Polska.pl > Jan Paweł II >
Jan Paweł - Pawłowi Anegdoty
Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Ojciec Święty znów doszedł do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: "Dziękuję w imieniu świętego Pawła".
"Jak się czuje piesek?"
Jeden z watykańskich prałatów chciał się nauczyć polskiego, więc sprowadził sobie nasz elementarz. Nauka była jednak tak pospieszna, że kiedy chciał się nową umiejętnością pochwalić przed Ojcem Świętym, coś mu się pomyliło i zamiast: "Jak się czuje Papież", rzekł: "Jak się czuje piesek?". Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym odpalił: "Hau, hau".
Papieskie wagary
Podczas powitania w Monachium Papież spytał licznie obecne dzieci: "Dano wam dziś wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnęła z radością dzieciarnia. "To znaczy - skomentował Jan Paweł II - że papież powinien częściej tu przyjeżdżać".
"Z wami dziecinnieję"
Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papież - jak to ma w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi. - Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział.
- Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci.
- Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież
"Złość piękności szkodzi"
Przed kilku laty - wspomina watykański korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anioł Pański" Jan Paweł II przemawiał, niemal krzycząc. Zaraz potem, podczas audiencji w Pałacu Apostolskim, Moskwa prosił Papieża, aby na siebie uważał, bo jego chrypka zaniepokoiła dziennikarzy.
- To ze złości - usprawiedliwiał się Papież.
A odchodząc dodał: - A złość piękności szkodzi.
"Jakoś człapię"
Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" udało się wychylić głowę ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
- A jakoś człapię - odpowiedział Papież.
Opaleni kardynałowie
Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Papież oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny - opalili się towarzyszący mu kardynałowie.
"Więcej już nic nie mówię..."
Przed ponad 25 laty Papież w ten sposób zakończył pierwszą audiencję dla Polaków: "Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać".
"O cześć wam, panowie magnaci!"
Po jednym ze spotkań Papież pożegnał polskich biskupów słowami znanej pieśni: "O cześć wam, panowie magnaci!"
Przeprosiny
Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział:
- Świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa!
1 2 3 następne ›
Wykorzystano fragmenty książki "Kwiatki Jana Pawła II" Jana Turnaua i Janusza Poniewierskiego, Wydawnictwo Znak, Kraków 2003.
Polska.pl
................................
Polska.pl > Jan Paweł II > Cytaty
Orędzie "Internet nowym forum głoszenia ewangelii", 2002
Dla Kościoła nowy świat cyberprzestrzeni jest wezwaniem do wielkiej przygody w posługiwaniu się jej potencjałem dla głoszenia orędzia ewangelicznego. To wyzwanie jest u początku tego tysiąclecia istotą znaczenia naśladowania Chrystusa i jego nakazu: "Duc in altum!" (Łk 5,4). (Orędzie "Internet nowym forum głoszenia ewangelii", 2002)
Płock, 8 września 1991
Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością. (Płock, 8 września 1991)
Plac św. Piotra, 22 października 1978
Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co kryje się we wnętrzu człowieka. Jedynie On to wie! Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz. (Plac św. Piotra, 22 października 1978)
Bukareszt, 8 maja 1999, Homilia do grekokatolików
Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania. (Bukareszt, 8 maja 1999, Homilia do grekokatolików)
Encyklika "Fides et ratio"
Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania jego samego, aby człowiek - poznając Go i miłując - mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie. (Encyklika "Fides et ratio")
Tunis, 14 kwietnia 1996
Nikt nie może zabijać w imię Boga, nikt nie może akceptować odbierania życia braciom. (Tunis, 14 kwietnia 1996)
Gniezno, 3 czerwca 1997
Po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz kontynent - mur, który przebiega przez ludzkie serca. Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu, kolorze skóry, przekonaniach religijnych, z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. Nawet niewątpliwe osiągnięcia ostatniego okresu na polu gospodarczym, politycznym i społecznym nie przesłaniają istnienia tego muru. Jego cień kładzie się na całej Europie. (Gniezno, 3 czerwca 1997)
Oświęcim, 7 czerwca 1979
Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzi. (Oświęcim, 7 czerwca 1979)
Jasna Góra, 19 czerwca 1983
Przebaczenie jest mocne mocą miłości. Przebaczenie nie jest słabością. Przebaczać nie oznacza rezygnować z prawdy i sprawiedliwości. Oznacza zmierzać do prawdy i sprawiedliwości drogą Ewangelii. (Jasna Góra, 19 czerwca 1983)
Nowy Jork, 2 paździenika 1979
Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka. (Nowy Jork, 2 paździenika 1979)
1 2 następne ›
....................
