arteq
Gość
|
|
« Odpowiedz #400 : Lipiec 03, 2009, 23:03:50 » |
|
Widzisz te krucjaty przeciwko mnie nauczyly mnie juz dawno nie opowiadania o mojej pracy z energia ziemi. Jakie krucjaty kobieto, może trochę mniej pychy...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #401 : Lipiec 04, 2009, 08:29:08 » |
|
no wlasnie? i skad sie tam wzial ten plomien? - czy ktos np ustawil lampke ze swiecacym fioletowo plomieniem? czy byl to jakis nienaturalny fenomen? Promienie kosmiczne dochodzą do człowieka z różnych poziomów we Wszechświecie. Im wyżej rozwinięta dusza tym wyższe dostaje promieniowanie z wyższego Boskiego Planu. Oczywiście między tymi promieniami jest bardzo duża różnica. Napisalam rzeczowo i zrozumiale, wylaczylam dzialanie fioletowego plomienia ( moze miec on nazwe strumienia energetycznego) , ktory dzialal w Luxorze. Jak sie to stalo fizycznie? To tez napisalam, wiekszy strumien ( o wiekszej duzo mocy oddzialywuje na mniejszy) "gaszac" go. To wszystko, oczywiscie ze nie zrobilam tego sama, to tez pisalam iz zaden Czlowiek , jako Czlowiek na ziemi nie posiada takiej mocy. Ja bylam tylko w tym miejscu jako fizyczny lacznik miedzy ziemia i zaswiatem. Rozróżniamy 3 rodzaje promieni kosmicznych. 1. Ogień Życia – solarny, odżywczy na poziomie manifestacji życia, kształtowania się myśli i manifestacji myśli. 2. Ogień kosmiczny – tzw. mentalny, rozwija ciała mentalne człowieka. Dało możliwość życia w 3-icm wymiarze, tworzy energie mądrości, inspiruje, cele życia. 3. Ogień elektryczny – Boski płomień, ogień kundalini, najwyższe promieniowanie dominujące, wynosi człowieka do świadomości kosmicznej (Chrystusowej) http://www.vismaya-maitreya.pl/swiat_energii_27_promieni.htmlkliknij--> Czworościan posiada "7 strzałek". "7 strzałek" czworościanu... Widzicie czworościan? Ma 7 osi obrotu symetrii Cztery przechodzą przez wierzchołki... ...a trzy przechodzą przez środki pary krawędzi. W sumie 7 strzałek. to daje początek języka hebrajskiego... ...początek mięśnia sercowego... ...i jak później zobaczymy,początek "splatania" DNA. Więc widzicie "Alef","Beth","Gimel","Dalet http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=257.msg621#msg621http://www.youtube.com/v/s0WG3KCyYIs&hl=en&fs=1& http://www.youtube.com/v/oHa1BqcNYQc&hl=en&fs=1&
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2009, 08:46:47 wysłane przez Lucyfer »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #402 : Lipiec 04, 2009, 13:57:16 » |
|
Jeśli istnieje siedem promieni, to można przypisywać im różne własności Problem polega na tym jakie NAPRAWDĘ posiadają one własności... Tęcza: http://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99czaKiedy dochodzi do KONKRETÓW to Ci którzy mają coś do ukrycia zazwyczaj milczą... bo podawanie KONKRETNYCH informacji stanowi dla nich zagrożenie - grozi zdemaskowaniem... Dlatego formułują wypowiedzi na wysokim poziomie ogólności, bo te są najczęściej tak wieloznaczne, że można wpisywać w nie dowolną treść... Pracujemy obecnie nad wykładem Wintera pt. "Sekret życia i bioarchitektura". Nie mam więc czasu kompleksowo wypowiedzieć się w tym temacie, a nie chce podawać zdawkowych informacji... Więc na razie pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 12, 2009, 14:10:20 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #403 : Lipiec 04, 2009, 14:04:42 » |
|
A ja tylko powiem, że bardzo lubię kolor fioletowy, bardzo mi w nim do twarzy … Pozdrawiam fioletowo
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #404 : Lipiec 04, 2009, 14:56:52 » |
|
Kiedy dochodzi do KONKRETÓW to Ci którzy mają coś do ukrycia zazwyczaj milczą... bo podawanie KONKRETNYCH informacji stanowi dla nich zagrożenie - grozi zdemaskowaniem... Dlatego formułują wypowiedzi na wysokim poziomie ogólności, bo te są najczęściej tak wieloznaczne, że można wpisywać w nie dowolną treść...
Chciałem rozpętać tutaj niejasności, ale się niestety nie udało, a była wielka szansa ponieważ KIARA pisała, że zneutralizowała fioletowy płomień, a świadkiem tego wszystkiego był LESZEK. Oczywiście ten scenariusz wydarzeń mógł być zupełnie inny, ale tak to wygląda po stronie czytelnika, który na podstawie kilku słów próbuje sobie stworzyć obraz widzenia rzeczy. W takim razie dalej nie wiemy czy KIARA wyłączyła fioletowy płomień i jakie miało to znaczenie i czy wogóle coś takiego miało miejsce, ponieważ jak zwykle dochodzi tu kwestia interpretacji. Na pytanie quetzalcoatl44 odpowiedź czym jest ''fioletowy płomień'' LUCYFER wymienił z kolei trzy ''kosmiczne płomienie'' , które mają nie negatywny, lecz pozytywny charakter.W związku z tym robi się pomieszanie z poplątaniem, bo można by sądzić, że KIARA zneutralizowała coś co było pozytywne co wynika wrost z opisu LUCYFERA dotyczących kosmicznych, fioletowych płomieni. Z kolejnych postów które się tutaj pojawiły mógłbym sądzić znów, że ów fioletowy płomień, to w istocie ta ''fioletowa'' część spektrum światła, którą można dostrzec po rozszczepieniu światła. To tyle, bo nie chce mi się już dalej tego tematu drążyć, bo nie widzę tu żadnych jasności, prowadzących do zrozumienia tematu.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2009, 14:59:10 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #405 : Lipiec 04, 2009, 15:33:24 » |
|
No widzisz MEM HEJ SHIN, A propos fioletowego płomienia. Równie dobrze można bez dowodu napisać, że w Luxorze wzmocniono "wówczas" wszystkie kolory, bo ta świątynia służy wzmacnianiu energetycznemu ludzi... Można to jeszcze ubrać w historyjkę, że zostało to wzmocnione dzięki istotom z Plejad i moglibyśmy przerzucać się podobnymi historyjkami bez końca...
