Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 13:54:38


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Alkoholizm a rozwoj duchowy?  (Przeczytany 50690 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kiara
Gość
« : Maj 24, 2011, 06:31:55 »

Mam pytanie .
Jaki Waszym zdaniem ma wpływ alkoholizm na rozwój duchowy ludzi?
Czy świadomość długoletnich alkoholików jest identyczna jak ludzi nie pijących , lub pijących okazjonalnie?
Czy ludzie tacy mają bardziej ograniczoną świadomość ze względu na wyniszczenie mózgu  ( dziury w mózgu) przez alkohol , a co za tym idzie zmieniony system nerwowy oraz  inny odbiory rzeczywistości?

Niewątpliwie jest to choroba ograniczająca pewne funkcje fizyczno duchowe ludzi uzależnionych ale moim zdaniem mająca  rownnież bardzo duży wpływ na zachowanie fizyczne i duchowe  tych ludzi.
Zmienia ona świadomość odbioru rzeczywistości oraz reakcje na nią.

Co o tym sądzicie?

Kiara Uśmiech Uśmiech   


ps. Ciekawe spostrzeżenia związane z tematem:

http://forum-przebudzenie.rozwojduchowy.net/?/p/3550/uzale%C5%BCnione-od-alkoholik%C3%B3w-%28?%29-syndrom-dda


Alkoholizm - 9 rzeczy, które warto wiedzieć http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1...34,4289117.html

1. Alkoholizm jest chorobą.
2. Choroba alkoholowa rozwija się fazami.
3. Żeby stać się alkoholikiem, nie trzeba pić codziennie.
4. Nie istnieje pojęcie "bezpiecznej dawki alkoholu".
5. Kobiety i mężczyźni piją nieco inaczej.
6. Psychoterapia to podstawa leczenia alkoholizmu.
7. Dotychczasowe metody leczenia, np. wszywanie Esperalu czy podawanie Anticolu należą do przestarzałych.
8. Nie wystarczy odtrucie, by uporać się z problemem.
9. Nałogowe picie wyniszcza organizm.



*****


W kontekście tematu szczególnie istotny jest punkt : 1. 6. i 8. i 9.  bowiem rozwój chorych organizmów nie jest identyczny jak zdrowych , odbiór świata fizycznego i duchowego również nie. A co za tym idzie reakcje na wszelakie zdarzenia w przestrzeni fizycznej i duchowej są inne , właściwe ludziom z ograniczonym  , lub wypaczonym ich postrzegania.

Alkoholicy są otoczeni przez byty z przestrzeni wibrującej ich poziomem energetycznym , przez taką przestrzeń inspirowani ( delikatnie mówiąc) do rożnych zachowań.
To jest przeolbrzymi problem , rzec można społeczny w naszych czasach.
Nie należy go lekceważyć   jest bardzo delikatny , a  z ludźmi takimi walczyć publicznie wykorzystując swoją przewagę to małej rangi sukces moim zdaniem.
Trzeba zawsze pozostawić szansę na zmiany i nie zatrzaskiwać nikomu "drzwi" przed nosem bo być może uda mu się zmiana siebie i przekroczenie tej trudnej bardzo bariery nierozumianych ograniczeń.

Kiara Uśmiech Uśmiech


*****

 
3. Choroba alkoholowa a sfera duchowa


Wkraczanie na drogę uzależnień nie jest  sprawą przypadku. Przeciwnie, nadużywanie alkoholu lub sięganie po narkotyk czy inne substancje psychotropowe to skutek kierowania się filozofią doraźnej przyjemności. Wspólną cechą alkoholu, narkotyku i innych substancji psychotropowych jest to, że ułatwiają one człowiekowi życie w świecie iluzorycznych przekonań, wypaczonych wartości i pozornych więzi. Sięganie po tego rodzaju substancje jest wyrazem szukania łatwego szczęścia, które nie istnieje. Jest uleganiem iluzji, że można poprawić sobie nastrój nie zmieniając własnej sytuacji życiowej oraz nie korygując dotychczasowych zachowań. Każde uzależnienie jest dążeniem do  iluzorycznego szczęścia i pojawia się tam, gdzie brakuje szczęścia rzeczywistego.

