Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 10:18:47


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 [12] 13 14 15 16 17 18 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Reinkarnacja ...  (Przeczytany 202099 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
arteq
Gość
« Odpowiedz #275 : Wrzesień 16, 2009, 21:07:55 »

Miło byłoby usłyszeć konkrety i rzeczową dyskusję zamiast płaskich epitetów. Ale jak nie ma się nic do powiedzenia a jednocześnie odczuwa przemożna chęć dogryzienia dla zasady to i tak może przejawiać się wściekła bezsilność... do tego w ustach osoby kóra chce nauczać "rozwoju"... Dziękuję postoję.
Ale pomimo wszystko szkoda.
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #276 : Wrzesień 16, 2009, 21:11:57 »

Może następne wcielenie pozwoli Ci dar rozumienia innych posiąść,jeśli szansę taką w ogóle

otrzymasz,bo to nie jest takie pewne.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 22:03:13 wysłane przez kot » Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #277 : Wrzesień 16, 2009, 21:16:11 »

Pisać możesz co Ci się podoba, bylebyś zawsze umiał ponieść ewentualne konsekwencje za swoje słowa.
A żeby już nie zbaczać dalej z tematu o reinkarnacji, to zapoznajcie się z tymi badaniami, o których mówicie, że są cały czas prowadzone - http://www.nauka.gildia.pl/newsy/archiwum/2007/04/reinkarnacja
Ilu z tych, którzy przyznali się tu do pamięci poprzednich wcieleń, było poddawanych hipnozie? Ilu z Was jest kreatywnych, twórczych, ilu wiersze pisze, obrazy maluje?

Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #278 : Wrzesień 16, 2009, 21:26:54 »

Wiem niewiele, ale to co wiem, napawa mnie radością, człowiek rodzi się z potrzebą twórczości, jeśli dokona  czegokolwiek w pozytywnym sensie, to CHWAŁA mu.

Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 21:42:57 wysłane przez Thotal » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #279 : Wrzesień 16, 2009, 21:33:38 »

Umiejętność słuchania.. czytania również..
Polega na słyszeniu tego,
co Drugi człowiek ma do powiedzenia
- A nie tego, co chcielibyśmy usłyszeć.

Słuchanie życzeniowe -to w istocie POKAZ IGNORANCJI. CHAMSTWA.

Nie jestem zainteresowany zamykaniem komukolwiek ust, czy przekonywaniem niedowiarków.

O raju!
Ośmieliłem się podzielić niektórymi przeżyciami, które onegdaj były moim doświadczeniem.
Dosyć osobistymi zresztą.
Ponadto o ile pamietam, co napisałem ..to raczej - że był kłopot, a więc 'nieumiejętność'.

Tak więc wyjątkowe przechwałki!
Nie bądź zazdrosny - rozkładasz mnie w nieumiejętnościach na łopatki.
Nie mam szans mój Ty Boski artequ.

i juz się zaczyna: "udowodnieniu tych przechwałek" ?! "Chętnie zaproszę na oddział i przekonany się o Twoich "umiejętnościach".
Czy na prawdę dopuszczasz myśl, że miałbym ochotę cokolwiek komukolwiek udowadniać???
A może tak wreszcie czas Dopuścić mysl że ja mam takich jak oni po prostu w Dupie.

Sam sobie poćwicz na sobie - moze sam siebie do czegoś przekonasz. zTeologizowany Doktorku Uśmiech
I nie wysługuj się tu innymi. To jest ryzyko.
Nigdy się do niczego nie przekonasz wysługując się innymi.

Ci którzy przeprowadzali experyment  philadelphijski*- też zostali ostatecznie z informacją jedynie. Prawdziwa Wiedza pozostała w Duszach tych, którzy fizycznie przez to przeszli.

*Filadelfia: potocznie "braterska miłość"


A te... już nie wiem zupełnie jak to nazwać.. cwaniaczki - już chcą robić naukowe experymenty Mrugnięcie))))
OCZYWIŚCIE NIE NA SOBIE.

