Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 03, 2024, 20:02:51


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 [16] 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 ... 29 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .  (Przeczytany 512576 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #375 : Listopad 20, 2010, 00:21:12 »

Poniższa tablica masonerii stopnia ''Królewskiego Sklepienia'' przedstawia wykopaliska pod świątynią Salomona.W tle widać Jerozolimę i rozrzucone
pozostałości świątyni, a na pierwszym planie rozkopane wejście do podziemnej krypty. W środkowej części tablicy widzimy siedem stopni
prowadzących do podziemi. Na posadzce leżą narzędzia służące zarówno do kopania, jak i do budowania, a także węgielnica, cyrkiel oraz zwój.
Tę część tablicy otaczają znaki dwunastu plemion Izraela, a u jej szczytu mamy cztery główne sztandary Judy (lew i korona królewska), Rubena
( człowiek), Efraima (wół) i Dana ( orzeł).
W podziemnej krypcie kamienny ołtarz otacza 12 znaków zodiaku, symbolicznie ilustrując to co widać na górnej tablicy ( to co na dole, to na górze). Mrugnięcie 
Według legend właśnie tutaj templariusze weszli w posiadanie tajemniczych ksiąg oraz najświętszej relikwi świata, Świętego Graala.



Dziwnym trafem w kartach tarota , których średniowieczną wersję stworzyli podobno zakonnicy z świątyni Salomona, czterem świętościom Graala
czyli kielichom, monetom, mieczom, włóczniom odpowiadają poniższe stworzenia - czyżby ukryty kod. Zawstydzony



Ostatni mistrz templariuszy przekazał swemu młodemu następcy wiedzę o miejscu ukrycia największych sekretów zakonu. Skarby ukryte były w krypcie wielkich mistrzów w wydrążonych kolumnach zdobiących wejście. Natomiast w grobowcu poprzedniego mistrza zamiast doczesnych szczątków ukryto dokumenty i relikwie przywiezione z Ziemi Świętej, a wśród nich: koronę króla Jerozolimy, siedmioramienny świecznik Salomona oraz złote podobizny czterech ewangelistów. Ponieważ rycerze mnisi stosowali w celu ukrycia swoich tajemnic zaszyfrowane symbole,  może warto pójść tą drogą poszukiwań i odkryć prawdopodobne, ostatnie miejsce ukrycia czterech świętości Graala. Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 20:17:41 wysłane przez janusz » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #376 : Listopad 20, 2010, 00:52:33 »

To jest tylko symbolika i to wcale nie skomplikowana , powiedziala bym bardzo prosta.  Ale ja juz nie chce robic odczytow tych symboli.

Zresztom po co? Kto ma oczy zeby patrzec odczyta bez problemu , a kto jeszcze nie widzi widac tak jest lepiej dla niego.

To nie sekrety tworzone  sa by ludzie nie poznali ich , to ludzkie zadufanie i wygodnicctwo odgradza ich od poznawania widocznych i oczywistych prawd.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #377 : Grudzień 05, 2010, 19:34:44 »

ŚWIĘTA RELIKWIA
Najwcześniejsze wzmianki o Graalu pojawiają się w pismach dopiero w latach osiemdziesiątych XII wieku. Wtedy pisze się o nim po prostu graal; nie jest świętą relikwią, nie kojarzy się z krwią Jezusa. W Le Conte del Graal – Roman de Perceval Chretien de Troyes stwierdza:

Z giermkami weszła panna trzymająca w dłoniach graala [...] a gdy weszła [...] rozbłysło tak jasne światło, że świece straciły blask [...J Za nią weszła panna trzymająca w dłoniach półmisek ze srebra. Graal był z czystego złota, wysadzany wieloma drogimi kamieniami [...] Młodzieniec [Percewal] widział je, lecz nie śmiał zapytać o graala ani o to, komu w nim podawano.
Przy tej pierwszej okazji, na dworze rannego Króla Rybaka, graal nie ma postaci kielicha i nie wiąże się go z krwią. Ale później Chretien wyjaśnia:

Wierz mi, iż bogaty Rybak jest synem króla, który każe sobie podawać w graalu. Nie sądź wszakże, że bierze z niego szczupaka, minoga czy łososia. Święty mąż pożywia się i orzeźwia jednym opłatkiem. Graal jest tak święty, on sam zaś tak uduchowiony, iż nie potrzebuje innego pożywienia jak tylko opłatek podawany w graalu.




