Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 05, 2024, 14:39:45


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Katastrofa w Smoleńsku - DLACZEGO - refleksje i ... spekulacje  (Przeczytany 117219 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #50 : Maj 12, 2010, 20:00:03 »

Ta wiadomość okazała się plotką ,a autor filmu (Adriej Mendierej) żyje i ma się dobrze,Wirtualne Media już sprostowały tą informację

No to dobrze ,to druga dobra wiadomość w dniu dzisiejszym  Chichot
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #51 : Maj 12, 2010, 21:46:24 »

Może żyje może nie zyje. Wszystko zależy od potrzeb tego kto to ogłasza.
Zapenwe KGB ma w zapasie 5 takich Adriejów Mendierejów. Prawdziwego nikt nie widział.
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2010, 21:51:20 wysłane przez Lucyna » Zapisane
janneth


Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #52 : Maj 12, 2010, 23:07:00 »

Może żyje może nie zyje. Wszystko zależy od potrzeb tego kto to ogłasza.

Tak samo jak interpretacja zależy od usposobienia czytelnika Mrugnięcie
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #53 : Maj 13, 2010, 18:25:16 »

A tak, wszystko jest względne i zależy od doświadczenia.
« Ostatnia zmiana: Maj 13, 2010, 18:25:42 wysłane przez Lucyna » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #54 : Maj 13, 2010, 18:49:19 »

a np. taki Zielonka dalej żyje-
http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-szyfrant-zielonka-zyje-utrzymuje-intelligence-online/podglad-wydruku,nId,277619 Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 13, 2010, 18:58:15 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #55 : Maj 13, 2010, 21:35:05 »

Ptak'u, wreszcie się doigrałaś'
Za

Cytat: Regulamin
- założenie popularnego na forum tematu (min. 50 odpowiedzi). Użytkownik o tym fakcie powinien
   poinformować administratora poprzez Prywatną Wiadomość. W jej treści uwzględnić tytuł wątku
   oraz ilość udzielonych w nim odpowiedzi. Jeden temat pow. 50 postów jest równoważny z
   przyznaniem +3pf.

muszę Ci "sypnąć" +3pf'y
 Uśmiech Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #56 : Maj 13, 2010, 21:58:47 »

Ptak'u, wreszcie się doigrałaś'
Za

Cytat: Regulamin
- założenie popularnego na forum tematu (min. 50 odpowiedzi). Użytkownik o tym fakcie powinien
   poinformować administratora poprzez Prywatną Wiadomość. W jej treści uwzględnić tytuł wątku
   oraz ilość udzielonych w nim odpowiedzi. Jeden temat pow. 50 postów jest równoważny z
   przyznaniem +3pf.

muszę Ci "sypnąć" +3pf'y
 Uśmiech Mrugnięcie

Darku, to i tak nie moja zasługa lecz forumowiczów. Ale skoro wlepiłeś mi te 3 pf’y, to chyba mam prawo nimi rozporządzać. W związku z powyższym, bardzo bardzo Cię proszę o przekazanie ich na konto Rafaeli i zmniejszenie jej ilości tych nieszczęsnych minusów, którymi niesłusznie została ukarana.
Bardzo Cię o to proszę, ptak.  Uśmiech
A jeszcze lepiej by było, gdybyś całkowicie jej skasował te minusy. W końcu tyle tematów założyła, za które powinna dostać punkty.
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #57 : Maj 13, 2010, 22:18:53 »

No problem, ale nalicz proszę punkty Rafaeli za jej tematy.  Uśmiech
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : Maj 14, 2010, 07:03:20 »

"Nasz Dziennik": Oficerowie BOR bronili ciała prezydenta
 PAP 2010-05-14, ostatnia aktualizacja 2010-05-14 03:55:00.0

Oficerowie Biura Ochrony Rządu, którzy czekali 10 kwietnia na płycie lotniska w Smoleńsku i byli jako jedni z pierwszych na miejscu katastrofy, nie chcieli wydać Rosjanom ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego - informuje "Nasz Dziennik".

Na polecenie władz rosyjskich wszystkie ciała miały zostać przewiezione do Moskwy. Zdaniem jednego ze świadków zajścia, funkcjonariusze BOR utworzyli wokół ciała prezydenta kordon, nie godząc się na jego wydanie Rosjanom. Ciało prezydenta szybko zlokalizowano dzięki chipowi zainstalowanemu w marynarce. Funkcjonariusze widzieli też ciało Marii Kaczyńskiej, ale nie byli już w stanie go "zabezpieczyć".

Za służbę do końca zostali zawieszeni w czynnościach. Jako powód podano nieautoryzowane użycie broni - czytamy w gazecie.

Więcej w "Naszym Dzienniku".

PAP

Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu przykryli ciało prezydenta własnymi marynarkami
Oficerowie BOR bronili ciała prezydenta
   

   
Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, którzy czekali 10 kwietnia na płycie lotniska Siewiernyj w Smoleńsku na przylot prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i delegacji udającej się do Katynia, byli jednymi z pierwszych na miejscu katastrofy Tu-154M. Oficerowie nie chcieli wydać ciała prezydenta Rosjanom; na polecenie władz rosyjskich wszystkie ciała miały zostać przewiezione do Moskwy.

