Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 15, 2024, 16:39:12


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 15 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dusza i wszystko o niej ...  (Przeczytany 162081 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #50 : Styczeń 18, 2010, 15:42:15 »

Skrajnie relatywistyczne podejście jeremiasza można o kant dupy rozbić gdy sprawa dotyczyłaby jego osobiście - czyli jak idziesz chodnikiem i ktoś Ci nagle przywali pięścią w nos a potem jak już leżysz kopie Cię do nieprzytomności to jak rozumiem jeremiasz pochwali napastnika i przyzna mu rację Uśmiech
a potem biorąc przykład z napastnika, sam tak zacznie robić Uśmiech

A nie pamiętasz "kochajcie nieprzyjaciół swoich"? Myślisz, że to tylko nośny slogan?

Tak, napastnik ma racje kiedy przywali pięścią. Kiedy to robił, uważał to za słuszne.
Napisałem już, że to poza Twoją możliwością poznania. Dlatego się dziwisz i drwisz z tego podejeścia. Po prostu nie rozumiesz. Nie możesz zrozumieć. Przynajmniej narazie.

Masz Val Dee dwie drogi:
A) Pierwszą  - przyjąć, że jesteś trybikiem w machinie, nic od Ciebie nie zależy i nie ponosisz żadnej odpowiedzialności.
- jak ktoś mnie napadnie - jego wina (co za barbarzyńca),
- jak potrąci mnie samochód - wina kierowcy (gdzie on ma oczy),
- jak dostanę podwyżkę - to szefa "wina" (a to ci kretyn, mi? podwyżka?)
- jak poderwiesz fajną babeczkę - to jej sprawka (co ona we mnie widzi?... zgłupiała?)

Tak na marginesie, ciekawe, że zwykle jak przydarzy się nam coś fajnego, to jest to uważamy, że to nasza zasługa, a jak coś przykrego  to wina innych, hehe. Czy nie jest tak że w przykładzie z podwyżką chciałoby się napisać: - "no tak, jestem zdolny i pracowity i należało mi się", a w przykładzie z babeczką - "taki apollo jak ja to poderwie każdą"
Dziwne takie wybórcze podejście - jeżeli coś nam pasuje, to nasza zasługa, jeżeli nie - to wina reszty świata.


B) Jest też druga droga - przyjąć że wszystko co Ci się w życiu przydarza jest zależne od Ciebie i ponosisz za to odpowiedzialność nawet jeżeli nie znasz pełnego obrazu i nie wiesz dlaczego tak sie dzieje. Wtedy otwierasz oczy i widzisz, ze każdy człowiek na którego reagujesz i każda emocja i każde zdarzenie, które jest Twoim udziałem jest odbiciem CIEBIE. I wtedy rozumiesz, że jeżeli cokolwiek chcesz zmienić dookoła to zaczynasz od siebie. Reszta jest tylko odbiciem.

Masz dwie drogi - pierwsza to droga zniewolenia, druga wolnej woli....
Ty wybierasz.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 18, 2010, 16:21:27 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #51 : Styczeń 18, 2010, 16:25:28 »

Tak jeremiaszu , ja podobnie postrzegam świat , to znaczy że względem punktu B.
Uzdrawianie rzeczywistości należy rozpocząć od siebie.
I nie jest to wyłacznie jakaś tam osobista teoryjka, jakiś światopogląd jakiegoś człowieka. Zjawiskiem globalnej świadomości , jej pomiarem i relacjami na styku materii i świadomości zajmuje się nauka www.quantumconsciousness.org  oraz http://noosphere.princeton.edu  . Fachowo nazywa się go biofeedback  - biologiczne sprzężenie zwrotne ( między formami życia ). Zrozumienie jak to działa jest uwalniające.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #52 : Styczeń 18, 2010, 16:40:36 »

Najlepiej zapytać tych wszystkich, którzy nie dostają po gębie, jak to się robi... Duży uśmiech

Mogę dodać od siebie, że ci którzy szanują innych są zazwyczaj szanowani, a ci którzy szukają "dziury w całym" są potencjalnymi ofiarami.



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #53 : Styczeń 18, 2010, 16:42:38 »

I tu się mylisz jeremiaszu w kluczowej kwestii - dlatego tak nierozsądne jest Twa ideologia.
Gdyż istnieje 3 droga - jedyna właściwa.
Człowiek jest pępkiem świata tylko w swoim własnym mniemaniu (ach to wywyższanie sią nad innymi składnikami świata). Tak naprawdę na każdego z nas wpływa środowisko w większym stopniu niż nam się wydaje - także inni ludzie. I choć generalnie każdy jest "kowalem swojego losu" to nasze życie nie zależy tylko od nas. Sytuacje życiowe stawiają przed nami różne wyzwania. Niektóre kończą się porażką, inne wygraną a część po prostu staramy się omijać.

A Ty tu wpadasz w dwie skrajności - obie równie nierozsądne.
Co do sytuacji 1:
- jeśli ktoś mnie napadnie to zazwyczaj nie jest moja wina, sprawcą jest napastnik. On aktywnie uczestniczył w starciu. Ofiara przecież nie może podjąć decyzji za niego. Nie wiem jak to sobie wyobrażasz - ktoś Cię napada a Ty go przepraszasz, że go do tego zmusiłeś?  A on ze łzami w oczach krzyczy "Patrz do czego mnie doprowadziłeś?" - czy tak to sobie wyobrażasz? To tak jak kobieta w małżeństwie - jeśli jest bita to uważasz, że to ona jest temu winna? A mąż ma rację, bo robi słusznie?
- w sytuacjach wypadkach drogowych, jest trudniej ale i tu da się znaleźć winnego. Zależnie od sytuacji jest to albo "potrącony" albo "potrącający". Przykładowo: przechodząc na czerwonym świetle (tu mała dygresja, tyle się krzyczy na tym forum o wolności a nikt nie zwraca uwagi jak takie światła na drodze gwałcą naszą wolność - każdy powinien mieć możliwość przechodzenia na czerwonym świetle, ale chyba niewielu forumowiczów skorzystało z tej "wolności")  wprost pod nadjeżdżający samochód - to ja jestem sprawcą wypadku. Wina całkowicie leży po mojej stronie. Kierowca może nie zdążyć nic zrobić. Ale kiedy przechodzę na zielonym, a ktoś mnie potąca to to już nie jest moja wina - prowadzący samochód ponosi całkowitą odpowiedzialność. Oczywiście sytuacje drogowe są często o wiele bardziej skomplikowane ale da się znaleźć sprawcę i poszkodowanego.
- podwyżka jest uzależniona od dwóch czynników (tak naprawdę jest ich więcej ale dwa są główne): moich zdolności, pracowitości itd oraz woli szefa. Kiedy oba te czynniki zajdą to podwyżka ma miejsce. Ja na nią zasłużyłem a szef mi ją przyznał.
- poderwanie babeczki (nawiasem mówiąc interesujące podejście do kobiet) - to raczej wszystko się wydarza z inicjatywy jednej osoby a potem się wszystko toczy w zależności od reakcji dwóch osób w stosunku do siebie.
Na wszystko składa się wiele czynników ale często wszystko ma swoje źródło w inicjatywie pojedynczej osoby - zarówno pozytywne jak i negatywne zdarzenia.

Sytuacja 2: to całkowity egocentryzm.
Gdyż każdy z nam ma pole do działania w niemal każdej sytuacji ale to często nie wystarcza by zmienić dany los. Ale na wiele zdarzeń nie mam wpływu, np na to jaka pogoda będzie jutro, czy też czy jadący z naprzeciwka samochód nagle nie skręci nie wpadnie na mnie.

Poza tym mam wrażenie, że błędnie rozumujesz pojęcie "wolnej woli" i stąd te Twoje późniejsze błędne wnioski. Wolność nie jest całkowita a wraz z nią w tym samym szeregu idzie odpowiedzialność (mam wrażenie, że ciągle o tym zapominasz). Człowiek ma o wiele mniej wolności niż się wydaje. Ale bez tego ograniczenia wolności nie moglibyśmy żyć we wspólnocie ani nawet się nawzajem komunikować.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #54 : Styczeń 18, 2010, 20:27:08 »

Cytat: Jeremiasz
Dusze w wieku "noworodka" (jeżeli już przyjmujemy taką terminologię) są sterowane przez swoje zwierzęce instynkty.

Z tym niezupełnie się zgodzę, że dusza wyposażona jest w zwierzęce instynkty.  To ciało ze swoją świadomością je posiada. A że dusza jest młoda, więc ulega żądzom ciała, gdyż sama jeszcze nie nabyła umiejętności pokonywania natury materii, w której przyszło jej egzystować. To przychodzi dopiero wraz z ilością inkarnacyjnych doświadczeń. Jako, że ciałem rządzi strach i inne podstawowe instynkty samozachowawcze, stąd agresja, wojny itd.  Dusze ze swej natury są dobre, lecz czasami ulegają degeneracji w procesie życia.

