Synchroniczność i urojenia Kategorie: Psychologia
Tagi: Carl Jung, Kirby Surprise, psychologia, synchroniczność, urojenia
Termin synchroniczność został stworzony przez słynnego psychologa Carla Junga i oznacza stan, w którym wydarzenia dziejące się w świecie zewnętrznym i to, co rozgrywa się w głowie jakiegoś człowieka – uczucia, emocje – idealnie się ze sobą pokrywają. Oznacza to, że jakaś myśl rozgrywa się w głowie człowieka i zupełnie nieoczekiwanie to samo dzieje się w rzeczywistości, co sprawia, że niemalże natychmiast powstaje relacja pomiędzy jednym a drugim wydarzeniem, bo odbywają się one w sposób synchroniczny. Powstaje wiec pytanie: czy to my kreujemy synchroniczność czy też powstaje ona w wyniku działania rozmaitych elementów tworzących takie wydarzenie?
Niestety satysfakcjonującej odpowiedzi na takie pytanie nie da się uzyskać, bo nie jesteśmy w stanie prześledzić źródła rozmaitych działań jakie zachodzą we wszechświecie a tym samym ich relacji z człowiekiem. Jednak bez wątpienie posiadamy umiejętność wpływania na powstanie wydarzeń nazywanych synchronicznymi. Można prześledzić taki proces na gruncie np. psychologii. Człowiek, rozwijając się w procesie ewolucji nabył umiejętność odgadywania zasad rządzących daną sytuacją lub miejscem w jakim się znalazł. Człowiek podglądając np. zwierzęta, dokonujące określonych czynności starał się nie tylko zrozumieć w jaki sposób zwierzę ją wykonuje, ale przede wszystkim jak zrobić to lepiej i bardziej efektywnie od niego. Człowiek na podobnej zasadzie wyciągał wnioski z obserwacji środowiska w którym przyszło mu żyć adoptując jedne zachowania a odrzucając inne. Dokonując takiego procesu myślowego człowiek doskonalił przede wszystkim swój naturalny superkomputer jaki znalazł sobie miejsce w jego głowie. Komputer ten nieustannie analizował strumień informacji jaki do niego docierał i filtrował go w sposób, który pozostawiał tylko te informacje, które mogłyby być dla człowieka użyteczne. Tak więc psychologicznie rzecz ujmując, widzimy w naszym środowisku naturalnym to czego w nim poszukujemy. Dlatego w jakimś stopniu wydarzenia synchroniczne są nie do uniknięcia. Mózg nieustannie porównuje to, co obserwuje z tym, co chce znaleźć i co jakiś czas w świecie rzeczywistym natrafia na coś, co do tej pory istniało wyłącznie w procesie myślowym. Jest to oczywiście bardzo konserwatywne podejście do sposobu przetwarzania informacji przez mózg.
Istnieją jednak także sytuacje w których wydarza się coś, co nie mogło powstać w wyniku np pomyłki mózgu w interpretacji informacji. Odnosi się wówczas wrażenie, że wydarzenia w których się uczestniczy przemawiają do nas w sposób bezpośredni. Np . przy stole prowadzi się konwersację na jakiś temat i nieoczekiwanie we włączonym telewizorze można usłyszeć informacje, które w doskonały sposób uzupełniają konwersację. Takie synchroniczne bez wątpienia wydarzenia nie da się jednak łatwo wytłumaczyć. Badający zagadnienie synchroniczności psychiatra, dr Kirby Surprise uważa, że w takich sytuacjach widzimy lustrzane odbicie naszych myśli w środowisku w którym przebywamy. Wpływamy na zespół wydarzeń jakie się wówczas rozgrywają uznając ich zbieżność z tym co dzieje się w naszej głowie za jakieś przypadkowe szaleństwo. Jednak z pomocą w zrozumieniu takiego zjawiska przychodzi współczesna fizyka, która podpowiada, że żyjemy w rzeczywistości złożonej z prawdopodobieństw, tak więc istnieje prawdopodobieństwo, że jesteśmy w stanie zmienić bieg wydarzeń rozgrywających się wokół nas. Wydarzenia takie są odbiciem naszego myślenia.
Przez cale lata szukano w ludzkim mózgu jakiegoś szczególnego elementu, który wzmacnia taką umiejętność kreowania synchroniczności. Poszukiwania te spełzły na niczym.
Jung powiedział kiedyś, że jest niemożliwe stwierdzić co jest przyczyną synchroniczności, bo rozgrywa się ona poza czasem i przestrzenią. Częścią pracy psychiatry jest selekcja tych wszystkich, którzy cierpią na psychozy i urojenia. W wielu przypadkach jest to schorzenie, które psychiatria nazywa urojeniem ksobnym. Ludzie tacy wierzą, że to, o czym w danym momencie myślą w jakiś sposób wchodzi w reakcję z ich środowiskiem. Np. odnoszą wrażenie, że telewizor komentuje ich myśli, lub robi to przypadkowy przechodzień, który mija ich w parkowej alejce. Powstaje wiec pytanie: jaka jest różnica pomiędzy synchronicznością a urojeniem?
