Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 18:05:02


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tropiac grzechy Kosciola na swiecie  (Przeczytany 10468 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Wrzesień 29, 2011, 20:01:19 »

                                                       Tropiąc grzechy Kościoła

Manuel Roig-Franzia | The Washington Post | 28 Wrzesień 2011 | Komentarze (0)


Jason Berry od blisko 25 lat pisze o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez duchownych i finansowych nadużyciach w Kościele. A przy tym cały czas jest osobą wierzącą. Jak udało mu się pogodzić wiarę z wiedzą, którą zdobył jako dziennikarz?
Berry nadal potrafi się modlić. Nadal znajduje spokój w liturgii katolickiej mszy. Oznacza to, że można kogoś kochać, nawet jeśli znaczną część życia poświęciło się na ujawnianie jego najciemniejszych sekretów. Jest to możliwe, jeśli posiada się wiarę. Wiara jednak nie rozkwita sama z siebie w sercu ani w umyśle – trzeba ją pielęgnować.

Dołącz do nas na Facebooku

Właśnie dlatego niemal w każdą niedzielę Jason Berry przyklęka do modlitwy w parafialnej ławce kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Boleściwej, Mater Dolorosa, na przedmieściach Nowego Orleanu.

Mater Dolorosa? To, że głośny autor i dziennikarz uczęszcza na msze do kościoła właśnie pod tym wezwaniem wydaje się szczególnie znaczące, biorąc pod uwagę, że Berry poznawał rany i ból swojego Kościoła przed ponad ćwierć wieku. Odkąd uzyskał informacje o występkach katolickiego duchownego w Luizjanie w połowie lat 80., przeprowadził długie rozmowy z ponad 60 ofiarami molestowania przez księży. Liczba osób, jakie skontaktowały się z nim telefonicznie, mailem lub na krótką wymianę zdań idzie w setki.

Kto pyta nie błądzi - odpowiedz na pytania naszych użytkowników

W miarę, jak coraz bardziej zagłębiał się w tę tematykę, zmuszony był zwrócić się do psychoterapeuty, by ten pomógł mu uporać się z „okresami niepohamowanego gniewu”. Jednak to księża i zakonnice pomogli mu w pogodzeniu życia duchowego i zawodowego po tym, jak dla wielu ludzi Kościoła stał się przedmiotem drwin. Określano go bowiem mianem „dziennikarza prasy bulwarowej” i łowcy sensacji.

Jason jednak nie przestaje pisać – i modlić się. - Z czasem zacząłem redefiniować swoją tożsamość katolika jako kogoś znacznie ściślej niż dotąd związanego z parafią, mszą świętą i liturgią – tłumaczył w jednym z przemówień na swej macierzystej uczelni, Georgetown University.

Stanowczość Berry’ego zaowocowała szeregiem tekstów o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez duchownych i budzących wątpliwości operacjach finansowych, w jakie zamieszani byli ludzie Kościoła. Jego dziełem są dziesiątki publikacji w prasie codziennej i czasopismach oraz trzy książki, w tym opublikowana ostatnio „Render Unto Rome: The Secret Life of Money in the Catholic Church” (Przekażcie w ręce Rzymu: sekretne życie pieniędzy w Kościele katolickim).

Kwestią przypadków nadużyć seksualnych w Kościele zajmowały się rzesze dziennikarzy, niewielu jest jednak autorów, którzy zajmują się nią tak długo jak Berry. Jego wiara dodatkowo zapewnia mu wiarygodność w oczach wielu wiernych.

Obraz Kościoła, jaki szkicuje Berry w swojej ostatniej książce, niepokojąco przypomina niedawne relacje o skandalach na Wall Street. Amerykański autor oskarża ludzi Watykanu o wyprowadzanie środków ze zbiórek na cele dobroczynne z zamiarem załatania dziur w budżecie, zaś wysoko postawionych kardynałów o przyjmowanie łapówek w zamian za ułatwienie audiencji u Ojca Świętego. Nie zabrakło nawet historii o jednym z wpływowych hierarchów, który zorganizował system sprzedaży budynków kościelnych należących do opustoszałych parafii, którego beneficjentem był jego siostrzeniec. Szereg diecezji w USA zostało oskarżonych o przejmowanie przychodów zamożnych parafii i ukrywanie dokumentacji finansowej przed wiernymi.

Na spotkaniu w Georgetown Berry nakreślił obraz współczesnego Kościoła: to monarchia, powiedział, z „konstelacją średniowiecznych feudalnych księstw” w postaci diecezji. Te argumenty przypominają trochę te, które podnoszono w Waszyngtonie po kryzysie finansowym w 2008 roku: więcej przejrzystości, mniej władzy w rękach nielicznych (w tym wypadku – biskupów) i więcej wkładu ze strony wiernych i parafian. – Kościół jest w kryzysie – mówił dziennikarz.

