A z ziołami to też sprawa nie do końca jednoznaczna. Jak z alkoholem. Jeden od razu pałę zapije, a drugi może chlać i chlać i nic mu specjalnie nie jest. Im organizm bardziej czysty, wyżej wibrujący, tym skuteczniejsze działanie. Poza tym każdy powinien mieć indywidualnie dobrany lek. Co doskonale wiedzieli Tybetańczycy. Nie ma dwóch identycznych istot, a więc i lek nie będzie do końca jednako skuteczny dla dwóch chociażby osób. Więc panowie profesorowie mogą wiele jeszcze książek zawierających stosy małoproduktywnych i dookoło prawdotraktujących treści.
Czyli całą tę medycynę alternatywną można o kand d*%y rozbić. Bo nie wiadomo komu, co i ile dać leku.