Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 19:33:42


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 [64] 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 ... 78 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wyraź siebie!  (Przeczytany 791374 razy)
0 użytkowników i 10 Gości przegląda ten wątek.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #1575 : Styczeń 14, 2012, 02:08:07 »

Cytuj
przy jednoczesnym zachowaniu sensu i znaczenia kwestii - to zamiast wlepiac mi jakies idiotyczne kije i marchewki czy inne karniaki i landrynki
:]  Zabawne... bo nagle te "kije i marchewki" przestają być w Twojej ocenie idiotycznymi gdy... prosisz aby ich użyto wobec innych użytkowników, których wypowiedzi nie są Tobie w smak.

Rozpowszechniasz jak zwykle nieprawdę.
Nigdy tu nie prosiłem o minusowanie lub plusowanie kogokolwiek.


Czasami natomiast gdy zaglądam na chwilę w jakiś temat - to chcę tam poczytac o tym temacie. Nie zaś zajmować się wycieczkami personalnymi między userami, czy w moją stronę. Tak że to nie jest kwestia widzi_misie - a funkcjonalna.


Cytuj
Po prostu zaproponowałbyś jakies inne sformułowanie, które zachowa sens zjawiska - a nie spowoduje przewrazliwionych reakcji (zwłaszcza, że jak mówisz-świadomośc zjawisk jest)
Jak wyżej. Twoje reakcje według Ciebie są jak najbardziej dopuszczalne i uzasadnione, natomiast innych - w szczególności gdy dotyczą Ciebie - z definicji mają stać się przewrażliwionymi.
Powiązanie tych kwestii świadczy o kompletnym braku jarzenia.

To juz "po zawodach" jest. 
Nie czas na takie interpretacyjne targi.


Rzadziej tu bywam i Zapomniałem z CZYM mam do czynienia.

Znasz mowę? pismo?.. nie
Żonglujesz GRA-matyką jedynie.

Małpa może ruszać piórem - lecz nie znaczy że pisze.
Małpa może wydawać dźwięki - lecz to nie mowa wcale.
Małpa może przestawiać lusterka - lecz promienia nie stworzy.

można pisac - lub udawac że się pisze.
mozna mówić - lub udawać że się mówi.
mozna żyć - lub udawać że się żyje. Również że się umiera.

Czym jest TO zatem?

Wszystko to pozór i uzurpacja.


Cytuj
przecież to właśnie Ty uporczywie projektujesz własne "widzi mi się" na chrześcijan/katolików opisując ich jako pajaców, marionetki, pasożyty...
Nie nie Panie kolego - przypisujesz mi SWOJE opisy właśnie.
Otóż ja starałem się wyrazić dokładnie tyle,
że wielu z ludzi Solidarności (mając na mysli oczywiście te lata autentycznego ruchu - nie te mizerne popłuczyny `90) stało się marionetkami chrześcijaństwa i katoliczyzmu (jako idei, sloganu, światopoglądu),
który sobie popasożytował  na energetyce i wysokim potencjale owych ludzi.
Zużył ich jak ścierki do wycierania  ***** (właśnie slowo twarz mi nie przeszło, nawet nie wiedzialem jak to nazwać),
co uznałes najwyraźniej za wulgaryzm - a to już jednak przewrażliwienie.

Coś w stylu: "za malo bylo płakane po KimZonKimśtam - To Kijem go"

Czyli jakby wyczyscił się w Cudzej - nieswojej energii - a uzurpowanej, zawłaszczonej ..skradzionej - mówiąc bez ogródek.

Ludzie tak się dali ogłupić - że nawet uwierzyli, ze to nie sobie zawdzięczali skuteczność.
Więc nie wnikam, kto byl - a kto nie byl pajacem,
Bo byli i są wciąż. i tacy - i tacy.
Dodałem, że zazwyczaj na własne życzenie. Jedni i drudzy. i tyle.

