Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 05, 2024, 16:26:58


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tajemnicze Księgi  (Przeczytany 136941 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #150 : Grudzień 10, 2010, 18:35:08 »

W suplemencie do V Ewangelii w punkcie ''11 Studia i wędrówki Jezusa'', umieszczone
jest wyjaśnienie czym była Wielka Piramida. Uśmiech

''Ukończywszy 12 lat i mając już ustabilizowane możliwości dalszego rozwoju - Jezus udał się do Egiptu, gdzie spędził lat cztery na studiach przy świątyni, jaką była Wielka Piramida Cheopsa, ściśle związana z życiem Jezusa. Tam właśnie otrzymał pierwsze wtajemniczenia w Wielkie Misteria, poznał naukę Ozyrysa, Hermesa Trismegistosa i innych wielkich poprzedników, a przynajmniej poznał ją na tyle, ile było to możliwe w Jego wieku, stosownie do stopnia posiadanego w tym czasie rozwoju. Wielka Piramida jako świątynia i szkoła dla wtajemniczeń - istniała już od 36.000 lat i była zbudowana przez mieszkańcow innej planety, pragnących dopomóc w ewolucji ziemskiej ludzkości, a jednocześnie ustabilizo­wać dość chwiejną równowagę magnetyczną Ziemi. W Wielkiej Piramidzie Jezus jako kapłan świątyni spędzić miał 4 lata, po czym powrócił do Nazaretu względnie do domu.''

Ciekawe są również  dwa umieszczone poniżej rozdziały.

Rozdz.16. Niektóre poprzednie inkarnacje Jezusa
W pracy pod tymże tytułem - dr Doreal pisze: "Hebrajczycy mieli jasne zrozumienie praw reinkarnacji. Starożytni Hebrajczycy wierzyli, że dopóki człowiek nie stał się jednym ze Sprawiedliwych, czyli - dopóki nie osiągnął stanu zjednoczenia z boskością - powtarzał inkarnacje. Uważali oni, że Abraham i inni - stan ten osiągnęli".

"Biblia mówi nam bardzo wyraźnie, iż Jan Chrzciciel był inkarnacją Eliasza. Hebrajczycy powiadali, iż w imieniu ADAM ukryte były inkarnacje Mesjasza. Wierzyli oni, iż Mesjasz miał być inkarnacją Adama, a mianowicie, że litery A-D-A-M reprezentują cztery inkarnacje Mesjasza, którego jeszcze się spodziewają. Wierzyli, że Adam, Dawid, Aaron (brat Mojżesza) i Melchizedech - byli inkarnacjami Mesjasza. Wszyscy oni byli wielkimi, ducho­wymi przywódcami swego ludu".

Dalej autor pisze: "Według starożytnych dokumentów i tradycji Wschodu - Jezus inkarnował nie na Ziemi nie raz, ale wiele razy".

Podamy tu kolejno sześć inkarnacji Jezusa wymienionych przez dra Doreala.

A. Po raz pierwszy Jezus inkarnował się w Chinach około 5.800 lat temu. Znany był wówczas pod imieniem Bo. Żył 85 lat lecz nie umarł, a udał się do ukrytej samotni. Było to w okresie wielkiego upadku Chin.

B. Następna udokumentowana inkarnacja miała miejsce w Ameryce Północnej, około 5.200 lat temu. Nosił podówczas imię Ea-Wah-Tach, do dnia dzisiejszego uważanego przez Indian za Wielkiego Wybawiciela. Stary Indianin liczący sobie 137 lat, z którym rozmawiał dr Doreal, stwierdził, iż to Ea-Wah-Tach przyniósł czerwonym ludziom wiedzę o Git­che Manitou, tj. Wielkim Duchu i, że uczył o Bogu jako Chrystusowym Duchu.

C. W Indiach znajdują się dokumenty dotyczące dalszej inkar­nacji Jezusa, który jako mędrzec Capilya żył tam około 3.400 tal temu, stając się przywódcą braminów, których nauka uległa następnie degeneracji.

D. Czwarta inkarnacja Jezusa miala miejsce ponownie w Chi­nach, gdzie jako Chino żył w XI wieku przed Chr., kiedy to Chińczycy osiągnęli wysoki stopień rozwoju, głównie na skutek życia duchowego, jakie rozbudził.