Jak relacjonuje jeden z uczestników zajścia, funkcjonariusze BOR utworzyli kordon wokół ciała prezydenta, nie godząc się na jego wydanie władzom Rosji. Wcześniej przykryli je własnymi marynarkami. Prezydencka ochrona mogła szybko zlokalizować ciało Lecha Kaczyńskiego dzięki chipowi, który prezydent miał w marynarce. Funkcjonariusze widzieli też ciało Marii Kaczyńskiej, ale nie byli już w stanie go "zabezpieczyć", nie mogąc pozwolić sobie na rozproszenie. Za służbę do końca zostali zawieszeni w czynnościach. Powód: nieautoryzowane użycie broni. Biuro Ochrony Rządu odmawia komentarzy na ten temat do czasu zakończenia śledztwa.
Sprawę ma poruszyć na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych poseł Jarosław Zieliński (PiS). - Nie mam informacji na temat tego zdarzenia. Będę o tę sprawę dopytywał - mówi poseł. O sprawie słyszał Bogdan Święczkowski, szef ABW w latach 2006-2007, ale nie zna żadnych szczegółów. - Słyszałem o tym, ale nie mam szczegółowej wiedzy na ten temat - wyjaśnia.
Według Zielińskiego, komisja będzie chciała wyjaśnić ten wątek, ale przystąpiła także do czynności, które mają na celu wyjaśnienie całej katastrofy, i wystąpiła już do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o wydanie dotyczących jej materiałów. - Poprosiliśmy o materiały z centrum antyterrorystycznego ABW. Otrzymaliśmy jak na razie skąpe materiały, ale będą one punktem wyjścia do prac komisji. Będziemy dopytywać także inne służby w tej sprawie - mówi poseł.
Incydent z udziałem ochrony prezydenta i rosyjskich służb prawdopodobnie został zarejestrowany na filmie nakręconym telefonem komórkowym, ciągle badanym przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury wojskowej. Wyjaśniałoby to zastanawiające tłumaczenia śledczych na temat rzekomej niemożności zweryfikowania zawartości nagrania, którego autentyczność potwierdzono. Na filmie słychać fragmenty komend w języku polskim i rosyjskim. Słychać też odgłosy wystrzałów, które odnotowane zostały w protokołach przesłuchań rosyjskich milicjantów. Scenariusz zdarzenia utrwalony na filmie potwierdza autentyczność zajścia: postacie w białych koszulach to oficerowie BOR przeszukujący miejsce katastrofy. Film dokumentuje też użycie broni palnej sygnalizujące, że ochrona nie zamierza wydać ciała prezydenta rosyjskim funkcjonariuszom, w tle słychać rosyjskojęzyczną komendę oficerów BOR (z wyraźnym polskim akcentem) skierowaną do Rosjan: "Wsie nazad!" - wszyscy do tyłu!
Wraz z upływem czasu wątpliwości w sprawie tragedii na lotnisku Siewiernyj przybywa. Opinię bulwersuje m.in. brak należytego zabezpieczenia miejsca katastrofy. Osoby postronne wciąż znajdują ważne części samolotu, np. urządzenia do wypuszczania podwozia w samolocie. O skali zaniedbań na miejscu tragedii świadczy chociażby znaleziony długo po katastrofie fragment urządzenia służącego do wysuwania podwozia. Pokazywał go w środowej "Misji specjalnej" w TVP 1 Tomasz Sakiewicz. - Brak zabezpieczenia śladów to skandal, za który odpowiedzialność ponosi zarówno strona polska, jak i rosyjska. Nawet jeśli uznamy, że tylko strona rosyjska prowadzi to śledztwo, to - moim zdaniem - brak zabezpieczenia miejsca tragedii jest niedopuszczalnym skandalem, także według przepisów rosyjskich - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Bogdan Święczkowski, były szef ABW. Może to wręcz uniemożliwić poznanie rzeczywistych przyczyn tragedii. Zdaniem karnisty z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Piotra Kruszyńskiego, prawdopodobieństwo takiego obrotu sprawy jest ogromne.
Faktem jest też niedoinformowanie rodzin ofiar, które nie wiedzą nawet tego, czy przeprowadzono sekcję zwłok ich bliskich. - Opinia publiczna powinna być informowana o przebiegu śledztwa, zwłaszcza w sytuacji kiedy giną prezydent, jego małżonka, część elity politycznej kraju. Uważam, że w takich okolicznościach nie powinno się czekać na formalne zakończenie śledztwa, które może potrwać naprawdę długo - stwierdza prof. Kruszyński. - W Polsce mówi się, że jest prowadzone śledztwo, ale ja jako adwokat pierwszy raz widzę takie śledztwo, w którym nie prowadzi się żadnych czynności, a jedynym działaniem jest oczekiwanie na kopie dokumentów - podkreśla mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny państwa Olewników. Według mecenasa, zgodnie z Kodeksem Postępowania Karnego powinno się wysłać chociaż pisma do rodzin ofiar z informacją, że mają one prawo zgłosić się jako pokrzywdzone w tym śledztwie. - Moim zdaniem, miałyby nawet prawo w drodze zagranicznej pomocy prawnej poprzez MSZ zgłosić się do śledztwa rosyjskiego. MSZ mogłoby przesłać takie zgłoszenie do ministerstwa sprawiedliwości Rosji poprzez MSZ rosyjski, aby te osoby wystąpiły jako pokrzywdzone w tym śledztwie - zaznacza adwokat. Jak wyjaśnia, status osoby pokrzywdzonej daje prawo do bycia informowanym o wszystkich czynnościach procesowych, czyli np. eksperymentach czy przesłuchaniach świadków, a osoby takie mają prawo zajmować stanowiska procesowe, czyli wnosić o zbadanie niektórych wątków, o przesłuchania czy o przeprowadzenie dowodów. Według mecenasa, także sekcje zwłok ofiar tragedii można było wykonać po dotarciu ciał do Polski. - To wymagałoby moralnej zgody rodziny, ale ten trud przeprowadzenia sekcji trzeba było podjąć, chociażby w celu zdobycia własnych dowodów w sprawie, bo my nie wiemy, co tak naprawdę prześlą Rosjanie - podkreśla mecenas Borkowski.
Tymczasem krewni części ofiar katastrofy tupolewa wystosowali apel w obronie dobrego imienia śp. mjr. Arkadiusza Protasiuka, kapitana prezydenckiego Tu-154M. Jego treść zamieścił portal niezależna.pl. "Nie możemy zgodzić się z tym, aby odpowiedzialność za skutki tragedii smoleńskiej została przerzucona na nieżyjącą załogę samolotu, w tym jego kapitana, pilota wojskowego pierwszej klasy - Ś.P. majora WP Arkadiusza Protasiuka" - napisano m.in. w apelu. "Obawiamy się, że jedną z pierwszych prób takiego działania, szczególnie dotkliwie odbieraną przez Bliskich, był znamienny brak przedstawicieli administracji rządowej na państwowej przecież ceremonii pogrzebowej Ś.P. majora pilota WP Arkadiusza Protasiuka. (...) Jako bliscy Ofiar katastrofy smoleńskiej nie możemy się zgodzić na to, aby władze, w imię nieznanych nam celów, dzieliły załogę i pasażerów samolotu specjalnego na dobrych i złych, na ofiary i winnych" - uważają autorzy listu.
Paweł Tunia
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100514&typ=po&id=po01.txt
« Ostatnia zmiana: Maj 14, 2010, 07:05:19 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #59 : Maj 14, 2010, 11:45:14 »

No "Niemój Dziennik" jest baaaardzo wiarygodnym źródłem Język
Zwłaszcza biorąc uwagę na to, że oficerów BOR było DWÓCH (niby jak mieli zrobić kordon - we dwójkę???). Ciało prezydenta było tak zniszczone że nie dało się go zidentyfikować (ciało prezydentowej jeszcze bardziej).

