Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 05, 2024, 23:22:20


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Bóg jest zbędny  (Przeczytany 41794 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Torton
Gość
« Odpowiedz #50 : Październik 07, 2010, 15:53:09 »

Stawianie Boga nad sobą ogranicza.
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #51 : Październik 07, 2010, 18:12:22 »

Rozmawiamy o prawdzie takiej, jaką pozwolisz sobie narzucić, albo jaką sam przyjmiesz , stworzysz.  Chcesz oglądać tv i karmić się tamtą prawdą - proszę bardzo, Twój wybór.
Telewizornia jest przekonywująca,bo w końcu Systemowi chodzi o to, abyś  ufal w to, co Ci pokażą. A tam widzisz świat wiejący zagrożeniem. Widzisz wyłuskane zdarzenia spośród miliardów innych, dobrych zdarzeń, ale tych dobrych nie pokazują, bo nie są medialne, źle się "sprzedają". Te dobre dzieją się w ciszy, nierozpoznawalne dla hałaśliwego umysłu. Dowody na to można znaleźć, ale trzeba chcieć samemu poszukać, dostroić się do tego, co chce się znaleźć. Wtedy "nagle" znajdą się i miłość i nadzieja i harmonia .. tyle, że one tu są wszędzie, od zawsze. Tak samo jak wszystko inne. Jaka więc jest prawda ? Prawda jest taka, jaką sobie wybierzesz, jaką zasilisz swoją uważnością. Chcesz dowodu ? Dowodem jest panująca na Ziemi różnorodność , bo - gdyby Bóg chciał , to  prawda byłaby Jedna, nie byłoby różnorodności i nic nie przeciwstawiłoby się Jego prawdzie .... ale nie chce.. To TY chcesz, Ty wybierasz,Ty współkreujesz.
Wszyscy ewoluujemy ..

No tutaj się z Tobą w ogóle nie zgodzę. No bo zobacz, człowiek, nie ważne jaką drogę czy wartości by chciał wybrać i tak jest uzależniony od systemu. Telewizja? ja nie oglądam (Chichot) ale to tam właśnie wszystko wydaje się piękne. Rzeczywistość już nie jest taka kolorowa. Nie wykreujesz sobie swojego świata bo zrobi to za Ciebie system. A jak będziesz się przeciwstawiał to daleko nie zajedziesz. Wolność? nie ma czegoś takiego... to tylko termin zastępczy do bycia nieświadomym swojego niewolnictwa, które zresztą sami sobie tworzymy. Jesteśmy niewolnikami samych siebie. Każdy człowiek jest inny ale żebyśmy mogli w miarę normalnie funkcjonować trzeba było przyjąć jakieś ogólne zasady obowiązujące wszystkich. Musisz się do nich dostosować a co za tym idzie, musisz w większym lub mniejszym stopniu być jak inni. Sama idea już po części zabija Ciebie. Na systemie oczywiście ktoś musi skorzystać stąd świat wygląda jak wygląda.

Póki co widzę dwie możliwości wyrywania się z tego. Tak, pierwszym jest religia. Swego rodzaju unikanie poprzez niedopuszczanie do siebie obrazu obecnego świata. Nieustanne wyczekiwanie zbawienia, ucieczka od niewoli. Drugie to temat, który poruszył już Torton na tym forum - Rewolucja. Ale i ona nie da Ci gwarancji na dłuższą metę. Sytuacja taka trochę bez wyjścia. Obie wersje to tylko panika wynikająca z bezradności. Większość teraz powie, no ale jest ta religia, jest to zbawienie. Gdzie? Być może po śmierci się przekonamy ale to mi nasuwa tezę, która stawia nasz świat jako swego rodzaju śmietnik. Żyjemy w śmietniku? a nie? Choćbyś nie wiem jak wspaniałe wartości wyznawał i praktykował, świat jednym kiwnięciem palca może Cie zniszczyć, zdeptać i fizycznie i psychicznie. Im bardziej będziesz starał się żyć inaczej tym większe prawdopodobieństwo że systemowi się to nie spodoba. Inaczej, sam wejdziesz pod celownik systemu, który tylko pociągnie za spust.

A może jest jeszcze inaczej? może mamy się tutaj czegoś nauczyć, może kiedyś nasza świadomość ewoluuje i świat będzie wyglądał inaczej? może mamy pocierpieć aby w przyszłości cierpienia nie zadawać? To też jest możliwe. Mi się tak wydaje... to w moim mniemaniu nadawałoby jakiś sens naszej egzystencji. Choć celu nie znamy... ale w takim przypadku tym bardziej powinniśmy skupiać się na tym co dla nas zrozumiałe. Po co mamy wybiegać w niepewną przyszłość? Nie starajmy się uciekać tylko zaakceptujmy to i wyciągnijmy z tego jakieś wnioski. Za bardzo postrzegamy świat indywidualnymi kategoriami. Może warto czasem spojrzeć na nasze życie przez pryzmat całej egzystencji naszego gatunku?

