Tytuł: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: diabolicq Kwiecień 07, 2009, 10:47:17 Nie musisz wierzyć w kosmitów, żeby być przez nich uprowadzonym. Wystarczy, że na chwile zostaniesz sam, błysk światła, zamykasz oczy, otwierasz - nic się nie zmieniło? Niby tak, ale coś jest nie na miejscu, coś jednak się zmieniło...
http://quiz.ownia.pl/uprowadzony Az sie boje bo u mnie 69% Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Blad Kwiecień 07, 2009, 10:52:26 diabolicq :) 57% nic wiecej nie chce wyjsc :)
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 07, 2009, 12:03:05 A mnie wyszło 42%.
Ciekawy jestem, czy to dorze czy nie? ;) Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: siwyatc Kwiecień 07, 2009, 12:44:53 55 % :)
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: tom1ek Kwiecień 07, 2009, 12:59:59 52%, ale niektóre pytania były źle skonstruowane, więc w rzeczywistości będzie pewnie jakieś 40%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Rafaela Kwiecień 07, 2009, 13:16:57 U mnie 56%.
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Betti Kwiecień 07, 2009, 13:54:28 u mnie 41
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: zuza Kwiecień 07, 2009, 13:57:29 u mnie 51%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Leszek Kwiecień 07, 2009, 14:04:40 u mnie 54%
ale faktycznie kafeteria odpowiedzi mogłaby być dopracowana.. :) Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Mobius Kwiecień 07, 2009, 14:26:06 65% :)
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Hironobu15 Kwiecień 07, 2009, 15:20:35 Jej, 75%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: chanell Kwiecień 07, 2009, 16:29:32 a ja 64%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 07, 2009, 17:04:51 Czyli należy wnioskować, ze największe szanse na porwanie, albo najczesciej porywaną osobą, jak dotad jest >Hironabu<. ;)
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Bonifacy1 Kwiecień 07, 2009, 17:32:32 100%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: diabolicq Kwiecień 07, 2009, 18:08:29 Porwania przez UFO. Ciemnota i zabobon?
http://ciemnota-i-zabobon.blogspot.com/2008/12/porwania-przez-ufo-ciemnota-i-zabobon.html Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Blad Kwiecień 07, 2009, 19:50:45 a tak powaznie,, zawsze zastanawiałem sie, dlaczego ufo porywa ludzi takich zwyczajnych, bez większego wyksztalcenia, nie slyszalem zeby porwali jakiegos profesora czy naukowca.
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 07, 2009, 19:59:40 Nawet jesli taki został porwny (czy został, nie roztrzasam) to nie zaryzykuje swego autorytetu dla wieszczenia o takim wydazeniu. Natomiast każdego "prostego" człowieka zawsze można wyśmiać, wykpić, zamknąć między białymi ścianami. ;)
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: kot Kwiecień 07, 2009, 20:12:04 :) a tak powaznie,, zawsze zastanawiałem sie, dlaczego ufo porywa ludzi takich zwyczajnych, bez większego wyksztalcenia, nie slyszalem zeby porwali jakiegos profesora czy naukowca. Różnica poziomu wiedzy pomiędzy naszym profesorem a nieukiem jest dla nich tak mała,że nie zwracają na wykształcenie żadnej uwagi. U mnie 49 procent. :) Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Kwiecień 07, 2009, 20:16:21 Bardzo słuszne spostrzeżenie, ale powiedz to tym "jajogłowym". natychmiast by Cię zlinczowali. ;D ;D
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: muszin Kwiecień 07, 2009, 20:26:13 44%
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 29, 2010, 21:02:10 Kilka wielce ciekawych przemyśleń w materii UFO, jak i porwań przez nich dokonywanych:
"UPRZEDZENIA WYSTĘPUJĄCE W OBSZERNEJ LITERATURZE NA TEMAT UFO W porównaniu z obecnym stanem naszej wiedzy o działalności istot pozaziemskich na Ziemi bądź w jej pobliżu, rozległa literatura na temat UFO zawiera liczne nie poparte naukowo uprzedzenia. Wiele fałszywych wniosków, jakie można znaleźć w owej literaturze, nie wynika bynajmniej z niekompetencji. W trakcie prowadzenia badań przedstawionych w niniejszej pracy, czytałem książki i rozmawiałem z piszącymi je inteligentnymi ludźmi, którzy naprawdę próbują rozwiązać niezwykle zawikłany problem. Zagadkę UFO trudno zrozumieć, nawet jeżeli dysponuje się danymi zebranymi na drodze SRV. Natomiast bez tych danych w ogóle nie sposób jej zgłębić. Jedyne dostępne publicznie źródła informacji opierają się na naocznych relacjach obserwacji UFO, raportach z porwań – uzyskiwanych zazwyczaj od osób zahipnotyzowanych – bądź na