Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 11:40:06


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: KARMA - inaczej  (Przeczytany 38159 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Maj 26, 2010, 18:07:19 »

Dość ostrą reakcję wywołał >Thotal< twierdząc, że wiele przypadłości, również choroby, są po to by nas czymś dobrym.

W Nieznany Świat nr 4 i 5 jest zamieszczony dość ciekawy, choć nieco kontrowersyjny artykuł - wywiad z Siergiej'em Łazariew'em. Omawia on właśnie sprawy karmy, a że jest to dość ekscentryczne podejście do zagadnienia niech świadczy poniższy dopisek, zamieszczony w nr 5 przed drugą częścią wywiadu ze wspomnianym Siergiejem Łazariewem:

"Prezentując kolejną część telewizyjnego wywiadu z Sergiejem Łazariewem (jej pierwszy segment wydrukowaliśmy w nr 4 NŚ), nadal czynimy to ze świadomością znacznej kontrowersyjności wielu stwierdzeń, jakie padają z ust autora i zarazem duchowego terapeuty, którego książki zrobiły na całym świecie oszałamiającą karierę. Podobnie jak poprzednio, akcentujemy również swój wyraźny brak akceptacji dla niektórych pojawiających się w wywiadzie tez, a zwłaszcza kategoryczności, z jaką są prezentowane (choćby w odniesieniu do rad oraz ocen formułowanych pod adresem kobiet). Nietrudno zwłaszcza zauważyć, że gdyby S. Łazariew we wszystkim, co mówi, miał rację, normalne, codzienne życie człowieka w jego praktycznym wydaniu często byłoby niemożliwe. Zważywszy jednak na ogromne, w pewnym sensie bezprecedensowe powodzenie czytelnicze edycji, o jakich mowa, przybliżenie modelu myślenia ich autora uważamy za celowe."

Nieznany Świat 6/2010 (234) str. 58


Tak więc zachęcam do lektury, i do wyrażenia swych spostrzeżeń.  Uśmiech Mrugnięcie Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 26, 2010, 18:07:43 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 26, 2010, 19:29:48 »

Karma, inaczej: prawo przyczyny i skutku, czyli zaledwie jedno z dwunastu praw uniwersalnychych. Jeśli jest ono zakłócone, wiadomym jest że musi dojść do dysharmonii; jednakże tym większej, jeśli zakłócone jest więcej praw, bądź wszystkie.. Ważnym zatem jest, być mieć globalny ogląd.

Rozeznanie tych wszystkich wzajemnych odniesień, to  zaledwie podstawa w pracy ze sobą prowadzącej z kolei do pełnego zrozumienia siebie, innych, oraz otaczającego świata. Następnym zaś etapem jest  świadome i harmonijne tworzenie.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Maj 27, 2010, 04:15:15 »

http://swiatducha.wordpress.com/2009/08/21/lazariew/

jak się przez to przegryzę/zapoznam to coś więcej naskrobie Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2010, 04:16:26 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #3 : Maj 27, 2010, 12:09:00 »

Pisałem wczoraj w biegu, chciałbym więc teraz dodać, iż polecam książki Łazariewa jak najbardziej, a ku zorientowaniu się co do ich wartości, zapoznanie się najpierw z artykułem.

Te treści, to logiczne i bardzo przyzwoicie wyjaśnione mechanizmy naszych chorób, niepowodzeń, uwikłań we wszelkiego rodzaju schematyzmy. Najważniejsze, że autor niesie światło, jak się z tym uporać. Próbować, bardziej niż warto, bo to naprawdę kawał solidnej roboty!

Nie mam takich wglądów, ani wiedzy jak Łazariew, ale do podobnych konkluzji doszedłem w oparciu o własne, nierzadko bardzo bolesne doświadczenia. Zresztą, inni piszą może innym nieco językiem, a jednak o tym samym. Jednakże Łazariew z wielkim profesjonalizmem odniósł się do tematu, mając u podstaw swoje wybitne zdolności czytania ludzkiego losu.