Berry – mimo że przyszło mu eksplorować mroczne zakątki natury ludzkiej i instytucji kościelnych – nadal potrafi dostrzegać w życiu piękno. Poszedł na terapię, bo nie chciał, by „przytłoczyła go zdobyta wiedza”. Dlatego sięga po pióro jako krytyk jazzowy („Pisanie o kulturze to prawdziwe święto”), ostatnio zaś skończył pracę nad powieścią „Last of the Red Hot Poppas” która – jak podkreśla – jest humoreską.

Dla 62-letniego dziś Berry’ego „dochodzeniowy” rozdział jego życia rozpoczął się w połowie lat 80., w stanie Luizjana. Był już cenionym, niezależnym dziennikarzem, autorem dwóch zbiorów reportaży i poczytnych artykułów, miał jednak kłopot ze znalezieniem wydawcy zainteresowanego opublikowaniem dogłębnego śledztwa w sprawie Gilberta Gauthe, księdza oskarżanego o molestowanie seksualne chłopców w kilku miasteczkach na południu stanu. W końcu zdecydowali się na to wydawcy niewielkiego tygodnika „The Times of Acadia”, publikując dwa przejmujące i świetnie udokumentowane reportaże Berry’ego o charyzmatycznym duchownym, zabierającym na wycieczki chmary dzieciaków – po czym wykorzystującym seksualnie ministrantów. Jako pierwszy zareagował konkurencyjny dziennik lokalny „The Lafayette Advertiser”, w artykule wstępnym potępiając „dziennikarskie sępy” i „łowców taniej sensacji”. Ks. Gauthe przyznał się jednak ostatecznie do winy. Była to jedna z pierwszych tak nagłośnionych w USA spraw o molestowanie, w którym oskarżonym był duchowny.

Przyszły lata, gdy Berry z trudem zmuszał się, by wejść do kościoła. Zawsze jednak wracał, kierując się do miejsc i rytuałów, które kochały jego matka i babka. Zdarzało mu się „odczuwać chłód” w zachowaniach innych wiernych, nigdy jednak nie doszło do bezpośredniego sporu. – Wiadomo – uśmiecha się Berry. – Nowy Orlean: jeśli w jadalni leży trup, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie „Ależ macie piękny trawnik!”.
Śledztwa dziennikarskie prowadzone przez pasjonata z Południa zapewniły mu rozgłos, przez dłuższy czas jednak miał problem ze znalezieniem wydawcy dla książki, pisanej o księżach-pedofilach i chroniących ich biskupach. Gotowy maszynopis książki został odrzucony aż 30 razy, zanim oficyna Doubleday wydała go w sierpniu 1991 pod tytułem „I nie wódź nas na pokuszenie: księża katoliccy i molestowanie seksualne dzieci”.

W trzy miesiące po tym, jak Berry podpisał wymarzoną umowę z wydawnictwem, jego żona urodziła córeczkę. Ariel przyszła na świat z zespołem Downa. - Znalazłem się w stanie, który można opisać jedynie jako czystą furię. Miotałem najgorsze bluźnierstwa, przeklinałem na kolanach Boga, powtarzałem "Dlaczego? Dlaczego?", tłukąc pięściami w dywan, krzycząc i szlochając – aż nagle z mocą pioruna dotknęło mnie zrozumienie, oślepiająca prawda – wyznał pisarz na łamach "Chicago Tribune". – Nagle z całą mocą uświadomiłem sobie, że Ariel jest nowym życiem, zesłanym nam przez Boga. W tej samej chwili, okryty wstydem, przepełniony myślą o małym dziecku i rozpaczy, jaka towarzyszyła jej przyjściu na świat, zacząłem błagać Boga o wybaczenie.

Po narodzinach Ariel Berry częściej niż dawniej zaczął trafiać do małych kościołów, modląc się o zdrowie dla małej – nawet, jeśli w życiu zawodowym skupiał się na reporterskich śledztwach, których przedmiotem był Kościół. To, że córka przeżyła aż 17 lat, wpłynęło na umocnienie jego wiary.

Kiedy w 1992 roku książka ukazała się i zaczęła zdobywać rozgłos, Berry spodziewał się, że jego rozmówcy będą pytać o to, w jaki sposób zachował wiarę. Przygotował nawet odpowiedź: - No cóż, nie zwątpiliśmy w demokrację z powodu Watergate, ja zaś nie zamierzam odstąpić od Kościoła ze względu na przekupnych biskupów. Okazuje się jednak, że nikt nie zadał tego pytania. W kolejnych wywiadach powraca za to pytanie, czy sam jest ofiarą molestowania. Nie, nie jest.

Problemem Kościoła – pisze Berry – jest „instytucjonalne zakłamanie”. Obieg środków finansowych w wielu parafiach pozostaje nieprzejrzysty. - Katolicy – ubolewa – historycznie tkwią w kulturze pasywizmu, bliska im jest mentalność skłaniająca do modlitwy, jałmużny i posłuszeństwa, połączona z wiarą, że datki, trafiające do kierujących Kościołem duchowych, podobnie jak pozostawianie w ich rękach kluczowych decyzji, to najlepsze rozwiązanie.

