Cześć Tene,
w poście 221 >wiki< podała namiar.
Dzięki, Darek. Nie mogłem tego wynaleźć, dzięki za pomoc
Obejrzę, i się ustosunkuję
Hmmm, oglądam, jestem w którejś z kolei minucie. Na razie nie zauważyłem niczego ciekawego, czy niebezpiecznego. Jeśli chodzi o wypowiedzi rodziny człowieka, który wyskoczył przez okno, to trudno by tu akurat mówić, że to reprezentatywny przypadek. Zapewne są wykolejeńcy, którzy nie widzą świata poza En-kim, ale też trudno tu o uogólnienia.
Natomiast doszedłem do pierwszego momentu, gdzie już jest mocne "nie teges". Sesja osobista, pytanie o leki i "natychmiast zamów A..." - wiadomo, o jaki preparat chodzi, i KTO go produkuje. Cóż, tu już trudno usprawiedliwiać. Napędzanie własnej kiesy łatwowiernością ludzi.
Oglądam dalej, i w miarę oglądania będę dopisywał dalsze spostrzeżenia.
EDIT1: "Najlepiej to się zaangażować bezpośrednio - w FUNDACJĘ" (podkreślenie Lucyny). No tu już też trudno o niejasność - najpierw złowieszczym tonem "a czasu jest coraz mniej, coraz mniej", spowodowanie niepewności i zaniepokojenia, a potem danie "jedynej" możliwości redukcji tegoż - wspomożenie FUNDACJI. Jest to już faktycznie mechanizm używany do psychomanipulacji (przy czym nie wnikam tutaj, ILE pieniędzy chce się wyłudzić - a sam fakt wyłudzenia)
EDIT2: Doszedłem do momentu z rozwodem. Do momentu, gdy Lucyna sama przyznała, że En-ki namawiał kogoś do rozwodu dla fundacji. W tym momencie tracę wątpliwości - nie jest dobrze. Staram się tu być obiektywny, patrzeć bez uprzedzeń, ale... skoro sama Lucyna przyznała, co się stało, to chyba już zwolennicy nie zaprzeczą?
EDIT3: "Nie chcesz żyć no to nie płać" - słowa Lucyny, cytat, i to nie wyrwany z kontekstu. Jasny i klarowny. Jasna cholera, ki to diabeł...
EDIT4:
No cóż, skończyłem oglądać. Faktem jest, że same cytaty z sesji są wyjęte z kontekstu, a sprawa mężczyzny-samobójcy niejasna i odosobniona. Prawdą jest jednak też to, że rozmowy z reporterami już takie nie są. Słyszymy słowa Lucyny, która bezpośrednio i jawnie straszy, ostrzega, a potem chce pieniędzy. Każdy, kto minimalnie liznął psychomanipulację rozpozna ten schemat. Potem p. Lucyna się broni, że źle się wyraziła - ale dopiero wtedy, gdy wie już, że została przyłapana na gorącym uczy...yyy.... słowie. A trudno tu mówić o "źle się wyrażeniu" - wyrażenie było jasne i klarowne, powiedziane pewnie i ze zdecydowaniem. Z rozwodem przez En-kiego i fundację sprawa też jest jasna.
Podsumuję więc tak, jak jeden z punktów: "ki diabeł?"
PS. Co do samej kwestii, czy można PCh uznać za sektę - trudno mi powiedzieć. Po filmie (biorąc poprawkę na te niejasne i wyjęte z kontekstu elementy) mogę śmiało powiedzieć, że pewne cechy sekty ma na pewno. Ale czy sektą jako taką jest - na to każdy sam sobie musi odpowiedzieć.