informacjach pochodzących z channelingu, w którym przyjaźni kosmici rozmawiają z popierającymi ich istotami ludzkimi, przy czym te ostatnie znajdują się w stanie podobnym do transu. Jeżeli chodzi o naoczne zeznania z obserwacji UFO, raporty te po prostu nie zawierają odpowiedniej liczby informacji, żeby mogły być użyteczne z naukowego punktu widzenia. Co można bowiem powiedzieć o takim zeznaniu prócz tego, że zauważono niezwykły latający obiekt? Nadal nie mamy żadnych informacji na temat użytkowników statku; nie wiemy też nic o społeczeństwach, z których oni pochodzą. Problemy związane z relacjami porwań są znacznie bardziej skomplikowane i wymagają szerszego omówienia. Nie ma wątpliwości, że ludziom, którzy twierdzą, iż zostali porwani przez UFO i zabrani na pokład ich statku, przydarzyło się to naprawdę. Obecnie dysponujemy danymi SRV, potwierdzającymi wiele relacjonowanych wydarzeń. Głównym wątkiem przewijającym się w tych relacjach jest to, iż ludzie są porywani i wbrew swojej woli wykorzystywani jako inkubatory w czasie trzech pierwszych miesięcy ciąży genetycznie spreparowanego potomstwa, które w części jest ludzkie, w części zaś kosmiczne. Literatura sugeruje jakoby Szarzy, niezadowoleni ze swej obecnej postaci, poszukiwali dla siebie nowych ciał. W ogromnej większości przypadków porwań u porwanego występuje pewien stopień amnezji, którą dobry terapeuta może pokonać na drodze hipnozy. Usystematyzowane raporty na temat tego zjawiska można znaleźć w pracach dwóch naukowców: w Porwaniu napisanym przez harwardzkiego profesora Johna E. Macka (1994) oraz w pracy profesora z Tempie University – Davida Jacobsa pod tytułem Sekretne życie: udokumentowane relacje z pierwszej ręki na temat porwań przez UFO (1992). Dr Mack, profesor psychiatrii na Harwardzkiej Akademii Medycznej, zasugerował – opierając się na spisach ludności – że ponad milion Amerykanów mogło być porwanych co najmniej raz w życiu (Jacobs 1992, str. 9), a doświadczenia takie nie ograniczają się do mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Niektóre osoby, usiłują poradzić sobie z emocjonalnym szokiem, szukając pomocy – zwykle w formie poradnictwa psychologicznego. Liczba tych ludzi jest stosunkowo niewielka, ale powiedziano mi, że według nieformalnych szacunków niektórych terapeutów sięga ona około czterdziestu pięciu tysięcy w samych Stanach Zjednoczonych. Nie wiem, na ile liczby te są dokładne. Wydaje się całkiem możliwe, a nawet prawdopodobne, że ludzie szukający porady to przede wszystkim ci, którzy w szczególny sposób zostali poruszeni spotkaniem z istotami pozaziemskim 5(Kwestia ta została podniesiona również przez Whitleya Striebera (1995) w książce zatytułowanej Przełom: następny krok). Mogło się tak zdarzyć, gdyż niektóre ze spotkań istot ludzkich z pozaziemskimi z niewiadomych przyczyn nie przebiegają gładko, choć zdecydowana ich większość nie ma charakteru traumatycznego. Jeżeli tak jest, literatura na temat porwań nie może być nastawiona życzliwie do mieszkańców kosmosu. To pierwsze z pięciu głównych uprzedzeń, jakie znajduję w opracowaniach na temat UFO. Literatura ta, wykorzystując niereprezentatywne przypadki porwań, nagina wyniki badań w kierunku interpretacji pełnych strachu urazów. Jak można przewidzieć, lwią część takich dzieł (wyłączając pracę Macka) wypełniają ostrzeżenia przed złymi kosmitami, którzy porywają dorosłych i, niczym naziści, wyrywają płody w celu przeprowadzania genetycznych eksperymentów. Nie chodzi o to, czy tak jest czy nie, ale o to, że nie da się określić prawdziwego charakteru istot pozaziemskich, opierając się jedynie na relacjach tendencyjnie wybranych jednostek, które doznały szoku. Bardziej wyważony wybór przypadków obejmowałby te z nich, w których wzajemne relacje między ludźmi a przybyszami przebiegały gładko. Jednakże podobne przypadki nie są znane terapeutom, gdyż osoby takie nie szukają porad specjalisty. Kolejne uprzedzenia w literaturze dotyczącej porwań nagromadziły się wokół kwestii wykorzystywania hipnozy. Nie mam wątpliwości, że hipnoza jest bardzo pomocna porwanym w ożywianiu wspomnień. Jeżeli jednak Szarzy posiadają zdolność wywierania tak głębokiego wpływu na wywoływanie wspomnień, co sugeruje się w tego typu literaturze, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż owe wspomnienia również są niereprezentatywne. Co więcej, na wierzch wypływają najprawdopodobniej wspomnienia, które zawierały największy ładunek emocjonalny, czyli te związane z momentem szoku. Tak więc mamy sytuację, w której niereprezentatywną