Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 12, 2024, 01:50:52


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


  Pokaż wiadomości
Strony: 1 ... 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 [24] 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 ... 69
576  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Eutanazja - śmierć na życzenie ...? : Listopad 24, 2009, 01:47:09
East, to dziwne, że uważasz tę sprawę za nową tarczę dla poglądów przeciwników eutanazji.
Po pierwsze - nie taki był zamiar umieszczania linka. Przeciwników nie zamierzam do niczego przekonywać, bo sama przeciwnikiem jestem więc mamy takie same zapatrywanie. A po drugie to takich przypadków jest na pęczki i niemal każdy wybudzony z długoletniej śpiączki mówi o tym, że przez cały ten czas zachowywał świadomość.
Gdy czytam takie wiadomości jak ta, zastanawiam się co bym zrobiła na miejscu rodziny tego biednego człowieka, obym jednak nigdy w takiej sytuacji się nie znalazła, bo samo jej wyobrażenie jest uczuciem potwornie bolesnym.
Sprawa jest bardzo delikatna i żeby nie stać znowu po czyjejś stronie powinieneś się zastanowić, co faktycznie byś sam wtedy zrobił. Nie neguj od razu zdania przeciwników, nie gloryfikuj zwolenników, bo tak naprawdę nie ma tu żadnej strony, która mogłaby odnieść jakieś zwycięstwo.
Bardzo też jest możliwe, że wielu z nas teraz wierzy w to, że zrobiłaby tak czy inaczej, a dopiero gdyby w tym położeniu się faktycznie znalazła, zmieniłaby zdanie.
Inaczej myślisz o eutanazji siedząc przed biurkiem w ciepłym domu otoczony rodziną. Sądzisz że osoba, która cierpi powinna mieć możliwość dokonania wyboru czy żyć czy nie. A jeśli nie ma takiej możliwości, bo na przykład jest w śpiączce, to możliwość tego wyboru powinna mieć rodzina. I ja to rozumiem. Możliwe, że gdybym wiedziała, że bliska mi osoba cierpi a nie może nawet o tym powiedzieć, to wtedy właśnie chciałabym mieć tą możliwość wyboru.
Litość to bardzo ludzkie uczucie. Powiedziałabym nawet, że wyłącznie ludzkie. A co ludzkie nie jest mi obce, więc możliwe, że gdybym była w sytuacji, którą ciężko jest mi sobie w tej chwili nawet wyobrazić - postąpiłabym dokładnie odwrotnie niż w sposób, jaki teraz wydaje się rozwiązaniem.

Ale nie mogę też zapomnieć, że człowiek jest tylko człowiekiem, nie jest wszechwiedzący, jest istotą ułomną i skorą do błędów i pomyłek. Jeżeli więc mój wybór - tak ogromnie ważny wybór - ma polegać na wiedzy lekarza i wierze w niezawodność maszyn - to jest to dla mnie za mało, żeby móc uznać siebie za odpowiednią osobę do dokonania takiego wyboru.
A we wspomnianym linku była właśnie taka sytuacja opisana. Facet przebywał w śpiączce 23 lata zachowując pełną świadomość. Myślał cały czas, każdego dnia przeleżanego plackiem w szpitalu zastanawiał się, czy jego los się jeszcze odmieni. Prawdopodobnie też odwiedzany był przez najbliższych. Nikt go nie słyszał mimo, że wydawało mu się, że mówi.

"Przez cały ten czas dosłownie śniłem o lepszym życiu. Frustracja to zbyt słabe słowo na opisanie tego, co czułem"
"Chcę rozmawiać z przyjaciółmi, używając komputera i cieszyć się życiem, skoro już wiadomo, że nie jestem martwy"

Ten facet nie chciał umrzeć, śnił o lepszym życiu, miał nadzieję. To jest uczucie, którego pewnie nikt z nas nie zna i nigdy nie pozna. Ale jednak łatwo właśnie nam decydować o możliwości posiadania wyboru.
Człowiek nigdy nie będzie mógł decydować o tym, czy człowiek może żyć czy umrzeć.
W żadnej kwestii ani sytuacji  nie powinien czuć się odpowiednią istotą do podjęcia takiej decyzji.
Czy sobie tego życzymy, czy nie. Nie możemy bazując na niskim poziomie naszej wiedzy dokonywać morderstw.