Jak mawial Wasz guru-niebawem-subito  "poprzez krew".
( krew i łzy.. oczywiście  - Bo fakty znamy.
Łzy, co ma powiązanie, jak wspominał ptak - z Solą[/b])


Napisałem, że jak jest Soli-Darność - to jest tez Soli-Biorność.
..no i kto tę sól wziął?!.. i jak ją wykorzystał?..

np. tak,
żeby w szkołach kłaść wnukom tychże (Soli-Darców) do głów jeszcze więcej tej szalonej - światopoglądowo niespójnej absurdalnej mieszanki konglomeratu slogano-pojęciowego.

Czyli w sumie możnaby rzec tak:

Przychodzi do ciebie cwaniak i mówi:
..i tu uwaga ! Mrugnięcie

Skoro wczoraj Ty brałeś - a Ja Dawałem
-to dzisiaj Ja Dam - a Ty weźmiesz !

Mrugnięcie  Sprytne?

Rtęci pragnąłeś - rtęć pij !!!
Radu pragnąłeś - Rad pij !!!

Cytuj
Ciężko mi szanować osoby które w "starciach" nie pozwalają używać obu stronom tych samych środków
Może umknęło Pańskiej uwadze, że ja tu z nikim nie wojuje.
A Pan tu raczy
uzywać "tych samych" środków.
 "w walce".
 ..najwyraźniej walczy Pan z wyobrazeniem o mnie..
które budowane jest z Pańskiej projekcji..



Prosze sobie nie zrobić krzywdy.














Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #1576 : Styczeń 14, 2012, 10:58:49 »

Obrażanie innych w celu obrony swoich przekonań, to nie jest rozsądne postępowanie.
W powyższym tekście widać jak na dłoni zarzewie (zapalnik)nowej kłótni. Smutny

Podstawowe zasady kulturalnego zachowania się na forum zawarte są w jego regulaminie.
Do ich przestrzegania zobowiązuje się każdy piszący tutaj posty. Reguły są dziecinnie proste i można
je zapisać w dwóch zdaniach:
Starajmy się nie prowokować do konfliktu i Szanujmy się nawzajem.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2012, 12:18:34 wysłane przez janusz » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #1577 : Styczeń 14, 2012, 12:43:54 »

Rozpowszechniasz jak zwykle nieprawdę.
Nigdy tu nie prosiłem o minusowanie lub plusowanie kogokolwiek.
Ech, przecież to znowu ociera się o manipulację. Uciekasz w grę słów, udajesz przysłowiowego Greka próbując się ratować, bo na określenie TEGO SAMEGO zjawiska można użyć szeregu słów co nie wpływa na samo istnienie bądź nie danego zjawiska i takie słowa zwykło się określać mianem bliskoznacznych. hmmm... myślałem, że to oczywiste dla osoby biegłej w "mowie i piśmie", tym bardziej, że łapie to nawet bezmyślnie naśladująca "małpa".
Ale wracając do sedna - czyżbyś nie zgłaszał WIELOKROTNIE moich postów do modów/admina z wnioskiem o jakąś interwencję? Ano, zgłaszałeś, więc nie kłam teraz, że nie chciałeś dla mnie przysłowiowego "kija" i nie uciekaj w "nie pi(s)ałem o minusie". Bo to są określenia w tym przypadku blisko-znacznie. I w żaden sposób nie zmienia to faktu, że wyśmiewasz pewne narzędzia administracyjne o których to użycie potem... zabiegałeś/wnioskowałeś.
Obrazowo:
To tak jakbym wypierał się że udzielił mi pomocy człowiek który na moją prośbę mnie nakarmił i który w związku z tym, zgodnie z prawdą w jakiejś tam rozmowie na ten temat twierdzi, że poprosiłem go o pożywienie. Na co ja: "nie kłam nie prosiłem Cię o pożywienie"... (ponieważ wtedy użyłem słowa: jedzenie, daj mi jedzenie/jeść). Taka postawa byłaby bezczelna i kłamliwa.