próbkę wspomnień ożywia się w umysłach niereprezentatywnej grupy porwanych. Na podstawie takich danych, nawet jeżeli są one dokładne, nie sposób wyciągnąć ogólnych wniosków w stosunku do intencji istot pozaziemskich. To tak jakby przybysze z kosmosu próbowali dowiedzieć się czegoś na temat ludzi jedynie na podstawie wywiadów z ofiarami wypadków samochodowych. Wyniki takiego badania wskazywałyby, że ludzie to istoty nieuważne, często pijane, sadystyczne, zły gatunek, któremu sprawia radość przysparzanie sobie cierpień. Sytuacje takie mogą się zdarzyć, jednak uznanie cierpienia jako reprezentatywnego dla całej kultury ludzkiej byłoby w najwyższym stopniu mylące. Trzecie uprzedzenie w literaturze na temat porwań ma związek z punktem widzenia samych naukowców. Łatwo jest sympatyzować z osobami, które uważają się za ofiary porwania i nadużycia. Jesteśmy gatunkiem wysoce uczuciowym, który identyfikuje się z ofiarami traumatycznych wydarzeń. Nienawidzimy łajdaków i szukamy zemsty. Badacze, kiedy prowadzą sesję hipnozy i przywołują ukryte wspomnienia, znajdują się jak gdyby w emocjonalnej zupie wraz z ofiarami, a niewielu z nich ma odpowiednie przygotowanie (wyłączywszy oczywiście Macka), by utrzymać uczuciowy dystans w stosunku do relacji swoich pacjentów. Jedynie dobrze wyszkoleni fachowcy w dziedzinie poradnictwa psychologicznego potrafią w sposób kompetentny pracować z tego typu stłumionymi wspomnieniami, zachowując przy tym postawę obiektywną. Emocje są prawdziwe i należy się z nimi obchodzić w sposób jak najbardziej kontrolowany i profesjonalny. Jest to wskazane nie tylko ze względu na zdrowie pacjentów, ale i z punktu widzenia interpretacji ich przeżyć. Wyciąganie wniosków na podstawie danych zebranych przez osoby nie posiadające odpowiednich kwalifikacji terapeutycznych stanowi jedynie zaproszenie dla licznych nieporozumień. Kolejne uprzedzenie ma związek z klimatem kulturowym w którym rodzą się wzmiankowane relacje. Jesteśmy społeczeństwem uwielbiającym przemoc. Widać to wyraźnie w naszych codziennych programach informacyjnych. Rzadko można tam usłyszeć o spokojnych, emocjonalnie zdrowych wydarzeniach. W wiadomościach dominują doniesienia o gwałtach, morderstwach i wszelkiego rodzaju zbrodniach. Ofiary przedstawiane są zwykle w sposób patetyczny, natomiast prawie nigdy nie wzmiankuje się o okolicznościach usprawiedliwiających sprawcę przestępstwa. Na przykład o tym, że dana osoba stała się psychicznie niestabilna po przeżytym w dzieciństwie wykorzystaniu seksualnym, czy też po tym, jak została ofiarą zbiorowego gwałtu, dokonanego przez gang pośród slumsów. Rzadko pytamy dlaczego wydarzyła się zbrodnia. Zadajemy raczej pytanie, jak karać tych, którzy ją popełnili, w niedojrzały sposób odmawiając sobie wyrobienia bardziej wyważonego punktu widzenia na temat zawiłych ścieżek życia. W dodatku, kultura nasza znajduje przyjemność w rozwodzeniu się nad szczegółami zbrodni, zarówno prawdziwej jak i wyimaginowanej. Przemoc to jeden z najbardziej kasowych produktów przemysłu filmowego w Hollywood. Przenika do ogromnej ilości ekranowych hitów. Jeżeli kiedykolwiek dojrzejemy jako społeczeństwo, umiłowanie przemocy będzie jedną z pierwszych rzeczy, jakim będziemy musieli stawić czoło. Nie chcę przez to powiedzieć, że porwani nie doświadczyli tego, co postrzegają jako nadużycie dokonane na swej osobie. Być może jednak istnieje druga strona tej historii, którą przeoczyliśmy, skupiając się tylko na relacjach o nadużyciu i rozdmuchując je do najwyższych granic, podczas gdy nigdy nie zadajemy pytania, czy może istniał jakiś powód dla którego stało się tak a nie inaczej. Pozwolę sobie użyć porównania. Podobnie jak dzieci nieuchronnie czują, te naruszona została ich nietykalność osobista, kiedy są zabierane do lekarza na szczepienia, tak my – istoty ludzkie możemy się czuć wykorzystani przez istoty pozaziemskie, jeżeli nie rozumiemy szerszego tła na jakim dokonują się pewne czynności. Powtórzę raz jeszcze – nie jest moim zamiarem pomniejszanie doświadczeń porwanych osób. Nawołuję jedynie do przerwania nawałnicy strachu i nienawiści w celu wypracowania bardziej wyważonego poglądu, który uchroni nas od wyciągania pochopnych wniosków co do rzekomych ataków kosmitów. Ostatnie uprzedzenie, o jakim chcę wspomnieć jest prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjne i wielu ludzi może emocjonalnie zareagować na moje poglądy. Uprzedzenie to dotyczy stereotypów rasowych. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie twierdzę, że porwane osoby są rasistami. Problem stanowi to, jak społeczeństwo widzi istoty, które są inne od nas samych. Według pokaźnej części literatury na temat porwań, istoty pozaziemskie zamieszane w tę działalność są dosłownie całkiem szare. Są małe, chude, mają duże zaokrąglone oczy, skórę twardą jak podeszwa i na dodatek brakuje im uczuciowej głębi. Nie są wysokimi blondynami o niebieskich oczach. Moim zdaniem, te zauważalne różnice wyzwoliły w naszych umysłach automatyczny proces stereotypizacji w stosunku do istot pozaziemskich. Nie podnosiłbym tej kwestii, gdyby nasze społeczeństwo było wyzbyte rasizmu. Jeżeli jednak mamy być uczciwi w stosunku do samych siebie, musimy przyznać, że ludzkie społeczeństwo dręczy nieustanny problem niesprawiedliwych zasad traktowania, opartych na rasizmie. Jeżeli prawdą jest, że traktujemy źle innych przedstawicieli naszego gatunku, jakiej reakcji możemy spodziewać się w stosunku do istot nie będących ludźmi? Porwane osoby przynależą do naszej kultury, która zwykle nie postrzega innych istot w pozytywnym świetle. Trudno się więc dziwić, że istoty te przedstawiane są jako uosobienie zła. Z tej perspektywy istnieje duże prawdopodobieństwo, że my, ludzie, zabarwiamy otrzymywane dane swoimi kulturowymi uprzedzeniami. Jeżeli mamy odgrywać poważną rolę w społeczeństwie galaktycznym, będziemy prawdopodobnie musieli uczciwie rozprawić się z własnymi problemami psychologicznymi oraz nauczyć się patrzeć na inne kultury przez pryzmat większego obiektywizmu. Pozwólcie, że podam typowy przykład rodzajów stereotypizacji, jakie nieustannie pojawiają się w literaturze, a które świadczą o tym, że rasizm stanowi poważny problem w naszym postrzeganiu wszechświata. Przykładem tym nie chcę wyróżniać negatywnie jednego konkretnego pisarza. Nie stanowi on wyjątku, a jego nazwisko przytaczam jedynie w celu nakreślenia bardziej ogólnego problemu. Przykład pochodzi z niedawno opublikowanej książki C. Andrewsa. Autor przedstawia relację porwanego pisząc, że inni porwani potwierdzają wiele jego spostrzeżeń. Twierdzi on, że Szarzy kontaktowali się z Hitlerem, że produkują pożywienie z wydzielin gruczołów okaleczonych zwierząt, pracowali z CIA i nazistami w celu wyodrębnienia wirusa HIV i robili wiele innych złych rzeczy. Natomiast ich wrogowie (to jest dobrzy przedstawiciele istot pozaziemskich) mają szwedzką urodę “wysokich blondynów". Istoty te są na ogół piękne i przystojne, niczym bohaterowie westernów. Blondyni denerwują się na ludzi, ponieważ nasze rządy współpracują z Szarymi, ich złymi, śmiertelnymi wrogami (Andrews, 1993, str. 41-64). Tego typu uprzedzenia rasowe i stereotypowe uogólnienia są szczególnie nieprzydatne, jeżeli chcemy dobrze zrozumieć zjawisko istot pozaziemskich. Jeszcze raz powtórzę: jedyne co się liczy to uzyskanie dokładnych danych i ich inteligentne odczytanie. Do tej pory otrzymywaliśmy na ogół dane pełne uprzedzeń, których interpretacja została poważnie zniekształcona przez praktyki badawcze i nasze własne problemy kulturowe. Żeby rozwiązać zagadkę istot pozaziemskich, musimy porzucić uprzedzenia i wypracować bardziej kompletny obraz zjawiska. Ostatnią metodą zbierania danych, o której wspomniałem, jest channeling, przez niektórych uznawany za alternatywę w stosunku do teleobserwacji. Postaram się wytłumaczyć, dlaczego tak nie jest. Channeling ma miejsce wtedy, gdy osoba popada w stan podobny do transu, w czasie którego porozumiewa się telepatycznie z obcą istotą. Czasami twierdzi się, że aby osiągnąć porozumienie, istota ta chwilowo “przejmuje kontrolę" nad ciałem i umysłem osoby w transie. Poza paroma wyjątkami, nie stwierdziłem aby channeling dorównywał dokładnością danym uzyskanym na drodze SRV. Na ogół, telepaci channelingowi przedstawiają ludzi ich pozaziemskim siostrom i braciom, którzy mieniąc się dobrymi, ostrzegają przed złymi przedstawicielami swego gatunku. Istoty z którymi nawiązano łączność, udzielają następnie różnorodnych informacji dotyczących przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, opatrzonych ostrzeżeniami i napomnieniami. Jednakże materiał taki na ogół nie zgadza się ani z informacjami uzyskanymi przez innych telepatów channelingowych, ani z wynikami otrzymanymi przez teleobser-watorów. Za pomocą teleobserwacji, badacze mogą kontrolować zarówno obiekt obserwacji jak i wyszkolenie obserwatora oraz warunki, w jakich uzyskuje się dane." Z książki Kosmiczna podróż, str. 13-15 Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: barneyos Grudzień 29, 2010, 21:45:19 Elo !!