P.S. Gratuluje lektury - ten szmatławiec widzę urósł na autorytet wśród forumowiczów... oj przypomni to się w odpowiednim czasie...
;P

a tu proszę:
Dzisiejszy "Nasz Dziennik" napisał, że oficerowie BOR, którzy czekali 10 kwietnia na płycie lotniska w Smoleńsku i byli jako jedni z pierwszych na miejscu katastrofy, nie chcieli wydać Rosjanom ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak podało jednak RMF FM, BOR dementuje te doniesienia.
Według BOR jedyną informację, którą właściwie można potwierdzić z publikacji "Naszego Dziennika", to to że oficerowie byli na miejscu tragedii rzeczywiście jako jedni z pierwszych.

"Nasz Dziennik" napisał, że zdaniem jednego ze świadków zajścia, funkcjonariusze BOR utworzyli wokół ciała prezydenta kordon, nie godząc się na jego wydanie Rosjanom. Ciało prezydenta szybko zlokalizowano dzięki chipowi zainstalowanemu w marynarce. Funkcjonariusze widzieli też ciało Marii Kaczyńskiej, ale nie byli już w stanie go "zabezpieczyć".

Według BOR powyższe informacje mijają się z prawdą. Po pierwsze, trudno mówić o utworzeniu kordonu wokół ciała - funkcjonariuszy było tylko dwóch. Nie mogli też widzieć ciała Marii Kaczyńskiej, a tym bardziej go poznać, skoro identyfikacja jej ciała trwała w Moskwie kilka dni. Nie było też żadnego chipa w marynarce prezydenta.

Gazeta podała także, że funkcjonariusze BOR za służbę do końca zostali zawieszeni w czynnościach. Jako powód podano nieautoryzowane użycie broni. Również tę informację dementuje BOR. Funkcjonariusze, którzy byli na miejscu katastrofy nadal są w służbie. BOR dodaje także, że nikt nie strzelał na miejscu katastrofy.

BOR zapowiedziało wydanie specjalnego oświadczenia w tej sprawie dzisiaj po południu.


http://wiadomosci.onet.pl/2169806,11,bor_dementuje_doniesienia_ws_ciala_prezydenta,item.html
« Ostatnia zmiana: Maj 14, 2010, 11:47:50 wysłane przez Val Dee » Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #60 : Maj 14, 2010, 12:13:34 »

tak dementi już się ukazało,-
a ocena tych wiadomości to indywidualna sprawa-
moja jest neutralna do końca oficjalnego śledztwa!

Pozdr.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Betti
Gość
« Odpowiedz #61 : Maj 19, 2010, 10:47:29 »


Mgła nad katastrofą

Od tragedii w Smoleńsku mija 40 dni, a Polacy wciąż nie mają wiedzy o jej przyczynach. Śledztwo nie wykluczyło nawet hipotezy o zamachu. Rząd ukrywa zdjęcia satelitarne, które otrzymał z USA, oraz zapisy kontrwywiadu dotyczące lotu. Nie zlecono ekspertyz, czy prezydencki Tu-154, spadając z kilku metrów, mógł rozlecieć się na drobne kawałki – a takie badania rzeczoznawców rozwiałyby spekulacje. Zamiast tego przeprowadzono symulację ostatnich chwil lotu, która nie dała odpowiedzi, jak doszło do katastrofy.
 Zginął prezydent i elita narodu, a niezawisła polska prokuratura praktycznie nic nie wie. Minister Witold Waszczykowski z BBN już dwa tygodnie temu powiedział „GP”, że powinniśmy przynajmniej mieć informacje, co się nie stało – że nie uderzył piorun, rakieta, nie wybuchła bomba. Mijają kolejne tygodnie, a my wciąż nic nie wiemy.


REKLAMA   Czytaj dalej



Nadal nie ustalono, skąd pochodziły strzały, jakie słychać na krążącym w internecie filmie, zarejestrowanym przez Rosjanina, który znalazł się na miejscu katastrofy zaraz po tragedii. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, nie były to odgłosy wystrzałów z broni BOR-owców ani detonacje dodatkowej amunicji, którą posiadali.

– Wszystkie siedem sztuk broni i pełne magazynki, jakie mieli przy sobie, zostały odnalezione. Dwoje, w tym Agnieszka Pogródka-Więcławek, nie miało w ogóle broni – mówi nam jeden z pracowników Biura.

Rosyjscy milicjanci też zaprzeczyli, że to oni strzelali, ale potwierdzili, że także słyszeli strzały, o czym poinformowało Radio Zet, powołując się na przecieki z prokuratury wojskowej. Nie tylko nie wiadomo, skąd pochodziły odgłosy wystrzałów, ale prokuratura od kilku tygodni odmawia, m.in. „Gazecie Polskiej”, odpowiedzi na pytania dotyczące ww. filmu, mimo iż potwierdziła, że jest autentyczny.

Rosjanie zabronili BOR mieć broń

Nieprawdą jest również, według naszego informatora, że funkcjonariusze, którzy pilnowali ciała prezydenta Kaczyńskiego, strzelali czy odbezpieczyli broń. – Nie mogli tego zrobić, bo byli bez broni. Dzień przed wylotem do Smoleńska Rosjanie cofnęli nam zgodę, by nasi ludzie, którzy mieli zabezpieczać wizytę prezydenckiej delegacji, zabrali ze sobą broń. Nasi funkcjonariusze czekali kilka godzin przy ciele pana prezydenta, aż do czasu przyjazdu premiera Tuska, który wylądował w Witebsku na Białorusi i stamtąd 130 km jechał do Smoleńska – mówi pracownik Biura.