Dlatego m.in zająłem się świętą geometrią, aby konkretnie i rzeczowo odpowiedzieć sobie na kilka pytań, bo inaczej skazani jesteśmy często po prostu na konfabulacje różnych osób. Pomijam tu własne wewnętrzne doświadczenie...
Kiedy pojawia się coraz więcej konkretów, to co się dzieje? Kiara atakuje świętą geometrię i Wintera o odsądza od czci i wiary... kompletnie NIE USTOSUNKOWUJĄC SIĘ do DUCHA i LITERY tego co on mówi...
Dlatego postanowiłem dać sobie luzu z różnymi "ezoterycznymi historyjkami", którymi często mami się ludzi z różnych powodów... Szkoda czasu...
Kończymy już powoli "Sekret życia i bioarchitektura". Jest niedługi - ok 30 minut. I szczerze mówić jest dla mnie dużo ciekawszy niż rozmyte i przez to niewiele wnoszące dyskusje o promieniach czy płomieniach...
P.S W tradycji różokrzyża fioletowy promień ma walor oczyszczający, ale to też jest u nich bardziej złożone, więc tak jak pisałem. NIe mam czasu na kompleksowe przedstawienie tematu. Jeśli jednak zdefiniuje się fioletowy płomień (promień?) jako oczyszczający (nadal Kiara nie mówi czy promień i płomień to to samo...) to "gaszenie fioletowego płomienia" - cokolwiek to technicznie oznacza - okazuje się gaszeniem płomienia oczyszczającego...
Owo gaszenie może być równie dobrze bajeczką jak i wiele innych... Jednak rozmowa nie ma z nią sensu, bo nigdy nie schodzi do poziomu KONKRETÓW, które są niezbędne, aby rozstrzygnąć co jest co, a tego u Kiary nie znajdziesz, co po raz ENTY udowodniła uciekając od dyskusji, gdy padło konkretne pytanie...
Trzeba mieć narzędzie, które pozwoli rozstrzygnąć co jest czym. Święta geometria jako "mechanika stworzenia" jest moim zdaniem takim narzędziem....
Promienie. Gdy puścisz światło przez pryzmat otrzymasz różne barwy, każda z nich ma różne częstotliwości i co za tym idzie określone działanie. Jakie? To właśnie pozostaje do rozstrzygnięcia, niezależnie od tego co mówią różni panowie i panie, którym się często coś wydaje... Pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2009, 09:19:25 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #406 : Lipiec 05, 2009, 20:21:27 » |
|
Gdy puścisz światło przez pryzmat otrzymasz różne barwy, każda z nich ma różne częstotliwości i co za tym idzie określone działanie. Jakie? To właśnie pozostaje do rozstrzygnięcia, niezależnie od tego co mówią różni panowie i panie, którym się często coś wydaje... Czerwony koniec tęczowego spektrum osiąga jądro atomu wodoru a drugi koniec którym jest fiolet jest mocno odczuwany przez elektron – czyli przez zewnętrzną obracającą się cząsteczkę z mniejszą masą. http://www.youtube.com/v/O_i5Q1WIZD4&hl=en&fs=1&Fizycy kwantowi studiowali tworzenie światła przez przemieszczanie cząsteczek elektronów i orbit wokół elementów takich jak wodór i tlen. Dalej wydedukowali, że przestrzeń pomiędzy subatomowymi cząsteczkami jest firmament eteru. Elektromagnetyczne zaplecze matrycy wszechświata. - Atomowy wodór razem z tlenem jest najbardziej czuły na dźwięk - Rankiem gdy słońce wschodzi, energia przychodzi z płaszczyzny astralnej do atomów wodoru w ciele - Gdy święty dźwięk jest bliski właściwej częstotliwości rytmu drgań ciała - Atomy wodoru ułatwiają mu wejść (w formie częstotliwości) i być rozprowadzonym w ciele atomy wodoru i tlenu przewodzą eteryczną energię, lub duchowość do komórek i to jest to co podnosi nas i animuje w tej wodnej matrycy UT – 396 Hz – uwalnianie od poczucia winy i strachu RE – 417 Hz – odwracanie biegu wydarzeń, ułatwienie przemiany MI – 528 Hz – transformacja i cuda (naprawa DNA) FA – 639 Hz – połączenie, relacje międzyludzkie SOL – 741 Hz – budzenie intuicji LA – 852 Hz – powrót do duchowości
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #407 : Lipiec 05, 2009, 21:02:18 » |
|
Sorr, ale jakoś nie ufam tym częstotliwościom. Jak to zgłębię to się odezwe. Lufyfer, zobacz na ten sześciokątny kryształek, na którym jest napisane 528Hz. Dziwnie się składa, że to sześciokąt, który jak w filmie Cube zamyka. U Wintera miłość jest pięciokątem -ta miłość otwiera, bo pięciokąt to złota proporcja...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #408 : Lipiec 05, 2009, 21:29:23 » |
|
Sorr, ale jakoś nie ufam tym częstotliwościom. Jak to zgłębię to się odezwe. Lufyfer, zobacz na ten sześciokątny kryształek, na którym jest napisane 528Hz. Dziwnie się składa, że to sześciokąt, który jak w filmie Cube zamyka. U Wintera miłość jest pięciokątem -ta miłość otwiera, bo pięciokąt to złota proporcja...
