Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 10:07:23


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DAN WINTER - "Purpose of DNA" (FILM)  (Przeczytany 109976 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Lucyfer
Gość
« Odpowiedz #50 : Styczeń 05, 2009, 21:58:26 »

Cytat: astro
Wszystkie dyskusje , dywagacje, teorie są piękne, lecz czas sięgnąć po nieskończony boski skarbiec, który nie jest nigdzie ukryty, nie jest schowany, lecz wystarczy po niego wyciagnąć rękę.
Cytat: redmuluc
Zamiast koncentrować się na samym sobie (rozwijaniu własnego Ego tak czy inaczej), zacznij zauważać tych którzy potrzebują pomocy.
Cytat: east
walka wewnątrz samego Buddyzmu ujawnia nam ,że istnieją moce ukrywane przed człowiekiem w trosce o jego własne dobro.

http://video.google.co.uk/videoplay?docid=5689738173735371094

Cytat: east
Tybetańczycy dzisiaj obecni są na ustach całego Świata może też przyciągać wszelkich hochsztaplerów żerujących na starożytnych Legendach i Tybetańskich mitach do światła ... jupiterów. Chcąc zaistnieć bydują oni niestworzone teorie.Załóżmy jednak przez chwilę, że cytowany przekaz od Lamy jest autentykiem , jest prawdą.

PARAMAHANSA YOGANANDA "AUTOBIOGRAFIA JOGINA"

Rozmaite bodźce myślowe, na które człowiek reaguje - dotykowo, wzrokowo, smakowo, słuchowo czy węchowo - powstają dzięki zmianom wibracyjnym w elektronach i protonach. Wibracje te są regulowane przez ,,żywotrony"(prana), subtelne siły życiowe lub energie subtelniejsze od atomowych, które są pobierane przez pięć różnych ideowych substancji zmysłów.

Wola rzutowana z punktu pomiędzy brwiami jest aparatem nadawczym myśli. Gdy uczucie jest spokojnie skupione w sercu, wówczas działa ono jak radio i może odbierać od drugich wiadomości z daleka lub bliska. W telepatii delikatne wibracje myśli z umysłu jednej osoby są przesyłane za pośrednictwem subtelnych wibracji eteru astralnego, a potem grubszego eteru ziemskiego, wibracje te wytwarzają fale eteryczne przeobrażające się z kolei w fale myśli w mózgu drugiej osoby.)

Jeśli umysł ludzki jest wolny od niepokoju, potrafi dzięki antenie swej intuicji wykonać wszystkie funkcje złożonego mechanizmu radia - wysyłać i odbierać myśli oraz wyłączyć niepożądane. Tak jak moc radia zależy od ilości zużywanego przez nie prądu, tak samo ludzkie radio uzależnione jest od potęgi woli poszczególnej jednostki.

Wszystkie myśli wibrują wiecznie w kosmosie. Dzięki głębokiemu skupieniu Mistrz potrafi odbierać myśli każdego umysłu, żywego czy umarłego człowieka. Myśli mają źródło powszechne, nie indywidualne; prawdy nie można stworzyć, można ją tylko spostrzec. Błędne myśli człowieka są wynikiem niedoskonałości jego rozpoznawania Celem nauki jogi jest uspokojenie umysłu, tak aby bez zniekształcenia mógł on odzwierciedlać Boską wizję we wszechświecie.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2009, 18:59:23 wysłane przez Lucyfer » Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #51 : Styczeń 05, 2009, 22:41:55 »

Moje doświadczenie mnie uczy też takiej postawy- żeby pomagać innym, trzeba samemu uzyskać siłę wewnętrzną; i tę z serca ,i tę z umysłu. Jest taki okres w życiu przebudzonego człowieka, kiedy jego wrażliwość jest największa i wtedy jest narażony na zakłócenia z zewnątrz. Idealnym wyjściem byłoby wtedy przebywanie jakiś czas z dala od ludzi i ich spraw, by wzmocnić swoją ochronę. Nie w każdym przypadku jest to możliwe. Postrzegam ten dyskomfort, jako swoiste "hartowanie".
Cechy, o których mówisz już stale będą Ci towarzyszyć ale mocy nabierasz w samotności. I czas nie gra żadnej roli. Tylko Twój upór i konsekwencja.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #52 : Styczeń 06, 2009, 00:11:23 »

Nikt mnie nigdy nie przekona do człowieka który widzi rozwój tylko "sam w sobie".
Astro chce uświadamiać Dana Wintera o jego "błędnej drodze" nauki.
Wnioski z tej niepasującej nauki są proste.
Współczucie - Miłość - Empatia a nie Izolacja-Medytacja-Odrzucenie Wszystkiego
Podałem tylko różnice w interpretacji, możesz osiągnąć wyżyny medytacji i oświecenia,
lecz kiedy głodna istota stoi za oknem i na ulicy, to na  nic twoje Oświecenie kiedy nie masz empatii z innymi istotami.
Skoro nie rozumie takich podstaw... to po co chce go pouczać?