E. I piąta inkarnacja Jezusa również dokonała się w Chinach, gdzie w 604 r. przed Chr. narodził się jako Lao-Tse. Doku- mentów dotyczących Jego śmierci brak, wiadomo jednak, iż miał żyć 150 lat, po czym przekazawszy dalszą pracę apostołom - znikł.

F. I wreszcie ostatnia ze znanych inkarnacji, kiedy to przybył jako Jezus-Mistrz z Nazaretu, którego życie opisane zostało nader niedokładnie w Ewangeliach kanonicznych i nieco dokładniej - w V Ewangelii.


Rozdz. 24. Tajemne imię Jezusa
V Ewangelia w rozdziale XVII, werset 12., przynosi nam cenną wypowiedź Jezusa, a mianowicie:

"Nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano".

Słowa te są protestem przeciwko sztucznemu produkowaniu "tajemnic", tak często uprawianemu i podtrzymywanemu przez hierarchię kościelną - na własny użytek. Jezus więc jeżeli nawet czegoś nie mówił lub nie wyjaśniał, to nie dlatego, aby stwarzać jakiekolwiek tajemnice, ale dlatego że znając dobrze ludzi miał całkowitą pewność, iż słów Jego pojąć nie byliby w stanie. Do uczniów swych mówił nieco więcej i nieco inaczej, ale i oni niezbyt wiele z tego pojmowali...

W tradycjach Kościoła nie przechowała się najmniejsza wiado­mość o tym, iż Jezus podał apostołom i uczniom swym tajemne swe imię, będące właściwie imieniem Jego Duszy. A oto, co o tym pisze dr Doreal w cytowanej już pracy "Tajemne nauki Jezusa": "Przypomnijcie sobie, jak Jezus powiedział: "Wypędzają diabłów w imię moje"... Kościół wyjaśnił, że znaczy to w imię Jezusa, ale nie jest to właściwe imię. Z tego powodu zaistniały w Kościele odszczepieństwa i walki, nigdy bowiem nie znano tajemnego imienia

Jezusa, które przekazał On swym apostołom i poprzez które - mogli Go oni wzywać z najdalszej nieskończoności. To imię jest imieniem Jego Duszy i poprzez wieki pozostaje ono częścią Jego Jestestwa. Naprawdę tłumaczę to dosłownie:

"Amen, Amen. Moje Imię poprzez wieki jest ABERAMENTHO. Jeśli chcecie znać pierwszą tajemnicę - wołajcie do Mnie imie­niem, nadanym Mi przez Ojca".

Ta wiedza, iż dusza ma inne imię niźli imię ciała - znana była każdej rasie na świecie, za wyjątkiem naszej obecnej rasy anglosas­kiej. Nawet nasz amerykański Indianin znał tajemne imię, którym przywoływał swe dziecko... ***ogicznie starożytni Irlandczycy oraz Hindusi. Imię duszy było imieniem ukrytym i Jezus podawał to imię tym, których wprowadzał w tajemnicę, aby Go mogli przywoływać, jeżeli zajdzie tego konieczność".

Prawdopodobnie rytuał przywoływania Jezusa polegał na men­talnym, być może telepatycznym wezwaniu, na które Jezus w ten lub inny sposób - musiał odpowiedzieć lub przybyć. Oczywiście iż sposobu tego można było używać jedynie w ważnych przypad­kach, dla dobra sprawy, której służył zarówno sam Jezus, jak i przyzywający. Jesteśmy zdania, iż imię to może być użyte i zastosowane do przyzwania Jezusa nawet i dziś, oczywiście jedynie z ważnej przyczyny, w zupełnie czystej intencji. Jest możliwe, iż głośne, a więc werbalne wypowiedzenie tego imienia - powołuje do życia tak potężną wibrację, iż stworzona przez nią fala nośna nieomal natychmiast dociera do Jezusa, informując Go jednocześnie - kto wzywa lub prosi o pomoc. Ostrzegamy jednakże przed lekkomyślnymi próbami wymawiania tego imienia w celach czysto "doświadczalnych", takie bowiem próby mogłyby przynieść nie­oczekiwane - niezbyt miłe następstwa.

« Ostatnia zmiana: Grudzień 10, 2010, 18:43:42 wysłane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #151 : Styczeń 18, 2011, 15:14:29 »

"Steganographia".

