Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 06, 2024, 17:02:46


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 [4] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: czyste sumienie  (Przeczytany 33055 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #75 : Październik 24, 2011, 14:05:41 »

@between
Cytuj
"Nie masz sumienia", "sumienie mi nie pozwoli", "gdybyś miał sumienie", itp,
I już osoba, którą się złapało za sumienie dynda jak marionetka na sznurkach.

Ale w tym wypadku "łapanie na sumienie" idzie w parze ze wzbudzeniem winy ewidentnie. Jeśli ktoś nie czuje się ani katem, ani ofiarą, nie hoduje własnej WAŻNOŚCI, a przy tym nie żywi uraz do nikogo,  to nie da się złapać "na sumienie"
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #76 : Październik 24, 2011, 16:04:09 »

Wg mnie, sumienie, to uniwersalne wzorce duchowe wgrane przy stwarzaniu duszy.
Każda dusza posiada cząstkę źródła. Natomiast podczas życia w materii, w zależności
od siły przebicia duszy na ciało, część tych wzorców trafia do bieżącej świadomości człowieka
i daje o sobie znać. Zbyt mała świadomość dodatkowo miesza, czyli dokłada nabyte
wzorce środowiskowe, które również wpływają na ludzkie wybory.
Jednak wzorce nabyte niewiele mają wspólnego z tym wrodzonymi. I często stoją w opozycji.

Mówi się, że aby dotrzeć do źródła trzeba płynąć pod prąd. Ale płynąc z prądem trafimy do oceanu,
a ten przecież powstał ze źródła, poprzez zgodne nurty rzek.
Płynięcie pod prąd, to opieranie się często na wzorcach nabytych. Skutkuje to utratą sił
i rzadko osiągnięciem celu. W końcu i tak trzeba poddać się
głównemu nurtowi (prawom ducha, sumieniu, uniwersalnym wzorcom).  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #77 : Październik 24, 2011, 21:39:45 »

Jeśli ktoś nie czuje się ani katem, ani ofiarą, nie hoduje własnej WAŻNOŚCI, a przy tym nie żywi uraz do nikogo,  to nie da się złapać "na sumienie"
Nie zawsze tem który nie czuje się katem tak naprawdę nim nie jest.
Za sumienie nie można złapać osoby... która go nie ma.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #78 : Październik 24, 2011, 23:51:55 »

Jeśli nie dąży do bycia katem i de facto nie jest, ani nie czuje się nim, a mimo to ktoś czuje się jego ofiarą, to jest to raczej problem tej "ofiary". To ona  musi w sobie przepracować problem. Bo często się tak dzieje właśnie podczas manifestacji swojej indywidualności. Celebryta Nergal ma swoją ekspresję indywidualności,a to, że obraża to czyjeś uczucia religijne już nie jest jego problemem, tylko tego, kto czuje się obrażony.

@Arteq
Cytuj
Za sumienie nie można złapać osoby... która go nie ma.
Jakbyś usilnie się nie starał złapać za sumienie kogoś na zasadzie winy, kto winnym się nie czuje, bo jest jaki jest, to już przestaje być problem tego człowieka, tylko tego ,kto wciąż dynda na sznurze wahadła pt "gdybyś miał sumienie " i próbuje przy każdej okazji złapać za nie ,ale nigdy siebie, tylko zawsze kogoś. Oglądając na przykład scenę w której krokodyl zabija antylopę mamy inklinację do obwiniania krokodyla, ze przerwał życie  małej antylopie, ale  to nie jest problem zwierząt, tylko nasz.
 
Tu trzeba rozróżnić pewną delikatną kwestię.
Twoje sumienie nie jest takie samo jak sumienie drugiego człowieka.
Przypuśćmy , że jesteś wegetarianinem i sumienie nie pozwala Ci jeść mięsa bo to jest równoznaczne z zabijaniem zwierząt, Twoich braci i w ogóle dla Ciebie jedzenie mięsa to barbarzyństwo. Ale masz przyjaciela mięsożercę, którego sumienie w ogóle nie rusza gdy wcina schabowego. Możesz go próbować na milion sposobów złapać za sumienie, ale nie dasz rady nie dlatego, że on nie ma sumienia, tylko dlatego, że odżywianie się w ogóle nie jest kwestią sumienia dla niego. Twoje wahadło go nie rusza bo nie ma za co złapać.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #79 : Październik 25, 2011, 11:45:31 »

Kaci rzadko mają prawdziwe sumienie - już mówiłem.