Kiedy jednak na zakończenie spotkania pytam go, czy sam wrzuca ofiarę do koszyka, potwierdza bez wahania. – Co niedziela – precyzuje. – Różne kwoty, raz trzy, raz pięć dolarów.

Ufa, że proboszcz, z którym jest zaprzyjaźniony, wykorzysta te pieniądze w najwłaściwszy sposób. To Berry, człowiek wiary.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/tropiac-grzechy-kosciola,5348,page1.html
.....................................

                                                           Irlandia otwarcie krytykuje Watykan

Sarah Lyall | New York Times | 26 Wrzesień 2011 | Komentarze (7)
 

Zielona Wyspa, ostatnio pochłonięta głównie walką z kryzysem gospodarczym, przechodzi jednocześnie ogromną transformację. Irlandia rewiduje swoje stosunki z Kościołem rzymskokatolickim, instytucją, która od pokoleń miała przemożny wpływ na niemal każdy aspekt życia w tym kraju.
Aborcja w Irlandii jest wciąż zakazana, rozwody legalne są dopiero od 1995 roku, Kościół prowadzi ponad 90 proc. tutejszych szkół podstawowych, a 87 proc. mieszkańców deklaruje wyznanie katolickie. Jednak podziw, szacunek i strach, jakie budził niegdyś Watykan, ustąpiły miejsca nowym postawom – wściekłości, obrzydzeniu i buntowi. To konsekwencja ujawnienia szokującej prawdy o wieloletnim wykorzystywaniu dzieci powierzonych opiece Kościoła przez nabożny lud.

Dołącz do nas na Facebooku

Podobne skandale splamiły reputację Watykanu także w innych krajach, ale prawdopodobnie nigdzie nie wstrząsnęły społeczeństwem równie mocno, jak w Irlandii. Kiedy dobrotliwy na co dzień premier kraju, Enda Kenny, niespodziewanie wystąpił tego lata w parlamencie i skrytykował Kościół, wyraził nie tylko własną frustrację, ale zarazem odczucia całego narodu. Jego przemowa stanowiła wyraźną deklarację zwierzchnictwa państwa nad Kościołem. Tak ostre słowa oburzenia nie padły nigdy wcześniej z ust irlandzkiego przywódcy.

– Raport dotyczący molestowania seksualnego dzieci ujawnił próbę udaremnienia śledztwa w suwerennej, demokratycznej republice Irlandii przez Stolicę Apostolską. Miało to miejsce zaledwie trzy lata temu, nie przed trzydziestu laty – powiedział Kenny, nawiązując do Raportu z Cloyne, w którym szczegółowo opisano nadużycia duchownych w południowej Irlandii i ich tuszowanie przez kościelnych funkcjonariuszy przed 2009 rokiem.

Kto pyta nie błądzi - odpowiedz na pytania naszych użytkowników

Przytaczając ustalenia raportu, według których Kościół zachęcał biskupów do ignorowania przyjętych przez nich samych wytycznych w kwestii ochrony dzieci, premier zaatakował „wynaturzenie, znieczulenie i elitaryzm, dominujące w kulturze Watykanu”. – Gwałty i tortury na dzieciach były bagatelizowane, bądź też „wyciszane”, by ocalić hegemonię instytucji – jej władzę, pozycję i reputację – powiedział.

Zamiast z pokorą wysłuchać wstrząsających świadectw „upokorzenia i zdrady”, podkreślił premier, „Watykan wolał skrupulatnie zanalizować je chłodnym okiem specjalistów od prawa kanonicznego”.

Przemówienie premiera wywołało natychmiastowe, emocjonalne reakcje. – To był doniosły moment – uważa Patsy McGarry, dziennikarka działu religii „The Irish Times”. – Żaden irlandzki premier nie zwracał się wcześniej w podobny sposób do Kościoła katolickiego. Służalczość irlandzkiego państwa wobec Watykanu odeszła do przeszłości. Poważanie też się skończyło.

Choć obie strony konfliktu złagodziły ostatnio swoje wypowiedzi, nie ulega wątpliwości, że oskarżenia Kenny’ego mocno rozsierdziły Watykan. Stolica Apostolska błyskawicznie odwołała swojego ambasadora z Dublina, rzekomo po to, by pomógł w napisaniu formalnej odpowiedzi. (Później został on wysłany do Czech).
Stanowisko ambasadora Irlandii w Watykanie również jest obecnie nieobsadzone; Dublin rozważa podobno połączenie tej placówki z ambasadą we Włoszech. Przedstawiciele rządu twierdzą wprawdzie, że nastąpiłoby to w ramach szerszej restrukturyzacji budżetu dyplomacji, ale krok taki z pewnością zostałby odebrany jako jawny afront wobec Stolicy Apostolskiej, suwerennego państwa, w którym działają odrębne ambasady większości krajów.