 
577  Człowiek i zdrowie / Człowiek i społeczeństwo / Odp: Eutanazja - śmierć na życzenie ...? : Listopad 23, 2009, 15:22:15
Następny dowód na to, że człowiek nie powinien decydować o czyimś życiu bądź śmierci.

http://wiadomosci.onet.pl/2082890,12,23_lata_w_spiaczce_caly_czas_byl_swiadomy,item.html

578  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Jak masz na imię? : Listopad 23, 2009, 01:07:18
Silver, powiadają że nadzieja zawsze umiera ostatnia Uśmiech
579  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Jak masz na imię? : Listopad 22, 2009, 22:17:28
Nie przejmuj się ilością postów, bo to nie jest istotne. Niektórzy piszą dużo o niczym, inni mało ale na temat Uśmiech
580  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Jak masz na imię? : Listopad 22, 2009, 14:33:07
Cześć Rafał, widzę że jako jeden z nielicznych umieściłeś zdjęcie (mniemam, że własne) w awatarze.
Całkowicie inaczej rozmawia się z kimś, kogo ma się szansę widzieć. Witaj wśród nas Uśmiech
581  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 21, 2009, 16:58:57
Songo1970, ostatnio na podstawie danych przytoczonych przez Leszka obliczyłam, jaki jest % osób u których wystąpiły skutki uboczne w grupie 100 tys. zaszczepionych. Wiesz ile wyszło? 0,091% szans na to, że po szczepieniu wystąpią jakiekolwiek komplikacje.
Dla porównania - ostatnio mówiło się, że świńską grypę łagodnie przechodzi 80% osób zarażonych, co pozostawia w szarej strefie 20% tych, którzy przechodzą chorobę ciężko bądź nawet umierają.
Obie te liczby dzieli nieprawdopodobna przepaść, a jednak nie są podawane opinii publicznej w taki sposób, by dostrzegła tą "subtelną" różnicę.
A ze zdaniem "każdy decyduje sam" bym polemizowała, ale na to za wcześnie. Każdy może sam decydować do momentu, gdy wirus nie stanowi realnego zagrożenia dla całej ludzkości. Gdybyśmy jednak stanęli przed prawdziwą epidemią, czy też pandemią (wiem, że jest już ogłoszona, ale jest to na razie zabieg zapobiegawczy), to chciałabym, żebyśmy wolności wyboru nie mieli, dlatego, że wówczas trzeba byłoby myśleć o przetrwaniu mas, a nie jednostki.
I nie chciałabym, żeby życie milionów zależne było wówczas od grupy egoistów, którzy swoją wolność stawiają ponad życie innych.
582  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 21, 2009, 16:37:11
To było pewne, od dawna mówiło się, że wirus mutuje.
Każdy wirus mający możliwość przenoszenia się na innych nosicieli ma możliwość mutowania. Po to są szczepionki!
Żeby uniemożliwić wirusom rozprzestrzenianie się i mutowanie. Poza tym wirus przenoszący się na coraz to nowych nosicieli zapoznaje się z lekami, jakie są im podawane. Jak widać Tamiflu nie jest już dla niego nowością i uodpornił się na zawarte w nim substancje.
No ale dla większości szczepionki są przecież zbędne... Wirusy niech sobie krążą i rosną w siłę. Dopiero, jak zaczną wymierać całe rodziny, to w te pędy pobiegniemy się zaszczepić. Wtedy już nikt nie będzie się zastanawiał, czy będą skutki uboczne. Mówiłam, że ministerstwo zawaliło na całej linii Chichot
Szczepionki chcieli sprowadzić w styczniu/lutym. Teraz już ich nie sprowadzą, bo i po co?
Zachowali parę groszy w kieszeni. Za to teraz jak opracują nowe szczepionki, to rozpocznie się u nas następna fala propagandy. Nie brać, niebezpieczne, nie sprowadzimy. Wirus znów zacznie mutować i w kółko będziemy mieć to samo Chichot
A do czego to wszystko doprowadzi? Ja jestem optymistką, sądzę, że nie będzie żadnych tragedii. Ale zachowanie naszego ministerstwa jest dla mnie kompletnie nielogiczne.
Ktoś to mi powiedział, żebym swoje opinie wysłała bezpośrednio do pani minister. Śmiechu warte... Ona ma łeb na karku tak samo jak ja, tyle że lepiej ode mnie wie, jakim budżetem dysponuje i na co sobie może pozwolić, a na co nie.
583  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 21, 2009, 16:02:33
"Etiologia dystonii jest różnorodna: może to być objaw chorób neurologicznych uwarunkowanych genetycznie, objaw choroby bez podłoża genetycznego (np. urazu, udaru, zakażenia, choroby zwyrodnieniowej mózgu) albo efekt niepożądany działania pewnych leków (np. neuroleptyków blokujących receptory D2)."