No właśnie jak zwykle mamy niejasności, wątpliwości się pojawiają i trzeba tematy drążyć do końca, ponieważ często wynika, że stoimy przed faktem, że jedno zaprzecza drugiemu. KIARA najeżdza na Winterowszczyzne, bo znalazła argument ( niemniej słuszny) , bo była świadkiem jak kolega, czy przyjaciel Wintera grzebał w czakrze jakiejś kobiety. Drunvalo Melchizedek jak i Tom de Winter polecają MERKABE, ponieważ głoszą światu, że stanowi ona obronę wobec różnych form ataków emergetycznych, który wysyłane są coraz częściej globalnie wobec ludzkości ! Tak się czasem zastanawiam. Co tu się wogóle w tym ''małpim gaju'' o nazwie planeta Ziemia dzieje ? Kto jest kto i o co trwa tu walka ? Chyba wszystkim pokolei brakuje świadomości, że tylko istoty, które niczego nie czynią czyimś kosztem jak i kosztem swoim, czyli posługują się tzw. energią serca mają rację bytu we wszechświecie, a ta reszta, która tego nie czyni, niestety, ale chyba będzie miała problem.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 05, 2009, 22:40:37 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #409 : Lipiec 05, 2009, 21:41:11 » |
|
Witaj MEM HEJ SHIN, Chyba wszystkim pokolei brakuje świadomości, że tylko istoty, które niczego nie czynią czyimś kosztem jak i kosztem swoim, czyli posługują się tzw. energią serca mają rację bytu we wszechświecie, a ta reszta, która tego nie czyni, niestety, ale chyba będzie miała problem. i wlasnie uczynilesc zadosc swemu nickowi. Zdaje sie , ze osiagnoles stan zwany Koph czyli inaczej przelazles przez ucho igielne. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #410 : Lipiec 05, 2009, 23:35:52 » |
|
Prawda jest zawsze po środku, to znaczy że może się zmieniać, nie jest niczym stałym, jest PROCESEMPozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #411 : Lipiec 06, 2009, 10:11:10 » |
|
Witaj MEM HEJ SHIN. Zauwazylam iz zaczynasz lapac roznice miedzy tworzeniem zewnetrznosci przez wewnetrznosc , a tworzeniem zewnetrznosci , ktorej ma sie poddac wewnetrznosc. Dobrze to zauwazyles na czym polega roznica,gdy jestesmy w miejscu geometrycznie prawidlowo zbudowanym , jest w tym miejscu energia nie zaklocona swietnie sie w nim czujemy , chcemy tam byc.Tak dobrze , ale jest to calkowite uzaleznienie od tego miejsca, od promieniowania ksztaltu. A nie o to chodzi. Chodzi o to bysmy my tworzyli sila naszej Energii- Duszy ( wokol siebie) gdziekolwiek sie znajdziemy takie miejsce pozytywne. Zebysmy przestawiali tak struktore wody ( sila pol milosci , ktora mamy w sobie) , by to miejsce promieniowalo pozytywnie. Wszystko dzieje sie fraktalnie zestrajamy sie z nasza matryca energetyczna , a ona z matryca Stworcy z czysta miloscia. Wowczas cale otoczenie tworzy harmonie, ona przeklada sie na wszystkie plany energetyczne i materialne. Tworzac inna stukture mineralow , falny i flory oraz ciala Ludzkiego. A czym jest zlote cialo? Fizycznym mometem uzyskania zlotego podzialu w calej materii. A co to czyni? Tylko milosc , nic wiecej, bo tylko ona tworzy nie zas mozg, nie kalkulacje myslowe niczyje. Sw. geometria jest jak klocki lego dla doroslych, ona jest i ustawiajac ( komponujac zestawienia ) wydaje nam sie ze tworzymy. Nic podobnego, bawimy sie w przetwarzanie tego co jest pokazujac za jej sposobem graficzne uklady. Ale zawsze tego co juz jest w naszym wymiarze. Za pomoca umyslowych symulacji nie mozna tworzyc, to juz wiesz. Tworzy tylko milosc. A to co jest tym "lego" "tworzy" w granicach wymiaru w ktorym jestesmy obecnie. Nie ma mozliwosci pojsc ponad. Czy to dobrze ze ktos o tym opowiada? Oczywiscie ze dobrze , jezeli komus innemu ulatwi to zrozumienie swiata , zaswiatow i tworczosci jako takiej. Ale nie jest dobrze jezeli ktos twierzi ze znajac te zasady mozna stworzyc nowy lepszy swiat. Bo tak nie jest, brakuje w tym obszarze milosci bezwarunkowej, on , ten swiat zawiera sie w pasmie wibracyjnym od - do, czyli pasmie milosci uwarunkowanej. Zeby tworzyc inaczej , nowe rzeczy trzeba wyjsc z tego przedszkola i pojsc wyzej do szkoly w nowy wymiar , ktory posiada nowe elemety. A tym niezbednym elemetem , ktorego nie ma w obecnym wymiarze jest MILOSC BEZWARUNKOWA, TWORZACA HARMONIE MIEDZY WSZYSTKIM CO ISTNIEJE.Kiara ps. Juz mowilam Winter to bardzo fajny Czlowiek z pasja , lubie go, ale nie ze wszystkim co mowi zgadzam sie. SZCZESCIE JEST WEWNATRZ NAS, TRZEBA ODNALEZC W SOBIE JE. NIE POWINNO SIE UZALEZNIAC STANU SZCZESLIWOSCI, NI OD MIEJSCA W KTORYM JESTESMY , NI OD BUDOWLI KTORE TAM SA , NI OD SRODKOW KOMUNIKACJI , KTORYMI MOZEMY PODROZOWAC ZADNYCH POWLOK ZEWNETRZYCH ( UBRAN< KOSMETYKOW LIFTINGOW < OPERACJI PLASTYCZNYCH BIZURE JI NI ZADNYCH DEKORACJI ), IN OD OSOBY Z KTORA PRZEBYWAMY. KTO OSIAGNIE TAKI STAN , DOPIERO WOWCZAS PRZEKROCZYL " OWE UCHO IGIELNE, O KTORYM MOWIL JEZUS. ZNACZY TO TYLKO TYLE , ZE NIE MA JUZ NIC ZEWNETRZNEGO CO UZALEZNIALO BY NASZE SZCZESCIEI. BYC SZCZESLIWYM, TO UNIEZALEZNIC SIE OD MATERI. CZYLI, BUDOWLI , ORAZ INNYCH GADZETOW. NIE ZNACZY TO ICH NIE POSIADAC, ZNACZY TO OSIAGNAC STAN SZCZESLIWOSCI BEZ POTRZEBY ICH POSIADANIA. TRUDNE, ALE MOZLIWE. Natomiast Winter prowadzi w uzaleznienie sie od materi,owszem od jej piekniejszej strony prawidlowo zbudowanej , ale jest to uzaleznienie Energii od materi, od promieniowania ksztaltu. Energia z tego promieniowania jest niczym wobec energii , ktora MY JESTESMY, MY POSIADAMY W NASZYM DEPOZYCIE.Tak wiec po co uzalezniac wieksze od mniejszego?