Wojna na słowa rozgorzała na dobre, a ciosy padają z obu stron. Kościół wysłał ostatnio Dublinowi oficjalną odpowiedź – 24 strony zwartego tekstu – w której krytykuje zarówno autorów Raportu z Cloyne, jak i Kenny’ego, tłumacząc, że w toku śledztwa „błędnie zinterpretowano” dokument o kluczowym znaczeniu, a twierdzenie premiera, jakoby Watykan usiłował „udaremnić dochodzenie” w sprawie molestowania, jest „bezpodstawne”.

Zwolennicy Kościoła wskazują, że Watykan przedstawił słuszne i dobrze uzasadnione argumenty. W ich odczuciu Kenny posunął się za daleko. – Osobiście uważam, że przesadził – podsumował przemowę premiera David Quinn, założyciel Iona Institute, sympatyzującej z prawicą organizacji religijnej.

Podkreślił on w wywiadzie, że stosunki między Watykanem a irlandzkim rządem „przechodzą poważny kryzys”. Na domiar złego, jak dodał Quinn, słowa Kenny’ego cytowały chińskie gazety, wykorzystując je jako argument w artykułach propagujących „kontrolę Kościoła przez państwo”.

Kenny, który objął urząd w marcu tego roku – gdy rządząca od wielu lat partia Fianna Fail straciła władzę w następstwie gospodarczego krachu – oskarżany jest przez część krytyków o oportunizm. Premier ma jednak moralne prawo do takich opinii, zwłaszcza jako praktykujący katolik z konserwatywnego regionu. Bezkompromisowa postawa jego rządu zyskała szerokie poparcie społeczeństwa, które czuje się podwójnie zdradzone – najpierw przez winnych molestowania duchownych, a potem przez Kościół, zdaniem wielu Irlandczyków tuszujący afery i broniący się przy pomocy mętnych, prawniczych formułek.

– Można popierać finezyjne dyplomatyczne gry i zabiegi, ale Kenny chciał powiedzieć, że należy przede wszystkim otoczyć troską ofiary przemocy. Trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że nasz kraj jest republiką, a prawo cywilne ma pierwszeństwo przed kanonicznym – mówi Diarmaid Ferriter, profesor współczesnej historii Irlandii na University College w Dublinie.

Podczas gdy większość Irlandczyków nie porzuciła religii katolickiej, wielu najwyraźniej zrezygnowało z jej praktykowania. Arcybiskup Dublina, Diarmuid Martin, oszacował niedawno, że zaledwie 18 proc. katolików w jego archidiecezji uczestniczy co tydzień w mszy.

Rząd ogłosił, że wprowadzi nową legislację, chroniącą dzieci przed wykorzystywaniem i zaniedbaniami. Jedna z ustaw – rozważana przez poprzednie rządy, choć odrzucona z uwagi na zbyt duże kontrowersje – ma nakazywać informowanie władz o domniemanym popełnieniu przestępstwa. Rząd powołał także komisję, która zbada możliwość odebrania Kościołowi władzy nad połową prowadzonych przez niego irlandzkich szkół podstawowych.

Eamon Gilmore, wicepremier kraju, powiedział w niedawnym wywiadzie, że Irlandia wreszcie stała się „nowoczesną demokracją”.

Kościół nie będzie już cieszył się tak wielkimi przywilejami i władzą, jak w czasach, gdy za przyzwoleniem rządu „de facto dyktował politykę społeczną państwa”, stwierdził Gilmore. – Kościół katolicki przez wiele lat uważał, że w Irlandii obowiązuje równoległe prawo, a on jako instytucja podlega wyłącznie własnym regulacjom – wskazał. – W rezultacie nie rozumiano i nie stosowano się do wymogu pełnej zgodności z prawem państwowym.

Wicepremier dodał: – Kościół katolicki ma pełne prawo do własnych opinii, zasad i oceny sytuacji zgodnie ze swymi przekonaniami. Ale to jest republika, a prawo jest jedno.

Jeżeli chodzi o ochronę dzieci, przekonywał Gilmore, „każdy w tym kraju – bez względu na to, czy jest zwykłym, pracującym codziennie obywatelem, czy też księdzem lub biskupem – musi respektować prawo”.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/irlandia-otwarcie-krytykuje-watykan,5329,page1.html

 ...................................
                                                                 Czarna lista oskarżonych o pedofilię

pb / ms | EKAI | 30 Sierpień 2011 | Komentarze (1)


Kard. Sean O’Malley opublikował listę 159 kapłanów i diakonów archidiecezji bostońskiej, którzy zostali oskarżeni o pedofilię w ciągu minionych 60 lat.
Ta bezprecedensowa decyzja jest kolejnym krokiem w podejmowanych przez niego działaniach na rzecz przyjęcia odpowiedzialności za „popełnione w przeszłości grzechy”. Stanowi także kolejne potwierdzenie „naszego zaangażowania w ochronę dzieci” – wyjaśnił hierarcha.

