No jak skąd mam ten tekst? Z pierwszego posta tego wątku:
http://docs.google.com/Doc?docid=0AUJcCaOjXLUzZGdxanQ0emtfMTU4Y2Z0N2g2Z3M&hl=plZanim wysłałam wybrane wersety sprawdziłam jeszcze pod jakie rozdziały należą. Moze to niesprawiedliwe że wybieram te dziwne lub sprzeczne ale w kilku momentach bardzo mnie to ubawiło. Zresztą nadal czytam uważnie aby strawić go do końca. Dlatego nie uważam by całość była bezwartościowa, myśle ze to pewien zlepek wielu teorii, jakie chce przekazać 'prawdziwy prorok Eduard Abert Meier'. Pewnie wiele osób wierzy w plejadan, niewątpliwie stanowią jakiś koloryt. Sama mając kilkanaście lat z dużym zainteresowaniem wysłuchałam audycji w radio na ten temat. A jak gdzieś pomyliłam wersety to mnie poprawcie
Również z opracowania Galaktycznej Rodziny mozna wyłuskać jakieś cenną informacje. W kazdym papiurku tkwi owo ziarenko racji, wiec przesiewam zeby cokolwiek znaleźć.
Silver,
zgadzam się z Tobą, ja też się czuję "katarczykiem"
Thotal, mniemam że bez problemu zająłbyć miejsce w gronie 'doskonałych' ?
Oj daj już spokój - każdy nawet podstawowo wykształcony człowiek wie jak skończyli katarzy.
A gnoza obecnie jest bardzo popularna w wersji niu ejdż ;P temu też chyba nikt nie zaprzeczy
Nie, nie wiedziałam to przecież historia Francji(?) a w szkole zbyt dokładnie tego nie uczono.
Czy gnoza można porównać do 'niu ejdż'... hm. New Age to taki zlepek wszystkiego - dzieci kawiaty, astrologia, kabała, skręty- taki kociołek. A gnoza dla mnie była raz wzniosła, raz trudna
Będąc sprawiedliwym to na chrześcijan też nie wolno pisać "dwuznacznych" tekstów bo na początku naszej ery byli po prostu mordowani i prześladowani (teraz też są)?
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli. Że z powodu prześladowania chrześcijan, należy sie dziś taryfa ulgowa? Bogata, opływająca w splendor instytucja zawsze bedzie budzić niezdrową zazdrość. Nieważne do jakiej opcji przynależy. Jak to było; natura dąży do równowagi? A sądząc po ostatnim przewrocie papieża, ta wojna religijna chyba nigdy sie nie kończy...
Po przetrawieniu tego pdfa ks Wincentego Myszora wszystko zdaje mi sie lawirować na granicy błędu. Moja inteligencja została omamiona przez fałszywą doktyryne
Wczoraj przyszła mi do głowy taka smutna refleksja:
...ze wszyscy tkwimy w tym błędzie równo po uszy. Kapłani którzy nie wiedzą komu służy rytuał, wierni którzy nie wiedzą dokąd zmierzają i reszta opozycji która być moze chciałaby coś zmienić ale nie wie jak.
Nasza świadomość wzrasta stopniowo możnaby rzec 'kolektywnie'. Jesli cos odkrywamy, ta świadomość przenika całe istnienie. Jeśli pojawia sie przeszkoda, tyczy sie ona wszystkich. Tak sobie dumam że różne poglądy jakie mamy, wyrosły na różnych waruknach w jakich żyjemy. Czy majacze w odpowiednim kierunku o tej cokolwiek później porze?