..no jest to jakiś pomysł. Może też sobie poeksperymentuję na kimś..
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 21:36:55 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #280 : Wrzesień 16, 2009, 22:00:40 »

Ostatnie dwie strony bardziej pasują do

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3527.0

dlatego proszę autora wątku o wypowiedzenie się, czy nie byłoby rozsadnym ukrucić ten oftop i powrócić do tematu przewodniego.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #281 : Wrzesień 16, 2009, 22:10:04 »

W odniesieniu do: http://www.nauka.gildia.pl/newsy/archiwum/2007/04/reinkarnacja

Dziękuję bardzo, tak ingerować w podświadomość i bawić się w jej programowanie. Z politowaniem Artykuł jest nieprzekonywujący. Nie wiadomo, jak dalece "sugerowano" podświadomości, która jest zwyczajnie "głupia" jeśli chodzi o jakiekolwiek ingerencje. Poza tym ludzie z tzw. fantazją całkiem nieźle posługują się prawą półkulą, artyści zawsze mieli problemy z przyziemnością, logicznym selekcjonowaniem, zapamiętywaniem. A to dlatego, że w ich życiu dzieje się o wiele więcej, gdyż doszli do twórczych aspetków, poprzez to, że o wiele więcej doświadczyli, nauczyli się, (a więc zmagazynowali w sobie), aniżeli zwykli, prości "zjadacze chleba".

Nie znaczy to, że nie potrafią być logiczni, czy są mniej logiczni, etc..., wręcz przeciwnie, jednak poruszają się lepiej i częściej już w innych rewirach. Co innego już zaprząta ich uwagę bardziej, ktoś by powiedział, że "wyższe" treści. Dlatego takich ludzi, jak też i wielkich naukowców nierzadko uważa się za roztargnionych, z głową w chmurach, co najmniej. Cóż, więc jakieś tam proste nazwiska. Dla takich umysłów, są to niepotrzebne śmiecie, a przynajmniej mniej znaczące informacje, do których nie przywiązują aż takiej wagi, gdyż umysły mają zaprzątniete poważniejszymi ideami. Łatwiej im zatem albo nie zwrócić specjalnej uwagi, albo "pociągnąć" we własne "wyżyny", co nie przeczy faktowi reinkarnacji. Poza tym zniżyć wibracje wyżej wibrującemu, bez konretnego powodu, nie jest aż takie proste, jeśli nie idzie za tym potrzeba, czyli konretnie uzasadniona idea, ponieważ przymus na wolne umysły działa naprawdę deprymująco, oraz zakłócająco i to w poważnym stopniu. Artyści, to dość czyste "dusze", zatem ufne jak dzieci. Biada więc tym, którzy śmią na takich umysłach, bawić się w takie eksperymenty, jaki nam tu zaprezentowano.

Wciąż proszę o odniesienie się do przykładu dziewczynki opowiadającej o swoim życiu przed jej narodzinami (strona 5) Nikt jej niczego nie sugerował. Pochodziła z małej miejscowości, gdzie o reinkarnacji nikt nie słyszał. Widziałem ten program w TVP. Telewizja Polska zrobiła z tego znakomity reportaż, gdyż idąc śladami opowieści dziecka o jej poprzrednim życiu, sprawdziła, iż jej opis potwierdza rzeczywistość. ( Jej poprzedni rodzice, rodzice chrzestni, i wszyscy inni, przez nią opisani, żyją  teraz jeszcze). Udowodnień tego typu, na świecie było więcej. Jednym z takich poszukiwaczy był amerykański naukowiec z tytułem profesora. Być może ktoś z Państwa pamięta jego nazwisko.


koliberek33.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 22:20:04 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #282 : Wrzesień 16, 2009, 22:25:09 »

