Z ta ofiara i katem to niesamowicie trafne, pisalam wczoraj o celibacie, ale przelecialo bez echa. Stad wlasnie sluzba mnisia i duchowa oraz cala asceza, aby nie dac sie opetac tym demonom.
Muzy sa byly i beda. Kazdy facet lubi ogladac kobietki, no i odwrotnie. I nikt mi nie powie, ze podczas tych ogledzin nie poddaje sie wartosciowaniu, jasne ze tak.
Poogladac mozna, a obiadek i tak w domu na stole:)
Przytocze tu znana postac Cyrano de Bergerac, ktory dla swego kumpla pisal listy milosne do Roksany, i ona w tych slowach (jakby dzis wirtualnych:)) rozkochala sie na amen. Cyrano osmielony zaproszeniem ujawnil swa postac i nagle caly czar prysnal!
Nie tak sobie wyobrazala ksiecia z bajki.
Moral: nie pomogla duchowosc, gdy fasada byle jaka byla (oczywiscie to taki przyklad).
Słuzba duchowa choćby klasztorna świadczy według mnie o tym że w poprzednich inkarnacjach mniszki były czarownicami, niemal pewnik. Mit Ateny obrończyni Zeusa, Sowa i Gorgona etc ...
Odnośnie muz, fascynujące uproszczenia. A Cyrano de Bergerac, też ostatnio się nad nim zastanawiałem i nad jego długim nosem, symbolem wiadomo czego. Ot francuski mit dionizyjski, winiarska natura i poetyckie usposobienie, temat rzeka. Ale to pewnie jak z twoim avaterem skoro do tego nawiązujesz. Fizyczność to projekcja - kobieta im bardziej seksowna, tym bardziej wredna. A tych niewinnych dziewic przecież już nie ma na świecie.