Nieeee wiem... mógłbym się tak zastanawiać w nieskończoność. Odpowiedzi i tak nie znajdę Mrugnięcie Jedno jest pewne, nie zamierzam uciekać od tego, może kiedyś zrozumiemy to i tamto i to pozwoli na stworzenie kiedyś lepszego świata. Może musimy się tutaj wyrżnąć prawie do zera żeby pojąć jakieś podstawowe... hmmm... zasady? Mrugnięcie No, może i kolejny system... może lepszy. Czas pokaże...

Mrugnięcie
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #52 : Październik 07, 2010, 18:46:34 »


   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
  A jeśli informujący o zdarzeniu ,kłamał ? Przesadził intonacją głosu swojego?
  Mimiką ?
   
   Uśmiech  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .

   .
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #53 : Październik 08, 2010, 10:41:54 »

Cytuj
Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
Wizję, nadzieję w samym sobie... nie zmieni świata. Każdy człowiek musiałby chcieć wykreować to samo. Wtedy byłoby to możliwe.

Cytuj
Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
Programy ma właściwe, pytanie czy właściwie z nich korzysta.
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #54 : Październik 08, 2010, 10:51:00 »

Szmer dobrym kierunkiem idziesz .
Nie tylko może , Potrafi jeden człowiek wykreować .
Ten niewłaściwy program , nie mogę , nie da się .Sceptycyzm .Negowanie siebie .
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #55 : Październik 08, 2010, 11:04:01 »

Ta bezradność, tak...
Aczkolwiek nie uważam tego za program siedzący w człowieku. Jak pisałem wcześniej, świat i ludzie nas otaczający mają na nas olbrzymi wpływ. Programy mamy dobre, ktoś nam je zaburza. My teoretycznie działamy prawidłowo ale, tak jak pisałem wcześniej - system nie pozwala nam być sobą w 100%. System nakazuje nam działać w taki a nie inny sposób. Poddanie nie jest dobrym wyjściem, ale całkowita nie zależność też. Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. Jak kiedyś zrozumiemy swoje błędy to będzie nam łatwiej je naprawić.
Zapisane
soook
Gość
« Odpowiedz #56 : Październik 08, 2010, 12:19:34 »


 Dopowiem uzupełniająco : programy były dobre .Od lat są "zbabrane".
 Zwany program , grzechem pierworodnym . Ktoś "pogmerał" w DNA , i zwalił to na kark
 człowieka
 .
 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #57 : Październik 10, 2010, 11:28:40 »


   Jeden człowiek potrafi wykreować że, ho ho .
   
   Parę osób biesiaduje . Atmosfera miłego relaksu. Oddech szczęścia .
   Otwierają się drzwi , znajomy kolega informuje. Twój ojciec leży w szpitalu.
tragiczny wypadek komunikacyjny . Biesiada umyka .Koniec .
 (..)
   Uśmiech  Człowiek , jako komputer biologiczny , wgranych ma wiele niewłaściwych programów.
   Codziennie bombardowany jest trollami . Negatywną negacji emocją.
   Prozaicznie ,dołowany . Dlaczego ? A no dlatego ....dopowiedz jeśli potrafisz .
 .
Odpowiedzią na to jest  .. doświadczenie tego.
Przyklad z mojego życia. 13 lat temu urodzil mi się syn. Ja biesiadowalem w domu ze znajomymi, bo żona nie chciala mnie widzieć w szpitalu ( jej decyzja Mrugnięcie ). Tuż po urodzeniu się synka otrzymalem telefon,ze wszystko jest dobrze i żebym przyjechal rano. No to się impreza rozkręcila Uśmiech .. ale za godzinę kolejny telefon- maly wylądowal na OIOMie może nie przeżyć do rana .... Tego uczucia wtedy nie zapomnę.. to coś jak napisal Szmer , że "System mnie zmiażdżyl".. ale też coś jeszcze. Momentalnie wytrzeźwialem ,a  w drodze do szpitala powoli zamiast strachu z mgly  wewnętrznego rozdarcia i przerażenia zacząl wylaniać się Spokój, takie irracjonalne uczucie, że wszystko się dobrze skończy, - uczucie 100% pewności.  Synek przeżyl śmierć kliniczną w tym szpitalu. Dziś ma 13 lat i już jest mojego wzrostu, a to jeszcze nie koniec, bo jego rozmiar stopy  46 mnie przeraża co będzie dalej Mrugnięcie
Zmierzam do tego, że System pociągnąl za spust ,bylo groźnie, ale stala się "magia" życia. Niektórzy określają to zdaniem, że "Bóg tak chcial", ale moim zdaniem bóg jest w takich przypadkach zbędny. Istnieje coś, jakaś Energia, coś znacznie potężniejszego niż System i to coś istnieje w nas. Tak jak piszesz, Szmerze : "Sztuką jest znaleźć jakiś złoty środek, nauczyć się tego wszystkiego. "