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2009, 20:04:46 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #412 : Lipiec 06, 2009, 11:39:43 » |
|
Sorr, ale jakoś nie ufam tym częstotliwościom. Jak to zgłębię to się odezwe. Lufyfer, zobacz na ten sześciokątny kryształek, na którym jest napisane 528Hz. 5+2+8=15 "Diabolus in Musica"
Tesla nauczał że jeśli tylko ludzkość znała by moc trójek szóstek i dziewiątek to byłby to kompletnie inny świat - numery 3, 6 i 9 formalnie tworzą czwarty wymiar i są zażyle połączone z matrycą w której matematyka tworzy fizyczny współudział w naszym wszechświecie Torus Marko Rodina http://www.virtuescience.com/enneagram.html102,528hzDziwnie się składa, że to sześciokąt, który jak w filmie Cube zamyka. U Wintera miłość jest pięciokątem -ta miłość otwiera, bo pięciokąt to złota proporcja... Dan Winter: Mamy wiązanie pentagonalne obok wiązania heksagonalnego.I ten związek 5/6 widać tutaj, w wiązaniu guaniny z cytozyną, jak również w wiązaniu adeniny z tyminą. Te wiązania pokazują nam, jak drabina lub sprężynka DNA jest spleciona. http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1046.msg10924#msg10924
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #413 : Lipiec 06, 2009, 12:25:13 » |
|
Lucyfer, byłbym Ci wdzięczny jakbyś był precyzyjny, bo to co wstawiasz summa summarum niewiele mówi. Jest zbyt wieloznaczne, właśnie tam, gdzie liczy się precyzja i konkret. Powtórzę więc, że miłość u Wintera jest pięciokątem w 2D, dwunastościanem w 3D, ogólnie jest skojarzona ze złotą proporcją, złotym podziałem - chłopak/.dziewczyna o złotym sercu To, że w DNA łączą się sześcio- i pięciokąty nic nie rozstrzyga. Twoje wstawki są zbyt wieloznaczne i tak naprawdę zaciemniają sprawę zamiast ją rozjaśniać. Winter twierdzi, że tylko miłość zagina światło i tylko miłość tworzy - w wymiarze wszechświata i konsekwencje tego stwierdzenia dla życia człowieka są dalekosiężne. Aby stwierdzić jak daleko sięga moc tworzenia wystarczy otoczyć się komputerami, aby wszelkie zdolności "paranormalne" zanikły lub zostały poważnie osłabione, bo .. wszystko jest energią... Niefraktalna energia - elektrosmog - ogranicza i niszczy biologię. Fraktalna energia jest życiem. Dlatego otoczenie powinniśmy budować zgodnie z zasadami, o których mówi Winter w wywiadzie o bioarchiotekturze.. Każdy ma rozum i sam zrozumie przesłanie Wintera... Ono samo się obroni, mimo ataków z róznych stron. Wystarczy, że ludzie zechcą go zrozumieć... Ciekawy w filmie jest wątek o warunkach narodzin i śmierci cz. 6/6. Będzie do tego niebawem pewien suplement... P.S Napisy do części 3/6 o architekturze biologicznej zostały dziś poprawione i są dużo jaśniejsze w wymowie. http://www.youtube.com/watch?v=KkDq8bG72TsPozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2009, 14:32:22 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #414 : Lipiec 06, 2009, 17:15:50 » |
|
1) Lucyfer, byłbym Ci wdzięczny jakbyś był precyzyjny, bo to co wstawiasz summa summarum niewiele mówi. http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3107.msg35230#msg352302) Lufyfer, zobacz na ten sześciokątny kryształek, na którym jest napisane 528Hz. Dziwnie się składa, że to sześciokąt - Zwykłe kryształki lodu mają strukturę sześciokątną. Chociaż - http://www.focus.pl/newsy/zobacz/publikacje/pieciokatny-lod/ 3) Powtórzę więc, że miłość u Wintera jest pięciokątem w 2D, dwunastościanem w 3D - Jest jeszcze Gwiazda MatkaCzym jest Gwiazda Matka? Jest modelem fraktala ukazującym wzajemne relacje między 5 bryłami platońskimi. W naturze Gwiazdy Matki leży naprzemienne pulsowanie dwunastościanu i dwudziestościanu. Obrazuje się go przedłużając krawędzie dwunastościanu i otrzymując w ten sposób wierzchołki dwudziestościanu. I odwrotnie, przedłużając krawędzie otrzymanego 20-ścianu, uzyskamy wierzchołki 12-ścianu. Dwudziestościan i dwunastościan można więc wpisywać/opisywać na sobie naprzemienne W NIESKOŃCZONOŚĆ. Ta zależność oparta jest na Złotym Podziale, który pulsując tworzy z Gwiazdy Matki idealny trójwymiarowy fraktal, opisujący zjawisko kompresji falowej oraz wspomnianego już przyspieszenia, które JEST grawitacją. W powyższym procesie mamy do czynienia z połączeniem geometrii sześciokątnej (heksagonalnej) z geometrią pięciokątną (pentagonalną). Jeśli długość krawędzi sześcianu wynosi 1.0, to długość krawędzi dwunastościanu wyniesie 0.618, a długość krawędzi dwudziestościanu wyniesie 1,618... Jest to tzw. Złota Proporcja. Energetyczne znaczenie obu tych geometrii opisane jest w poście tuż poniżej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #415 : Lipiec 06, 2009, 19:22:50 » |
|
Witaj Leszek, No właśnie jak zwykle mamy niejasności, wątpliwości się pojawiają i trzeba tematy drążyć do końca, ponieważ często wynika, że stoimy przed faktem, że jedno zaprzecza drugiemu. chyba te niejasnosci jakis czas pozostana, no chyba ze jedna strona zapomni je odnawiac/prezentowac jak uzna ze wzniejsze jest pakowanie walizek. Z mojej strony dodam, ze pula genowa czlowieka "wibruje" zgodnie z 66 oktawa dnia ziemskiego. Czlowiek wibruje z czestotliwoscia tonu G (=5 , liczba zywotnosci. 6 jest liczba "pomnazania" czyli tonem A , tak jak "poczatek nowego zycia" i zarazem dominanta podstawej skali C-dur ( symbolu syntezy ). Gdy przeliczamy ( oktawacja? ) "roczny ton" ziemi ( =1: przez sekundy jednego obrotu wokol slonca ) dochodzimy do 32 oktawy dla 136 Hz. Ten ton jest podstawa muzyki hinduskiej, zwany Sadja czyl "Ton slonca" Z innej strony 136 oznacza " czlowiek w 36" . Suma od 1 do 36 to 666 ale to oznacza tylko saturnowe pojmowanie czasu i nic wiecej! pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2009, 19:38:51 wysłane przez acentaur »