Czasami natomiast gdy zaglądam na chwilę w jakiś temat - to chcę tam poczytac o tym temacie. Nie zaś zajmować się wycieczkami personalnymi między userami, czy w moją stronę.
W takim razie życzę więcej silnej woli - bo piszesz, że nie chcesz, a jednak to robisz.

Małpa może ruszać piórem - lecz nie znaczy że pisze.
Małpa może wydawać dźwięki - lecz to nie mowa wcale.
Małpa może przestawiać lusterka - lecz promienia nie stworzy.

można pisac - lub udawac że się pisze.
mozna mówić - lub udawać że się mówi.
Można by się pogubić, gdyby nie mieć szerszego oglądu na prezentowaną przez Ciebie całość. Raz piszesz/sugerujesz, że niektórzy z forumowiczów nie znają znaczenia słów i ogólnie całej "mechaniki" słownictwa, słowotwórstwa, to znowu sam wyrażasz się w ten sposób jakby powyższa treść dotyczyła Ciebie (tak jak w przypadku obrony poprzez "nie prosiłem o minusa). Raz usilnie podchodzisz do treści ultra-literalnie by za chwilę innym zarzucić brak umiejętności szerszego, wielotorowego postrzegania tekstu. Cóż... a wszystko to zależy od tego... jak w danej chwili wygodniej Ci się zachować aby uniknąć odpowiedzialności za napisane słowa bądź też zwyczajnie dokopać komuś... najczęściej katolikom/chrześcijanom. Jeżeli tak już musisz to po prostu nie dziw się że ktoś dostrzega te zagrywki jak na dłoni.

Otóż ja starałem się wyrazić dokładnie tyle, że [...]
No właśnie. Może problem tkwi w tym, że jedynie "starasz się..." a wychodzi niestety jak zwykle, czyli obrzucanie błotem. W tym miejscu mógłbym się rozpisywać i dowodzić na ile jest to "przypadkowy" wynik, a na ile zamierzone działania. No ale po co? Zaraz zaczniesz się znowu wywijać, uciekając za literalność bądź to szerszy ogląd - w zależności od potrzeb dla danego cytatu. Myślę, że szkoda na to czasu... każdy wyrobi sobie własne zdanie, a czas pokaże które były poprawne a które mylne.

Jak mawial Wasz guru-niebawem-subito  "poprzez krew".
( krew i łzy.. oczywiście  - Bo fakty znamy.
Łzy, co ma powiązanie, jak wspominał ptak - z Solą[/b])
Jak przekonuję się, dyskusja na pewne tematy - ściśle związane z KRK, jego doktryną, zaleceniami, osobami stawianymi za wzór do naśladowania - jest chybiona. Po prostu Twój pryzmat postrzegania jest błędny, zakładasz okulary o nieodpowiednich szkłach... i wielu rzeczy nie widzisz lub widzisz rozmyte a resztę sobie dopowiadasz. Jestem przekonany, że wielu rzeczy po prostu nie czujesz, nie jesteś w stanie odebrać, nie są w stanie Ciebie przeniknąć na tyle abyś poczuł ich rzeczywisty wymiar. I nie mogę wtedy mieć Ci tego za złe, szczególnie w okolicznościach gdy wiele osób które deklarują się jako katolicy, przychodzą na jakieś nabożeństwo, modlitwę i widzę... że to wszystko jest obok nich, że niby słuchają, ale nie słyszą...
Jednak czym innym jest stwierdzenie w stylu "dla mnie tam nic nie ma, bez sensu, po co mam wobec tego tracić czas" a "wszystko to banda pasożytów, bezmózgów, złodziei".

Może umknęło Pańskiej uwadze, że ja tu z nikim nie wojuje.
W określeniu użyłem figury językowej - cudzysłowu. W kontekście Twojej wypowiedzi wydaje mi się, że ma dla nas chyba nieco odmienne znaczenie. Czy wobec tego mógłbyś zdefiniować co dla Ciebie oznacza cudzysłów?