Redmuluc, czy jesteś pewien, że Astro chce uświadamiać, albo pouczać Wintera?
Napisał przecież że: „… osobiście przedstawię Danowi Winterowi inny temat i popatrzenie na wszystko  z innej perspektywy, co rozumiemy przez ,,integrację,, czyli scalenie i harmonijną współpracę wszystkich obszarów nas samych: intelektualnego, emocjonalnego, fizycznego i duchowego. Różne aspekty naszej osobowości (które w istocie są jednym) działając  niezależnie od siebie, rodzą potężną dysharmonię i  brak równowagi, która wpływa na każdą dziedzinę naszego życia.”

Jak widać, Astro pragnie jedynie dialogu, spojrzenia z innej perspektywy. Nie wiem, dlaczego tak Cię to poruszyło. Nawet, jeżeli zabrakło wg Ciebie dogłębnego zrozumienia przekazu Wintera, to cóż w tym złego? Każdy odbiera na swój sposób i każdy ma prawo zgadzać się bądź nie zgadzać z czymś/kimś.
Zarzucasz pośrednio Astro brak empatii, współczucia, stawianie na własne ego.
I na podstawie czego wyciągasz takie wnioski? To, że stawia on na rozwój jest jak najbardziej poprawne. Bo rozwój, to odkrywanie w sobie pokładów miłości, współczucia, empatii. To czynienie w efekcie dobra. A przecież o to chodzi. Winter też o tym mówi, tylko inaczej. Czy człowiek oświecony potrafi obojętnie przejść obok cierpienia? Skąd więc Twoje obawy w tym względzie?

Piszesz, że Astro nie rozumie Wintera. Może w takim razie przytoczę tu jego post z innego  forum odnoszący się do filmu Wintera. 

Cytuj
Z mojego punktu widzenia odkrycie Dana Wintera wydaje się być całkowicie słuszne i zrozumiałe.Chodzi tu o ,,śpiew,,  serca, ,,muzykę,, serca, gdzie owa muza jest zgodna z e-mocjami.Zkolei emocje są polami energetycznymi, które odziaływują na DNA.A więc nasze DNA jest jakby zakłócone przez owe pola.
Więc wszystko zależy od emocji.
Jednak na  głębszym poziomie zrozumienia,nasze emocje to stany świadomości, które nie są absolutnie i do końca rzeczywiste.
Emocje, to tylko sygnały, które  pojawiaja się po to, aby poinformować nas co się dzieje w naszej podświadomości.
Dla przykładu- lęk nie istnieje w obiektywnej rzeczywistości, więc jest ,,zępchnięty,,  do podświadomości i tam istnieje jego zapis w postaci pola energetycznego, który dla świadomości stanowi wzorzec mówiący o naszym przekonaniu, czyli boimy się czegoś, ponieważ jesteśmy przekonani, że coś nam zagraża.
Boimy się jednak zdecydowana większość lęków jest niczym nieuzasadniona.
Badania wykazały, że większość lęków pochodzi jednak z dzieciństwa.
Jako dzieci baliśmy się wielu różnych rzeczy i okazuje się, że jako dorośli dalej boimy się czegoś.Jednak ten lęk przyjął już inną formę, ponieważ wrośliśmy w niego i traktujemy go jako normalną część naszej egzystencji.
Jednak błogość ( o czym mówi Winter ) to miłość, czyli nieobecność lęku.
Ta błogość, lub ta miłość to zsynchronizowanie się ze ,,Źródłem,,
A więc mamy jakby przyczynę ,,upadku,,.Jednak takie zjawisko jak ,,upadek,, nie istnieje, więc Winter wytłumaczył, czym właściwie  jest  ten ,,upadek,, i w jaki sposób działa ten mechanizm.