Jeśli graal Chretiena był na tyle duży, że mieściłby sporą rybę, wyraźnie nie był to kubek, ale spory półmisek. Jego tajemnica leży w fakcie, że podawano na nim “jeden opłatek". W innym miejscu u Chretiena jest wzmianka o “stu niedźwiedzich łbach podawanych na graalach" i opat Freidmont (około 1215 r.) opisuje graala jako głęboki półmisek używany przez możnych.

Aż do tej chwili nie pisano o związku między graalem Króla Rybaka i znanym z tradycji Sangralem. Jednakże w latach dziewięćdziesiątych XII wieku burgundzki pisarz, sir Robert z Boron, zmienił ten stan, tworząc poemat Joseph d'Arimathie – Roman de l'Histoire du Saint Graal. Przemienił Chretienowego Króla Rybaka (poprzednio współczesnego królowi Arturowi) w Brona, skoligaconego poprzez małżeństwo z Józefem z Arymatei i zamienił graalowy talerz/półmisek na Saint Graala – “kielich ze świętą krwią".

Według Borona Józef otrzymał paschalny kielich od Piłata i zebrał do niego krew Jezusa podczas zdjęcia z krzyża. Uwięziony przez żydów jednak zdołał przekazać kielich szwagrowi, Hebronowi, który udał się w podróż do “dolin Avalonu". Tu stał się Bronem, Bogatym Rybakiem. Bron i jego żona, Enygeus (siostra Józefa) mieli dwunastu synów. Jedenastu ożeniło się, podczas gdy dwunasty, Alain, pozostał bezżenny. Tymczasem Józef połączył się za granicą z rodziną i zrobił honorowy stół na cześć Graala. Przy tym stole było szczególne miejsce, nazywane “stolcem niebezpiecznym". Symbolizowało siedzisko Judasza Iskarioty (Sikarioty) i było zarezerwowane dla Alaina.



 późniejszych opowieściach “stolec niebezpieczny" przy Okrągłym Stole w Kamaalocie zarezerwowany był dla dziewiczego rycerza Galaada. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiło się dzieło podobne do Josepha d'Arimathie. Jego autorem był pisarz Wauchier. Kontynuowało ono opowieści Chretiena, a Graal przyjął tam odmienną postać.

Wtenczas Gawain ujrzał, iż przez drzwi wszedł wspaniały graal, który zaczął usługiwać rycerzom i chyżo położył chleb przed każdym. Pełnił również obowiązki podczaszego, nalewał wino do dużych pucharów z czystego złota i ustawiał na stołach. Gdy tylko się z tym uporał, postawił natychmiast na każdym stole jadło na dużych srebrnych półmiskach. Sir Gawain patrzył na to wszystko i dziwił się, jak wiele jadła graal podawał. Zdumiewał się bardzo, nie spostrzegł bowiem żadnego innego służącego, niemal nie tknął jadła.

Pod pewnymi względami wersja Wauchiera zbliża ku sobie opowieści Chretiena i Borona. Obecni są rycerze króla Artura, ale autor wspomina również o tradycji Józefa z Arymatei. Wyjaśnia, że potomkiem Józefa był Guellans Guenelaus, nieżyjący ojciec Percewala i że – w zgodzie z poprzednimi tekstami – matka rycerza była wdową.

Opowieść, znana również jako Perlesvaus czy też High History of the Holy Grail, jest franko-belgijskim dziełem datowanym na około 1200 r. Bardzo konkretnie mówi o znaczeniu rodowodu Graała, potwierdzając, że Sangral jest skarbcem królewskiego dziedzictwa – przez co powtarza wagę dynastycznej zasady VIlI-wiecznego manuskryptu Walerana. W Perlesvausie Graal nie jest obiektem materialnym, ale mistyczną aurą ślącą rozliczne obrazy o chrześcijańskim znaczeniu. W tym dziele Corpus Christi Chretienowego opłatka nabiera znaczenia stałej obecności Chrystusa.

Jeśli chodzi o symbolizm pucharu, Perlesvaus stwierdza:

Sir Gawain spogląda na Graała i wydaje mu się, że widzi w środku kielich, chociaż jednocześnie nie ma go tam.