Iluzji szczęścia i satysfakcji chwyta się człowiek wtedy, gdy w sposób bolesny (choć zwykle nieświadomy) doświadcza, że droga, jaką do tej pory kroczył, prowadzi go donikąd i gdy nie ma dość odwagi, siły lub kompetencji, by uznać ten fakt oraz by radykalnie zmienić swój sposób postępowania. Ograniczenie ludzkiej świadomości i wolności pojawia się zatem wcześniej niż  uzależnienia.  Jest natomiast rzeczą oczywistą, że wchodzenie w kolejne fazy uzależnienia w jeszcze większym zakresie ogranicza i wypacza ludzką świadomość i wewnętrzną wolność, czyli podstawy duchowości. Uzależnienie od alkoholu niszczy wolność emocjonalną, wolność intelektualną, wrażliwość moralną człowieka, jego otwarcie na sens życia, na podstawowe wartości i aspiracje. Uzależniony żyje jedynie chwilą bieżącą i ucieka wręcz od rozumienia siebie oraz własnej tajemnicy. Właśnie po to sięga po alkohol czy inne substancje psychotropowe, by zniekształcić swoją świadomość i swój kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Sięganie po substancje psychoaktywne prowadzi zatem do ucieczki od duchowości.

Nadużywanie alkoholu przez dorosłych czy sięganie po alkohol przez dzieci i młodzież prowadzi do sytuacji, w której substancja chemiczna eliminuje i zastępuje ludzką duchowość, stając się centralnym mechanizmem kierowania życiem. Jest to mechanizm chorobliwy i kompulsywny, który prowadzi do coraz większej degradacji psychospołecznej i duchowej osoby uzależnionej. Jeśli nie nastąpi przezwyciężenie choroby, to doprowadzi ona nie tylko do zupełnego zniszczenia sfery duchowej, ale także do fizycznej śmierci człowieka uzależnionego.

Duchowość i wszelkie uzależnienia to zjawiska, które się wzajemnie wykluczają. Duchowość szuka obiektywnego, czyli całościowego i realistycznego rozumienia człowieka oraz takiej filozofii życia, która respektuje ludzką naturę i prowadzi do optymalnego rozwoju ludzkiej osoby. Tymczasem człowiek uzależniony szuka zapomnienia, karmi się subiektywnymi iluzjami i zaprzeczeniami oraz kieruje najbardziej destrukcyjną filozofią życia, czyli dążeniem do poprawy nastroju drogą inną niż modyfikowanie własnego postępowania oraz własnej sytuacji życiowej.

Duchowość opiera się na zdolności szukania obiektywnej prawdy, uzależniony nałogowo oszukuje samego siebie. Duchowość prowadzi do odkrycia i respektowania dojrzałej hierarchii wartości, uzależniony na czele wartości stawia zapewnienie sobie komfortu picia alkoholu. Duchowość prowadzi do więzi między ludźmi opartych na miłości i odpowiedzialności. Uzależniony szuka toksycznych więzi, opartych na chorobliwej „solidarności” z innymi uzależnionymi oraz na manipulowaniu wszystkimi innymi ludźmi. Duchowość prowadzi do odkrycia obecności i miłości Boga, tymczasem człowiek uzależniony chowa się przed Bogiem, boi się Go lub obarcza Go odpowiedzialnością za swoje trudności czy za krzywdy doznane od innych ludzi. Duchowość umożliwia uczenie się sztuki dojrzałego życia, tymczasem uzależniony ma najpierw problem z życiem, a w konsekwencji problem z piciem, gdyż nie nauczył się lub nauczył się a później zrezygnował z kierowania się dojrzałą filozofią życia. W konsekwencji tylko ci uzależnieni, którzy nie tylko przestają pić, ale podejmują wysiłek rozwoju duchowego, mają szansę na trwałą trzeźwość i na przezwyciężenie choroby alkoholowej. Powtórzmy raz jeszcze podstawową zasadę, iż nie ma wolności bez duchowości.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/alkoholowa_duchowa.html
« Ostatnia zmiana: Maj 24, 2011, 11:41:54 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 28, 2011, 20:26:14 »

Alkoholicy i nie tylko oni  , wszyscy wpływający  na swój   mózg  różnymi używkami mają zaburzoną świadomość , zaburzone odbiory rzeczywistości. Co nie znaczy iż to co wybierają dla siebie nie uznają za swoje dobro , tak jest i mają do tego zupełne prawo.

