Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 10, 2024, 09:38:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Teatr Globalny im. Cheopsa  (Przeczytany 1354 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Lucyna D.
Gość
« : Marzec 01, 2009, 01:02:01 »

(Osoby niemające krzty poczucia humoru uprasza się o nieczytanie tego wątku.)

Teatr Globalny im. Cheopsa
zaprasza na sztukę pt „Sympozjum DOBRO NA RZECZ ZIEMI I NAS LUDZI

Miejsce akcji: Niewielka salka konferencyjna w X.
Uczestnicy: Kiara, Ambroży, Lucyna D., Dariusz, Mora, Rafaela, Kapłan, Ptak i kilka innych osób zachowujących się biernie.
   

Akt I

Kiara (otwierając sympozjum)
Z okazji przebudzenia się przyrody i rozpoczęcia nowego cyklu życia oraz okazania dobra czynem dla nas Ludzi i dla naszej Ziemi, proponuję ustalenie jednego dnia w miesiącu (dowolnego lub wspólnie tego samego), w którym wyjdziemy naszym ludzkim niedoskonałościom naprzeciw. Co możemy zrobić?
Weźmy duży worek foliowy i wyjedźmy z nim do lasu, pozbierajmy śmieci.
Pójdźmy nad rzekę czy jezioro, pozbierajmy śmieci. Proponuję posprzątać z sercem swój dom, można posprzątać dokładniej ogródek, bliskie otoczenie.
Zauważyć starszą osobę, której możemy poświęcić 1 godzinę na wysłuchanie jej, rozmowę i pomoc, przyda się każda.
Dzieci osiedlowe, te pozostawione samopas - porozmawiajcie z nimi tak szczerze, od serca. Zwierzęta - zobaczcie, czego im naprawdę brakuje? Schroniska czekają na każdy „wdowi grosz”.
Jak możesz i potrafisz, to idź do hospicjum i poczytaj dziecku bajki, wiersze, lub opowiedz o rozwoju duchowym, o tym, że życie nie kończy się na opuszczeniu ciała. Pomóż mu przejść na drugą stronę - takie dzieci rozumieją więcej niż myślicie.
Uśmiech na ulicy - zamiast zdenerwowania wszystkim naokoło. Proponuję  7 kwietnia dniem szczerego uśmiechu.
Otwórz komuś drzwi, przepuść go przed sobą, przeprowadź przez ulice, podaj rękę starszej osobie wysiadającej z autobusu.
A jak to zrobisz, usiądź spokojnie i medytuj, niech refleksja nad dobrze spędzonym dniem przyniesie ci radość.

Ambroży (płci żeńskiej, lekko zirytowana)
Szanowna Kiaro! Widzę w tobie harcerkę i jako taką serdecznie cię dziś witam. Tak się jednak składa, że dzisiaj się wyjątkowo dokładnie nasprzątałam, więc czekam teraz na tę dobroczynną istotę, co mi teraz pot obetrze nie tylko z twarzy, i opowieści o mej pracy ciężkiej w życiu moim wysłucha. A opowiadać lubię dłuuugo...

Kiara (uśmiechając się serdecznie do Ambrożego)
Ja wysłucham, zadzwonię, może jutro? Co ty na to?

(zwracając się do wszystkich)
Pięknie jest medytować na rzecz Ziemi, i nadymać swoje EGO (tu Kiara robi ukłon w stronę Thotala): cóż to ja niezwykłego zrobiłam? a czy to naprawdę działa? Powiadacie, że tak?
No to medytujcie godzinę dziennie wieczorem na rzecz zwiększenia kasy na swoim koncie. Za miesiąc obejrzyjcie wyciąg, czy przybyło pieniędzy.
Proste, można zweryfikować bez problemu, czy taka medytacja działa w świecie fizycznym. Ale sprzątanie działa, prawda  Ambroży? (puszcza oko do Ambrożego) - efekty widoczne w ciągu 5 minut, jak się rękawy zakasze.

Lucyna D. (szeptem)
Zakasa!

Kiara (cmokając do Lucyny)
Dziękuję, Lucuś.

Kiara (kontynuując)
W świecie fizycznym, po pierwsze i podstawowe, DZIAŁAMY FIZYCZNIE.

Ambroży (zajmując miejsce Kiary)
Prawda jest taka: porządkujesz wokół siebie, porządkujesz zarazem siebie wewnątrz. Proponuję najpierw zajrzeć na swoje półki w szafach i co nieco się o sobie dowiedzieć. Nie mówiąc o reszcie najbliższego otoczenia. Takie pozorne porządkowanie wokół siebie stabilizuje nasz ład wewnętrzny. Tak, to działa, oto dowód: Jam się dziś nasprzątała, to mi zaraz Ptak słonia na szczęście wrzucił do kieszeni, dostałam też na komórkę koliberka jakiegoś szczęśliwie rozlatanego..., i nawet Kiara dzwonić chce. Nic ująć, nic dodać więcej. Firjo, oto i dowody! Kiaro, masz mój aktualny telefon (pisze numer na tablicy). Możesz i zaraz!