I jak słusznie zauważył east ogromną rolę odgrywa tu ego, inaczej świadomość ciała. Rolą duszy jest rozpoznać własną naturę, wyjść z zaciemnienia ego i tego się tu uczymy. Nauka odbywa się również  przez dostarczanie sobie nawzajem różnorodnych doświadczeń wskutek realizacji umów przed urodzeniowych. O czym była już mowa.

Warto obserwować siebie uważnie, by coraz częściej spotykać się z własną duszą. A jest to piękne przeżycie …  Uśmiech i bardzo energetyzujące …
 
Pozdrawiam  Uśmiech

Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #55 : Styczeń 18, 2010, 21:59:01 »

Nie wydaje się trochę hmm, niesprawiedliwe, że jeden człowiek żyje sobie w luksusie a drugi umiera z głodu? Czym sobie "zasłużyli" ludzie ginący w obozach koncentracyjnych? I dlaczego jedni mogą być gwiazdami TV opływającymi w miliony a inni w tym czasie umierają z chłodu mieszkając w kartonowych pudłach?
Czekałem na ten argument bo byłem pewien, że padnie - nawet sam nieśmiało w poprzednim poście wskazywałem. Boża sprawiedliwość polega na tym, że każdy bez wyjątku ma szansę zostać zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla każdego - jest niemożliwe i niecelowe, bo wtedy byłaby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach. Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że im kto więcej otrzymał tym więcej będzie od niego wymagane: patrz przypowieść o talentach. Im ktoś ma większą świadomość tym surowiej/skrupulatniej będzie rozliczany ze swojego życia. Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że w każdym momencie możesz opamiętać się - patrz przypowieść o pracownikach w winnicy. Boża sprawiedliwość polega na sianiu wartościowego ziarna - patrz przypowieść o siewcy... Bóg dla każdego przygotował jakieś miejsce na ziemi, miejsce w którym może osiągnąć zbawienie. I to od niego zależy czy to wykorzysta czy też nie. Natomiast od nas czy mu to będziemy ułatwiali czy też będziemy mu w tym przeszkadzali. Tak samo jak pomoc/przeszkoda w przebyciu tej ścieżki w sposób godny.

Mógłbym w tym momencie posłużyć się "argumentami" Thotala - to wina ich samych, sami się o to prosili. Potraktuj to jednak jako niebyłe ponieważ nie jest fair podpierać się wypowiedziami innych z którymi się nie zgadzamy. Sposób argumentacji Thotala jest dziecinnie prosty do obalenia - to przy następnym razie.   

No.... ciekawe. Problem w tym, że zupełnie inaczej rozwija się człowiek żyjący np. w patologicznej rodzinie gdzie często nie ma co jeść a inaczej w rodzinie, w której jest kochany i wyczekiwany i rodzina jest mu w stanie zapewnić wszystko potrzebne do rozwoju.
Pierwszy uczy się jak kraść aby nie wpaść w ręce polcji, a drugi uczy się np. malować obrazy.
Potrafisz to jakoś do siebie przyrównać?... Pierwszy trenuje swoją wolną wolę w tym czy ukraść czy nie, a drugi w tym czy postawić kreskę grubą albo cienką.
Patrz: wypowiedź powyżej.

A KIEDY podejmował te decyzje? Kiedy było to "wcześniej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjęło decyzję, która zaowocowała tym, że np. żyje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynności podjęło, jakie miało możliwości aby zmienić swój los? Cóż może takie dziecko zrobić w obliczu klęski suszy czy głodu? Jakież to decyzje podjęło, że znalazło się w takiej sytuacji?
Nie mówi mi, że potrafisz rozpoznać domniemany wiek duszy w niemowlęciu... Ale OK, rozumiem, że to jeden z argumentów, więc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie już bardzo wiele. To może być sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uważam również, że niektórzy ludzie [np. takie niemowlęta] już rodzą się zbawione. Ja uważam, że najwyższym dobrem jakie może spotkać człowieka jest zbawienie, przebywanie w obecności Boga [Ty, i ezoterycy też, tyle że Wy określacie Boga jako bezosobową energię, ja - jako jak najbardziej osobową. Ja uważam, że człowiek ma jedno życie [wysoka poprzeczka, prawda?], Wy, że może próbować i próbować i próbować - jak w grze, ba i to z opcją, że nie traci się nawet punktów zdobytych w poprzednich rozgrywkach]. Wykazałem na czym wg. mnie polega Boża sprawiedliwość i jak w inny - bardziej spójny logicznie sposób można wytłumaczyć "problem" domniemanego wieku duszy.
Nie wydaje się trochę hmm, niesprawiedliwe, że jeden człowiek żyje sobie w luksusie a drugi umiera z głodu? Czym sobie "zasłużyli" ludzie ginący w obozach koncentracyjnych? I dlaczego jedni mogą być gwiazdami TV opływającymi w miliony a inni w tym czasie umierają z chłodu mieszkając w kartonowych pudłach?
Czekałem na ten argument bo byłem pewien, że padnie - nawet sam nieśmiało w poprzednim poście wskazywałem. Boża sprawiedliwość polega na tym, że każdy bez wyjątku ma szansę zostać zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla każdego - jest niemożliwe i niecelowe, bo wtedy byłaby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach. Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że im kto więcej otrzymał tym więcej będzie od niego wymagane: patrz przypowieść o talentach. Im ktoś ma większą świadomość tym surowiej/skrupulatniej będzie rozliczany ze swojego życia. Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że w każdym momencie możesz opamiętać się - patrz przypowieść o pracownikach w winnicy. Boża sprawiedliwość polega na sianiu wartościowego ziarna - patrz przypowieść o siewcy...

Mógłbym w tym momencie posłużyć się "argumentami" Thotala - to wina ich samych, sami się o to prosili. Potraktuj to jednak jako niebyłe ponieważ nie jest fair podpierać się wypowiedziami innych z którymi się nie zgadzamy. Sposób argumentacji Thotala jest dziecinnie prosty do obalenia - to przy następnym razie.   

No.... ciekawe. Problem w tym, że zupełnie inaczej rozwija się człowiek żyjący np. w patologicznej rodzinie gdzie często nie ma co jeść a inaczej w rodzinie, w której jest kochany i wyczekiwany i rodzina jest mu w stanie zapewnić wszystko potrzebne do rozwoju.
Pierwszy uczy się jak kraść aby nie wpaść w ręce polcji, a drugi uczy się np. malować obrazy.
Potrafisz to jakoś do siebie przyrównać?... Pierwszy trenuje swoją wolną wolę w tym czy ukraść czy nie, a drugi w tym czy postawić kreskę grubą albo cienką.
Patrz: wypowiedź powyżej.

A KIEDY podejmował te decyzje? Kiedy było to "wcześniej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjęło decyzję, która zaowocowała tym, że np. żyje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynności podjęło, jakie miało możliwości aby zmienić swój los? Cóż może takie dziecko zrobić w obliczu klęski suszy czy głodu? Jakież to decyzje podjęło, że znalazło się w takiej sytuacji?
Nie mówi mi, że potrafisz rozpoznać domniemany wiek duszy w niemowlęciu... Ale OK, rozumiem, że to jeden z argumentów, więc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie już bardzo wiele. To może być sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uważam również, że niektórzy ludzie [np. takie niemowlęta] już rodzą się zbawione. Ja uważam, że najwyższym dobrem jakie może spotkać człowieka jest zbawienie, przebywanie w obecności Boga [Ty, i ezoterycy też, tyle że Wy określacie Boga jako bezosobową energię, ja - jako jak najbardziej osobową. Ja uważam, że człowiek ma jedno życie [wysoka poprzeczka, prawda?], Wy, że może próbować i próbować i próbować - jak w grze, ba i to z opcją, że nie traci się nawet punktów zdobytych w poprzednich rozgrywkach].

A jest coraz gorszy? Ja widzę, zę jest coraz lepszy. Przykładowo, w ciagu ostatnich 60 lat nie było w Europie dużej wojny. To coś nieprawdopodobnego, jeżeli spojrzysz na historię naszego kontynentu.
Nie było? A Jugosławia? Czyż nie mordowano tam ludzi - w większości bezbronnych cywili? Co zrobił ten "stary i oświecony" świat? Przyglądał się coraz wymyślniejszym i okrutniejszym torturom. Sprawdź sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówią, że w przeciągu ostatnich conajmniej kilkudziesięciu lat nie było ANI JEDNEGO DNIA pokoju na świecie, zawsze gdzieś była wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoją w opozycji do Twoich poglądów/osądów. Naprawdę nie wiem z czym tu dyskutować w tej kwestii.