Co do niewiary, masz do niej prawo.
Fakt, ostatnia odpadła od moich "spazmów" Kiara. I przyznaję, często rozmowa z nią
miała znamiona sporej emocjonalności, chociaż nie zawsze emocje były. Raczej rzadziej niż częściej.
A że ktoś postronny mógł to tak odbierać, nic na to nie poradzę.
Czy zastanawiałaś się, że może być tak, że to Ty poprzez zdobyte od czasu tamtych wypowiedzi doświadczenie, ewentualny wzrost świadomości czy też większe panowanie nad emocjami, zdolność do wyciszania się inaczej TERAZ postrzegasz swoje byłe zachowanie? I przypisujesz ówczesnym intencjom znaczenie, kontekst jaki TERAZ ma miejsce? WTEDY jednak były one nieco inne - zbliżone to opisanych przeze mnie? Teraz po prostu patrząc z perspektywy mówisz: "nie, ja nie mogłam tak się zachować, tak czuć, tak myśleć..." Podejrzewam, że to co opisałem jest bliższe prawdy, podejrzewam - a nie stwierdzam, bo nie jestem Tobą. Moje podejrzenia są jednak mono uzasadnione wielokrotnie obserwowanymi zdarzeniami z życia innych, a także ze swojego.
Plus tej sytuacji jest taki, że jeżeli nieco krytycznie czy też z niedowierzaniem odnosimy się do niektórych swoich wcześniejszych zachowań świadczy o... wzroście.



Referencje są wiarygodne gdy osoba wystawiająca je jest wiarygodna , gdy ma ona problem z odróżnianiem własnych czynów śmieszne staje się traktowanie poważne zdania takiego kogoś. A osoba która to zawzięcie promuje i propaguje ma identyczny problem z weryfikacją.
Tak Kiaro, koniecznie należy brać pod uwagę to co powyżej opisałaś jako możliwe do zaistnienia i tym samym mającym wpływ na realny wygląd spraw. Jednak należy to wyeliminować gdy inne okoliczności dowodzą, że:
- dosyć krytycznie wypowiada się większa grupa "klientów" którzy mieli do czynienia w większym lub mniejszym stopniu z tym "wykonawcą".
- sam wykonawca wypowiadał się wcześniej bardzo, bardzo pozytywnie o swoim kliencie - jako uczciwej i rzetelnej osobie, w szczególności należy się przyjrzeć gdy w ten sam sposób chwaleni byli liczni klienci
- nagła krytyka i umniejszanie danego klienta (który wcześniej był chwalony), od chwili gdy ten zaczął się nieco krytycznie wypowiadać na temat jakości/rzetelności usług wykonawcy, czyli w chwili gdy wykonawca swoje zapewnienia miał wprowadzić w czyn
- jw. - czyli rozdźwięk pomiędzy deklarowanym zakresem/jakością w realnie wykonanym - np. piękna tapeta zaczyna się odklejać po niedługim czasie, tynk odpadać, instalacje sanitarne przeciekać. 
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #1578 : Styczeń 14, 2012, 13:44:54 »

Cytat: Arteq
Czy zastanawiałaś się, że może być tak, że to Ty poprzez zdobyte od czasu tamtych wypowiedzi doświadczenie, ewentualny wzrost świadomości czy też większe panowanie nad emocjami, zdolność do wyciszania się inaczej TERAZ postrzegasz swoje byłe zachowanie? I przypisujesz ówczesnym intencjom znaczenie, kontekst jaki TERAZ ma miejsce? WTEDY jednak były one nieco inne - zbliżone to opisanych przeze mnie? Teraz po prostu patrząc z perspektywy mówisz: "nie, ja nie mogłam tak się zachować, tak czuć, tak myśleć..." Podejrzewam, że to co opisałem jest bliższe prawdy, podejrzewam - a nie stwierdzam, bo nie jestem Tobą. Moje podejrzenia są jednak mono uzasadnione wielokrotnie obserwowanymi zdarzeniami z życia innych, a także ze swojego.
Plus tej sytuacji jest taki, że jeżeli nieco krytycznie czy też z niedowierzaniem odnosimy się do niektórych swoich wcześniejszych zachowań świadczy o... wzroście.