Phi dlaczego nie potrafisz dyskutować merytorycznie? Dlaczego jakiekolwiek próby weryfikacji/poddania w wątpliwość TWoich teorii tak Cię irytują? Dlaczego uciekasz się do wyśmiewania w miejsce dyskusji? Dlaczego nie potrafisz wziąć odpowiedzialnosći za własne słowa i deklaracje?
Zauważ, że zgodnie z Twoim życzeniem nie mogę poeksperymentować na sobie ponieważ uważam Twoje tezy w w/w poście za bzdury, owszem uważam, że jest to ryzykowne bo jest nieprawdziwe. Ostawiam jednak mały margines na błąd z mojej strony - stąd prośba o naoczne przekonanie mnie do tego, że Twoje słowa są prawdziwe. W zamian otrzymuję kpiny - czy to jedyna linia obrony jaką dysponujesz? Wierzę, że człowiek ma pewną moc autosugestii, lecz jest ona ograniczona i według mnie Twoje "newsy" znacznie ją przekraczają. Jednak chętnie przekonam się, że mogę się mylić. Racz również zauważyć, że to nie ja twierdzę, że potrafię na życzenie wstrzymać akcję serca [oddech jak najbardziej] czy też stać się na życzenie nieczułym na ból - Ty twierdzisz, ze to potrafisz, ja uczciwe przyznaję, ze nie potrafię i nie wierzę w takie możliwości.

Zdarzają mi się silne bóle głowy związane najprawdopodobniej ze stresem, potrafię je często uśmierzyć bądź ograniczyć a raczej zniwelować skupiając się i kierując myśli w inną stronę, po chwili/kilku próbach ból potrafi minąć często jednak nie. Jest to pewna siła sugestii bądź wyuczone, podświadomie uwalnianie naturalnych środków p.bólowych. Sytuacja dosyć znana. Ale ma to swoją granicę i wybiórczą skuteczność. Możemy wstrzymać oddech, spowolnić pracę serca, lecz nie wyłączyć/zatrzymać w dowolnej chwili.
Organizm sam w pewnych sytuacjach potrafi się bronić przed bólem. Znana jest adrenalina. Kilkanaście lat temu pomagając rodzinie przy żniwach miałem pewna sytuację która udowadnia moje powyższe stwierdzenia. Stojąc obok ciągnika chciałem uruchomić silnik, na nieszczęście był włączony bieg. Ciągnik nagle "skoczył" najeżdżając ni na nogę, nie byłem w stanie jej wyrwać spod koła, przeszła mi jedynie myśl aby spróbować się odchylić. Dzięki temu przeżyłem. Toczące się koło przewróciło mnie, a następnie przejechało na ukos po nogach, mieląc spodnie z naskórkiem. Ciągnik przejechał, wstałem, odszedłem około 40 m - nadal nie czułem bólu, przynajmniej bardzo dalekiego od tego na jaki wskazywałyby obrażenia, potem noga mi się wywinęła [okazało się, że była połamana w kolanie i łydce] i upadłem. Bólu w tej sytuacji nie czułem, poza pierwszym sekundowym pikiem - przynajmniej nie pamiętam tego, byłem po prostu w szoku. Organizm błyskawicznie wytworzył potężne ilości adrenaliny. I nie jest to żadna "wyjątkowa" możliwość lecz naturalna cecha organizmu który wstrzymuje ból aby można było oddalić się od niebezpieczeństwa. Po kilku minutach noga już cholernie bolała, momentalnie puchła. I chociaż zaciskałem zęby ból nie raczył odejść. Tak jak napisałem - organizm ma pewne mechanizmy autoograniczania bólu, gdy sobie z nim nie radzi to potrafi się wyłączyć - ciało mdleje z bólu. Lecz nie takie możliwości jak Ty sobie przypisujesz. Swoje powyższe stwierdzenia jestem w stanie udowodnić, a dlaczego ty nie potrafisz swoich?