Gawain, Lancelot i Percewal, wszyscy występują w Perlesvausie i główne pytanie brzmi: “Komu służy Graal?" Tylko stawiając je może uleczyć ranne lędźwie Króla Rybaka i przywrócić płodność nagim Pustkowiom. W Perlesvausie Król Rybak (kapłan-król) jest nazywany “Messios", co wskazuje na status mesjanistyczny. Inne relacje wspominają o Królu Rybaku Anfortasie (“Anfortas" znaczy to samo co “Boaz", “potężny" – przez co identyfikują dawidyjskie pochodzenie). Dla odmiany Król Rybak jest czasem nazywany Pelles (od Pallasa, starożytnej Bistea Neptunis z początków linii Merowingów).

Swoją wagę mają ewidentne odwołania do rycerzy templariuszy. Na “Wyspie Wyzbytych Wieku" Percewal wchodzi do Szklanego Holu, gdzie spotykają się z nim dwaj Mistrzowie. Jeden z nich potwierdza królewskie pochodzenie Percewala. Obaj klaszczą w dłonie i pojawia się trzydziestu trzech mężów “odzianych w białe szaty", każdy z “czerwonym krzyżem na piersiach". Percewal również ma czerwony krzyż templariuszy na tarczy. Opowieść jest z gruntu arturiańska, ale osadzona w późniejszych realiach, kiedy Ziemia Święta była w rękach Saracenów.

Również z początku XIII wieku pochodzi najważniejszy romans o Graalu, Parzival, dzieło bawarskiego rycerza Wolframa von Eschenbach. Kolejny raz znajdujemy w tym dziele wyraźne nawiązania do templariuszy, gdyż rycerzy z Templeise ukazano jako strażników Świątyni (ang. Temple, łac. templum) Graala – znajdującej się na Górze Zbawienia (Munsalvaesche). Tu Król Rybak odprawia Mszę Graała i jest opisany jako kapłan-król w stylu Jezusa, Merowingów i królów Szkotów. Munsalvaesche od dawna łączono z górską fortecą Montsgur w Langwedocji (południowa Francja).

Wolfram stwierdza, że opowieść Chretiena o Graalu jest błędna. Jako swoje źródło podaje Kyota Prowansalczyka: templariusza, który natrafił na dawny manuskrypt z Arabii traktujący o Graalu. Jego autorem był światły Flegatanis

uczony z ducha, potomek Salomona i urodzony w rodzinie z dawna izraelickiej, aż chrzest stał się naszą tarczą przeciwko ogniu piekła.

Podobnie jak Perlesvaus, również Parzival Wolframa kładzie wielki nacisk na znaczenie rodowodu Graała. Wolfram wprowadza także syna Percewala, Lohengrina, Rycerza Łabędzia. Zgodnie z tradycją lotaryńską Lohengrin był małżonkiem księżnej Brabancji (Dolnej Lotaryngii). Parzival wyjaśnia, że ojcem Percewala był Gahmuret (Guellens w opowieści Wauchiera) i że Królem Rybakiem z czasów Percewala był Anfortas, syn Frimutela, syna Titurela. Siostra Króla Rybaka, Herzeydla, była matką Percewala – wedle tradycji pani-wdowa. Tekst opisuje wyczerpująco różne mistyczne atrybuty Graala i jako strażniczkę wymienia królową z Rodziny Graala, Repanse de Schoye:

[...] odziana była w jedwabie i niosła na zielonej jedwabnej tkaninie najwyższą doskonałość ziemskiego raju w całej okazałości. Ludzie zwą ją Graalem, który przewyższa wszystkie ziemskie piękności5.

Graal ma być “kamieniem młodości i zastrzykiem sił". Jest nazywany lapsit exiliisi (czasem lapis elixis lub lapis elixir), to alchemiczny kamień filozoficzny. Wolfram tłumaczy:

Dzięki mocy tego kamienia feniks spala się na popiół, wszelako onże popiół przywraca mu życie. Feniks zrzuca tak pióra i wskutek tego wydziela jasne światło, stając się tak piękny, jak przedtem6.

Podczas sakramentu Eucharystii sprawowanego przez Króla Rybaka Kamień Graala uwiecznia imiona tych, którzy dostąpili tej łaski. Ale nie wszystkim dane jest odczytać te imiona:

Wokół brzegu kamienia napis z liter podaje imiona i rodowód tych, dziewcząt czy chłopców, których wezwano, by wyruszyli do Graala. Nie trzeba wymazywać napisu, bowiem skoro tylko go przeczytają, on znika.

W bardzo podobnym duchu stwierdza Nowy Testament (Ap 2, 17):

Zwycięzcy dam nieco z manny ukrytej [boskiego pokarmu, jak w Eucharystii] i kamyk dam mu biały, a na kamyku tym wypisane nowe imię, którego nikt nie zna, jak tylko ten, który je otrzymuje.