Na liście ogłoszonej na platformie internetowej poświęconej aferom nadużyć seksualnych, znalazły się zarówno nazwiska osób osądzonych przez amerykański wymiar sprawiedliwości, jak i tych duchownych, których wina nie została udowodniona, ale poprosili o przeniesienie do stanu świeckiego. Uwzględniono nazwiska księży, którzy zmarli przed zakończeniem śledztw i tych, których procesy kanoniczne wciąż trwają. Wymieniono też 25 duchownych podejrzanych, a następnie uniewinnionych.

Dołącz do nas na Facebooku

Archidiecezja bostońska była pierwszą diecezją w USA, w której ujawniono przypadki molestowania seksualnego dzieci i młodzieży przez osoby duchowne. Afera wybuchła w 2002 r. Wyszły wówczas także na jaw próby wyciszania tych spraw przez poprzedników kard. O’Malley’a.

Nowy arcybiskup Bostonu, mianowany w 2003 r. po dymisji kard. Bernarda Law’a, wprowadzał w życie zalecenia przyjęte rok wcześniej przez episkopat Stanów Zjednoczonych, w tym m.in. obowiązek odwołania z placówek duszpasterskich księży oskarżonych o pedofilię. Kard. O’Malley osobiście spotykał się z wieloma ofiarami. Archidiecezja wypłaciła 550 ofiarom odszkodowania w wysokości 85 mln dolarów. Przeszkoliła 175 tys. osób do wykrywania sygnałów molestowania seksualnego dzieci, a także uwrażliwiła na ten problem 300 tys. dzieci.

Kto pyta nie błądzi - odpowiedz na pytania naszych użytkowników

Adwokaci ofiar wyrazili radość z powodu publikacji listy, uznając że dzięki temu upewniły się one, że agresorzy nie będą mogli już nikomu zagrażać. Natomiast organizacja BishopAccountability.org wyraziła ubolewanie, że lista nie jest wyczerpująca, gdyż jej zdaniem podejrzanych o czyny pedofilskie jest 350 duchownych. Ze swej strony kard. O’Malley wyjaśnił, że pominięto na niej 91 osób rozliczanych przez ich zgromadzania zakonne lub zmarłych zanim zostały oskarżone.

http://religia.onet.pl/swiat,18/czarna-lista-oskarzonych-o-pedofilie,5146.html     
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 29, 2011, 20:22:45 wysłane przez Rafaela » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 30, 2011, 10:33:44 »

                                                                   Pedofilia w Kościele a Papież
Witam!
 Oto mam przed oczami popularne strony, fora, oraz w pamięci liczne słowne ataki otoczenia na kościół wzywając ze wszystkich stron iż kościół jest złem, złem narzuconym, oraz że tak wielka postać jak Jan Paweł II nie może być uznana świętą gdyż tuszował pedofilię w kościele.
 Tego typu bzdetów można nasłuchać się włączając zwykłe radio, lub telewizyjne wiadomości. Kiedy piszę bzdetów nie mam na myśli ,że w ogóle nie było pedofilii. Mam tu na myśli to iż każdy kto jawnie zarzuca kościołowi i Papieżowi to ,że tuszuje i ignoruje sprawy tego typu ,tak naprawdę nie zna nawet tego co kościół robił a czego nie robił... Cała jego wiedza opiera się na zasadzie ,,Słyszałem od...'' ,,czytałem o tym na necie...''. Problem ze ,,słyszeniem'' od kogoś oraz z ,,netem'' jest taki ,że wiele informacji może być naginanych tylko po to by udowodnić swoją rację, jako nadrzędną. Nie wiem tylko po co takie strony i źródła podają to do powszechnej wiadomości...
Niedawno w ,,Teleekspresie'' i ,,Faktach'' była mowa o pedofilii w kościele. Liczne media zapraszały Socjologów, Psychologów i Księży (ale bynajmniej nie starszych i doświadczonych,lecz młodych)...Socjologowie mówili iż problem pedofilii jest straszliwy i powinno się nałożyć restrykcje wobec księży i Kościoła, jako instytucji, pociągnąć do odpowiedzialności za brak przeciwdziałania. Psychologowie mówili ,że kościół od dziecka zatruwa dzieciom umysły ,,zabobonnymi bzdurami'', a kiedy przyjdzie co do czego to księża rzucają się na młodych jak na bydło. Księża natomiast co chwilę zaganiani w róg coraz to nowymi przykładami i wypowiedziami osób zranionych w ten sposób potakiwali i mówili iż jest to wielka zbrodnia.
Wszystkie te osoby zapomniały o paru faktach. Dość ISTOTNYCH faktach!
Socjologowie zapomnieli ,prawdopodobnie przez przypadek, o tym iż papież Jan Paweł II 30 kwietnia 2001 roku wystosował List Apostolski ,,Sacramentorum Sanctitatis Tutela'' do Kongregacji Nauki Wiary wobec księży i przypadków pedofilii w kościele. Brzmi on:
LIST APOSTOLSKI MOTU PROPRIO
SACRAMENTORUM SANCTITATIS TUTELA
Ogłaszający normy postępowania w wypadkach ciężkich przestępstw zarezerwowanych do osądu przez Kongregację Nauki Wiary wydany w Watykanie w roku 2001.