|
Zapisane
|
|
|
|
MEM HEJ SHIN
Gość
|
|
« Odpowiedz #416 : Lipiec 06, 2009, 23:43:10 » |
|
Powtórzę więc, że miłość u Wintera jest pięciokątem w 2D, dwunastościanem w 3D, ogólnie jest skojarzona ze złotą proporcją, złotym podziałem - chłopak/.dziewczyna o złotym sercu To, że w DNA łączą się sześcio- i pięciokąty nic nie rozstrzyga. Twoje wstawki są zbyt wieloznaczne i tak naprawdę zaciemniają sprawę zamiast ją rozjaśniać. Nie można chyba przyjąć wprost takiej definicji, że miłość jest pięciokątem w (2D), a dwunastościanem w (3D). Nie można, bo byłoby to zbyt wielkim uproszczeniem, dla czytelnika, który nie przebrnął przez mechanizmy oprogramowania energii i nagle wchodzi na forum i czyta, że miłość jest pięciokątem.... Winter tłumaczy tu raczej zasadę, mechanizm działania gdzie (energia miłości ) wyrażona jest właśnie poprzez taki geometryczny kształt. A dlaczego akurat poprzez taki kształt, to też wyjaśnia, że miłość będąc poza wszelkimi ograniczeniami jest wyrażona również poprzez taką matematyczną formę (kształt) bedący poza ograniczeniami. Bo tylko pięciokąt i dwunastościan jest jedyną taką matematyczno - geometryczną formą . Idąc dalej w zrozumieniu dochodzimy do wniosku, że zarówno ten geometryczny (forma) jak i miłość posiadają te same cechy nieoznaczoności, nieokreśloności i nieograniczoności. Lub jeszcze inaczej - ta geometryczna forma jak i miłość nie podlega jakiejkolwie definicji czym jest.Stąd być może jej nazwa - miłość bezwarunkowa, czyli niczym nie-uwarunkowana, czyli prawdziwa. Winter twierdzi, że tylko miłość zagina światło ..... Czy miłość zagina światło ?.Mamy tu raczej problem z inetrpretacją, ponieważ nie możemy powiedzić, że coś zaginamy dopóki nie będziemy mieć punktu odniesienia.Tymczasem w jednorodnym polu energii nie mamy punktu odniesienia, a jedynym punktem odniesienia jest osoba (podmiot), czyli świadomość, która dokonuje owej interpretacji. Wydaje się, że bliższe może byłoby określenie, że światło jest modulowane miłością lub jest to suma energii - miłość + światło, ponieważ potencjały energetyczne się dodają, jeżeli wektor ich działania jest zgodny.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2009, 23:52:23 wysłane przez MEM HEJ SHIN »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #417 : Lipiec 07, 2009, 07:48:14 » |
|
Miłość jest jednocześnie twórcą, narzędziem i realizacją wszystkiego. Człowiek staje się Boskim pomocnikiem poprzez wyobraźnię. Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #418 : Lipiec 07, 2009, 11:33:57 » |
|
Lucyfer NIE! Gwiazda matka? I co z tego? Tam masz WSZYSTKIE bryły platońskie, więc już bardziej ogólnie nie mogłeś. Ok. Po pierwsze, Danowi chodzi o głos człowieka! Jeśli już mamy wpływać na siebie to głównie własnym głosem i "głosem" naszego własnego serca, a ten głos zależy od emocji i uczuć jakie przeżywamy. Jeśli już się wspomagasz, to właśnie głównie własnym głosem - coś a'la mantry . Jeśli sięgasz do dźwięków z zewnątrz to naprawdę trzeba to solidnie i eksperymentalnie, laboratoryjnie sprawdzić. Może warto zacząć od częstotliwości generowanych przez tybetańskie misy?... Niektórzy czują to intuicyjnie, ale ta droga wielu zawodzi, bo im się WYDAJE, że są połączeni z innymi ludźmi, z naturą, ze wszechświatem, kiedy tak naprawdę są ODCIĘCI i żyją w świecie własnej wyobraźni. Różne częstotliwości dźwięku generują różną pracę mózgu, więc nie ma co tu uogólniać tylko zobaczyć CO dana częstotliwość robi z naszym mózgiem i komórkami naszego ciała. Dlatego Dan pokazał kiedyś ludzi od TM (transcendentalna medytacja), że ich techniki raczej ZAMYKAJĄ a nie otwierają "na świat", przez co ich świadomość zamyka się w sobie generując własne światy, które są ODCIĘTE od tego, co nas otacza. Bardzo często różne osoby praktykujące różne "techniki duchowe" odbierane są jako "oderwane od rzeczywistości, jak zamknięte w sobie. I nie dzieje się to bez przyczyny. One faktycznie są zamknięte i odcięte. Gdyby NAPRAWDĘ otworzyły się na "harmonię wszechświata", to wówczas - jak to opisuje Dan - ich serce zaczęłoby zasysać taką ilość energii, że nie tylko byliby odbierani jako otwarci, ale mimowolnie przyciągaliby innych do siebie. Jednak, gdy tworzą swój "oderwany świat" to są jak balon, szczelnie zamknięty i zazwyczaj odbierają wszystko wokół jako zagrażające ich "wielkości" ich wyobrażonej własnej świętości" Zahaczyłem kiedyś o ten temat w tym poście http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=15.msg266#newMożna w to wejść głębiej i myślę, że Dan gdzieś to szczegółowo opisał. Ja nie mam czasu teraz w to wchodzić. Idę własnym rytmem. Lucyfer, zerknij - może coś znajdziesz - tutaj: http://www.goldenmean.info/heartvoice/Nie wrzucaj więc wieloznacznych obrazków, bo to naprawdę tylko zaciemnia obraz. A tu się liczy prostota. Mamy dwie rzeczy: 1) częstotliwości dźwiękowe (własnego głosu lub pochodzące z zewnętrznego źródła) oraz 2) oddziaływanie tych częstotliwości na fale mózgowe, na rytm bicia serca i na komórki w naszym ciele.