Po tragedii BOR-owcy, którzy byli na lotnisku, natychmiast zjawili się na miejscu, zabezpieczyli – jak twierdzi nasze źródło – trzy ciała, m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – To, że Rosjanie nie zabrali ciała prezydenta, było możliwe także dzięki polskiemu konsulowi – mówi nasz rozmówca. – Nasi funkcjonariusze zrobili wtedy na miejscu dużo zdjęć aparatem fotograficznym i telefonami komórkowymi, pokazywali je nawet mediom. One mogą być dowodem w śledztwie – mówi nasz informator.

Nie wykluczają, lecz nie badają

– Odtworzenie przez rosyjskich ekspertów (symulacja) ostatnich minut lotu prezydenckiego tupolewa nie przyniosło wyjaśnienia kluczowej kwestii, co spowodowało katastrofę – podkreślił Edmund Klich, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i przedstawiciel Polski akredytowany przy Międzynarodowej Komisji Lotniczej w Moskwie. Prokurator generalny Andrzej Seremet wykluczył kilka dni temu zamach bronią konwencjonalną, dopuszczając tym samym możliwość ataku bronią niekonwencjonalną. A więc na przykład eksplozję bomby paliwowo-powietrznej [o tej hipotezie pisała tydzień temu „Gazeta Polska”]. Nie zlecono także, według naszych informacji, fizyko-chemicznych badań śladowych, zmian powierzchni szczątków rządowego Tu-154 i ubrań oraz przedmiotów z samolotu w zakresie spektrometrii, spektrografii oraz zmian strukturalnych szczątków wraku, które pozwoliłyby stwierdzić, czy w prezydenckim Tu–154 doszło do eksplozji. Nic dziwnego, skoro Rosjanie zaraz po tragedii wykluczyli, bez żadnego uzasadnienia, wybuch na pokładzie samolotu. Jednak zamach jest – jak stwierdził podczas konferencji prasowej prokurator Seremet – jedną z rozpatrywanych hipotez.

Nadal nie została wykluczona wzbudzająca najwięcej emocji hipoteza o zamachu, natomiast do Moskwy udaje się polski psycholog, który na podstawie zarejestrowanych rozmów w kokpicie ma ocenić poziom stresu polskich pilotów przed tragedią. Rosyjska komisja i podporządkowani jej polscy specjaliści oraz zależni od niej polscy prokuratorzy rozpatrują kolejny raz winę polskich pilotów, nie zajmując się kwestią podejrzanego rozczłonkowania Tu-154 na drobne kawałki ani winą kontrolerów wieży lotniska w Smoleńsku czy zweryfikowaniem hipotezy o fałszywych radiolatarniach, które mogły mylnie naprowadzić polski samolot w dolinę przed lotniskiem. Polski rząd wydaje się zachwycony „postępami” rosyjskiego śledztwa. Także polskie media publikują „newsy” (piszemy o tym na str. Cool, które zamiast dociekać prawdy, dociskać rząd, mieszają ludziom w głowach.
Zaniedbanie czy zacieranie śladów?

Nie zbadano m.in. przedmiotów pochodzących z kabiny pasażerskiej. Rosjanie wymuszali na rodzinach ofiar, by wyrazili zgodę na spalenie odzieży ofiar, m.in. Zbigniewa Wassermanna, Przemysława Gosiewskiego, Stefana Melaka, podsuwając rodzinom do podpisu upoważnienia na piśmie. Polski rząd nie zapewnił rodzinom ofiar żadnej pomocy prawnej. Tymczasem Rosjanie oficjalnie niszczyli dowody w śledztwie, bez sprzeciwu polskiej prokuratury. Niedługo po katastrofie pojawiła się informacja, że Rosjanie muszą zebrać około metra podłoża, bo rzeczy osobiste ofiar powbijały się aż tak głęboko w ziemię. Jeśli przyczyną katastrofy byłby zamach, to sprawcy, aby zatrzeć ślady – jak twierdzą specjaliści od badań fizyko-chemicznych – usuną około metra ziemi, bo analiza chromatograficzna gruntu do głębokości 70–100 cm wykazałaby ślady wybuchu.
Wykazałyby to też sekcje zwłok. Jednak w Polsce ich nie przeprowadzono, a w Rosji odbyły się ledwie pobieżne oględziny. Ani prokuratorzy polscy, ani rodziny ofiar nie znają dotychczas wyników tych badań. Płk Zbigniew Rzepa z prokuratury wojskowej powiedział, że nie można było zrobić sekcji ciał, które przywieziono do Polski, bo „nadal znajdowały się one pod rosyjską jurysdykcją”... Minister, szef Kancelarii Premiera, Tomasz Arabski, także przekonywał rodziny ofiar, że Rosjanie zabronili otwierać w Polsce trumny. W dokumentach, które otrzymały rodziny, było wpisane jako przyczyna zgonu: „mnogość obrażeń”. Nie można umrzeć z powodu mnogości obrażeń. Zawsze jest bezpośrednia przyczyna śmierci. Jak powiedziała „GP” żona Przemysława Gosiewskiego, zamierza ona wystąpić o ekshumację zwłok męża. Już teraz widać, że prędzej czy później prawdopodobnie dojdzie do ekshumacji także innych ciał ofiar.

Przy obecnym poziomie techniki wydaje się niemożliwe usunięcie wszystkich dowodów ewentualnego zamachu. Mogą to być np. nagrania z satelitów szpiegowskich (nie tylko obrazy, ale przede wszystkim zapisy z nasłuchu pasm komunikacyjnych), zawartość nośników pamięci z aparatów fotograficznych i telefonów, laptopów (jeśli nie zostały wykasowane). Być może istnieją też inne nieujawnione nagrania z miejsca katastrofy, łącznie z amatorskimi nagraniami z nasłuchu pasm lotniczych.