Zapewne niewiele osób zapytało panią Jennings o to, czy leczy się psychiatrycznie. Z resztą kto by się przyznał nawet, gdyby go zapytali. Nie ma obowiązku odpowiadać, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ta choroba (o ile nabyta, a nie genetycznie uwarunkowana) występują jako skutek uboczny brania leków przeciwpsychotycznych (stosowanych przy schizofrenii i innych tego typu psychozach).
584  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe - ich wpływ na graczy : Listopad 20, 2009, 18:33:29
Błędny tok rozumowania... To o czym piszesz to skutek złego wychowania lub jego brak. Nie obwiniajmy tutaj gier tylko odpowiedzmy sobie na pytanie - czemu to dziecko było tak uzależnione od tego komputera?

Poniekąd masz rację, ale ona ciągle leży pośrodku nas. Najpierw wystąpił błąd wychowawczy, dziecko musiało mieć zbyt dużo wolnego czasu, którego ani samo nie potrafiło sobie wypełnić, ani rodzice nie potrafili tego czasu mu zorganizować. Dzięki temu dziecko mogło spędzać ten wolny czas przed komputerem. Ten błąd wychowawczy jednak niekoniecznie musiał przekształcić się w uzależnienie od gry. Dziecko mogło przecież robić cokolwiek, mogło na komputerze coś pisać, mogło uczyć się obsługi programów, mogło szperać w internecie. Miało wiele możliwości sposobu spędzania czasu przed komputerem. Jednak coś zadecydowało, że w tej rozmaitości wybrało grę, która pochłonęła go bardziej niż się tego spodziewał. Gdy rodzice zaczęli reagować na to, że za dużo czasu poświęca na granie, dochodziło do wybuchu agresji. Z prostego powodu, na reakcję było już za późno.

Dlatego nie powiedziałabym tutaj, że to złe wychowanie było przyczyną uzależnienia od gry. Ono się tylko w części do tego przyczyniło. Rodzice mogli mu pozwalać na komputer, ale mogli go z nim bardziej zapoznać. Mogli mu pokazać, co może robić, a tak został pozostawiony sam sobie i wybrał to, co wybrał. Gry są potwornie uzależniające. I nie mów mi, że jest inaczej, bo uznam po prostu, że nigdy żadna gra Cię wystarczająco nie wciągnęła. Znam mnóstwo, ale to mnóstwo ludzi, którzy są uzależnieni nie tyle od komputera, ile właśnie od gier. Nie są może agresywni, ale to dorośli ludzie, którzy mają już pracę, mają rodziny, dzieci... A jednak cały wolny czas wolą poświęcić na granie.  W tym gronie przeważają mężczyźni, chociaż znam też dziewczynę, moją dobrą znajomą, ma 25 lat na karku i studiuje prawo, całe dnie przesiaduje grając w Simsy. I nie wyciągniesz jej na miasto, na zakupy, kawę. Ona po prostu woli życie wirtualne. Sama miałam okres w życiu, kiedy uwielbiałam grać w gry, całe dnie i noce. Najbardziej we wszystkie te, które mają opcję multiplayer, a zaczęło się na studiach, gdy koledzy zarazili mnie strategiami, potem były strzelanki, a chwila otrzeźwienia przyszła dopiero wtedy, gdy GTA SA zajmowało mi już tak dużo czasu, że zapomniałam o przygotowaniach do sesji i o pierwszym egzaminie dowiedziałam się telefonicznie podczas jego trwania.
585  Archiwum / Śmietnik / Odp: Bóg, kim On jest? : Listopad 19, 2009, 20:01:03
test
586  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe - ich wpływ na graczy : Listopad 19, 2009, 17:53:14
Janneth,
przy całym szacunku dla Twojej wiedzy uważam, że powinnaś częściej przytulać się do drzew, pozwalać kotu zdejmować z siebie energetyczne zanieczyszczenia, a na codzień zejść z materialistycznego chciejstwa do natury.