Gdy w dyskusji/rozmowie brakuje argumentów można albo uczciwie to przyznać, albo uciekać się w "nie będę z Tobą dyskutował" pomimo, że wcześniej usta się nie zamykały lub też uciekać się do wyśmiewania, czczego wyśmiewania za którym nic nie stoi, żadne argumenty, ostatecznie próba zmiany tematu. Są to właśnie najczęstsze postawy osób złapanych na kłamstwie.

edit: Darek, jeżeli będziesz dzielił/przenosił temat to pozostaw post. Jeżeli nie i uznasz - słuszniue za offa - wyrzuć.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 22:27:16 wysłane przez arteq » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #283 : Wrzesień 16, 2009, 22:33:37 »

ależ nie wmawiej mi.. ja jestem ubawiony -nie zirytowany - dalej nawet nie czytam, bo widzę że na fundamencie błądzisz
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #284 : Wrzesień 16, 2009, 22:44:24 »

Ubawiony? Jeżeli u ciebie ubawienie przejawia się irytacją w wyniku której miast konkretów uciekasz się do czczego wyśmiewania - niech i tak będzie.
Pomimo wszystko tchórzysz przed weryfikacją - kolejny raz. W związku z tym mam pełne moralne prawo traktować Twoje wypowiedzi w temacie swoich "umiejętności" jako czcze przechwałki.
Tyle ode mnie.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #285 : Wrzesień 16, 2009, 22:48:00 »

A to zdumiewające, wyznawca nauk Jezusa odrzuca tzw. "cuda". A co z joginami, kórych zakopuje się na dwa miesiące i nic im nie jest. Jest tyle doniesień na ten temat?

Opowiem o swoim przykładzie. Dość dawno temu miałem zapalenie otrzewnej. Jest to nieludzki ból, tak jakbyś miał cały czas w brzuchu rozrzażone węgle. Brzuch jest powiększony i naprężony jak bęben. Więc mnóstwo tych "węgli" było. Na operację było już za późno. Podano kroplówki i silne środki p-bólowe, oraz lód. Wreszcie zasnąłem. Gdy się o świcie obudziłem, środki  p-bólowe przestały działać i to było najokrutniejsze, co mogło mnie spotkać. Powrót do bólu.

Gdyby nie dzieci, chciałoby się umrzeć, by tak więcej nie cierpieć.. Ponieważ szok był tak straszny zdecydowałem, że to zbyt okrutne przechodzić ze stanu prawie, że bez bólu, z powrotem w okrutny ból. Postanowiłem zatem nie przyjmować więcej środków. Zaakceptować ten ból, wejść weń do końca. No i udało się. Żyłem odtąd całe lato w szpitalu w bólu, ale jakby zupełnie bez niego.

W tym czasie, co około pięć dni robiono mi USG, ponieważ były tam jeszcze dwa ropne guzy wielkości pomarańczy. Kazałem dzieciom przynieść utarte ziemniali z czosnkiem i okładano mi chory brzuch. Ponieważ lekarze nie mieli nadziei na uratowanie mnie, przyzwolili mi na zastosowanie innych metod. Tak się złożyło, że tak się nauczyłem słyszeć swój organizm, że wiedziałem na ile mój guz się powiększył, co do milimetra, a na ile który i kiedy zmniejszył. Lekarze byli bardzo zdumieni, skąd mogę to wiedzieć.

Nie uważam, to za cuda i wierzę w przeżycia Kiary i PHi. Trzeba być wielkim arogantem i ignorantem, by od razu poddawać w wątpliwość cudze przeżycia. To, mówiąc innymi słowy, jest niczym innym, jak nazywanie kogoś kłamcą. Ma prawo zatem taka osoba przestać być merytoryczna i wyrazić na swój sposób niezadowolenie i dezaprobatę. Więc "święte oburzenie" jest całkiem nie na miejscu.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 23:29:58 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #286 : Wrzesień 16, 2009, 22:57:02 »

aaartek możesz pieprzyć o swoich "moralnych prawach"...
i Zrobisz  z tym co chcesz.

Raz już powiedziałem , że nie mam zamiaru brać udział w meandrach cudzych umysłów, kiedy nie mam na to ochoty po prostu. A tym bardziej odgrywać tam jakies narzucone role.

