Tytuł: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Dariusz Wrzesień 17, 2011, 10:37:39 Naukowcy, którzy nie bali się wierzyć
(http://i.wp.pl/a/f/jpeg/20950/1.jpeg) (fot. sxc.hu) Po przeczytaniu słynnej książki Richarda Dawkinsa "Bóg urojony", w której autor krytykuję religię i propaguje tezę, iż "poważny naukowiec" powinien być ateistą, postanowiliśmy sprawdzić, czy wiara w Boga przeszkadza w dokonaniu odkryć naukowych. Przedstawiamy naukowców formatu znacznie większego niż Dawkins, którzy nie bali się uwierzyć. 1/9 ... http://niewiarygodne.pl/gid,10475375,img,10475384,kat,1017185,title,Naukowcy-ktorzy-nie-bali-sie-wierzyc,galeriazdjecie.html Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Dariusz Maj 28, 2012, 21:28:53 Warto się zastanowic. Pozdrawiam. Bardzo interesujące rozumowanie Poniższy tekst w niespotykany i zaskakujący sposób wyjaśnia definicję "Wiary" - Warto przeczytac do konca - Pozwólcie, że wyjaśnię wam problem jaki nauka ma z religią. Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda? - Tak, panie profesorze. - Czyli wierzysz w Boga. - Oczywiście. - Czy Bóg jest dobry? - Naturalnie, że jest dobry. - A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko? - Tak. - A Ty - jesteś dobry czy zły? - Według Biblii jestem zły. Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje: - Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej? - Oczywiście, panie profesorze. - Więc jesteś dobry...! - Myślę, że nie można tego tak ująć. - Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? - aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody. - Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry? - No tak... jest dobry. - A czy szatan jest dobry? Bez chwili wahania student odpowiada - Nie. - A od kogo pochodzi szatan? Student aż drgnął: - Od Boga. - No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło? - Istnieje panie profesorze ... - Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda? - Prawda. - Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły. Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi.. - A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece? Student drżącym głosem odpowiada - Występują. - A kto je stworzył? W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył? - wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli. - Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu? Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora: - Tak panie profesorze, wierzę. Starszy człowiek zwraca się do studenta: - W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa? - Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem. - Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa? - Nie panie profesorze. - A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci? - Nie panie profesorze. Niestety nie miałem takiego kontaktu. - I nadal w Niego wierzysz? - Tak. - Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu? - Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę. - Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara. Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie: - Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło? - Tak. - A czy istnieje takie zjawisko jak zimno? - Tak, synu, zimno również istnieje. - Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje. Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta. Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać: - Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem. W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota. - A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność? - Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością? - Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr. - Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku? - Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy. Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie: - Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć? - Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp? - Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest. - A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę. - Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem? W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie. - Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem. - Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukowa metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze? W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie: - Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę. - A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło? Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło. Na to student odpowiada: - Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła. Profesor osunął się bezwładnie na krzesło. Jeśli udało Ci się dotrwać do końca tego tekstu i wywołał on na Twojej twarzy uśmiech podczas czytania końcówki, daj go do przeczytania również swoim Przyjaciołom i Rodzinie. PS. Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921. NIE LICZCIE DNI... SPRAWCIE ŻEBY TO DNI SIĘ LICZYŁY... http://tamar102.bloog.pl/kat,563801,index.html Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: east Maj 28, 2012, 22:37:20 Cytuj - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem. - Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukowa metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze? W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie: - Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę. Czy ktokolwiek z Was dotykał, smakował, ważył i rzeczywiście sprawdził .... swoje JA ? Siebie . Wygląda na to (dowód/rozumowanie powyżej), że musicie je brać na wiarę ;) Tak odpowiedziałby Einstein :D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 29, 2012, 08:54:54 ,,Czy ktokolwiek was widział dotykał smakował....."
