Domyslam sie za to ze ubolewasz nad brakiem kobiet w kapłaństwie - mielibyście na pewno weselej.
Mój kumpel miał tak wesoło, że jak "złapali" go po raz drugi, to usunęli go z pewnego zakonu...
A wracając do podziału ról, czy zastanawialiście sie moze kiedys nad takim faktem ze, zwiazek kobiety z meżczyzną odpowiadac moze, zwiazkowi duszy z Duchem ( stwórca Duchem + indywidulana ożywiona Dusza).
To bodajże stanowisko Różokrzyża. Czy tak? I ten Duch przyjmuje duszę w swe "ramiona", gdy dusza jest już na to gotowa, tzn. rozwinięta na tyle, że bliska już "sercu" stwórczego Ducha?