Thotalu, nie podważam tego co napisałeś. Wręcz popieram, sama życzyłabym sobie więcej czasu na tego typu przyjemności. Może nie widzę siebie obejmującej drzewo (chyba, że podczas jakiejś sesji zdjęciowej Uśmiech), ani głaszczącej kota (koty mnie nie cierpią z wzajemnością, mam psa Uśmiech), ale chciałabym mieć więcej czasu na to, żeby wyjść do parku, położyć się na trawie i beztrosko liczyć chmury za dnia, a w nocy obserwować konstelacje.
Mieszkam w centrum dużego miasta, skwerów mam tu tyle, co betonu jest na wsi. Mieszkam w centrum miasta od urodzenia i przyzwyczaiłam się do tego całego zgiełku, do tabunów ludzi, korków na drogach i do szybkiego trybu życia.
Lubię miasto, ze wszystkimi jego zaletami i wadami i chociaż mam dom poza miastem, to nie potrafię tam wytrzymać dłużej niż tydzień, góra dwa. To jest konsumencki tryb życia, pogoń za pieniądzem i w efekcie rozkoszowanie się jego posiadaniem. Tutaj mam większe możliwości rozwoju umysłowego, a także zarobkowego niż miałabym na wsi. Ale, ale...
Pracując w mieście na przyspieszonych obrotach robię to w jakimś celu. Razem z narzeczonym prowadzimy firmę właśnie po to, żeby na starość móc odpoczywać z dala od zgiełku, hałasu i ruchliwych dróg.
Gdybym urodziła się w bardziej zamożnej rodzinie i stać by mnie było na nicnierobienie, to prawdopodobnie czas spędzałabym przytulona do drzewa z kotem na ramieniu. Niestety tak nie jest, a żeby tak było, trzeba zarobić.
Tak samo jest z dziećmi. Jedno będzie spędzało czas przed komputerem, podczas gdy inne tej możliwości nie mając będzie w tym samym czasie obcowało z naturą. Jedno będzie bardziej praktyczne, drugie bardziej wrażliwe. Jedno zdobędzie wiedzę o technologii, drugie o przyrodzie, każde z nich się spełni, ale w innej dziedzinie.

Czy wykonywanie "obowiązków jest wymuszone przez Ciebie, czy przez Twój zaprogramowany na takie potrzeby umysł?
Czy cieszysz się z powodu wykonanej "roboty", czy z odegranej roli w procesie zaprogramowanej gry?

Szczerze mówiąc - jestem leniem i zawsze byłam, żeby działać potrzebuję silnego bodźca. Takim bodźcem są cele, które sobie wytyczam. Cele, które pragnę osiągnąć, które pragnę zdobyć, sposób w jaki chcę żyć. Nie zostało mi to dane na tacy, co nie oznacza, że muszę z tego rezygnować. To, że czegoś nie dostałam na starcie nie oznacza, że tego nie zdobędę pracą bądź nauką. To, co nazywasz obowiązkami dla mnie jest krokiem naprzód w stronę obranego celu. Pokonanie każdego takiego kroku daje mi satysfakcję i przybliża do zwycięstwa. Nie powiem więc, że wykonywanie obowiązków nie sprawia mi przyjemności, choć czasem ciężko przychodzi się do tego zabrać.   
587  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe - ich wpływ na graczy : Listopad 19, 2009, 16:51:05
Uważam, że Arteq ma jednak w części rację, gry mogą być niebezpieczeństwem dla ludzi, tudzież dla dzieci. Ale chyba głównie w przypadkach, gdy uzależnią one od siebie gracza. Tak samo jednak może uzależnić sam komputer. Wielokrotnie pewnie czytaliśmy o przypadkach, kiedy dziecko w złości za odcięcie od komputera (przy którym nie robiło nic innego oprócz grania) skrzywdziło rodziców. Zdarzały się nawet takie ewenementy, które w gniewie zabijały i mordowały swoich domowników. I nie możemy tutaj winy zwalać na coś innego, na charakter dziecka czy na jego wychowanie, bo mogło ono być wychowane odpowiednio, ale są ludzie, którzy mają predyspozycje do uzależnień. I tacy ludzie bardziej niż inni potrafią scalić się z komputerem. Całe swoje życie przenoszą na kilkunastocalowy ekran monitora, czy to chodzi o grę czy cokolwiek innego co robią na komputerze. Jednak to właśnie gry potrafią wciągnąć do tego stopnia, że gracz nie odczuwa upływającego czasu, że nie interesuje go nic co dzieje się wokół niego. Niektóre z nich wymagają wręcz od gracza całkowitego oddania, szczególnie do tej grupy można zaliczyć właśnie wspomniane przez Trela gry MMORPG. Teraz popularna jest Tibia, w którą osobiście nigdy nie grałam, ale gdzie się nie rozejrzę, każdy gra w Tibię.
W Polsce popularność gry wzrosła do tego stopnia, że to właśnie Tibia stała się powodem rozpoczęcia medialnej nagonki mającej zwrócić uwagę rodziców na uzależnienie dzieci od gier. O ile gra sama w sobie, w swojej treści, fabule, może nie być agresywna, o tyle będzie miała zły wpływ na gracza, który się od niej uzależni. Nie możemy zaprzeczać temu, że gry są niebezpieczne. Jeżeli gracz spędza z nimi 90& swojego wolnego czasu, odcina się od świata zewnętrznego i zamiast rozwiązywać problemy dnia codziennego, zwyczajnie o nich zapomina - to możemy mówić o uzależnieniu, a co za tym idzie niebezpiecznym wpływie gier na ludzi.
Prawdą są też te zdania, które mówią, że gry nas rozwijają. Są takie, dzięki którym możemy polepszyć swój refleks, są takie dzięki którym uczymy się logicznego myślenia, planowania, analizowania, niektóre rozwijają naszą wyobraźnię, inne kreatywność. Tematyka jest tak urozmaicona, że każdy znajdzie coś dla siebie. I o ile nie zapomni o realnym świecie, to nic złego nie ma prawa się stać. Chyba, że stałoby się czy by w grę zagrał czy nie.