Polska.pl > Jan Paweł II > Strony www
strona: 1 2
Pielgrzymki do Polski Jana Pawła II
Pielgrzymki do Polski Jana Pawła II, Papież - życie, twórczość, biografia i testament Jana Pawła II. Jan Paweł II autorytet który na zawsze zostanie w pamięci. Legenda przełomu XX i XXI wieku. Człowiek, który zmienił historię współczesnego świata tu znajdziesz informacje na temat Jana Pawła II. Papież Jan Paweł II - Pope John Paul II
http://www.watykan.ovh.org/polski.htmSerwis Papieski
Strona Serwisu Papieskiego. Na stronie: Poczet Papieży, Sobory Powszechne.
http://www.serwispapieski.katowice.opoka.org.pl/Pomniki Jana Pawła II
Strona jest wynikiem zgromadzonych informacji o pomnikach Jana Pawła II, będącego odbiciem poszukiwań do pracy doktorskiej.
http://rilian.republika.pl/Serwis papieski Parafii Najświętszej Maryi Panny w Andrespolu
Serwis Parafii Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Andrespolu.
http://www.archidiecezja.lodz.pl/~andrespol/index.htmlSerwis papieski Telewizji Polskiej
Życie i pontyfikat Jana Pawła II w archiwum TVP.
http://www.tvp.pl/papiez/Ścieżkami Jana Pawła II
Kraków - jedyne miasto, które posiada zakątki związane z całym życiem papieża Jana Pawła II. 25 najważniejszych miejsc związanych z Ojcem Świętym.
http://www.krakow.pl/turystyka/trasy/?id=jpii/trasa.htmlKatolicki Uniwersytet Lubelski
Serwis poświęcony Karolowi Wojtyle, niezwykłemu profesorowi tejże uczelni, który pozostawił niezatarty ślad we wdzięcznej pamięci swoich wychowanków.
http://www.kul.lublin.pl/papiez/"Opoka" - Jan Paweł II
Strona w serwisie Fundacji Opoka, powołana przez Konferencję Episkopatu Polski, ktorej zadaniem jest służenie Kościołowi katolickiemu w Polsce w zakresie tworzenia systemu elektronicznej wymiany informacji oraz serwisu internetowego
www.opoka.org.pl.
http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/jan_pawel_ii/http://papiez.polska.pl/ - tu znajdziecie Panstwo duzo informacji na temat
Jana Pawla II
=========================================================
Wspomnienia
Ola Miedziejko | Onet.pl | 29 Kwiecień 2011 | Komentarze (30)
Ułożyłem dla Ciebie piosenkę Lolku...
Jan Paweł II i Egeniusz Mróz/ Archiwum prywatne
Papież Jan Paweł II miał 9 lat kiedy zmarła mu mama. Miał lat 14, kiedy zmarł jego starszy brat Mundek. Dlatego nikt tak dobrze jak on nie rozumiał słów, które widział na kościele z okna swego domu „Czas ucieka, wieczność czeka.”
Eugeniusz Mróz ma 91 lat i wyśmienitą pamięć. Gdy zamyka oczy widzi przed sobą Limanową w której się urodził, widzi też Wadowice do których przeniósł się z tatą - urzędnikiem skarbowym i widzi swojego sąsiada z kamienicy przy ulicy Rynek 2 - Lolka Wojtyłę.
To był pogodny, postawny chłopak z szerokimi barami - wspomina pan Eugeniusz. Od początku zapatrzony w mamę Emilię, słabego zdrowia kobietę, która nie pracowała, a jedynie dorabiała sobie szyciem. To zresztą mama kreśliła jako pierwsza znak krzyża na jego czole. Miał 9 lat gdy umarła na nerki i serce. Bardzo to przeżywał.Wcześniej zmarła jego maleńka siostrzyczka, a kilka lat później ukochany brat Mundek.
Edmund pracował w szpitalu, był świetnie zapowiadającym się lekarzem - mówi pan Eugeniusz. Zaraził się szkarlatyną i zmarł. Lolek został tylko z ojcem, surowym człowiekiem, emerytowanym oficerem Dwunastego Pułku Piechoty. Mundury przerabiał na bluzy i spodnie dla Lolka. To właśnie ojciec nauczył go odpowiedzialności, pilności i tego, że każdy dzień trzeba dokładnie zaplanować i sumiennie przepracować.
