Porzucenie darwinizmu na rzecz holizmu zmieni postrzeganie w kierunku JA-CAŁOŚĆ. Oto jestem holistą więc wszystko teraz będzie jednym. Każde Twoje zdanie wypływa z tego kim uważasz, że jesteś.
samOeastny
Mianowicie iluzje mozna ostatecznie pożegnać jedynie wówczas,
gdy sie ją rozpozna.
Dokładnie to wtedy, gdy rozpoznanie się dzieje, a nie gdy JA je rozpoznam
.
Wymaga to określonego ładu w pracy ze zjawiskami
oraz dyscypliny w ich identyfikacji.
Ład bierze się z planu, z działania,
które porządkuje kwestie podług pewnych kryteriów.
Zakładanie takiego planu i uporządkowania jest działaniem z tożsamości.
niekoniecznie.
Zauważ, że nawet pierwotne bóstwo ładu: "Łado", Ład-O ..wyraża samOistny Krąg Całości. (SamOeastny)
Raczej kwestią są tu funkcje rozróżniające świadomości.
Skoro wszystko jest jednym - nie ma co rozróżniać.
Ale jak nic sie nie rozróżnia, to wszysto jest tym samym.
Jesli ten etap przeskoczyć, rozpoczyna się bieg z wywieszonym jęzorem za iluzją etykietek i tagów
bez wyraźnego rozróżnienia, co za nimi stoi.
A KTO ma rozróżniać co za nimi stoi ?
Po co tędy: "kto". To Świadomość ma rozróżniać.
Porządek jest w Naturze, a w niej nie ma JA. Porządek jest w prawach fizyki, których TY nie ustalałeś. Porządek jest bardzo precyzyjny - wiadomo dokładnie kiedy wzejdzie słońce, jaka będzie faza Księżyca i jaka pora roku będzie po lecie. Względem ruchu planet zegarek można nastawiać i to atomowy
dopuki się ruszają.
Gdzie tu przeskoczenie/pominięcie porządku ?
Odwrotnie -wciskanie wszechświata w ciasne ramki własnego pojmowania -czy też własnego porządkowania/planowania - mogłoby wyglądać na bałaganienie. I taki bałagan ludzie wprowadzali zawsze choć kolejne teorie zdają się przedstawiać coraz bardziej spójne i bliższe rzeczywistości modele, to i tak daleko do przybliżonego opisu wszystkiego (teorii wszystkiego).
Jak najbardziej.
Negacja tożsamości wywodzi się z określonej perspektywy percepcji.
Każde Twoje zdanie wypływa z tego kim uważasz, że jesteś.
Przykładowo,
w horoskopie najbardziej "ja" (definiujące charakterystykę owego splotu połączenia)
są znaki okołoAsc + Słońce
Czyli (w tym modelu archetypowo) Baran - on jest z bardzo mocnym JA (strefa pod Horyzontem - nieświadomość)
..właśnie owo JA JESTEM
Tam sam fakt istnienia/zaistnienia manifestuje się naturalnym entuzjazmem tego stanu.
Tyle, że ten 'nowy wymiar istnienia' jest nierozpoznany.. i dopiero uczy sie swej tożsamości.
Sam fakt istnienia stanowi tu o samowyrażaniu.
Taka osoba wchodzi w środowisko i .. się Dzieje
("naciska tysiące guziczków" w otoczeniu, wyzwala tysiace reakcji ..i czesto nawet tego nie zauważa,
pochłonieta radościa bycia, istnienia).
Ryby natomiast, EAST,
znajdujące się (w tym modelu) nad horyzontem, w przestrzeni świadomej, w świetle,
symbolizują totalne ROZPUSZCZENIE. także sa związane ze smiercią. (JA przestaje istnieć).
Niemniej to wciąż hemisfera "ja" ..bo musi być to coś, co poddawane jest procesowi końca istnienia.
Wszystkie rzeki trafiaja do morza. Neptun dysponentem Ryb i Morza.
XII dom (ryb) uchodzi za dom "ukrytych wrogów"..bo przecież negując tożsamości trudno jest ich określić.
Ryby to mgła. A w mętnej wodzie intuicja potrafi mylić się z halunami.
Ta cała epoka chrześcijaństwa z sercem na dłoni, która tymi sercami tak manipuluje zawodowo.
6 sekund (bo tyle mają panowie mitotwórcy, co się wpięli na łączach)
"Ja" potrafi skrywać się w różnych zakątkach. Wędruje sobie od umysłu, do serca, watroby czy podstawy.
Teraz neptun jest w wodniku.. i z pewnością nie omieszka rozproszyć nieco energii
kumulującej się w alternatywnych (wodnikowych) grupach społecznych w stosunku do ogółu społeczeństwa.
Niemniej klasyczna astrologia jest uważam, też przemytem wielu przekrętów.