Gdyby prokuratura polska lub rosyjska komisja badająca przyczyny katastrofy wydały oficjalne oświadczenie, w którym zdecydowanie stwierdzałyby, że w samolocie nie wybuchła bomba (co nie jest trudne do wykrycia) i że rozkawałkowanie samolotu na drobne części nie jest przyczyną eksplozji, oraz szczegółowo uzasadniłaby taką opinię, wyciszyłoby to emocje. Rodzi się pytanie: brak jakich konkretnie informacji nie pozwala na wydanie takiego oświadczenia?

Prokuratura Generalna zamiast ogłaszać kolejne „rewelacje”, np. o hipotezie zakłóceń urządzeń samolotu przez włączone telefony komórkowe, może jeszcze ujawnić, kto i jak blokuje ujawnienie prawdy, tym samym oczyścić się z współuczestnictwa w zacieraniu śladów. Potem będzie to już niemożliwe.

W odbiorze społecznym rząd nie chce ujawnić prawdy przed wyborami, żeby kandydat PO nie przegrał. Jeśli Bronisław Komorowski wygra wybory, Platforma „zaciemni” sprawę bł
ędów w śledztwie. Albo w końcu kampanii ukaże się w wybranych mediach przeciek z rosyjskiej prokuratury, że były jednak naciski prezydenta lub kogoś z jego otoczenia na pilota oraz że pilot popełnił błąd. Platforma wyciągnie to w ostatnim okresie kampanii, żeby pogrążyć Jarosława Kaczyńskiego i żeby nie miał on szansy na obronę.

Cywilne przepisy, wojskowe śledztwo

Sprzeczności w śledztwie jest wiele. Także nieuzasadnione całkowite zdanie się i ślepe zaufanie polskiego rządu i polskiej prokuratury do strony rosyjskiej. Od początku śledztwa sprawę prowadzi prokuratura wojskowa. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego, orzecznictwu sądów wojskowych podlegają przestępstwa określone w rozdziałach XXXIV–XLIV kk, każdy z tych artykułów zaczyna się od słów: Żołnierz, który... Dlaczego Prokuratura Generalna tuż po katastrofie przyjęła, że zawinił pilot, wszczynając śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania katastrofy?

Jako argument, że śledztwo będzie prowadziła strona rosyjska, podano konwencję chicagowską, dotyczącą samolotów cywilnych. Tymczasem w Polsce sprawą zajęła się prokuratura wojskowa.
Podjęcie śledztwa przez prokuraturę wojskową nastąpiło na skutek przyjęcia kierunku śledztwa – nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, tj. o czyn określony w art. 173 § 2 i § 4 kk. Gdyby wszczęto je w sprawie: „usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej” lub „zamachu na życie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej” lub też „sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym”, wówczas kompetencja prokuratury wojskowej nie byłaby tak oczywista.

Warto podkreślić, że śledztwo to nadzoruje naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski, którego nominację na stopień generalski wstrzymywał kilkakrotnie prezydent Lech Kaczyński. Jak twierdzą nasi informatorzy, pułkownik bardzo liczy na awans za rządów Platformy Obywatelskiej.
Także szef BOR, gen. Marian Janicki, który jest odpowiedzialny za niezapewnienie bezpieczeństwa prezydenckiej delegacji, raczej nie darzył sympatią Lecha Kaczyńskiego, bo prezydent oraz BBN wstrzymywali przyznanie mu drugiej gwiazdki generalskiej, znając jego związki m.in. z Mieczysławem Wachowskim i niewyjaśnione sprawy dotyczące przetargów w BOR, gdy Janicki był szefem logistyki.

„Synchronizowanie” czarnych skrzynek

Premier Tusk nie tylko nie zwrócił się do Putina o przejęcie śledztwa przez komisję międzypaństwową, z udziałem przedstawicieli NATO (na pokładzie byli dowódcy wojsk Paktu). Polska zamiast żądać zwrotu własności Polski – dwóch czarnych skrzynek, na których badanie Rosjanie przecież mieli cały miesiąc, wysłała Rosjanom z powrotem tę trzecią, wraz z analizą, która według naszej wiedzy jest własnością Służby Kontrwywiadu Wojskowego (zawiera tajne dane kryptograficzne). Nie ma na to innego wytłumaczenia niż podejrzenie fałszowania zapisów skrzynek, „zsynchronizowania” danych z wszystkich trzech (bo trzecia polska skrzynka zawiera zapisy w znacznej części dublujące zapisy tych, które były już w rękach Rosjan). Swoją drogą, czy to możliwe, aby sztaby najwybitniejszych specjalistów dotąd nic nie zrozumiały z tego, co się w czarnych skrzynkach nagrało? Dziwnym trafem zaginął też telefon satelitarny prezydenta.

Nie wiemy nadal, co wynika ze zdjęć satelitarnych, które, według oświadczenia Jacka Cichockiego, szefa rządowego kolegium ds. służb specjalnych, Polska otrzymała od Stanów Zjednoczonych. Nie wiemy, co wynika z monitorowania lotu Tu-154 przez polski kontrwywiad. Rząd ukrywa przed obywatelami kluczowe informacje, nie mając ku temu żadnego uzasadnienia.

Wystarczyłby gest Putina

Znaki zapytania dotyczące katastrofy się mnożą. Jak potwierdziły badania w USA, system ostrzegawczy przed bliskością ziemi TAWS, w który wyposażony był rządowy tupolew, działał do końca sprawnie. Dlaczego więc piloci zaniżyli lot, jakby byli mylnie prowadzeni do lądowania na pasie, podczas gdy lecieli wprost na zbocze doliny?

Ślady próby poderwania samolotu przez dodanie ciągu świadczą, że samolot nie leciał prosto w ziemię, przez pewien czas poruszał się równolegle do jej powierzchni. Teren – jak dziś wiadomo – był podmokły i grząski, powinien więc odebrać znaczną część energii kinetycznej i mechanicznej, jaką miał samolot w chwili uderzenia. Część energii została też zużyta na ścinanie drzew. Tym bardziej dziwią skutki katastrofy.