Ale każdy jest "mądrzejszy" o poprzednie doświadczenia.
Nie dostrzegam tego, świat mówi coś zgoła odmiennego - patrz poprzednia wypowiedź.

A dlaczeto Ty artqu uważasz, że pokój jest czymś dobrym? Przecież mógłbyś wziąść bejsbola i zarabiać na życie wymuszając haracze? Dlaczego tego nie robisz? Umiesz powiedzieć dlaczego jesteś jaki jesteś?
Potrafię - to jest wypadkowa moich obserwacji, wskazówek, zaleceń i SAMOWYCHOWANIA. Tak, zapomniane słowo - samowychowanie. To jest konsekwencja próby przestrzegania np. dekalogu [który inni uważają za zniewolenie człowieka, lecz nie byli w stanie tego dowieść] który to jest uniwersalnym prawem moralnym. Staram się traktować ludzi w sposób jaki chciałbym być traktowany.
Widać nie przyswoiłeś sobie teorii o rozwoju duszy (weź że chłopie poczytaj ten "świat  o oczach Michaela") i wskutego tego podważasz coś, o czym masz niewielkie pojęcie. Mrugnięcie
Jeremiasz, nie zgadzam się z niektórymi z Twoich poglądów, ale nie przeszkadza mi Ciebie poważnie traktować w dyskusji i dlatego nie używam dziecinnych zagrywek jak Twoja zacytowana - dyskutujmy na argumenty, a nie na "niewielkie masz pojęcie". Im mniejsze mam pojęcie "tym" to każdy z Twoich argumentów powinien powalić mój tok myślenia - a tak się nie dzieje. Za pomocą argumentów wykaż, że mam marne pojęcie, wykaż luki w moich tezach.

Nie przyszło Ci do głowy, ze ktoś CHCE mordować? Że to jego metoda na życie? Czy lew polując na antylopę negocjuje z nią?. Nie, łapie za gardło i zagryza. Dusze w wieku "noworodka" (jeżeli już przyjmujemy taką terminologię) są sterowane przez swoje zwierzęce instynkty.
Tak, morduja bo chcą, bo mylnie i bandycko posługują się wolną wolą. Lew jest zwierzęciem, kierują nim instynkty. Człowiek ma rozum, inteligencję i serce/uczucia które powinien wykorzystywać. Lew zabija aby przeżyć - nie zabija dla zabawy, nie zabija aby wyłożyć legowisko skórami, nie zabija aby osiągnąć korzyści materialne. Nie wiem jakim sposobem takie zachowania można zganiać na karb "wieku" duszy - ten argument byłby może słuszny gdyby zabójstwa i morderstwa działy się wśród barbarzyńców.
Nie rozumiem także jak można próbować udowadniać inkarnację i różnicę w wieku duszy za pomocą ego? To na marginesie - w nawiązaniu do wypowiedzi innych forumowiczów.

Poniżej, East tłumaczy to istnieniem EGO. Tutaj bym się spierał o szczegóły. Moim zdaniem do osiągnięcia pełni dusza potrzebuje doświadczenia bycia mordercą i bycia zamordowanym. Podobne przyciąga podobne. Jeżeli ktoś pragnie być zamordowanym (nawet jeżeli nie uświadamia sobie tego), znajdzie kogoś, kto go zamorduje. I odwrotnie, ktoś kto pragnie mordować, znajdzie ofiarę. Do momentu, aż stwierdzi, że to bez sensu. (wolna wola)
Nie logiczne i nie prawdziwie. Gdyby tak było to nie byłoby tylu samobójców - wszak chcą śmierci. Nie wspomnę, że i marzenia ludziom spełniałyby się częściej ;] Morderstw i zabójstw jest coraz więcej - czy to też jest zmiana na lepsze? Czy to rózwój - wszak wg. cytatu "ludzie sami tak chcą".

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #56 : Styczeń 19, 2010, 00:05:39 »

Arteq napisał
Cytuj
Nie rozumiem także jak można próbować udowadniać inkarnację i różnicę w wieku duszy za pomocą ego? To na marginesie - w nawiązaniu do wypowiedzi innych forumowiczów.

Kompletne niezrozumienie mojej wypowiedzi. Nie udowadniam inkarnacji za pomocą ego, a tym bardziej nie dyskutuję o wieku duszy, gdyż nie mam ku temu żadnych przesłanek. Piszę tylko, że dusza/świadomość jest czymś niezależnym od ego. Bardziej przyrównałbym je do obserwatorów niż aktywnych użytkowników naszej materialnej rzeczywistości. Arteq , czy ego jest czymś nielogicznym ? wykaż to, jeśli tak uważasz.

jeremiasz piszesz
Cytuj
Moim zdaniem do osiągnięcia pełni dusza potrzebuje doświadczenia bycia mordercą i bycia zamordowanym. Podobne przyciąga podobne. Jeżeli ktoś pragnie być zamordowanym (nawet jeżeli nie uświadamia sobie tego), znajdzie kogoś, kto go zamorduje

Dziwi mnie to, dlaczego dusza miałaby chcieć mordować lub doświadczać bycia zamordowaną, skoro te uczucia są jej zupełnie obce ? Po co miałbym narażać swojego nosiciela ( ja jako dusza -symbiant ) na cierpienie i śmierć ?  Dla zabawy ? Dla chęci doświadczenia ? W jaki sposób pomogłoby to pełni się wypełnić ? Zabijanie czy przerażenie to bardzo niskie wibracje o których w żaden sposób nie powiedziałbym, że rozwijają żywą istotę .
Natomiast , Arteq  , marzenia, a raczej - życzenia mogą się częściej spełniać . To jest kwestia konsekwencji i wyćwiczenia sposobu emisji intencji.
We wszechświecie, w którym Bóg jest osobą, czyli istotą posiadającą jakąś formę, a więc oddzieloną od wszystkich innych istot  ( Istota najwyższa - osądzająca ) życzenia nie mogą się spełniać tylko dlatego, że tego pragniemy. W takim świecie odpowiedzialność związana jest ściśle z nagrodą i karą płynącymi z zewnątrz. Natomiast w świecie, w którym wszystkie istoty tworzą Boga, odpowiedzialność jest czymś bardzo osobistym i namacalnym, a ponieważ współtworzymy Boga to życzenie jest dla Wszechświata rozkazem. W takim świecie nie da się zwalić sprawy na barki Wszechmogącego. To TY między innymi, Go tworzysz. Jesteś świętym oraz nikczemnikiem w jednym, a w każdym razie Twoje decyzje, a nawet myśli generowane przez ego mają natychmiastowe przełożenie na rzeczywistość tu i teraz, a także dla przyszłych pokoleń. Jedno życie często oznacza - po mnie , to choćby potop. Wielość przyszłych żyć , to proces w którym konsekwencje zawsze nadejdą. Wydaje mi się, że dla samobójców wizja przyszłych konsekwencji tu , na Ziemi , jest wystarczającym motywatorem , aby nie zabijać siebie ani w ogóle nikogo. Natomiast ostateczność kary w wymiarze jednego życia oznaczać może często brak możliwości poprawy ( grzech śmiertelny). Człowiek staje się wtedy niewolnikiem swoich czynów. Skoro zrobiłem A , a potem B , za co już "zarobiłem" potępienie wieczne to nie odkupię grzechów w drugą stronę, a już na pewno świętym nie będę. Co więcej, spotka mnie zawsze zasłużona kara. Kara musi być, bo nikt nie jest świętym, a przecież każdy winien jest grzechu pierworodnego - niezmazywalnego.
Takie myślenie to życie w ciągłym strachu, poniżeniu , w cieniu odwiecznej kary. Strach, jak wiemy   to zły doradca. Nielogiczne to i bez sensu rozumowanie ?
Jeśli tak, to proszę wykazać.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #57 : Styczeń 19, 2010, 02:32:27 »

Rodzimy się na Ziemi by doświadczać energii strachu i miłości.
Ci, którym w dzieciństwie "zaszczepiono" strach jako motywację do pokonywania problemów są w opozycji do tych, którzy wolą wierzyć w nieograniczoną siłę MIŁOŚCI.

Arteq jest wybitnym przedstawicielem kreowania strachu poprzez dogmaty, świat zewnętrzny jest dla niego bardziej realny niż własne wnętrze. Nie zrozumie East'a, nie zrozumie Jeremiasza, bo będąc zakopanym po uszy nie doceni spacerujących po plaży. Zrozumie wszystko w chwili połączenia się z "krainą wiecznych łowów".



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : Styczeń 19, 2010, 06:51:52 »

nie jesteśmy w stanie wiedzieć o przyczynowo-skutkowym podłożu wszystkiego co nas spotyka, przez amnezje karmiczną
niektóre zbrodnie mogą być efektem wyrównywania rachunków z poprzednich wcieleń..
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #59 : Styczeń 19, 2010, 08:13:42 »

Arteq jest wybitnym przedstawicielem kreowania strachu poprzez dogmaty, świat zewnętrzny jest dla niego bardziej realny niż własne wnętrze. Nie zrozumie East'a, nie zrozumie Jeremiasza, bo będąc zakopanym po uszy nie doceni spacerujących po plaży. Zrozumie wszystko w chwili połączenia się z "krainą wiecznych łowów".