72% chociaż żonka coraz częściej wspomina, że jak patrzy na mnie to wierzy w kosmitów. Nie wiem, co to oznacza. PS. Ciekawe ile miałby np.Credo Mutwa, który twierdzi, że był uprowadzony ? Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grudzień 29, 2010, 21:51:51 Cytat: barneyos PS. Ciekawe ile miałby np.Credo Mutwa, który twierdzi, że był uprowadzony ? Moim zdaniem, przynajmniej ze 150%-ów. ;D ;) Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Betti Grudzień 30, 2010, 23:22:46 Ja mam 55% teraz bo kiedys miałam 41
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Thotal Grudzień 30, 2010, 23:43:56 Wyszło mi 59% i zaczynam się zastanawiać ;D
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: barneyos Grudzień 31, 2010, 09:21:55 Elo !!!
He he Betti, skoro Ci się % zwiększa, to może Oni kręcą się koło Ciebie i coś planują ? ;D Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Betti Styczeń 01, 2011, 09:09:12 Bo kto wie ,kto wie? >:D
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 02, 2011, 18:06:06 Z atykułu , który zamieściłem można wysnuć wniosek, że porwania w dość dużej mierze dotyczyły osób, które mają problemy z tolerancją inności, więc jeśli komuś z nas ten aspekt rzeczywiście szwankuje, to i może w jego przypadku występuje większe prawdopodobieństwo, że go porwą. ;) ;D
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Robin Styczeń 02, 2011, 23:13:26 69% hm..... ;D pewnie lubią facetów w rajtuzach :P ;D
Tytuł: Odp: Czy byłeś uprowadzony przez kosmitów? Wiadomość wysłana przez: Dariusz Styczeń 08, 2011, 19:46:43 W związku z lansowaniem twierdzeń o podłości "szarych", ich chęci wyrugowania nas z Ziemi i interpretowaniu "zbiorowego umysłu" pozwolę sobie na zamieszczenie kolejnego fragmentu z książki Kosmiczna Podróż:
ROZDZIAŁ 11: UMYSŁOWOŚĆ SZARYCH Żeby poznać sposób myślenia Szarych, zdecydowaliśmy się dokonać teleobserwacji ich świadomości, co wymagało z mojej strony wniknięcia do umysłu przynajmniej jednego z nich. Przygotowując się do monitorowanej sesji (Typ 4), postanowiłem najpierw sam zbadać pojęcie zbiorowej świadomości Szarych. Proszę pamiętać, że przy danych Typu 4, monitor nie informuje teleobserwatora na temat celu aż do czasu zakończenia sesji. Może to być cel wybrany na chybił trafił z opracowanej wcześniej listy, bądź całkiem inny, wybrany przez monitora cel, o którym teleobserwator nie ma najmniejszego pojęcia. Jednak przy danych Typu 1, pracuję sam i z góry wiem, jaki jest cel. W czasie takiej sesji solo, kiedy podane są wstępne warunki związane z Typem 1, bardzo ważne jest, aby ściśle trzymać się procedury protokołów SRV. Narzuca to pewne ograniczenia na to, co mogę robić po zlokalizowaniu celu. W tym rozdziale przytaczam wyniki dwóch sesji – w trakcie jednej z nich sam obserwowałem cel – “zbiorowy umysł Szarych", druga sesja była monitorowana, a cel niemal identyczny. Materiał z sesji solo przedstawiam w formie dialogu wewnętrznego. Data: 27 listopada 1993 Miejsce: Atlanta, Georgia Dane: Typ 1 Współrzędne celu: 7119/5108 Piętnaście minut danych wstępnych wskazywało na duży ruch i energię. Dostrzegam kolory szary i biały. Powierzchnie są błyszczące, przypominają stal. Odczuwa się tutaj intensywne ciepło. Słyszę dziwny ćwierkający dźwięk. Co do wymiarów, wyczuwam coś bardzo szerokiego i/lub otwartego. Wydaje się to nieskończone, czy może ekspansywne, uniwersalne albo po prostu ogromne. Odnoszę nieodparte wrażenie, że to coś, cokolwiek to jest, trwa i trwa. To coś nieskończonego, nieograniczonego. Dostrzegam ruch. Wygląda to tak, jakby przedmioty i/lub energia wchodziła i wychodziła z centralnego miejsca. Teraz odbieram coś, co trudno przełożyć na słowa. Można by użyć określeń miłość i troska, ale pojęcia te, tak