Thotal nie mów Artkowi jak ma wychowywać dzieci. To bardzo nietaktowne. Arteq rodzicem nie jest od dzisiaj, a poza tym on również ma swoich rodziców, którzy wychowując go pokazali mu jak to się robi.
Każdy z nas będzie wychowywał swoje dzieci na swój sposób i nie powinno być to tematem dyskusji na forum chyba, że on sam prosiłby o radę odnośnie wychowania. Znam dużo rodziców, którzy gry komputerowe czy też konsolowe traktują jak nagrodę dla dzieci za ich dobre sprawowanie. Znam też takich, którzy dzieci swoje wychowują bezstresowo. Nie będę oceniać, które dzieci "wychodzą" na tym lepiej i który system się bardziej sprawdza, bo to są dwa różne sposoby wychowania i nie da się ich porównywać. Ze swojej strony dodam tylko, że od wczesnego dzieciństwa mam zakorzeniony  pewien schemat zachowania - najpierw obowiązek, potem zabawa. Uważam, że to mi w życiu dorosłym procentuje. Nie potrafię się zrelaksować wiedząc, że mam coś istotnego do zrobienia. Dlatego najpierw zajmuję się obowiązkami (za dziecka była to nauka), a dopiero potem mam czas na przyjemności, smakują o niebo lepiej jeśli człowiek wie, że to co miał zrobić, zostało zrobione i ma już naprawdę wolny czas.

Thotal, to o czym mówisz, głaskanie kota, obejmowanie drzewa... To piękne, ale trochę już utracone uczucia. Mamy świat, w którym dominuje technologia. Mamy kina, w których oglądamy już nawet filmy 3D; półki w Empikach uginają się od gier komputerowych, a komputery są już w każdym domu; mamy konsole coraz lepsze i droższe, dzieci w swoich pokoikach zamiast kącika z pluszakami mają kącik z plazmą i podłączoną do niej PS3; nawet czytane przez rodziców bajki na dobranoc wyparte zostały przez elektronicznych lektorów. Niewiele jest dzieci, które wybiorą niedzielnym popołudniem spacer po parku zamiast ukończenia nowej misji w GTAIV, której już dwa dni nie mogą przejść.
Czasy się niestety zmieniły, telewizory i komputery nie są już w polskich domach wyjątkiem. Dzieci od małego wychowywane są z technologią, są lepszymi komputerowcami niż dorośli ludzie, którzy komputer dostali później więc i później zaczęli się z nim oswajać. To, co dla nas było największą radochą dla nich jest już przeżytkiem.

A w tym wszystkim najistotniejsze jest to, żeby zachować umiar. We wszystkim, co w życiu robimy od tak prozaicznych czynności jak jedzenie po gry komputerowe, najważniejsze jest to, żeby dozować je umiarkowanie i optymalnie.
Nasze dzieci mają szansę dzięki obcowaniu z technologią wyrosnąć na inteligentnych ludzi. Komputery naprawdę potrafią uczyć, dają nieogarnięte i niezmierzone informacje, uczą nasz szukać, docierać do celu, poznawać świat, którego bez nich być może byśmy nie poznali. Rozsądny i znający zainteresowania swojego dziecka rodzic, powinien zapoznać się z oferowanymi grami i potrafić wybrać taką, która będzie te zainteresowania pogłębiała, która będzie miała edukacyjny wpływ na dziecko, poszerzała horyzonty i wzbogacała jego wiedzę bądź umiejętności.   
588  Forumowy chat / Wejście na forumowy chat-room (pomoc wewnątrz działu): / Odp: Chat-room naszego forum - POMOC - REFLEKSJE - PYTANIA : Listopad 18, 2009, 18:04:38
Takie fajne bójki były na czacie i już wszyscy zapomnieli, żeby wdepnąć czasem?
589  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 18, 2009, 17:51:34
Nie rozumiem tego szumu wokół doradcy rzecznika, pana Nogasa. Co z tego, że jest związany z firmą farmaceutyczną? Czy to nie oznacza, że jest obeznany w temacie farmaceutyków i chorób? Że jest osobą kompetentną?

Zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego rzecznik wypowiada się w temacie w którym nie jest kompetentny? Mam tutaj na myśli wiedzę medyczną w kwestii epidemii, wirusów, szczepionek i ich badaniu.
Chyba, że całą tę "wiedzę" czerpie z podpowiedzi swojego doradcy, który... opłacany/zatrudniony jest równiez przez koncern/y farmaceutyczne...

Arteq, tak działa cała polityka, wszyscy ministrowie mają swoich doradców, prezydent też nie pisze swoich przemówień w notatniku, tylko ma od tego doradców. Młodych ludzi, absolwentów politologii, którzy pracują na jego dobre imię i reputację. Kampanie wyborcze też przeprowadzane są przez speców, programy wyborcze układane przez absolwentów, a politycy to przedstawiciele i nic więcej. To trochę jak teatr albo plan filmowy. Ktoś układa scenariusz, ktoś reżyseruje, a kogoś trzeba wypchnąć na scenę, żeby to przedstawił widzom.

http://wiadomosci.onet.pl/2080535,11,dane_o_grypie_sa_zanizone__nie_czuje_sie_uspokojony,item.html

Od kilku tygodni kraje UE szczepią nie tylko swoich obywateli, ale także obcokrajowców. Jest więc szansa dla "malkontentów", którzy nie chcą czekać do stycznia czy lutego na szczepionki sprowadzone przez panią minister Kopacz, by zaszczepili się w którymś z krajów członkowskich. 
Osobiście uważam, że nasz rząd sprawę szczepień zawalił na całej linii. Wcześniej jeszcze miałam jakieś wątpliwości. Uparcie twierdzili, że szczepionek nie sprowadzą, bo są niebezpieczne (choć moim zdaniem po prostu w tej chwili nie było ich stać na to). Pani minister broniła się tym, że nie chce brać odpowiedzialności za skutki uboczne działania szczepionki przeciwko nowej grypie. Zaskarbiła sobie tym przychylność społeczeństwa polskiego, które uwierzyło, że chodzi tylko i wyłącznie o jego bezpieczeństwo i zdrowie. Teraz Leszek ujawnił dane dotyczące tego, ile faktycznie osób miało jakieś powikłania w grupie 100 tys. ludzi. Przypomnę, że skutki uboczne dotknęły 0,091% zaszczepionych osób. Przydałoby się jeszcze zrobić jedno rozeznanie, a mianowicie takie, ile osób na 100 tys. zarażonych wirusem A/H1N1 umiera bądź przechodzi chorobę bardzo ciężko. Wg dzisiejszych danych łagodny przebieg choroba ma u 80% zakażonych, co oznacza, że 20% musi się solidnie namęczyć, żeby wyzdrowieć, a w tej grupie znajdują się ponadto także śmiertelne ofiary nowej grypy. Czy w takim wypadku gdy porównujemy te liczby, pani minister weźmie analogicznie odpowiedzialność za te ofiary grypy, którym nie dane było się zaszczepić? Czy na przełomie stycznia i lutego nie okaże się, że ofiar grypy jest o wiele więcej niż ofiar skutków ubocznych szczepień?
590  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe - ich wpływ na graczy : Listopad 17, 2009, 18:32:24
Ja uważam, że wszystko jest dla ludzi i jeżeli zachowuje się umiar w dozowaniu przyjemności, to nie poniesiemy żadnego ryzyka. Rynek gier jest niezwykle urozmaicony i każdy znajdzie na nim coś dla siebie.

Widzisz Janneth, o tym mówię - pewne zachowania są przemycane, dąży się do oswojenia z nimi aby nie wzbudzały już takiego oporu. Jak myślisz, czy za każdym razem ten etap - z rozstrzeliwaniem cywilów na graczu wywierałby taki szok? Otóż, nie - za każdym razem coraz mniejszy. Oczywiście, że zapewne nikt z Twoich znajomych nie wyjdzie na ulicę i nie zacznie strzelać, lecz za pomocą opisanych zabiegów będzie ich znieczulał. To udowodnione naukowo. Im bardziej niedojrzały "osobnik" tym spustoszenie większe i szybciej postępujące.

