Wiki, czy uzgadniałaś głodówkę z jakimkolwiek lekarzem konwencjonalnym? Choćby nawet pierwszego kontaktu? Czy pytałaś, czy w ogóle możesz się jej poddać? Jeszcze raz podkreślam.
Głodówka to nie odchudzanie!
Nie nie konsultowałam, ponieważ nic mi nie dolega a okresowe badania nie wykazują żadnych nieprawidłowości.
Nie jest sposobem, ale się chudnie nie tylko ze złogów, przynajmniej tak było u mnie.
Minął już prawie rok po głodówce i nie widzę znacznego wzrostu wagi no moze około 1 kg.
Po głodówce pomimo że jadłam chudłam przez miesiąc nadal.
Powód jest prosty. Kilogramy, jakie po głodówce znikają, to złogi z jelit, które podczas naszego życia tworzą się cały czas. Co by oznaczało, że za pół roku będzie cię znowu przynajmniej tyle samo, co przed katorgą, jaką zafundowałaś dla swojego organizmu.
Dla mnie nie była to katorga przynajmniej psychiczna. Czułam się psychicznie lepiej i fizycznie chyba też nie ponieważ wygląd skóry się poprawiał, włosów, zmysły wyostrzyły, to chyba nie objaw katorgi. Ale masz racje każdy jest inny......
Jeśli głodówka będzie sukcesywnie powtarzana, za kilka lat delikwent będzie miał kamicę żółciową, która powstaje właśnie między innymi z niedożywienia. Kamyczki tworzą się z cholesterolu, jaki nasz organizm magazynuje sobie podczas każdej diety, tym bardziej głodówki. Jeśli zatkają przy tym przewody żółciowe, a zdarza się tak często i człowiek nie jest w stanie tego przewidzieć, to może dojść również do niewydolności trzustki, a więc narządu, bez którego nie znajdziecie żyjącego człowieka, który nie podlega wymianie ani też naprawie.
Tego nie wiem, ale z tego co napisane jest na stronie o głodówkach Ci ludzie nie maja takich problemów......
I to nie są wcale czarne scenariusze. Dla mnie też parę lat temu wygląd był na pierwszym miejscu, diety stosowałam jedna po drugiej, z sukcesem - co dodatkowo mnie zachęcało. W efekcie wycięto mi woreczek żółciowy, który pękł chirurgowi w rękach, w efekcie zaś tych kamyczków, które się tworzą podczas diety jako niespożyte zapasy tłuszczu, ucierpiała też ogromnie trzustka, którą na szczęście odratowano. Dzisiaj oddałabym wszystko za każdy dodatkowy kilogram, bo do końca życia jestem skazana za przewlekłe zapalenie trzustki, przez które chudnę choćbym się nawet objadała.
Przykro mi, że to Cie spotkało.
Zauważ ja nie namawiam do ciągłego odchudzania ja pokazuję, że jest coś takiego jak głodówka oczyszczająca, przez wielu stosowana z powodzeniem bez skutków ubocznych.
Wszystko, co robimy, powinniśmy robić z głową! Głodówki nie są sposobem na odchudzenie, ani też nie są dla naszego organizmu zdrowe. Tak naprawdę głodówką wyrządzamy mu ogromną krzywdę.
Tak raz do roku jest z głowa moim zdaniem. Głodówka nie jest sposobem na odchudzane, ale się chudnie czy tego chcesz cy nie.
Nie zauważyłam żebym sobie wyrządziła jakąś krzywdę.....
polecam te stronę, choć juz była podawana Ci9 ludzie maja praktykę i chyba domniemam że wiedą co piszą
http://www.glodowka.pl/"Jak zachowuje się nasz organizm, gdy nagle nie otrzyma pożywienia? Dokładnie tak jak my, gdybyśmy znaleźli się, na przykład, w lodowatym domu i zabrakłoby nam węgla do palenia w piecu. Najpierw - poszukalibyśmy węgla, drewna czy innych rzeczy nadających się do spalenia. Potem rozejrzelibyśmy się za innymi materiałami, które dało by się spalić: połamane krzesła, zepsute sprzęty. Wszystko, co niezbyt dobrze działa i jest zepsute poszłoby do pieca. Dopiero na końcu zastanowilibyśmy się, czy spalić zabytkowy kredens i dobre sprzęty. Podobnie postępuje organizm. W czasie pierwszych dni głodówki, gdy jest całkowicie pozbawiony pożywienia z zewnątrz, a musi wytworzyć przecież energię potrzebną do podtrzymania funkcjonowania i do życia, podejmuje przegląd generalny swoich rezerw. W pierwszym rzędzie „spala” nagromadzone pokłady tłuszczu, ale też pozbywa się wszystkiego co jest zbędne i chore. Przeprowadza „przegląd generalny” nie tylko swoich zapasów, ale także sposobu funkcjonowania. Doprowadza do porządku, szwankujące z powodu niewłaściwego traktowania, organy. Reguluje związane z metabolizmem, rozregulowane funkcje organizmu. Porządkuje pracę, nie tylko organów biorących udział w przemianie materii, ale także innych, związanych z układem immunologicznym i nerwowym. W tych nowych warunkach, gdy zostanie zaprowadzony „porządek” przy tak dużej „wydajności” wykorzystywania rezerw potrafi przeżyć całkiem nieźle przez wiele dni.