jak je na ogół rozumiemy, w żaden sposób nie oddają tego szczególnego, niepomiernie bardziej wszechogarniającego doznania. Wyczuwa się obecność opiekuna, matki lub właściciela czegoś cennego. Jest to swego rodzaju dom, dom przekraczający wymiary, w którym panuje poczucie nieskończonej wolności. Posuwając się dalej, odkrywam również troskę o bezpieczeństwo. Coś jest nie w porządku. Panuje tu strach, i to dosyć silny. Coś się dusi. Dostrzegam ruch statków, bardzo nowoczesnych statków. I znowu czuję strach i troskę o bezpieczeństwo innych. Odnoszę wrażenie, że Szarzy ugrzęźli. Przypomina to narodziny, podczas których dziecko utknęło w kanale rodnym. Strach związany jest z tym stanem uwięzienia. Poczucie strachu otacza jednak płaszcz spokoju. Komentarz Zbiorowa świadomość Szarych ochrania ich i odżywia. Jednocześnie, od wewnątrz paraliżuje ich głęboki strach, który wiąże się z poczuciem uwięzienia. To tak jakby Szarzy bezskutecznie usiłowali wyłonić się z jakiegoś stanu. Cisza otaczająca strach w jakiś sposób stabilizuje zbiorowy intelekt (umożliwiając przetrwanie fizyczne) i pozwala na mniej straszną codzienną egzystencję. Poczucie miłości i ochrony dobywające się z ich umysłu jest nieomal przytłaczające z ludzkiego punktu widzenia. Ja osobiście zareagowałem na nie smutkiem i chyba współczuciem. W dwa i pół miesiąca po tej sesji mój monitor postanowił, że będę pracował nad celem w ciemno. Jak Czytelnicy będą mieli okazję zaobserwować, pod koniec tej sesji zmienił on pewien szczegół dotyczący celu, zachęcając mnie w ten sposób do nieco innego podejścia do sprawy. Po podłączeniu się do słuchawek, gawędziliśmy sobie jak zwykle (to znaczy gadaliśmy o wszystkim, poczynając od nowego kawału, który usłyszał mój monitor, do perspektyw znalezienia wydawcy dla mojej książki), a potem zaczęliśmy sesję. Data: 11 lutego 1994 Miejsce: Atlanta, Georgia Dane: Typ 4 sesja monitorowana na odległość Współrzędne celu: 4384/8296 Dane wstępne wskazywały na poczucie płynności i ruch. C.B.: “OK. Widzę kolory w rodzaju turkusu i niebieskiego. Dużo płynu. Powierzchnie skaliste i gładkie. Odczuwam zarówno ciepło, jak i chłód. Czuję smak czegoś słonego i jakby zapach ryb. Cokolwiek to jest, robi wrażenie szerokiego i ogromnego, bardzo głębokiego. Wyczuwam też energię". MONITOR: “Faza 3". C.B.: “Robię rysunek... Naszkicowałem linię poziomą w poprzek kartki. W rubryce AOL zapisuję 'ryba i ocean". MONITOR: “W porządku. Zapisz AOL. Faza Czwarta". C.B.: “Widzę płyn. Dużo płynu. Ten płyn to żywe środowisko. Odnoszę wrażenie, że jest to miejsce narodzin. Tutaj jest życie. Organizmy. To miejsce podlega ochronie". “Poniżej płynu widzę jakiś pokój. To chyba laboratorium. Zapiszę to jako AOL." “W porządku. W pokoju jest Szary. Wpatruje się we mnie. Szkicuję teraz jego twarz. Wygląda na osobnika męskiego. Czuję, że powinienem wejść do jego umysłu. Co mam robić?" MONITOR: “Pozwól, żeby ten problem rozwiązała twoja nieświadomość". C.B.: “W porządku. Wchodzę... O rany!" MONITOR: “Trzymaj się struktury. Zostań w matrycy. Co widzisz? Zapisz to". C.B.: “Panuje tutaj pustka. Głęboka pustka. Ale jednocześnie umysł przepełnia wielka świadomość, powiedziałbym nawet uczucie totalnej świadomości, czymkolwiek ona jest. Ten gość ma do wykonania zadanie. Jest pochłonięty pracą. Nie odczuwam tu obecności żadnych powierzchownych uczuć charakterystycznych dla ludzi. Kiedy myślę o jakimś porównaniu, przychodzi mi na myśl Stan Skupienia Focus 15 w Instytucie Monroe'a". MONITOR: “Czy wyczuwasz jakąś wyższą istotę?" C.B.: “Sam umysł jest zwierzchnikiem. To zbiorowa umysłowość. Zbiorowa umysłowość pełni funkcję kontrolującą. Żaden umysł nie jest ważniejszy od innych. Wszyscy Szarzy mają ten sam umysł. Są jednym i