Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 10, 2024, 14:22:05


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: temat techniczny - Celtowie  (Przeczytany 30393 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #25 : Październik 31, 2009, 09:49:38 »

to raczej nie wiedza książkowa - dlatego napisałem na forum, liczę na Janusza Uśmiech

718'

?


kupiłem właśnie podaną przez Ciebie Januszu książkę, w Twoim linku była niedostępna ale od czego jest google  Duży uśmiech

Uśmiech
Książki to nic złego Uśmiech

Odwzorowanie antycznych rytuałów jest ciekawą zabawą ale mam nadzieję, że nie będziecie składać ofiar z ludzi (jak celtyccy druidzi). Celtowie między innymi tworzyli figury ogromnych rozmiarów, które wypełniano żywymi ludźmi podpalano. Innymi rozrywkami tego ludu było np: wbijanie na pal i strzelanie do ludzi z łuków.
Mam nadzieję, że takich zwyczajów nie będziesz praktykował Mrugnięcie
No i mimo wszystko warto przeczytać też książki historyczne, opisujące codzienność Celtów - aby można było się lepiej wczuć w rytuały które odprawiali.
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #26 : Październik 31, 2009, 10:25:13 »

zamiast ludzi robimy tzw. chochoła czyli wypchaną szmatami kukłę, symboliczna ofiara a co do tego co napisałeś - NIE JEST TO DLA NAS ZABAWA! jak najbardziej poważnie do tego podchodzimy...

aby ukazać JAK poważnie wystarczy, że napiszę, że mamy zamiar uzyskać zaginiony przekaz od DUCHÓW PRZODKÓW - dzisiejszy dzień czyl Samhain jest do tego najlepszy w całym roku kalendarza celtyckiego!


718'
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 10:27:18 wysłane przez Kapłan 718 » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #27 : Październik 31, 2009, 10:31:18 »

Powodzenia Uśmiech

Będę trzymał kciuki.

EDIT:

Przepis na odnalezienie Graala:

GRAAL to tajemnicze słowo. Tak tajemnicze, że większość osób, które je zna, wie jedynie tyle, że oznacza ono "coś", czego z pasją poszukiwali, między wyprawami krzyżowymi a turniejami, średniowieczni rycerze. Jedną z głównych przyczyn tej ignorancji jest to, że współcześni poszukiwacze Graala, którzy rekrutują się zazwyczaj spośród naukowców i pseudonaukowców, nie mogą między sobą ustalić, co byłoby tym "czymś", czego należałoby szukać i w końcu odnaleźć. Zdają sobie oni sprawę, że w tajemniczym śledztwie nie chodzi tylko o odnalezienie jakiegoś przedmiotu, lecz raczej jakiejś religijnej lub parareligijnej doskonałości duchowej, którą symbolizuje Graal. Ponieważ dróg duchowych jest wiele, a prawie każda z nich przyznaje się do jakichś "tajemniczych" przedmiotów i obrzędów oraz mówi o potrzebie wewnętrznej doskonałości, współcześni poszukiwacze Graala, nie będąc jednomyślni, rozchodzą się, podobnie jak ich średniowieczni poprzednicy, po różnych drogach; każdy po tej, która wydaje mu się prowadzić do "tajemniczego" celu. Problem polega jednak na tym, że w przeciwieństwie do rycerzy, którzy tak często wracali ze swoich podróży z pustymi rękoma, każdy z. bohaterów "nowych poszukiwań" natrafia na ślady Graala. W konsekwencji więc ów święty przedmiot zaczyna symbolizować tak wiele rzeczy, że wydaje się być "czymś" jeszcze bardziej tajemniczym, niż powinno to wynikać z najbardziej tajemniczych średniowiecznych legend.
 
Bajeczka
 
Wydawałoby się, że wszystko zaczęło się w średniowieczu. Motyw Graala pojawia się po raz pierwszy w dwunastowiecznym romansie francuskim Percewal, czyli opowieść o Graalu, którego autor, Chretien de Troyes, zasłynął jako twórca licznych utworów opartych na legendach o królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu. Słowo "graal" tłumaczy się ze starofrancuskiego bądź jako "półmisek, dość głębokie i szerokie naczynie", bądź jako "krew króla". W samym, nie dokończonym zresztą, dziele Chretienade Troyes, Graal pojawia się tylko raz, jako bliżej nie określony, roztaczający wokół siebie aurę magiczności, półmisek, niesiony w dworskim orszaku. Od tego czasu święte naczynie zaczyna być opisywane w innych powieściach i poematach arturiańskich, stając się w wielu wypadkach głównym spoiwem i celem przygód wiernych Arturowi rycerzy. Nabiera też — bądź po prostu ujawnia — coraz więcej chrześcijańskich cech, by w końcu zostać utożsamione z kielichem, w który Józef z Arymatei, jak głosi tradycja apokryficzna, jakoby zebrał krew wypływają z wiszącego na krzyżu Jezusa. Według niektórych wersji tej legendy, jest to ten sam eucharystyczny Kielich, który Chrystus unosił w Swoich czcigodnych dłoniach podczas Ostatniej Wieczerzy. W wielu opowieściach mówi się o Graalu jako o półmisku, w którym znajdował się paschalny baranek — zawsze jednak chodzi o naczynie związane z sakramentem Ciała i Krwi Chrystusa.
 
Święty Graal staje się więc ostatecznie symbolem Eucharystii i Łaski, zaś orszak, który go niesie — eucharystyczną procesją. Inną relikwią, zazwyczaj niesioną obok Graala, jest Święta Lanca, którą rzymski żołnierz przebił Chrystusowi bok. Ważne miejsce w legendzie zajmuje też postać Króla Rybaka, który to tytuł nosił szwagier Józefa — Bron (może on też przysługiwać jego następcom). Przywiózł on z polecenia Józefa (bądź w innych wersjach: wraz z nim) święty kielich do Bretanii, by tu w twierdzy na górze Monsalvat być jego strażnikiem. W pewnych okolicznościach, zależnie od wersji opowieści inaczej opisywanych i interpretowanych, zostaje on ranny i skazany na pełne cierpienia życie. Jego choroba promieniuje na otoczenie i przemienia je w Jałową Krainę. Ratunek może przyjść tylko ze strony kogoś, kto odkryje tajemnicę Graala. Rycerze poszukują go więc nie tylko ze względu na swoją tęsknotę za sacrum i potrzebę wspięcia się na wyżyny doskonałości duchowej, lecz również dlatego, że wierzą, iż w ten sposób mogą przyczynić się do — bardziej powszechnego — wybawienia innych od czaru zła. Od kiedy Chretien de Troyes napisał swojego Percewala, powstało bardzo wiele wersji tej opowieści. Prawie każdy z autorów dowodził, żt jego wersja legendy jest bardziej wiarygodna czy też szerzej ujmująca zagadnienie od poprzedniej, gdyż została oparta na jakimś wcześniejszym od krótkiej wzmianki Chretiena, przekazanym w ustnej tradycji bądź nieznanej księdze, źródle informacji. Zarazem jednak wszystkie powieści zawierały zasadniczo ten sam, przedstawiany powyżej, główny wątek legendy. Najsłynniejsze wersje opowieści o Graalu napisali poza wspomnianym już poetą: Robert de Borron w Józefie z Arymatei, bliżej nieznani cysterscy autorzy w cyklu powieściowym Lancelot — Graal, w którego skład wchodzi Poszukiwanie Świętego Graala, Wolfram von Eschenbach w Parsifafa, Thomas Malory w Śmierci Artura.
 