I to moim zdaniem wyznacza pole dociekań.
Pozdrawiam
Skopiowałem też ten post tutaj: http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=327.msg973#msg973
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2009, 12:43:09 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #419 : Lipiec 07, 2009, 13:42:40 » |
|
1) Lucyfer NIE! Gwiazda matka? I co z tego? Tam masz WSZYSTKIE bryły platońskie, więc już bardziej ogólnie nie mogłeś. Dwudziestościan i dwunastościan można więc wpisywać/opisywać na sobie naprzemienne W NIESKOŃCZONOŚĆ. Ta zależność oparta jest na Złotym Podziale, który pulsując tworzy z Gwiazdy Matki idealny trójwymiarowy fraktal, opisujący zjawisko kompresji falowej oraz wspomnianego już przyspieszenia, które JEST grawitacją. Winter twierdzi, że tylko miłość zagina światło - pole grawitacyjne zagina i wzmacnia światło 2) Jeśli sięgasz do dźwięków z zewnątrz to naprawdę trzeba to solidnie i eksperymentalnie, laboratoryjnie sprawdzić. Może warto zacząć od częstotliwości generowanych przez tybetańskie misy?... - Aleksander Lauterwasser już to zrobił Częstotliwość 102,528hz powoduje rotacje wody http://www.youtube.com/watch?v=stfIjObFZYU3) Nie wrzucaj więc wieloznacznych obrazków, bo to naprawdę tylko zaciemnia obraz. A tu się liczy prostota. Istnieją jednoznaczne obrazki?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #420 : Lipiec 07, 2009, 20:19:09 » |
|
Witaj Leszek, podzielam Twoje watpliwosci w stosunku do informacji Lucyfera, jak te Fizycy kwantowi studiowali tworzenie światła przez przemieszczanie cząsteczek elektronów i orbit wokół elementów takich jak wodór i tlen. Dalej wydedukowali, że przestrzeń pomiędzy subatomowymi cząsteczkami jest firmament eteru. Elektromagnetyczne zaplecze matrycy wszechświata. - Atomowy wodór razem z tlenem jest najbardziej czuły na dźwięk - Rankiem gdy słońce wschodzi, energia przychodzi z płaszczyzny astralnej do atomów wodoru w ciele - Gdy święty dźwięk jest bliski właściwej częstotliwości rytmu drgań ciała - Atomy wodoru ułatwiają mu wejść (w formie częstotliwości) i być rozprowadzonym w ciele atomy wodoru i tlenu przewodzą eteryczną energię, lub duchowość do komórek i to jest to co podnosi nas i animuje w tej wodnej matrycy
UT – 396 Hz – uwalnianie od poczucia winy i strachu
RE – 417 Hz – odwracanie biegu wydarzeń, ułatwienie przemiany
MI – 528 Hz – transformacja i cuda (naprawa DNA)
FA – 639 Hz – połączenie, relacje międzyludzkie
SOL – 741 Hz – budzenie intuicji
LA – 852 Hz – powrót do duchowości wymowa , sens pism swietych wszystkich religii jest dokladnie odwrotna. Czlowiek musi poznac harmonie swiata oparta na milosci poczawszy od harmonii wlasnego jezyka. To od tej werbalnej strony poprzez rezonas odpowiednio wplyna na "reszte" a nie poprzez dzwieki generowane przez syntetyzatory wywolujace wplyw tylko na sfere uczuc i emocji, czyli na to co podlega naszemu EGO, czyli temu co jest przeszkoda w naszym rozwoju. Poza tym "jak w makro tak i w mikro" wiec te czestotliwosci musza korespondowac z muzyka planet a wczesniej z muzyka czakr i organow wewnetrznych. To jest jeden system. Zadna czestotliwosc nie jest motorem dzialan ducha no bo niech mi ktos powie co to jest ta eteryczna materia i jaki jest jej stosunek do atomu ( z jakiej teorii). Te "naukowe" wywody moze pieknie wygladaja ale sa one tylko zlepkiem prostych pomiarow fizycznych i zargonu bez pokrycia. Wprowadzaja tylko wiecej zamieszania niz cokolwiek tlumacza. Tak wiec masz nieliche zadanie, rzucic swiatlo swojego ducha w te chaszcze niezliczonych informacji. powodzenia pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 07, 2009, 20:21:28 wysłane przez acentaur »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyfer
Gość
|
|
« Odpowiedz #421 : Lipiec 08, 2009, 17:50:44 » |
|
