie odmowic tego artykulu zamieszczam caly
Sęp w tramwaju
Stworzenie rysopisu tej grupy to zadanie absolutnie awykonalne, bo nie wyróżniają się z tłumu przeciętnych staruszków. Jedyne znaki względnie rozpoznawcze: mają więcej niż sześćdziesiąt lat i twarz pooraną zmarszczkami. Sekret tkwi w bezbronnym spojrzeniu, które na pierwszy rzut oka nie zdradza ich prawdziwej natury drapieżcy.

 Miejcie się jednak na baczności: znajdują się wśród nas i czyhają na wszystkich wygodnie rozpartych na swoich siedzeniach. Na linii ognia są najczęściej młodzi, którzy nie ustępują miejsca, a w tym celu starają się udawać, że ich nie ma: są wyłączeni zupełnie z rzeczywistości przy pomocy otwartej książki lub włączonego Ipoda.

 Jednak takie zachowanie nic nie daje, bo dla sępa stanowi to tylko jeszcze jeden pretekst do ataku. Ofiara musi się poddać, a jeśli, nie daj Boże, przechodzi do samoobrony, sęp działa jak w amoku. Rzadko ów sęp zjednuje sobie milczące poparcie otoczenia, jeśli już, to swoich rówieśników.

 Nikt by się nie domyślił, że w wyścigu o wolne miejsce te biedne niewiniątka są pierwsze. Podeptają, stratują, a na koniec zmiażdżą wulgarnym słowem, byle osiągnąć swój cel. Lepiej usunąć się im z drogi, rozpłynąć się we mgle. Lepiej ulotnić się jak kamfora, by mogli po walce rozkoszować się w pełni smakiem zwycięstwa. To lubią.

 Jak przyjdzie co do czego, okazuje się, że są schorowani, spędzają połowę życia w kolejce do lekarza i generalnie, należy im współczuć. A przecież nikt by nie podejrzewał, że drzemią w nich pokłady niespożytej energii i siły fizycznej. Przeciętny użytkownik MPK nie zdaje sobie sprawy z tego, że za jego plecami czai się stado dzikich bestii gotowych rozszarpać go na kawałki.

 Nawet najcudowniejszy dzień nabiera zupełnie innego znaczenia w środkach komunikacji publicznej. Tam nie ma miejsca na uśmiech i miłe słowo. Walka o miejsca rozpoczyna się już na przystanku.

  Nie wchodzą, tylko wbiegają do tramwaju, gnali jak na skrzydłach pragnieniem wyłowienia potencjalnej, nieświadomej zagrożenia ofiary. Ślina cieknie im z pyska, wzrok nerwowo przebiega po miejscach, by wreszcie zatrzymać się na wybrańcu, który nawet nie wie, że właśnie rozgrywa się największy koszmar jego życia.

  Jakby nie wystarczyło grzecznie się odezwać, ale w ich słowniku nie istnieje „proszę” czy „przepraszam”.  Są starsi, więc nie mają już nic do stracenia. Jakże się mylą! Nie przechodzi im przez myśl fakt, że swoim zachowaniem pracują na wizerunek wszystkich starszych ludzi.

  Pewnego dnia przyszła kolej na mnie. Siedziałam zatopiona w lekturze jednego z bezpłatnych dzienników, kiedy pojawił się On. Zupełnie przeciętny staruszek, może wyróżniający się jedynie laską, kurczowo trzymaną przy boku. Nic nie zapowiadało, że nasza interakcja zakończy się bolesnym nokautem. Popatrzył, podszedł i od razu przystąpił do działania, abym zdała sobie sprawę, że nie żartuje.

  Sprytnie przewidując, że słowo nie musi wywołać pożądanego efektu, zaatakował mnie swoją laską. Na taki argument nie pozostałam obojętna. Zdenerwowana stałam, napominając, by przestał wymachiwać mi przed nosem tym symbolem swego wieku i dobrym powodem do ustąpienia miejsca. Posłusznie ruszyłam się z miejsca, wspominając coś o dobrych manierach, które chyba zostawił w domu.

 Następnym razem już postawiłam na swoim. Babci, która chciała zmusić mnie do ustąpienia miejsca, nie poszło ze mną tak łatwo. Gdy ona wskazywała mi znaczacym gestem biało-czerwoną naklejkę na szybie, ja pokazałam jej inne wolne miejsca za mną. Babcia była uparta, chciała za wszelką cenę postawić na swoim, mało brakowało, a zaczęłaby wymachiwać mi przed nosem legitymacją inwalidzką. Odporna na jej argumenty, pozostałam na swoim miejscu. Moja cierpliwość miała nieposzerzalne granice. Do diabła, czy nie chodziło jej o wolne miejsce? Więc czemu zawraca mi głowę jakimś znaczkiem na szybie? Gdyby inne były zajęte… ale sęk w tym, że nie były.

  Innym razem byłam świadkiem psychologicznej wojny na przetrzymanie ze strony dwóch pań. Ta, która stanęła sępowi na drodze, musiała ucierpieć – została brutalnie odepchnięta z całą siłą, jaką posiadała w sobie ta krucha i delikatna postać.