Artqu, już pisałam, każdy postrzega inaczej. Nie interesuje mnie przeszłość
ani wczorajsze emocje lub ich brak. Ważne, co dziś… a dziś… śpiewam sobie…  Chichot Chichot Chichot

Zbytnia zasadniczość, to zbędność… o ile lżej bez niej…  Mrugnięcie


Ps. Nie powiem, że 'nie mogłam tak', mogłam… teraz też mogę… i nie podejrzewam, ja to wiem…  Duży uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1579 : Styczeń 14, 2012, 13:45:10 »

Cytuj
Cytat: Kiara  Styczeń 13, 2012, 23:55:27
Referencje są wiarygodne gdy osoba wystawiająca je jest wiarygodna , gdy ma ona problem z odróżnianiem własnych czynów śmieszne staje się traktowanie poważne zdania takiego kogoś. A osoba która to zawzięcie promuje i propaguje ma identyczny problem z weryfikacją.
Tak Kiaro, koniecznie należy brać pod uwagę to co powyżej opisałaś jako możliwe do zaistnienia i tym samym mającym wpływ na realny wygląd spraw. Jednak należy to wyeliminować gdy inne okoliczności dowodzą, że:
- dosyć krytycznie wypowiada się większa grupa "klientów" którzy mieli do czynienia w większym lub mniejszym stopniu z tym "wykonawcą".
- sam wykonawca wypowiadał się wcześniej bardzo, bardzo pozytywnie o swoim kliencie - jako uczciwej i rzetelnej osobie, w szczególności należy się przyjrzeć gdy w ten sam sposób chwaleni byli liczni klienci
- nagła krytyka i umniejszanie danego klienta (który wcześniej był chwalony), od chwili gdy ten zaczął się nieco krytycznie wypowiadać na temat jakości/rzetelności usług wykonawcy, czyli w chwili gdy wykonawca swoje zapewnienia miał wprowadzić w czyn
- jw. - czyli rozdźwięk pomiędzy deklarowanym zakresem/jakością w realnie wykonanym - np. piękna tapeta zaczyna się odklejać po niedługim czasie, tynk odpadać, instalacje sanitarne przeciekać. 

Jeżeli odnosisz te argumenty do mnie , to proszę o dowody na Twoje słowa w każdym aspekcie Twojego twierdzenia. Bo póki co , są to jak wyżej pisałam , brednie osoby nie potrafiącej odróżniać i weryfikować swoich czynów.
A skoro nie potrafi własnych ,  to oczywiste , iż nie potrafi również prawidłowo oceniać cudzych. Niestety , ale  zawodzi logiczno-analityczne myślenie u niektórych ludzi. Natomiast  osobiście  problemu w tej dziedzinie nie posiadam  , o czym świadczą doskonale pisane przeze mnie posty.

Ktoś kto nie potrafi zauważyć i zweryfikować takich sytuacji  , ma również ten problem w analizie logicznej  ,lub jest z premedytacją perfidnym kłamcą  i pomimo zauważania oszustw propaguje je jako prawdy.

Kim Ty jesteś w tej dyskusji? Sam zweryfikuj.

Jeżeli odnosisz je do jakichś tam.... ewentualnych zdarzeń , tak to jest możliwe , taka ewentualność może też zaistnieć i pewnie wiele razy zaistniała.

Ale chcąc coś udowodnić trzeba mieć 100% argumenty , a nie  nie udokumentowane plotki.
Czy byłeś osobiście świadkiem chociaż jednej opisywanej  przez Ciebie sytuacji? Czy możesz zagwarantować,iż była ona prawdziwa?