Ludzie, którzy nigdy nie myślą o wydarzeniach synchronicznych, którzy są wychowani w tradycji, gdzie pojecie synchroniczności nie ma żadnej wartości – po prostu odrzucają je w sposób automatyczny. Ludzie ci nie szukają synchroniczności a i samo zjawisko po prostu w ich przypadku nie zachodzi, bo nie jest ono ważne dla mózgu. Świadomy umysł wybiera tylko to, co selekcjonuje automatyczny proces widzenia świata. Tak więc jeśli nie chce się dostrzec synchroniczności lub nie ma ona dla człowieka wartości, mózg eliminuje to zjawisko ze świadomości. Jednak w urojeniach przebiega to zupełnie inaczej. Ludzie mający urojenia wierzą, że są częścią jakiegoś specjalnego planu, jaki stworzyła dla nich najczęściej jakaś istota wyższa, jak np. Bóg. Człowiek widzi wówczas oznaki takiego planu w każdym elemencie swojego życia. Często prowadzi teża konwersacje z istotą nadprzyrodzoną. Słowem widzi efekt synchroniczności niemalże na każdym kroku. To co odróżnia osobę cierpiącą na urojenia od tych, którzy dostrzegają synchroniczność wydarzeń jest niemożliwość przekonania chorej osoby, że jej myślenie jest błędne. Można pokazać takiej osobie np zdjęcie razem z papieżem Benedyktem lecz jeśli powzięła ona już wcześniej decyzję na podstawie własnego urojenia, że zdjęcie zostało sfałszowane to i tak nigdy w to nie uwierzy, choćby sam papież Benedykt stanął w drzwiach i o takim wydarzeniu zaświadczył. Poglądów i spojrzenia na świat takich ludzi nikt i nic nie zmieni.
Tymczasem sama synchroniczność nie jest niczym innym jak odbiciem naszych myśli w lustrze świadomości. To my jesteśmy ich źródłem i przyczyną a nie jakiś kosmiczny układ, który nieoczekiwanie zaczyna do nas przemawiać. Jednak wiele badań naukowych przeprowadzonych na ten temat wskazuje, że synchroniczność jest w stanie mieć ograniczony wpływ na rozgrywającą się wokół nas rzeczywistość i ten wpływ matematycznie obliczono na ok. 5%. Wnioski takie osiągnięto po przeprowadzeniu eksperymentów w których ani uczestnicy, ani osoby przeprowadzające eksperyment nie miały dostępu do kluczowych informacji, które by mogły wpłynąć na jego przebieg. Informację tę posiadał tylko główny koordynator eksperymentu, który sam nie uczestniczył w jego przeprowadzaniu, lecz analizował jego rezultaty po zakończeniu zbierania wszystkich danych przez inne osoby (tzw. podwójna ślepa próba). Okazało się wówczas, że w sytuacji kiedy osoba przeprowadzająca eksperyment znała wszystkie informacje na jego temat, jej ciąg myślowy wpływał na końcowy efekt eksperymentu! Carl Jung tłumaczył to istnieniem w naszym umyśle archetypów, które wpływają tak na umysł jak na środowisko zewnętrzne tworząc zdarzenie synchroniczne. Problemem takiego tłumaczenie jest to, że ludzie naprawdę tworzą zdarzenia synchroniczne, ale nikt nigdy nie widział archetypu. Przeszkodą w uświadomieniu sobie przyczyn synchroniczności jest nasz zorientowany czasowo-przestrzennie umysł, na który ma wpływ coś co istnieje poza tymi wymiarami.
Interesującego doświadczenia w tej dziedzinie dokonał amerykański psycholog Joseph Banks Rhine. Dokonał on obserwacji pewnego hazardowego gracza w kości, który utrzymywał, że swoim umysłem jest on w stanie wpłynąć na ilość wyrzuconych oczek. Badania statystyczne wykazały, że proces myślenia gracza miał rzeczywiście wpływ na osiągany przez niego wynik w ok 5% wszystkich dokonanych przez niego rzutów kośćmi. Taki wynik jest poza granica rachunku prawdopodobieństwa. Gracz wykonał wiele tysięcy rzutów, za każdym razem starając się przewidzieć ostateczny wynik i wpłynąć na niego poprzez proces myślowy. Z czasem jego rękę zastąpiła maszyna, która uniemożliwiała zastosowanie specjalnych technik rzutu, które być może znał badany gracz. Wynik nadal utrzymywał się w granicach 5%. Efektem tych badań było również odkrycie, że znaczenie ma także emocjonalny stan grającego. Podczas ekscytacji tworzenie efektu synchroniczności było znacznie częstsze niż w stanie znudzenia. W laboratorium efekt synchroniczności nigdy nie przekroczył 5% ale w realnym świecie, pełnym ogromnej ilości bodźców liczba ta gwałtownie rośnie. Tak więc mimo, że nie da się tego udowodnić naukowo, synchroniczność jest faktem, który dotyczy każdego z nas i ma w sobie potencjał zmienić nasze życie.
http://nowaatlantyda.com/2012/02/16/synchronicznosc-i-urojenia/