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

A ja się nie zgodzę - nigdzie nie widzę by arteq kreował jakikolwiek strach. Myślę, że to szalenie pogodny człowiek starajacy się nalać choć trochę rozsądku w głowy co niektórych forumowiczów Uśmiech

A w chroniczne lęki to można wpaść niektóre posty "guru forumowych", z których wyłania się następujący obraz świata:
- za kilka lat (nie wiadomo kiedy - kolejny czynnik strachu: "niepewność") w planetę uderzy wielkie niebieskie ciało
- firmy farmaceutyczne chcą nas wymordować
- szczepienia zabijają
- ludźmi rządzi grupa masonów/Żydów/jaszczurek, odbierający nam wolność
- ktoś chce wymordować 3 miliardy ludzi (to oznacza, że statystycznie połowa forumowiczów zginie)
- ONI kontrolują każdy nasz krok, zabierają nam wolność
- co chwila wybuchają epidemie mające nas zdziesiątkować - a szczepienia na nie są jeszcze bardziej mordercze
- natura chce nas wybić w miłosiernym akcie zemsty
- katastrofy naturalne będą się powtarzać coraz częściej (to trochę głupawe bo katastrofy naturalne mają to do siebie, że się powtarzają co jakiś czas)
- zbliża się wielka wojna - nie wiadomo jeszcze gdzie wybuchnie ale wiadomo, że obejmie cały świat i zginą miliony/miliardy

No po przeczytaniu postów przedstawiających powyższe poglądy to stany lękowe i paranoja gotowa.

Życzę wszystkim więcej rozsądku! Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #60 : Styczeń 19, 2010, 09:58:53 »

no no, coraz dłuższe elaboraty przychodzi mi pisać Mrugnięcie

Odpowiadając Vall Dee'iemu:
Cytuj
- jeśli ktoś mnie napadnie to zazwyczaj nie jest moja wina, sprawcą jest napastnik. On aktywnie uczestniczył w starciu. Ofiara przecież nie może podjąć decyzji za niego.
Owszem, jeżeli patrzysz na to w kategorii "wina". Wtedy zazwyczaj nie jest to Twoja wina.  Bo to tamten uderzył.
Istnieje inne słowo - odpowiedzialność. Ponosisz za zaistniałą sytuację odpowiedzialność, nawet, jeżeli nie pamiętasz tego, ewentualnie nie uświadamiasz sobie tej odpowiedzialności.
Ty to nazywasz filozofią "pępka świata". Ja to nazywam wolną wolą.

Każda myśl, słowo i czyn jaki podejmuję przynosi konsekwencję. Każda myśl, słowo i każdy czyn WRACA do mnie.
Jeżeli patrzysz na to w taki sposób, to idea "boga", który wymyśla jakieś przykazania, a potem karze piekłem albo nagradza niebem staje się niepotrzebna.
Sam dla siebie jesteś katem, sam dla siebie jesteś ofiarą i sam siebie wprowadzasz do nieba.

Upraszczając.
Każda odrobina strachu, którą zasiałeś w innym człowieku wróci do Ciebie zwielokrotniona. Jeżeli ktokolwiek przez Ciebie bał się, taki sam strach będzie Twoim udziałem. Niekoniecznie doświadczysz go od tej osoby, ale doświadczysz go na pewno.
Każda odrobina miłości, którą poczułeś do innego człowieka wróci do Ciebie zwielokrotniona. Jeżeli kogolwiek pokochałeś, to ta miłość wróci do Ciebie. Doświadczysz jej na pewno.

Dlatego nie potrzeba dekalogu, aby nie zabijać czy nie kłamać.
Wystarczy mieć świadomość, że wszystko do nas wraca.

"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - myślisz PO CO to zostało powiedziane?

Cytuj
Poza tym mam wrażenie, że błędnie rozumujesz pojęcie "wolnej woli" i stąd te Twoje późniejsze błędne wnioski. Wolność nie jest całkowita a wraz z nią w tym samym szeregu idzie odpowiedzialność (mam wrażenie, że ciągle o tym zapominasz).
Nie zapominam. Wolność oznacza odpowiedzialność. Może tak odebrałeś moje wypociny i stąd Twój opór.
Jakikolwiek wybór zawsze zowocuje tym, że poniesiesz odpowiedzialność za ten wybór, że poniesiesz skutki tego wyboru.



odpowiadając Ptakowi:
Cytuj
Cytuj
Dusze w wieku "noworodka" (jeżeli już przyjmujemy taką terminologię) są sterowane przez swoje zwierzęce instynkty.
Z tym niezupełnie się zgodzę, że dusza wyposażona jest w zwierzęce instynkty.  To ciało ze swoją świadomością je posiada. A że dusza jest młoda, więc ulega żądzom ciała, gdyż sama jeszcze nie nabyła umiejętności pokonywania natury materii, w której przyszło jej egzystować. To przychodzi dopiero wraz z ilością inkarnacyjnych doświadczeń. Jako, że ciałem rządzi strach i inne podstawowe instynkty samozachowawcze, stąd agresja, wojny itd.  Dusze ze swej natury są dobre, lecz czasami ulegają degeneracji w procesie życia.
Ptaku, masz 100% racji. Ja nie chciałem mieszać - mówić o ciele, duchu, duszy, etc. Przyjąłem pewne uproszczenie nazywając 'duszą' pewną całość. I tak mam wrażenie, że to co piszemy jest na antypodach zrozumienia dla niektórych.
Próbuję upraszczać. Na szczegóły przyjdzie czas.
ps. że tez mamy takie podobne avatary Mrugnięcie


odpowiadając Artqowi:
Boża sprawiedliwość polega na tym, że każdy bez wyjątku ma szansę zostać zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla każdego
Owszem, oczekuję takich samych warunków dla każdego. Można by oczywiście dyskutować co oznacza słowo "warunki" i jak je rozumieć.
Cytuj
- jest niemożliwe i niecelowe, bo wtedy byłaby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach.
A skąd wiesz, że to niemożliwe i niecelowe? A skąd wiesz, że to nie hodowla klonów?
Tylko, że klony mają wolną wolę i każdy wybiera sobie tak jak mu pasuje.

Cytuj
Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że im kto więcej otrzymał tym więcej będzie od niego wymagane: patrz przypowieść o talentach. Im ktoś ma większą świadomość tym surowiej/skrupulatniej będzie rozliczany ze swojego życia.
I wg Ciebie to jest wolna wola?
Dostaję coś ale MUSZĘ z tym postąpić tak jak mi nakazał "bóg", bo inaczej mam przesrane (w piekle?)
Czyli całe życie mam postępować tak, aby zadowolić mojego "boga"? Bo on ma taki kaprys?

To tak jakby srogi ojciec kupił mi klocki a ja _musiałbym_ budować z nich domki wg jego pomysłów.
Nie mógłbym budować samolotów, nie mógłbym odstawić klocków w kąt i bawić się autkami.
Musiałbym budować domki z klocków, żeby srogi ojciec był zadowolny. Bo to ON kupił mi zabawkę i dla niego się bawię...

Cytuj
Sprawiedliwość Boża polega również na tym, że w każdym momencie możesz opamiętać się - patrz przypowieść o pracownikach w winnicy. Boża sprawiedliwość polega na sianiu wartościowego ziarna - patrz przypowieść o siewcy...
Uśmiech)
No to świetnie.
Jest nas dwoje braci, każdemu z nas ojciec kupił klocki i kazał budować domki.
Jeden brat jest pilny, słucha się ojca, buduje i buduje, wybudował już tysiąć klockowych domków, aby ojciec był zadowolony.
A drugi ma to w nosie i bawi się autkami. Nagle słyszy, że ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawałek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiętał się.
Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec będzie zadowolony. Wszak bawił się w sposób jaki zadowala tatusia.

Cytuj
Bóg dla każdego przygotował jakieś miejsce na ziemi, miejsce w którym może osiągnąć zbawienie. I to od niego zależy czy to wykorzysta czy też nie. Natomiast od nas czy mu to będziemy ułatwiali czy też będziemy mu w tym przeszkadzali. Tak samo jak pomoc/przeszkoda w przebyciu tej ścieżki w sposób godny.
Każdy z nas może bawić sie w cokolwiek. Mamy w pokoju różne zabawki. Mamy autka, mamy klocki, mamy konsolę do gier, mamy szachy i warcaby. Wszystkie gry są fajne. I wszystkie kupił nam tata.
Ale tata jest zadowolony tylko wtedy kiedy bawimy się klockami i budujemy domki. Chcialibyśmy się pobawić w coś innego, ale za zabawę autkami czy w warcaby tata się gniewa i skazuje nas na siedzenie w łazience.
Może dlatego, że te klocki były takie drogie?

Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi wolną wolę (daje prawo wyboru) a  później karze mnie za to, że tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie śmieszy. Toż to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieństwo.

Cytuj
A KIEDY podejmował te decyzje? Kiedy było to "wcześniej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjęło decyzję, która zaowocowała tym, że np. żyje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynności podjęło, jakie miało możliwości aby zmienić swój los? Cóż może takie dziecko zrobić w obliczu klęski suszy czy głodu? Jakież to decyzje podjęło, że znalazło się w takiej sytuacji?

Nie mówi mi, że potrafisz rozpoznać domniemany wiek duszy w niemowlęciu...
Ale OK, rozumiem, że to jeden z argumentów, więc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie już bardzo wiele. To może być sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uważam również, że niektórzy ludzie [np. takie niemowlęta] już rodzą się zbawione.
Hola hola. Czy potrafię rozpoznać wiek duszy po noworodku nie ma tutaj nic do rzeczy.

Zapytałem KIEDY było to wcześniej. Nie odpowiedziałeś. A więc było czy nie było wcześniej.

Wymigujesz się mówiąc, że to sytuacja, aby inni pokazali ludzkie oblicze.

To jeszcze gorzej. Ten Twój "bóg" wybiera sobie parę duszyczek - a niech sobie umierają z pragienia albo z głodu, a niech je rozerwie mina przeciepiechotna, a niech urodzi się bez nóg i rąk. Co tam, później mu to wynagrodzę.
Narazie jego cierpienie będzie okazją do wykazania się innych ludzkimi obliczami.
A może ten bez nóg i rąk NIE CHCE być mięsem armatnim?... Gdzie tutaj wolna wola?

Sorry, ale taki sadysta nie zasługuje na miano "boga".

Cytuj
A jest coraz gorszy? Ja widzę, zę jest coraz lepszy. Przykładowo, w ciagu ostatnich 60 lat nie było w Europie dużej wojny. To coś nieprawdopodobnego, jeżeli spojrzysz na historię naszego kontynentu.
Nie było? A Jugosławia? Czyż nie mordowano tam ludzi - w większości bezbronnych cywili? Co zrobił ten "stary i oświecony" świat? Przyglądał się coraz wymyślniejszym i okrutniejszym torturom. Sprawdź sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówią, że w przeciągu ostatnich conajmniej kilkudziesięciu lat nie było ANI JEDNEGO DNIA pokoju na świecie, zawsze gdzieś była wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoją w opozycji do Twoich poglądów/osądów. Naprawdę nie wiem z czym tu dyskutować w tej kwestii.
No i słusznie. Ty chcesz widzieć że jest coraz gorzej więc widzisz.
A ja uważam, że świat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzę że jest.

Cytuj
A dlaczeto Ty artqu uważasz, że pokój jest czymś dobrym? Przecież mógłbyś wziąść bejsbola i zarabiać na życie wymuszając haracze? Dlaczego tego nie robisz? Umiesz powiedzieć dlaczego jesteś jaki jesteś?
Potrafię - to jest wypadkowa moich obserwacji, wskazówek, zaleceń i SAMOWYCHOWANIA. Tak, zapomniane słowo - samowychowanie. To jest konsekwencja próby przestrzegania np. dekalogu [który inni uważają za zniewolenie człowieka, lecz nie byli w stanie tego dowieść] który to jest uniwersalnym prawem moralnym. Staram się traktować ludzi w sposób jaki chciałbym być traktowany.
A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, że nakazuje tak dekalog?...
A gdyby się okazało, ze dakalog to ściema, to wziąłbyś bejzbola i rozwalał głowy?

Cytuj
Jeremiasz, nie zgadzam się z niektórymi z Twoich poglądów, ale nie przeszkadza mi Ciebie poważnie traktować w dyskusji i dlatego nie używam dziecinnych zagrywek jak Twoja zacytowana - dyskutujmy na argumenty, a nie na "niewielkie masz pojęcie". Im mniejsze mam pojęcie "tym" to każdy z Twoich argumentów powinien powalić mój tok myślenia - a tak się nie dzieje. Za pomocą argumentów wykaż, że mam marne pojęcie, wykaż luki w moich tezach.
To Twój ulubiony zwrot: "wykaż luki w moich tezach".
Niestety, arteq, niewielkie masz pojęcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym świadczy. Jeżeli uważasz to za obraźliwe - to sorry, uważaj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie miałem i nie mam zamiaru Cię obrażać.
I nie mam ochoty wstawiać tutaj całej książki.
To zawsze się tak odbywa - najczęściej przeciwnikami np. astrologii są ludzie, którzy znają ją tylko z gazet. Albo przeciwnicy homeopatii. Ich wiedza na ten temat to zbiór stereotypów. Nic ponadto.
I nie mam także ochoty punktować Cię na luki w tezach, bo nie o wygraną w dyskusji tutaj chodzi.
Jeśli chcesz sobie przyznać te punkty w dyskusji - proszę bardzo "WYGRAŁEŚ!":
Reinkarnacja to bzdury, a "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze".
Miłego dnia.

pozdrawiam

ps. że też ten "Bóg' musi być sędzią. Nie mógłby być hydraulikiem albo kierowcą. Tyle fajnych zawodów, a ten akurat sędzią.



« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 10:14:03 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #61 : Styczeń 19, 2010, 10:37:12 »

Oj jeremiaszu błądzisz błądzisz Uśmiech

Bóg jest i sędzią i kierowcą i hydraulikiem - nie wiem skąd wniosek że akurat wybrał zawód sędziego?

Cytuj
Każdy z nas może bawić sie w cokolwiek. Mamy w pokoju różne zabawki. Mamy autka, mamy klocki, mamy konsolę do gier, mamy szachy i warcaby. Wszystkie gry są fajne. I wszystkie kupił nam tata.
Ale tata jest zadowolony tylko wtedy kiedy bawimy się klockami i budujemy domki. Chcialibyśmy się pobawić w coś innego, ale za zabawę autkami czy w warcaby tata się gniewa i skazuje nas na siedzenie w łazience.
Może dlatego, że te klocki były takie drogie?

Nie potrafię zrozumieć co w Twojej metaforze jest klockami i domkami. Możesz mi to wyjaśnić?

Cytuj
Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi wolną wolę (daje prawo wyboru) a  później karze mnie za to, że tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie śmieszy. Toż to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieństwo

Hmmm jak już sam zauważyłeś wolna wola prowadzi do konsekwencji i odpowiedzialności.
Weźmy taki przykład:
Piłka nożna. Gracze biegają po boisku. W pewnej chwili jeden brutalnie fauluje drugiego. Sędzie podbiega i pokazuje czerwoną kartkę. Gracz musi opuścić boisko. Wg Ciebie to absurd prawda? Gdyż posiada on wolną wolę i może faulować ile chce i kogo chce a sędzia nie ma prawa mu niczego zabraniać a tym bardziej karać?
Tak to odbierasz?

Cytuj
Jest nas dwoje braci, każdemu z nas ojciec kupił klocki i kazał budować domki.
Jeden brat jest pilny, słucha się ojca, buduje i buduje, wybudował już tysiąć klockowych domków, aby ojciec był zadowolony.
A drugi ma to w nosie i bawi się autkami. Nagle słyszy, że ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawałek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiętał się.
Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec będzie zadowolony. Wszak bawił się w sposób jaki zadowala tatusia.
Tutaj też nie potrafię zrozumieć o co chodzi z tymi klockami. Prosiłbym o wytłumaczenie.
Ale ponieważ ten fragment odnosi się do przypowieści. To chyba zaryzykuję i w ciemno odpowiem.
Bo widzisz Ty zapominasz o miłości i miłosierdziu. Bóg jest miłosierny - może przebaczyć każdemu. Nieskończoność miłości i miłosierdzia trudno wyrazić językiem, który służy do opisania rzeczy skończonych. Dlatego ewangelie są obrazowe. Mam wrażenie, że Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii - no ale trudno, nie jest to lektura dla każdego. Wiec rozumiem, że możesz pisać takie bujdy - wszak ignorancja nie boli Uśmiech

P.S.
co do astrologii i homeopatii - w obu tych przypadkach chodzi tylko o działalność gospodarczą czyli nabijanie kabzy homeopatom i astrologom. Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia działania tychże czynników. No oprócz tego, że leki homeopatyczne dziłają na zasadzie placebo a astrologia na zasadzie "samospełniającej się przepowiedni". To po prostu bzdury dla naiwnych - dobry sposób na wyciągnięcie kasy.