Każdy wybiera osobiście doświadczenia niezbędne dla siebie i każdy sam wobec siebie  , Stwórcy oraz prawa jest z nich rozliczany. I niech tak pozostanie.
Czy alkoholicy tworzą dobro , czy kiedyś je tworzyli? Zadają cierpienie sobie i swoim najbliższym z którymi żyją , brak ich świadomości nie ocenia tego jako zło.
Ich chęć bycia w stanie upojenia  mniejszego lub większego dającego im ich komfort jest ich dobrem widać takie doświadczenia są im i ich bliskim niezbędne z jakiegoś powodu.

Ja nie jestem od oceniania ludzi , ja oceniam sytuacje w które nie niosą dla mnie dobra dla innych ludzi mogą je nieść.
Nie interesują mnie cudze urojenia ni zakulisowe plotkarstwo.
Niech każdy ocenia siebie oraz miejsce w którym się znajduje a świat rozkwitnie pięknem , bowiem zmieniać można tylko siebie nie innych.
A my mamy pracować nad osobistym rozwojem duchowym nie cudzym , mamy nikomu niczego nie blokować  nie narzucać i wymuszać swoich wartości  na nikim , bowiem one ich  wartościami wcale być nie muszą.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 28, 2011, 22:19:06 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #2 : Maj 29, 2011, 19:50:52 »

Kiaro napisałaś
Cytuj
Alkoholicy i nie tylko oni  , wszyscy wpływający  na swój   mózg  różnymi używkami mają zaburzoną świadomość , zaburzone odbiory rzeczywistości. (..)

Wiesz, szamani indiańscy uważają używki za wehikuł ku poszerzeniu świadomości; bracia Rasta na Jamajce palą  zioło twierdząc, że umożliwia im ono komunię z JAH ( Bogiem ) ; wierni różnych religii na całym świecie zażywają różnorodnych rytuałów (np. spożywając ciało i krew -symbolicznie rzecz jasna ) twierdząc, że one przybliżają ich do Boga. Czy to wszystko świadczy o zaburzeniach odbioru świadomości ?

  Uważasz może, że sama jesteś wolna od wszelkich używek ?
Nie jesteś. Bowiem myśli i koncepcje, które rezydują w naszych umysłach odnośnie spraw i rzeczy w takim ujęciu o którym mówimy ,mogą również być zaburzeniem obiektywnego postrzegania rzeczywistości  ( o ile coś takiego w ogóle istnieje ), powodując uzależnienie się od nich - czymże zatem różnią się od alkoholu ?

Alkoholik postrzega świat ze swojej perspektywy na która składa się on jako człowiek oraz krążący w żyłach alkohol plus uzależnienie. Z tej perspektywy jest to jego prawda. Jednakże w każdej chwili może on zdecydować się na zmianę perspektywy i porzucić alkoholizm podejmując terapię. Są już takie terapie, które niemalże natychmiast uwalniają od fizycznego głodu alkoholowego ( podobnie jak  od głodu nikotynowego ). Reszta należy do psychiki człowieka. I w tym upatrywałbym potęgi świadomości, jej nadrzędności wobec ciała i umysłu. Ma ona moc sprawczą dokonywania przemian, wywoływania łańcucha zdarzeń.

Z mojej perspektywy i doświadczenia życiowego widzę pewne zagrożenie w Twoim tak stanowczym twierdzeniu jak poniżej
Cytuj
Wiem też iż nikt nie jest w stanie odebrać mi moją tożsamość , zniszczyć moją godność i prawość choćby nie wiem jak manipulował informacjami  i przekręcał sens ich przekazu. To i tak nie ma takiej mocy by zburzyć niczego we mnie.
Od Egiptu stałam się nietykalna dla zewnętrznych    przeciwieństw

 W pułapkę tożsamości i tak radykalnych osądów wobec siebie, wpadają nawet najwspanialsi nauczyciele duchowi ( choćby uważając się za Najwspanialszych Nauczycieli Duchowych właśnie ). Czują się tacy prawi, godni, silni, niezmienialni , nietykalni ... definiując tym samym swoje własne skostnienie.

To nieprawda Kiaro, że nikt nie ma mocy zburzyć niczego w Tobie.  Ty sama, jako Świadomość masz taką moc i mam wrażenie, że właśnie to uczynisz w swoim czasie tak pieczołowicie wypracowanej przez siebie Tożsamości. I nic w tym złego nie ma, gdyż to właśnie jest rozwój.

