Rozpowszechniasz jak zwykle nieprawdę.
Nigdy tu nie prosiłem o minusowanie lub plusowanie kogokolwiek.
Ech, przecież to znowu ociera się o manipulację. Uciekasz w grę słów, udajesz przysłowiowego Greka próbując się ratować, bo na określenie TEGO SAMEGO zjawiska można użyć szeregu słów co nie wpływa na samo istnienie bądź nie danego zjawiska i takie słowa zwykło się określać mianem bliskoznacznych. hmmm... myślałem, że to oczywiste dla osoby biegłej w "mowie i piśmie", tym bardziej, że łapie to nawet bezmyślnie naśladująca "małpa".
Ale wracając do sedna - czyżbyś nie zgłaszał WIELOKROTNIE moich postów do modów/admina z wnioskiem o jakąś interwencję? Ano, zgłaszałeś, więc nie kłam teraz, że nie chciałeś dla mnie przysłowiowego "kija" i nie uciekaj w "nie pi(s)ałem o minusie". Bo to są określenia w tym przypadku blisko-znacznie. I w żaden sposób nie zmienia to faktu, że wyśmiewasz pewne narzędzia administracyjne o których to użycie potem... zabiegałeś/wnioskowałeś.
Obrazowo:
To tak jakbym wypierał się że udzielił mi pomocy człowiek który na moją prośbę mnie nakarmił i który w związku z tym, zgodnie z prawdą w jakiejś tam rozmowie na ten temat twierdzi, że poprosiłem go o pożywienie. Na co ja: "nie kłam nie prosiłem Cię o pożywienie"... (ponieważ wtedy użyłem słowa: jedzenie, daj mi jedzenie/jeść). Taka postawa byłaby bezczelna i kłamliwa.
Czasami natomiast gdy zaglądam na chwilę w jakiś temat - to chcę tam poczytac o tym temacie. Nie zaś zajmować się wycieczkami personalnymi między userami, czy w moją stronę.
W takim razie życzę więcej silnej woli - bo piszesz, że nie chcesz, a jednak to robisz.
Małpa może ruszać piórem - lecz nie znaczy że pisze.
Małpa może wydawać dźwięki - lecz to nie mowa wcale.
Małpa może przestawiać lusterka - lecz promienia nie stworzy.
można pisac - lub udawac że się pisze.
mozna mówić - lub udawać że się mówi.
Można by się pogubić, gdyby nie mieć szerszego oglądu na prezentowaną przez Ciebie całość. Raz piszesz/sugerujesz, że niektórzy z forumowiczów nie znają znaczenia słów i ogólnie całej "mechaniki" słownictwa, słowotwórstwa, to znowu sam wyrażasz się w ten sposób jakby powyższa treść dotyczyła Ciebie (tak jak w przypadku obrony poprzez "nie prosiłem o minusa). Raz usilnie podchodzisz do treści ultra-literalnie by za chwilę innym zarzucić brak umiejętności szerszego, wielotorowego postrzegania tekstu. Cóż... a wszystko to zależy od tego... jak w danej chwili wygodniej Ci się zachować aby uniknąć odpowiedzialności za napisane słowa bądź też zwyczajnie dokopać komuś... najczęściej katolikom/chrześcijanom. Jeżeli tak już musisz to po prostu nie dziw się że ktoś dostrzega te zagrywki jak na dłoni.
Otóż ja starałem się wyrazić dokładnie tyle, że [...]
No właśnie. Może problem tkwi w tym, że jedynie "starasz się..." a wychodzi niestety jak zwykle, czyli obrzucanie błotem. W tym miejscu mógłbym się rozpisywać i dowodzić na ile jest to "przypadkowy" wynik, a na ile zamierzone działania. No ale po co? Zaraz zaczniesz się znowu wywijać, uciekając za literalność bądź to szerszy ogląd - w zależności od potrzeb dla danego cytatu. Myślę, że szkoda na to czasu... każdy wyrobi sobie własne zdanie, a czas pokaże które były poprawne a które mylne.
Jak mawial Wasz guru-niebawem-subito "poprzez krew".
( krew i łzy.. oczywiście - Bo fakty znamy.