Ja rozumiem twój tok myślowy - ale go nie podzielam.. więc musisz pozostać sam z tą przypadłością.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #287 : Wrzesień 16, 2009, 23:24:01 »

To dowód, na możliwosć odłączenia świadomości ciała w lokalnym miejscu.
Tu mogę służyć empirycznym/naukowym doświadczeniem, przykład z autopsji:

Po pierwsze trudno mi było do tego przekonać dentystkę.. (hehe.. nie chciała odpowiadać za moją niebawemną śmierć).
Ale w końcu dała za wygraną.
Okazało się wówczas, że moje znieczulenie jest jedynie 'odcięciem czucia' - nie miało jednak wpływu na:
POD- i NAD- Świadome reakcje i połączenia wewnątrz-organizmowe.
Krótko mówiąc system nerwowy dokonywał sukcesywnej dezorganizacji rytmów funkcjonowania organizmu,
w pierwszym rzędzie dobierając się do serca i muzgu.
Przy wstępnym wyciąganiu z tej zapaści wspierał mnie wówczas 'tajemniczy aborygen', który żyje w ciele polaka aktualnie i czasem się nasze ścieżki przecinają.
Totalne rozregulowanie organizmu na 3-5 dni nastąpiło.
Miałem wówczas 3-cią okazję przestudiowania wielu mechanizmów z pograincza życia i śmierci.

Pozniej  robiłem tez i takie jaja z wyłączaniem akcji pod EKG,
miałem ubaw, kiedy babka kopała/pukała  w sprzęt .. że niby coś nie kontaktuje
..no bo jak to jest,  ze facet bez akcji serca nawija do niej ..i jeszcze sobie dowcipkuje. (przecież "to niemozliwe")

No faktycznie zabawny jesteś...
Najpierw piszesz, że na dowód odłączenia świadomości podasz swój przykład, by po chwili entuzjastycznie pochwalić się, jak to się męskością i odwagą popisałeś przed dentystką podczas leczenia kanałowego zęba. Niestety podryw nie zadziałał i skończył się dla Ciebie dość nieprzyjemnie. Potem z zapaści wyciągał Cię pojemnik na kształt człowieka polskiej narodowości, w którym znajdował się Aborygen, musiałeś dochodzić do siebie 3 - 5 dni (gdybyś wcześniej zgodził się na znieczulenie doszedłbyś natychmiast wraz z opuszczeniem gabinetu stomatologicznego). Podobno Polak mądry po szkodzie, ale Ty i tak nie wyciągnąłeś wniosków z tej sytuacji i gdy znowu natrafiło się spotkanie z panią w białym fartuchu, postanowiłeś znowu zaszpanować. Jak mantrę zacząłeś powtarzać dowcipy, wszystkie jakie znasz i jeden po drugim. Znużyło Cię to do tego stopnia, że zasnąłeś. Śniło Ci się, że pani doktor jest pełna podziwu dla cudu, jaki przed nią na łóżku leży, aż nagle słyszysz bum... bum bum bum... Otwierasz oczy i widzisz ją jak kopie nogą w aparat EKG żeby przysunąć go bliżej Ciebie mówiąc, że właśnie znowu straciłeś przytomność.
Ile dni z tego wychodziłeś? Tego już nawet najstarsi Aborygeni nie wiedzą.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #288 : Wrzesień 16, 2009, 23:41:55 »

Zdaje się, że to temat o reinkarnacji, a nie miejsce na wylewanie złości, uszczypliwośći itp....Kolejny raz zadałem pytanie dotyczące reinkarnacji,  proszę więc zatem jej przeciwników o merytoryczne ustosunkowanie się, a nie sianie destrukcji, nienawiści i posługiwanie się bardzo nieprzychylnymi osobistymi wycieczkami. Takie ukryte, czyli perfidne offtopy, powinny być karane i to surowo. Zdaje się, że pewne granice winny być zachowane i poziom kultury na takim zwłaszcza forum jest szczególnie obowiązujący! Prezentowana wyżej postawa nie jest oznaką inteligencji i lotnego umysłu, ale braku co najmniej uczuć wyższych.

koliberek33. Smutny
 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2009, 23:42:49 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
arteq
Gość