Obrona świętości Sakramentów, zwłaszcza Najśw. Eucharystii i Pokuty, a także dbałość o odpowiednie zachowanie szóstego przykazania Dekalogu przez wiernych, powołanych do szczególnej Służby Bogu, przede wszystkim zaś troska o zbawienie dusz, „które zawsze winno być w Kościele najwyższym prawem" (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1752), wymagają, aby tenże Kościół w swej pasterskiej gorliwości sam podjął inicjatywę i starał się zaradzić zagrożeniom wykroczeń w tych dziedzinach.

Już nasi Poprzednicy przez odpowiednie Apostolskie Konstytucje troszczyli się o świętość Sakramentów, przede wszystkim Spowiedzi. I tak Konstytucja Sacramentum Poenitentiae (Sakrament Pokuty), wydana l czerwca 1741 roku przez papieża Benedykta XIV1, a także kanony Kodeksu Prawa Kanonicznego, promulgowanego wraz ze źródłami prawnymi w 1917 roku, podają, jakie sankcje kanoniczne obowiązują wobec tego rodzaju przestępstw i co ma być w tym celu przedsięwzięte2.

W bliższych nam czasach, aby zapobiec takim i tym podobnym przestępstwom, Prześwietna Kongregacja Świętego Officium wydała Instrukcję, zaczynającą się od słów Crimen sollicitationis (Występek namawiania do grzechu), skierowaną do wszystkich Patriarchów, Arcybiskupów, Biskupów i innych Ordynariuszy miejsca, „także Obrządku Wschodniego". Instrukcja ta podała sposób postępowania w tych przypadkach, a zwłaszcza określiła, komu wyłącznie przysługują kompetencje prawne do rozpatrywania tych spraw na drodze administracyjnej lub sądowej. Należy pamiętać, że tego rodzaju Instrukcja miała moc prawa, gdyż Papież - według norm Kan. 247 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. — przewodniczył Kongregacji Świętego Officium i Instrukcja ta wydana została mocą jego autorytetu; Kardynał bowiem - kierujący wówczas tą Kongregacją - pełnił tylko funkcję Sekretarza.

Chwalebnej pamięci Ojciec Święty, Paweł VI papież, Konstytucją Apostolską o Kurii Rzymskiej Regimini Ecclesiae Universae (Władzy Kościoła Powszechnego), wydaną 15 sierpnia 1967 roku3, zatwierdził kompetencje sądowe i administracyjne w postępowaniu procesowym „według własnych norm prawnych, poprawionych i sprawdzonych".

Następnie mocą przysługującego nam autorytetu w Konstytucji Apostolskiej Pastor bonus (Dobry Pasterz), ogłoszonej 28 czerwca 1988 roku, wyraźnie ustaliliśmy: „Wykroczenia przeciwko wierze oraz poważne przestępstwa, tak przeciwko obyczajom, jak i te popełnione podczas sprawowania sakramentów, doniesione do Kongregacji Nauki Wiary, muszą być przez nią rozpatrzone, a gdyby zaszła potrzeba, Kongregacja ta powinna przystąpić do określenia lub nałożenia sankcji kanonicznych według norm prawa czy to ogólnego, czy własnego"4. Ponadto zatwierdziliśmy i określiliśmy sądowe kompetencje, przysługujące tejże Kongregacji Nauki Wiary, jako Trybunałowi Apostolskiemu.

Po zatwierdzeniu przez nas Agendi ratio in doctrinarum examine5 (W sprawie postępowania przy badaniu doktryn) wynikła konieczność ścisłego zdefiniowania najpierw, czym są „poważne przestępstwa tak przeciwko obyczajom, jak i te popełnione podczas sprawowania sakramentów", które podlegają nadal wyłącznie kompetencji Kongregacji Nauki Wiary; następnie należało ustalić, jakie specjalne normy powinny być stosowane w sprawach procesowych „w celu określenia lub wymierzenia sankcji kanonicznych".

Tym naszym Listem Apostolskim, wydanym z własnej inicjatywy (motu proprio), chcemy dokończyć dzieła i dlatego ogłaszamy Normy postępowania w wypadkach ciężkich przestępstw zarezerwowanych do osądu przez Kongregację Nauki Wiary, podzielone na dwie części, z których pierwsza zawiera Normy zasadnicze, druga zaś Normy dotyczące procesów, polecając wszystkim zainteresowanym, aby rzetelnie i wiernie do nich się stosowali. Normy te nabierają mocy prawa z dniem ich promulgacja

W wykonaniu tych Norm nie mogą stać na przeszkodzie jakiekolwiek inne przepisy, nawet te godne specjalnej pamięci.

Dano w Rzymie, u św. Piotra, w dniu wspomnienia św. Piusa V papieża,

30 kwietnia 2001, Pontyfikatu naszego dwudziestego trzeciego roku.



Ponadto Jan Paweł II narzucił od górnie bardzo surowe zakazy i kary wobec księży posądzonych o pedofilię, możliwość dożywotniego wydalenia ich z posługi kapłańskiej a w skrajnych wypadkach oddania sprawy pod lokalną policję.