Legenda wzbudzająca w średniowieczu tak wielkie emocje staje się wraz z przyjściem renesansu równie nieprzydatna, jak miniona epoka, którą na polu literatury symbolizowała, i od której w imię "nowego humanizmu" należało odejść. Powieści o Graalu stają się przedmiotem wzgardy i ironii jako na poły barbarzyńskie, na poły fanatyczno-ortodoksyjne bajeczki, niegodne — jak to wyraźnie stwierdził Montaigne — dorosłego i myślącego człowieka. Z czasem popadają więc w zapomnienie.
 
Nić Ariadny
 
Na początku XX w., na fali coraz większego zainteresowania licznych naukowców myślą i kulturą średniowiecza, do łask wraca również literatura arturiańska. Graal znów zaczyna budzić emocje. Jednak znaczna część antropologów i krytyków literackich zainteresowanych tą legendą postanawia poddać ją poważnej próbie wytrzymałości i zanalizować średniowieczne podania, korzystając z zupełnie nowych metod badawczych. Polegały one na tym — jak to złośliwie ujął C. S. Lewis — by tajemnicze partie starodawnych tekstów wyjaśniać, opierając się na czymś, co jest jeszcze bardziej tajemnicze i starodawne, zaniedbując przy tym dosłowną treść tekstu i to, co chciał przez nią zakomunikować nam autor. Jeżeli więc chrześcijańska legenda opowiada nam o chrześcijańskich rycerzach szukających chrześcijańskich relikwii w celu zdobycia chrześcijańskiej doskonałości, to w imię nowych metod badawczych, by rozwiązać zagadkę Graala, wcale nie należy sięgać do teologii czy symboliki chrześcijańskiej, lecz do pradawnych pogańskich mitów bądź zamierzchłych magicznych rytuałów. A konkretnie: do jednego pierwotnego rytuału, w którym wyraża się najgłębsza tajemnica życia, i który przeniknął do róż nych kultur i religii w postaci kultu wegetacji i płodności. Źródła chrześcijańskich opowieści o Graalu powinniśmy szukać więc w całym szeregu powiązanych ze sobą i przewijających się przez ludzką historię kultów życia, rytuałów związanych z cyklicznymi zmianami pór roku, mitów dotyczących śmierci i odradzania się, pogańskich wynurzeń na temat zmian zachodzących w naturze, np. jałowości i płodności gleby. Współcześni badacze średniowieczną legendę wiązali ze spuścizną literacką i religijną tradycji Ariów (odnajdując paralele w Rygwedach i Mahabharcie), kultem bogini Demeter, Dionizosa, Tammuza, Adonisa, Attisa, mitami na temat śmierci i odrodzenia Ozyrysa, greckimi misteriami, a w końcu przemyśleniami judaistycznej sekty esseńczyków.
 
Najbardziej znanym dziełem nowej szkoiy antropologicznej jest książka J. L. Weston Legenda o Graalu, Od starożytnego obrzędu do romansu średniowiecznego. Według pani Weston, osoba Króla Rybaka jest literackim odpowiednikiem boskiej lub półboskiej postaci władcy, boga i króla w jednej osobie, przybierającej w różnych religiach inne imię, zawsze jednak utożsamianej z Zasadą Życia. W wierzeniach tych urodzaj ziemi i pomyślność ludzi w ogóle wiązana jest ze zdrowiem króla. Jeżeli jest on w dobrej kondycji, ziemia, nad którą sprawuje władzę, staje się wówczas "krainą mlekiem i miodem płynącą". Jeśli jednak zapadnie na zdrowiu, zacznie być krainą nieurodzajną, a ludzi ją zamieszkujących spotykać będą same nieszczęścia. Wtedy należy podjąć jakieś nadzwyczajne środki i bądź uzdrowić króla, bądź zastąpić go jakimś innym, młodym i zdrowym. Legenda o Świętym Graalu, mimo chrześcijańskiej otoczki, tak naprawdę jest jednym z wielu opisów pogańskiego wierzenia: Król Rybak jest chory, zamieszkuje "Jałową Ziemię", rycerze zaś pragną zdobyć Graala tylko po to, by tajemniczego władcę uzdrowić lub zająć jego miejsce. Na tym jednak nie kończy się nowa, oparta na naukowych przesłankach, interpretacja średniowiecznej legendy. Pani Weston zauważa, że pogański mit związany jest z kultem płodności, choroba zaś dotykająca w tym micie władcę ma związek z jego plciowością, konkretnie zaś mówiąc — z zachowaniem bądź utratą męskości. Dotyczy to również czuwającego nad Graalem Króla Rybaka, którego święta włócznia rani jakoby właśnie w okolice genitaliów, co odbiera płodność jego krainie. Idąc tym tropem możemy też dowiedzieć się w końcu, czym jest Graal.
 
Oczywiście symbolem związanym z kultem płodności. Naprowadza nas na to nie tylko związek świętego naczynia z problemami płciowymi Króla, lecz również fakt, że obok kielicha zawsze pojawia się włócznia. Jedynym wytłumaczeniem łączenia tych dwóch przedmiotów w chrześcijańskiej legendzie jest to, że od niepamiętnych czasów właśnie razem występują one w kultach pogańskich jako symbole seksualne: włócznia uosabia męską silę zapładniającą, kielich zaś żeńską energią rozrodczą. "Płciowa" teoria Graala znalazła swój finał w koncepcji P. Redgrove'a i P. Shuttle'a, według której krew znajdująca się w świętym naczyniu reprezentuje krew menstruacyjną.
 
Celtyckie skojarzenia
 
Niektórzy z badaczy legendy Graala, przyjmujący założenie, że najpewniej ma ona związek z jakąś kulturą i religią niechrześcijańską, natrafili na jej trop nie w dalekich cywilizacjach Indii, lecz w o wiele bliższej samemu chrześcijaństwu kulturze zamieszkujących Europę Celtów. Według tej teorii, cały cykl arturiański jest oparty na celtyckich mitach, zaś jego bohacerowie to legendarne postacie celtyckich sag. I tak, król Artur to jakiś pradawny celtycki wódz, jego żona Ginewra to Gwennyfar, czyli "Biały duch", zaś czarodziej Merlin to jeden z wielu wspaniałych druidów. Graal natomiast zazwyczaj utożsamiany jest z licznie występującymi w legendach celtyckich magicznvmi kotłami i półmiskami: Kosmiczny Kocioł był podobno jednym z najważniejszych rekwizytów religii druidów; według Mabinogionu — zbioru walijskich opowieści — do tajemniczego kotła odrodzenia wrzucano zabitych wojowników, by mogli powstać z martwych już następnego dnia; z kolei Bran — celtycki bohater — posiadał magiczny półmisek, w którym ukazywało się jadło, którego zapragnął. Wszelkie magiczne kotły, garnki, puchary, miski i półmiski są kojarzone z Graalem, gdyż spełniają podobną do niego funkcję obdarowywania ludzi jakimś rodzajem cudownego pokarmu. Jest on więc również utożsamiany z rogiem obfitości, jak też — w sensie symbolicznym — z królewskim festynem, podczas którego wiecznie odnawiające się jadia i napoje przenoszą celtyckich bohaterów do cudownej krainy feerii.
 
Wśród "celtyckich" teorii na temat pochodzenia świętego naczynia chrześcijan, można również spotkać koncepcje bardzo zbliżoną do "płciowych" poglądów pani Weston. Często bowiem uważa się, że legenda Graala ma swoje korzenie w prastarym celtyckim kulcie płodności związanym z oddawaniem czci mitycznemu łonu boskiej pramatki. Podobno właśnie dzięki elementom celtyckiej wiary w żeńskie bóstwa ziemi, przechowanym w symbolu Graala, męska kultura chrześcijan wzbogacona została o niezbędny w każdej normalnej religii pierwiastek żeński. Rozwijając swoją koncepcję jeszcze dalej, miłośnicy Celtów są skłonni uważać, że pogańsko-matriarchalne legendy o Graalu znacznie wpłynęły w średniowieczu na rozwój kultu Matki Bożej- Święty przedmiot, jak dla pogan związany byt z płodnością Matki Ziemi, tak dla chrześcijan stał się symbolem "łona Dziewicy Maryi".
 
