@
JAN
Na wyższy poziom trzeba się "zabrać" przez odblokowanie ograniczeń, wtedy umysł też się dostosuje.
Właśnie . I to wiedza o nas samych, o tym jak funkcjonuje rzeczywistość i my w niej - uwalnia nas z ograniczeń ,w które umysł został wprzęgnięty, choćby w procesie systemowej edukacji.
Ale tu jest problem, bo to jest proces trwający w czasie i z powodu manipulacji, która działa jak patrz pkt.1 i kółko się zamyka
Na całe szczęście ludzki umysł jest ciekawski. Docieka, kombinuje, odkrywa coś nowego. Właśnie teraz, na naszych oczach uchyla się ciężka zasłona manipulacji bo ciekawskie korniki drążą nieustająco. Kółko się nie może dopiąć..
East, te 50 trylionów komórek to totalne zero dla wysokozaawansowanej technologii, starszej o setki tysięcy lat. Ona sobie radzi z większością komórek, większości ludzi na Ziemi. Inaczej ludzie by sobie nie dawali pobierać jajeczek, wszczepiać/pobierać embrionów i implantów.
Mogą sobie wszczepiać co im się żywnie podoba. To co robią jest próbą modelowania /ograniczania tego, co jest nieograniczone w swojej istocie, i niezależne. Pisząc o mikrotubulach nie mam na myśli kolejnego organu, mam na myśli to, co tak na prawdę działa używając mikrotubulin, dosłownie
w nich. To jest świadomość sama w sobie.
Wrzuć hasło na YouTube "mikrotubule" . Obejrzysz filmy, ładne animacje , na których widać
samoorganizującą się sieć mikrotubul a lektor przekonuje, że zarządza tym jakiś GDP - białko. Patrzysz oto na niesamowicie inteligentną sieć odpowiedzialną, niczym dyrygent ,za orkiestrę składającą się z 50 trylionów komórek Twojego ciała, za pracę neuronów, mózgu itd ,a ktoś mówi ci, że tym wszystkim zarządza jakieś GDP !!??
I nawet Ty sam piszesz " mikrotubule niestety nie pomogą" .... TU NIE CHODZI WCALE O MIKROTUBULE, o ten czy inny organ, tylko o to, co /kto to organizuje. Naukowcy odpowiadają - procesy kwantowe, ponieważ życie, biologia , ma kwantową naturę.
Co to oznacza ? To, że życie rozgrywa się z czasowym wyprzedzeniem , w przyszłości. To, że cała brakująca naukowcom energia wszechświata w ich równaniach znajduje się właśnie tam. Umysł ludzki nie ogarnia tych wszystkich procesów, nawet nie do końca rozumiemy co się w nas samych dzieje i jak funkcjonujemy.
Więc są potrzebne urządzenia, ale ich opracowanie i rozpowszechnienie jest też blokowane. Zapytaj Zagórskiego, ile super wynalazców zna i ilu wdrożyło świetne wynalazki na jakąś skalę... Bo najważniejsze są ciągle w jakimś biurku, a twórcy "wszystko przeszkadza" żeby nie wdrożył.
Bo człowiek chce "wdrażać". Dlaczego ? Ponieważ chce opatentować i czerpać z tego zyski. Dlatego wynalazki tkwią w czyimś biurku. Natura rozwiązuje to zupełnie inaczej. Ona działa na architekturze otwartej, współdzieląc informacje , przemieszczając je w kwantowy sposób ,co oznacza, że w drodze superpozycji, wieloma drogami, sposobami NARAZ ,jednocześnie. Nie da się ustawić tu po drodze żadnego "biurka" ,bo nikt nie wie gdzie konkretnie jest informacja dopóki nie znajdzie się już u celu. Teraz wyobraź sobie ludzkość jako sieć informatyczną. Każdy epokowy wynalazek powinien zostać powielony w tej sieci na każdy możliwy sposób. Skorzysta na tym cała sieć, łącznie z tym,który to wymyślił, a powiem nawet więcej. Przykład Nikola Tesli. Kiedy zapytano go czym jest jego geniusz, ten bez namysłu odpowiedział, że on tylko odbiera informacje z eteru po czym przetwarza je na zrozumiały język i konkretne wynalazki. To co powiedział Tesla oznacza, że informacja już tam jest , jest wszędzie i zawsze była i do nikogo konkretnego nie należy - jest dostępna dla całej sieci. Istnieje tylko kwestia dostrojenia się, zmiany postrzegania , odbioru .Jedni z tymi umiejętnościami się rodzą ( tzw geniusze ) inni muszą to w sobie odkryć, aktywować.
Samymi dobrymi chęciami i genialnym widzeniem wielkich możliwości niczego się nie zmieni.
A znasz taką prawdę, że rozwiązania podążają za uwagą ?
Nie pomogą też od razu wspaniali, genialni ludzie, jakich rodzi się i dorasta mnóstwo (Bogu dzięki) - ale nie mają oni kompletnie pojęcia, jak sobie z tym światem poradzić; a pomóc im nie można, bo często są zbyt podatni na wpływy.
Wszyscy genialni ludzie to istoty o mniejszych blokadach, bo generalnie wszyscy mamy potencjał geniuszu. I to, że geniusze się rodzą , oznacza, że "hodowcy" ( kimkolwiek są) nie dają rady skontrolować całej populacji, ani zatrzymać pewnych procesów. Nawet ludzie podatni na wpływ ( a kto nie jest ) są bardzo cenni, bo pod wpływem się bywa, ale kiedy nacisk ustaje, wtedy do głosu dochodzi wewnętrzny potencjał.
Są "nie z tego świata" i ten świat ich zabija lub wyklucza z działania, zanim coś dla niego zrobią...
Taka jest prawda, east - przez ostatnie lata sam widziałem kilkadziesiąt przypadków.
Dobrze, to teraz zestaw sobie pewne fakty. Następuje lawinowy wzrost świadomości, masa informacji dosłownie "wlewa" się do naszych mózgów , w każdą szczelinę, za chwilę ich napór rozsadzi budowane od wieków tamy, a Ty rozczulasz się nad losem kilkudziesięciu strumyczków , które tu i ówdzie usiłują przebić się pierwsze przez tamę. Współczuję tym ludziom, ale widać nie w rozdzieleniu droga, tylko w jedności. Jedności rozumianej jako sieć indywidualnych, lecz połączonych, wyspecjalizowanych "oczek".
To zadziała kiedyś w 'nowym świecie', ale tam się nie da w cudowny sposób "wskoczyć" - zapominając o zasadach ciągle działających w obecnej rzeczywistości
.
JAN, zauważ, że my już jesteśmy częścią tego "nowego świata" .On tutaj jest, w Tobie, we mnie w wielu innych, przenika nas. Tylko że dopóki szamoczemy się w obecnych uwarunkowaniach ( a są nimi nawet te wszystkie rzeczy, o których się dowiadujesz - pamiętaj, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje ,ze jest
), póki gramy wg narzuconych zasad i tylko w ten sposób, póty nie "wskoczymy" nigdzie.