Na początek krótka definicja, co należy rozumieć obecnie pod pojęciem steganografia. Termin steganografia został zaczerpnięty z greki i można go przetłumaczyć jako "ukryte pismo" (steganos - ukryty; graphein - pisać). Jest to metoda skrywania określonych danych (które chcemy przekazać w taki sposób, aby osoba postronna w ogóle nie zauważyła, że ma do czynienia z takim faktem) wewnątrz pliku audio czy pliku graficznego. Metoda polega na zamianie nieużywanych lub nic nie znaczących bitów na bity zawierające ukrytą informację.

Słowo steganografia pojawia się pierwszy raz w formie pisanej w piętnastym wieku w rozprawie zatytułowanej "Steganographia".
Dzieło to napisał niemiecki benedyktyn Johannes Trithemius (1462 - 1516), który zajmował się magią, okultyzmem oraz różnymi metodami przekazywania informacji w taki sposób, aby nikt nie zorientował się, że dany przekaz zawiera również ukryte treści. Był szanowanym mnichem w opactwie w Sponheim. Zreformował on gruntownie klasztor, odnowił budynek, założył bibliotekę liczącą około 2000 różnych tomów, oraz zobowiązał mnichów do regularnej i oddanej pracy. W renesansowej Europie zasłynął jako mag zajmujący się magią demoniczną. Ta fama zawdzięczała wiele jego fascynacji Hermetyzmem, co nie było mile widziane przez władze Kościoła.
Tytuł książki ''Steganographia'' oznaczał z greckiego ''ukryte pismo''. Na pierwszy rzut oka był to system magii anielskiej, lecz w rzeczywistości był to raczej system kryptografii i kodowania wiadomości - a przynajmniej dwie pierwsze części książki. Były one napisane w tradycyjny sposób i wyjaśniały jak kodować wiadomości. Podawały też liczne przykłady. Jednak trzecia część była inna. Zawierała liczby i imiona różnych duchów i podawała sposoby na wywoływanie 28 duchów planetarnych, po cztery na każdą z siedmiu planet. Opis wysyłania wiadomości był bardzo szczegółowy: należało użyć atramentu z olejku różanego, narysować wizerunek wybranego ducha, narysować obraz osoby, która miała wiadomość otrzymać, zawinąć to wszystko razem w białe płótno, umieścic w pojemniku i ukryć. Z powodu takich opisów powszechnie wierzono, że księga ta zawiera sekrety przywoływania duchów, a uczeni uważali ją za najważniejszy przykład renesansowego grimoru czarnej magii. Sam Trithemius twierdził, że księga zawiera syntezę nauk. sztuki pamięci, magii, systemu uczenia się języków i metody wysyłania wiadomości bez symboli i bez pomocy posłańca. Reakcja na książkę była bardzo ostra - uważano dzieło za kabalistyczne i nekromanckie pismo zawierające niedozwolone formuły przywoływania demonów. Dopiero niedawno odkryto, że trzecia część książki to również tajny kod ukryty za imionami aniołów, duchów i znakami astrologicznymi. W tamtych czasach atakowano ją jednak jako książkę z demonicznymi inkantacjami i zakazaną sztukę okultystyczną. Sam autor zniszczył podobno niektóre partie książki, lecz mimo tego manuskrypt krążył po całej Europie, a jego teorie wywarły duży wpływ na rozwój okultyzmu. Trithemius nie zaprzeczał tym pogłoskom. Wszyscy wiedzieli o jego zainteresowaniu Kabałą i numerologią. Poza tym rzeczywiście napisał on kilka pism na temat magii i alchemii. Próbował opisać kilka metod przywoływania sił nadprzyrodzonych i z ich pomocą wpływać na świat zewnętrzny.
Krążyło mnóstwo plotek o magicznych zdolnościach Trithemiusa. Wierzono, że stosował on praktyki nekromanckie na życzenie Cesarza Maksymiliana I, aby przywołać jego zmarłą żonę Marię Burgundzką. Miał on także reputację alchemika, czemu nigdy nie zaprzeczył. Mówiono nawet, że środki finansowe przeznaczone na odnowienie opactwa pochodziły z udanej przemiany Kamienia Filozoficznego. Nic więc dziwnego, że jego postać zainspirowała popularność mitu o Fauście, powszechnie znanego w renesansowej Europie. Wśród jego pism był także Antpalus Maleficiorum Comprehensus, praca poświęcona czarownicom. Zawierała ona 44 metody wróżbiarskie i ciekawą bibliografię.