Co do odpowiedzialności - jak widzisz odpowiedzialność w stosunku do kogoś kto ma rację? Skoro ma rację to nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji ze strony innych osób prawda?
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 12:03:22 wysłane przez Val Dee » Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #62 : Styczeń 19, 2010, 11:05:21 »

Oj jeremiaszu błądzisz błądzisz Uśmiech
Wiem. Wzajemnie Mrugnięcie Ciągle błądze. Przynajmniej mam tego świadomość.
Cytuj
Bóg jest i sędzią i kierowcą i hydraulikiem - nie wiem skąd wniosek że akurat wybrał zawód sędziego?
Tak napisali w katechiźmie. Że jest sędzią sprawiedliwym. 
A skąd wiesz, że jest kierowcą i hydraulikiem? Tego  akurat nie wyczytałem.

Cytuj
Nie potrafię zrozumieć co w Twojej metaforze jest klockami i domkami. Możesz mi to wyjaśnić?
Nie potrafię. Gdy napisałem wprost - nie zrozumiałeś, gdy napisałem na około - podobnie.
Sam do tego dojdziesz. To przesądzone.

Cytuj
Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi wolną wolę (daje prawo wyboru) a  później karze mnie za to, że tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie śmieszy. Toż to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieństwo[\quote]

Hmmm jak już sam zauważyłeś wolna wola prowadzi do konsekwencji i odpowiedzialności.
Weźmy taki przykład:
Piłka nożna. Gracze biegają po boisku. W pewnej chwili jeden brutalnie fauluje drugiego. Sędzie podbiega i pokazuje czerwoną kartkę. Gracz musi opuścić boisko. Wg Ciebie to absurd prawda? Gdyż posiada on wolną wolę i może faulować ile chce i kogo chce a sędzia nie ma prawa mu niczego zabraniać a tym bardziej karać?
Tak to odbierasz?
Gracz musi opuścić boisko. To konsekwencja czynów.
Problem w tym, że Bóg nie jest sędzią na tym boisku. To nie on wystawia czerwone kartki.
Bóg wymyślił i boisko i graczy i sędziego na nim.
I ma niezły ubaw patrząc jak gramy.

Może nawet Bóg JEST boiskiem, graczami, piłką i czerwoną kartką?

Cytuj
Bo widzisz Ty zapominasz o miłości i miłosierdziu. Bóg jest miłosierny - może przebaczyć każdemu.
Żeby przebaczyć, najpierw trzeba się "pogniewać"
Jesteś pewien, że Bóg się gniewa jeżeli kopniesz innego gracza?
Albo pobawisz się autkiem zamiast klockami?
Wszak wszystkiego jest sprawcą.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sędziego na nim. I trawy, którą deptasz.
I nawet jeżeli stworzył Cię niedoskonałym, to Twoja niedoskonałość istnieje za jego przyzwoleniem i wiedzą.
Chyba, że coś się dzieje 'poza' Bogiem. Ale wtedy trudno mówić o nim wszechmogący.

Cytuj
Nieskończoność miłości i miłosierdzia trudno wyrazić językiem, który służy do opisania rzeczy skończonych.
Owszem, ale strach łatwiej. Dlatego ewangelie pełne są strachu przed gniewem bożym czy piekłem.

Cytuj
Dlatego ewangelie są obrazowe. Mam wrażenie, że Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii - no ale trudno, nie jest to lektura dla każdego. Wiec rozumiem, że możesz pisać takie bujdy - wszak ignorancja nie boli Uśmiech
Uśmiech I tutaj się doskonale zgadzamy. Mam wrażenie, że Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii.
Cytuj
P.S.
co do astrologii i homeopatii - w obu tych przypadkach chodzi tylko o działalność gospodarczą czyli nabijanie kabzy homeopatom i astrologom. Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia działania tychże czynników. No oprócz tego, że leki homeopatyczne dziłają na zasadzie placebo a astrologia na zasadzie "samospełniającej się przepowiedni". To po prostu bzdury dla naiwnych - dobry sposób na wyciągnięcie kasy.

Ile czasu poświęciłeś astologii czy homeopatii, że tak doskonale ją opanowałeś? Znasz choćby jej podstawowe założenia?
Nie mówię tego aby Cię obrazić. Serio. Ale to co przytoczyłeś, to właśnie "argumenty" ignorantów w tej dziedzinie.

Cytuj
Co do odpowiedzialności - jak widzisz odpowiedzialność w stosunku do kogoś kto ma rację? Skoro ma rację to nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji ze strony innych osób prawda?
Konsekwencje są konsekwencjami. Czy są negatywne czy pozytywne to tylko Twoja ocena tychże i jak się do nich odniesiesz.

pozdrawiam


« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 11:12:56 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #63 : Styczeń 19, 2010, 11:23:13 »

Według naszych kolegów, to Bóg zajął cały resort wymiaru sprawiedliwości Duży uśmiech
Bóg jest sędzią, oskarżycielem, katem i nadzorcą więziennym Duży uśmiech
A Vallduś i Arteq gońcami roznoszącymi "dobrą nowinę" Duży uśmiech


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #64 : Styczeń 19, 2010, 11:29:24 »

Bóg jest sędzią, oskarżycielem, katem i nadzorcą więziennym Duży uśmiech
Myślałem, że od nadzoru jest Rokita, Belzebub i Boruta czy jakoś tak.
Ale teraz tak szybko się sprawy zmieniają. To może dostali wypowiedzenie. Bo Polacy kocioł wywieźli na złom Mrugnięcie
Nie upilnowali. Mrugnięcie

pozdrawiam

ps. potrzebny jest jeszcze adwokat...... Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 11:34:48 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #65 : Styczeń 19, 2010, 12:13:19 »

Arteq napisał
Cytuj
Sprawdź sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówią, że w przeciągu ostatnich conajmniej kilkudziesięciu lat nie było ANI JEDNEGO DNIA pokoju na świecie, zawsze gdzieś była wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoją w opozycji do Twoich poglądów/osądów. Naprawdę nie wiem z czym tu dyskutować w tej kwestii.
Fakty ? chcesz faktów Arteq . OK
Jest z czym dyskutować w kwestii pokoju lub też niemożności zaprowadzenia go.
W świecie ludzi , którzy postrzegają świat z  pozycji maluczkiego ziarenka piasku w którym niczego nie mogą zrobić i na nic wielkiego wpływu nie mają  właśnie tak to widać. Właściwie jest to świat według nich. Działa on tak, jak mu na to pozwolicie. Wojny nie dzieją się ponad Waszymi głowami. Macie na nie wpływ, ale go nie wywieracie, bo nie wiecie jak, a jeśli nawet wiecie, to coś takiego, jak medytacja jest Wam obce ideowo, więc to odrzucacie.

 Są ludzie , którzy udowadniają , że można wyciszyć konflikty i to zupełnie innymi narzędziami niż polityka .
Maharishu Mahesh Yogi , założyciel organizacji , uważa,że stres indywidualny prowadzi do stresu światowego i ze grupowy spokój wywołuje spokój na świecie. Zasugerował on że gdyby jeden procent jakiegoś obszaru zajęty był przez ludzi praktykujących TM lub jeden procent populacji praktykowałoby TM-Sidhi ( bardziej zaawansowaną i aktywną formę medytacji) ,  to zmniejszyłaby się liczba wszelkiego rodzaju konfliktów - liczba strzelanin  i innych przestępstw, nadużywanie narkotyków , a nawet liczba nieszczęśliwych wypadków.
Idea  tzw. efektu Maharishi  polega na tym, że regularne praktykowanie TM  umożliwia wejście w kontakt z łączącym wszystko, fundamentalnym polem - koncepcja nie tak odmienna od idei pola punktu zerowego. Gdyby robiło to dość ludzi, mogłoby się okazać, że spójność jest zaraźliwa dla całej populacji.