Miłość do piłki nożnej
Bo Lolek podobnie jak Mundek, uwielbiał grać w piłkę. Zazwyczaj grało się pod kościołem, ale odkąd stłukliśmy witraż, ksiądz stale nas stamtąd przeganiał - wspomina pan Mróz. No to szliśmy kopać na błonia, na uliczki. Nie było wtedy boisk, stadionów, nie było nawet bramek. My rozstawialiśmy je z kamieni, a Mundek zawsze ustawiał Lolka jako żywy słupek. Ile razy oberwał on piłką! Nigdy nie uciekał. Potem sam stał na bramce, miał barczyste ramiona, więc zasłaniał sobą jej połowę. Trudno było wrzepić mu gola, chociaż się zdarzało.
Karol Wojtyła grał zwykle godzinkę, może dwie. Potem leciał do domu, do nauki. Miał najlepsze oceny - opowiada pan Eugeniusz. Nie było od niego lepszych. Pracował na to godzinami, a trzeba pamiętać, że chodziliśmy do liceum klasycznego. Mieliśmy tam łacinę, grekę. Już po latach, kiedy spotkaliśmy się z nim jako Papieżem, potrafił recytować z pamięci swoją rolę Hajmona z „Antygony” Sofoklesa – grał ją w szkolnym teatrze. Pamięć miał wyśmienitą.
Inny niż wszyscy
Ja wiem, że to teraz brzmi niewiarygodnie, ale my naprawdę wyczuwaliśmy, że on jest inny niż my - wzdycha przyjaciel papieża. Na czym to polegało? On był taki solidarny, szlachetny. Wie pani, nie dawał ściągać, nie podpowiadał. Uważał, że to będzie ze szkodą dla ucznia, który ściągnie. Jak napisał klasówkę pierwszy w klasie, to czekał tak długo, aż wszyscy inni oddadzą, żeby nie było jaki on jest wspaniały.
Jak woźnego z liceum klasycznego zwanego przez chłopców Tercjanem przejechał samochód, to Lolek pierwszy pobiegł do księdza z prośbą, by ten szybko przyszedł na miejsce wypadku i udzielił konającemu panu Antoniemu ostatniego namaszczenia. Potem rozpoczął zbiórkę datków na osierocone dzieci i żonę Tercjana.
O dziewczynach pan Eugeniusz nie chce opowiadać. - Chodziliśmy na randki, całowaliśmy się, opowiadaliśmy sobie o tym, która dziewczyna się komu podoba. On nigdy nic nie mówił. Gdyby jakąś miał, to ja bym wiedział, na pewno. Był nie tylko moim sąsiadem, był przyjacielem… On wolał wyżywać się w sporcie, turystyce, w teatrze. Naprawdę...
Droga usłana kamieniami
Lolek pragnął zostać aktorem. Grał w przedstawieniach szkolnych, chodził do teatru. Miał do tego talent. Jego pierwsze kroki po maturze to rozpoczęte studia na polonistyce, przerwane przez wojnę. Dlaczego nie poszedł do wojska w czasie drugiej wojny światowej? Miał kategorię B, więc poszedł do pracy w kamieniołomach w fabryce Solvay. Angażował się za to w działalność podziemnej, katolickiej organizacji konspiracyjnej - Unii, oni też na swój sposób walczyli z faszyzmem, nie tylko Armia Krajowa. Ja byłem w Armii, tułałem się po kraju, do Wadowic już nie wróciłem i po wojnie osiadłem w Opolu - wspomina pan Mróz. Karol Wojtyła jeszcze w czasie wojny zaczął studia teologiczne. W 1941 roku zmarł jego ojciec i Lolek został sam. A potem zaczęła się jego droga ku wzgórzom Watykanu.
Eugeniusz Mróz skończył w tym czasie studia prawnicze i podjął pracę radcy prawnego w dużej firmie budowlanej. Ożenił się, urodziły mu się dzieci. Kontakt z Lolkiem utrzymywał jednak nadal. Pamiętam rok 1948, naszą dziesiątą rocznicę matury - wspomina. Usiedliśmy w naszej klasie, na swoich miejscach i dyrektor wyczytywał nas z nazwiska, tak jak na lekcjach. W dziesięciu przypadkach odpowiedziało mu milczenie, bo dziesięciu z nas zginęło w czasie wojny. Pozostało jeszcze trzydziestu. Dziś żyje nas już tylko trzech.
Potem spotykaliśmy się z Lolkiem zawsze w ostatnią niedzielę grudnia, u niego w Krakowie, w siedzibie Archidiecezji. Śpiewaliśmy pieśni, mieliśmy kilka ulubionych, w tym kolędę ”Oj maluśki, maluśki”. Ja zawsze przy tym przygrywałem na harmonijce ustnej. Lolek bardzo to lubił. Wspominaliśmy dawne czasy. Czy ktoś z nas mu zazdrościł, że zaszedł tak wysoko? Nie. A czego? Miał takie same problemy jak my. Martwił się, przeżywał różne rzeczy. Tyle miał na głowie. Raczej pamiętam, że to my dzięki niemu stawaliśmy się bardziej cierpliwi, wrażliwi na ból, na krzywdę ludzką. Tak to się jakoś działo.