Czy też swoje domniemania opierasz na cudzych emocjonalnych i  nie prawdziwych opisach?

W moim wypadku wypowiedział się bezpośredni świadek uczestniczący w zdarzeniu  i on zaprzeczył słowom opisanym przez opisującego.

 Zatem poproszę o;

1.) dowody przedstawione przez tę  "większą  grupę klientów" .

2.) dowody na jakiekolwiek oceny tych "klientów"  .

3.) dowody na istnienie tych rzekomych "klientów" .

Zacznijmy od podstaw tych zarzutów, bowiem  można  oczernić kogoś wszystkim czym się chce ; a że się nie posiada żadnych argumentów....   i  czy to jest naprawdę najważniejsze w  takiej sytuacji?

W uzupełnieniu dodam  tylko to co wiem  od prokuratora : rzecz podarowana przez darczyńcę ( i to w obecności świadków) jest absolutną własnością  obdarowanego , nie może być w żadnym wypadku rozpatrywana jako przedmiot kradzieży.

Natomiast odebranie jakiegoś   podarowanego przedmiotu bez zapytania o zgodę obecnego właściciela ( przy świadkach) jest uznawane  za kradzież cudzego mienia.

Jeżeli ktoś nie posiada możliwości rozróżniania  takich  czynów ( obdarowanie  i kradzież) , trzeba udać się do specjalisty korygującego wiedzę.

Myślę , iż należy skończyć już tę żenadę. Moja wola nie wchodzenia na drogę prawną  w tej kwestii  ( mam na to 4 lata od publicznego zaistnienia tematu) jest tylko i wyłącznie aktem mojej woli nie komplikowania komuś życia przez blokadę niektórych możliwości pracy.


Twoja przeogromna chęć utrzymania nadal tej plotki jako prawdy, świadczy tylko o Twojej niemożliwości akceptacji prawdy w temacie. Dlaczego? Jeżeli nie potrafisz sam znaleźć odpowiedzi ,poszukaj specjalisty , który Ci w tym pomoże.

Życzę powodzenia.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2012, 17:25:55 wysłane przez Kiara » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #1580 : Styczeń 14, 2012, 15:35:20 »

Cytat: Kiara
Dodam tylko tyle co usłyszałam od prokuratora; Rzecz podarowana przez darczyńcę ( i to w obecności świadków) jest absolutną własnością  obdarowanego nie może być w żadnym wypadku rozpatrywana jako przedmiot kradzieży.

Natomiast odebranie jakiegoś   podarowanego przedmiotu bez zapytania o zgodę obecnego właściciela ( przy świadkach) jest uznawane  za kradzież cudzego mienia.

Taka mnie naszła refleksja przy czytaniu powyższego.

Czy Stwórca miał świadków, gdy obdarowywał nas sobą?   Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1581 : Styczeń 14, 2012, 16:00:27 »

Nie potrzebował mieć bowiem nigdy nie posiadał złych intencji swoich czynów, a z drugiej strony .... wiedzieć trzeba iż wszystkie zdarzenia , absolutnie wszystkie posiadają swój energetyczny zapis w naszej przestrzeni , którego nie można zmienić. Czyli prawda jest wieczna ,możliwość  technicznego  odczytu  jej to tylko niedługa przyszłość dla nas.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2012, 16:01:06 wysłane przez Kiara » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #1582 : Styczeń 14, 2012, 16:14:49 »

Cytat: Kiara
Nie potrzebował mieć bowiem nigdy nie posiadał złych intencji swoich czynów

Kiaro, dlaczego wypowiadasz się za Stwórcę? Masz jego plenipotencje?  Chichot

Żartuję i uciekam, bo spieszę do drugiego pierzastego z tego forum, który z głodu padnie,
gdy na czas nie przybędę, a już spóźniona jestem.  Szok  Najwyżej wrócę bez ogona!  Duży uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #1583 : Styczeń 14, 2012, 16:44:33 »