Gnostycki ślad
 
Są tacy naukowcy, którzy uważają, że problem Graala należy potraktować bardziej całościowo i dogłębnie. W tej dość tajemniczej sprawie nie chodzi przecież jedynie o znalezienie podobieństw między chrześcijańską legendą a pogańskimi mitami. Skoro obecność motywu magicznego naczynia, nazwanego potem Świętym Graalem, możemy zaobserwować w tak wielu kultach i misteriach różnych kultur oraz religii, to oznacza, że symbolizuje ono jakieś konkretne doświadczenie duchowe nie ulegające zmianie, bez względu na religijną formę, jaką przyjmuje. Doświadczenie to jest na tyle uniwersalne, że może przejawiać się w różnych wierzeniach, zarazem jednak na tyle ezoteryczne, by przejawiać się zawsze w sposób dość tajemniczy i niejasny dla ogółu wiernych, zrozumiały zaś i dostarczający nadzwyczajnych wrażeń duchowych wybranej grupie wtajemniczonych członków religijnej wspólnoty. Rozpatrując problem Graala w ten sposób, łatwo dojść można do dość oczywistego wniosku, że jest on symbolem gnozy. Poszukiwanie Świętego Graala jest więc symbolicznym przedstawieniem gnostyckiej inicjacji, polegającej zazwyczaj na zdobyciu jakiejś nadzwyczajnej wiedzy bądź cudownego przedmiotu, mających moc doprowadzić nas do duchowego oświecenia, które z kolei przemieni naszą świadomość tak, byśmy mogli siać się doskonałymi ludźmi posiadającymi przy okazji jakieś nadnaturalne zdolności. Rycerze króla Artura byli zatem adeptami tajemnej wiedzy, szukającymi samozbawienia na ścieżkach pradawnej gnozy.
 
Zwolennicy gnostyckiego rozwiązania średniowiecznej zagadki przedstawiają własny zestaw podobieństw łączących legendę Graala z pogańskimi mitami i rytuałami, i dowodzą w ten sposób, że święty kielich chrześcijan byt "pełen" tajemnej wiedzy gnostyckiej. Tak jak w średniowiecznych legendach czytamy o kielichu wypełnionym boską krwią wprowadzającą każdego, kto się z nią w jakikolwiek sposób zetknął — nawet wzrokowo — w mistyczne uniesienie, podobnie w licznych legendach celtyckich i mitach greckich można odnaleźć wątek kotła lub naczynia z magiczną substancją obdarzającą wybrańców równie magiczną wiedzą; śledząc przebieg misteriów eleuzyjskich, inicjujących w gnostyckie tajemnice, dostrzegamy, że w ich trakcie wypijano napój ze świętego naczynia.
Badając kultury szamanistyczne natykamy się na kult świętych naczyń, z których wypijano narkotyczne wywary pozwalające śmiałkowi wejść w odmienny stan świadomości.
 
Za wyraźnie gnostycką uznano też tę wersję legendy o Graalu, według której został on wyrzeźbiony z klejnotu przyozdabiającego pierwotnie czoło Lucyfera, a następnie w wyniku historycznego upadku zgubionego przez niego. Ponieważ w wielu ezoterycznych wierzeniach klejnot umieszczony na czole symbolizował tzw. trzecie oko, będące narzędziem mistycznego wglądu w rzeczywistość, również Graal, utworzony z klejnotu noszonego na czole przez wszystkowiedzącego anioia, musiał być symbolem takiego mistycznego i zapewniającego wszechwiedzę wglądu.
 
Gnostycka historia Graala nie kończy się na średniowieczu. Według jej badaczy, oczywiste jest, że ezoteryczna w swojej głębi legenda nie była przychylnie traktowana przez ortodoksyjnych przedstawicieli Kościoła. Dlatego tak szybko zniknęła z kultury kontrolowanej przez tę instytucję. Przetrwała jednak dzięki zaangażowaniu chrześcijan "pozainstytucjonalnych". Bardzo ciepło ją przyjmowali, czcili, rozwijali czy też uczyli się na jej podstawie wszelkiej maści chrześcijańscy herezjarchowie, czujący pociąg do gnostyckich wtajemniczeń. Na przestrzeni wieków liczne ezoteryczne sekty, masońskie loże, dziwaczne zakony okultystyczne (np. powstały w 1890 r. Katolicki Zakon Różokrzyża, Świątyni i Graala) przechowywały wiedzę na temat prawdziwego znaczenia symboliki występującej w legendzie o Graalu.
 
Wszystkiemu winni są Żydzi
 
Wielu naukowców łamało sobie głowy nad znaczeniem wyrażenia lapis exilis (bądź też, w zależności od rękopisu, lapsit acillis lub iaspis exillis), którego Eschenbach użył w Parsifalu na określenie Graala. Niektórzy z nich doszli do wniosku, że chodzi o lapis exilii, czyli "kamień wygnania", a więc określenie używane w żydowskiej kabale na oznaczenie Szechiny — manifestacji Boga w materialnym świecie. Podobno lapis exilii był symbolizowany w tradycji europejskiej kabały właśnie przez puchar z krwią.
 
Można znaleźć jeszcze bardziej przekonujący dowód na to, że opowieści o Graalu ukształtowały się pod wyraźnym wpływem ezoterycznej myśli judaistycznej. By przejść kabalistyczną inicjację, trzeba było poddać się całej serii rytuałów przynoszących nowy rodzaj duchowych doświadczeń. Podczas Tiferet, najważniejszego stadium inicjacji, adept kabalistycznej sztuki przekraczał ego. Doświadczenie to opisywane było jako śmierć indywidualności i odrębności jednostki po to, by mogła się odrodzić w jedności i harmonii z całym światem. Inicjacja związana była z takimi symbolami jak: pustelnik, przewodnik, król czy złożony w ofierze bóg, sześcian. Według sympatyków kabaty związek symboliki wy stępującej podczas inicjacji Tiferet z symboliką występującą w legendach o Graalu jest oczywisty: w średniowiecznych opowieściach często pojawia się przecież postać pustelnika, który na dodatek jest równie często przewodnikiem; w legendach występuje również król, który cierpi jak bóg; w poemacie Eschenbacha zaś występuje kamień, który równie dobrze może być sześcianem. Wszystko wskazuje więc na to, że Graala wymyślili właśnie Żydzi.
 
O wszystkim wiedzą katarzy lub templariusze
 
Czy nie jest zastanawiające, że opowieści o Graalu powstały w okresie, kiedy z tak dużą siłą rozwijała się w chrześcijańskiej Europie herezja katarów? O katarskim pochodzeniu legendy jest dziś przekonanych wielu przedstawicieli zachodniej ezoteryki, uważających się za spadkobierców nauk tej sekty, jak również niektórzy ze współczesnych "poważnych" badaczy. Ci drudzy dowodzą, że wiele podań wskazuje na słynną siedzibę katarów — górski zamek Montsegure — jako miejsce ukrycia Graala. Poza tym na ścianach jaskiń otaczających Montsegure można zobaczyć malowidło przedstawiające kielich, zaś w katarskim rytuale podobno właśnie naczynie będące Graalem spełniało rolę kielicha z Ostatniej Wieczerzy. Ezoteryczni spadkobiercy nauk katarów nie przedstawiają żadnych dowodów na to, że właśnie oni znają tajemnicę Graala. Wystarczy im, że nią żyją, ciekawskich zaś zachęcają do przejścia katarskiej inicjacji. Uważający się za współczesnego przedstawiciela średniowiecznej herezji, Antoine Gadal, w książce Na ścieżkach świętego Graala stwierdza najpierw, że za legendą o Graalu kryje się największe chrześcijańskie misterium, do którego dostęp dają jedynie katarskie rytuały, następnie zaś dość szczegółowo opisuje ich przebieg. Można samemu wypróbować więc, czy katarski "przepis" na odnalezienie Graala jest prawdziwy.
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 10:40:25 wysłane przez Val Dee » Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #28 : Październik 31, 2009, 10:40:37 »

c.d:

Na straży tajemnicy Świętego Graala stali podobno również templariusze. Badacze legendy i znawcy licznych tajemnic zakonu przypominają, że już sam Eschenbach w swoim poemacie wyraźnie wskazywał właśnie na templariuszy jako na realnie żyjących Rycerzy Graala. Według nich, warto również zwrócić uwagę, że pierwsze opowiadania o świętym kielichu pochodziły z dworu hrabiego Szampanii, który przyczynił się podobno do powstania tego militarnego zakonu. Być może więc, przypuszczają "naukowcy", zakon w ogóle powstał tylko po to, by wypełnić w rzeczywistości to zadanie, które w opowiadaniach próbowali wykonać Rycerze Okrągłego Stołu. Inni zwolennicy "zakonnego" pochodzenia legendy przypuszczają, że templariusze podczas swojego pobytu na Wschodzie zetknęli się ze spadkobiercami doktryny naaseńczyków czy innej wyznającej prastary kult płodności sekty, przejęli pogańskie wierzenia i zaszczepili je na grunt chrześcijański właśnie w legendach o Graalu. W każdym razie, raporty inkwizycji przesłuchującej przedstawicieli zakonu wyraźnie wskazują, że miał on coś wspólnego z tajemnicą Graala, gdyż czczono w nim dziwne przedmioty (na przykład głowy), mające takie właściwości, jak pomnażanie żywności czy powodowanie urodzaju, przypisywane zazwyczaj właśnie świętemu naczyniu. Ostatecznie można więc przypuszczać, że templariusze tak jak popadli w herezję przez kontakt z Graalem, tak również zginęli z jego powodu.
 
Nazistowskie nadzieje
 
Mało kto z takim zapałem szukał Graala, jak czynili to nazistowscy dygnitarze. Wielu z nich, zanim zaczęło dowodzić obłędnym państwem, należało do co najmniej równie obłędnych ezoterycznych sekt i okultystycznych zakonów, przyznających się do tajemnych nauk templariuszy i katarów, których podstawą była wiedza o Graalu. Kiedy więc zaczęli dysponować olbrzymimi dobrami i dużą liczbą fanatycznie wypełniających ich rozkazy ludzi, postanowili odnaleźć magiczny kielich.
 
Jednym z najbardziej przekonanych ezoteryków nazistowskich był Reichsfuhrer SS, Heinrich Himmler. Uważał on, że utworzony przez niego zakon SS jest kontynuatorem tradycji rycerzy Świętego Graala. Pod jego czujnym okiem w zamku Werwelsburg odbywały się esesmańskie inicjacje, podczas których członkowie zakonu medytowali "graalowe" tajemnice przy akompaniamencie "graalowej" muzyki Ryszarda Wagnera — autora utworu scenicznego Parsifal. Himmler stworzył też w ramach swoich służb specjalnych sekcję Weisthor, do której należeli wierni ideowo naukowcy. Mieli za zadanie wypracować ezoteryczne zasady religii SS i oczywiście odnaleźć Graala. Jednym z nich był badacz kataryzmu i autor bestsellerowej w latach trzydziestych książki Krucjata przeciw Graalowi — Otto Rahn. Poszukiwał on na zlecenie SS śladów kultu Graala w rejonach Europy uznanych za szczególnie "aryjskie", głównie w Bretanii, Burgundii i okolicach Tuluzy. Szczególnie pieczołowicie przeszukiwał zaś miejsca związane z rytuałami katarów. Jeden z kustoszy katarskich grot przyłapał go podobno na malowaniu na ich ścianach katarskich znaków, które miały potwierdzić wyznawaną przez niego tezę, że ta heretycka sekta posiadała legendarnego Graala. Mimo tak wielkiego zaangażowania w sprawę, hitlerowscy naukowcy nie zdążyli znaleźć Graala, Otto Rahn zginął zaś w niewyjaśnionych okolicznościach.
 
Graal a la New Age
 
Można powiedzieć, że od zakończenia średniowiecza historia Graala jest zarazem historią europejskiego neopogaństwa. Zagubiony w renesansie, odnajdywał się zawsze tam, gdzie pojawiała się fascynacja ezoteryzmem, gnozą, okultyzmem, magią czy nieortodoksyjnym chrześcijaństwem. Wracał do lóż masońskich, do romantycznych powieści gotyckich, towarzystw teozoficznych, w koń cu nawet do nordyckich zakonów neopogańskich. Dziś fascynuje duże spektrum dość różniących się ideowo wyznawców New Age: od liberalnolewicowych ezoteryków, którzy upatrują w Graalu symbol tajemniczego i starodawnego sacrum, będącego celem indywidualnych poszukiwań duchowych samotnego "wędrowca" bądź "outsidera", który z satysfakcją przeciwstawia się instytucji Kościoła; po neopogańskich prawicowców, którzy jako samotni krzyżowcy szukają jakiejś pradawnej magicznej wiedzy, by dzięki niej zapanować nad chaosem duchowym wywołanym przez socjalliberałów. W każdym razie półki z książkami, po które sięgają zazwyczaj sympatycy ezoteryzmu i neopogaństwa, pełne są pseudonaukowych opracowań na temat Graala.
 
Dlaczego wyznawcy New Age tak polubili legendę o Graalu? Przede wszystkim dlatego, że przez całe lata sztaby naukowców pracowały nad tym, by udowodnić, że to, co się wydawało legendą chrześcijańską, okazało się być legendą pogańską. Nic zaś tak nie cieszy, jak "koń trojański" umieszczony w warowni wroga. Poza tym wszelkiej postaci ezoteryzmy zawsze lubowały się w najróżniejszych mglistych i tajemniczych legendach, o których nie trzeba mówić nic konkretnego (gdyż mówienie czegoś konkretnie pachnie dogmatyzmem), można je zaś interpretować w zależności od duchowych potrzeb adepta tajemnej nauki (gdyż duchowe budowanie własnego ego jest dla ezoteryka najważniejsze). Ważne jest również, że New Age fascynuje wszystko to, co ma posmak religijnego synkretyzmu. Jeden z podstawowych dogmatów tego ruchu głosi, że we wszystkich religiach, jeżeli sięgniemy do ich najgłębszej i pozainstytucjonalnej — a najlepiej mistycznej — tradycji, dostrzeżemy to samo zbawiające człowieka duchowe doświadczenie. Z im większej więc liczby tradycji religijnych korzysta się przy jego opisie, tym lepiej można je określić; z im większej zaś liczby dróg korzysta się, by do niego dotrzeć, tym pewniej się to stanie. Graal zatem jawi się jako idealny symbol duchowych podróży wyznawców New Age. Po latach badań można go bowiem określić jako ezoteryczno-kabalistyczno-okultystyczne naczynie, będące też kotłem, kielichem, półmiskiem, łonem, festynem czy sześciennym kamieniem, służące podczas aryjskich rytuałów płodności, eleuzyjskich misteriów, żydowskich obrzędów, katarskich inicjacji czy praktykowanych wśród templariuszy modłów, służące do mistycznego wglądu w głębszą rzeczywistość, magicznego zapewnienia ziemi płodności, okultystycznego kontaktu z wyższymi mocami czy leczenia ludzi z duchowych i fizycznych ran.
 