Artku, poruszyłeś znaczącą bardzo kwestię. W tego typu gry powinni grać tylko ludzie dorośli, dojrzali emocjonalnie. Przykładowa "Call Of Duty: Modern Warfare 2" jest przeznaczona tylko dla graczy pełnoletnich. Na opakowaniu mamy więc oznaczenie 18+, dodatkowo są też informacje o tym, że w grze jest przemoc oraz wulgarny język. Nawet niezorientowany rodzic będzie wiedział, że to nie jest odpowiednia gra dla jego nastoletniego dziecka dzięki tym oznaczeniom.
Może ona mieć destrukcyjny wpływ na młodych ludzi - nie ulega to wątpliwościom, ale dla dorosłej osoby nie będzie już moim zdaniem stanowiła zagrożenia. Moi znajomi, którzy w nią grają, mówią, że nawet nie pamiętają dokładnie tej misji. "Coś takiego było, ale nie pamiętam do kogo strzelałem" - to usłyszysz od gracza. Dla niego nie jest istotne w grze kogo zabija, dostał misję, ma ją ukończyć i koniec.
591  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe. Symulacje kosmiczne- poza 2012. : Listopad 16, 2009, 20:22:18
W takim wypadku to nie gry strategiczne, a raczej typowe strzelanki powinny rodzić wątpliwości i obawy. Właśnie kilka dni temu ukazała się najnowsza odsłona Call Of Duty - Modern Warfare 2. Ja w nią nie gram, choć były lata, kiedy z podobnymi  eksperymentowałam. Wszystko byłoby w niej "po staremu", gdyby nie misja, kiedy to gracz dostaje zadanie rozstrzelania niewinnych cywili. Gracz w takiej sytuacji nie zastanawia się, do kogo strzela, tylko czy robi to celnie. Ta sprawa była kontrowersyjna, twórcom zarzucano bestialstwo i nieuzasadnioną agresję. Tylko ze względu na tą jedną misję, w Rosji postanowiono grę wycofać i wypuścić patch'a który będzie ją usuwał tak, aby żaden gracz nie mógł jej napotkać.
Były przypadki, kiedy dokonane przestępstwa i akty agresji przypisywano właśnie grom komputerowym. Ile w tym jest prawdy, nie mam pojęcia. Dużo moich znajomych gra w tego typu gry, nie ośmieliłabym się jednak powiedzieć, że są bardziej agresywni z tego powodu.
A odnośnie gier strategicznych Arteq, to nie zawsze jest tak, że musisz napaść, bo inaczej nie wygrasz. Chociaż na pewno jest to zawsze wyjście dla przyspieszonego ukończenia gry, jeśli wybierasz dominację trwa ona znacznie dłużej. 
592  Człowiek i zdrowie / Zdrowie psychiczne / Odp: Gry komputerowe. Symulacje kosmiczne- poza 2012. : Listopad 16, 2009, 20:02:57
Tak, pamiętam Age Of Empires, mam ją jeszcze gdzieś, grałam w dwójkę i w trójkę, chyba we wszystkich odsłonach była możliwość ustalenia czy chcesz wygrać przez podbój czy poprzez dominację ekonomiczną bądź terytorialną. Świetna gra i według mnie jeden z najlepszych rts'ów. Podobnych do niej było jeszcze pełno gier, ale z tych dobrych dodałabym jeszcze "Empire Earth" i "Rise Of Nations".
A jeszcze odnośnie "Spore"... Tam są możliwości, możesz albo z drugą nacją walczyć albo z nią współpracować (ale o ile dobrze pamiętam nawet jak wybierałeś współpracę, to i tak w końcu sojusz się kończył i chcieli walczyć). W zasadzie w całej grze, nie tylko w erze kosmosu, mogłeś decydować, czy chcesz być agresywny czy nie.
W strategiach właśnie jest taki plus, że to Ty decydujesz, jaki będzie ich scenariusz. 
593  Hydepark / Hydepark ;) / Odp: Gry komputerowe. Symulacje kosmiczne- poza 2012. : Listopad 16, 2009, 19:44:53
Komandos, cieszę się że podałeś tytuł, bo ja nie znam wielu gier związanych z podbojem kosmosu, a przypomniało mi się, że mojemu chrześniakowi bardzo się takie podobają. Kiedyś kupiłam mu "Spore" z Electronic Arts. Ta gra polega na ewolucji, zaczynasz jako jednokomórkowy organizm w oceanie, a kończysz kolonizując planety. Niestety gra nie spełniła jego oczekiwań, bo mimo, że ma tylko 11 lat, uznał, że jest biedna graficznie Chichot
Podobała mu się właśnie szczególnie era kosmosu, podbijanie i kolonizowanie planet, zawieranie sojuszy z obcymi cywilizacjami bądź napadanie na nie. Ale z tego, co wiem, ta era jest ciężka do przejścia i mały nie dał sobie rady przejść całej gry. Spróbuję tym razem kupić mu tą Twoją - Terran Conflict, może tą pobawi się dłużej...
594  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 15, 2009, 17:54:00
Jednak się nie myliłam, mimo wszelkich prób mydlenia ludziom oczu ministerstwo jednak chce zakupić szczepionki.
http://www.tvn24.pl/-1,1628726,0,1,ministerswo-moze-kupic-szczepionke-bez-licencji-ue,wiadomosc.html