Tybetańscy mnisi przez długie miesiące cierpliwie usypują bajecznie kolorowe, doskonałe Mandale z piasku po to tyko, by w swoim czasie zniszczyć te przepiękne dzieła sztuki w kilka sekund. Warto rozważyć dlaczego ... Tożsamość jest pewną rolą do odegrania,ale każda rola się kiedyś kończy tworząc przestrzeń dla nowej roli, bo rozwój to taki show, a ..show must go on ..
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Maj 29, 2011, 20:14:02 »

Myślę, że posty o świadomości alkoholików powinny znaleźć się w tym wątku:Alkoholzm a rozwój duchowy
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #4 : Maj 29, 2011, 20:41:26 »

Darku , nie wahaj się - przenoś Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #5 : Maj 29, 2011, 20:45:56 »

Witaj east.

Alkoholicy i ludzie stosujący wszelakie używki zmieniające ich świadomość niszczą w sobie właśnie mózg i system nerwowy. A to one właśnie jako doskonale narzędzia mogą odbierać i przekazywać energetyczne bodźce odczytywane przez nas naszymi zmysłami.
A one u ludzi z długoletnia powyższą praktyką nie funkcjonują już prawidłowo , co za tym idzie przekaz jest albo niepełny , albo  w jakiś sposób zdeformowany.

Można wyjść z nałogu , to jest możliwe , ale zregenerować i odtworzyć   komórki mózgowe nie da się obecnie, może kiedyś...
Zniszczony system nerwowy , cała sieć w naszym organizmie jest również współcześnie nie do odtworzenia.

Różni szamani używali i używają różnych wspomagaczy twierdzą iż są w świecie energetycznym i kontaktują się z rożnymi bytami i to jest prawdą. Tylko jest jedna prawda o której się nie mówi oni nie przekraczają świata astralnego a wielu z nich majaki swojego mózgu traktuje jako świętość.
Jednak autorytety które sobie zbudowali nie pozwalają im na ujawnienie tych bardzo sekretnych informacji.

Jeżeli posiadamy zepsute narzędzia odczytu ( alkohol i narkotyki to czynią co do tego nikt już chyba nie ma żadnych wątpliwości) to pomimo możliwości kontaktu z zaświatem odbiór nigdy nie jest prawidłowy i dobry. Niestety nie.


Natomiast moja tożsamość , prawość i godność , to mój kręgosłup etyczno-moralny i to jego nikt i nic nie jest w stanie zniszczyć , to miałam na myśli pisząc powyższy post.

Natomiast wiedza  z którą się spotykam  ( ciągle nowa) zwiększa moje perspektywy zrozumienia zaistniałych sytuacji powiązań i niezbędności ich bytności.
Jest to inny aspekt mojego rozwoju , bo nie twierdzę iż już wszyto osiągnęłam i jestem doskonałościom , absolutnie nie.

Ja nie mam potrzeby niczego w sobie burzyć , wystarczy że wzbogacam się nowym , przekształcam zbędne , modyfikuję niedoskonałe.

Jest to rozszerzający się ogląd tego co jest i było cały czas , tylko oglądane i odczuwane z innego poziomu przez inny pryzmat doświadczeń. To one te doświadczenia - zdarzenia albo zatrzymują , albo obniżają ( powodując zejście w inny wymiar wartości) albo wynoszą gdy nie godzimy się naszymi wartościami na akceptację rożnych od naszych.
Ja nie piszę o skostniałych możliwościach zatrzymanych w jakimś miejscu a systemie wartości , który nie dal się nagiąć wymuszeniem do wartości nie moich.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #6 : Maj 29, 2011, 22:28:48 »

Kiaro
Cytuj
Ja nie mam potrzeby niczego w sobie burzyć , wystarczy że wzbogacam się nowym , przekształcam zbędne , modyfikuję niedoskonałe.

Acha , to znaczy że niewłaściwie Cię zrozumiałem, sorry. Bo właśnie owo "wzbogacanie się nowym" , przekształcanie i modyfikacja to jest to, co (uważam), charakteryzuje rozwój osobisty.To niestety, albo stety, burzy ugruntowaną tożsamość. Dzieje się tak, ponieważ tak na prawdę  - wg mojej wiedzy - nie jesteśmy żadną tożsamością.