Rozumie ... nie rozumie ... Coś

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,


Piękny jest ten fragment z „Wędrówki Dusz”, który zacytowałeś. Wzruszył mnie teraz tak samo, jak wtedy, gdy czytałam książki Newtona.
Przypuszczam, że każdy z nas ma w swoim życiu takie chwile, gdy bezinteresownie pomaga innym, często nawet nie wiedząc o tym. Nie jest to nic wyjątkowego. Taką mamy naturę. Wierzę w dobro człowieka, choć nie zawsze jest ono on line.

I … „ile miłości potrzebuje poganiacz mułów?”
Sarah54, dobre pytanie ….  Duży uśmiech
Dla nie wiedzących do czego nawiązuję,  link do eseju poświęconemu człowiekowi: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=493.msg11856#new

Redmuluc,  możesz wierzyć lub nie, ale wielu z nas widzi prawdę o życiu …. w oczach kota, także. 

Pozdrawiam serdecznie  Uśmiech



« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 00:15:45 wysłane przez ptak » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #53 : Styczeń 06, 2009, 18:09:41 »

@Redmuluc
No właśnie, taka jest „uroda” Internetu, że zniekształca, ucina myśli. Ale i tak wiele można z siebie przekazać, wszak nasze czytniki są energetyczne i odczytują energię słów, ponad ich znaczeniami semantycznymi. Odbiór drugiej osoby jest raczej całościowy, problem tylko w tym, że nasze filtry „zaciemniają” nieco obraz. Stąd nieporozumienia.

Moją intencją nie było wypowiadanie się za Astro, jedynie zaprotestowanie przeciw niesprawiedliwym zarzutom.  Zresztą pewnie niepotrzebnie, ale taki był pierwszy odruch.  Uśmiech
Mam nadzieję, że w związku z tym pogadacie sobie, bez wtryniania się ptaka. Wiem, czym piekło jest wybrukowane …  Duży uśmiech I obiecuję nie pisać więcej w czyimś imieniu, stawać w obronie zaś będę, bo tak mam.  Duży uśmiech

Co do Michaela Newtona, to posiadam jego cztery książki. Są to: „Przeznaczenie Dusz” tom I i II,  „Wędrówka Dusz” i „Życie między wcieleniami”. Są to wspaniałe pozycje ukazujące życie po tamtej stronie, tłumaczące też to, po tej stronie. Naprawdę warto przeczytać, bo wiele wnoszą do naszego rozumienia. I są po prostu piękne, poruszają wiele czułych strun …   
No i wspaniale uzupełniają Wintera.
No i pozdrawiam Cię serdecznie  Uśmiech

PS. Jestem kobiecym ptakiem.  Chichot
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 18:15:09 wysłane przez ptak » Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #54 : Styczeń 06, 2009, 18:33:17 »

Witaj astro,
pozdrawiam serdecznie na nowym forum. Ciesze sie , ze znowu jestes i jednoczesnie prosze - nie
zniechecaj sie i podziel sie  nami swoja wiedza.
Pewnie juz sam zauwazyles/as juz te odmienne oblicze i atmosfere co jednak nie zapobiega drobnym
nieporozumieniom wynikajacym tylko z "najlepszych intencji"  Duży uśmiech
Ja jestem podobnego zdania co Ty i nieraz irytuje mnie jak latwo bierze sie protezy i substytuty za
glowny cel, za sens zycia. Niestety zrozumienie tych zjawisk nie dzieje sie ot tak sobie na zawolanie
ale czasem trzeba wielu lat.
Cieszę się, że mnie jeszcze pamiętasz.

Też pamiętam Ciebie i Aster.Nawet nie wiem czemu Aster, ale jakaś przyczyna tego musi być, że Ją zapamiętałem.Być może dlatego, że napisała kiedyś takie zdanie, że tęskni za ,,Domem,,
Wszyscy wracamy do tego ,,Domu,, nie zadając nigdy pytania, czy faktycznie wracamy do niego i czym właściwie ten ,,Dom,, jest?
Patrzymy przez ,,dziurkę od klucza,, na ten cały świat i jeszcze z uporem sądzimy, że on taki jest jak go widzimy.Jednak świata nie ma, bo świat to My.Na próżno szukać pestki poza jabłkiem, bo jej tam nie ma, lecz jest tam gdzie ma być.Za swoje iluzje,  projekcje i wyobrażenia o świecie, które pędzą jak obłoki po niebie płacimy ,,mandat,, w postaci ,,cierpienia,,. Jednak w rzeczywistości takie zjawisko jak cierpienie nie istnieje.Żaden ,,Bóg,,, ,,Stwórca,, nie wymyślił cierpienia i nie podarował go człowiekowi, aby sobie cierpiał.