To od tej werbalnej strony poprzez rezonas odpowiednio wplyna na "reszte" a nie poprzez dzwieki generowane przez syntetyzatory wywolujace wplyw tylko na sfere uczuc i emocji, czyli na to co podlega naszemu EGO, czyli temu co jest przeszkoda w naszym rozwoju. Czysty Vocal http://www.youtube.com/v/NSpcmODJ-bA&hl=en&fs=1&Poza tym "jak w makro tak i w mikro" wiec te czestotliwosci musza korespondowac z muzyka planet a wczesniej z muzyka czakr i organow wewnetrznych. To jest jeden system. Częstotliwości planetOkazało się, że częstotliwość tonów wyliczonych z ruchu planet jest bardzo zbliżona do przyjmowanych oficjalnie częstotliwości muzycznych tonów. Przy czym większa zbieżność występuje w przypadku tonów generowanych przez ruch planet wokół Słońca, niż przez ruch planet wokół własnej osi. Gdy spojrzymy na częstotliwość najniższych tonów (najniższych słyszalnych w zakresie ludzkiej słyszalności), to okazuje się, że różnice między tonami wygenerowanymi przez ruchy planet i tymi, które przyjmuje się za powszechnie obowiązujące są minimalne. Rozbieżności wzrastają podczas podnoszenia tych tonów o kolejne oktawy. Jeśli jednak przyjąć za układ odniesienia PIERWSZE SŁYSZALNE przez ludzkie ucho tony (nie te z oktawy razkreślnej), wówczas jesteśmy bliżsi potwierdzenia tego, że planety odgrywają tony, których częstotliwość pokrywa się oficjalnie przyjętą nomenklaturą tonów muzycznych... http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=27.msg118#msg118"Solfeggio Czakry"741hz - F# = 440hz -A417hz - G#http://www.youtube.com/v/EPsN_Y-wlNo&hl=en&fs=1&http://www.youtube.com/v/ZltcnTVlgRw&hl=en&fs=1&Solfeggio numerologiczniesetki - 1,2,3,4,5,6,7,8,9 dziesiątki - 1,2,3,4,5,6,7,8,9 jednostki - 1,2,3,4,5,6,7,8,9 396=3+9+6=18=1+8=9 417=4+1+7=12=1+2=3 528=5+2+8=15=1+5=6 639=6+3+9=18=1+8=9 741=7+4+1=12=1+2=3 852=8+5+2=15=1+5=6 963=9+6+3=18=1+8=9 174=1+7+4=12=1+2=3 285=2+8+5=15=1+5=6
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HabibiDah
Gość
|
|
« Odpowiedz #422 : Lipiec 08, 2009, 19:11:48 » |
|
Sorr, ale jakoś nie ufam tym częstotliwościom. cóż..kwestia intuicji fakt faktem, że zmieniono strojenie z a1=435 Hz na a1=440 Hz.. pytanie brzmi: po co? czy ktoś może ma rozeznanie jak tą decyzję motywowano? tzn chodzi mi o OFICJALNY powód
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
|
« Odpowiedz #423 : Lipiec 09, 2009, 08:52:41 » |
|
Sorr, ale jakoś nie ufam tym częstotliwościom. cóż..kwestia intuicji fakt faktem, że zmieniono strojenie z a1=435 Hz na a1=440 Hz.. pytanie brzmi: po co? czy ktoś może ma rozeznanie jak tą decyzję motywowano? tzn chodzi mi o OFICJALNY powód Pozwolę sobie zacytować fragmenty maila od pewnego muzyka do Shieldera. Muzyk ten wypowiedział się w tej sprawie. Strojenie instrumentów do A = 440Hz (...) Otóż przed XIX wiekiem nie było żadnych standardów w tej kwstii i mogły się zdarzyć A4 jako 380 Hz albo nawet 480 Hz (organy J.S.Bacha w Lipsku, Hamburgu i Weimarze). Dopiero w 1711 roku wymyślono kamerton. Pierwsze kamertony również były totalnie różne, między 400 a 450 Hz. To zresztą naturalne, biorąc pod uwagę, że wówczas nie istniały metody pomiaru częstotliwości, które mogłyby tę wartość dokładnie określić. Np. jednostka "Hz" została wprowadzona dopiero w XX wieku. W pierwszej połowie XIX wieku w Austrii (opera wiedeńska, itd.), Niemczech i Włoszech powszechnie przyjętą wysokością dla A4 były częstotliwości między 423.2 Hz (opera drezdeńska 1815) a 451 Hz (La Scala w Mediolanie). Czym dalej w las tym wyżej, ponieważ muzykom zależało na uzyskaniu brzmienia "łamiącego kryształ" w operze. Ówczesne metody wytwarzania strun i stroików do instrumentów faworyzowały zresztą wysokie dźwięki pod względem ich klarowności (niższe częstotliwości często nie dały się do końca dobrze nastroić). Tendencja rosnącego A4 została powstrzymana ostatecznie przez śpiewaków, którzy się wkurwiali, że nie wyrabiają. Jednocześnie, bardzo niefajną tendencją w posiadaniu tak dużego wachlarza częstotliwości były problemy z dostrojeniem instrumentów do siebie (część była wyprodukowana w taki sposób, że po prostu brzmiały poprawnie podciągnięte pod "starą filharmoniczną" A4 (452 Hz), podczas, gdy inne instrumenty nie dały się nastroić wyżej niż na "nową filharmoniczną" (439 Hz). Wielką zmianę przyniosły dwa pojedyncze wydarzenia. Pierwsze z nich to fala strajków wokalistów operowych, która spowodowała, że w lutym 1859 roku francuski rząd przyjął uchwałę określającą A4 jako 435 Hz. Do dzisiaj takie strojenie nazywa się "francuskim" i produkowane są "klarnety francuskie", które mają dodatkowy pierścień, który możesz ściągnąć, żeby mieć 440 Hz, a razem z nim masz 435 Hz. Miałem taki klarnet Jako ciekawostka, w uchwale przepadła propozycja 430.54 Hz jako zbyt skomplikowana. Wywodziła się ona natomiast z ustawienia środkowego C dokładnie na 256 Hz (2^8, no nie?). Posiadanie środkowego C jest wciąż uważane za "doskonałe" pod tym względem, że akurat ten dźwięk ma tę właściwość, że jego kolejne oktawy są potęgami dwójek (C5 byłoby idealnie 512 Hz). Mówię, że tylko C ma tę właściwość, bo wówczas