Dariusz (cicho, z wrodzonej nieśmiałości nie ruszając się z miejsca)
Ja takie "drobne " dobre uczynki prawie codziennie wykonuję. Sprzątanie dla Ziemi uskuteczniam co roku w dniu lasu, jakoś na początku wiosny. Jednak z medytowaniem o tym po tym, to już problemem będzie.

Ambroży (chwytając się za pierś)
Przynajmniej choć jeden przyzwoity mężczyzna się odezwał w tym temacie. Sprzątanie już samo w sobie jest znakomitą, czynną medytacją. Kto o tym wie, ten kto sprząta z oddaniem i jeszcze się potem zachwyca tym posprzątanym. Ale mnie naszłoo! Tak się rozmarzyć, tak się rozmarzyć....

Mora (wychodząc energicznie na podium i patrząc na Kiarę podejrzliwym wzrokiem)
Jak tu jechałem, to co i raz ktoś z was pisał mi SMS-a i odwodził od grupowych medytacji, bo niby są złe. Kiara, czy możesz mi to wyjaśnić? Medytowałaś kiedykolwiek? Może masz jakieś niemiłe przeżycia z medytacją?

Kiara (poważnie, spokojnie)
Tak, oczywiście, że brałam udział w medytacji zbiorowej, mam osobiste doświadczenia, a co za tym idzie - wiedzę. Mam też informacje od innych osób medytujących zbiorowo. Jedne nic nie czuły, inne czuły zadowolenie, a jeszcze inne długo oczyszczały się z energii innych osób, która się do nich „poprzyklejała” w trakcie takiej medytacji.

Mora (udając naiwnego)
Czemu więc potępiasz medytację zbiorową, skoro sama ją praktykujesz? To kompletnie nielogiczne.

Kiara
Była to jakaś duża medytacja na rzecz Ziemi, kilka lat temu. Brałam w niej udział jeden raz. Wystarczyło to dla mnie.
(z narastającą irytacją).
Nie musisz wierzyć moim słowom, ale jeżeli im nie wierzysz, bądź lojalny wobec siebie i nie kontynuuj rozmowy.
Przepraszam, czy ja jestem na przesłuchaniu? Nawet na przesłuchaniu jest opcja nieodpowiadania.
I jeszcze jedno, Mora. Nie zaszkodzi ci być grzeczniejszym - nie będziesz wówczas zrażał ludzi do siebie.

Mora (lekko się śmiejąc)
Śmieszne. Ja bym się zastanowił czy ty sama przypadkiem nie zrażasz ludzi do swoich mów. Ale cóż, dalej nie pytam, bo widzę, że boisz się odpowiadać. Czyżbyś coś ukrywała? A może jakieś niemiłe doświadczenie z przeszłości? Może właśnie popełniłaś jakiś błąd i coś ci się nie powiodło i dlatego potępiasz medytacje zbiorowe?

Dariusz (przywołuje Morę do siebie i szepcze)
Mora, mam delikatną prośbę. Wytrzymaj do przerwy, wtedy będziesz mógł się przekomarzać. Tutaj wprowadzasz chaos.

Mora
Jaki chaos? Ja tylko staram się wyjaśnić pewne kwestie.

Dariusz
Pssst! Temat dotyczy dobra na rzecz Ziemi i ludzi!

Ambroży (energicznie)
Halo!? Co wy tam tak spiskujecie? W rzeczy samej jednak, zjadliwostki, kąśliwe uwagi, osobiste wycieczki - przeczą kulturze osobistej. Gdyby chociaż humor w tym był… Mora, chyba się zapędziłeś więcej niż małe co nieco!?

Mora (zaczepnie)
Nie. Nawet nie wiesz o co mi chodzi chodzi, a się czepiasz.

Ambroży (ukradkiem)
Hihihi…

(opanowując się)
O, Rafaela prosi o głos. Proszę Rafaelko, proszę...

Rafaela
Kiaro, muszę ci powiedzieć, że jestem w szoku. Miałam cię za nastolatkę, a tu przyjechałam, patrzę, słucham i widzę, że jesteś starą, skwaśniałą cytryną, ciągle nieszczęśliwą.
Muszę przyznać też, że w momencie, kiedy mówiłaś o koncie bankowym, poczułam, że jakaś paskudna dusza przyczepia się do mnie. Chcesz coś zrobić dla ziemi, aby cię nic nie kosztowało - proszę, zbieraj śmieci i raz w miesiącu rób porządek w swoim domu. Ja porządek robię w domu co dzień, a w środowisku, gdzie żyję, nie walają się śmieci!