Cytuj
Ja nie piszę o skostniałych możliwościach zatrzymanych w jakimś miejscu a systemie wartości , który nie dal się nagiąć wymuszeniem do wartości nie moich.

Z punktu widzenia Świadomości nie ma wartości "nie moich".One wszystkie albo będą, albo były ( w innym życiu ?) Twoją/ moją  wartością. Nawet w ciągu jednego życia człowiek może znaleźć się ,jak to się mówi - raz pod wozem, a raz na wozie. Nie wiem czy istnieją wartości "nie moje". Może się tak wydawać, jeśli ich nie zaznasz, nie uznasz, odrzucisz , uciekniesz od nich, ale one powracają.Choćby w ludziach, których spotykasz, w tym co oni widzą w Tobie , w ich zarzutach , ocenach.

A wracając do alkoholizmu. Nie mam z tym wielkich doświadczeń, ale mam za to doświadczenie jeśli chodzi o nikotynizm Mrugnięcie
Czasami wydaje się, że nie ma możliwości wygrać z nałogiem - to jest nieprawda. Wręcz przeciwnie , można wygrać bardzo prosto. W moim przypadku było to zrozumienie tego jak funkcjonuje moje ciało, czym ono jest , jak się przejawia, jak jest powiązane z Jednią i dzięki czemu żyje. To o czym piszę ma ściśle naukowe podstawy, ale te podstawy jeszcze nie przebiły się do głównego nurtu nauki, bo starzy wyjadacze mocno okopali się na swoich pozycjach i nie zamierzają odpuścić Mrugnięcie
Pomimo to ludzie wymyślili jak się leczyć skutecznie nie oglądając się na tzw główny nurt naukowy.  Wykorzystali biorezonans do leczenia. Zaznaczam, że oddaję tu należny hołd wszystkim, którzy leczą za pomocą bioenergoterapii ( lub czymś podobnym ) , ale jednocześnie zauważam, że samo-leczenie już weszło pod strzechy w sposób bardziej techniczny. Terapie leczenia alkoholizmu biorezonansem w ciągu tygodnia mogą być o wiele bardziej skuteczne niż miesiące klasycznych  terapii pracy w grupach AA. W przypadku terapii antynikotynowej czas jej trwania to  zaledwie .. 30 minut. To jest aż tak proste i skuteczne ! Wiem to po sobie. To działa .Czy może być inaczej skoro już wiemy, że jesteśmy istotami energetyczymi , że to kim jesteśmy fizycznie to system fal, wibracji, częstotliwości, węzłów , blokad i udrożnień ?
Trzeba tylko znaleźć sposób na likwidację blokad , na udrożnienie kanałów energii , pozwolić organizmowi na samouzdrowienie. To co tradycyjne robiono od tysięcy lat za pomocą igieł do akupunktury czy metodami bioenergetycznymi dziś odbywa się przez podłączenie prądu niskiej częstotliwości - skanowanie i zwrotne nadawanie informacji.
Nie ma w tym żadnej tajemnicy , magii, żadnych guru czy mistrzów. To jest czysta wiedza i tyle. Dostępna dla każdego, kto chce po nią sięgnąć.
Jesteś paleczem ? ok - zadecyduj kiedy chcesz przestać nim być . I to wielokrotnie ! Niektórzy wracają do nałogu, a potem znów biorą terapię i wychodzą z tego. Rzecz jasna należy rozważyć skutki zdrowotne, bo sama terapia nie usunie wszystkich toksyn, ale sam fakt że to jest możliwe !!!
Jesteś alkoholikiem  - trudno. Zniszczyłeś swój system nerwowy, ale może nie wiesz tego, że to wszystko się da zregenerować bo nie jesteś tym nerwem. Jesteś niezniszczalnym kanałem przez który przejawia się świadomość i to ona tu decyduje. Można wszysko odtworzyć , odbudować i to szybciej niż Ci się wydaje.
Zapisane
zodiakus71
Gość
« Odpowiedz #7 : Maj 29, 2011, 23:18:19 »

W kwestii tematu wątku w dużej mierze zgadzam się z Kiarą , szczególnie w wypowiedziach zawartych w pierwszym poście . Są również tacy którzy twierdzą że często alkoholizm jest skutkiem opętania do czego jestem w stanie się też przychylić . Spotkałem kiedyś w życiu takie osoby . Fakt jest faktem iż bez podania pomocnej dłoni alkoholikowi malo prawdopodobne by wyszedł z nałogu , psychoterapia przedewszystkim .
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #8 : Maj 29, 2011, 23:41:15 »