Niemniej każdy i tak wszystko powinien przepuścić przez siebie, by ta wiedza była dla niego jak najbardziej wiarygodna i skuteczna. Ale, że bywają na naszej drodze dość dobrze naprowadzające drogowskazy, to oczywiste. Myślę, więc że książki w/w autora do nich bezprzecznie należą.
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2010, 12:40:45 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 27, 2010, 13:37:20 »

.... chciałbym więc teraz dodać, iż polecam książki Łazariewa jak najbardziej, a ku zorientowaniu się co do ich wartości, zapoznanie się najpierw z artykułem.


 Co prawda czytałem pobieżnie wypowiedzi Łazariewa, ale te co przeczytałem uważam za całkowicie bezwartościowe.
 To ciekawe, że już na samym wstępie ktoś chce mi zaimputować do głowy kwestię jakichś karmicznych obciążeń.
Nie ma żadnych obciążeń !
 Nie ma dopóki nie zechcemy wierzyć w to, że mamy do czynienia z jakimiś obciążeniami.

Życie wymaga zrozumienia, a nie tkwienie w siatce ontologicznych, społecznych pojęć
, które mają się nijak do obiektywnej rzeczywistości.
Dzisiaj już wiele szkół ''rozwoju'' wycofało się z takich pojęć i zastąpiło
 ''obciążenie'' innym terminem - doświadczeniem, lekcją.
Lekcją jakże cenną, ponieważ te całe obciążenia są w istocie uwarunkowaniami.
Ale, czy uwarunkowania są ''złe'' lub, czy są one obciążeniami ?
Jak głoszą dziś awangardowe szkoły, nie jest ważne co robiliśmy w poprzednich żywotach, nie jest ważne nawet co robiliśmy pięć minut temu, lecz ważne jest tylko TERAZ.

Dlaczego ?
Dlatego, że myślenie, w kategorii obciążeń ( przeszłość ! ) nie pozwala nam się otworzyć i stanowi potężną barykadę, aby żyć chwilą obecną.

A otworzyć się oznacza -  POZOSTAWIĆ PRZESZŁOŚĆ.

I tylko wtedy nastąpi  uwolnienie od poczucia winy, lęku oraz negatywnych przeżyć dziedziczonych przez pokolenia.

Więc co stanowi tzw. ''obciążenia'' ?
Stanowią wcześniejsze, jak i obecne przeżycia, które uznaliśmy za złe, a które były niczym innym, tylko naszym doświadczeniem, naszą lekcją, a 
 z którą po prostu nie chcieliśmy się kiedyś zmierzyć i zepchnęliśmy je z naszej świadomości.Ale czy te właśnie przeżycia - doświadczenia ( o których nie chcieliśmy nic wiedzieć), można nazwać obciążeniami ?
Z jakiej racji swoim własnym lekcjom i doświadczeniom, które pojawiają nam nie przypadkowo na drodze procesu życia nadajemy status obciążeń ?

Lazariew zmyśla.
Ale nie tylko on zmyśla.
Kilka dni temu na jednej ze stron znalazłem artykuł jaśnieoświeconego pana profesora, który wraz ze swoją żoną promuje ziołowe leki na tzw. złe emocje.
Więc napisałem wypowiedź pod jego artkułem pytając : proszę mi powiedzieć jaka to dzisiaj współczesna nauka, jaka szkoła uczy, że emocje są złe ?
Dlaczego, to co stanowi część jakby nie było naszej świadomości
(lęk, niepokój itd...) co w istocie stanowi nasze mechanizmy obronne i informując nas o tym co się dzieje uważa pan za złe ?

I co zrobił ten pan profesor ?
Wykasował następnego dnia moją wypowiedź, a zostawił tylko te pochlebne wypowiedzi czytelników, które zachęcały do kupowania ziół na złe emocje.
Ale jaja, śmiechu warte.
Tak to wygląda kochani.Co się nie robi, żeby tylko zarobić kasę, kosztem niewiedzy drugiego człowieka.

Sprzeciwiam się oszustom - dawcom fałszywych podarunków.
Dużo bulu, ale wciąż...czas.  Mrugnięcie

pozdr.