Wolfram (który pisał także o Wilhelmie z Gellone, królu Septymanii) powiadał, że oryginalny manuskrypt Flegatanisa chowano w domu Andegawenii, szlachetnym rodzie, ściśle związanym z templariuszami. Twierdził też, że sam Percewal był z krwi Angevina. W Parzivalu dwór króla Artura jest osadzony w Bretanii, w innym dziele Wolfram umieszcza Zamek Graala w Pirenejach. Wspomina również z nazwy o hrabinie Edynburga (Tenabroku), królowej – opiekunce Graala.

« Ostatnia zmiana: Marzec 24, 2011, 21:15:24 wysłane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #378 : Grudzień 21, 2010, 22:33:58 »

Tajemne imię Boga - JHWH
Istnieje wszakże imię, które przyćmiewa wszystkie pozostałe. Wiąże się z wszelkimi zdumiewającymi rzeczami, które zdarzyły się kiedyś i dzieją się obecnie w całym wszechświecie. Co więcej, z imieniem tym łączy się nadzieja na długie i szczęśliwe życie dla rodu ludzkiego!

Wielu ludzi pragnęło poznać to imię. Szukali go i o nie wypytywali, ale na próżno. Pozostało dla nich tajemnicą. Prawdę mówiąc, żaden człowiek nie zdołałby odkryć tego imienia, gdyby go nie wyjawił sam Właściciel. Na szczęście jednak tajemnica związana z owym niezrównanym imieniem została odsłonięta. Uczynił to sam Bóg, aby osoby pokładające w Nim wiarę wiedziały, jak ono brzmi. Oznajmił je Adamowi, a także Abrahamowi, Mojżeszowi oraz innym wiernym sługom z dawnych czasów.


Przy płonącym krzaku Bóg dał się poznać Mojżeszowi jako ‘Jehowa, Bóg Abrahama’


Imię Boga
 
Najwznioślejsze imię a nasza przyszłość
W Piśmie Świętym powiedziano: „Każdy, kto wzywa imienia Jehowy, będzie wybawiony” (Rzymian 10:13, NW). Nasze wybawienie w dniu sądu będzie zależeć od tego, czy znamy imię Boga. Poznanie go obejmuje zaznajomienie się z przymiotami, dziełami oraz zamierzeniami Boga, a także kierowanie się w życiu Jego wzniosłymi zasadami. Na przykład Abraham znał imię Boże i go wzywał. Dzięki temu cieszył się zażyłą więzią z Bogiem, wierzył w Niego, polegał na Nim oraz był Mu posłuszny. W ten sposób stał się przyjacielem Boga. Tak samo my, jeśli poznamy Jego imię, to przybliżymy się do Boga, zadzierzgniemy z Nim osobistą więź i ze wszech sił będziemy strzec Jego miłości (1 Mojżeszowa 12:8; Psalm 9:10, NW [9:11]; Przypowieści 18:10; Jakuba 2:23).



Powyżej imię Boga ukryte w symbolach 4 ewangelistów, otaczających Jezusa.


Owo doniosłe imię Boże faktycznie było znane już w starożytnym Sumerze.
Na powyższym obrazku, cztery symbole ewangelistów w otoczeniu najwyższych bogów Anunnaki: Enlila, Ninursag i Enkiego.  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2011, 00:57:52 wysłane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #379 : Styczeń 20, 2011, 22:52:17 »

Rysunek zamykający ostatni post pochodzi z akadyjskiej pieczęci cylindrycznej i przedstawia zmartwychwstanie boga - słońce Szamasza, uwalniającego się z góry, jest to tzw. czas oczyszczenia. Ukazany jest tutaj moment przejścia z ery Ryb do epoki Wodnika. Postacie tutaj występujące, reprezentują symbolicznie obie epoki.

Od początku średniowiecza jedną z największych wartości tej epoki pozostaje szkolnictwo. Początkowo skupione w monastyrach, czyli klasztorach typu wschodniego, z czasem średniowieczne szkolnictwo przenosi się do szkół przy katedralnych. Jednak prawdziwa rewolucja przychodzi dopiero wraz z rozwojem uniwersytetów.
Historia szkoły w Chartres sięga piątego stulecia. Jej rozkwit zaś to czas XI i XII wieku – przywództwo Fulberta z Chartres i Berengara z Tours. Najważniejsze jednak nazwiska związane ze szkołą to Bernard z Chartres, Gilbert de la Porree, Alan z Lille, Teodoryk z Chartres, Wilhem z Conches. Z tego miasta wywodzili się Wielcy Mistrzowie Zakonu Templariuszy. Uczeni tej szkoły to specjaliści naukowi i humaniści rozmiłowani w starożytności.