Współczesne strategie psychologii uczą na całym świecie, że cierpienie pojawia się w momencie, gdy zaistnieje konflikt w umyśle, a konflikt powstaje wtedy gdy w tej nierzeczywistej rzeczywistości dzieje się coś co nie jest zgodne z naszymi oczekiwaniami.Lecz nikt i nic nie istnieje na tym świecie, aby spełniać nasze oczekiwania ponieważ to My i tylko My tworzymy swoją rzeczywistość na poziomie świadomym i podświadomym i ze wszystkimi apsekatmi, które się z tym wiążą.
W związku z tym ,,cierpienie,, jest ,,mandatem,, jest reakcją zwrotną, jakże cenną informacją i  lekcją, jak daleko odsunęliśmy się od rzeczywistości, nie tej, którą sobie  uważamy za prawdziwą, lecz tą która jest.
Gdy zaczynamy walczyć z cierpieniem, chcemy go usunąć, chcemy go w taki lub inny sposób pozbyć, to walczymy z własną lekcją,  ze swoim własnym doświadczeniem.Wtedy życie zaczyna walczyć z życiem, doświadczenie z doświadczeniem.Lecz to nie My sterujemy tym  całym procesem życia i istnienia, lecz to proces życia steruje nami!

Więc cierpienie jest tym ,,mandatem,, za brak zaufania do procesu życia i braku zaufania do światła, które wyłania się z zakamarków serc każdego z Nas.To brak zaufania do ,,Potęgi,, , która Nas stworzyła i wyręczanie Jego w roli opieki nad Nami i wszystkim co jest, ponieważ sądzimy, że ON nie nie interesuje się Nami i pewnie nie wie wogóle co tu się dzieje.
Lecz to wyjąkowo złe wyobrażenia jakich pełno w ludzkich głowach.
Tymczasem ten, którego nazywasz ,, Bogiem,, jest tak blisko lecz nie możesz Go zabaczyć, jest w Twoim sercu lecz nie możesz Go usłyszeć, jest w każdym Twoim oddechu, lecz nie może Go poczuć.
Nie możesz, bo nigdy nie zadałeś pytania- dlaczego?

« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 18:51:40 wysłane przez astro » Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #55 : Styczeń 06, 2009, 19:31:38 »

Pierwszym krokiem do uzyskania wewnętrznej harmonii jest zdefiniowanie przeszkód w naszej jedności między myślami, uczuciem a wolą działania. Odpowiedzi mogą być drastyczne. Jak nie będzie jednoznacznych odpowiedzi, to z reguły będzie chodziło o kasę Zły
Zabrzmiało z lekka po masońsku Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 19:34:15 wysłane przez sarah54 » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #56 : Styczeń 06, 2009, 19:53:18 »

Astro, wielu zadaje pytania o DOM. I nie mówię w tej chwili za innych, to moje spostrzeżenie. Wielu stawia sobie zasadnicze  pytania i szuka odpowiedzi. Stąd wewnętrzne poszukiwania, dyskusje, dzielenie się wiedzą i w efekcie rozwój WIEDZY.
Ty także wnosisz w tej chwili do skarbca ludzkich doświadczeń i poszukiwań. Tak tworzy się ROZWÓJ. I nie ważne, jak duża jest dziurka od klucza, przez którą podglądamy rzeczywistość. Ważne, że szukamy klucza. Szuka też go Winter i nawet jakiś znalazł. Mrugnięcie Nie znaczny to, że musi istnieć tylko jeden klucz.

Czy nie mamy zaufania do procesu życia? Ależ mamy, skoro uczestniczymy w nim. A cierpienie? Wiele na ten temat napisano.
Czy to „mandat” za nasze niestosowanie się do PRAW, czy nasz wybór, wynikający z niewiedzy, na jedno wychodzi.  Ono czemuś służy. Jest drogowskazem jak iść, by nie cierpieć. Dlatego cierpienie jest ważnym elementem w naszej drodze do DOMU. Być może bez niego droga byłaby dłuższa?
Nie potępiam mego cierpienia, które było (teraz jest go znacznie mniej  Uśmiech).  Dało mi ono tak wiele zrozumienia, uszlachetniło moją istotę. Znając je, mogę mieć empatię i wrażliwość na cierpienie bliźniego. Jest częścią mojej WIEDZY.
Oczywiście, wszyscy dążymy do szczęścia, błogości. I to prawidłowe, ale jeżeli nie przejdzie się przez cierpienie, nie pozna się, czym jest jego brak.
Świadomość jest pełnią. Jest wiedzą o wszystkich aspektach, o cierpieniu także. Dlatego go doświadczamy, skoro zdecydowaliśmy się na doświadczanie życia. I to nie z braku szacunku do życia, lecz z jego umiłowania.
Serce, które nie zaznało cierpienia, niewiele wie.