– Warunki, w jakich prowadzone jest śledztwo po katastrofie 10 kwietnia, nie odpowiadają zachodnim standardom – zasugerował znany francuski ekspert ds. katastrof samolotowych Gerard Feldzer, który zajmował się m.in. katastrofami lotniczymi we Francji i w Belgii. Szef Muzeum Lotnictwa w Le Bourget koło Paryża (w rozmowie z korespondentem RMF FM) zaznaczył, że fakt, iż miejsce katastrofy nie zostało odpowiednio zabezpieczone, może przekreślić szanse na odkrycie przyczyn tragedii.

Zabezpieczenie miejsca katastrofy, zwrócenie się do państw NATO o stworzenie specjalnej komisji, uzupełnionej o obserwatorów – przedstawicieli rządu Polski, Rosji i innych krajów, uwiarygodniłoby Rosję na arenie międzynarodowej – że nie ma nic do ukrycia i wzmocniłoby w Polsce prorosyjskie sympatie. Do powołania takiej komisji wystarczający byłby gest Putina. Przeciwna decyzja daje podstawy do podejrzeń, że władze rosyjskie mają coś do ukrycia.

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12279367,wiadomosc.html?ticaid=1a313
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #62 : Maj 19, 2010, 10:51:42 »

to zamach i juz, ten swiat, Polska jest chory, najgorsze jest to ze wszyscy mysla ze sa bardzo zdrowi Uśmiech
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #63 : Maj 19, 2010, 11:42:18 »

 Naprawdę warto obejrzeć:

Reportaż z cyklu "Misja Specjalna" wyemitowany dnia 5 maja 2010 w polskiej telewizji na temat okoliczności katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku.


Autorzy starają się znależć odpowiedz na kontrowersyjne pytania:

Czy zbadano okoliczności nieudanych prób lądowania rosyjskiego Iła tuż przed katastrofą polskiego Tupolewa?
Dlaczego prezydencki samolot był aż tak zniszczony?
Dlaczego nie zabezpieczono w należyty sposób miejsca katastrofy?
Kto zabezpieczał lotnisko w Smoleńku przed przylotem polskeigo prezydenta?
Dlaczego Polska nie wystąpiła do Rosji o przejęcie śledztwa?
Dlaczego Polska nie zwróciła się do NATO o pomodz w śledztwie?

Dodatkowo bonus specjalny!
Intrygującuy felieton Jana Pietrzaka pt. "Drugie kłamstwo katyńskie"

http://torrenty.org/templates/pobierz.php?id=477715&u=1273184559&filename=Katastrofa_samolotu_z_Smolensku_-_Misja_Specjalna_[TVRip]_[XviD]_[PL]

Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #64 : Maj 19, 2010, 12:03:52 »

Wstępne ustalenia już są:

- Przed lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj jest parów i tam nastąpiło pierwsze zderzenie. Czas od pierwszego zderzenia do całkowitej katastrofy samolotu to 6 sekund - wynika z obliczeń Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) zaprezentowanych podczas konferencji prasowej Moskwie.
- Nie było zamachu, pożaru, wybuchu ani awarii na pokładzie samolotu Tu-154. Silniki maszyny pracowały do momentu zderzenia z ziemią, system TAWS był włączony i przekazywał informacje dla załogi - powiedziała Tatjana Anodina, przewodnicząca MAK.

Podczas konferencji przedstawione zostały najnowsze ustalenia związne z katastrofą prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, do której doszło 10 kwietnia. Śmierć poniosło w niej 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką.

- Drzwi do kabiny pilotów prezydenckiego samolotu były otwarte w trakcie podejścia do lądowania - powiedziała Anodina. - Zakończyliśmy rozszyfrowywanie czarnych skrzynek i rozmów z wieżą kontroli lotów, oryginały znajdują się w MAK - poinformowała przewodnicząca.

- Chciałabym podkreślić wielkie męstwo i powściągliwość emocjonalną polskich specjalistów, którzy słuchali głosów osób, których już wśród nas nie ma - dodała. Poinformowała zarazem, że polscy ministrowie obrony i spraw wewnętrznych Bogdan Klich i Jerzy Miller odsłuchali nagrania rozmów załogi.

- Załoga otrzymywała informacje na temat zastępczych lotnisk. W kabinie znajdowały się osoby, które nie były członkami załogi - dodała.

Pełny dostęp do wszystkich informacji

Akredytowany przedstawiciel Polski przy rosyjskiej komisji badającej katastrofę prezydenckiego samolotu Tu-154M, Edmund Klich potwierdził, że polscy przedstawiciele mieli pełny dostęp do wszystkich informacji, a jego przedstawiciele brali udział we wszystkich badaniach i wysłuchaniach - zarówno w Smoleńsku, jak i w Moskwie. Dodał on również, że uczestniczyli oni w odczytach zapisów z rejestratorów.

- Nie ma żadnych problemów we współdziałaniu. Początkowo zasady nie były ustalone, co tworzyło drobne problemy proceduralne. To, że przyjęte przez nas rozwiązanie jest słusze potwierdziła polska kancelaria prawna - mówił.

- Przepływ informacji nie jest tak szybki, jakby się chciało. Pewne dokumenty są objęte klauzulą poufności, bo to był samolot wojskowy. Podobnie jest po stronie rosyjskiej, jeżeli chodzi o dokumenty dotyczące lotniska w Smoleńsku - powiedział Klich

Edmund Klich poinformował również podczas konferencji, że polscy przedstawiciele wysłuchali załogi samolotu Ił-76, który dwukrotnie podchodził do lądowania przed prezydenckim Tupolewem. Czekamy na zapisy rejestratora z tego lotu - dodał.

Aleksieja Morozowa, kolejny uczestnik konferencji, powiedział, że lotnisko w Smoleńsku było dobrze przygotowane do przyjęcia polskiego samolotu. - Załoga nie raz była informowana o tym, że pogoda w Smoleńsku się pogarsza - informował o tym Mińsk, Smoleńsk oraz załoga samolotu Jak-40.

Pierwszy komunikat TAWS

- Na 18 sekund przed uderzeniem w przeszkodę, które doprowadziło do uszkodzenia samolotu, system TAWS wydał pierwszy komunikat "pull up" - dodał.