Szkoda, naprawdę szkoda, że nie padło pytanie, czy ktokolwiek z Was odczuwał :-\ Oczywiście tzw Intuicja tyle czasu była hm wyszydzana... Tak jak pozwoliłem sobie wcześniej w innym wątku napisać, świat energii widzi mało ludzi. Inaczej ma się z odczuwaniem, bo prawie każdy, a wręcz rzadko kto nic nie odczuwa. Chwała Albertowi za to, że rzeczywiście obnażył mechanizm manipulacji drugim człowiekiem. Podejście profesora z czysto materialnego (naukowego) punktu widzenia za skutkowało rykoszetem wspaniałej riposty studenta. Szkoda tylko, że dany student zapomniał opowiedzieć w jaki sposób ludzi ,,uczono", ,,przekonywano", że tzw bóg istnieje. (hm czy nie aby mieczem i stosami) Szkoda też, że student ten zapomniał o kwintesencji wiary - ziemia jest płaska. Szkoda też, że Albercik zapomniał dodać iż religia i nauka są ze sobą powiązane już od lat. Ano jest to sojusz Proszę, gdyby tak nie było to wystarczyłoby potwierdzenie, przez Krzysztofa Kolumba faktu, że ziemia jest okrągła. Dalej wystarczyłby lot w kosmos Gagarina by nauka mogła krzyknąć, że tzw nieba NEMA Nauka z łatwością obaliła by religię i zdjęła kagańce z ludzi, no ale sojusz trwa Religia głosi boskie pochodzenie człowieka i świata + nauka głosi przypadkowość życia. Jak go nie piąchy to go z kopa. Taki sojusz bardzo ułatwił, zakodowanie lęku i utwierdzenia w człowieku własnej małości ba pyłku na wietrze. Jednym z wielu zasad wierchuszki jest motto : Wiedza jest dla wybranych” Ano więc tzw ,,masom” wprowadziło się postać stwórcy i odcięło tym samym człowieka od wiedzy o sobie samym. No i został niedoskonały, ułomny i ograniczony. By było weselej w promocji otrzymał cierpienie jako nieodłącznego towarzysza życia. Sojusz nauki i religii postawił człowieka przed wyborem: wierzyć, słuchać i być zbawionym lub być świadomym i być potępionym. Albo Albercik się bał, albo … Jakoś trudno mi sądzić, iż nie wiedział, że wiara uniemożliwia człowiekowi poznanie rzeczywistości w pełnym wymiarze, bowiem każdego wyznawcę, niezależnie z jaką związany jest religią, cechuje automatyzm myślenia i reagowania. Co skutkuje bardzo ograniczonym zaakceptowaniem świata energii. Uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii skutkuje klapkami na oczach i kagańcem na sercu. Jak tu zrozumieć siebie i otoczenie. Najbardziej dziwi mnie wypowiedź , że cierpienie jest skutkiem, braku boga w człowieku. Nie widział lub nie chciał chyba widzieć, że jest to wola garstki manipulatorów, którym wierzący oddali swoje umysły i ciała. Dzisiaj (w erze kosmosu) uzależnienie od religii, jest tak ogromne, że człowiek nie zastanawia się nawet, że rzeczywistość może wyglądać inaczej. Przyjmuje wszystko na wiarę nawet największe niedorzeczności. Oczywiście każda z nich jest przez intelekt interpretowane zgodnie z zapisami znajdującymi w podświadomości. Szkoda....ale też dzięki mu za E=mc2 east Cytuj Czy ktokolwiek z Was dotykał, smakował, ważył i rzeczywiście sprawdził .... swoje JA ? Oczywiście szacowny ;DSiebie . Trudno mówić o ważeniu, ale własne JA można zobaczyć w czasie nawiązania kontaktu ze sobą - napisałem jak :P Zresztą inne swoje składowe również :D pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: east Maj 29, 2012, 10:18:21 @Przebiśnieg
Cytuj Jakoś trudno mi sądzić, iż nie wiedział, że wiara uniemożliwia człowiekowi poznanie rzeczywistości w pełnym wymiarze, bowiem każdego wyznawcę, niezależnie z jaką związany jest religią, cechuje automatyzm myślenia i reagowania. Wiara w siebie wcale nie jest inna , Przebiśniegu, który tak celnie punktujesz "wroga" ;)(..)Uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii skutkuje klapkami na oczach i kagańcem na sercu. Jak tu zrozumieć siebie i otoczenie. Cytuj własne JA można zobaczyć w czasie nawiązania kontaktu ze sobą - napisałem jak Coś zostało przeoczone bo nie było tu dowodu na JA prócz silnego przekonania ,że tak jest. Odczucia. Wielu tzw "czuciowców" mówi o tym wprost, że obrazy, uczucia czy przeczucia do nich przychodzą. Nie tworzysz odczuwania. Decydujesz o zawartości odczucia ? Nie, ale bardzo silnie, automatycznie wręcz nadaje się odczuciom atrybut MOJE. To ideologia jak każda inna, a przecież "Uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii skutkuje klapkami na oczach i kagańcem na sercu". Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 29, 2012, 11:25:29 Cytat: przebiśnieg Sojusz nauki i religii postawił człowieka przed wyborem: wierzyć, słuchać i być zbawionym lub być świadomym i być potępionym. Być świadomym nie musi oznaczać być potępionym. Człowiek świadomy wie, że potępienia nie ma, że to tylko dogmat religijny. Skąd taki karkołomny wniosek, przebiśniegu? ;D Cytat: przebiśnieg Uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii skutkuje klapkami na oczach i kagańcem na sercu. Klapkami na oczach owszem, ale czy na pewno kagańcem na sercu? Większość ludzi jest ideologicznie uzależnionych (chociażby od ideologii braku „JA”), ale czy wszyscy mają zamknięte serca? Zapytaj o to przebiśniegu easta, byś miał jasność. :D Wydaje się, że serce, to niezależna i niezawisła ‘instytucja’. Karmiąca się wiarą w dobro i piękno człowieka oraz w bezpieczeństwo Wszechświata. A tak na marginesie, religia, to etap przejściowy prawie każdego człowieka. Czasami krótszy, czasami dłuższy, rozciągnięty na wiele inkarnacji. Doświadczenie to, także czegoś uczy. Cytat: przebiśnieg Dzisiaj (w erze kosmosu) uzależnienie od religii, jest tak ogromne, że człowiek nie zastanawia się nawet, że rzeczywistość może wyglądać inaczej. Oj, przebiśniegu, nie za duże uogólnienie? Ja postrzegam coraz większe zeświecczenie społeczeństw. Nawet w Polsce. I coraz większe zastanawianie się… ;D Cytat: przebiśnieg ale własne JA można zobaczyć w czasie nawiązania kontaktu ze sobą I tu się zgadzam w pełni. Dotykam, jestem dotykana i wspólnie z „JA” doświadczamy naszej wzajemnej miłości. Ja, człowiek i jego wyindywidualizowana z całości cząstka „JA”. I to „JA” prowadzi mnie, człowieka. Dalsze pisanie zbędne. ;) Pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: east Maj 29, 2012, 11:58:39 Ale wniosek o tym, że dziś nauka i religia w cichym porozumieniu idą ręka w rękę wydaje się właściwy.
Nauka nie interpretuje odkryć na niekorzyść religii gdzie tylko to jest możliwe, a religia stara się nie komentować (nie potępiać naukowych dowodów nawet, gdyby stały one w sprzeczności z dogmatami ). Ostatecznie jedni i drudzy przedstawiciele żyją dzięki mamonie od wiernych (tudzież sponsorów) i tu jest baczenie, aby nikt nie przekroczył bram herezji. Zadziwiające jest, ze światek naukowy ,a religijny ze swojej strony pilnują by nie nastąpiła synergia, połączenie siły ducha z nauką. Serca z logiką. Tak, jakby świat usiłowano trzymać na siłę w rozdzieleniu ducha od materii. Jakiekolwiek próby syntezy są bombardowane z jednej strony ostracyzmem naukowców, a z drugiej strony spychane do worka New Age ( grzech bałwochwalstwa itd ). W tym sensie scena ezoteryczna jest bardzo potrzebna współczesnemu światu. Do niej wrzuca się "oszołomów" ;) @Ptaku Cytuj I to „JA” prowadzi mnie, człowieka Z tym akurat zgoda pełna :D Prowadzi dokąd zechce ;) Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: songo1970 Maj 29, 2012, 12:19:50 ..nauka i religia- są jak materia i antymateria,-
gdy się połączą nastąpi anihilacja- uwolnienie czystej energi i wszystko wróci do stanu nirvany,- ale przecież jesteśmy tak zakochani w matriksie materialnej iluzji, że za wszelką cenę nie można do tego dopuścić. Choć to i tak nieuchronne z czasem- to znając cykliczność istnienia światów w ich różnych formach,- "to co było znów będzie" i może tak "w koło wojtek"- aż się znudzi O0 tylko czy można się znudzić, za każdym razem nie pamiętając co już się wydarzyło,- a jednak czujemy, że coś jest nie tak, że czas na zmianę- to jest poza matriksem i wyczuwamy to :) Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 29, 2012, 12:36:29 Cytat: east ptak: I to „JA” prowadzi mnie, człowieka Z tym akurat zgoda pełna Prowadzi dokąd zechce Skoro zgadzasz się, że „JA” prowadzi, więc ono jest. :D Jak się to ma do Twoich twierdzeń, iż „JA” nie istnieje? ;D Skutek bez przyczyny? Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 29, 2012, 13:48:16 ptak