Lucyna D. (tłumi śmiech, w końcu dla zatarcia złego wrażenia wzdycha głośno)
O jeżu!
(i zaczyna szybko coś szybko pisać w swoim notatniku, co i rusz strzelając oczyma dookoła)

Rafaela (kontynuując i niezważając na nic)
Ja na co dzień rozmawiam z ludźmi potrzebującymi i nie tylko rozmawiam. Ja nie żyję w moim środowisku z zamkniętymi oczami, i jak zaświeci słonce, to mnie budzi, aby mnie uczulić na smród i brud. Swoje obowiązki człowieka z duszą spełniam na co dzień. Dzisiaj miałam piękny dzień, bo przeczytałam artykuł o… (zawiesza głos)

(Uczestnicy sympozjum słuchają zadziwieni, szczególnie Mora. Na jego twarzy maluje się multum emocji.)

 ...o prawdziwym ratowaniu ziemi, o prośbie, aby ludzie zaczęli pracować nad sobą, o miłości człowieka do otoczenia, o tym, aby dbali na co dzień o naszą ziemię, w tym jest też zaśmiecanie.

(zwracając się do Kiary)
Tak ci się nie spodobało ze napisałam o zbiorowej medytacji. Ciebie ciągle ktoś okrada, ciągle złe duchy, jesteś ciągle z przeżyciami niesamowitymi.
Jeśli chodzi o reki, przepraszam, reiki, to według ciebie to jest katastrofa. W ogóle, obojętnie, jaki temat jest pod ręką, występujesz przeciwko, albo wszystko wiesz, kończąc temat. To jest niebezpieczne, zostaniesz przez różne byty okradziony, zaatakowany itp. Przepraszam: okradziona, zaatakowana, ach ten polska język...
Powiem ci Kiaro, jeśli będziesz się zwracała do ludzi z miłością i otwartym, kochającym sercem, zawsze dostaniesz dobro i to podwójnie. Poruszył mnie dzisiaj twój sprytny wywód, od razu wiedziałam, do kogo się zwracasz, mimo to wybaczam ci to. Idź dalej swoją drogą, jeśli wejdziesz na moją drogę, to proszę, z dobrym zamiarem zawsze będziesz mile widziana.

Ambroży
O mój boże!
(wznosi ręce do góry, wstaje, tupie nogą, ręce bierze pod siebie i patrzy półgroźnie, półwesoło na współuczestników)

(Rafaela kieruje się na swoje miejsce, w tym czasie Lucyna, Ambroży i Ptak wymieniają szeptem uwagi co do jakichś materiałów. Co nieco dociera do uszu Rafaeli i ta wypala głośno, poważnym tonem:)

Rafaela
Myślę, że materiałów jest wystarczająco, czas najwyższy rozpocząć spektakl albo sprzątanie.

(Kiara, otrząsnąwszy się z lekkiego szoku, wybucha śmiechem)

Rafaela (patrzy bardzo zdziwiona w kierunku Kiary)

Kiara
Skwaszona cytryna, hahahahaha!!!

Lucyna D., Ambroży, Ptak, Kapłan
Hahahahahahaha

(Reszta sali oniemiała, nie wie, czy ma się śmiać, czy płakać.)


Kiara (opanowawszy się)
No cóż, mam ogląd i wiedzę inną niż ty, bywa, nie jesteśmy identyczni.
Przykro mi się zrobiło, że się męczyłaś z jakimiś bytami dokuczającymi ci, ale to nie byłam ja. Do mnie nie zbliżają się nawet takie istoty, a co dopiero o dokuczaniu mówić.
Chcesz organizować pospolite medytowanie? Rób to, ja nikomu nie zabraniam, natomiast jestem po to, by pokazać drugą stronę różnej rzeczywistości, by człowiek później nie powiedział: ale ja nie wiedziałem, to Anunaki, gady i jeszcze inni tak mnie omotali, zabrali świadomość..... to tyle a propos medytacji…

(Kiara chce mówić dalej, ale nikt jej nie słucha, panuje lekkie zamieszanie, uczestnicy są rozbawieni i podekscytowani nowym pomysłem. Thotal rzuca hasło do przerwy kawowej i wszyscy je podchwytują, z wyjątkiem Rafaeli, która pogrąża się w medytacji…)

Koniec aktu I.
« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2009, 01:14:41 wysłane przez Lucyna D. » Zapisane
Kapłan 718
Gość
« Odpowiedz #1 : Marzec 01, 2009, 01:43:06 »

żałosny offtop! temat do śmietnika..,

Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.106 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

rezerwat-mustangow doggieslife gom blanciormt2forum mojeprzysmaki