Piszesz, że ludzie nie wierzą, że On interesuje się nami.
A ja sądzę, że On interesuje się każdym z nas na tyle, na ile Mu pozwalamy. Jest w nas i daje nam tyle siebie, ile zechcemy wziąć.  Mamy wszak wolną wolę i wieczność na powrót do pełnej świadomości. Choć kto wie, co to jest wieczność?

Piszesz też, że nie możemy poczuć Boga, bo nigdy nie zadaliśmy pytania – dlaczego.
A Ty czujesz go? Jeśli tak, znaczy zadałeś pytanie. Sądzisz, że inni nie zadali? I nie czują?


Serdecznie pozdrawiam.  Uśmiech
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #57 : Styczeń 06, 2009, 20:52:45 »

Piszesz też, że nie możemy poczuć Boga, bo nigdy nie zadaliśmy pytania – dlaczego.
A Ty czujesz go? Jeśli tak, znaczy zadałeś pytanie. Sądzisz, że inni nie zadali? I nie czują?


To jest retoryczna wypowiedź Ptaku, czyli używam tu pewnej taktyki argumentów, celem zwrócenia być może uwagi na coś, o czym w tej pogoni życia zapominamy.Nie odnoszę się tu  personalnie do kogoś.
O cierpieniu możemy dyskutować wieki.Lecz myślę, że może warto skorzystać z doświadczeń pokoleń ludzkości i posłuchać do czego ludzie doszli analizując, badając, obserwując temat tego co nazywamy ludzkim cierpieniem.
Tak jak Ty napisałaś i ja napisałem jest to doświadczenie - lekcja, dla tych
którzy tego doświadczają, a skoro doświadczają to widocznie tak ma być, czyli jest to wieść i przesłanie, że należy się temu przyjżeć, że coś dzieje się nie tak.Więc ja cierpię, ale nie z powodu innych i problem jest wewnętrzny, a nie zewnętrzny, więc podmiot, którego dotyczy owe cierpienie powinien ten problem rozwiązać, bo po to tu między innymi przybył.Udowodniono i każdy może to potwierdzić sam, że właściwą drogą jest skontaktowanie się z owym cierpieniem.Jednak większość cierpień jest nieuświadomiona, nieuzasadniona, co powoduje, że pola energetyczne e-mocji cierpień powodują przyciąganie ludzi, sytucji, zdarzeń, po to, abyśmy sobie uzmysłowili, zrozumieli na czym właściwie polega to nasze cierpienie i jaka  jest  jego przyczyna. Czyli mądra natura idzie najkrótszymi drogami, aby nam pomóc.
Udowodniono, że Ci co cierpią, przyciągają do siebie tych co cierpią.
Czyli na poziomie psychicznym podobieństwa się przyciągają, czyli jednym słowem tak działa jakiś mechnizm tego wszechświata.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 21:04:06 wysłane przez astro » Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #58 : Styczeń 06, 2009, 21:18:23 »