 


 

 


,
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2010, 13:56:39 wysłane przez Silver » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Maj 27, 2010, 13:57:37 »

a więc Carpe diem Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2010, 13:57:42 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Silver
Gość
« Odpowiedz #6 : Maj 27, 2010, 14:01:43 »

a więc Carpe diem Mrugnięcie

Jutro to dziś, tyle że.... jutro.
Ale gdy przybędzie i tak będzie dziś, czyli TERAZ.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #7 : Maj 27, 2010, 16:12:52 »

silver:
Cytuj
(...)Lekcją jakże cenną, ponieważ te całe obciążenia są w istocie uwarunkowaniami.
Ale, czy uwarunkowania są ''złe'' lub, czy są one obciążeniami ?
Jak głoszą dziś awangardowe szkoły, nie jest ważne co robiliśmy w poprzednich żywotach, nie jest ważne nawet co robiliśmy pięć minut temu, lecz ważne jest tylko TERAZ.

Dlaczego ?
Dlatego, że myślenie, w kategorii obciążeń ( przeszłość ! ) nie pozwala nam się otworzyć i stanowi potężną barykadę, aby żyć chwilą obecną.

A otworzyć się oznacza -  POZOSTAWIĆ PRZESZŁOŚĆ.

I tylko wtedy nastąpi  uwolnienie od poczucia winy, lęku oraz negatywnych przeżyć dziedziczonych przez pokolenia.

Więc co stanowi tzw. ''obciążenia'' ?
Stanowią wcześniejsze, jak i obecne przeżycia, które uznaliśmy za złe, a które były niczym innym, tylko naszym doświadczeniem, naszą lekcją, a 
 z którą po prostu nie chcieliśmy się kiedyś zmierzyć i zepchnęliśmy je z naszej świadomości.Ale czy te właśnie przeżycia - doświadczenia ( o których nie chcieliśmy nic wiedzieć), można nazwać obciążeniami ?
Z jakiej racji swoim własnym lekcjom i doświadczeniom, które pojawiają nam nie przypadkowo na drodze procesu życia nadajemy status obciążeń ? (...)


...wydzieliłem zaledwie część Twego cytatu, który potwierdza intencje Łazariewa. Zresztą całość także. Może pobieżnie czytałeś, a może byłeś zmęczony. Zupełnie inaczej odczytałem, to o czym mówi wymieniony przez Ciebie autor. A sęk w tym, iż on nie przedstawia tego w kategoriach zła, czy obciążeń jakie Ty masz na myśli. Zwraca za to uwagę na pewne mechanizmy, z którymi już teraz bez obciążania się karmą możemy sobie poradzić, czyli wyjść poza nią. TU i TERAZ! Wyraźnie zaznacza, że na co było trzeba ok. ośmiu wcieleń, można to zrobić w pół roku i prędzej. I wg niego to o wiele bardziej proste, aniżeli się wydaje.

Prawo przyczyny i skutku istnieje, czy chcesz tego, czy nie. Dlatego potrzebna jest pełna świadomość prowadząca do zrozumienia wszelkich zależności. I o tym Łazariew mniej więcej pisze. Nie wiem dlaczego tak go demonizujesz, bo jego poglądy są wystarczająco przylegające Twoim, tyle że ma on konkretne wglądy i wie, co z nimi zrobić, zaś TY silverze wiele zagadnień zbyt uogólniasz i ma się wrażenie, że wiele z Twoich informacji jest bardziej przeczytanych, aniżeli doświadczonych, co też oczywiście  ma dla nas niepomierne znaczenie.

A czy emocje są złe czy dobre, potrzebne, czy niepotrzebne? Otóż, wybujałe, nadmierne typu nienawiść, złość, głęboka uraza mogą zabić i być  niebezpieczne też dla otoczenia. Są na to lekarstwa typu melisa i inne podobne... Po to one sobie rosną, by z nich korzystać, jak ze wszystkiego innego w przyrodzie, co nam przynosi ulgę w cierpieniu. Czasem trzeba czyjś organizm wyciszyć, by w ogóle usłyszał, o czym pisze niejaki silver, east, koliberek, oraz  inni nawiedzeni Chichot
 
