NIE WIERZ NIKOMU, NIE UFAJ NIKOMU!…
Jak, że często spotykamy się z tymi powiedzeniami.
Nazwałbym to nawet zapisem bo to tak w większości z nas tkwi.
Pozwolę sobie dodać, że tkwi tak głęboko, iż nawet wtedy, gdy ktoś przedstawia nam fakty, czy własne doświadczenia, a nam wydają się one niewiarygodne, odrzucamy je, negujemy lub wyśmiewamy.
Oczywiście wieki wymodelowania różnymi dogmatami, teoriami sprawiają, że się traci umiejętność rozeznawania fałszywych treści i informacji od rzeczywistych.
Przypomina to pomieszanie pojęć, (często tworzonych dla ludzi), którzy i tak je nie rozumieją, ale tradycyjnie – powtarzają.
Powtarzają i nadal nie rozumieją !
Poszczególne określenie czy stwierdzenia nie powstały przypadkowo.
Jak to zwykle bywa w starym procesie komuś były potrzebne
Historia świata pozwala przynajmniej mi wyciągnąć wniosek, że całe zamieszanie w myśleniu człowieka dokonała religia, stwarzając stwórcę boga jedynego.
Dziś to pojęcie tak wrosło w świadomość człowieka, że nie tylko nie chce zrozumieć swojego pochodzenia, ale broni boga i jego istnienia za wszelką cenę, często życia.
Nawet jak wie, że tam w górze nie ma nieba, a pod powierzchnią ziemi nie ma Hadesu czy też piekła.
.Nawet na tym szacownym forum widać, że choć wiele osób zdaje sobie sprawę z intencji, jakie towarzyszyły wprowadzeniu w ludzką świadomość postaci boga, to nadal temu programowi ulega.
Dalej w tym tkwią i podświadomie bronią boga używając różnych określeń, które wedle nich mają uwiarygodnić jego istnienie.
Najlepiej by zrozumieli dlaczego tak jest, (oczywiście moim skromnym zdaniem) jest przypomnienie sobie budowy człowieka i tego, kim człowiek jest, dlaczego jest i co robi. Religie.
„Nie wierz nikomu!” – tylko komu można
Wyraźny akcent w różnych religiach.
Wniosek rodzi się prosty : nie wierz nikomu tylko mnie, bo ja jestem tym, który cię oświeci, poprowadzi do zbawienia, wskaże jedyną słuszną drogę. Jednym słowem – uwierz mi, a ja ciebie doprowadzę do boga, czy nirwany itd. itp
Kodowanie określenia – „ nie ufaj” to jeden ze sposobów oddzielenie człowieka od człowieka i od siebie samego.
Podobne znaczenie ma określenie : „a ja i tak w to nie wierzę !”
Często nie bo nie
Kiedyś zadałem sobie pytanie ,,Dobrze, że nie wierzysz, ale czy myślisz? -czy po prostu wierzysz w coś innego ?"
Dotarło do mnie, że to stwierdzenie wynika nadal z wiary, a nie z wnioskowania i myślenia. Samo wnioskowanie jest tylko początkiem myślenia.
Myślenia jako proces przebiega w przestrzeni mentalnej, a nie jest tylko pracą mózgu.
Mózg przetwarza, a nie myśli. (po „śmierci ciała” również myślimy , choć już brak nam mózgu
„Nie wierz nikomu” – to także świadome wprowadzenie wątpliwości w człowieka.
Brak wiedzy sprawia, że nigdy nie można być do końca pewnym
Intelekt (cczęsto mylnie utożsamiany z JA) podejmuje za człowieka decyzje, wyrokuje co jest prawdziwe, a co fałszywe.
Jest to moim zdaniem największa z przeszkód poznania siebie.
Z tym miałem często problemy odpowiadając na pytania:,,czy jesteś tego pewien w 100 % ,,Czy aby na pewno tak jest, czy jest tak jak myślę”
Na początku przyjmując informację, z którą wcześniej się nie zetknąłem przestałem zaprzeczać, nie negowałem, odkładałem ją do momentu sprawdzenia.
Sprawdzając byłem pewien w 100%.
W ten sposób oduczyłem się natychmiastowego, automatycznego odrzucenia informacji Intelekt !!! (JA)
Kiedyś z tym się utożsamiałem, co uważałem za własne i tego intelekt broni.
Broni, a przecież jest on jedynie naszym narzędziem, tak jak ręce ,czy nogi w budowie ciała ludzkiego.
Cóż warto nauczyć się rozróżniać pojęcia, jak nie to można nadal błądzić między myśleniem a wiarą.
Ziemia jest płaska, że tak pozwolę sobie na zakończenie przytoczyć wielowiekowy dogmat.
Czy za to oszustwo przeproszono nie pamiętam