Pytany przez rosyjskiego dziennikarza, Edmund Klich potwierdził, że tuż przed lądowaniem prezydent odbył za pośrednictwem telefonu satelitarnego rozmowę telefoniczną - To była rozmowa prywatna i nie dotyczyła niczego związanego z lotem - powiedział. Tatiana Anodina dodała, że telefon satelitarny nie mógł mieć wpływu na katastrofę Tupolewa. Komisja bada natomiast ewentualny wpływ telefonów komórkowych.

Komisja ustaliła również, że załoga prezydenckiego samolotu Tu-154M nie przechodziła szkoleń na symulatorach tego typu. - Nie ma ściśle ustalonych programów ćwiczeń na symulatorach w tej jednostce, tak, jak ma to miejsce w przypadku pilotów cywilnych, którzy dwa razy w roku przechodzą taki trening - powiedział Edmund Klich.

Załoga była uprzedzona o braku możliwości lądowania

Członek MAK Aleksy Morozow podał, że po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154M o mgle i złej widoczności na lotnisku w Smoleńsku i że nie ma możliwości lądowania; widoczność wynosiła 400 m, widoczność pionowa rzędu 50 m.

Morozow podał wyniki ustaleń co do czasu i miejsca katastrofy.

Według tych danych wylot z Warszawy nastąpił o 7.27 (czasu polskiego), czyli z opóźnieniem. W trakcie lotu załoga otrzymywała informacje, że pogoda na lotnisku w Smoleńsku się pogarsza.

Morozow dodał, że załoga polskiego samolotu Jak-40, który wylądował w Smoleńsku wcześniej, poinformowała załogę Tu-154, że widoczność ocenia na 200 m, ale załoga Tu-154 podjęła próbę lądowania. - Po wykonaniu 3 zwrotów wieża powiedziała, że należy podjąć kolejną próbę - dodał. Było to na 18 sekund przed zderzeniem z pierwsza przeszkodą, która uszkodziła skrzydło.

Zapisy polskiej czarnej skrzynki analogiczne do pozostałych

Czwarta czarna skrzynka Tu-154 - tzw. rejestrator eksploatacyjny został odkodowany w Polsce (gdzie go wyprodukowano). Jego odczyty są analogiczne do odczytów trzech czarnych skrzynek odszyfrowanych w Moskwie - podała w środę MAK.

Szefowa MAK Tatiana Anodina podkreśliła, że międzynarodowa komisja musi ustalić nie tylko techniczne, ale też systemowe przyczyny tej tragedii.

"Zdajemy sobie sprawę z własnej odpowiedzialności, że powinniśmy obiektywnie ustalić wszystkie okoliczności. Chcemy, by na nas nie wywierano żadnych nacisków - ani politycznych, ani prasy. Naszym zadaniem jest ustalić prawdę" - zazanaczyła. Dodała, że dla niej jest to także bardzo trudne, bo jej przodkowie pochodzą z Krakowa.

- Zwykle tego nie robimy, ale ze względu na szczególną sytuację jesteśmy gotowi państwa zaprosić do naszych laboratoriów - zakończyła konferencję Tatiana Anodina.

http://wiadomosci.onet.pl/2172206,12,katastrofa_w_smolensku_dramatyczne_6_sekund_lotu_tu-154,item.html

A więc nie było zamachu jakby chcieli co niektórzy...

Co do programów "Misja specjalna" - to nawet najbardziej obiektywni dziennikarze po prostu uznają ją za PiSowską propagandę i wykorzystywanie katastrofy do celów politycznych - pan Pietrzak jest aktywnym politykiem więc jego wypowiedzi traktowałbym jako część kampanii wyborczej
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #65 : Maj 19, 2010, 12:54:08 »

a dlaczego chcieli zniszyc rzeczy ofiar katastrofy "duze zagrozenie bezpieczenstwa powszechnego"?, co w koncu z szyfrantem zyje czy nie zyje?, eh to wszystko taka lipa...
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #66 : Maj 19, 2010, 13:36:52 »

a dlaczego chcieli zniszyc rzeczy ofiar katastrofy "duze zagrozenie bezpieczenstwa powszechnego"?, co w koncu z szyfrantem zyje czy nie zyje?, eh to wszystko taka lipa...

Chcesz powiedzieć, że zaginiony szyfrant był na pokładzie samolotu? I być może przeżył?

A co do niszczenia ubrań - to nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi...
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #67 : Maj 19, 2010, 13:57:46 »

no ja tez nie wiem dlaczego chcieli zniszczyc te rzeczy...moze byly slady na nich czegos..i taki komunkat byl..a szyfrant nie wiem moze jest w rosji?, na pokladzie smolotu nie musial byc:)
zreszta to wszystko mnie tak naprade nie interesuje,juz nic mnie na tym swiecie nie zdziwi
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #68 : Maj 19, 2010, 14:27:43 »


Co do programów "Misja specjalna" - to nawet najbardziej obiektywni dziennikarze po prostu uznają ją za PiSowską propagandę i wykorzystywanie katastrofy do celów politycznych - pan Pietrzak jest aktywnym politykiem więc jego wypowiedzi traktowałbym jako część kampanii wyborczej

A obejrzałeś chociaż ten reportaż??
Wydaje mi się,że nie,więc najpierw pooglądaj uważnie a później oceń....
To nie jest żadna propaganda tylko rzetelny i w pełni faktyczny obraz wydarzeń związanych z tą katastrofą,opinie ekspertów,świadków,rodzin ofiar,i polityków,itp

naprawdę polski rząd zachował się beznadziejnie,działania które podjął są niewystarczające,całkowicie zdaliśmy się na łaskę Moskwy,wogule jest mi wstyd za nich-taka jest moja opinia
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #69 : Maj 19, 2010, 18:41:26 »

Reportaż aby był rzetelny musi pokazywać obie strony - a tu była tylko ta rozhisteryzowana polska, ultraprawicowa strona. Wstyd mi, że jestem Polakiem kiedy oglądam w telewizji takich "patriotów".
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #70 : Maj 19, 2010, 23:26:02 »

http://www.pardon.pl/artykul/11588/wdowa_po_gosiewskim_to_na_pewno_nie_byl_wypadek



Czy mógłbyś przynajmniej w kilku słowach opisać tego linka?
Darek
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2010, 20:27:29 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #71 : Maj 20, 2010, 00:58:58 »

Jesteśmy głęboko zasmuceni nieustającymi próbami wykorzystywania tragedii naszych rodzin do celów politycznych i medialnych. Dlatego zdecydowaliśmy się zabrać głos w tej sprawie.