Cytuj Być świadomym nie musi oznaczać być potępionym. Człowiek świadomy wie, że potępienia nie ma, Jej no szacowna chodziło mi ze wierzysz jesteś zbawiony nie wierzysz to potępiony. ;Dże to tylko dogmat religijny. Skąd taki karkołomny wniosek, przebiśniegu? Duży uśmiech Kościół tak głosił można sprawdzić :P Kodowanie troszkę trwało, różne działania na tzw podświadomość hej no...proszę :P Cytuj Klapkami na oczach owszem, ale czy na pewno kagańcem na sercu? Kochana ptak zwyczajnie Cię kocham całym moim lekko podłuszczonym serduchem ;DMierzysz ludzi swoją miarą i hm dobre jest to zmieniasz ich swoja piękną myślą. ;D Jednak wiedz że tzw fanatycy religijni, którzy w imię swoje religii mordowali i mordują...raczej na sercu mają kaganiec i pozwolę sobie dobitnie tak stwierdzić koniec kropka Z eastem rozmawiam częściej niż z rodziną ;D pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 29, 2012, 14:12:18 Cytat: przebiśnieg Jej no szacowna chodziło mi ze wierzysz jesteś zbawiony nie wierzysz to potępiony. Wiem, bo już w siódmej klasie podstawówki nie wytrzymałam i ‘rzuciłam’ w księdza jego dogmatami. Kościół tak głosił można sprawdzić Sama poszłam dalej wolna, ale bez wiary w sercu. Dopiero potem ona się ukonstytuowała, ale już na zupełnie innym poziomie. I z innymi prawdami. Być może te również trzeba będzie kiedyś skorygować. Ot, dola tułacza… :) Cytat: przebiśnieg Mierzysz ludzi swoją miarą A da się mierzyć inną? ;)Ja Ciebie też… to samo i tak samo… z serca bez kagańca… :D Pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: east Maj 29, 2012, 14:57:58 Cytat: east ptak: I to „JA” prowadzi mnie, człowieka Z tym akurat zgoda pełna Prowadzi dokąd zechce Skoro zgadzasz się, że „JA” prowadzi, więc ono jest. :D Jak się to ma do Twoich twierdzeń, iż „JA” nie istnieje? ;D Skutek bez przyczyny? Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 29, 2012, 18:00:36 Podsumowując widać, że Albercik był hm ...żydem
Napjawdę nie jestem antysemitą, ale czy oni znaczy naród ,,wybrany" nie są pachołkami Jahwe 8) I sługami i niewolnikami, którym na wszystko założono kagańce, którzy nie wychyla się i zniszczą każdą inną niż ta ,,właściwa" myśl 8) Szacowna chyba w narodzie ,,wybranym" byś długo nie zaistniała 8) Czy inaczej można? Można przytoczyć wiele przykładów,ale chyba nie ma takiej potrzeby bo dla każdego co innego. Np nie byłaś w armii więc nie wiesz co to jest tzw małpi gaj, tak sobie wyprawowałaś iż nie było Ci takie doświadczenie potrzebne :) PS Easta choć jak twierdzisz słodki niedługo będzie prowadzić marchewka :P Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: ptak Maj 29, 2012, 19:50:40 A Ty szacowny, z tymi Żydami to do mnie? ;)
Ja trzymam się z daleka od Jahwe i jego wybrańców. Czy mają oni kagańce na wszystkim? Nie wiem, może? :D Ja z innego narodu, bez marchewki przed nosem. Co to jest małpi gaj? Pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Przebiśnieg Maj 29, 2012, 20:24:39 ptak ;D
Cytuj A Ty szacowny, z tymi Żydami to do mnie? Mrugnięcie Nie nie do Was szacowna >pokłon<Ja trzymam się z daleka od Jahwe i jego wybrańców Pisząc o kagańcu miałem na myśli konflikt izraelsko - palestyński zresztą w imię rożnej religii.... ;D Co to jest małpi gaj w armii WP Proszę nie każ grubasowi opisywać jak go pokonywał zanim mu się udało - zresztą nie miał innego wyjścia, bo chłopaki z plutonu nie pojechali by na przepustki ^-^ Sama definicja - małpi gaj - tor przeszkód ;D pa ;D Tytuł: Odp: Wiara a nauka Wiadomość wysłana przez: Elzbieta Grudzień 12, 2012, 17:52:28 RELIGIA - DOM BOGA
http://www.youtube.com/watch?v=8Ff0G1e_ssw REINKARNACJA 1 - WIEDZA I WIARA http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=Beom5bZO7lQ |