W katedrze w Chartres znajduje się tajemniczy zodiak.



Znaki zodiakalne ramion krzyża to: Lew - Wodnik  i  Byk - Skorpion (Orzeł).



Niezależni badacze tego miejsca twierdzą, że zawarty jest tutaj kod dotyczacy czasu przejścia z ery Ryb do ery Wodnika czyli można powiedzieć, że odtworzone  jest przesłanie z cylindrycznej pieczęci akadyjskiej.



Moment do którego się zbliżamy wypada dokładnie 21 czerwca roku 2012, wówczas nastąpi jakby wyzerowanie zegara precesji i koło czasu rozpocznie nowe jego odliczanie.




Ta sama wiedza ukazana jest w niesamowitych kolorystycznie, witrażach katedry w Chartres.



Więcej na ten temat poniżej. Uśmiech
http://translate.googleusercontent.com/translate_c?hl=pl&sl=en&u=http://www.soulsofdistortion.nl/The%2520mystery%2520of%2520the%2520Cathedrals.html&prev=/search%3Fq%3Dhttp://thestygianport.blogspot.com/2008_05_01_archive.html%26hl%3Dpl%26sa%3DG%26biw%3D1235%26bih%3D536&rurl=translate.google.pl&usg=ALkJrhiXGBuuQhsbn1UgzfWUVNSUG-p-9Q

A dla bardziej ciekawskich  Duży uśmiech
Tutaj  http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.darkstar1.co.uk/chartres.htm&ei=qsgtTaWdBNDqOYLapf4J&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=6&ved=0CEwQ7gEwBQ&prev=/search%3Fq%3Dzodiak%2Bw%2Bchartre%26hl%3Dpl%26sa%3DG%26biw%3D860%26bih%3D591%26rlz%3D1W1SKPB_en%26prmd%3Divns   Sorry za translację.






« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 20:27:35 wysłane przez janusz » Zapisane
barneyos


Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #380 : Styczeń 21, 2011, 09:22:28 »

Elo !!!

Laurence Gardner w swoich książkach (chyba w Zapomnianych Sekretach Świętej Arki) podaje, iż witraże te swoją niesamowitość zawdzięczają ormus-owi, czyli białemy proszkowi złota, które było użyte do ich namalowania. Poprzez użycie tego składnika zwiększono trwałość witraży (brak blaknięcia), nową jakość refleksów światła (ponoć sprawiają wrażenie 3D) i jeszcze inne, o których teraz nie pamiętam, ale zachęcam do sięgnięcia po książkę.

Pomysł i materiał pochodził od Templariuszy.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #381 : Styczeń 21, 2011, 23:11:47 »

To prawda templariusze dotarli do starodawnej wiedzy. Uśmiech

Wizja Ezechiela na Marsie
Amerykański naukowiec, Robert D. Morningstar, badając szczegółowo zdjęcie Twarzy z Marsa, odkrył zakodowane w niej wizerunki, mające wyraźne odniesienia do panteonu bóstw starożytnego Egiptu. Ale to nie jedyny trop egipski! Morningstar, oglądając XIX–wieczną mapę sporządzoną przez ekipę inżynierów towarzyszących Napoleonowi w kampanii egipskiej, zauważył podobieństwo kompleksu piramid w Gizie do grupy gór na Marsie wokół szczytu Olympus na równinie Cydonii. Przy okazji zwrócił też uwagę, że Kair znaczy... „Mars”! Czy to czysty przypadek? Morningstar, specjalista komputerowy, który od 1993 pracował jako konsultant naukowy NASA, uważa, że Al–Wadjit, góra położona na zachód od piramid, wygląda jak jej marsjański odpowiednik, Olympus Mons! I, że celowo została usypana terasami po to, aby przypominać utraconą ojczyznę Ojców Założycieli Egiptu. To mogło być też powodem, dla którego Piramidę Cheopsa zaprojektowano ze ściętym wierzchołkiem. Hipoteza Morningstara odsuwa w cień eleganckie odkrycie przez Roberta Bauvala podobieństwa układu trzech piramid do układu trzech gwiazd w pasie Oriona. Kompleks w Gizie istotnie wydaje się być uformowany raczej jako ziemska makieta gór marsjańskich – opuszczonych i wspominanych jako święta kolebka Ziemian.