Organizacja propagująca TM preferuje dla tego zjawiska nazwę  "superemisja" , ponieważ  tak jak fale emitowane przez mózg czy laser sprzyjają spójności innych fal, tak medytacja może wywierać podobny wpływ na społeczeństwo. W różnych miejscach kuli ziemskiej stworzono specjalne lotne grupy joginów , prowadzące "intensywne medytacje" nakierowane na konkretne obszary konfliktu. Od 1979 r amerykańska grupa "superemisyjna" licząca od kilkuset do ponad ośmiu tysięcy ochotników zbierała się dwa razy dziennie na Maharishi International Univaersity w Fairfield w Iowa , próbując zwiększyć harmonię świata.
Wprawdzie organizacja Maharishiego została wyśmiana , głównie z powodu promowania prywatnych interesów swego patrona , duża ilość pozostawionych przez nią danych jest interesująca. Badania dotyczące tych problemów publikowane były w wielu poważnych czasopismach, takich jak "Journal  of Conflict Resolution" , "Journal of Mind and Behavior" i "Social Indicators Research", a to znaczy, że musiały  przejść surową procedurę recenzowania. Niedawne badania pod nazwą National Demonstration  Project , przeprowadzone w Waszyngtonie w czasie dwóch miesięcy 1993 r, wykazały ,że kiedy miejscowa grupa superemisyjna wzrosła do czterech tysięcy osób, tendencja wzrostowa w zakresie brutalnych przestępstw , która utrzymywała się przez pierwszych pięć miesięcy tego roku , zatrzymała się i spadła do 24% , po czym  spadała aż do końca trwania eksperymentu. Gdy tylko grupa została rozwiązana, przestępczość zaczęła rosnąć na nowo. Analiza wykazała, że efekt nie mógł być skutkiem takich czynników jak pogoda , policja ,czy jakieś specjalne akcje antyprzestępcze.
Badania wykonane w dwudziestu czterech miastach USA pokazały, że gdy tylko w którymś  z nich  liczba osób regularnie uprawiających TM wzrastała do jednego procenta populacji , przestępczość spadała do dwudziestu czterech procent. W kolejnych badaniach , tym razem czterdziestu ośmiu miast, które miay w populacji jednoprocentową grupę medytujących, w jednym procencie tych miast zaobserwowano  24%  spadek przestępczości i  89% spadek w trendzie przestępczym. W tym samym czasie w miastach kontrolnych zaobserwowano  24% wzrost przestępczości i 50% wzrost trendu
(Dane pochodzą z  opracowania  M.C.Dillbeck et  al. The Transcendental Meditation progam and crime rate change in a sample of 48 cities "Journal of Crime and Justice" , 1981; 4:25-45. )

Organizacja badała nawet , czy grupowa medytacja może wpłynąć na pokój na świecie. W 1983 r specjalny  zespół TM  w Izraelu śledził tamtejszy konflikt dzień po dniu przez dwa miesiące. W dniach , gdy liczba medytujących była wysoka , liczba wywołanych wojną zgonów w Libanie spadała o 76 % , spadała tez miejscowa przestępczość oraz wypadki drogowe i pożary . I znów uwzględniono wszelkie potencjalnie ,mylące czynniki takiej jak pogoda, weekendy czy święta.

Co z tego wynika ?  To, że NIEMOŻLIWE jest całkiem możliwe, tylko ,że świat nie poinformuje o tym ani Ciebie , ani mnie. Nie leży to w interesie świata polityki (takiego, jaki znamy ) , abyś BYŁ ŚWIADOMY. ABYŚ WIEDZIAŁ i działał. Bo wówczas politycy staliby się zbędni.

Cytuj
co do (.. )  homeopatii - (..) chodzi tylko o działalność gospodarczą czyli nabijanie kabzy homeopatom (..) . Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia działania tychże czynników. No oprócz tego, że leki homeopatyczne dziłają na zasadzie placebo

Bzdura. Są badania i to jak najbardziej naukowe .
 Woda należy do najbardziej tajemniczych substancji , ponieważ jest to związek powstający z dwóch gazów , a jednak ciekły w normalnej temperaturze i ciśnieniu , W swoich badaniach De Giudice i Preparata wykazali  matematycznie, że ściśle uporządkowane atomy i cząsteczki przejawiają wspólne zachowania tworząc coś, co autorzy określili  mianem "domen spójnych". Byli szczególnie zainteresowani tym zjawiskiem , ponieważ zachodzi w wodzie. W artykule opublikowanym w "Physical Review Lettters" Preparata i Del Giudice wykazali, że cząsteczki wody tworzą spójne domeny , podobnie jak robi to laser. Świato białe składa się z fotonów wielu rożnych długościach fal, jak kolory w tęczy, natomiast fale w świetle laserowym wykazują duży stopień spójności, co przypomina spójną fale monochromatyczną ( o jednej długości) , o jednym intensywnym  kolorze. Te monochromatyczne cząsteczki wody w obecności innych cząsteczek zdają się "doinformowane" - to znaczy ulegają polaryzacji wokół każdej naładowanej cząsteczki - magazynując i przenosząc jej częstotliwość , tak, żę może być odczytana na odległość. OZNACZA TO ,ŻE WODA JEST JAK TAŚMA MAGNETOFONOWA ZAPISUJĄCA I PRZENOSZĄCA INFORMACJĘ, niezależnie od tego , czy zdana cząsteczka jeszcze jest , czy już jej nie ma. Wygląda na to, że wstrząsanie pojemnikiem, jak się to robi w homeopatii , działa jako metoda przyspieszania procesu. Woda dla transmisji energii i informacji jest tak ważna, że badania Benveniste  faktycznie pokazują niemożność transmisji sygnałów w organizmie bez udziału wody.  W Japonii Kunio Yasue, fizyk z Research Institute for Information and Science na Notre Dame Seishin Uniwersity w Okayama , również odkrył ,że cząsteczki wody odkrywają pewną rolę w organizowaniu energii w fotony spójne - proces nazywamy "superradiacją".
Znaczyłoby to, że woda , jako naturalny ośrodek wszystkich komórek , działa jako GŁÓWNY PRZEWODNIK CHARAKTERYSTYCZNYCH CZĘSTOTLIWOŚCI cząsteczek we wszystkich procesach biologicznych, oraz , zę cząsteczki wody organizują się, by stworzyć wzór na którym może zostać wydrukowana informacja . Jeśli Benveniste ma rację, woda nie tylko wysyła sygnał, ale również go wzmacnia.
W 1992 r FASEB  ( Federation of Ameican Societes For Experimental  Biology ) zorganizowała sympozjm pod auspicjami Interational Society  for Bioelectricity , na temat oddziaływania między polami elektromagnetycznymi i układami biologicznymi. Doświadczenia z dużymi  rozcieńczeniami zostały powtórzone przez licznych badaczy , kilku zaś potwierdziło i powtórzyło z wynikiem dodatnim doświadczenia z cyfrową informacją dla komunikacji cząsteczkowej . Ostatnie badania Benveniste ( zmarł on 3 października 2004 r ) zostały powtórzone osiemnaście razy w niezależnym laboratorium w Lyonie we Francji , a także w trzech  innych niezależnych ośrodkach badawczych.
Kilka lat po artykule o pamięci wody powstał zespół pod egidą profesor Madleine Ennis z Qeen`s Uniwersity w Belfaście, która wraz z duża grupą naukowców z całej Europy chciała dowieść raz na zawsze, że homeopatia i pamięć wody to kompletna bzdura. Konsorcjum czterech laboratoriów z Włoch, Francji , Belgii i Holandii kierowane przez prof Marcela Roberfroida z katolickiego Uniwerstytetu w Louvain w Belgii , przeprowadziło wariant oryginalnego doświadczenia Beneveniste z granulacja bazofilii . Eksperyment był zaplanowany wzorowo. Żaden z badaczy nie wiedział, która ciecz była roztworem o stężeniu rzędu stężeń homeopatycznych, a która czystą wodą. Co więcej, wszystkie roztwory przygotowano w laboratoriach, które nie miały nic wspólnego z tym doświadczeniem.  Wyniki zostały zakodowane i odkodowane i stabelaryzowane przez niezależnego badacza, również niezwiązanego z tymi badaniami.
W rezultacie trzy z czterech laboratoriów otrzymały w w wypadku roztworów homeopatycznych wyniki statystycznie istotne . Prof Ennis nadal nie uwierzyła w te rezultaty , składając  je na karb ludzkiej omylności. Aby wyeliminować czynnik ludzki, zastosowała w doświadczeniu zautomatyzowaną metodę liczenia. Jednakże nawet ta automatyczna metoda pokazywała to samo. Duże rozcieńczenia czynnika aktywnego działały niezależnie od tego, czy był on obecny , czy też roztwór był tak rozcieńczony , że nie było w nim już cząsteczek substancji oryginalnej. Ennis była zmuszona stwierdzić " Te wyniki sprawiają ,że muszę porzucić moją niewiarę i zacząć szukać racjonalnego wyjaśnienia naszych odkryć "
Poza tym były doświadczenia tzw podwójne ślepe próby z kontrolą w postaci placebo które wykazały , że homeopatia pomaga między innymi w astmie, biegunce , zapaleniu górnych dróg oddechowych u dzieci, a nawet w chorobie serca. na wykonanych 105 doświadczeń homeopatycznych 81 dało wyniki dodatnie. Najbardziej niepodważalne badania zostały przeprowadzone w Glasgow przez doktora Davida Reilly, którego podwójne ślepe próby z placebo jako próbą kontrolną i wszystkimi zwyczajowymi zabezpieczeniami prawdziwych badań naukowych wykazały, że homeopatia pomaga w astmie.
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #66 : Styczeń 19, 2010, 12:14:41 »

Hmmm no jeśli dla Ciebie katechizm jest źródłem prawdy o świecie to gratuluję Język
Widać nie znasz go też dokładnie Uśmiech

Cieszę się, że masz świadomość, że błądzisz. Może powinieneś każdy swój post tak zaczynać: "wiem, że błądzę ale chcę Wam swój błędny światopogląd przedstawić" - mielibyśmy wtedy jasność sytuacji.