Johannes Trithemius
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 01, 2011, 15:48:22 wysłane przez janusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #152 : Styczeń 21, 2011, 20:38:36 »

Sensacja! Przepowiednia o końcu świata odnaleziona w Gdańsku!

Archeologiczna sensacja! Gdańska apokalipsa!
wp.pl | dodano: 2011-01-21 (11:29)


(fot. Gdańskie Muzeum Archeologiczne)

Gdańscy archeolodzy dokonali sensacyjnego odkrycia! Podczas wykopalisk przy bazylice Mariackiej odnaleźli fragment pergaminu z zapisem apokaliptycznej wizji końca świata!

Gdy w styczniu 2009 roku gdańscy archeolodzy prowadzili prace badawcze przy ulicy Kleszej 4 w okolicach Bazyliki Mariackiej, nie spodziewali się nawet jak wielkie szczęście się do nich uśmiechnie. Krzysztof Dyrda i jego współpracownicy dokonali jednego z największych odkryć w historii gdańskiej, jeśli nie polskiej, archeologii.


REKLAMA   Czytaj dalej



To, co początkowo wyglądało jak bezużyteczny kawałek kory drzewnej i znalezione zostało w wypełnisku latryny, po oczyszczeniu okazało się być niezwykle cennym skrawkiem pergaminu. Wyłaniające się na nim litery ujawniły tekst starożytnego proroctwa – apokaliptycznej wizji końca świata!

Analiza przeprowadzona prze Tomasza Płóciennika w Zakładzie Papirologii Uniwersytetu Warszawskiego wykazała, że skrawek pergaminu, zapisany jest z dwóch stron starannym średniowiecznym pismem zwanym minuskułą karolińską, co dowodzi, że mamy do czynienia ze znaleziskiem pochodzącym z XII wieku. Uwieczniony na nim tekst to fragment apokryficznej księgi Starego Testamentu zwanej IV Księgą Ezdrasza lub Żydowską Apokalipsą.

Najbardziej niezwykły w tym odkryciu jest jednak przekaz tej księgi – apokaliptyczna wizja kapłana Ezdrasza, żyjącego około 100 lat po Chrystusie. Nie zachowały się niestety żadne oryginalne zapisy dokonane jego ręką. Księgę Ezdrasza znamy wyłącznie z późniejszych przekładów, przepisywanych przez zakonników głównie w języku łacińskim. Dotychczas na świecie odnaleziono zaledwie sześć kopii, gdański fragment będzie siódmą.

1/2

...

http://odkrywcy.pl/kat,111404,title,Archeologiczna-sensacja-Gdanska-apokalipsa,wid,13058736,wiadomosc.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #153 : Luty 18, 2011, 09:21:23 »

Manuskrypt Voynicha
Radiowęglowe datowanie Manuskryptu Voynicha

Nie ulega wątpliwości, że Manuskrypt Voynicha to najbardziej niezwykły rękopis na świecie. Na swoich stronach zawiera rysunki roślin, które z pewnością nie pochodzą z naszej planety. Przedstawia być może jakieś organizmy wodne, tablice astrologiczne, przepisy farmaceutyczne a nawet mapy nieba. Wszystkie te niezwykłe ilustracje są co prawda szczegółowo opisane, ale problem w tym, że nikomu nie udało się tych opisów odczytać. Są zapisane niezrozumiałym, niektórzy mówią „nieziemskim” jeżykiem. Niektórzy przypisują stworzenie rękopisu Leonardowi da Vinci.

Naukowcy z University of Arizona podjęli się przeprowadzenia datowania radiowęglowego rękopisu, które wykazało, że powstał on na początku XV stulecia, między rokiem 1404 a 1438. Węgiel C-14 jest rzadką formą węgla występującą w ziemskim środowisku. Atom węgla C-14 statystycznie pojawia raz na bilion nieradioaktywnych izotopów węgla – w większości C-12. Węgiel C-14 można znaleźć także w ziemskiej atmosferze, jako część dwutlenku węgla. Rośliny wzrastają dzięki pobieraniu CO2 z atmosfery, przez co akumulują w sobie określoną ilość węgla C-14. Zwierzęta i ludzie także akumulują w sobie C-14 jedząc rośliny lub inne zwierzęta, w których tkankach znajduje się C-14.