powszechnie używane skale nie były do końca chromatyczne (tzn. kolejne dźwięki miały trochę inne odległości między sobą - w konsekwencji nie dało się po prostu transponować muzyki z jednej tonacji w drugą). Co do 256 Hz, do dzisiaj takie strojenie nazywa się "filozoficznym" lub "naukowym" i czasem stosują je współcześni kompozytorzy. Drugie z istotnych wydarzeń, które wpłynęło na ustalenie częstotliwości A4 to przestrojenie organów w Queen's Hall w Londynie. Wszyscy muzycy angielscy chcieli móc grać właśnie tam, a żeby to zrobić na swoim instrumencie musieli być zgodni z tamtejszym sprzętem. Jako ciekawostka: organy w rzeczywistości podczas koncertów grały niżej, bo strojenie do 439 odbyło się na wczesną wiosnę w temperaturze 15 stopni wewnątrz. Rozgrzana sala mogła obniżyć rzeczywiste A4 nawet do 435 Hz. W każdym razie właśnie wtedy ustanowiono konsensus, że instrumenty (i struny, stroiki, itd.) będą produkowane z nastawieniem do strojenia między 430 a 440 Hz. No i teraz jest najlepsze, co totalnie obala ten bullshit o Rockefellerze i jego diabolicznych zamiarach: - jak opisałem wyżej, Francuzi ustalili 435 Hz - Londyńczycy przestroili się na 439 Hz - nikt nie wiedział, w jakiej temperaturze powinno być mierzone francuskie 435 Hz i powszechnie przyjęty konsensus był taki, że skoro jest to "koncertowa" wysokość, to powinna być mierzona w rozgrzanej sali. Rozgrzana "Queen's Hall" miała około 435 Hz, co stało się nieformalnie dodatkowym "dowodem" na takie traktowanie francuskiej częstotliwości - w konsekwencji: zaczęto używać na przemian albo 435 Hz albo 439 Hz (w zależności od interpretacji powyższego konsensusu), z czasem popularniejsze stało się to drugie, bo było wyższe i dawało bardziej "krystaliczny" dźwięk (cokolwiek to znaczy ) - ustalenie 439 Hz było BARDZO kłopotliwe dla producentów kamertonów i stroików, bo 439 jest LICZBĄ PIERWSZĄ i trudno wyliczyć dokładną wysokość potęgując wcześniejsze wartości. Stąd, w 1939 zdecydowano o rekomendacji dla 440 Hz jako o wiele łatwiej reprodukowanej wysokości. Najlepsze, że do dzisiaj podczas koncertów po pierwsze stroi się całą orkiestrę od oboju, a nie kamertonu. Ponadto, niektóre orkiestry specjalnie stroją się do ich własnych "rozpoznawalnych" wartości (wiedeńska - 445, bostońska - 442). Tyle Rockefeller. Pozostały wywód o 528 można pokrótce zamknąćtak: - przy strojeniu A4 @ 440, na gitarze (najbardziej masowy instrument lat 1940 - 1990) od dźwięku A o wiele łatwiej chwycić akord mollowy - przy strojeniu A4 @ 440, wyższy dźwięk C (z naturalnym akordem durowym odpowiadającym mollowemu A440) ma w teorii wysokość 523,251Hz - w praktyce tak nie jest, bo strojenie pianin i gitar zna fenomen ściskania spektrum, które pokrótce można wyjaśnić tak: wyższe struny są cieńsze i przez to mimo, że nastroisz je idealnie pod względem matematycznym, to w faktycznym rezonansie muzycznym z innymi nutami fałszują - to w końcu tylko fale mechaniczne) - w konsekwencji oktawy się "rozciąga" (tzn. że nie mają stosunki 2:1, ale raczej 2.01:1, 2.02:1 lub inny podobny). Przy takim rozciągnięciu C5 najczęściej oscyluje bardzo blisko 528 Hz. Czy idealnie trafia czy nie to nie ma znaczenia, bo jak doskonale wiesz, na postrzeganą wysokość dźwięku wpływ ma też temperatura i wilgotność powietrza. Tak więc cała teoria o 528, pomijając wywodzenie tej liczby z kodu Biblii czy jakiegoś innego mistycznego planu boskiego, opiera się na ciekawym i faktycznie nieodkrytym fenomenie: - dlaczego akord a-moll (i inne mollowe) brzmi "smutno" - dlaczego akord C-dur (i inne durowe) brzmią "wesoło" To jest element bardzo długiej debaty i muzycznej, i naukowej. Dotąd nierozstrzygnięty. Głównie porusza się argumenty społeczne (od małego słuchasz muzyki "w kontekście" i faktyczny odbiór akordów staje się odruchem nabytym). Ale jednak jest to tylko hipoteza. Resztę pominąłem, bo skoro podstawy są tak miałkie to nie ma sensu tracić czasu na wywody oparte na tych podstawach. (...)" Na koniec nieco połączonego Wschodu i Zachodu http://www.youtube.com/v/bH0LJl7KPHI&hl=pl&fs=1
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 09, 2009, 09:39:13 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
HabibiDah
Gość
|
|
« Odpowiedz #424 : Lipiec 09, 2009, 20:36:49 » |
|
Łał! Dzięki Leszek za tak wyczerpującą wypowiedź ps. mnie i tak nic i nikt nie przekona, że 440 Hz to nie globalny spisek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|