595  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Dziennikarka pozywa ONZ i WHO o bioterroryzm i zamiar ludobójstwa - A/H1N1 : Listopad 14, 2009, 18:10:50
Nie ma co histeryzować, nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną śmierci tego człowieka. Ale skoro "przy okazji" miał jeszcze marskość wątroby i zapalenie płuc, to raczej mało prawdopodobne jest to, że umarł od świńskiej grypy. Raczej to wszystko się skumulowało i nawarstwiło, w efekcie doprowadziło do zgonu.
Tak samo mało prawdopodobne jest, że po zaszczepieniu przeciwko grypie wystąpią skutki uboczne. Tak przynajmniej wynika z "szokujących" danych przytoczonych przez Leszka.
Skoro na 100 tys osób, w 91 przypadkach wystąpiły skutki uboczne, to daje nam jakieś 0,091% szans na to, że i u nas one wystąpią. Znam leki, w których skutki uboczne występują u więcej niż połowy zażywających je pacjentów.
596  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: co dobrego robi Kościół katolicki? : Listopad 13, 2009, 15:26:55
Wyraźnie jest napisane, że to jest temat o tym, co dobrego robi kościół, a nie o tym, co złego robi Arteq. Usunęłam kilka postów, które były rozmową użytkowników na temat postawy, jaką reprezentuje Arteq. I czy się to komuś podoba, czy nie - był to offtop. Nie dalej niż wczoraj pisałam, że rozmowy na temat co kto ma do kogo kierujemy na PW bądź zapraszamy adwersarza na chat room. Tam możecie pisać co chcecie, ile chcecie i o czym chcecie. Nie zabraniam, a nawet namawiam. Tutaj nie ma na to miejsca, bo potem jest tak, że by zrozumieć meritum omawianego tematu musimy przebijać się przez strony komentarzy nie na temat.

A odnośnie prowokatorów - może i Arteq jest prowokatorem, ale każdy kto mu to zarzuca robi dokładnie to samo, bo prowokuje powstanie nowego offtopa, wzajemnie się nakręcacie.
597  Człowiek i zdrowie / Zdrowie fizyczne / Odp: Kulinarne specjały : Listopad 13, 2009, 14:34:35
Rafaelo, dziękuję za przepis na tą sałatkę. Jak tylko zrobię to się pochwalę, a jak nie zapomnę, to może i zdjęcie cyknę, to się dołączy do przepisu, czuję że będzie wyglądać równie apetycznie jak i smakować Uśmiech
598  Rozwój duchowy / Bóg i religie / Odp: co dobrego robi Kościół katolicki? : Listopad 13, 2009, 14:33:27
To nie jest temat o zachowaniu Artka, proszę powrócić do rozmowy.
599  Hydepark / Kultura i sztuka / Odp: Wiersze. : Listopad 12, 2009, 23:18:16
Trzymam Cię Lindo za słowo, bo chociaż Twe smutne wiersze są piękne, to ja będę czekać na te wesołe Uśmiech
600  Info dla nowych użytkowników - przeczytaj koniecznie. / Praktyczne informacje dla nowych forumowiczów / Odp: Witamy serdecznie- powroty : Listopad 12, 2009, 20:15:57
Oj Kocie... Ty to masz powodzenie! Ostatni raz to tak licznie tylko Tomka witaliśmy Uśmiech
Strony: 1 ... 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 [24] 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 ... 69
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 2.042 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

pln akademia yourname devilssoldiers gangds