Kiedy zwierzę lub roślina umiera, poziom węgla C-14 zaczyna spadać w ściśle przewidywalny sposób, dzięki czemu można w miarę precyzyjnie określić czas jaki minął od ich śmierci. Strony Manuskryptu Voynicha zostały zrobione ze skór zwierzęcych, dzięki czemu oznaczenie ich wieku za pomocą datowania radiowęglowego było w ogóle możliwe.

Niewielki wycinek strony z rękopisu, który został pobrany do analizy nie mógł pochodzić ze strony już wcześniej naprawianej lub konserwowanej. Skalpelem wycięto prostokąt 1 mm x 6 mm, który przewieziono do laboratorium w Tucson, gdzie został oczyszczony i przygotowany do analizy. Ponieważ wycinek pochodził z krawędzi strony, na jego powierzchni zebrało się sporo tłuszczu z dłoni ludzi, którzy przeglądali rękopis wcześniej. Urządzenie badające rozpad węgla C-14 jest tak czułe, że pozostawienie tłuszczu na wycinku strony, mogłoby kompletnie wypaczyć wynik analizy.

Tak oczyszczony wycinek został następnie spalony, dzięki czemu usunięto z niego wszystkie inne niepotrzebne komponenty. Do badania pozostawał wtedy sam węgiel w postaci grafitowego pyłu. Tak precyzyjne ustalenie daty powstania Mauskryptu Voynicha przesunęło wiek księgi o 100 lat a także sprawiło, że wiele hipotez na temat jego powstania straciło sens. Naukowcy chcieli przetestować w ten sam sposób tusz jaki użyto do stworzenia rysunków w rękopisie, ale na razie nie wymyślono sposobu w jaki można by go pobrać do analizy. Poza tym istnieje możliwość, że tusz miał pochodzenie nieorganiczne i nie ma w nim węgla C-14.

Jednak o wiele większą tajemnicą niż wiek rękopisu, jest jego zawartość. Nikt do tej pory nie był w stanie odczytać tego, co zapisano w księdze. Wielu badaczy uważa manuskrypt za zwykłe oszustwo. Jednak taka opinia jest być może podyktowana frustracją z braku znalezienia klucza do tekstu. Odkrywca manuskryptu – Wilfrid Voynich – pracował nad nim przez 18 lat aż do swojej śmierci i nie był w stanie przetłumaczyć choćby jednej linijki. Być może sposobem na przeczytanie manuskryptu jest nałożenie na jego strony kartki papieru z odpowiednio rozmieszczonymi dziurami, przez które widać tylko te części tekstu, które wszystkie razem nabiorą odpowiedniego znaczenia. Ale to tylko spekulacje.

Można się jedynie domyślać, że teksty te dotyczą wiedzy z zakresu alchemii, wiedzy tajemnej w tamtych czasach i tak cennej, że warta była szyfrowania aby nie dostała się w niepowołane ręce. Podobno manuskrypt nabył cesarz Rudolf znany ze swojej pasji do alchemii. Zapłacił za księgę okrągłą sumę mając nadzieję, że zostanie ona przetłumaczona na jego dworze. Nadzieje cesarza jednak spełzły na niczym. Inna teoria mówi, że manuskrypt Voynicha to zakodowana biblia Katarów, których doszczętnie wytępiła krucjata w XIII w.

Autor: Chris Miekina
Źródło: Nowa Atlantyda
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #154 : Luty 26, 2011, 00:32:45 »

Życie jest światłem

Ks. Prof. Włodzimierz Sedlak w książce „Życie jest światłem” daje wyraz swojej fascynacji światłem, które jest istotnym elementem życia. Poprzez swą bioelektronikę (elektromagnetyczną teorię życia powstałą w wyniku syntezy nauk przyrodniczych) dochodzi do konkluzji – życie jest światłem. Światło jest przewodnią nicią w życiu codziennym i w nauce. To światło można dojrzeć w innych dziedzinach, które pasjonują Autora: krzem, bioplazma, geologia i paleontologia Gór Świętokrzyskich, starożytne hutnictwo.


Cytuj
„...Intuicja pozwala odebrać niezrozumiałe sygnały o nieznanych nikomu faktach, jak w Górach Świętokrzyskich, lub historię życia z jego „zakrętem chemicznym” od krzemu do węgla, o kwantowej łączności elektroniki z metabolizmem, pozwala wyczuć bioplazmę, usłyszeć kwantowy krzyk życia i zobaczyć, jak elektromagnetycznie sygnalizuje ono swą obecność. Dojrzeć ten zdecydowany błysk życia. Jego światło.