No tak... problem ma "ofiara". Wiesz jakoś mocno zalatuje mi to tłumaczniam np. gwałcicieli na sali sądowej: "bo ona sama się o to prosiła". Czy powiesz skrzywdzonej w ten sposób kobiecie "to nie wina sprawcy, lecz Twój problem, a Ty łapiesz go na jakieś wahadło"?
Mógłbym w bardzo prosty - lecz chamski i mało przyjemny dla Ciebie - sposób dowieść, że jednak jesteś w stanie poczuć się urażony i nie mówić wtedy, że to Twój problem i Twoja "wina".

Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #80 : Październik 25, 2011, 14:36:15 »

Problem jest w tym, że cżłowiek ma jakby dwa sumienia.  Zły Jedno, te właściwe, pochodzi od wyższej jaźni, jest zawsze neutralne i dyskretne. Te drugie, takie pseudo/sumienie to narzędzie Ega. Jest zawsze hałaśliwe i u każdego nieco inne.
Te pierwsze nic nie mówi ale daje odczuc, że coś nie tak, zaś te drugie natychmiast kategorycznie rozsądza, ale powierzchownie czyli intencjonalnie.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #81 : Październik 25, 2011, 15:08:26 »

Kaci rzadko mają prawdziwe sumienie - już mówiłem.

No tak... problem ma "ofiara". Wiesz jakoś mocno zalatuje mi to tłumaczniam np. gwałcicieli na sali sądowej: "bo ona sama się o to prosiła". Czy powiesz skrzywdzonej w ten sposób kobiecie "to nie wina sprawcy, lecz Twój problem, a Ty łapiesz go na jakieś wahadło"?
Mógłbym w bardzo prosty - lecz chamski i mało przyjemny dla Ciebie - sposób dowieść, że jednak jesteś w stanie poczuć się urażony i nie mówić wtedy, że to Twój problem i Twoja "wina".


Tutaj wchodzimy w głębsze kwestie. Jeśli potraktujemy sprawę, jak to Acenatur napisał - poprzez pryzmat sumienia-od-Ego - to masz rację. Wynika to wprost z postrzegania rozdzielonej i "jednorazowej" rzeczywistości, czyli, że jesteśmy  samotnymi, oddzielonymi od siebie i konkurującymi ze sobą jednostkami tylko w jednym życiu.

Lecz to nie jest takie proste. Najnowsze odkrycia naukowe potwierdzają duchowe przesłanie starych religii, że właściwie wszyscy jesteśmy połączeni i że nic nie dzieje się przypadkowo w związku z tym.

W takim wypadku to głębsze sumienie ( Wyższej Jaźni  wg Ace ) przyciąga do nas - poprzez sumienie gwałciciela - takie a nie inne zdarzenie jako rezultat naszego własnego nastawienia do rzeczywistości lub też jako konsekwencję z poprzedniego życia na przykład. Kat czy gwałciciel są tylko egzekutorami ,narzędziami ..... wolnej woli "ofiary". Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Sumienie gwałciciela może być w tym wypadku zmącone poprzez deformacje, o których pisała Rafaela parę postów wcześniej.
Kluczową sprawą wydaje się zmiana własnego nastawienia wobec człowieka na przeciwko, czy wobec sytuacji . Z wrogiej na inną.

Wahadło które trzyma w ryzach tego, który gwałci można wybić z rytmu nieoczekiwanym zachowaniem. Ono żywi się strachem ofiary. Zdaje się , ze nawet Policja uczy, że w takim wypadku należy zasymulować ,że oddasz napastnikowi to, czego chce, aż popełni błąd i wtedy trzeba uderzyć w czułe miejsce. To klasyczna technika wykorzystania energii wahadła, kiedy przejmujesz jego energię wykorzystując przeciwko niemu - pełne zaskoczenie, wybicie ze schematu. Już w początkowej fazie może przynieść rezultat, bo tak jak złodziej nie kradnie tego, co wydaje się ,że nie ma żadnej wartości (przerzuca się na inny, chroniony obiekt ) , tak gwałt przestaje czerpać energię z  oddania co może spowodować odstąpienie od zamiaru zgwałcenia.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #82 : Październik 25, 2011, 18:07:07 »