Co do wypowiedzi psychologów. Mówią oni co najmniej tak, jakby uważali że dziecko powinno od najmłodszych lat być uczone stanowczego ateizmu, a ewentualnie dawać mu możliwości wyboru między religiami.
Religie nie są towarem w sklepie, w którym uznamy która religia nam się podoba bo ma ładne i proste opakowanie. Tak działają sekty. By wierzyć w daną religię powinniśmy od dziecka być uczeni iż BÓG istnieje! Z punktu widzenia normalnego psychologa dziecko które od najmłodszych lat jest uczone ,,Dorośniesz to wybierzesz co Ci pasuje...'' Z góry założy iż nie ma sensu wierzyć w cokolwiek, chyba że to coś widzialnego i poddającego się badaniom.
Poza tym ,jeśli ktoś dorośnie i uzna iż Chrzest nie był mu na nic potrzebny to może odejść z katolicyzmu na inną religię. Tak samo ma się sprawa z tacą w niedziele, uznasz że nie chcesz dać i nie dajesz..Ktoś Ciebie zmusi? Albo z wybaczeniem wrogom...To takie trudne dla niektórych ,że zaczynają wątpić że to możliwe. A jest to zwykłe tłumaczenie i niejako usprawiedliwianie swojego lenistwa duchowego.
A co do tego typu księży...Są oni po prostu nieprzygotowani na tego typu pytania. I to jest potężny błąd wśród młodych księży, którzy myślą iż ich edukacja duchowa dobiegła końca. BŁĄD-Ich Edukacja Duchowa Dopiero Się Zaczyna i Co Więcej Przechodzi WIELKĄ Próbę Wiary Podczas Dziesiątek Lat Kapłaństwa w Celibacie, W Łasce Bożej i Ciągłemu Byciu Podobnym Do Chrystusa!
Wszystkie te osoby łączy fakt iż nie znają podstaw jakie Kościół porusza by zapobiec tego typu złym zachowaniom we wspólnocie.
Dzisiejsze media nie poruszają takich sposobów NAUKOWO POPARTYCH jak NaProTechnologia czy Listy Apostolskie przeciw Pedofilii i Karom za Nią...Media ukazują Katolików jako zatwardziałych konserwatystów którzy mają w nosie co się dzieje w Ciele Chrystusa.

Dojrzały Katolik tym Bardziej powinien być Świadom tego co Kościół, Wspólnota do Której i ON należy, mówi o wielu sprawach..Dlatego ważne jest czytanie wielu gazet i stron o charakterze religijnym i wsłuchiwanie się w słowa kazań, nawet tych pozornie nudnych. Mrugnięcie)
Nocturno (01:04)

http://poswiecenietonajwyzszaformamilosci.blog.onet.pl/Pedofilia-w-Kosciele-a-Papiez,2,ID417635061,n
...........................................

                               Benedykt XVI „bardzo zasmucony” skalą pedofilii w belgijskim Kościele

  Skandal pedofilski w belgijskim Kościele spowodował reakcję Watykanu. Głos zabrał sam papież Benedykt XVI. Stwierdził on, że śledzi z uwagą rozwój wydarzeń wokół skandalu pedofilii w Kościele w Belgii i jest "bardzo zasmucony" jego skalą.

O reakcji papieża poinformował w poniedziałek rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi w wywiadzie dla belgijskiej telewizji. Wypowiedź Benedykta XVI to reakcja na opublikowany niedawno raport niezależnej komisji z Belgii, badającej przypadki pedofilii i innych nadużyć. Mowa w nim o 475 skargach z powodu molestowania seksualnego i 13 samobójstwach wśród ofiar księży-pedofilów.

W wywiadzie dla telewizji RTL, przytoczonym przez włoską agencję Ansa, ksiądz Lombardi podkreślił, że papież wielokrotnie mówił już o tej sprawie, "ponawiając słowa potępienia dla popełnionych przestępstw i zachęcając Kościół do tego, by poczynił wszystkie niezbędne kroki, aby nic podobnie strasznego nie wydarzyło się w przyszłości".

Rzecznik Watykanu dodał, że nic mu nie wiadomo o ewentualnym planowanym spotkaniu papieża z biskupami belgijskimi. Nie wykluczył zarazem, że będą utrzymywane dalsze kontakty z tamtejszym episkopatem, aby pomóc Kościołowi belgijskiemu w rozwiązaniu tego problemu.
..................................

                                                    Watykan rusza do walki z pedofilią w Kościele

       
 15 lipca 2010 14:20, ostatnia aktualizacja 09 sierpnia 2011 13:29
   
Watykan zaostrzył normy postępowania wobec księży pedofilów. W czwartek ukazała się nowa, zmodyfikowana wersja dokumentu "Delicta Graviora" z 2001 roku, dotyczącego najcięższych przestępstw w Kościele.