Ks. Prof. dr hab. Włodzimierz Sedlak

Włodzimierz Sedlak, twórca polskiej szkoły bioelektroniki i elektromagnetycznej teorii życia.

"Teologia Światła, czyli sięganie Nieskończoności" - jest ostatnią książką, którą prof. Włodzimierz Sedlak przygotował do druku. Uwieńczeniu realizacji planów wydawniczych przeszkodziła choroba i śmierć Autora. W tej książce Autor prowadzi Czytelnika w kierunku Światła przy pomocy bioelektroniki i wiary w Nieskończonego Boga. Wnioski są zaskakujące: bioteologia, nieśmiertelność duszy jest absolutnym pewnikiem i jest wynikiem elektromagnetycznej natury życia, a śmierć to wrota będące wstępem do wielkiej ery nieśmiertelności. Teologia Światła, czyli sięganie Nieskończoności" to próba bioelektronicznego wyjaśnienia śmierci, nieśmiertelności, duszy człowieka. To również zapis naukowych zmagań i odkryć Autora.

"Dziękuję Ci, żeś mnie rzucił w stronę, gdzie nikt nie chodzi - na podbój życia. To światło. Żywe światło. Żeś to ostawił przy rozpalaniu dnia biosfery. Jakie to jest cudowne... Nie ma okrzyków. Jakie to bajeczne... Życie elektromagnetyczne. To samo, co światło biosfery promieniujące wiecznie. Co najwyżej, ulega przemianie energii. I o to tutaj chodzi, energia nie ginie przecież. Energia wszelka jest wiecznie żywa.

Mój program naukowy streszcza się w krótkim aforyzmie - Życie, czym jesteś?. Aby tak dalece sięgać w naturę życia, muszę się wstępnie wyzwolić z akademizmu pojmowania przedmiotu biologii. Muszę być na własnych obrotach intelektualnych. Inaczej do niczego nie dojdę. Nowa wizja życia jest specyficznym stanem w biologii. Znowu rozwój tradycyjnej biologii jest mi utrudnieniem w balaście informacyjnym, jakby wszystko było wykończone, poukładane - z wyjątkiem natury. Biologia jest 'pełna' poznania, ale jedynie na peryferiach i tylko wtedy, gdy rozpatruje zagadnienie, czym jest życie w ogóle, nie zaś w istocie swej natury. Na czym polega istota natury życia - pytanie pozostające bez odpowiedzi.

Tyle się o życiu mówi, pisze, głosi, rozpacza, kiedy gaśnie, niepokoi, gdy dolega. Zdaje się, że tak dużo się wie o życiu. Chodzimy w nim, obracamy się, poznajemy świat przez życie, bierzemy udział w życiu. Tak wiele szczegółów doszło do naszej wiadomości. Najważniejsza rzecz - uczestniczymy w życiu do czasu i właściwie tak uczestniczymy jak zegarmistrz, który na podstawie znajomości mechanizmu zegarowego, chciałby zabierać rzeczowy głos na temat natury czasu.

Tak wartko płynie życie, że doprawdy zapomniano przeanalizować, czym ono jest. Niedorzeczność powstaje stąd, że człowiek podtrzymuje to życie, stara się je zachować, widzi jego narodziny u innych i śmierć życia również u innych - bez możności określenia natury tego zdarzenia.

Tymczasem z fizyki wiemy, że istnieje świat materii, który jest niewyobrażalny. Kwantowy. Ponieważ rachunek kwantowomechaniczny jest abstrakcyjny bez odzierania postrzegania z detali zewnętrznych, wobec tego nie możemy sobie świata kwantowego przedstawić. Jest on możliwy tylko do opisania formalnego, czyli matematycznego. Jeśli tak się sprawy przedstawiają, że wszelka materia posiada niewidoczny realizm kwantowy, wobec tego życie w najgłębszych swych rejonach powinno być również skwantowane. Musi więc być na tym poziomie energią.