Trzeba nam nauczyć się korzystać z tej Energii, bo to ona jest dla nas, a nie my dla niej.
Zapisane
Szmer
Gość
« Odpowiedz #58 : Październik 10, 2010, 13:07:12 »

Nic dodać nic ująć Mrugnięcie
Bóg jest zbędny bo człowiek jest zdolny do wszystkiego. To my możemy być bogami... tylko jeszcze o tym nie wiemy. Coś, czyli ten system, od tysięcy lat wmawia nam że jesteśmy nic nie wartymi mróweczkami. To jest nieprawda. Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć. To taka kolej rzeczy... kiedyś to pojmiemy Mrugnięcie
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #59 : Październik 10, 2010, 13:54:15 »

Cytat: Szmer
  Kiedyś zaczniemy wpływać na otoczenie, ale najpierw tego otoczenia się musimy nauczyć.

Wydaje mi się, że zawsze wpływaliśmy i wpływamy na otoczenie, nawet, gdy tego nie uświadamiamy.
Świadomość jedynie zwiększa moc oddziaływania.
Nawet bierność ma moc kształtowania istniejących warunków, bo zawiera w sobie zgodę (często pozorną) na status quo.
Najważniejsze jest jednak to, jaką energią promieniujemy. Energie wchodzą w interakcje i tworzą nowe warunki. Chodzi jedynie o czas i zasięg działania.
Pomocna jest tu wiara w skuteczność własnej kreacji. Gdy efekty upewniają nas w skuteczności tworzenia, wiara zastępowana jest wiedzą.

Innymi słowy, świat w jakim żyjemy jest naszym wspólnym dziełem.
A nasze ciała krojone są na miarę rozwoju dusz. Nawet, jeśli oznacza to manipulacje w DNA przez „obcych”. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Sami ściągamy skutki brakiem wiedzy i zrozumienia praw, graniem roli ofiary.
Lepiej dla nas, gdy świadomie projektujemy pożądaną rzeczywistość. 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #60 : Październik 10, 2010, 14:56:05 »

Jak zwykle Ptaku , trafne podsumowanie Uśmiech
Cóż można by do tego dodać .. ten czas dziania się tego, co wyemitujemy ciągle się skraca, a zasięg oddzialywania rośnie.. i nagle olśnienie .. bóg jest zbędny , są tylko niepoznane , albo raczej - nie rozpoznane jeszcze - Prawa.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #61 : Październik 30, 2011, 19:45:10 »

Sobota 29.10.2011, 18:09

Wiara i religijne symbole robią z ludzi leni


sxc.hu/eyebiz

Ale chronią przed pokusami...

Nieważne czy jesteś wierzący, myślenie o Bogu, religijne symbole i wyobrażenia, są w stanie uczynić z ciebie obiboka - informuje livescience.com.

CHORZY REZYGNUJĄ Z LECZENIA. WOLĄ SIĘ MODLIĆ>>

Ponad 90 proc. społeczeństwa przyznaje się do tego, że wierzy w Boga lub jakąś siłę duchową. Nawet ci, którzy w to nie wierzą, mają do czynienia z religijną symboliką, odniesieniami i obrazami, które są wszechobecne na każdym kroku. Z naszych badań wynika, że podświadomie wywiera to na nas psychologiczny wpływ - twierdzi Kristin Laurin z University of Waterloo w Kanadzie.

NAJSŁYNNIEJSZY FIZYK. NIE MA ŻADNEGO NIEBA, TO ZWYKŁA BAJKA>>

Razem z grupą badaczy przeprowadziła ona kilka eksperymentów na grupie 350 studentów wydziału inżynierii. Mieli oni m.in. ułożyć jak najwięcej słów z pewnej liczby liter.

Okazało się, że ci studenci, którzy wcześniej mieli za zadanie ułożyć zdania o konotacji religijnej z pewnej ilości słów, później szybciej poddawali się przy układaniu słów z dostępnych liter.