Łzy, co ma powiązanie, jak wspominał ptak - z Solą[/b])
Jak przekonuję się, dyskusja na pewne tematy - ściśle związane z KRK, jego doktryną, zaleceniami, osobami stawianymi za wzór do naśladowania - jest chybiona. Po prostu Twój pryzmat postrzegania jest błędny, zakładasz okulary o nieodpowiednich szkłach... i wielu rzeczy nie widzisz lub widzisz rozmyte a resztę sobie dopowiadasz. Jestem przekonany, że wielu rzeczy po prostu nie czujesz, nie jesteś w stanie odebrać, nie są w stanie Ciebie przeniknąć na tyle abyś poczuł ich rzeczywisty wymiar. I nie mogę wtedy mieć Ci tego za złe, szczególnie w okolicznościach gdy wiele osób które deklarują się jako katolicy, przychodzą na jakieś nabożeństwo, modlitwę i widzę... że to wszystko jest obok nich, że niby słuchają, ale nie słyszą...
Jednak czym innym jest stwierdzenie w stylu "dla mnie tam nic nie ma, bez sensu, po co mam wobec tego tracić czas" a "wszystko to banda pasożytów, bezmózgów, złodziei".
Może umknęło Pańskiej uwadze, że ja tu z nikim nie wojuje.
W określeniu użyłem figury językowej - cudzysłowu. W kontekście Twojej wypowiedzi wydaje mi się, że ma dla nas chyba nieco odmienne znaczenie. Czy wobec tego mógłbyś zdefiniować co dla Ciebie oznacza cudzysłów?
Co do niewiary, masz do niej prawo.
Fakt, ostatnia odpadła od moich "spazmów" Kiara. I przyznaję, często rozmowa z nią
miała znamiona sporej emocjonalności, chociaż nie zawsze emocje były. Raczej rzadziej niż częściej.
A że ktoś postronny mógł to tak odbierać, nic na to nie poradzę.
Czy zastanawiałaś się, że może być tak, że to Ty poprzez zdobyte od czasu tamtych wypowiedzi doświadczenie, ewentualny wzrost świadomości czy też większe panowanie nad emocjami, zdolność do wyciszania się inaczej TERAZ postrzegasz swoje byłe zachowanie? I przypisujesz ówczesnym intencjom znaczenie, kontekst jaki TERAZ ma miejsce? WTEDY jednak były one nieco inne - zbliżone to opisanych przeze mnie? Teraz po prostu patrząc z perspektywy mówisz: "nie, ja nie mogłam tak się zachować, tak czuć, tak myśleć..." Podejrzewam, że to co opisałem jest bliższe prawdy, podejrzewam - a nie stwierdzam, bo nie jestem Tobą. Moje podejrzenia są jednak mono uzasadnione wielokrotnie obserwowanymi zdarzeniami z życia innych, a także ze swojego.
Plus tej sytuacji jest taki, że jeżeli nieco krytycznie czy też z niedowierzaniem odnosimy się do niektórych swoich wcześniejszych zachowań świadczy o... wzroście.
Referencje są wiarygodne gdy osoba wystawiająca je jest wiarygodna , gdy ma ona problem z odróżnianiem własnych czynów śmieszne staje się traktowanie poważne zdania takiego kogoś. A osoba która to zawzięcie promuje i propaguje ma identyczny problem z weryfikacją.
Tak Kiaro, koniecznie należy brać pod uwagę to co powyżej opisałaś jako możliwe do zaistnienia i tym samym mającym wpływ na realny wygląd spraw. Jednak należy to wyeliminować gdy inne okoliczności dowodzą, że:
- dosyć krytycznie wypowiada się większa grupa "klientów" którzy mieli do czynienia w większym lub mniejszym stopniu z tym "wykonawcą".
- sam wykonawca wypowiadał się wcześniej bardzo, bardzo pozytywnie o swoim kliencie - jako uczciwej i rzetelnej osobie, w szczególności należy się przyjrzeć gdy w ten sam sposób chwaleni byli liczni klienci
- nagła krytyka i umniejszanie danego klienta (który wcześniej był chwalony), od chwili gdy ten zaczął się nieco krytycznie wypowiadać na temat jakości/rzetelności usług wykonawcy, czyli w chwili gdy wykonawca swoje zapewnienia miał wprowadzić w czyn
- jw. - czyli rozdźwięk pomiędzy deklarowanym zakresem/jakością w realnie wykonanym - np. piękna tapeta zaczyna się odklejać po niedługim czasie, tynk odpadać, instalacje sanitarne przeciekać.