Pomysł szalony, ale robi wrażenie trafnego uderzenia w sedno sprawy. Mamy spróbować przybliżyć sobie ten niewyobrażalny świat na odległość, która pozwoliłaby jako tako zapoznać się z życiem. Mówiąc prosto - pragniemy poznać kwantowe podstawy stanu ożywienia. Jeśli tutaj się nie przybliżymy do natury życia, to już do niej nie dojdziemy w naszym poznaniu. Trochę zaś gimnastyki mózgu zawsze się przyda".
http://www.sm.fki.pl/Sedlak/x_sedlak.php?nr=1
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #155 : Marzec 26, 2011, 02:49:50 »

najpiekniejsza ksiega swiata

Tekst księgi różni się w pewnym stopniu od uznanej wersji ewangelii. Na przykład w genealogii Jezusa zaczynającej się od Łuk.3:23 księga z Kells błędnie wymienia dodatkowego przodka. Fragment Mat.10:34b powinien brzmieć: Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz[3]. Jednak zamiast słowa "gladium" oznaczającego "miecz", w Księdze z Kells widnieje słowo "gaudium" czyli "radość". Cały fragment obecny w księdze znaczyłby więc: Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale radość.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_z_Kells

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.regent.edu/lib/news-archives/2006_03.cfm&ei=BzuNTaGJONjfsAaEivmkAg&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CBwQ7gEwAA&prev=/search%3Fq%3Dhttp://www.regent.edu/lib/news-archives/2006_03.cfm%26hl%3Dpl%26sa%3DG%26biw%3D1225%26bih%3D664%26prmd%3Divns


http://www.google.pl/images?um=1&hl=pl&biw=1270&bih=576&tbm=isch&sa=1&q=book+of+kells&aq=f&aqi=&aql=&oq=
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #156 : Kwiecień 01, 2011, 15:37:30 »

Manuskrypt Ripley'a
Manuskrypt Ripley'a jest ważną piętnastowieczną pracą z emblematycznego symbolizmu. Dwadzieścia jeden kopii jest znanych, datowane są od wczesnego XVI wieku, aż do połowy XVII. Istnieją dwie różne formy symboliki, 17 rękopisów z głównych wersji, a 4 rękopisy z odmiennych. Istnieje bardzo duże zróżnicowanie w języku angielskim na tekstach z różnych manuskryptów.George Ripley - był słynnym XV-wiecznym angielskim alchemikiem, ustępował w swoich  czasach tylko Roger'owi Bacon'owi.
                                             


Jego alchemicznych badania i komentarze w całym XVI i XVII wieku były drukowane i tłumaczone zarówno w Anglii jak i za granicą. Data narodzin George'a nie jest dokładnie znana przyjmuje się ok. 1415. Zmarł w 1490. Wstąpił do Kościoła katolickiego, został mnichem augustianów, a następnie został mianowany kanonikiem Bridlington w rodzinnym Yorkshire, w klasztorze, który został założony w czasach Henry'ego I przez Walter'a de Ghent'a. Urząd kapłański nie przeszkodził Ripley'owi w podróży, uczył fizyki i alchemii we Francji, Niemczech i Włoszech, a nawet Voyaging na wyspie Rodos. W celu uzyskania pełniejszej wiedzy wyjechał z Francji, Niemiec i Włoch, mieszkał przez jakiś czas w Rzymie i tam w 1477 został szambelanem papieża Innocentego VIII. W 1478 powrócił do Anglii w posiadaniu sekretu transmutacji.

Manuskrypt George'a Ripley'a - to praca alchemiczna wypełnione rzekomo tajemniczymi owocami symboliki skomponowany przez słynnego angielskiego alchemika, George Ripley. Dzisiaj nadal istnieje dwadzieścia jeden znanych kopie zwoju; najmłodsza kopia pochodzi z początku XVI wieku. W przeszłości, kopie manuskryptu posiadali głównie ludzie z bogatych sfer arystokratycznych. Zwoje obejmują od około 5 stóp wzdłuż przez 5 cali szerokości ponad 20 stóp długości i na około 3 stopy szeroki. 16 Zwojów jest w posiadaniu bibliotek w Wielkiej Brytanii, 4 w Stanach Zjednoczonych. Przez proces foto-litograficzny, bardzo często używany na początku 1860, daje nam bardzo jasne ilustracje rysunków. Zwój składa się z arkuszy pergaminu zamontowany na podłożu bielizny. Chociaż seria obrazów jest procesem ciągłym, a każdy prowadzi do następnego, można dowolnie podzielić na opis celów w czterech czy pięciu sekcjach.