  „Potwór!” – skwitowała poszkodowana kobieta. W myślach przyznałam jej rację; popatrzyłam porozumiewawczo i uśmiechnęłam się z politowaniem patrząc na najczystsze wcielenie sępa, które jeszcze z zajmowanego miejsca wydzielało niezrozumiały charkot. – Jeszcze pewnie słucha Radia Maryja – nie zdziwiłabym się, tyle w niej jadu, który raz na jakiś czas znajduje ujście, bo inaczej chyba by ją zabił.

  Najlepiej wraz z biletem zakupić odpowiednią ilość cierpliwości. Nigdy nie wiadomo, kogo spotkamy na swojej drodze. A nuż trafi się taki sęp, którego ujarzmianie może być zajęciem dla miłośników mocnych wrażeń. Jeśli mam się przyznać, lata praktyki sprawiły, że wyhodowałam w sobie alter ego, które już nie pozwala mi na subtelną ilość ironii i pełny dystans. Już nie mam ambicji ich wychowywać na ludzi. Teraz walczę ich bronią.

  Nie wiem, co będzie za kilkadziesiąt lat. Czy i mnie nikt nie ustąpi miejsca? Wolę myśleć, że wtedy już będzie mnie stać na własny samochód i usługi MPK będą tylko nieprzyjemnym wspomnieniem.
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/28546,sep_w_tramwaju,artykul.html
« Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2009, 00:00:38 wysłane przez Betti » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #34 : Listopad 01, 2009, 08:41:17 »

Tu jest ciekawszy artykuł na ten temat:

Przywykliśmy już do opinii, że polska młodzież jest niekulturalna, niewychowana, agresywna i wulgarna. Przyjmuje postawę „wszystko się mi należy" i nie zamierza w niczym ustępować starszym. Także miejsc siedzących w środkach komunikacji miejskiej.  Tymczasem zdarza się też, że to staruszkowie prowokują młodzież do takich, a nie innych zachowań. 

 

 

Patrząc na przeważającą większość wpisów w debacie pt. "Szacunek dla starszych", w których internauci przytaczają z życia wzięte przykłady swoich relacji z seniorami, koegzystencja międzypokoleniowa w polskim społeczeństwie nie należy do najłatwiejszych. "Ach, ci dzisiejsi staruszkowie!" - chciałoby się zakrzyknąć.

 

Starzy ludzie w autobusie

My, starzy ludzie w autobusie
Nie powinniśmy jeździć nim,
Lecz nie wybiera ten, kto musi,
Kto wybrać nie ma w czym.

- śpiewał w 1976 roku Jacek Kaczmarski. Oczywiście, jest to polityczna metafora, jednakże dobrze ilustrująca, w jaki sposób osoby w podeszłym wieku odbierają przejazd środkami komunikacji miejskiej - jest to dla nich wysiłek fizyczny, któremu towarzyszy nieustanny stres, czy znów będą musieli walczyć o miejsce ze zdrowym, wyrośniętym gimnazjalistą. Niektórzy na wszelki wypadek od razu przyjmują postawę bojową i postanawiają przejść do ataku. To oni najbardziej wbijają się internautom w pamięć, zwłaszcza jeśli młody człowiek został potraktowany niesprawiedliwie tylko ze względu na swój wiek.

"Bez słowa wyjaśnienia, bez pytania »Czy mógłby Pan ustąpić miejsce kobiecie?« [mężczyzna] zaczyna szarpać, wyzywać chłopaka: »Ty gnoju, ty świnio, wstałbyś, tacy są najgorsi, co za młodzież!«. Chłopak z widocznym trudem wstaje, zażenowany, z uśmiechem odpowiada: »Proszę Pana, proszę Pani, usiadłem, ponieważ nie mam nogi, dłuższe stanie jest dla mnie problemem, ale proszę bardzo, niech Pani siada, skoro musi...«" - opisuje drastyczny przykład Jan Dzban.

Kiedy Marta, niepełnosprawna 25-latka cierpiąca na reumatoidalne zapalenie stawów, która to choroba, jak sama twierdzi, "nie jest widoczna na pierwszy rzut oka", zajmuje należne jej miejsce w autobusie, również spotyka się z niepochlebnymi uwagami: "Nie muszę chyba tłumaczyć, jakie komentarze słyszę w autobusach, kiedy siedzę i nie zamierzam ustępować miejsca rześkim 60-latkom, które właśnie wybiegły z hipermarketu z naręczem reklamówek z zakupami" - wspomina.