Po Bożemu
 
Istnieje jeszcze jedna tradycja interpretacji średniowiecznych legend o świętym Graalu. Jej przedstawiciele wychodzą z założenia, że autorów tych opowieści mało interesowały pogańskie kulty, za to bardzo chrześcijańska teologia i mistyka. Właśnie to, co przeżywali w swojej chrześcijańskiej wierze, starali się przekazać za pośrednic twem literackiej fikcji. Popularyzowali więc w ten sposób, wśród nie zajmującego się na co dzień studium teologii grona średniowiecznych czytelników (czy słuchaczy) prozy i poezji, głębokie, lecz zarazem dość abstrakcyjne teorie teologiczne scholastyki. Przygotowywali też, nie zawsze mających dostęp do mistycznych traktatów, czytelników opowieści o Graalu do wejścia na drogę chrześcijańskiej duchowości. Chrześcijańscy pisarze nie po to wzywali swoich czytelników do duchowej przemiany, by uczynić ich lepszymi poganami, lecz doskonalszymi chrześcijanami.
 
Oczywiście nie należy wykluczać tego, że średniowieczna literatura mogła zawierać jakieś elementy pogańskich kultów czy pogańskiej symboliki. Cała bowiem kultura średniowiecza jest jednym wielkim terenem zmagania się pozostałości barbarzyńskich wierzeń i obyczajów z wyrosłą na gruncie chrześcijańskiego objawienia nową wizją cywilizacji i duchowego rozwoju człowieka. Starano się wtedy nie tylko w prosty sposób odrzucać czy negować to wszystko, co wydawało się nie przystawać do wiary chrześcijańskiej, lecz również pewne elementy pogańskiej pobożności powoli tak przekształcać, by stała się ona otwarta na przyjęcie prawdy chrześcijańskiej i pod jej wpływem gruntownie przeobrażona. Takiej chrystianizacji poddawano zwłaszcza sferę symboli. Jeżeli więc jakiś chrześcijański symbol ma swoje korzenie w pogaństwie, nie zmienia to faktu, że nadal pozostaje chrześcijańskim symbolem. Dlatego jeśliby nawet jakimś odległym wzorcem legendy o Graalu był celtycki mit o Kosmicznym Kotle, to dla chrześcijańskich pisarzy — jeżeli w ogóle zdawaliby sobie z tego sprawę — nie mogło to mieć właściwie żadnego znaczenia. Pisząc o Graalu interesowali się bowiem bardzo konkretnym kielichem, trzymanym kiedyś w dłoniach przez bardzo konkretną osobę — Jezusa Chrystusa. Aby więc zrozumieć, co chcieli nam przekazać w swoich opowieściach, musimy sięgnąć nie do tradycji pogańskiej, która nie jest w stanie wytłumaczyć nam, dlaczego Cieśla z Nazaretu mówił o winie znajdującym się w trzymanym przez niego kielichu, iż jest to Jego krew, lecz do wiary i teologii chrześcijańskiej, która tłumaczy nam sens eucharystycznej przemiany.
 
Po co nam Graal?
 
Po co jednak wywoływać takie zamieszanie wokół jakiejś średniowiecznej legendy? Graal rzeczywiście nie należy do szczególnie ważnych symboli chrześcijaństwa. Jednak liczba interpretacji, jakim go poddano, jest wyjątkowym przykładem narastającej od jakiegoś czasu tendencji do niechrześcijańskiego interpretowania wszelkich innych chrześcijańskich symboli. Według popularnych koncepcji znanych antropologów i historyków religii, Krzyż jest dobrze znanym afrykańskim ludom Kosmicznym Drzewem, Maryja — kolejnym wcieleniem Matki Ziemi, Chrystus zaś — bliskim egipskiemu Ozyrysowi cierpiącym bóstwem. Przy czym, zaprzeczając wyjątkowości chrześcijańskich symboli, neguje się też wyjątkowość samego chrześcijaństwa. Zwrócenie uwagi na chrześcijańskie znaczenie legendy o Graalu może więc być małym wkładem w narastającą wciąż "wojnę" między chrześcijańskim i pogańskim światem symboli.
 
Jednym z najbardziej znanych obrońców chrześcijańskiej interpretacji średniowiecznych opowieści o Graalu był znany mediewista, Etienne Gilson. Uważał on, że najgłębszą pod względem chrześcijańskiego przekazu wersją legendy jest napisany w pierwszej połowie XIII w. cykl powieściowy Lancelot — Graal. Jego autorami była grupa, anonimowych do dziś, cysterskich mnichów. Byli oni uczniami duchowymi innego wielkiego cystersa, Bernarda z Clairvaux, i dlatego postanowili legendzie o Graalu nadać rys jego mistyki. Przygody, w trakcie których Rycerze Okrągłego Stołu poszukiwali świętego kielicha, we wszystkich wersjach legendy miały pewne znaczenie duchowe i bardziej lub mniej symbolicznie wzywały ewentualnych czytelników rycerskich opowiadań do nawrócenia i doskonalenia duchowego. Jednak dopiero w utworze Poszukiwanie Świętego Graala należącym do cyklu Lancelot — Graal, opisany na przykładzie perypetii rycerzy proces duchowego wznoszenia się do Boga, został przedstawiony tak dogłębnie i sugestywnie, iż można uznać go za doskonały literacki odpowiednik średniowiecznych traktatów mistycznych. Etienne Gilson w przedstawionym poniżej artykule stara się wydobyć spod literackiego opisu cysterskiej wersji legendy o Graalu kryjące się w nim i nadające mu w ogóle sensowność chrześcijańskie mistyczne przesłania. Pomaga nam odnaleźć tego Graala, który jest symbolem łaski Bożej.
 
Trochę faktów
 
Gilson zakłada, że czytelnik jego artykułu zna choć pobieżnie treść opisywanej przez niego legendy. Warto może jednak w skrócie przedstawić, o co w niej chodzi.
Rycerze Okrągłego Stołu od dawna pałają chęcią zdobycia Świętego Graala, gdyż jest on przedmiotem obdarzającym tych, którzy go kontemplują, wspaniałymi łaskami. W dzień Pięćdziesiątnicy, kiedy wszyscy byli zebrani na dworze króla Artura, do sali, w której ucztowali, wchodzi w cudowny sposób jakiś tajemniczy i budzący respekt starzec. Przypomina on rycerzom, że prawdziwym wyzwaniem stojącym przed nimi jest odnalezienie Graala. Zarazem jednak zaznacza, że do tajemnicy Graala zostaną dopuszczeni tylko ci z nich, którzy są doskonali duchowo. Jedną z najważniejszych oznak tej doskonałości jest zachowywanie przez rycerza czystości. Przedstawia też zebranym rycerza, który wraz z nim wszedł do sali. Jest nim doskonały pod każdym względem, dochowujący wierności Bogu, i zachowujący w imię tej wierności czystość — Galaad. To właśnie jemu będzie dane najpełniej poznać tajemnice Graala i zakończyć związane ze świętym kielichem przygody. Pod wpływem przemowy starca wszyscy Rycerze Okrągłego Stołu rozjeżdżają się w świat, by znaleźć to, co jedynie jest godne znalezienia. Jednak poza wymienionym już Gaaladem, jak też Percewalem i Bohorem — dwu innym rycerzom, którzy okazali się na tyle doskonali, by dostąpić łaski oglądania Graala — pozostali "poszukiwacze" nie znajdą cudownego kielicha. Grzechy, które na nich ciążyły, nie pozwoliły im na to. Zaś ojciec Gaalada Lancelot, rycerz, który od urodzenia był powołany do zakończenia przygód Graala i który przez swoją pożądliwość — konkretnie zaś przez szaloną i nie mającą nic wspólnego z "platonicznością" miłość do królowej Ginewry — utracił łaski, jakimi obdarzył go Bóg, by mógł dostąpić szczęścia oglądania Graala, doświadcza jedynie niepełnej wizji świętego naczynia. Można więc powiedzieć, że Galaad przejmuje powołanie ojca i wypełnia je.
 