Cytuj
W takim wypadku to głębsze sumienie ( Wyższej Jaźni  wg Ace ) przyciąga do nas - poprzez sumienie gwałciciela
według mnie, sumienie jest tylko przejawem Wyższej jaźni, jakby dodatkowym zmysłem. Siłą sprawczą jest przede wszystkim Wyzsza jazn, która realizuje to, co prawdziwe ja uznało za rzeczywistość/prawdę pod wpływem Ego. To dlatego może zaistnieć zjawisko "kat i ofiara" gdyż aby spełnić postawę ofiary dla prawdziwego ja , Wyższa jaźń dostarcza mu kata, albo odwrotnie.  Uśmiech   Nie oznacza to jakiś natychmiastowych akcji, raczej jest to dopełnienie postawy życiowej w ciągu calego życia.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #83 : Październik 25, 2011, 19:27:57 »

Ace podobnie uważam co Ty.
Faktycznie wygląda na to, że "prawdziwe ja" uznaje za prawdę to, czym karmi je "Ego". I dostarcza tego więcej zwrotnie, no bo skoro tak chcesz to masz Uśmiech
W ten sposób uczy "Ego" właściwie rozumieć rzeczywistość oraz adekwatnie z nią postępować bo ostatecznie nikt nie lubi negatywnych konsekwencji własnego nastawienia. Gorzej, jak -nie rozumiejąc lekcji - projektujemy winę i karę jako substytut / opaczne zrozumienie nauki.
Kiedy zrozumiemy sam proces i prawdziwe znaczenie odpowiedzi (czyli konkretnych wydarzeń w życiu ) to nauczymy się prawidłowo postępować "zgodnie z sumieniem" jakby można to nazwać.  Nawet, jeśli oznaczałoby to rezygnację z doraźnych korzyści dla "Ego".
Jednakże podstawą takiego rozumienia, jest przekonanie o tym, iż świat ma naturę połączonych naczyń. Co zasiejesz - to zbierzesz, jak mawia mądre, ludowe przysłowie  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #84 : Październik 25, 2011, 20:11:42 »

East,
Cytuj
Jednakże podstawą takiego rozumienia, jest przekonanie o tym, iż świat ma naturę połączonych naczyń. Co zasiejesz - to zbierzesz, jak mawia mądre, ludowe przysłowie
masz racje, szczególnie dobre są te ludowe przysłowia. I stanowią one część większej prawdy. Co zasiejemy to i wyrośnie na drzewie poznania dobra i zla. A potem to stanie się  naszym pożywieniem.  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #85 : Październik 25, 2011, 20:35:39 »

Przecież potwierdzacie to co mówiłem na początku - sumienie (to prawdziwe) jest Bożą iskrą w nas, Bożym wołaniem. Sumienie to można również zabić, stłamsić, zagłuszyć poprzez swoje zachowanie - być może i dyktowane przez ego. I ma jedno sumienie - ale może ono być w różnym stanie. Droga do doskonalenia się to również dbałość o odpowiednią jakość/wrażliwość sumienia.

Co do przyczyn gwałtów - chęć żywienia się strachem jest jednym z wielu - to tak na marginesie. A pytanie - czy zgodnie ze swoją tezą powiedziałbyś ją kobiecie - ominąłeś i rozmyłeś...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #86 : Październik 25, 2011, 21:45:16 »

@arteq
Cytuj
A pytanie - czy zgodnie ze swoją tezą powiedziałbyś ją kobiecie - ominąłeś i rozmyłeś...
Nie rozmyłem, bo wspomniałem o tych szkoleniach policyjnych. Oprócz tego, że uczy sie tam kobiety samoobrony to przede wszystkim ważna jest prewencja, czyli - unikaj podejrzanych miejsc i ludzi, jeśli czujesz się wśród nich niepewnie. Nie dawaj sygnałów które potencjalnie mogą ściągnąć na Ciebie nieszczęście. Nie z powodu strachu, ale z wykalkulowanej i zdroworozsądkowej postawy. Na ile to możliwe zawsze myśl na chłodno w ocenie podbramkowej sytuacji, bez emocji. Również po fakcie. Ale to jest zależne od poziomu emocjonalności człowieka.