Wojciech z Łodzi stał w tramwaju z nogą w gipsie i nikt nie ustąpił mu miejsca. Słyszał za to za plecami złośliwe komentarze staruszek: "jeździł na deskorolce i się wywrócił, może się nauczy nie szaleć" i "pewnie biegał, bo uciekał przed kimś, może się bił albo ukradł komuś coś i jak uciekał złamał nogę, a teraz go pokarało, smarkacza".  Inni blogerzy pisali o tym, jak było im przykro, kiedy zrobiło im się słabo w autobusie  i od razu zostali posądzeni przez starszych wiekiem współpasażerów o pijaństwo bądź narkomanię. Jak np. Asksza: "Zaczęło kręcić mi się w głowie. Czując się już strasznie słabo, kucnęłam, żeby się nie przewrócić i dalej trzymałam głowę między kolanami; żadna osoba nie zapytała, czy może jakoś mi pomóc. Patrzyły tylko jak na atrakcję w cyrku i dzielnie pilnowały swoich miejsc".

Ewa Ch. z Torunia uważa, że tamtejsi emeryci "są najstraszniejsi": "Ktoś, kto jest zmęczony po pracy i jest sinobladozielony to [dla nich] ćpun, gej, pedofil czy jakiś inny Szatan w ludzkiej skórze. Kobieta w ciąży to zazwyczaj dziwka, nieważne czy mąż stoi obok (bo pewnie to i tak nie jego), czy nie". 

Dr Joanna Heidtman, socjolog i psycholog,  uważa, że nie dotyczy to wszystkich starszych osób, jednak osoby życzliwe młodym są w mniejszości. - Agresywne zachowania staruszków rodzą się z frustracji. Grupa osób starszych czuje się marginalizowana, gdyż nasze społeczeństwo do przesady nobilituje młodych - tłumaczy. - Frustracja jest rozładowywana agresją; wystarczy tutaj pretekst, a nie prawdziwe naruszenie praw osób starszych.


całość artykułu (podałem jedną stronę z 3):
http://www.blog.pl/artykuly/rozklada-taka-nogi-a-potem-siadac-chce,47,1#top
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #35 : Listopad 01, 2009, 15:01:33 »

Obserwowalam  starszych ludzi zagranica i np w Italii nie ma czegos takiego w srodkach miejskiej komunikacji, zastanawiam sie czy to tylki polski zwyczaj?
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #36 : Listopad 01, 2009, 15:27:51 »

Z artykułu, który przytoczyłem powyżej wynika, że problem jest typowo polski - gdzie indziej nie ma zwyczaju ustępowania miejsca.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #37 : Listopad 02, 2009, 09:53:52 »

Ja mysle ze nie powinno sie w tym przypadku rozmawiac, jakie zwyczaje sa w innych krajach. Nalezy przemyslec sytuacje jaka jest w Polsce. W innych krajach np. w pociagu kupujac bilet, kupuje sie juz zarezerwowane miejsce do siedzenia. Kiedy sie jedzie w innym kraju esbana lub trawajem, to stojac jedzie sie bardzo spokojnie. Pojazd nie husta, nie podrzuca, nie telepie.
Sa tez przeznaczone miejsca dla inwalidy, jesli ludzie widza starsza osobe, to nikt sie nie podnosi, poniewaz zawsze sa wolne miejsca  wagonie. Dlatego uwazam , ze przepisy powinny byc ustalane, tez umownie do miejsca w ktorym sie zyje.
To prawda, ze nie mozna na oko oceniac mlodego czlowieka, moze byc tez chory i tp.
Ja jezdze co dzien esbana do domu i chce czy nie tez widze jak sie zachowuja ludzie mlodzi i powiem ze na calym swiecie
mlodziez jest poprostu mlodzieza. Jesli chodzi o starszych ludzi, to prawda jest taka ze czlowiek stary ktory jest chory, a musi
pojechac do lekarza, czy cos zalatwic  w miescie, to jedzie taxowka i czesto z osoba towazyszaca. Nie naraza sie wogole na jazde innym miejskim pojazdem. Dlatego napisalam ze nie mozna porownywac, poprostu sa inne zasady. Ja mysle ze i w Polsce ludzie mlodzi czy tez starsi czesto reaguja na uczucie, kiedy przyjezdzam do Polski to czesto po Wroclawiu poruszamy sie miejskimi srodkami lokomocji, poprostu jest szybciej, bo Wroclaw jest ciagle rozkopany. Co zauwazylismy
to prawie nikt nie nosi okularow ze starszych ludzi, oni nawet nie widza dobrze kogo maja przed soba, dlatego najlepiej jest odrazu byc agresywnym. To prawda ze starsi dzisiaj  nie zawsze zasluguja na to o co sie tak glosno domagaja.

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Marzec 22, 2010, 20:03:54 »

Rasistowskie treści w zadaniu z matematyki
Poniedziałek, 22 marca (15:10)



Dzieci biorące udział w konkursie Kangur Matematyczny rozwiązują zadania, których treść jest rasistowska. Oto przykład: "Na zagrożonym sztormem statku płynie 15 chrześcijan i 15 Turków. Wiadomo, że połowa nie przeżyje. Jak muszą ustawić się chrześcijanie, by zginęli sami Turcy" - pyta autor zadania.
...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/pomorskie/gdansk/news/rasistowskie-tresci-w-zadaniu-z-matematyki,1455131