Porównanie zdjęcia terenu wokół Olympusa na Marsie ze starą mapą Gizy z piramidami. Podobieństwo nie może być przypadkowe!

Bestie Ezechiela
Morningstar dokonał jeszcze jednego, olśniewającego odkrycia. Używając zaawansowanych technik komputerowych, tak obrócił zrobione z ukosa zdjęcie twarzy, aby była widziana wprost z góry.  Z płaskiego wizerunku „wydobył” cztery, wpisane weń geometrycznie, oblicza. Wszystkie są ściśle związane z oryginalnymi i najstarszymi bogami Starożytnego Egiptu, a także mają odniesienie do słynnej wizji proroka Ezechiela ze Starego Testamentu, któremu ukazały się cztery skrzydlate istoty, każda o czterech twarzach: człowieka, lwa, wołu i orła. Dodajmy, że te same archetypiczne symbole weszły do chrześcijaństwa jako znaki czterech ewangelistów: człowiek – św. Mateusza, lew – św. Marka, wół – św. Łukasza, orzeł – św. Jana. Niewiele wiadomo o wczesnym znaczeniu owych zwierząt, prócz tego, że od powstania ludzkości były heraldycznymi znakami jedynego prawdziwego Boga. A teraz odnaleziono ich marsjańskie korzenie?


Oto jeden z wizerunków otrzymanych dzięki komputerowej obróbce zdjęcia Twarzy. Widzimy tu Horusa w postaci sokoła.

Sfinks o czterech twarzach

Wizerunki odkryte przez Morningstara dowiodły, że Twarz została słusznie nazwana przez Vladimira Avinsky’ego „marsjańskim sfinksem” i że stanowi wskazane przez innego tropiciela sekretów, Richarda Hoaglanda, „przesłanie z Cydonii”. Morningstar dopomógł w odczytaniu tego przesłania, zestawiając prawą stronę twarzy z jej lustrzanym odbiciem wzdłuż osi środkowej, poprowadzonej między nozdrzami. Przed jego zdumionymi oczami, z piasków Marsa wyłoniło się groźne oblicze Sekmet, egipskiej bogini wojny jako lwicy.  Ten sam zabieg z odbiciem lewej strony twarzy dał wizerunek Ozyrysa, starego, brodatego króla w spiczastej czapce, zaś ten, obrócony o 180 stopni, ukazał oblicze jego syna, Horusa – jako sokoła. Obaj ci egipscy bogowie są tak ściśle ze sobą związani, jak dwie strony monety: stwórca ludzkości i zbawiciel, który ocalił świat od zniszczenia przez Seta i Typhona. Wreszcie proste odwrócenie twarzy o 180 stopni ukazało łeb wołu. To powinno wystarczyć, aby skłonić naukowców sterujących Orbiterem do skierowania jego kamery na te niezwykłe obiekty. A przecież na tym nie koniec! Na dawniejszych zdjęciach Marsa widnieją jeszcze struktury dziwnie przypominające zasypane ruiny miast!  Mars jeszcze długo będzie strzegł swej przeszłości. I dopóki ziemianie nie wylądują na nim i nie przeprowadzą badań, nadal będziemy ginąć w gąszczu mniej lub bardziej fantastycznych dociekań. No chyba, że gdzieś w tajnych salach pod egipskim Sfinksem znajdują się odpowiedzi na nasze pytania...

http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5564-mars-patrzy-na-nas-



Tajemnica Sfinksa

Jedna z odpowiedzi na pytanie dotyczące przesłania z Marsa jest umieszczona w katedrze w Chartres. To tutaj możemy odkryć prawdziwą tajemnicę Sfinksa.
Ale czyją kolebką była planeta Mars i kto miał tam bazy, możemy się tylko ''domyślać''. Mrugnięcie

« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2011, 00:53:18 wysłane przez janusz » Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #382 : Styczeń 21, 2011, 23:32:07 »

Ale czyją kolebką była planeta Mars i kto miał tam bazy, możemy się tylko ''domyślać''. Mrugnięcie

Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w twórczości nieodżałowanej pamięci Zecharii Sitchina... Dla ułatwienia podam, że byli to Annunaki z mało znanej planety Nibiru  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 23:32:43 wysłane przez krzysiek » Zapisane