Empatia papieża
Wiele razy odwiedzaliśmy Lolka w Watykanie, byliśmy też w Castel Gandolfo - uśmiecha się pan Eugeniusz. Pamiętam, że to wtedy zaczęliśmy do niego mówić Ojcze Święty, Lolku już nie wypadało. On bardzo lubił te nasze przyjazdy, wspomnienia z młodości, zawsze wiedział, co się u kogo dzieje. Także to, że zmarła moja córka, potem żona. Że syn zachorował na łuszczycę i teraz leży u mnie w mieszkaniu, w głębokiej depresji, powalony przez chorobę. Ma przykurcz rąk, sam nie może nic zrobić. Żona się od niego wyprowadziła i ja mając 91 lat opiekuję się 52 letnim synem. Wiem, czytałem gdzieś, że jest jakaś terapia na tę łuszczycę, kładzie się chorego do akwarium i specjalne rybki zjadają te jego łuski, ale mnie na to nie stać. Czasem myślę, że być może będę musiał sprzedać moje relikwie po Papieżu, a mam na przykład ponad sto listów od niego. Oddałbym je w dobre ręce w zamian za możliwość ratowania syna i wiem, że Lolek by to zrozumiał.
Jan Paweł II sam przeżył wiele, ale pochylał się nad nieszczęściami innych. Zdawał z nami maturę Witek Karpiński - mówi pan Eugeniusz. Potem po wojnie aresztowało go UB za to, że walczył na Wileńszczyźnie przeciw Ruskim. No i skazali go na 10 lat więzienia. Dostał za to nawet wyrok śmierci, ale potem go ułaskawiono. Kiedy Ojciec Święty był w Krakowie w 1986 roku, to po kolacji podszedł z nami do Witka i powiedział mu „Witek, wiedziałem, że to przeżyjesz, rozmawiałem z Tobą w myślach, wysyłałem Ci słowa otuchy. Byłem pewien, że dasz radę”.
Ostatnie spotkania
Kiedy spotkaliśmy się w czasie pielgrzymki papieża do Polski w 2002 roku, to wiedzieliśmy już, że jest bardzo chory - wzdycha pan Eugeniusz. W czasie kolacji nie było już wspominania, nie było tej atmosfery co przedtem. No i co najważniejsze, nie śpiewaliśmy już piosenek z lat młodości. Lolek nie chciał.Ostatni raz widziałem Go właśnie wtedy. Ojcze Święty, za rok nasza 65 rocznica matury, musisz na niej być - powiedziałem. On wtedy spojrzał na mnie tak jakoś uważniej niż zwykle, zamilkł i po chwili powiedział "Jak Bóg da, Gieniu, jak Bóg da"…
Niestety nie udało się. W 2004 r. pan Mróz pojechał jeszcze do Watykanu by modlić się o zdrowie papieża, ale On prosił już tylko o modlitwę wtedy, gdy odejdzie do Domu Ojca Swego. Wiedział, że umiera. Nie bał się śmierci, to dlatego mówił ludziom tak pewnym głosem „Nie lękajcie się”…
Piosenka dla Lolka
Dziś pan Eugeniusz także nie boi się śmierci. Mimo moich lat nigdzie mi się nie śpieszy - uśmiecha się niewinnie. Jeszcze mam tu do załatwienia parę spraw: wyleczyć syna, pobawić prawnuka. Ale jeśli będę odchodził to spokojnie, z pokorą i bez lęku. Choć wiem, że tak zaraz Lolka nie zobaczę. Bo on na pewno jest w niebie, a ja zasłużyłem na czyściec, ale po nim… kto wie…
Tuż po śmierci Jana Pawła II pan Eugeniusz wybrał się na Górę Świętej Anny i tam przy kapliczce położył kwiaty, pomodlił się, zapalił znicz. I zagrał na harmonijce tylko dla Lolka, dokładnie tak jak kiedyś. A potem zaśpiewał zwrotkę, którą sam ułożył dla niego na melodię ich ulubionej kolędy „Oj maluśki, maluśki” A szło to tak:
Módl się, Janie Pawle
O pomyślność świata
Niech twe wstawiennictwo
Wszystkich ludzi zbrata
Śpiewajmy i grajmy Mu
Znad Wisły do Watykanu
Znad Wisły do Watykanu…
http://religia.onet.pl/publicystyka,6/ulozylem-dla-ciebie-piosenke-lolku,184,page1.htmlScaliłem posty
Darek