Konkludując Twoje wzloty i w tej kwestii, to równie dobrze mógłbyś  żyć już jedynie tym, co nam tu prezentujesz  i zupełnie  nie jeść. Mrugnięcie



z serdecznym priwietem Tobie, jak zwykle Uśmiech


carpedniejący koliberek33 Chichot
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2010, 17:15:58 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #8 : Maj 28, 2010, 00:23:11 »


Prawo przyczyny i skutku istnieje, czy chcesz tego, czy nie. Dlatego potrzebna jest pełna świadomość prowadząca do zrozumienia wszelkich zależności. I o tym Łazariew mniej więcej pisze. Nie wiem dlaczego tak go demonizujesz, bo jego poglądy są wystarczająco przylegające Twoim, tyle że ma on konkretne wglądy i wie, co z nimi zrobić, zaś TY silverze wiele zagadnień zbyt uogólniasz i ma się wrażenie, że wiele z Twoich informacji jest bardziej przeczytanych, aniżeli doświadczonych, co też oczywiście  ma dla nas niepomierne znaczenie.


 Łazariewa doczytałem do tego momentu i w tym miejscu utknąłem :

Cytuję Łazariewa :

 ''Przychodzi do mnie matka z dziewczynką. Dziewczynka ma nieuleczalną chorobę mózgu. Lekarze dają tylko kilka miesięcy życia. Patrzę na pole tej sytuacji. Sytuacja prosta: matka pokochała mężczyznę, wyszła za niego za mąż. Gdy nie była w małżeństwie Boskie kochała na 80% a ziemskie na 20%. Po ślubie odwrotnie, zapomniała, że powinna kochać Boga i kochała męża na 80% a Boga na 20%.
Czy może takie dziecko być zdrowe?, nie.

Dlatego Chrystus mówił: przyszedłem rozłączyć męża i żonę, dlatego, żeby kochali Boga bardziej niż siebie nawzajem ''

I na tym cytacie, na którym utknąłem chciałem zakończyć swą dyskusję na temat hipotez
Łazariewa.Na resztę szkoda mi czasu.Jak się komuś podobają takie, czy podobne wywody i się nimi chce zachwycać to ja nie mam naprawdę nic przeciwko temu.
To nie moja lekcja !

pozdr.
 




« Ostatnia zmiana: Maj 28, 2010, 00:27:44 wysłane przez Silver » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #9 : Maj 28, 2010, 07:53:17 »

Tak, takimi "tekstami" Łazariew posługuje się dość często i przyznam, że bardzo to zniechęca do dalszego czytania jego prac. Sama w sobie koncepcja nie jest głupia, coś w tym jest, choć nie do końca trafia to do mnie.
Wypada mieć tylko nadzieję, ze tego typu zwroty są czymś w rodzaju "pod publiczkę", by trafić do tych bardziej religijnych. Przyznać trzeba, że dla wielu religijnie zorientowanych osób taki wizerunek "boga" i jego rozwiązań jest odpowiedni. I chyba właśnie w tę część Łazariew chce się wstrzelić.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #10 : Maj 28, 2010, 12:09:19 »

Sądzę, iż Łazariew nie ma na uwadze Boga osobowego, ale jako PraBYT organizujący cały Wszechświat.

Mówi też tak: (..)"zewnętrznie spotykamy się z tym światem, z tym oto pokojem, wewnętrznie kontaktujemy się z całym Wszechświatem, z Bogiem"(...)

Pisze także(...)Każdy mój wróg jest na poziomie subtelnym zjednoczony ze mną. On jest mną. Takie wewnętrzne przyjmowanie tego, co się zdarza, pozwala człowiekowi być zdrowym(...)

(...)Bowiem każde zdarzenie, zachodzące z jego udziałem, "pracuje na jego dobro. I jeżeli on to czuje i wewnętrznie rozumie - taki człowiek jest już zdrów.(...)

"(...)Dobre zdrowie i normalny los gwarantują nam wyłącznie: wewnętrzna akceptacja zaistniałych zdarzeń oraz zewnętrzna zmiana, tego co nazywamy światem.(...)