wszystkim". MONITOR: “Czy mają jakiś cel?" C.B.: “Podstawowy cel to przetrwanie i ewolucja. To jeden zbiorowy organizm, więc przetrwanie stanowi dla niego wartość nadrzędną, tak jak w przypadku każdego organizmu. Nie istnieją żadne różnice między poszczególnymi osobnikami". MONITOR: “Przejdź do Fazy 6. Zrób wykres. .Zaznacz linię czasu w miejscu, w którym teraz jesteś z tą istotą. Potem zaznacz punkt rozpoczęcia tej sesji. Umieść na linii czasu ważne punkty, a następnie przejdź do matrycy Fazy 6". C.B.: “W porządku..." Pauza. “Jestem teraz w matrycy. Odnoszę wrażenie, że znajduje się tu zbiorowość wielu Szarych. Teraz czuję bardzo silne oddziaływanie. Tak jakby chcieli uwolnić się od swoich fizycznych dal. To desperackie dążenie które oznacza dla nich życie lub śmierć. Sprawa absolutnie najwyższej wagi dla przetrwania ich umysłu ...organizmu. Umysł jest teraz zamknięty. Bezwzględnie musi uciekać. Gdzieś bardzo głęboko zbiorowość ta odczuwa panikę, ale nie jest to panika w naszym rozumieniu tego słowa". “Szarzy pracują z ludźmi i innymi na rzecz ucieczki. To przypomina wydostawanie się z tonącego statku. Z całą pewnością towarzyszy temu panika." MONITOR: “Jakie środowisko spełniałoby ich potrzeby?" C.B.: “Będą mieć swoją planetę. Nie Ziemię. Oni mają zdolność tworzenia planet i podróżowania w każde miejsce. Nie wyrzucą ludzi z Ziemi. Wszechświat jest na to za duży". MONITOR: “A co z ich współpracą z Federacją?" C.B.: “Szarzy są cieszącymi się dużym poważaniem członkami Federacji. Uczestniczą w wielu przedsięwzięciach. Na swój sposób są dumni ze swej umiejętności współpracy z wieloma gatunkami Federacji". MONITOR: “Czy ludzie mogą pomóc w ewolucji Szarych?" C.B.: “Nie technicznie. Konieczna pomoc leży w zakresie genetyki. Widzę również, że istnieją inne sposoby pomocy, ale Szarzy nie są ich świadomi". MONITOR: “Czy Szarzy znają pojęcie wolnego czasu?" C.B.: “Nie rozumieją oni pojęcia wolnego czasu tak jak my. Dla Szarych czas stanowi kontinuum. Czas wolny nawiązuje do potrzeby odpoczynku. W tym względzie dysponują oni czymś innym". MONITOR: “Jaka jest długość ich życia według naszych norm?" C.B.: “Szarzy mają pełną świadomość tego, że nie umierają. Ich ciała fizyczne są przez nich postrzegane jak ubranie albo skorupa. Śmierć nie jest dla nich tak znaczącym pojęciem, jak dla nas". MONITOR: “Jak długo żyje zatem ciało typowego Szarego?" C.B.: “To zależy. Za. średnią można jednak uznać dwieście lat życia na Ziemi". MONITOR: “Skup się raz jeszcze na idealnym środowisku dla Szarych". C.B.: “Cóż, nie jest to fizyczna planeta – taką mogliby mieć w każdej chwili. Idealne środowisko to ewolucyjnie nowy zestaw indywidualnych ciał. Szarzy przechodzą proces powtórnych narodzin. Przygotowują się do wyjścia ze zbiorowej tożsamości, którą zastąpią połączone ze sobą, lecz indywidualne istoty". “Wchodzę teraz głębiej... To interesujące. Oni odczuwają strach i zdziwienie w związku z tym, że ludzie istnieją i prosperują jako indywidualne jednostki. Wiedzą coś na ten temat i potrzebują tego, ale jednocześnie są przerażeni." MONITOR: “Spróbuj się dowiedzieć czegoś na temat fizycznych spotkań Szarych z ludźmi". C.B.: “Odbywa się obecnie wiele takich spotkań, ale na ogół ludzie nie uczestniczą w nich świadomie". MONITOR: “Jakie są warunki takiego spotkania, dotyczące miejsca i wymagań?" C.B.: “Nawet Szarzy nie mają jasności w tej sprawie. Wiedzą, że spotkanie jest konieczne, ale nie wiedzą, co zrobić, żeby do niego doszło. Na swój sposób obawiają się obcowania z ludźmibarbarzyńcami. Nie cha zrezygnować z poczucia kontroli czy też władzy. Zdają sobie jednak sprawę, że potrzebują pomocy, bo utknęli w martwym punkcie". “Właśnie mnie zapytali, czy nie wiem, jak taka pomoc powinna wyglądać. Co