RAFAŁ TICHY
 

P. S. Już po napisaniu powyższego artykułu ukazała się w języku polskim książka pt. Graal, Od celtyckiego mitu do symbolu chrześcijańskiego. Jej autor, Roger Sherman Loomis, jest zwolennikiem teorii o celtyckim pochodzeniu legend o Świętym Graalu i przez większą część książki skupia się na jej niezwykle drobiazgowym, zawiłym i monotonnym dowodzeniu. Ostatecznie stwierdza, że z powodu błędnego odczytania bądź tłumaczenia irlandzkich i walijskich legend przez chrześcijańskich pisarzy, celtycki święty półmisek — sains graaus stał się świętym półmiskiem z Ostatniej Wieczerzy — Graalem. Zarazem autor sprzeciwia się jednoznacznie wszelkim "ezoterycznym" próbom manipulacji, jakim poddawano wielokrotnie średniowiecznne opowieści. Znajduje też kilka "ciepłych" słów dla chrześcijańskich pisarzy, którzy choć tak pobłądzili, to jednak mieli zazwyczaj dobre intencje, czasami wykazywali się pomysłowością, a w przypadku twórców Poszukiwania Świętego Graala i Parsifala nawet głębszą wrażliwością duchową.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #29 : Październik 31, 2009, 15:18:42 »

A więc, poszukuję wszelkich informacji na temat obrządków / rytów Celtów, szczególnie dotyczących Graala, jeśli ktoś ma jakieś informacje o tym i się chce podzielić to prosiłbym bardzo... linki nawet po angielsku miło widziane Uśmiech dokładniej - wszystko na temat Graala u Celtów czyli dotyczącego Kotła i tym podobne...

chodzi o szczegóły a nie ogólnie - wszystko co dotyczy tematu jest mile widziane, może ktoś zna źródła lub osoby, które mają wiedzę na ten temat?


dzięki z góry,
718'
Jeżeli chcesz szukać Graala to musisz się w pierwszej kolejności dowiedzieć kogo podbili Celtowie wykradając rytuały i Grala z rąk tego nieznanego etnosu. Jeżeli tego się dowiesz,bedziesz wiedział skad pochodzi etnos podbity przez Celtów i tam znajdziesz opis Graala bez zbędnych i zagmatwanych historyjek świata zachodniej ignorancji. Najwyższa bogini matka Tautha De Dannan to kruczo czarna Pani o zielonych oczach. Współcześnie nabliższymi "krewniakami" tej nie istniejacej już na terenie europy nacji są słowianie. W każdym razie to koec Heliosa na Ślęży.
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 15:22:17 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #30 : Październik 31, 2009, 19:15:48 »

Albo Diana, lub jeszcze wczesniejsza pochodzaca z Krety pramatka przyrody i stworzenia Bogini z Wezami, pozniej noszaca wiele imion rowniez Europa.
Jedno jest wspolne posiada wladze nad 4 elemetami , ktore symbolizuja zywioly. Czasami niektorzy nazywaja to mieczami.  Ona jest miloscia piatym elemetem , ktory swoja moca kieruje pozostalymi.
Niesie w sobie doskonalosc wzorca, jest rowniez wiedza wszystkich aspektow zawrowno , tego co jest dobrem jak i tego co jest zlem.
Czyli wiedza calkowita.

Czym jest Gral dla ludzi? Wewnetrznym naczyniem w ksztalcie X , ktory przez wielosc zyc wypelnia sie energia. Gral w materji to wiedza wypelnina 7 czakr czyli wiedza czlowieka materialnego , ktorym jestesmy wspolczesnie.
Gdy energia wypelni GRAL-X nastapi transformacja w cialo subatomowe danej osoby. Gdy takie dwie osoby spotkaja sie ze soba i polacza miloscia, wowczas nastapi polaczenie i wymiana wiedzy aspektow na najwyzszym poziomie Boskim. Czyli obywdwie osoby rownoczesnie otrzymaja od Stworcy wiedze heksagramu ( inaczej Syjonu), otworza i wpisza w pola morfogenetyczne nowy wzorzec rozwoju Ludzkosci w 4 wymiarze.
Wypelniony i polaczony Gral otworzy dostep do wiedzy nieskonczonosci, czyli 4 elemety wiedzy calkowitej kazdego aspektu ( meskiego i zenskiego) , dwa zamkniete okregi , polacza sie ze soba w jednym punkcie miloscia bezwarunkowa , tworzac wzorzec harmoni i milosci juz w nieskonczonosci.
Co nie jest koncem naszego rozwoju , a wzorcem wyjsciowym dla przyszlego rozwoju.
Innego niz dotychczasowy bo, po przez wplyw energii na materje.
Do tej pory doswiadczalismy oddzialywania materji na energie.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #31 : Listopad 02, 2009, 09:11:58 »

Samhain się odbył, niezwykła ceremonia miała miejsca ale nie mam siły się rozpisywać, any way, pożegnaliśmy przodków, podziękowaliśmy za ich przekaz, piliśmy ich zdrowie miodem pitnym, składaliśmy ofiary z owoców oraz naturalnych zapachów (szałwia, tuja i lawenda) oraz oliwa dla ognia, u mnie realnym efektem rytu jest trafienie i usilne próby kupienia TEJ książki:



a od siebie dodam, że jednym z celów rytu było ABY WSZYSCY (LUDZKOŚĆ!) ODNALEŹLI GRAALA TAK JAK TO ODCZUWAJĄ (nawet dla artqa jest szansa aby odnalazł go jakkolwiek to widzi i rozumie), więc użytkownikom tego forum również tego życzyłem i życzę...

co tu dużo pisać... STAŁO SIĘ!!!


pozdrawiam,
KAPŁAN 718'
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2009, 09:12:41 wysłane przez Kapłan 718 » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Listopad 06, 2009, 20:30:31 »

Cztery Świętości Graala: puchar,misa,włócznia i miecz, są w jakimś stopniu
refleksem Czterech Świętości skarbów Irlandii.Były to magiczne atrybuty
Tuatha de Danaan /''ludu bogini Danu''/,jak nazywano celtyckich bogów
w przedchrześcijańskiej Irlandii.
Tymi czterema skarbami były:
1. Kocioł Dagdy.Dagda był Eochaid Ollthair,''Wszech-Ojcem''.Uważano go za
żywiciela ludzi,ponieważ jego kotła nie można było nigdy opróżnić.
2.Dzida Luga.Lug był nadzwyczaj wszechstronnym bogiem,jego przydomek
Samildanach, ''Mający wiele umiejętności''.Walczył dzidą i procą,bronią
wymagającą wielkiej zręczności.
3.Miecz Nuady.Nuada był królem wszystkich Tuatha,zaś jego miecz jak
powiadano,był tak potężny,że żaden wróg nie mógł uciec,jeśli tylko ów oręż
wyjęto z pochwy.
4.Kamień Fal. Był to Kamień Najwyższej Władzy,który wydaje głośny okrzyk,
gdy nastąpi na niego prawowity  król Irlandii.