Zdaniem naukowców ten brak wysiłku "słowotwórczego" w grupie studentów, która wcześniej miała do czynienia z religijną symboliką związany był z ich obudzonym podświadomie przeświadczeniem o tym, że ich los jest w rękach Boga. Nie starali się więc być lepsi, bo wydawało im się to bezsensowne, skoro Bóg rządzi ich przeznaczeniem.

Cały ten proces był nieświadomy, miał miejsce tylko wtedy, gdy przywoływano wcześniej obrazy i słowa związane z Bogiem i wiarą - twierdzą naukowcy. - Nie miało przy tym znaczenie, czy uczestnik badania był wierzący czy też nie.

W drugim eksperymencie kuszono studentów ciasteczkami. Jednak jedni mieli do przeczytania religijny fragment tekstu, drudzy - o tematyce świeckiej. Co się okazało? C, którzy czytali religijny tekst wykazywali mniejszą chęć ulegnięcia pokusie i rzadziej po nie sięgali. Jednak efekt ten dotyczył tylko tych, którzy wcześniej zadeklarowali wiarę w to, że Bóg jest wszechwiedzący i wszechobecny.

WB

    Thoughts of God Make Us Slackers, Study Suggests | Thoughts of God, Personal Motivation & ...

http://www.sfora.pl/Wiara-i-religijne-symbole-robia-z-ludzi-leni-a37276
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #62 : Luty 27, 2012, 18:38:27 »

Mesjasz ateistów publicznie przyznał, że nie wyklucza istnienia Boga
admin, pon., 2012-02-27 17:55

 
 inquisitr.com

Profesor Richard Dawkins, najbardziej znany i szczery ateista w świecie. Autor książki "Bóg urojony", która została uznana przez światowych ateistów, za najlepszą książkę udowadniającą, że nie ma Boga. I teraz ten człowiek, nagle rzekł: - "Nie mogę mieć pewność, że Bóg nie istnieje...”, a tym samym spowodował wielki cios dla zwolenników ateistycznych przekonań.


 

Sensacyjne oświadczenie padło w trakcie debaty, która była transmitowana w Internecie i na Twitterze. Rozmowa toczyła się pomiędzy arcybiskupem Canterbury dr Rowan Williamsem i zagorzałym ateistą prof. Richardem Dawkinsem, i filozofem Anthony Kenny, który przewodniczył dyskusji, to on zapytał: "Dlaczego nie nazywasz siebie agnostykiem, Richard", a profesor Dawkins powiedział, że tak, on jest bardziej agnostykiem niż ateistą.


 Agnostyk uważa, że niemożliwe jest poznanie prawdy w sprawach istnienia boga, życia wiecznego i innych nadprzyrodzonych, pojęć i zjawisk, ale nie wyklucza w zasadzie możliwości istnienia istot boskich, ale odrzucił możliwość udowodnienia prawdziwości lub fałszywości tych podmiotów w sposób racjonalny.Dlatego agnostyk może wierzyć w Boga, ale nie może być zobowiązany do dogmatycznych religii jak Chrześcijaństwo, Judaizm, Islam.

 

Trudno podejrzewać profesora Dawkinsa, że nie zna znaczenia słowa agnostyk, więc wynika z tego raczej brak wiary w pewność swoich teorii, które stanowią fundament zateizowanego świata. Książka „Bóg Urojony” to swoista biblia ateizmu naukowego jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

 

 
 Źródło:  http://earth-chronicles.ru/news/2012-02-27-17929
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mesjasz-ateistow-publicznie-przyznal-ze-nie-wyklucza-istnienia-boga
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #63 : Luty 27, 2012, 21:07:24 »

Cytuj
jednak gdyby profesor Dawkins poświęcił więcej uwagi nowoczesnej fizyce zrozumiałby jak blisko nauka dochodzi do istoty boskości.

To zdanie można by różniście interpretować. Zdeklarowani wierzący - że fizyka dostarcza dowodów na istnienie Boga.
Ateiści, że to prawa fizyki nazywamy boskimi bo ich nie rozumiemy do końca, a przecież to żadne cuda.
Agnostyk w zasadzie uchyla się od odpowiedzi twierdząc,że  na tym etapie rozwoju, na którym jest ludzkość odpowiedzi jednoznacznej nt Boga żadnej podać nie sposób.

Ale jest jeszcze czwarta droga, którą zauważam. Ona zrównuje Inteligencję "boską" ze światem przejawionym. Wg niej wszystko co nas otacza jest świadome w pewnym -mniejszym lub większym - zakresie. I to ma wynikać z dowodów matematyczno fizycznych wprost z równania materia=energia=świadomość .
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #64 : Luty 27, 2012, 21:39:36 »

<