Gracz jest karany za czyn popełniony na boisku - taka jest konsekwencja jego działania. Tak samo człowiek jest karany po śmierci za złe uczynki. To analogia prostsza od tych klocków i autek, których nie chcesz mi wyjaśnić.

Czy Bóg jest i boiskiem i kartką i sędzią - myślę, że panteistyczne podejście jest dość logiczne Uśmiech

Cytuj
Żeby przebaczyć, najpierw trzeba się "pogniewać"
Nie trzeba się gniewać by przebaczać Uśmiech Ty zawsze zanim przebaczasz wpadasz w szał?
Cytuj
Jesteś pewien, że Bóg się gniewa jeżeli kopniesz innego gracza?
Nie wiem czy się gniewa, ale domyślam się, że zasmuca go taki uczynek.
Cytuj
Albo pobawisz się autkiem zamiast klockami?
Znowu te autka i klocki. Za diabła nie mogę dociec o co biega. Co jest tymi klockami a co autkami?
Cytuj
Wszak wszystkiego jest sprawcą.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sędziego na nim. I trawy, którą deptasz.
Nie wiem czy to ironia, czy Ty naprawdę myślisz że Bóg stworzył stadion i zasady i sędziego? Stadion budują ludzie (oby zdążyli w Polsce na Euro), zasady wymyślili ludzie a sędzia został spłodzony przez ludzi (a to niespodzianka, prawda?). A trawa wyrosła z nasionka rozpylonego przez inną trawę.
Cytuj
I nawet jeżeli stworzył Cię niedoskonałym, to Twoja niedoskonałość istnieje za jego przyzwoleniem i wiedzą.
Chyba, że coś się dzieje 'poza' Bogiem. Ale wtedy trudno mówić o nim wszechmogący.
Raczej moją obecność na świecie należy przypisać "działalności" rodziców" ;P


EDIT:
Do homeopatii i tym podobnych głupot wrócę w odpowiednim temacie Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 12:21:40 wysłane przez Val Dee » Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #67 : Styczeń 19, 2010, 12:18:52 »

Cytuj
ps. potrzebny jest jeszcze adwokat......

ja się nie podejmę tej funkcji  Duży uśmiech ale niesłychanie podobała mi się wasza dyskusja  Chichot

Jeremiaszu ja cie zrozmialam doskonale  Chichot  Mrugnięcie przykład z klockami ŚWIETNY !

Cytuj
Wszak wszystkiego jest sprawcą.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sędziego na nim. I trawy, którą deptasz.
Nie wiem czy to ironia, czy Ty naprawdę myślisz że Bóg stworzył stadion i zasady i sędziego? Stadion budują ludzie (oby zdążyli w Polsce na Euro), zasady wymyślili ludzie a sędzia został spłodzony przez ludzi (a to niespodzianka, prawda?). A trawa wyrosła z nasionka rozpylonego przez inną

Val Dee  czy ty udajesz ,czy naprawde nie rozumiesz Coś  Skoro Bóg stworzył człowieka,człowiek wybudował stadion(wszak rozum dał mu Bóg),posiał trawe ( którą stworzył Bóg) itd...... Skoro wierzysz w Boga ,to wiesz zapewne  że Bóg jest wszędzie i wszystkim,że dał początek wszystkiemu,to co tu nie rozumiesz ?  Szok
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 12:32:29 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #68 : Styczeń 19, 2010, 12:27:46 »

Hmmm no jeśli dla Ciebie katechizm jest źródłem prawdy o świecie to gratuluję Język
Widać nie znasz go też dokładnie Uśmiech

A co jest dla Ciebie źródłem prawdy o Bogu?
A że tak zapytam całkiem serio, miałeś jakieś objawienia, że WIESZ że Bóg się gniewa, że jest mu przykro i że człowiek jest karany za swoje uczynki? Byłeś w piekle czy niebie?
WIESZ to?... Doświadczyłeś spotkania z Bogiem, że tak pewnie głosisz te prawdy wiary?

Pytam jak najbardziej serio i daleki jestem od drwiny w tym temacie.

Czy może tak samo jak ja wyczytałeś w jakiejś książce? Albo ktoś Ci o tym powiedział?

Bo jeżeli wyczytałeś lub ktoś Ci powiedział, to tyle samo wiemy na ten temat. I tak samo błądzimy.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 12:32:00 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #69 : Styczeń 19, 2010, 12:31:45 »

Czy ja napisałem, że Bóg się gniewa?

W piekle ani niebie nie byłem ;P (chyba, że metaforycznie - to wtedy zaliczyłem więcej "niebios" niż "piekieł")
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #70 : Styczeń 19, 2010, 12:46:33 »

Czy ja napisałem, że Bóg się gniewa?

W piekle ani niebie nie byłem ;P (chyba, że metaforycznie - to wtedy zaliczyłem więcej "niebios" niż "piekieł")
Dobra, nie napisałeś. Ok. Niech Ci będzie. W sumie to mało istotny szczegół.
Napisałeś, że się zasmuca.
I że za złe uczynki człowiek jest karany.

Ale  nie byłeś ani w niebie, ani piekle. I nie wiesz czy w piekle są ludzie ukarani za złe uczynki.
I nie spotkałeś Boga.
Nie miałeś objawienia.
I nie wiesz czy się zasmuca.

No.....
Czyli wiemy tyle samo czyli NIC.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 12:48:48 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #71 : Styczeń 19, 2010, 12:59:43 »

Proszę mówić (pisać) za siebie ;P
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #72 : Styczeń 19, 2010, 13:16:28 »

Proszę mówić (pisać) za siebie ;P
przecież sam przyznałeś, że "nie byłeś w niebie ani piekle"

hehe,
trafiony - zatopiony Uśmiech
czyli jednak nic nie wiesz w temacie Boga, ale wierzysz w to, że wiesz.

Parafrazujac - "prawda Cię wyzwoli". Prawda o tym, że 'wiem, że nic nie wiem'.
Jesteś na dobrej drodze.
Jeszcze tylko Ego Ci przeszkadza. Wszystko w swoim czasie. Uśmiech

Powodzenia.


pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 13:17:17 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #73 : Styczeń 19, 2010, 13:29:58 »

Mylisz się Uśmiech
Nie byłem na przykład w Afryce a wiem dobrze jaka tam jest pogoda, jacy ludzie tam mieszkają (w większości czarnoskórzy) itd.

Jak widzę oprócz relatywizmu to jeszcze jesteś dotknięty piętnem solipsyzmu Uśmiech
Mam nadzieję, że się szybko z niego wyleczysz bo przeszkodzi Ci to w prawidłowym funkcjonowaniu.

Dla Ciebie wiedza to jest chyba to co:
- sam doświadczysz
- powiedzą Ci inni

Zapominasz, że świat który poznajemy za pomocą zmysłów jest zniekształcony, a inni ludzie mogą po prostu kłamać.

A ja staram się wszystkie dane weryfikować pod różnymi kątami i dzięki logice jestem w stanie odróżnić prawdę od fałszu. Podczas gdy Ty np przedstawiasz reinkarnację i inne duperele jako PRAWDY jedyne i wieczne a zaraz potem stwierdzasz, że błądzisz i nic nie wiesz... To zdecyduj się w końcu Język

Generalnie wybrałbym się na Twoim miejscu na kurs logiki - to by Ci na pewno pomogło.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #74 : Styczeń 19, 2010, 13:36:42 »

Bóg jest bufonem, bo najpierw daje wolną wolę, a potem rozlicza z naszych poczynań.
Każdy w tym temacie jest bufonem, bo robi to samo.
"Ja wiem, że tak jest dobrze, weź sobie moje słowa do serca, a postąpisz jak będziesz chciał. Na koniec jedno z nas się rozwinie duchowo, a drugie nie, ja będę tym pierwszym".
Robicie dokładnie to samo mając jednocześnie odwagę krytykować za to Boga.
A przy okazji sobie dokuczacie. Czyżby naukowcy pomylili się w obliczeniach i Blue Monday trwa do dziś?
Zrozumiałabym, gdyby tą rozmowę prowadziły babki. U nas to na porządku dziennym. Jedna ma zły dzień, druga okres, trzecia niedopieszczona.
Gorąco nakłaniam, żebyście powstrzymali się z docinkami, przyjemniej będzie się to czytało, bo to co piszą obie strony jest interesujące i gdyby nie poszczególne kwiatki w wypowiedziach przebrnęłabym do końca.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2010, 13:37:32 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 15 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 6.196 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

griffonsslupsk agentki wyscigi-smierci febristh sod