Srebny kocioł z Gundestrup /II - I w.p.n.e./ - pamiątka po Celtach w Danii.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #33 : Listopad 07, 2009, 00:00:21 »

Przeczytałem bardzo ciekawy "książkowy" wywód zamieszczony przez Val Dee w którym po pierwsze uderza mnie wielowątkowość św GRAALA i jego wszechobecność.
W tym miejscu warto wyjść poza typowo interpretacyjne drogi do św GRAALA i wniknąć trochę w uniwersalną geometrię, która jest poza wszelkimi interpretacjami. Była tu zanim w ogóle zaistniał człowiek i jego kombinacje umysłowe. Mam na myśli oczywiście świętą geometrię. Graficzne przedstawienie "golden ratio" przedstawione w licznych wykładach Dana Wintera to obraz przypominający naczynie, a jednocześnie jest to podstawowa, wszędzie i zawsze obecna zależność - święta proporcja 1,618 . Obecna zarówno w budowie kośćca człowieka jak i w świecie roślinnym ( perfect branching ) oraz w gwiezdnych klastrach. Graal, jako podstawowy wzór życia. Jego wartość jest wyprowadzona w sposób naukowy i niepodważalny i potwierdzona swoją wszechobecnością w świecie przyrody ożywionej i nieożywionej.  Czegokolwiek człowiek nie dotykał w trakcie swojej krótkiej historii  ( w porównaniu z historią galaktyki w której złota proporcja jest również obecna ) zawiera w sobie świętego GRAALA.  Każdy z nas zawiera Go w sobie. Gdyby tak nie było to nie istniałby człowiek. Kwestia jest tylko taka, kto jak rozumie i odkryje GRAALA dla siebie.

Śmieszy mnie ,że jakaś konkretna religia próbuje go zawłaszczyć jednocześnie deprecjonując wszystkich innych dziejowych czy indywidualnych poszukiwaczy. Nie da się zawłaszczyć dla siebie powietrza, Słońca czy całego Oceanu. Można tylko tworzyć kolejne iluzje i próbować nakłonić ludzi do wyznawania "jedynie słusznej prawdy", podczas , gdy w rzeczywistości jest to tylko jeden z wielu aspektów uniwersalnej prawdy.
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 00:01:01 wysłane przez east » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #34 : Listopad 07, 2009, 00:46:21 »

A może św Graal, to coś, co jest zarazem pełnią i pustką, galaktyką i czarną dziurą?
Może to jest samonapełniające się naczynie w mikro i makro przestrzeni?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 00:48:34 wysłane przez Thotal » Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #35 : Listopad 07, 2009, 01:00:46 »

Właśnie East "Kwestia jest tylko taka, kto jak rozumie i odkryje GRAALA dla siebie."
To jest podstawowa kwestia Uśmiech

Jeszcze kawałek:
"(...) Wydaje się, że w praktykach duchowych stosowanych w starożytnych szkołach misteryjnych Egiptu i Grecji wykorzystywano wiele wibracyjnych instrumentów by zestroić ludzkie DNA ze Źródłem. Dzięki temu DNA rozbrzmiewało, śpiewało lub wibrowało z tonem „Ge” – częstotliwością Galaktycznego Centrum. To zestrojenie aktywowało Świętego Graala lub Śpiew Graala (San Graal or Song Grail-a) – „pieśń miłości we krwi” – tworząc w ten sposób tęczowy most, który synchronizował świadomość osoby wtajemniczonej ze Źródłem. Owa pieśń miłości jednoczyła energetycznie Niebo (Galaktyczne Centrum) z Ziemią (wtajemniczonymi), otwierając ludzkie serca na przepływ  krystalizującego „Ge” - zestrojonej krwi przez ich ciała.
(...)
Graal nie jest czymś „na zewnątrz”. Jak  elektroniczny kamerton ciało można dostroić do różnych częstotliwości. W obecnym punkcie naszej ewolucji większość ludzi jest rozstrojona w stosunku do Źródła.

Niestety, ciągłe nadawanie znaczenia poszukiwaniom Graala „na zewnątrz” sprawiło, że zatraciliśmy ideę, że nasze ciało/umysł/duch jest Graalem, który może być dostrojony do tonu „Ge”, który odmienia nasze DNA i czyni naszą krew śpiewającą w harmonii ze Źródłem. Wierzymy, że jest to prawdziwy sens kryjący się za słowami Święta Krew, Święty Graal. Wydaje się, że celem wielu narzędzi i praktyk stosowanych w starożytnych tradycjach było dokładnie to boskie dostrajanie. Z upływem czasu dostrajanie DNA do tonu „Ge” transformuje ciało oparte na węglu w ciało krzemionkowe. Kiedy ciało fizyczne oczyszcza się, powoli zmienia się w wytworne światło przypominające laser, co otwiera percepcję osób wtajemniczonych na inne wymiary.(...)"
Całość:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=327.msg1059#msg1059

Można by rzec, że "to co na zewnątrz" po prostu odwołuje się symbolicznie do bogactwa doświadczenia wewnętrznego.

Pozdrawiam  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2009, 01:05:41 wysłane przez Leszek » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #36 : Listopad 07, 2009, 02:12:38 »

CEL...to...Wie.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #37 : Listopad 07, 2009, 21:30:51 »

CEL...to...Wie.

Celtowie, Templariusze i Słowianie/Polanie, nie wspominając o innych czysto ziemskich rasach, ów cel znają. Wielu go sobie uświadamia jeszcze, ale to tylko kwestia czasu.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #38 : Listopad 07, 2009, 21:36:54 »

dzięki chłopaki, Janusz za historyczne informacje a East, Thotal i Leszek za ukazanie warstwy Świętej Geometrii (lecz zapewne współcześnie (C) należy do Dana Wintera)

to WAS ucieszę widzę, moje koncepcja Graala będzie absolutnie unikalna i odwołuje się do wnętrza a dużo powie tytuł książki w jakiej to wszystko opiszę "Święty Graal, Święte Światło"

718'
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Listopad 10, 2009, 21:11:28 »

W tradycji celtyckiej znane jest Listinnoise,kraj króla Pellama,zwanego
również Królem Rybakiem.Wkraju tym przechowywano Graala,osłoniętego
białym płótnem.Nad Graalem unosiła się święta włócznia.Graal był nie-
wyczerpanym źródłem obfitości,symbolem płodności,pożywienia i bezpie-
czeństwa.Przedstawiano go jako puchar,kocioł,naczynie,kamień albo
szmaragd,który spadł z nieba a włócznia miała być orężem o niezmierzo-
nej sile.Z chwilą gdy Balin,dawny rycerz króla Artura,sprofanował magi-
czny przedmiot,raniąc przy tym króla Pellama świętą włócznią,Listinnoise
zamieniło się w ziemię jałową.Czar ten mógł zdjąć jedynie najdzielniejszy
rycerz świata o nieskalanym sercu,w którego żyłach płyneła krew Pellama.
Rycerzem tym był Galahad,syn Lancelota du Lac i Dziewicy od Graala -
córki Pellama.Celem przyjścia na świat Galahada było odrodzenie życia na
''Pustyni'',co nastąpiło po tym,jak odnalazł on Graala i zadał właściwe py-
tanie: ''Czym jest Graal i komu służy?''.Odpowiedź miał znaleźć,spogląda-
jąc do wnętrza naczynia.Uratował on kraj ale uczucia jakich doznał,konte-
mplując wnętrze Graala,były dla niego,jako śmiertelnika,zbyt silne,bo padł
martwy.
« Ostatnia zmiana: Listopad 10, 2009, 21:14:10 wysłane przez janusz » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #40 : Listopad 11, 2009, 13:06:54 »

i w takiej wersji jak Ty to opisałeś Januszu przedstawił to Chretien de Troyes w słynnym eposie rycerskim pt "Parsifal z Walii" - w oryginale Le Conte du Graal

718'
« Ostatnia zmiana: Listopad 11, 2009, 13:07:27 wysłane przez Kapłan 718 » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #41 : Listopad 13, 2009, 00:01:19 »

