Takie coś co mi się przypomniało
Moja koleżanka z pracy nabyła działkę budowlaną.
Postawiła tam ładny domek, okolica obrzeża miasta, oczywiście cała gama wręcz paleta barw po sąsiedzku.
Miała kłopoty z wypoczynkiem sennym, w domu bardzo szybko wpadała w negatywne emocje.
Apogeum nastąpiło, gdy ni z gruszki ni z pietruszki w jednym momencie wszystkie szyby w oknach na parterze jednocześnie ,,samoczynnie” pękły w drobny mak
Nie mam pojęcia dlaczego (w pracy nie wychylam się) zwróciła się do mnie o pomoc
Tak się dziwnie złożyło, że
Miałem jakiś czas temu bardzo pouczającą okazję do nauki świadomego tworzenia ogrodu, nawet bym rzekł gaju.
Uczyłem się ,,pytać” młode drzewka, sadzonki ...czy pasuje im to lub tamto miejsce.
Uczyłem się funkcji poszczególnych drzewek i sadzonek w całości ogrodu (gaju)
Na bazie tych doświadczeń poprosiłem by zasadziła małego dąbka oraz zaserwowałem jej troszkę gadżetów pomocnych w zabezpieczeniu i na jej prośbę pokazałem w jaki sposób ja bym taki domek zabezpieczył myślą.
Nauczyłem się, ze każde sioło, działka itd. ma u siebie wprowadzony myślą świadomie lub nie program.
Program ten nie koniecznie musi z nowym osiedleńcem rezonować, wręcz przeciwnie.
Przepraszam, że pozwoliłem sobie troszkę się pośmiać z
Fair Lady, ale widząc ile wysiłku i uwagi poświęca na np. liczenie odległości od kapliczki do... nie trudno nie zauważyć, że ktoś tam wprowadził jakiś program sobie ułatwiający funkcjonowanie lecz nie koniecznie ułatwiający funkcjonowanie innym.
Dodajmy do tego początek zmian biegunowych i mamy przepraszam za wyrażenie pieprznik.
Doradził bym neutralizacje starego programu i wprowadzenie nowego, który będzie odpowiadał, rezonował z większością mieszkających w danym siole
Jeżeli za długie wprowadzenie to przepraszam.