Darku, przeniesienie całego ciągu postów dotyczących rozwoju duchowego do wątku o alkoholizmie jest wielkim nieporozumieniem. Po pierwsze większość z przeniesionych postów nie dotyczy wcale alkoholizmu. Po drugie są często odpowiedziami na posty pozostawione w wątku o rozwoju duchowym.
Pocięcie wątku zaciemnia całkowicie obraz dyskusji i robi bałagan. Jeśli już koniecznie chciałeś coś przenosić, to trzeba było przenieść jedynie to, co dotyczy tematu, a nie wszystko jak leci.
Co wspólnego z alkoholizmem mają np. moje posty? I nie tylko moje.

Pozdrawiam
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #9 : Maj 30, 2011, 07:20:28 »

Zauważam, że Ptak, pijany ze szczęścia jest bardzo często, widać to w wielu dyskusjach... Uśmiech



Pozdrawiam, papugujący - Thotal Duży uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Maj 30, 2011, 11:20:16 »

Zauważam, że Ptak, pijany ze szczęścia jest bardzo często, widać to w wielu dyskusjach... Uśmiech

Pozdrawiam, papugujący - Thotal Duży uśmiech

Ty nie musisz papugować, bo sam jesteś na wiecznym rauszu. Oczywiście rauszu, spowodowanym miłością a nie procentami.  Chichot
Chociaż ktoś zaraz powie, że miłość, to też uzależnienie.  Duży uśmiech

Pozdrawiam, ptak nie papugujący  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 11:20:49 wysłane przez ptak » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #11 : Lipiec 29, 2011, 10:06:10 »

Rozwój duchowy to osiąganie mądrości przez głębokie przeżywanie doświadczeń życiowych , ogląd ich mentalny , oraz wyciąganie wniosków.

Niestety świadomość alkoholików jest inna niż ludzi nie pijących , reakcje emocjonalne również są inne , nie współmierne nigdy do zaistniałych sytuacji.
I to nie tylko w trakcie bycia pod wpływem alkoholu , ale również po wytrzeźwieniu. Alkohol niszczy u ludzi system nerwowy niszczy również mózg człowieka , niszczy całą subtelność połączeń nerwowych zmieniając jakość płynących informacji jak również możliwość ich odbioru.

Alkoholizm tak naprawdę jest wielką chorobą społeczną w znaczymy stopniu zmieniającą  możliwość ludzkich możliwości życia i rozwoju.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #12 : Lipiec 29, 2011, 12:41:13 »

@kiara

Cytuj
Niestety świadomość alkoholików jest inna niż ludzi nie pijących , reakcje emocjonalne również są inne , nie współmierne nigdy do zaistniałych sytuacji.

Sama świadomość jako taka nie jest wcale inna u pijących niż u niepijacych. Poprzez świadomość rozumiem to, co się przejawia w naszych organizmach , poprzez  strukturę połączeń "światłowodowych" (wewnątrz systemu nerwowego ). O "Zaburzonych"  reakcjach piszą zwykle ludzie trzeźwi. To trzeźwy ocenia pjącego, chociaż bywa, że ocena sytuacji przez zalkoholizowanego jest znacznie bardziej trzeźwa niż niepijacego Mrugnięcie ( to tak na marginesie ). Świadomość to świadomość. Nieraz w pijackim zwidzie ludziom wychodza najlepsze wiersze, pojawia się przebłysk geniuszu na trzeźwo nieuchwytny Duży uśmiech . Nie jest to z mojej strony obrona pijaństwa. Po prostu analiza.

Cytuj
Alkohol niszczy u ludzi system nerwowy niszczy również mózg człowieka , niszczy całą subtelność połączeń nerwowych zmieniając jakość płynących informacji jak również możliwość ich odbioru.

Alkohol niszczy ileś tam połączeń nerwowych, to prawda, ale też prawdą jest, że one się odbudowują.
Możliwość ich odbioru tak, jest przez alkohol zaburzana w pewnym stopniu, ale nie jakość płynących informacji. To tak, jakby powiedzieć, że uszkodzone radio zmienia treści fal radiowych. Nonsens.
Cytuj
Alkoholizm tak napraw