Bardzo ciekawym motywem w sztuce celtyckiej jest ścięta lub śpiąca głowa. Miała ona też symbolikę religijną. Niektórzy bohaterowie sag zbierali głowy, np. Balor, nałożył sobie głowę przeciwnika na swoją celem przejęcia jego sił.
Ogólnie Celtom głowa kojarzyła się z orzechem, który pełen był sił witalnych i mądrości. W ikonografii celtyckiej zauważyć można nieproporcjonalne głowy do reszty ciała. Miało to swojego rodzaju cel; otóż tym działaniem Celtowie chcieli pokazać wielką rolę tej części ciała.Gallowie praktykowali obcinanie i zbieranie głów zabitych przeciwników aby przez to stać się lepszym jeszcze wojownikiem (przez wpływ tych głów).
Rzymianie wściekali się na sprzymierzonych z nimi Galów, którzy po bitwie zbierali głowy poległych wrogów, po czym przywiązywali je do pasów lub siodeł końskich! 
Zwykle taką głowę wieźli do domu by przybić ją do ściany domostwa jako trofeum i totem. W południowej Galii, niedaleko antycznej Massalii, znajdowały się niegdyś sanktuaria, w których kultywowano ścięte/śpiące głowy były to Entremont i Roquepertus zniszczone w 123/4 r. p.n.e. przez Rzymian.Odwrócona o 180 stopni czaszka przypominała Celtom kocioł
naczynie kojarzone z nieśmiertelnością,potężny symbol regeneracji a po przejściu kapłanów
celtyckich na chrześcijaństwo ,odcięta,uśpiona głowa Jana Crzciciela byla właśnie jednym
z symbolii Graala.
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2009, 00:04:26 wysłane przez janusz » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #42 : Listopad 13, 2009, 12:53:33 »

Dodam tylko że celtowie raczej czcili odciętą głowe Brana błogosławionego zwanego Krukiem w White Hill. Był on domniemanym ojcem Artura i część badaczy określiła go jako tożsamego z Królem Rybakiem, czyli ym który "trzyma" tajmnicę Graala. A to wskazówki dlaczego przeszktalcono to na głowę Chrzciela? to też smaczek, może nieprzypadkowy wniosek tylko na podstawie skojrzeń odcietej głowy.

Pozdrawiam.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #43 : Listopad 13, 2009, 17:28:46 »

Tylko ze Chrzcicielowi faktycznie nikt zadnej glowy nie obciol. Jest to symbolika glowa czegos  -zwierzchnictwo nad czyms, czyli oddanie glowy ( czy obciecie) jako przekazanie oficjalne zwierzchnictwa.

Salome? Kim byla Salome ? To jedno z zakonnych imion nizszego szczebla Marji Magdaleny. Jej taniec byl forma wyjscia z wewnetrznego labiryntu , czyli tak naprawde pokonaniem przyciagania ziemskiego , inaczej lewitacja, ktora to byla egzaminem swiadczacym o wejscu na kolejny poziom rozwoju duchowego.
Byla to totalna harmonizacja w sobie energii slonca i ksiezyca iuniesienie sie dzieki uwolnieniu jej w trakcie okreslonych rochow tanecznych.
Zdanie tego egzaminu przed Herodem Antypasem ( ojcem , zwierzchnikiem religijnym -http://pl.wikipedia.org/wiki/Antypas) Chrzcicieli, dalo prawo Salome do bycia glowa zakonu Chrzcicieli , o co poprosila Heroda Antypasa i otrzymala.

Oczywiscie taka informacja nie mogla ujrzec swiatla dziennego w obliczu tworzacego sie zupelnie nowego ( dzialajacego na innych zasadach ) ruchu Chrzescijanskiego. Zatarto wiec ja i oskarzono Salome o przyczyne faktycznego sciecia glowy Jana Chrzciciela, ktora w rzeczywistosci nigdy sie nie odbyla.

Ile jeszcze przekretow , swiadomych oszustw niesie w swojej doktrynie KK? Oj nie malo, nie malo....
Bardzo wiele z nich zawdzieczamy sw. Pawlowi genialnemu "agetowi" Sanhedrynu.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #44 : Listopad 13, 2009, 17:44:59 »

Kiaro,jaką - Twoim zdaniem - władzę przekazał Jan Chrzciciel rzymskiemu okupantowi?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #45 : Listopad 13, 2009, 17:50:52 »

Kiaro,jaką - Twoim zdaniem - władzę przekazał Jan Chrzciciel rzymskiemu okupantowi?

A kto mowi o Rzymskim okupancie? Chyba tylko Ty. Bo Maria Magdalena Rzymskim okupantem nie byla.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2009, 17:51:09 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #46 : Listopad 13, 2009, 17:56:15 »

i widać kto się zna a kto nie Uśmiech

dobrze Kiaro, nie mieczem a piórem ich pokonać Chichot

718'
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #47 : Listopad 13, 2009, 18:18:47 »

A kto mowi o Rzymskim okupancie? Chyba tylko Ty. Bo Maria Magdalena Rzymskim okupantem nie byla.
i widać kto się zna a kto nie Uśmiech

Proponuję jednak zapoznać się z informacją w dostępnych źródłach kto zażyczył sobie głowy Jana... na czyje żądanie pozbawiono go jej. Później ewentualnie zarzucać niewiedzę.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #48 : Listopad 13, 2009, 18:22:35 »

Tylko ze Chrzcicielowi faktycznie nikt zadnej glowy nie obciol. Jest to symbolika glowa czegos  -zwierzchnictwo nad czyms, czyli oddanie glowy ( czy obciecie) jako przekazanie oficjalne zwierzchnictwa.

Salome? Kim byla Salome ? To jedno z zakonnych imion nizszego szczebla Marji Magdaleny. Jej taniec byl forma wyjscia z wewnetrznego labiryntu , czyli tak naprawde pokonaniem przyciagania ziemskiego , inaczej lewitacja, ktora to byla egzaminem swiadczacym o wejscu na kolejny poziom rozwoju duchowego.
Byla to totalna harmonizacja w sobie energii slonca i ksiezyca iuniesienie sie dzieki uwolnieniu jej w trakcie okreslonych rochow tanecznych.
Zdanie tego egzaminu przed Herodem Antypasem ( ojcem , zwierzchnikiem religijnym -http://pl.wikipedia.org/wiki/Antypas) Chrzcicieli, dalo prawo Salome do bycia glowa zakonu Chrzcicieli , o co poprosila Heroda Antypasa i otrzymala.

Oczywiscie taka informacja nie mogla ujrzec swiatla dziennego w obliczu tworzacego sie zupelnie nowego ( dzialajacego na innych zasadach ) ruchu Chrzescijanskiego. Zatarto wiec ja i oskarzono Salome o przyczyne faktycznego sciecia glowy Jana Chrzciciela, ktora w rzeczywistosci nigdy sie nie odbyla.

Ile jeszcze przekretow , swiadomych oszustw niesie w swojej doktrynie KK? Oj nie malo, nie malo....
Bardzo wiele z nich zawdzieczamy sw. Pawlowi genialnemu "agetowi" Sanhedrynu.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Droga Kobietko ... Równie wartościwym jest stwierzenie "że Jan Chrzciciel miał czujki, był tak naprawdę insektem oraz dysponowal dostepem do broni jądrowej". Bez dowodów i powoływnia się na cokolwiek, możemy sobie pisać co chcemy. Może zaczniesz od 1 kroku, wyjaśnienia i udowodnienia że Salome to MM? Hmmm, udowodnij, pogadamy na  inn tematy, odnośnie głowy. Powołaj sę chociaz na jakieś New Agowedkumenhty, bo tak mit pachnie ...
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2009, 18:27:49 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #49 : Listopad 13, 2009, 18:24:04 »

artqu OFICJALNA HISTORIA CHRZEŚCIJAŃSTWA TO BZDURA! więc mało obchodzą mnie "źródła", które została sprytnie sfałszowane

718'
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.137 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

doggieslife blanciormt2forum ar-pl catzland skuterpolska