Pamiętaj iż ogon to ster! obyś drogę powrotna do DOMU odnalazła.....  Mrugnięcie Uśmiech

Przecież Stwórca jest w każdym ( no w niektórych Stwórca w innych twórca) z nas , każdy coś może osobiście o Nim powiedzieć. Buziak


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #1584 : Styczeń 14, 2012, 18:56:23 »

Referencje są wiarygodne gdy osoba wystawiająca je jest wiarygodna , gdy ma ona problem z odróżnianiem własnych czynów śmieszne staje się traktowanie poważne zdania takiego kogoś.
Zapytam wprost - kogo masz na myśli i czy pod tym oględnym opisem uważasz/dajesz nam do zrozumienia, że ta osoba jest ułomna bądź niepełnosprawna psychicznie vel posiada jakąś chorobę psychiczną?

Jeżeli odnosisz te argumenty do mnie , to proszę o dowody na Twoje słowa w każdym aspekcie Twojego twierdzenia. Bo póki co , są to jak wyżej pisałam , brednie osoby nie potrafiącej odróżniać i weryfikować swoich czynów.
Tak, w znacznym stopniu Kiaro. Jak już wielokrotnie pisałem i dawałem argumenty dlaczego uważam znaczną cześć Twojej "wiedzy" za brednie wyssane z palca, a Ciebie za marnego "proroka". Wiele swoich "przekazów" nakazujesz uznawać że jedyną i niezaprzeczalną prawdę, a jedynym argumentem który ma to potwierdzać jest Twoja wewnętrzna "wiedza"... Opierając się na niej zapowiadałaś już bardzo wiele wydarzeń: np. że wszystko co oparte na kłamstwie i obłudzie upadnie do końca 2009 r... i upadło? Jakoś nie. Nie wspomnę już o Twoich zapewnieniach dotyczących mnie bezpośrednio, czyli gdy kłamliwie zapewniałaś, że jestem socjologiem, jakąś nasłaną bojówką katolicką, czy też Lazarem z jakiegoś innego forum - wszystko to kłamstwa, więc i tym samym źródło na którym się opierają - czyli Twoja wewnętrzna "wiedza" - jest bardzo liche. Ale pomimo tego nadal według Ciebie posiadasz "wiedzę" i należy łykać to czym nas karmisz na tym forum. Znamienne jest również to, że często unikasz dyskusji, uciekasz gdy zaczyna zmierzać w niebezpiecznym dla Ciebie kierunku - uwiarygodnienia. Nagle tracisz ochotę rozmowy w temacie gdzie chwile wcześniej wypisywałaś elaboraty. Gdyby chodziło o jednego czy dwóch forumowiczów - mogłabyś ewentualnie zganiać, że to uprzedzone do Ciebie osoby... Ale zachowywałaś się tak wielokrotnie w stosunku do wielu osób.

A skoro nie potrafi własnych ,  to oczywiste , iż nie potrafi również prawidłowo oceniać cudzych. Niestety , ale  zawodzi logiczno-analityczne myślenie u niektórych ludzi.
Skoro "przyłapałem" Cię na szerzeniu nieprawdziwych informacji, licznych pomyłkach to skąd mamy wiedzieć, że powyższe zapewnienie jest prawdziwe? Twoje słowo przeciw czyjemuś - tyle. I nadal ponawiam pytanie - jeżeli "ta" osoba z Twojego postu to Elżbieta to uważasz ją za niepełnosprawną umysłowo?

Ale chcąc coś udowodnić trzeba mieć 100% argumenty , a nie  nie udokumentowane plotki.
Kiaro nie bądź hipokrytką - na ile ze swoich "nauk" możesz przedstawić takowe argumenty?

Czy byłeś osobiście świadkiem chociaż jednej opisywanej  przez