im odpowiedzieć?" MONITOR: “Powiedz, że nad tym popracujemy". C.B.: “W porządku. Powiedziałem. Na swój sposób to doceniają". MONITOR: “Zapytaj, czy w tę pomoc powinni też zaangażować się Marsjanie?" C.B.: “Z ich strony nie może nadejść żadna pomoc, gdyż Marsjanie muszą uporać się z własnymi problemami. Są chorzy i mają za mało czasu i środków, aby pomóc w tak skomplikowanym przedsięwzięciu". “Właśnie zaproponowałem Szarym spotkanie na neutralnym gruncie, ale moja propozycja została odrzucona". MONITOR: “Zapytaj, czy wobec tego nie zechcieliby spotkać się z nami na warunkach, które sami by określili". C.B.: “Przystali na ten pomysł. Z entuzjazmem. Powiedzieli, że od razu zabiorą się za opracowywanie planu". MONITOR: “Dobra, Courtney. Czas uciekać. Zapisz końcowy czas". C.B.: “Fiu! To było coś. Będę potrzebował chwili wytchnienia po tej sesji. Dobra, możesz mi teraz powiedzieć, jaki był cel?" MONITOR: “Świadomość Szarych". C.B.: “Nie jestem zaskoczony". MONITOR: “Tak. Musimy to przemyśleć". C.B.: “Pozwól, że zrobię sobie przerwę i zadzwonię później. Zaraz prześlę ci dane faksem. Wkrótce pogadamy". Komentarz Chociaż nie rozumiem dlaczego, wydaje się, że planeta, na której wylądowałem na początku sesji, ma duże znaczenie dla Szarych. Faktycznie, pod wieloma względami przypomina ona świat Szarych, zwłaszcza jeśli chodzi o oceny. Nie wiem jednak, czy to naprawdę to samo miejsce. Odnoszę również wrażenie, że planeta ta jest w jakiś sposób połączona ze świadomością tych istot, ale nie wiem na jakiej zasadzie. W oparciu o własne badania teleobserwacyjne, jak również na podstawie licznych relacji porwań przez UFO twierdzę, że Szarzy porozumiewają się telepatycznie. Z grupami Szarych często utożsamia się poczucie zbiorowego umysłu czy zbiorowej świadomości. O ile kiedykolwiek mamy współpracować z Szarymi, musimy postarać się zrozumieć ich mentalność. Jeżeli Szarzy naprawdę są zaangażowani w program inżynierii genetycznej, obejmujący zarówno ludzi jak i inne gatunki, być może potrzebują ludzkiej pomocy podczas tego szczególnie trudnego okresu swej ewolucji. Dlatego musimy mieć otwarte umysły i pozbyć się w tym względzie wszelkich uprzedzeń. Tak jak z całą pewnością twierdzę, że świadomość Szarych ma charakter mentalności zbiorowej, widzę też wyraźnie, że muszą oni ewoluować i przejść do nowego etapu. Zbiorowy intelekt Szarych ma wiele aspektów pozytywnych. Najwyraźniej poszczególni członkowie ich społeczności nie rywalizują ze sobą w ewolucyjnej, darwinowskiej batalii o przewagę. Po prostu toną albo płyną razem. Ludzie mogliby się tego od nich nauczyć. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki literatura (patrz Jacobs 1992 i Mack 1994) opisuje spotkania ludzi z Szarymi, trudno się dziwić, że działalność tych ostatnich z punktu widzenia Ziemian może być odbierana jako wroga. Równie dobrze może się jednak okazać, że Szarzy bardziej przypominają uciekającą kawalerię niż nacierającą armię. Być może robią rzeczy, których nie rozumiemy bądź nam się nie podobają, ale nie są źli – tego jestem pewien. Po prostu, jak na razie nie rozumiemy tego gatunku. Moje doświadczenia w zakresie teleobserwacji w żaden sposób nie wskazują na to, jakoby Szarzy byli do nas wrogo usposobieni. Być może obawiają się ludzi i tego co reprezentujemy, ale tak samo nas potrzebują, zarówno w sensie duchowym, jak i fizycznym. Jeśli nie osądzimy ich zbyt pochopnie, być może pomogą nam w naszym ewolucyjnym przetrwaniu. Krótko mówiąc, musimy dowiedzieć się znacznie więcej o nich, o sobie i o roli, jaką mamy do odegrania w tym interesującym dramacie. Myślę, że postąpimy mądrze nie osądzając innych ras przynajmniej do czasu, gdy zapoznamy się z całą galaktyczną społecznością istot rozumnych. |