Znane jest powiedzenie: nic nie jest tak chciwe, jak krew głodującego. Jest w nim wiele racji. Szukając rezerw do spalania, krew czyści arterie z odłożonych tam cholesterolowych złogów. Są one dobrym „paliwem”. Podobnie wszystkie niepotrzebne złogi, które w organach zbierają się latami: cysty, zgrubienia, drobne ogniska ropne np.: pod zębami, brązowy, starczy barwnik, sole wapnia, krosty itp., a także martwe bakterie, obumarłe lub zwyrodniałe komórki. Chore tkanki organizm zużywa bardzo szybko. Następuje gruntowne oczyszczenie organizmu z niebezpiecznych „bomb z opóźnionym zapłonem”. Co ważne - nawet po okresach długotrwałych głodówek, narządy takie jak mózg, serce nie tracą na wadze, podczas, gdy na przykład tkanka podskórna traci 95% swojej wagi.
Pozytywnym, następnym efektem głodówki jest także czas, jaki dostaje od nas przewód pokarmowy do pozbierania się po wieloletniej pracy. Odciążone organy wydzielnicze mogą się zregenerować. Po postoju, przewód pokarmowy na ogół uruchamia zdrowe, normalne funkcje, stąd częste są uleczenia z cukrzycy, schorzenia dróg żółciowych, uciążliwych zaparć itp. Z wielu chorób - jak pokazuje doświadczenie - organizm może się wyleczyć jedynie sam. Dzięki swojej precyzji, przy porządkowaniu i likwidowaniu niepotrzebnych złogów, nigdy się nie myli.
Przy pozytywnym nastawieniu, głodówka wcale nie oznacza rezygnacji czy męki. Najważniejszym krokiem, gdy decydujemy się na nią, powinno być uwierzenie w to, że nie grozi nam śmierć głodowa. Takie obawy najczęściej komplikują lecznicze funkcje głodówki. Pamiętajmy - przed nami głodówkę leczniczą przeprowadziło miliony ludzi na świecie, tysiące przypadków długich głodówek zostało opisanych pozytywnie w literaturze medycznej. Wszyscy pacjenci odnieśli duże korzyści zdrowotne z głodówek. Praktykujący ją mówią, że pierwsze trzy dni trzeba jakoś przetrzymać. Głód daje się we znaki najbardziej w pierwszych trzech dniach. Później organizm przestaje dawać ten sygnał. Pierwsze wydalanie nieczystości rozpoczyna się przez skórę, która poci się częściej niż zazwyczaj i przez jamę ustną. Poszczący ma obłożony język i przykry zapach z ust. Aby wspomóc oczyszczanie należy często myć skórę i płukać jamę ustną. Późniejszy okres większość głodujących opisuje jako przyjemny. Umysł się rozjaśnia i wszystko, co dotychczas było trudne, skomplikowane, bez wyjścia, zaczyna być widać w jasnym i prostym świetle. Poszczących ogarnia lekkość, euforia, radość życia, problemy zdają się wyglądać nieistotnie.
Najkrótszy okres głodówki, aby organizm mógł przestawić się na odżywianie wewnętrzne, spalić odpady i na nowo ustawić swoje funkcje, określa się na nie mniej jak 10 dni. Najdłuższa głodówka nie powinna przekroczyć 40 dni, aby nie nastąpiło wyniszczenie organizmu. Inna zasada mówi, że im dłużej ciągnie się choroba, którą chcemy wyleczyć i im bardziej jest zaawansowana, tym głodówka powinna być dłuższa. Wiek nie stanowi ograniczenia dla głodówki, dzieci jednakże do 10 roku życia nie powinny głodować. Grubsi pacjenci powinni stosować dłuższe głodówki."