Nie oczekujemy wiele. Prosimy o uszanowanie naszej żałoby. To bolesne doświadczenie chcielibyśmy przeżywać we właściwej tak ogromnemu cierpieniu ciszy i zadumie. Każda z ofiar, niezależnie od swojej popularności czy wagi piastowanego stanowiska, pozostawiła zrozpaczoną rodzinę, żony, mężów, dzieci, matki, ojców, siostry i braci. Ukierunkowany politycznie szum medialny przypomina i pogłębia koszmar, daje też poczucie lekceważenia naszych uczuć.

Zwracamy się z prośbą do polityków i dziennikarzy: nie wykorzystujcie smoleńskiej tragedii do realizacji politycznych celów. Nie zawłaszczajcie wciąż świeżego bólu po śmierci naszych najbliższych. Teraz najważniejsza jest dobra pamięć o nich. Wszystkie sensacyjne i przedwczesne spekulacje na temat katastrofy uderzają w nasze uczucia i odbierają równowagę psychiczną, którą z wielkim trudem staramy się odzyskać.

Apelujemy - w imię naszej wspólnej, lepszej przyszłości - nie ulegajcie pokusie prowadzenia politycznej gry naszą żałobą.

Ewa Błasik, wdowa po gen. broni Andrzeju Błasiku, dowódcy Sił Powietrznych RP, z rodziną, Barbara Dolniak, wdowa po Grzegorzu Dolniaku, pośle na Sejm RP, z rodziną, Lucyna Gągor, wdowa po gen. Franciszku Gągorze, szefie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, z rodziną, Maria Gilarska, wdowa po gen. brygady Kazimierzu Gilarskim, dowódcy Garnizonu Warszawa, z rodziną, Agnieszka Grzywna, wdowa po drugim pilocie, ppłk. pil. Robercie Karolu Grzywnie, z rodziną, rodzina Natalii Januszko, stewardesy, Mariola Karweta, wdowa po admirale Andrzeju Karwecie, dowódcy Marynarki Wojennej, z rodziną, Tomasz Komornicki, syn gen. Stanisława Komornickiego, kanclerza Orderu Wojennego Virtuti Militari, z rodziną, Ewa Komorowska, wdowa po Stanisławie Komorowskim, wiceministrze obrony narodowej, z rodziną, Joanna Krupska, wdowa po Januszu Krupskim, opozycjoniście, redaktorze katolickim, kierowniku Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, z rodziną, Krystyna Kwiatkowska, wdowa po gen. Bronisławie Kwiatkowskim, dowódcy operacyjnym Sił Zbrojnych, z rodziną, rodzina Barbary Maciejczyk, stewardesy, Bożena Mikke, wdowa po Stanisławie Mikkem, wiceprzewodniczącym ROPWiM, z rodziną, rodzina Justyny Moniuszko, stewardesy, Marta Potasińska, wdowa po gen. dywizji Włodzimierzu Potasińskim, dowódcy Wojsk Specjalnych, z rodziną, Magdalena Protasiuk, wdowa po pierwszym pilocie, mjr. pil. Arkadiuszu Protasiuku, z rodziną, Jolanta Przewoźnik, wdowa po Andrzeju Przewoźniku, sekretarzu generalnym ROPWiM, z rodziną, Małgorzata Rybicka, wdowa po Arkadiuszu Rybickim, pośle na Sejm RP, z rodziną, Janina Sariusz-Skąpska, wdowa po Andrzeju Sariusz-Skąpskim, prezesie zarządu Federacji Rodzin Katyńskich, z rodziną

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,7871821,Rodziny_ofiar_katastrofy_smolenskiej_do_politykow.html#ixzz0oQHy3FKR

Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #72 : Maj 20, 2010, 07:54:31 »

Co mógł robić w kabinie pilotów gen. Błasik?
http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/co-mogl-robic-w-kabinie-pilotow-gen-blasik,1481275

Może przyszedł zwyczajnie zapytac co się dzieje , ,może juz wcześniej cos było nie wporząsku i przyszedł pomóc.
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #73 : Maj 20, 2010, 09:22:11 »

Reportaż aby był rzetelny musi pokazywać obie strony - a tu była tylko ta rozhisteryzowana polska, ultraprawicowa strona. Wstyd mi, że jestem Polakiem kiedy oglądam w telewizji takich "patriotów".

Po raz drugi ci mówię,że jeżeli nie oglądałeś tego reportażu to się nie odzywaj!
A jestem tego pewien!
No chyba,że jesteś tak zakochany w Tusku i jego ministrach,i miłość tak Cię oślepiła,że nic Ci już nie pomoże to może rzeczywiście lepiej daruj sobie....

A jeżeli chodzi o pana Pietrzaka to nie tworzy on żadnych teorii spiskowych i nikogo nie agituje,jedynie stawia bardzo proste pytania i oczekuje odpowiedzi na nie,
!!!!!!!!!!
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #74 : Maj 20, 2010, 10:55:15 »

Tak mi się nasunęło --przecież to nie był zwykły samolot rejsowy tylko samolot prezydencki z naszym prezydentem na pokładzie to jakby kawałek naszego kraju !!
Czy wpuszczamy naszych sąsiadów do nas żeby sobie porozwiązywali nasze zagadki
kryminalne?
Owszem mogli uczestniczyc w śledztwie ale nie tak jak zrobili to i to my przez kurtuazje uczestniczyliśmy a nie oni ,
to tak jakbyśmy przez ciekawośc przyglądali czemuś co nas tak bardzo nie dotyczy.
Dziwne nie ?
Czy USA,Francja ,Niemcy pozwoliłyby na coś takiego?
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2010, 11:02:43 wysłane przez Betti » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.184 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

siyah world-of-dogs blanciormt2forum steampunk polskiserwersluzb