(...Człowiek przyjmujący, akceptujący całość raniącej sytuacji, stwarza sobie szansę dokonania potężnego skoku(...)O ile zrozumie, że ta rana powoduje rozwój (...) wznosząc się ponad to konkretne cierpienie, dźwiga się coraz wyżej, na coraz subtelniejsze poziomy duchowych struktur. (...) Rozumiemy, że to wszystko jest przejawieniem Wszechświata jego Stwórcy.(...)

(...)odrzucenie inkarnacji nie było przypadkowe. Gdyby chrześcijanstwo ją przyjęło, ładunek jedności z Wszechświatem utworzyłby ładunek aktywujący podświadomość i zostałaby zdławiona świadomość ( mowa o świadomości zewnętrznej jako o cywilizacji - przyp. moje za autorem) Efektem byłaby kolejna próba poznawania świata wyłącznie z punktu widzenia hiduizmu(...) cała epoka Odrodzenia oraz kapitalizmu to zwycięstwo świadomosci nad podświadomością. To prawidłowy, uzasadniony etap rozwoju ( na zasadzie wahadła przyp. moje za autorem) etap rozwoju. Jednak obecna zwycięska świadomość dochodzi do takiej fazy, w której znowu musi uznać priorytet podświadomości. Bowiem właśnie poprzez podświadomość uzyskujemy kontakt z Boskością.(...)

i wreszcie:

(...)Cały mój sysytem jest o nauką o prawidłowości, o porządku Wszechświata.(...) Rozumienie czym jest Wszechświat, rozumienie praw, leczy skuteczniej niż jakiekolwiek lekarstwa.(...)

Poza tym gdyby od razu napisał: Boga nie ma, tysiące ludzi odrzuciłoby książkę w ogóle, a są tam ukazane istotne nieprawidłowości w podejściu do Całości. Zdaje on sobie sprawę, iż nie każdemu można wszystko od razu powiedzieć, gdyż zrobi mu się tym większą krzywdę. Nawet podaje taki przypadek. Nawet jeśli dla niego, Bóg to Stwórca, to nie ma to nazewnictwo odniesień stricto chrześcijańskich, gdyż autor mówi wyraźnie o inkarnacji i dlaczego chrześcijaństwo ją odrzuciło. Nierzadko używa zamiennie określenia: boskość.

Jak wspomniałem, jest to jeden z lepszych drogowskazów. Nikt z nas raczej prawdy absolutnej nie zna ani aparatu pojęciowego ją określającego. Też na początku używałem określenia boskość, Bóg, by w ogóle cokolwiek przekazać, i by wreszcie w odpowiednim czasie i momencie kontekstualnym uściślić skąd tak naprawdę to konkretne określenie pochodzi i że jest to nazwa właściwa nie mająca związku z najważniejszym, czy też "najwyższym" AKTEM STWORZENIA. Na pewnych etapach funkcjonują jeszcze różnego rodzaju umowności, ważne by się wczytać, w to co z pomiędzy wierszy tak naprawdę istotnego dla nas wyziera.

« Ostatnia zmiana: Maj 28, 2010, 13:29:00 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
makarakos
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 15, 2010, 16:57:13 »

Witam
Wszystkich ktorzy interesuja sie lazariewem i wchodzeniem w pole w celu wyprostowania karmy zapraszam na strone http://duchowy.xtreemhost.com/ , gdzie jest opisany sposob wykorzystania silvy do wejscia w pole informacyjne, pozdrawiam
 duchowyroz@gmail.com 
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #12 : Listopad 06, 2010, 21:22:25 »

Wszystkich zainteresowanych zrozumieniem postrzegania karmy przez p. Łazariewa  odsyłam do wywiadu z nim:

Wywiady S.N. Łazariewa - cz. I - III
udzielone moskiewskiej telewizji w serii programów „Bumerang"

http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=782:wywiady-n-s-azariewa-cz-i-iii&catid=55:swoje&Itemid=54

Wywiady S.N. Łazariewa - cz. IV-VII
udzielone moskiewskiej telewizji w serii programów „Bumerang"

http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=783:wywiady-n-s-azariewa-cz-iv-vii&catid=55:swoje&Itemid=54