Pczuć Boga...
Podzielę się doświadczenie i obserwacją. Klimat na forum dojrzał już do tak ważnych rozmów.
Może to być tylko odpowiedź w postaci wewnętrznych myśli. Jeśli potrafisz wyciszyć swój umysł i słyszysz te odpowiedzi, których oczekiwałeś, lub modliłeś się o nie. Wczesnym rankiem najwyraźniej je słychać. Występują one w postaci niby-naszych myśli, choć tym rankiem o to nie pytałeś...
Może to być przejście ze zwykłego życia na poziom energetyczny. Czasem zwą to inicjacją. Można nabyć ją także za pieniądze Uśmiech. Człowiek, który posiada własne pole przesycone boska energią, którą otrzymał (powody są bardzo różne) może się nią podzielić, bo sam m u s i   j ą  w ł a ś c i w i e bilansować, inaczej czuje dyskomfort fizyczny.Często człowiek otrzymujący inicjację od innego człowieka nie jest przygotowany wewnętrznie. Siła otrzymanej boskiej energii może być różna. Niepielęgnowana myślami , niewłaściwie bilansowana, może zaniknąć. Ludzie wykorzystują tę enegię do różnych celów. A ona winna przyjść na nasze osobiste zaproszenie, gdy jesteśmy gotowi. Gotowi służyć innemu człowiekowi w jego rozwoju, by oszczędzić mu najtrudniejszych doświadczeń. Ale tylko temu, który tego pragnie.
Czasami boska energia manifestuje się w człowieku, który zabiega o nią poprzez techniki umysłu. To również jest boska energia, choć generatorem może być tylko miłość do idei (tu celowo nie powiem, jakich). Ważne jest by idea była pragnieniem człowieka, a on poświęci jej wystarczająco dużo czasu, samodyscypliny i koncentracji.
Jeśli temat Was zainteresuje, będziemy mogli podyskutować. Nie jest to prosty temat, bo dotyka wiary. A Wiara ma różne podłoża. Pozdrawiam.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #59 : Styczeń 06, 2009, 22:14:53 »

Poczuć Boga.
Jak go poczuć? Myślę, że wciąż go czujemy. Czasami świadomie, czasami nie.
Czy można być poza Bogiem? Czyż Bóg nie jest wszystkim, co JEST? Całą energią i świadomością, jaka JEST?
Jesteśmy istotami samoświadomymi i czującymi. Mamy też świadomość istnienia siły wyższej od nas. Nie wszyscy nazywają ją Bogiem, ale wszyscy czują, że są cząsteczką czegoś przekraczającego pojmowanie.
Żyjąc w świecie, odczuwamy go. Przechodzi on niejako przez nasze zmysły. Nasza  świadomość nadaje różne znaczenia tym odczuciom, przetwarza je na osobiste kody. Niektóre „specjalne” odczucia wynosi do wysokiej rangi, nazywając je transcendentnymi, boskimi.

Niektórzy z nas, zwykły odbiór piękna natury, spojrzenie czystych oczu dziecka, odczucie głęboko w sobie harmonicznego dźwięku muzyki - nazwą dotykiem Boga.
Są jeszcze odczucia energetyczne, gdy przez ciało przenika dreszcz silnej wibracji, dającej błogość (o tym chyba mówił Winter). Nie wspomnę już o uczuciu szczęścia i wszechogarniającej miłości. Czy nie jest to dotyk Boga?
A czyż Bóg nie czuje przez nas? Czy nie jest to wzajemna wymiana? I im bardziej to uświadamiamy, tym bardziej jesteśmy spleceni …
Wtedy przychodzą myśli, intuicja, natchnienie … wtedy do „bólu” czujemy własne istnienie …. i odpadają troski, potrzeby,  uzależnienia. Stajemy się coraz bardziej czystą świadomością. I czujemy falowanie Wszechświata w nas. A gwiazdy są na wyciągnięcie ręki … i z oczu płyną łzy wdzięczności i szczęścia … i wiemy, co to miłość …
« Ostatnia zmiana: Styczeń 06, 2009, 22:18:21 wysłane przez ptak » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #60 : Styczeń 06, 2009, 22:30:38 »

Witaj astro,
Cytuj
Tymczasem ten, którego nazywasz ,, Bogiem,, jest tak blisko lecz nie możesz Go zabaczyć, jest w Twoim sercu lecz nie możesz Go usłyszeć, jest w każdym Twoim oddechu, lecz nie może Go poczuć.
Nie możesz, bo nigdy nie zadałeś pytania- dlaczego?
w tym miejscu i moje doswiadczenia. Chyba wszyscy zgodni sa co do absolutnie indywidualnej drogi
do DOMU. Dlatego i pytanie "dlaczego?" dla kazdego z nas inaczej brzmi i wcale nie jest jasne, zrozumiale  ot tak na zawolanie. Na pytnie "dlaczego" tez trzeba zapracowac. I nie zapominajmy, ze do idac do celu musimy spotkac "baranka" kimkolwiek on jest.
pozdrawiam
Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #61 : Styczeń 06, 2009, 23:07:55 »

Ptaku- mówię też o tym, co zwie się "znakiem" na czole.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #62 : Styczeń 07, 2009, 18:46:46 »

Ptaku- mówię też o tym, co zwie się "znakiem" na czole.

Mogłabyś r