Najważniejsza zmiana, świadcząca o zaostrzeniu linii wobec zjawiska pedofilii w Kościele, to przedłużenie z 10 do 20 lat okresu, jaki musi minąć od osiągnięcia pełnoletniości przez ofiarę wykorzystywania seksualnego, po którym przestępstwo może zostać uznane za przedawnione.

>> Papież przeprosił za skandal pedofilii w Kościele

W dokumencie watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary zostało również wprowadzone przestępstwo pornografii dziecięcej. Poza tym wykorzystywanie seksualne osób psychicznie upośledzonych zrównano z pedofilią. Za ciężkie przestępstwo wobec wiary uznano w dokumencie wyświęcanie kobiet.

Wbrew wcześniejszym spekulacjom mediów dokument nie wspomina o współpracy ze świeckim wymiarem sprawiedliwości. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi wyjaśnił to tym, że normy dotyczą wyłącznie prawa kanonicznego. Przypomniał jednocześnie, że już wcześniej Watykan zalecił zgłaszanie przypadków pedofilii w Kościele i należących do niego instytucjach cywilnym organom ścigania.

http://swiat.newsweek.pl/watykan-rusza-do-walki-z-pedofilia-w-kosciele,61940,1,1.html
........................................

                                                Papież stanie przed MTK? Jest wniosek


   Benedykt XVI i inni dostojnicy Kościoła ukrywając skandale pedofilskie popełnili zbrodnię przeciw ludzkości - uważają ofiary molestowania przez księży. Zrzeszająca ich organizacja złożyła skargę do trybunału w Hadze.

W piśmie do MTK organizacje SNAP Network i Center for Constitutional Rights piszą, że papież, a także kardynałowie Angelo Sodano, Tarcisio Bertone oraz William Levada są winni sprawstwa kierowniczego i ukrywania przestępstw "fizycznego i psychicznego torturowania osób na całym świecie". Zdaniem aktywistów wypełnia to definicję zbrodni przeciw ludzkości zawartą w statucie rzymskim.

- Zbrodnie przeciwko dziesiątkom tysięcy ofiar, w większości dzieci, są ukrywane przez najwyższych hierarchów Watykanu, a Kościół działa bezkarnie - uważa reprezentująca Center for Constitutional Rights adwokat Pamela Spees. Jej zdaniem kościelni dostojnicy "powinni stanąć przed sądem tak jak inni podejrzani".

Przedstawiciele obu organizacji zapowiedzieli, że w najbliższych dniach w różnych miastach Europy będą apelowali o rozpoczęcie śledztw w sprawie pedofilii w Kościele. 18 września antykościelni aktywiści przyjadą do Warszawy.

Służby prasowe trybunału potwierdziły, że skarga została złożona, ale odmówiły komentowania czy zostanie przyjęta, zważywszy na immunitet papieża jako głowy państwa oraz fakt, że Stolica Apostolska nie podpisała statusu rzymskiego. Watykan na razie nie odniósł się do wiadomości.

SNAP Network to organizacja pozarządowa zrzeszająca ponad 10 tysięcy ofiar molestowania przez księży. Powtrała w 1989 r., jest największą, najstarszą i najbardziej aktywną grupa wsparcia dla ofiar wykorzystywania seksualnego w Kościele. Center for Constitutional Rights, które działa od 1966 r. zajmuje się z kolei ochroną praw zagwarantowanych w konstytucji USA oraz Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Twitter Counter for @NewsweekPolska

http://swiat.newsweek.pl/papiez-stanie-przed-mtk-jest-wniosek,82029,1,1.html

Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 30, 2011, 12:29:45 »

Papierz powinien zająć zdecydowane stanowisko  i wydać wszystkich księzy -pedofili w ręce władz,bo chowanie głowy w piasek ,tylko szkodzi kościołowi
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #3 : Październik 01, 2011, 19:39:45 »

Mysle, ze nic takiego sie nie stanie. KK ma kilka bardzo twardych warcen, zyje z tym i nie zwraca uwagi na to , ze caly swiat
blaga o leczenie i oczyszczeniu tego organizmu. Sami Papieze oslaniali  i tolerowali prdofilie w kosciele. Zadaje sobie pytanie, czy J.P.II
moze zostac swietym , przeciesz tez tuszowal  prdofilie .

Pozdrawiam serdecznie. Rafaela
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Październik 01, 2011, 21:37:25 »

Cytuj
Zadaje sobie pytanie, czy J.P.II moze zostac swietym , przeciesz tez tuszowal  prdofilie

Rafaelo ,myślę że,zadałaś bardzo dobre pytanie ! To bardzo poważny zarzut ,ale co to znaczy zostać świętym ? To przecież tylko tytuł .Czy jest on boski ,czy ludzki ? Może JP II miał  " związane ręce " ,to znaczy ,może mu nie pozwolono o tym mówić ? Co go oczywiście nie usprawiedliwia.
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #5 : Październik 01, 2011, 22:12:21 »

Mysle ze mozemy stawiac duzo pytan, na ktore nigdy nie otrzymamy odpowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie. Rafaela
Zapisane