(1) Zaczyna się od dużej brodatej postaci ściskającej wazon w kształcie jajka. Na rysunku, w nakryciu głowy i szacie jest prawie pewne, że to Hermes Trismegistus (trzykroć największy), legendarny założyciel alchemii, która została zidentyfikowana za egipskiego boga uzdrawiania Thotha. Wygląd jest zgodny z innymi portretami w dłuższym okresie czasu, na przykład: mozaika Stefano w katedrze w Sienie (1488); grawerowanie w Barlet (1657) Hermesa w jego laboratorium oraz na obrazie z 1700 roku w Bazylei w Muzeum Apotheke. Kształt jaja był bardzo znaczący i symboliczny, utworzenie w tym wielkiego dzieła - Kamienia Filozoficznego. Wazon był hermetycznie zamknięty przez korek. Wazon zawiera szereg ośmiu rond połączonymi przez łańcuchy w większym centralnym rondzie. Każdy małe rondo jest zamknięte i zawiera jedną lub dwie postacie ludzkie, mężczyznę lub kobietę, otoczony przez postacie podobne do mnichów. Większe centralne rondo ma dwie postacie, które siedzą i trzymają książkę, jedną z nich znów wydaje się być postać Hermesa. Na górze w wazonie jest ropucha, a pod nim znajdują się słowa: "Czarne Morze. Czarny Księżyc. Czarne Słońce." Poniżej tych dwóch zestawów wierszy jest piec.

(2) Poniżej pieca w dalszej części jest drzewo, na którym ciekawie przedstawiona jest postać kobieca ze smoczym ogonem i nogami, a dalsza część człowieka tułowia i głowy, znajdująca się pomiędzy słońcem i księżycem, wisi w dół i jest w posiadaniu męskiego potomka. Poniżej winogrona, które docierają do basenu wypełnionego wodą otoczonym siedmioma murami i siedmioma filarami, na których znajdują się mnisi trzymający wazony w kształcie jaja. W basenie stojące postacie nagiego mężczyzny i kobiety spożywających kiście. Całość opiera się na jednym kątowym filarze, który sama jest w drugim kwadratowym basenie. Obejmujący filar jest rosły mężczyzna prawdopodobnie Samson, który jest jedną nogą w wodzie, po jego lewej stronie mamy skrzydlatego anioła, a na prawo inną postać ludzka z nieokreślonej kolczastej strukturze. Z przodu ozdobiony jest basen skrzydlatym smokiem, z którego ust wypływa ropucha. Liczba linii wierszy poniżej przypomina ułożenie tekstu jak u Ashmole'a. Na każdym z czterech rogów jest kolumna z hermetycznym wazonem. Całość przedstawionego opisu jest ozdobiona piórami. Basen opiera się na murze z przodu, który jest strzeżony przez Czerwonego Lwa (z lewej) i Zielonego Lwa (z prawej) naobu stronach pieca z napisem "Ust choleryka się strzeż". (rys. 1)

(3) Duże słońce oczy i usta, deszcz uderza w postać koronowanego ptaka Hermesa, który gryzie swe lewe skrzydło i stoi na kuli w której siedem piór tkwi (rys. 1). Dalej pozornie spadające pióra w postaci promieni słonecznych. Trochę więcej poezji jest pod obrazkiem, w którym jest znany fragment: "Jam jest ptak Hermes własne skrzydła pożerając oswojony zostałem". Następnie w większej kuli zawarte jest innego rodzaju połączona biel, czerń i zieleń w postaci trzech kul, całość emanuje promieniami z tego.

(4) Ta kula jest umieszczona w księżycowej strukturze poniżej która w pysku trzyma smok, jego skrzydła nie wydają się być przywiązanymi do jego ciała, ale do kuli, na której on stoi. Smok krwawi ze swego żołądka, a krople wpływają do kuli, na spodzie której są trzy mniejsze czarne kule. Następują później trzy ostatnie akapity poezji.

(5) Zwój kończą dwie postacie jedna z nich to Hermes (na 2różnych kopiach, który zamieściłem w tym artykule nie ma tej postaci), natomiast druga (zawarta) prawdopodobnie może być samym George'm Ripley'em.

Porównując z innymi kopiami manuskryptu Ripley'a w Wielkiej Brytanii. Różnice są zebrane w tabeli, i dzielą się one na trzy kategorie:
a.) Konwencjonalne, wszystkie są bardzo podobne w treści, stylu i układzie, ale ze znacznymi różnicami w wykonaniu rysunków i niektórymi rozbieżnościami w treści wierszy. Pisownia jest fascynująca w swojej różnorodności i zarówno osobno jak i między zwojami.