Podobnie ja w życiu nie wsiadłbym na konia bo pewnie by mnie zrzucił i tak by się w końcu stało, ale są ludzie "w siodle urodzeni" , którym najbardziej narowisty koń nie straszny.  Pewnych rzeczy nie należy robić bez przygotowania. Nie łazi się po ciemnej dzielnicy ze strachem w sercu. Chociaż czasami bywa, że trzeba się zmierzyć z tym strachem i go pokonać, bo akurat tak się przytrafiło (nie przypadkowo ).
Nie ma w tym winy czy braku winy, nie ma ofiary - jest doświadczenie , które może się skończyć w różny sposób. Jeśli kobieta nie poradziła sobie z sytuacją to czeka ją długi i traumatyczny proces naprawy psychiki, ale wiesz co ? Znowu "przytrafi jej się" niby przypadkowo ta sama sytuacja.Bo los, vel Świadomość postawi przed nią tą samą lekcję do odrobienia.
Dlatego jedynym rozsądnym działaniem jest - w trakcie terapii a nie przewodu sądowego (bądźmy taktowni) - przedstawić jej jak się sprawy faktycznie mają,uczciwie. Bo sumienie to nie cackanie się ,ale uczciwe stawianie sprawy.

A tak z innej trochę beczki, ale też sumiennie. Gdyby ich tak wszystkich ODŁĄCZYĆ , jak w tym filmie
http://www.youtube.com/watch?v=IdXKJcnU98o&feature=related

« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2011, 22:03:38 wysłane przez east » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #87 : Październik 25, 2011, 22:03:53 »

East, wydaje mi się że mówisz teraz o prewencji w takich przypadkach (myślę, że to temat na inny wątek), a nie o tym co wcześniej - o sumieniu widzianym z perspektywy kata i ofiary oraz kto jest w takiej sytuacji winny (zapewne swoim przykładem sprowokowałem delikatny dryf tematu). Powiem, że ja w żadnym przypadku nie byłbym w stanie przekazać kobiecie Twojej wcześniejszej tezy bo jestem przekonany, ze byłoby to niesprawiedliwe i ocierało się o okrucieństwo. 
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #88 : Październik 25, 2011, 22:12:26 »

arteq,
Cytuj
sumienie (to prawdziwe) jest Bożą iskrą w nas, Bożym wołaniem
albo jedno albo drugie.  Uśmiech  Więc jest te wołanie przejawem istnienia w nas Iskry Bożej, tak możliwe jest niekiedy bezpośrednie doświadczenie.
Cytuj
Sumienie to można również zabić, stłamsić, zagłuszyć poprzez swoje zachowanie - być może i dyktowane przez ego
tylko duch odziałowuje z duchem, więc sumienie można zagłuszyć ale nie przez jakieś zachowanie ale tylko przez decyzję Ega=duszy=rozumu=intelektu.
Cytuj
Droga do doskonalenia się to również dbałość o odpowiednią jakość/wrażliwość sumienia.
sumienie jest poza naszym zasięgiem, w przeciwieństwie do Ega. Ono jedynie zależy od tej Iskry Bożej. Ego możemy zmienić w ciągu życia ale sumienie tylko doświadczamy.

Przepraszam, że tak rozebrałem Twoją wypowiedź, ale widzisz sam ile tu możliwości nieporozumień.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #89 : Październik 25, 2011, 22:29:25 »

a dlaczego niby nie może być to iskra Boża która woła? ;]
Każda decyzja/fizyczne działanie odbija się w jakiś sposób na duchu.
Boga możemy przecież usiłować wyrzucać ze swojego serca, według mnie wiele osób tak robi, czasami z pełną premedytacją, czasami mniej wyrachowanie.

Spoko, forum jest również po to aby rozbierać wypowiedzi. Widzę jednak, że mamy nieco inne zapatrywania, a może to kwestia definicji nazw...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #90 : Październik 25, 2011, 23:24:01 »

East, wydaje mi się że mówisz teraz o prewencji w takich przypadkach (myślę, że to temat na inny wątek), a nie o tym co wcześniej - o sumieniu widzianym z perspektywy kata i ofiary oraz kto jest w takiej sytuacji winny
Widzisz jak sam nawiązujesz do kata i ofiary ? Powracasz do tego z uporem a tu nie chodzi o babranie się w tej zależności, lecz o wyjście z niej. Czyli najprościej jak się da - przemienienie /wybór innej optyki. Tylko tak można oderwać się od deformowania sumienia przez pryzmat kata i ofiary.

Cytuj
Powiem, że ja w żadnym przypadku nie byłbym w stanie przekazać kobiecie Twojej wcześniejszej tezy bo jestem przekonany, ze byłoby to niesprawiedliwe i ocierało się o okrucieństwo. 
No może nie od razu tak prosto z mostu, ale po pewnym przygotowaniu trzeba byłoby poruszyć ten temat, bo inaczej, jak pisałem, ta sytuacja pod różnymi postaciami, będzie do niej wracać jako wykorzystywanie. I za którymś razem żadna terapia nie pomoże.
Zapisane